Mega koncert U2 w Chorzowie!!!!
- pajzano
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2003
- Posty: 341
- Rejestracja: 01 marca 2003
Wczoraj bylem na koncercie U2 - po prostu REWELACJA! Był ktoś z was poza mną i RadeKasem? Piszcie tu swoje opinie. Ja byłem pod wielkim wrażeniem, grali ponad 2 godziny, były własciwie wszystkie ich największe hity, doskonała oprawa i zachowanie Bono porwało wszystkich na stadionie. Szkoda tylko, że tak durna panna zepsuła jego opowieść o chłopcu, dorastającym w tych okolicach, który ukradł mu okulary, a dał w zamian różaniec (chodziło o papieża). Dla najlepszy moment to pojawienie się na wielkim ekranie tekstu Deklaracji Praw Człowieka, a zaraz po tym zagranie "Pride (In The Nam Of Love)". Coś pieknego! To było wydarzenie muzyczne roku, a nie jakieś tam Top Trendy 

You may know the name, but the game has changed. - Police Story (1985)
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
Hmm sorry ze nie podziele sie swoimi wrazeniami ale mnie nie bylo
Najbardziej interesuje mnie jak wypadla ta bialo-czerwona flaga podczas piosenki poswieconej Solidarnosci.Ma ktos moze zdjecie tego??Moze ktos wklei albo poda linka?

- Becker
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2004
- Posty: 61
- Rejestracja: 14 lipca 2004
Na koncercie nie bylem ale krecilem sie w okol stadionu jako, ze mieszkam w Chorzowie i musze przyznac, ze ludzi to tam bylo jak mrowek
A muzyki sluchalem sobie pozniej z okna
A co do zdjec to niestety nie znalazlem nic ciekawego a te z onetu to faktycznie dno 



- Coldsoul
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 403
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Byłem na tym koncercie i chyba nigdy go nie zapomne
2 godziny grania w niesamowitym tempie z malymi przerwami na pare wolniejszych utworow. Ogolnie nie pamietam slabych punktow tego widowiska (Pajzano- na scenie z Bono wielu ludzi kompletnie by sie zacielo
)
Najbardziej podobalo mi sie niesamowite ,,Sunday Bloody Sunday" a zaraz potem ,,Pride" i New Year's Day" (utwor podczas ktorego caly stadion zmienil sie w bialo-czerwona flage). Niesamowita byla tez reakcja publicznosci przed najwiekszymi przebojami, kiedy to juz po kilku nutach powstawal ogromny halas i szum.
Podsumowujac- BYLO SUPER
A to jest zdjecie tej flagi:
http://www.u2.com/news/index.php?mode=full&news_id=1634
wystarczy nacisnac na ten pomniejszony obrazek i sie pojawi

Najbardziej podobalo mi sie niesamowite ,,Sunday Bloody Sunday" a zaraz potem ,,Pride" i New Year's Day" (utwor podczas ktorego caly stadion zmienil sie w bialo-czerwona flage). Niesamowita byla tez reakcja publicznosci przed najwiekszymi przebojami, kiedy to juz po kilku nutach powstawal ogromny halas i szum.
Podsumowujac- BYLO SUPER

A to jest zdjecie tej flagi:
http://www.u2.com/news/index.php?mode=full&news_id=1634
wystarczy nacisnac na ten pomniejszony obrazek i sie pojawi
- pajzano
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2003
- Posty: 341
- Rejestracja: 01 marca 2003
Zacięcie się zacięciem, ale Bono wyraźnie pytał, kto zna angielski i może tłumaczyć. A laska wychodzi i tekst "Słuchajcie, ja tak naprawdę nie znam angielskiego"MoszeUsz pisze:Ogolnie nie pamietam slabych punktow tego widowiska (Pajzano- na scenie z Bono wielu ludzi kompletnie by sie zacielo)

Właśnie mialem wkleić zdjęcie tej flagi, ale zostałem uprzedzony, więc dam to, na którym Bono dziękuje nam za ten gest:

You may know the name, but the game has changed. - Police Story (1985)
- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
Dzien byl kompletnie nieudany. Najpierw biuro turystyczne zawiozlo mnie do Chorzowa na godzine 16 (otwarcie bam o 15). Potem musialem lesc na stadion przez las Bog wie ile. Nastepnie tlok przy wejsciu. Bylem caly zlany potem. Potem oczywiscie nie mialem szans na miejsce w zamknietym sektorze, wiec stanalem przy barierce na lewo od sceny. Widok byl w miare, ale mogl byc lepszy. Potem pierwszy support. Jak dla mnie nuda no i zaczelo lac, a ja bylem w krotkich spodenkach i t-shircie. Przemoklem do suchej nitki. Przestalo padac. Na scene weszli Killersi, po ktorych oczekiwalem ze dadza show. Niestety byli dla mnie wielkim zawodem. No i znowu zaczelo padac. Tym razem bylem juz gotowy wyjsc ze stadionu nie patrzac na nic, ale jednak wytrzymalem. I w koncu na scenie pojawilo sie U2. Od razu zapomnialem o wszystkim. Nie wiem czy to magia czy jakies srodki chemiczne
, ale od razu zaczalem skakac, krzyczec, machac rekami. To bylo niesamowite. Na poczatek Vertigo i caly stadion poplynal. Na New Year's Day powstala ta wielka flaga, a Bono zaczal klaniac sie publice. Wydaje mi sie, ze byl wzruczony tym akcentem. Kolejne piosenki i ani muzycy ani publika nie zdawali sie zmeczeni. 2 serie bisow i zakonczenie koncertu Vertigo. Po prostu na tym stadionie bylo cos z innego swiata. Dluuuugo moznaby pisac, a i tak nie znalazlbym odpowiednich slow. Mysle, ze juz nigdy nie bede na tak wspanialym wydarzeniu. Koncze ten przydlugi wywod i ide leczyc stopy zdarte do krwi:P.
Peace

Peace

srali muszki będzie wiosna
- Coldsoul
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 403
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Moze sie wyglupila ale jesli chodzi o mnie to nic nie jest w stanie zepsuc mojego wspomnienia z tego koncertupajzano pisze:Zacięcie się zacięciem, ale Bono wyraźnie pytał, kto zna angielski i może tłumaczyć. A laska wychodzi i tekst "Słuchajcie, ja tak naprawdę nie znam angielskiego"MoszeUsz pisze:Ogolnie nie pamietam slabych punktow tego widowiska (Pajzano- na scenie z Bono wielu ludzi kompletnie by sie zacielo)
Śmieszne to było, ale nie taki był zamiar wokalisty, a i wygłupić się przed 70 tysiacami ludzi, rzecz nie lada
![]()

- pajzano
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2003
- Posty: 341
- Rejestracja: 01 marca 2003
Hmmm RadeKas, ja byłem na sektorze (tam obok Vipów), więc mogłem tam przyjechać później, co też z kumplem i jego ojcem zrobiliśmy
Ja miałem ten luksus, że jechałem samochodem w obie strony, a jeśli chodzi o deszcz, to przezornie zabraliśmy płaszcze nieprzemakalne i dobrze zrobiliśmy. Chyba z milion osób się nas pytało, czy je sprzedajemy i czy gdzieś je mozmna kupić
Za nami siedziało kilka osób, które były ubrane jak ty i zostały też tak zmoczone.
Co do koncertu samego w sobie, to pierwszego supportu nie słyszałem, Killersi byli tacy sobie, ale U2 zrekompensowali wszystkie przykrości związane z pogodą. Jestem ciekaw, jak Ci się podobala oprawa, bo mnie wręcz powaliła na kolana (podobnie jak na Rammsteinie, ale to zupełnie inna broszka
).
A jeśli chodzi o sektory, to nie wiem dokladnie jak było na innych, ale u nas zabawa była pierwszorzędna, wszyscy stali przez cały czas, skakali i śpiewali (coś jak wy pod sceną, tylko dalej trochę). A widoczność była swietna, tylko my mieliśmy Bono w pomniejszeniu
I zdaję sobie sprawę, że panna chciała po prostu wyjść na scenę, no ale jakieś granice chyba są 8) Poza tym trudno nie zrozumieć tekstu "good in English", nawet dla laików. 


Co do koncertu samego w sobie, to pierwszego supportu nie słyszałem, Killersi byli tacy sobie, ale U2 zrekompensowali wszystkie przykrości związane z pogodą. Jestem ciekaw, jak Ci się podobala oprawa, bo mnie wręcz powaliła na kolana (podobnie jak na Rammsteinie, ale to zupełnie inna broszka

A jeśli chodzi o sektory, to nie wiem dokladnie jak było na innych, ale u nas zabawa była pierwszorzędna, wszyscy stali przez cały czas, skakali i śpiewali (coś jak wy pod sceną, tylko dalej trochę). A widoczność była swietna, tylko my mieliśmy Bono w pomniejszeniu

Mnie też ta porażka nie popsuła zabawy, nic z tych rzeczyMoszeUsz pisze:Moze sie wyglupila ale jesli chodzi o mnie to nic nie jest w stanie zepsuc mojego wspomnienia z tego koncertupajzano pisze:Zacięcie się zacięciem, ale Bono wyraźnie pytał, kto zna angielski i może tłumaczyć. A laska wychodzi i tekst "Słuchajcie, ja tak naprawdę nie znam angielskiego"MoszeUsz pisze:Ogolnie nie pamietam slabych punktow tego widowiska (Pajzano- na scenie z Bono wielu ludzi kompletnie by sie zacielo)
Śmieszne to było, ale nie taki był zamiar wokalisty, a i wygłupić się przed 70 tysiacami ludzi, rzecz nie lada
![]()
Swoja droga skoro nie znala angielskiego moze nie zrozumiala pytania
a dla niektorych perspektywa znalezienia sie na scenie z U2 jest czyms wartym osmieszenia sie przed taka iloscia fanow


You may know the name, but the game has changed. - Police Story (1985)
- ostry
- Milanista
- Rejestracja: 22 września 2003
- Posty: 55
- Rejestracja: 22 września 2003
Sama wytlumaczyla na u2@pl ze wiedziala co do niej mowil tylko po prostu ja zatkalo jak na niego spojrzala. W tym przypadku jej zabawna odpowiedz nie byla niczym zlym.
Ja rowniez bylem na koncercie, zabawa tak fantastyczna ze trudno to opisac. Wciaz jeszcze nie moge sie ocucic ze teraz przyjdzie czekac nastepnych kilka lat aby ich zobaczyc. Mnie tez dwukrotnie przemoczyl do suchej nitki deszcze ale na szczescie mialem koszulke i polar na przebranie. Zreszta podczas koncertu zapomnialem o tym ze skacze w totalnie mokrych spodniach. NIe potrafie opisac jakos szczegolnie calego koncertu bo to dla mnie byl swojego rodzaju trans, cos wspanialego, spelnilo sie jedno z moich marzen
Ja rowniez bylem na koncercie, zabawa tak fantastyczna ze trudno to opisac. Wciaz jeszcze nie moge sie ocucic ze teraz przyjdzie czekac nastepnych kilka lat aby ich zobaczyc. Mnie tez dwukrotnie przemoczyl do suchej nitki deszcze ale na szczescie mialem koszulke i polar na przebranie. Zreszta podczas koncertu zapomnialem o tym ze skacze w totalnie mokrych spodniach. NIe potrafie opisac jakos szczegolnie calego koncertu bo to dla mnie byl swojego rodzaju trans, cos wspanialego, spelnilo sie jedno z moich marzen

>>>>>>>ACM<<<<<<<
>>>>>>>>U2<<<<<<<<
>>>>>>>>U2<<<<<<<<
- RadeKas
- Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2003
- Posty: 1010
- Rejestracja: 12 lipca 2003
Oprawa byla niesamowita. Szkoda tylko, ze widzialem jakies 2/3 glownego "ekranu". Ale moglem ogladac co sie na nim dzieje poprzez 2 telebimy po lewej stronie i bylo to piekne. Zreszta ja podobnie jak ostry bylem w jakims transie, upojeniu(?:P). Magia i tyle. Ehhhh, ja chce jeszcze raz 

srali muszki będzie wiosna
- pajzano
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2003
- Posty: 341
- Rejestracja: 01 marca 2003
To chyba się w momencie wyjścia na scenę z kims na mózgi zamieniła, bo ja rozumiem zaciąć się, ale nie palnąć tak głupio jak ona (acz zabawnie). A trans był, i owszemostry pisze:Sama wytlumaczyla na u2@pl ze wiedziala co do niej mowil tylko po prostu ja zatkalo jak na niego spojrzala. W tym przypadku jej zabawna odpowiedz nie byla niczym zlym.

PS Mój sektor 29, rząd 45, miejsce 3

You may know the name, but the game has changed. - Police Story (1985)
- Coldsoul
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 403
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Moj sektor to 28 rzad 29 miejsce 1
Ja mysle ze jesli jeszcze kiedys przyjada to napewno nie podczas nastepnej trasy koncertowej a ewentualnie podczas jeszcze nastepnej. Licze sie tez z tym ze U2 nie bedzie gralo w nieskonczonosc
Zapewne podczas ich kolejnej trasy koncertowej w tej czesci Europy tym razem wybiora Prage. Juz teraz mysle czy sie tam nie wybiore
Ja mysle ze jesli jeszcze kiedys przyjada to napewno nie podczas nastepnej trasy koncertowej a ewentualnie podczas jeszcze nastepnej. Licze sie tez z tym ze U2 nie bedzie gralo w nieskonczonosc

Zapewne podczas ich kolejnej trasy koncertowej w tej czesci Europy tym razem wybiora Prage. Juz teraz mysle czy sie tam nie wybiore

- Villya
- Juventino
- Rejestracja: 09 lipca 2003
- Posty: 164
- Rejestracja: 09 lipca 2003
Trzeba było zobaczyć minę tej dziewczyny
wyglądała jakby ducha zobaczyła.....i nie mogła wydobyć z siebie ani słowa
. Pozatym jak mu się zgłosiło ponad 50 osób to kogo miał wybrać 
A z drugiej strony wcale się nie dziwię ,że ją zatkało sama stałam ok.7 metrów od sceny......wiecie jakie jest to przeżycie zobaczyć BONO z bliska
Coś niesamowitego. Ludzie pod samą sceną też nie zawiedli przez cały czas skakali, śpiewali, krzyczeli....niektórzy nawet płakali.
Samo wejście na płyte było okropne
byliśmy pod stadionem ok. 13 i wcale nie było aż tak dużo ludzi przy bramkach. Koszmar zaczął się pół godziny później...to było okropne..jak przez 90 minut każdy wisiał na kimś innym ...ale warto było :twisted: Nareszcie o 15:00 zaczęli nas wpuszczać...i wtedy zaczęła się walka o przetrwanie :twisted:. Na nasze zsczeście nie trwało to więcej niż 20 minut i pędem ruszylismy pod scenę :-D.
Wylądowałysmy pod samą sceną
będąc jeszcze pod bramkami wściekłam się ładnie...bo tak naprawdę miałyśmy mieć miejsca siedzące na przeciw sceny....ale spóźniłyśmy się na nie (we Wrocku rozeszły się w przeciągu kilku godzin) i tym sposobem musiałam walczyć z jakimś olbrzymim węgrem o wejście.... i nabić sobie parę ładnych siniaków....ale jak sie później okazało warto było. Na płycie był luz. Nie było wcale dużo ludzi, a wiekszość z nas leżała i było naprawdę duzo miejsca. Gorzej było z wyjściem do toalety i po picie...bo po godzinie zamkneli "słuchawki" i musiałaś dać im bilet aby coś tam ci pokreślili, potem pieczątkę ci nabijali i na końcu bransoletkę...męczące to było :twisted: Zaraz za słuchawkami ludzie byli strasznie ściśnięci co nas bardzo ździwiło...bo u nas był po prostu "luz". Atmosfera była świetna. Supporty również nie byłe złe....Killersi szczególnie mi się podobali...wokalista....Pogoda nie była zła ważne ,że na U2 nie padało
. Gdy wyszli myślałam, że wyląduje na barierce tak ludzie zaczęli skakać i krzyczeć notabene my wraz z nimi. Vertigo i Elevation były na rozruszanie i świetnie podziałały. Będąc tak blisko podczas początku "New Year's..." było widać, że Bono był wzruszony i zaskoczony...wymieniali między sobą uśmiechy i spojrzenia i to było świetne. Ponadto w pewnych momentach Bono musiał nieźle się wyśilać aby zagłuszyc ludzi śpiewających i to było widać jaką trudność mu to sprawiało
Ahh dużo by pisać.....było świetnie zobaczyć ich tak z bliska i Adama, Edga , Laurenca i Bono. Cudowne przezycie...do dzisiaj nie moge się ruszyć....i mówię jak po pijaku
ale co to znaczy przy takim koncercie.....

A z drugiej strony wcale się nie dziwię ,że ją zatkało sama stałam ok.7 metrów od sceny......wiecie jakie jest to przeżycie zobaczyć BONO z bliska

Coś niesamowitego. Ludzie pod samą sceną też nie zawiedli przez cały czas skakali, śpiewali, krzyczeli....niektórzy nawet płakali.
Samo wejście na płyte było okropne

Wylądowałysmy pod samą sceną


Ahh dużo by pisać.....było świetnie zobaczyć ich tak z bliska i Adama, Edga , Laurenca i Bono. Cudowne przezycie...do dzisiaj nie moge się ruszyć....i mówię jak po pijaku

Con la Juve nel sangue, con la Juve nel cuore...bianconeri si nasce, bianconeri si muore.....