Jak się zaczeła twoja miłość do Juve?
- J1897
- Juventino
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Posty: 742
- Rejestracja: 05 listopada 2003
od Finału CL w 1996 roku z Ajaxem... miałem wtedy 13 lat i tak naprawdę piłką się aż tak bardzo nie interesowałem... wcześniej oglądałem tylko finały MŚ w USA w 1994 roku... Finał pamiętam do dziś :doh:
no ale wracając do meczu JUVE vs. Ajax, to załorzyłem się z kolegą o to kto wygra... on powiedział, że Ajax... no ale wygrało JUVE
pamiętam, że byłem pod wrażeniem bramki jaką wtedy strzelił Ravanelli i dlatego dalej zacząłem kibicować JUVE...


- Juve_10
- Juventino
- Rejestracja: 27 października 2004
- Posty: 80
- Rejestracja: 27 października 2004
Z Juve jestem od pamiętnego finału CL 96r. Juve vs Ajax.
Po oglądnięciu tego meczu coś mnie ruszyło
i tak zaczołem interesować się Juve.
Kolejne dwa finał zbliżyły mnie do Juve i jest tak
aż do dziś i do jutra i do... :twisted: :twisted: :twisted:
Po oglądnięciu tego meczu coś mnie ruszyło

i tak zaczołem interesować się Juve.
Kolejne dwa finał zbliżyły mnie do Juve i jest tak
aż do dziś i do jutra i do... :twisted: :twisted: :twisted:
- domo75
- Juventino
- Rejestracja: 28 listopada 2004
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 listopada 2004
Moja milosc do Juventusu zaczela sie w 1994 r (mialem wtedy 9 lat), kiedy to Wlosi przegrali final z Brazylijczkami, a najwiekszym przegranym byl Roberto Baggio. Zafascynowala mnie jego gra i wtedy pokochalem Juve. Po tem Baggio przeszedl do MIlanu i zaczela sie era Del PIero. Alex mi jeszcze bardziej zaimponowal niz Roberto. Kazdy mecz, ktory ogladalem z udzialem Juve kosztowal mnie tyle nerwow, ze glowa mala. Tak to jest ze milosc czasami fascynuje a czysami rozczarowuje, ale Juve na zawsze w moim sercu.
FORZA JUVENTUS
28 Mistrzostwo, co raz blizej trzech gwiazdek

FORZA JUVENTUS
28 Mistrzostwo, co raz blizej trzech gwiazdek




- piterweg
- Juventino
- Rejestracja: 24 kwietnia 2005
- Posty: 29
- Rejestracja: 24 kwietnia 2005
Moja miłość tak naprawde zaczeła się po meczu juve-real. Prędzej kibicowałem realowi :doh: :doh: :doh:. Oglądałem ten mecz z bratem,
który już wtedy kibicował juve. Juventus mi wtedy bardzo zaimponował.
I tak się zaczeło. :smile
który już wtedy kibicował juve. Juventus mi wtedy bardzo zaimponował.
I tak się zaczeło. :smile
- 29
- Juventino
- Rejestracja: 01 października 2003
- Posty: 145
- Rejestracja: 01 października 2003
od wakacji '94 zawsze na boisku byłem Robby Baggio
ale żyłem wtedy jednak w niewiedzy... nie wiedziałem co to jest "klub piłkarski"... choć przez moją miłość do Azzurich coś można było przeczuwać, .....gdzie pokieruję swoje uczucie 
22.V.1996.... o 20:45 powiedziałem, że.. "tej druzynie która wygra, będe kibicował" ...na całe szczęście wygrało Juve...
no i jestem z nimi do dziś ;]


22.V.1996.... o 20:45 powiedziałem, że.. "tej druzynie która wygra, będe kibicował" ...na całe szczęście wygrało Juve...
no i jestem z nimi do dziś ;]
- Gigi1986
- Juventino
- Rejestracja: 04 listopada 2003
- Posty: 34
- Rejestracja: 04 listopada 2003
Najpierw był przegrany finał LM z Borussią - byłem za JUVE bo grali tam lepsi piłkarze.
Potem finał LM z Realem - JUVE przegrało , ale dla mnie stara dama była lepsza w tym meczu. Od tamtej pory zacząłem sie interesować JUVE jak nigdy dotąd. Lata leciały i zakochiwałem się coraz bardziej w naszej "Damie". Teraz mam 19 lat i kocham JUVE z całego serca. Kocham JUVE tak jak trzeba kochać "kobiete" czyli Starą Dame. Nie wyobrażam sobie żebym któregoś dnia nie czytał wszystkich newsów o JUVE. Tak samo sobie nie wyobrażam żeby w życiu nie być na meczu JUVE w Turynie - to jest moje największe marzenie i na spełnienie tego marzenia przekaże pierwsze zarobione pieniądze. Przeżycia napewno będą super poniewać poza 4 ligą nie byłem nigdy na innym meczu piłkarskim. To będzie mój najpiękniejszy (no chyba , że ślub z piękną laską) dzień w życiu. Pozdro dla wszytskich Juventino.
Potem finał LM z Realem - JUVE przegrało , ale dla mnie stara dama była lepsza w tym meczu. Od tamtej pory zacząłem sie interesować JUVE jak nigdy dotąd. Lata leciały i zakochiwałem się coraz bardziej w naszej "Damie". Teraz mam 19 lat i kocham JUVE z całego serca. Kocham JUVE tak jak trzeba kochać "kobiete" czyli Starą Dame. Nie wyobrażam sobie żebym któregoś dnia nie czytał wszystkich newsów o JUVE. Tak samo sobie nie wyobrażam żeby w życiu nie być na meczu JUVE w Turynie - to jest moje największe marzenie i na spełnienie tego marzenia przekaże pierwsze zarobione pieniądze. Przeżycia napewno będą super poniewać poza 4 ligą nie byłem nigdy na innym meczu piłkarskim. To będzie mój najpiękniejszy (no chyba , że ślub z piękną laską) dzień w życiu. Pozdro dla wszytskich Juventino.
Buffon - jest najlepszym bramkarzem!!! Tak jak ja...urodził się 28 stycznia!!!super mieć coś wspólnego ze swoim idolem.
- Medalik
- Juventino
- Rejestracja: 30 maja 2005
- Posty: 2
- Rejestracja: 30 maja 2005
Pierwszy mecz Juve jaki obejrzałem. Finał bodajże superpucharu europy w 96 roku. Juve-PSG i 6-1. Byłem młody gówniarz i niewiele wiedziałem o drużynach występujących w tym meczu ale coś mnie urzekło w tej grze Bianconeri. To była taka miłość od pierwszego wejrzenia, która trwa do dziś.
- Gibon
- Juventino
- Rejestracja: 22 maja 2003
- Posty: 235
- Rejestracja: 22 maja 2003
Wszystkie te opowieści pięknie brzmią, niektóre swojej realizacji doczekałyby się pewnie w Harlekinach: miłość od pierwszego wejrzenia, chwilowa przerwa, powrót i mnóstwo emocji... a to wszystko w wieku 9 lat. Owszem sam osobiście przeżywałem podobne chwile, ale ja byłbym ostrożniejszym z periodyzacją tej miłości.
Miłość, heh, czy to odczuwa kilkuletni małolat do klubu, który [klub] wybrał sobie na najprostszych zasadach, bo tylko na takie było go stać, spośród kilkuset innych? Zastanówmy się nad kryteriami selekcji, którymi kieruje się ów dzieciak. Dla mnie i obecnego uczucia do Juventusu ujmą by było określenie w ten sam sposób początku przygody z tym zespołem. W tym wieku klub jest jedynie pretekstem do zyskania wśród kumpli poparcia czy 'szacunku'. Dzieciaki legną do drużyny, która akurat jest najlepsza, aby wyjść jak najlepiej przed znajomymi na podwórku, a emocje, które zespół dostarcza przy ewentualnej przegranej, ograniczają się do 'siary i obciachu' na boisku. Co roku tzw. sezonowcy upewniają mnie w tej myśli.
Broń Boże, nie staram się tutaj wpakować wszystkich do jednego worka [nie każdego fascynacja rozpoczęła się od tak niegodziwych celów ;-)], ale niech każdy szczerze odpowie:
Czy to, co czuł do Juventusu w początkach swojego kibicowania, nazwałby teraz miłością?
Tak k'woli wstępu postarałem się wyjaśnić, że posty w tym temacie są odpowiedzią na inne pytanie ("Jak zaczęła się Twoja przygoda z Juventusem?"). Wiem, że jestem małostkowy, ale mnie to trochę ruszyło, więc musiałem zareagować.
A jak zaczęła się moja miłość? Tragicznie, lecz właśnie dzięki temu uświadomiłem sobie, że ten klub co raz więcej dla mnie znaczy. Po drugiej pod rząd przegranej w finale CL załamałem się wewnętrznie. Nie myślałem wtedy o takich banałach jak reakcja kolegów. Liczył się tylko ogromny ból i smutek oraz On - Juventus. Te traumatyczne przeżycia jednak umocniły tylko moje oddanie klubowi, co całkiem zmieniło mój stosunek do piłki nożnej i barw bianconerri, z którymi związałem się, mam nadzieję, do końca życia.
I tak żyli długo, długo i szczęśliwie...
Miłość, heh, czy to odczuwa kilkuletni małolat do klubu, który [klub] wybrał sobie na najprostszych zasadach, bo tylko na takie było go stać, spośród kilkuset innych? Zastanówmy się nad kryteriami selekcji, którymi kieruje się ów dzieciak. Dla mnie i obecnego uczucia do Juventusu ujmą by było określenie w ten sam sposób początku przygody z tym zespołem. W tym wieku klub jest jedynie pretekstem do zyskania wśród kumpli poparcia czy 'szacunku'. Dzieciaki legną do drużyny, która akurat jest najlepsza, aby wyjść jak najlepiej przed znajomymi na podwórku, a emocje, które zespół dostarcza przy ewentualnej przegranej, ograniczają się do 'siary i obciachu' na boisku. Co roku tzw. sezonowcy upewniają mnie w tej myśli.
Broń Boże, nie staram się tutaj wpakować wszystkich do jednego worka [nie każdego fascynacja rozpoczęła się od tak niegodziwych celów ;-)], ale niech każdy szczerze odpowie:
Czy to, co czuł do Juventusu w początkach swojego kibicowania, nazwałby teraz miłością?
Tak k'woli wstępu postarałem się wyjaśnić, że posty w tym temacie są odpowiedzią na inne pytanie ("Jak zaczęła się Twoja przygoda z Juventusem?"). Wiem, że jestem małostkowy, ale mnie to trochę ruszyło, więc musiałem zareagować.

A jak zaczęła się moja miłość? Tragicznie, lecz właśnie dzięki temu uświadomiłem sobie, że ten klub co raz więcej dla mnie znaczy. Po drugiej pod rząd przegranej w finale CL załamałem się wewnętrznie. Nie myślałem wtedy o takich banałach jak reakcja kolegów. Liczył się tylko ogromny ból i smutek oraz On - Juventus. Te traumatyczne przeżycia jednak umocniły tylko moje oddanie klubowi, co całkiem zmieniło mój stosunek do piłki nożnej i barw bianconerri, z którymi związałem się, mam nadzieję, do końca życia.
I tak żyli długo, długo i szczęśliwie...
- konixxx
- Juventino
- Rejestracja: 26 stycznia 2005
- Posty: 22
- Rejestracja: 26 stycznia 2005
grałem chyba jeszcze w trampkarzach... to były te lata w których sie grało w kornerach z gómowymi czubkami... sam takie mialem... i tata mi przywiózł z grecji pierwszy model predatorów (białe)... jak je zabralem na trening to wszyscy oglądali co to takiego... potem w TV pokazywali mecz juve i del piero w takich gral... i bylo " patrz mama , on ma takie buty jak ja"
z 10 lat temu chyba to bylo... i tak sie to wszystko zaczelo...

You'll always miss 100% of the shots you don't take!
- NoE
- Juventino
- Rejestracja: 11 maja 2004
- Posty: 7
- Rejestracja: 11 maja 2004
Ja lubilem juve juz wczesniej ale milosc sie zaczzzela od pamietnego polfinalu ligi mistrzow z realem te piekne bramki del piero treze i nedveda sprawily ze pokochalem ten klub !!! <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> bylo tez to zachowanie kibicow ! Fantastish ! Ale najbardziej cieszyla mnie morda tego zje.... grubasa ronaldo !! No i to tak sie zaczelo !!
- Hiras
- Juventino
- Rejestracja: 20 lipca 2004
- Posty: 10
- Rejestracja: 20 lipca 2004
Jak u większości z was moje kibicowanie Juve zaczęło się od pamiętnego finału z 96 r. Wtedy nie miałem jeszcze ządnej ulubionej drużyny, i postanowiłem że tą, którą będe ubustwiał będzie JUVE !!!! Itak juz zostało 

Jednym słowem, a raczej dwoma i paroma wykrzyknikami: FORZA JUVE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Ein
- Juventino
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
- Posty: 1127
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
Moja miłość wzieła się (jak to się najczęściej zdarza) od brata
.
Był to rok 1999/2000.Akurat w tym meczu Juve wygrało 2:1
.
Zachęcony wynikiem zaczełem kibicować i po czasie się wciągnąłem
i pozostaje mi zrobić tylko jedno.
....::::AVE JUVE::::.....

Był to rok 1999/2000.Akurat w tym meczu Juve wygrało 2:1


Zachęcony wynikiem zaczełem kibicować i po czasie się wciągnąłem
....::::AVE JUVE::::.....
Moggi: "People keep asking where Juve got the money to buy Vlahovic but they forget that the club is owned by the Elkanns. 2% of the Elkann assets are enough to buy Inter, this is not a joke, let's be clear, it's real data."
- Grzesiek07
- Juventino
- Rejestracja: 07 marca 2003
- Posty: 13
- Rejestracja: 07 marca 2003
JA tu widze ze podobnie jak wszyscy juve w moim sercu znalazlo sie dzieki mamie która kupila mi koszulke Alexa z finalu CL 1996 

Z Juve we krwi z Juve w sercu.
- Pilekww
- Juventino
- Rejestracja: 12 marca 2005
- Posty: 695
- Rejestracja: 12 marca 2005
Głupio sie przyznawac ale kibicowalem realowi bo byl wtedy najlpeszy (bylem mały i sie nie znałem na piłce) jednak gdy real zaczał kupowac najlepszy gwiazdy a wtedy juventus wygral z nimi 3 - 1 w lidze mistrzów zobaczylem ze juve to jest druzyna z klasa. Później przygrali z milanem w finale choc byli duzo lepsi bylo mi ich szkoda wtedy sie przezucilem na JUVEEE i teraz wiem ze zrobile wtedy bardzo dobrze!
FORZA JUVEEE!!!!!!!!!!!!
FORZA JUVEEE!!!!!!!!!!!!