Charakter...

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
Jamal_TH

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 listopada 2003
Posty: 234
Rejestracja: 02 listopada 2003

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 01:28

Witam ponownie w temacie z cyklu ,, Dowiedz się więcej o innych fanach Juve '' ((-;

Zakładam ten temat z myślą, że napiszecie tutaj coś o sobie, jaki macie charakter, jacy jesteście na codzień... Myślę, że lepsza znajomość siebie, pomoże nas skonsolidować...

Temat ,, Chwila Refleksji '' dał mi trochę do myślenia, dlatego też, założyłem kolejny podobny, ale o innej tematyce...

Może zacznę pierwszy...

Jestem urodzonym optymistą, wszelkie niepowodzenia próbuję pokonać, nigdy się nie poddaję, dążę do celu...
Uwielbiam się śmiać, żartować z siebie i innych, dla mnie dzień bez uśmiechu, jest dniem straconym.
Niestety jestem trochę leniwy, ale bez przesady. Potrafię się zmobilizować do wydajnej pracy ( czyt. nauki itp. ).
Mój stosunek do innych... Jestem otwarty na nowe znajomości, bardzo lubię się wygłupiać i poznawać nowe twarze.
Nienawidzę kłamstwa, chamstwa i pozerstwa... To 3 najważniejsze cechy. Ogólnie, jestem bardzo komunikatywny i spokojnie można ze mną pogadać.
Jestem niestety trochę nerwowy, o czym mogą świadczyć kilka moich postów na tym forum, pisanych ,, w nerwach'' ...
Cenię sobie spokój, harmonię, ale lubię też jak się duużo dzieje, lojalny i prawdomówny, uczciwy --> taki staram się być i tego wymagam od innych.
Nie ma ze mną problemów ((-; chociaż do grzecznych nie należę... Ale jak coś robić, to z głową [; jestem odpowiedzialny, tak mi się wydaje...
Ważną rolę pełnią dla mnie przyjaciele, koledzy... Ale o wartościach, które są dla mnie ważne, pisałem wyżej.


Napiszcie też, kim chcielibyście zostać w przyszłości... Tylko bez żartów [;

Ja chciałbym być piłkarzem, ale wiem jaki to ciężki cel do zrealizowania, więc zadowolę się pracą w hotelu, jako kelner lub w recepcji, jako ewent. kierownik [;


Pozdrawiam i oczekuję na jakieś poważne odpowiedzi, z których można coś wywnioskować, poznać Was... bye ((-;


Go hard, or go home.
zlatan_sc

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 09 grudnia 2004
Posty: 199
Rejestracja: 09 grudnia 2004

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 02:11

Ja rowniez jestem urodzonym optymista, nienawidze przegrywac, kazda porazka mnie troche boli ale zawsze mi szybko przechodzi. Tak naprawde nie potrafie sie na nikogo obrazic, serio, jeszcze nigdy na nikogo sie tak naprade nie gniewalem 8) Jestem strasznie leniwy :D moze to i nie powod do dumy ale strasznie lubie sie lenic. Jestem bardzo tolerancjny (czasami nie wychodzi), otwarty na nowe znajomosci. Lubie ludzi otwartych, szczerych, zabawnych. Nienawidze nietolerancji i roznych podzialow. Lubie spokoj i cisze, zawsze gdy cos sie dzieje stoje troche na uboczu. Nie zalezy mi na byciu w centrum uwagi.

Kim chcialbym zostac w przyszlosci? Dobrym czlowiekiem, tak po prostu.


Obrazek
wloski w alfabecie pisze:Prawdą jest to, że eskimosi jedyną przyjemnością miedzy ludzką na jaką mogą sobie pozwolić jest pocieranie się o nosek.
Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 06:57

kolejny ciekawy temat :-D bardzo mi sie spodobałwcześniejszy temat więc i w tym sie wypowiem :) jeśli chodzi o to czy jestem optymistą czy pesymistą to zdecydowanie optymistą. Nienawidze pesymistów a raczej ich sposobu myślenia :| Porażkami sie na ogół nie przejmuje w ogóle wiem że w końcu nadejdzie czas wygranej. Podobnie jak zlatan_sc także na nikogo nie sie nie obraziłem. Kilka razy było tak że sie na prawde zdenerwowałem na kogoś ale po godzinie mi przechodziło i sie z tą osobą godziłem. Jestem bardzo nieśmiały chociaż od kiedy jestem w gim jestem coraz bardziej otwarty. I mimo że jestem nieśmiały lubie btyc w centrum uwagi. Moją najgorszą cechą jest lenistwo. Wszyscy w koło (a w większości nauczyciele) powtarzają że mugłbym mieć o wiele lepsze oceny gdybym sie chociaż troche wziął do nauki, jednak mi niestety to nie przemawia. Jestem bardzo uparty. Ale traktuje to jako zalete bo rzadko sie poddaje, jednak jeśli jush to tak że więcej tego nie prubuje. Jestem bardzo nerwowy. Wystarczy byle co żebym sie porządnie wkurzył i wtedy niestety dostaje sie mojemu braciszkowi lub temu co to spowodował cały konflikt ( jednak właśnie prowodyrem zajścia jest najczęśxciej muj brat bo ogólnie nie powoduje konfliktów chyba że sie na prawde zdenerwuje). Nienawidze hamów.... to cecha która mnei na prawde denerwuje :evil: nienawidze także różnych podziałow. Jestem tolerancyjny. Cenie przyjaciół za to jacy są, lubie ich najczęściej za to że po prostu mohge im wszystko powierzyć i nie bać sie że wygadają od razu. Cenie przyjaźn jednak gdy byłem mały (miałem 10 latek) uważałem że przyjaciele...ba, nawet koledzy nie śa mi do niczego potrzebni. Kiedy ktoś po mnie przychodził na dworeq to zawsze coś wymyślałem bo nie miałem ochoty z nimi rozmawiać. Wolałem siedzieć sam w domu. Patrząc na to w tym momencie musze sie przyznać żę nie rozumiem tego. No ale tak widzocznie było mi przyjemniej. Teraz przyszłość....... . Kiedyś bardzo zależalo mi na karierze sportowca jednak wie że jest to bardzo trudne....a dla mnie raczej nie do spełnienia. Kiedyś chciałem być nauczycielem jednak ja bym pozabijał te dzieci (a raczej młodzież ale dzieci lepiej brzmi 8) ) W tym momencie nie myśle o tym kim chciałbym zostać. W realich naszego państwa będę sie cieszył jeśli zdobędę jakąś ciekawą pracę ponieważ dzisiaj każda praca w Polsce jest pewnego rodzaju dużym dokonaniem. Pozdrawiam wszystkich wypowiadających sie w tym temacie, a głownie autora :-D



EDIT: po przeczytaniu posta gościu uznałem że ja także pasuje do tego stwierdzenia. Chociaż ostatnio w moim życiu nastapiło pare zmian....
Ostatnio zmieniony 07 marca 2005, 18:51 przez Szilgu, łącznie zmieniany 1 raz.


BOOM

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 20 października 2004
Posty: 313
Rejestracja: 20 października 2004

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 07:47

Ja jestem realista - optymista tylko podczas meczy Juve ;d jestem raczej otwarta osoba, ale nie do przesady. "aspoleczny" tak na mnie mowia nauczyciele i inni opiekunowie ;d nie uwazam sie za takiego, ale pewnie cos w tym jest (niejezdzenie na wycieczki z zalosna klasa ;d ). Jesli chodzi o lenistwo to jestm MISTRZEM ;d nigdy nic mi sie nie chce, co wiaze sie rowniez z tym ze jestem typem domatora ;d.
Nienawidze szpanerstwa, chamstwa i dwulicowosci!!!!!!!
Cenie uczciwosc, szczerosc i otwartosc!!!!!!
A chcialbym zostac uwaga..................... dentysta ( bynajmniej nie dlatego, zeby dzieci sie mnie baly ;d ).


Obrazek
Szymek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 19 sierpnia 2004
Posty: 1183
Rejestracja: 19 sierpnia 2004

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 08:14

Ehh, nie wiem jak zacząć, może zaczne od tego, że tak jak większość jestem optymistą, ale nie do przesady, jestem również realistą. Często tak sobie lubie pomarzyc, o tak marzenia są piękne.Wyobrażam sobie siebie na murawie wsród piłkarzy Juventusu. Tak jak kilku kolegów wyżej jestem okropnym leniem :P Nauczyciele często mi powtarzają jak jeśli bym sie bardziej przyłożył to bym miał lepsze oceny (i tak mam dobre :P ). Nie nawidzę takich rzeczy jak np. rasizm! Widac że niektóre państwa są bardzo nietolerancyjne. Np. we Francji, Anglii to jest normalne że mieszkają tam ludzie o innym kolorze skóry a u nas w polse nie miaszka wiele ludzi o innym kolorze skóry, może dlatego ludzie sie tak podniecają jak widzą murzyna :? Ja tam bardzo szanuje czarnoskórych, może tego zasługa jest to, że jak "przychodziłem na świat" to przyjmował mnie czarnoskóry lekarz. Ważną rolę w moim życiu pełnią koledzy, to się może wydać dziwne, ale nigdy w życiu nie miałem prawdziwego przyjaciela :cry: Kiedyś mi się wydawało że mam ich nawet kilku, ale z czasem zrozumiałem że nie są nimi. Nie można im było powierzyc żadnej tajemnicy. Mogę teraz powiedzieć że moimi najlepszymi kolegami są Juvenyini, których poznałem na JuvePoland. Z niektórymi nawet zaczęło się od kłótki w pewnym topicu (pozdro Patryk/Molek i reszta Juventinich z GG :P ) Nie nawidze kłamstawa, nie nawidzxe jak ktoś się podaje za kogoś kim ie jest, jak opowiada o swoim życiu bajki. Brzydzę się również chamstwem. Szanuję ludzi, którzy są uczciwi wobec mnie, szczerzy oraz otwarci. Nie nawidze przegrywac, ja zawsze gram o zwyciestwo. Nawet podczas gry na WF daje z sibie wszystko a koledzy mówią "po co sę tak podniecam grą", jak zawsze gram zeby wygrać, nie nawidze schodzić z boiska przegrany. Kocham piłkę nożną, piłka to mój tlem i nie moge bez niej wytrzymać. Zawsze też staram się kierowac słowami, niemożliwe nie istanieje, jest kilku przypadków np. w sporcie, tam niemożliwe "zaistaniało". Może choćby to że Ian Torph pobił 22 pływacie rekordy świata a ma alergie na chlor :shock: .Niemożliwe nie stanieje i tą zasadą się kieruje.
Noi pytanie kim chciałbym być w przyszłości, no to są moje marzenia, niektóre raczej nierealne, bo i tak pójdziemy do pracy "gdzie więcej nam dadzą". Chciałbym grać w Juve (mówiłem że będą nierealne :P ) w ogóle chciałbym grać w jakimś klubie piłkarskim (teraz też gram, ale do kariery seniorskiej jeszcze długa droga). Bardzo chciałbym być trenerem! Szczególnie młodych dzieciaków, moi koledzy mówią że jestem świetnym taktykiem, noi wiem co mam robić na boisku. Tak, w ogóle to każda praca jest dobra, ja w zupełności mógłbym zostać np. mechanikiem samochodowym.

P.S. Pozdrawiam autora teamyu, który nie zadziwił mnie tym tematem. Jeszcze troche czasu i będziesz słynął z inteligentnych tematów (już słyniesz :P )
P.S. 2 Przepraszam za ewentualne błędy


_Jah

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2004
Posty: 731
Rejestracja: 28 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 09:41

Jestem prawdziwy, i wcale nie uważam, abym przesadzał. Nikt nigdy nie miał na mnie wpływu i zawsze miałem przywilej samemu, podejmować wybory. Mam mnóstwo wad. Jestem nerwowy, zwłaszcza dla bliskich, gdyż wrodzony dystans do ludzi, nie pozwala mi na przekraczanie oddzielających nas granic. Wszystko dlatego, że z trudem przychodzi mi okazywanie uczuć. W głębi serca pragnę szczęścia dla wszystkich, a częstokroć, nie stać mnie czasem na najmniejszy gest w ich stronę, który mógłby tak dużo zmienić. Jestem wielkim indywidualistą. Tych, którzy mnie nie rozumieją traktuje z góry. Jednakże nie ma w tym rozumowaniu
czegoś, co mogłoby mnie motywować do okazywania tego, na każdym kroku. Jestem bezkonfliktowy, przyjazny, zawsze gotowy do nieco, poważniejszych rozmów. Mam dziwne poczucie humoru, nieco szydercze, dlatego też nie zalezy mi nigdy na zabawnej atmosferze. Jestem chyba apatyczny, gdyż nie podoba mi się mnóstwo rzeczy na tym świecie i wokół mnie. Nie potrafię udawać, dlatego różnego rodzaju wygłupy, pajacowanie, nie trafia do mnie. W stosunku do ludzi jestem nieśmiały, przez to z wielkim trudem przychodzi mi poznawanie nowych osób. Kiedy jednak uda mi się otworzyć drzwi, wówczas potrafię być wyjątkowym gościem, zwłaszcza dla pań :>. Podobno jestem kulturalny, spokojny, taktowny, ale.. przesadzam z marichuaną. Pomimo niezaprzeczalnych plusów jaka niesie dla mnie ta roślinka, mam świadomość, że ludzie nie traktują mnie przez to, nazbyt poważnie. A najgorsze, że po części się z nimi zgadzam, albowiem niekiedy jest to zaistnie 'życie w krzywym zwierciadle'. A niesie też za sobą srogie konsekwencje. Więc tak, jestem zapominalski, leniwy, zamyślony, bagatelizuje każdy problem i brak mi takowego racjonalizmu. Wcale jednak się tym nie przejmuję, bo jestem również cholernie dumny, i nigdy nie żałuję swoich decyzji.


Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
Bad_Magick

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 lutego 2004
Posty: 240
Rejestracja: 21 lutego 2004

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 11:37

Charakter ? A co to takiego ? Dla mnie życie jest jak teatr, teatr w którym aby przetrwać trzeba się przystosować do każdej sytuacji, środowiska poszczególnych ludzi. I nie istnieje dla mnie coś takiego jak jeden sposób życia, zachowania. Ktoś kto widzi mnie w szkole nie poznałby mnie w domu, a już nikt by mnie nie poznał przy mojej dziewczynie (akurat w tym momencie jest to niestety tylko czysto teoretyczne ;) ). Czy to dobrze ? Nie wiem. Zawsze byłem dumny z tego, że w każdym towarzystwie potrafię się odnaleźć, czy jest to kółko chorych na punkcie matematyki dość spokojnych ludzi, czy najbardziej zwariowana ekipa z koncertów. Im więcej o tym myśle tym bardziej przychodzi mi na myśl jedno słowo - dwulicowość, a nawet wielolicowość. No cóż, taki już jestem, może jakiś psycholog czy psychiatra(nie wiem, który się takimi sprawami zajmuje) gdyby to przeczytał to odrazu skierowałby mnie na leczenie, ale ja nie chce, mnie jest tak dobrze. No, ale czas napisać coś o sobie, zacznijmy więc od Filipa - mieszkańca dwurodzinnego domu, w którym mieszka na piętrze wraz z rodzicami, a kiedyś jeszcze z siostrą. Główną cechą Filipa jest jego spokój. Życie traktuje nie jako kombiinacje przeszłości , terażniejszości i przyszłości, lecz jako daną chwilę. Ślepo wierzy w to, że przyszłość na niego czeka i nie trzeba jej poganiać. Z tego powodu uważany jest w rodzinie za flegmatyka, okropnego flegmatyka. Filip nie jest przykładnym synem, często kłóci się z rodziną, a to co tę rodzinę wtedy najbardziej wkurza to właśnie jego spokój na twarzy podczas takich potyczek. Głównym powodem kłótni jest sprawa uważana przez Filipa za błahą i głupią - sprzątanie mieszkania. To jedyna rzecz , która go irytuje - dlaczego sprzątanie urasta w domu do rangi czynności niemal tak ważnej w życiu jak oddychanie ?? Paranoja. Filip jest za to wzorowym uczniem. Uczy się mało, ale oceny ma dobre. Rodzina często pyta jak było w szkole, ale Filip jako osoba zamknięta w sobie i małomówna odpowiada raczej lakonicznie. Uważa szkołę za niezbyt ciekawy temat. Za to od jakiegoś czasu lubi z rodzina porozmawiać o polityce, przez co uważany jest za inteligentnego młodego człowieka. Filip jest leniwy, ale sumienny.Nikt nie wie czy jest optymistą czy pesymistą. Na zewnątrz nie ma uczuć, wszystkie są zamknięte w jego pokoju.

Bad/Filip/Yeti/Lamka/Metal/Bóg_wie_co jeszcze - czyli twór szkolny. Bad jest ciekawym typem człowieka, ba , wszyscy mu mówią, że jest chory psychicznie. Straszny z niego gaduła. Nawet nauczyciele mu mówią, że jest "obłędny" gfy mówi. Z tego powodu klasa zawsze jego wysyła gdy trzeba przełożyć jakiś sprawdzian, lub nawet "wyjęczeć" niewpisywanie ocen! Tak, tak, ten małomówny i skryty w sobie domowy Filip przeistacza się w Bad'a , który słoami potrafi załatwić każdą sprawę. Bad to także kombinator - nie zawsze czysto (ale polega to na tym, że nikt nie traci, a on zyskuje) uparcie dąży do celu. W szkole jest również dość spokojny, choć czasem jego zwariowane pomysły są dziwnie odbierane przez ludzi, którzy go nie znają. W szkole jest szczery aż do bólu, nigdy nie chowa się z tym co do kogoś czuje, może przez to ma samych kumpli, a nie przyhaciół. Brak mu trochę kultury, potrafi odpysknąć dyrektorowi, a niektórzy nauczyciele po rozmowie z nim rzucają dziennikiem i wybiegają z klasy trzaskając przy tym drzwiami. Bad jednak potrafi zrozumieć swój błąd i przeprosić. (Nie wiem jak te wsyztskie cechy się nazywają , dlatego tak je wam opisuje)Bad jest motorem napędowym wielu spotkań klasowych. Co prawda nikt w klasie nie wie gdzie Bad mieszka, bo on sam nie dopuszcza nikogo do "Filipa", ale wszyscy więdzą, że jakby co to na 100% można go spotkać na rynku. Tam chodzi tylko część osób z klasy, w zasadzie 5 czy 6 i oni mieli okazję poznać jego trzecią osobowość.

Bad_Magick - imprezowicz. To człowiek, który usilnie szuka jakby tu się rozerwać. Nie myśli o niczym innym jak o wyjściach na rynek , koncertach balangach. Ostatnio świetnie bawił się na dość "gorącym" piżama party - tego on sam się po sobie nie spodziewał. Jest więc nieprzewidywalny. Ma jednak sporą wadę - potrafi przetrwonić ogromne ilości kasy właśnie na te zabawy. Ogólnie Bad_Magick nie pije, jednak ostatnio kilka razy namówiono go na wódeczke. Zaskoczył się ilu przez to ma nowych dobrych znajomych. jednak jemu samemu się to nie podoba. On wolałby, żeby akceptowali go takim jakim jest - niepijącym. Właśnie z akceptacją ma największe problemy. Bo mimo, że jest bardzo rozrywkowy, to jednak pewne granice ustalone przez 2 poprzednie osobowości pozostają. On zawsze pomyśli dwa razy zanim coś zrobi. Ten megawyluzowany człowiek potrafi po imprezie zadzwonić do każdej osoby z która był z zapytaniem czy aby na pewno bezpiecznie dotarła do domu - dla wielu jest to ogromne zaskoczenie, a jemu samemu jest trochę smutno, że do niego nigdy nikt nawet sygnałka nie puści. On jest bardzo uczuciowy, ale nikt tego nie zauważa. A szkoda, bo Bad bardzo by chciał , żeby przynajmniej pewna jedna osoba to zauważyła.

A ostatnio powstało coś nowego Bad_Magick - forumowicz/internetowicz. Człowiek dla wielu frapujący, a najabrdziej dla samego siebie. Mimo, że za cholere nie znał historii Juve, miał spore braki z ostatnich kilku sezonów, 2 lata temu łapał się na tym, ze nie potrafi wymienić pierwszej jedenastki Juventusu, potrafił jednak udawać tak mądrego, że wielu pochwaliło go za jego posty. Teraz jest inaczej, wie dużo....ale pisze mało - kolejna paranoja. I to jest właśnie problem z internetem, nigdy niczego nie można być pewnym. Nie mogę dojść dlaczego osoby z którymi świetnie rozmawia mi się na GG są dla mnie nieznośne w rzeczywistości i vice versa. Jednak internet moim domem, bo tu mogę w pełni wykorzystywać swoją zdolność do bycia kimś innym.

Czy da się mnie naprawdę poznać ?

EDIT:

Czytając post darela przyszło mi coś do głowy. Różnica między pesymistą a optymistą jest taka: Optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem, a pesymista wie niestety co to za otwór :D.
Ostatnio zmieniony 07 marca 2005, 12:13 przez Bad_Magick, łącznie zmieniany 1 raz.


mnowo

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 listopada 2003
Posty: 2169
Rejestracja: 03 listopada 2003

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 11:46

Heh... jaki jestem?

- szczery: nie lubie ludzi dwulicowych i sam nie chcialbym nigdy taki byc. Ludzie dwulicowi nie nadaja sie moim zdaniem na prawdziwych przyjaciol, bo nigdy nie masz pewnosci, ze taki ktos nei bedzie obludny wobec Ciebie. :|

- optymista: zawsze staram sie optymistycznie patrzec na sytuacje, ale nie wyklucza to z kolei tego, ze oceniam wszystko realistycznie. Ale optymizm pomaga mi w zyciu. Nie jest to patrzenie 'przez rozowe okulary', zdaje sobie sprawe z plusow i minusow danej sytuacji, ale czesto patrzenie na plusy pomaga mi przetrwac nawet trudna sytuacje.

- ryzykant: mam w sobie takie cos, ze czasem lubie zaryzykowac i zrobic cos naprawde przekreconego, wierzac ze sie uda.. i zwykle sie udaje :roll:

- wesoly: jestem z natury pogodnym czlowiekiem, czego nie nalezy mylic z jakas pusta i glupowata wesolkowatoscia, uwielbiam jak ktos ma poczucie humoru, najlepiej jeszcze zgrywajace sie z moim :) Mysle, ze w tym szarym swiecie poczucie humoru jest zawaliscie potrzebne... :|

- odpowiedzialny: zdaje sobie sprawe z konsekwencji swoich czynow i nie uciekam od nich, wiem, ze je poniose i zawsze o tym staram sie pamietac.

- uczuciowy: nie wiem, czy to dobrze, czy to zle.. Kiedys gdzies czytalem, ze dla kobiety idealem jest jak facet ma 'miesnie ze stali, ale miekkie serce', ja nie wiem czy to jest tak naprawde, w kazdym razie mi ta cecha nie zawsze sie podoba u mnie.. :?

- opanowany: nad tym pracuje caly czas juz od paru lat, i moge powiedziec ze to jest jeden z moich nielicznych sukcesow zyciowych. Ciesze sie, bo bylem bardzo nerwowym czlowiekiem, teraz tez nie raz nerw mnie szarpie i ponosi, ale staram sie panowac nad soba, bo mysle ze w tym tkwi prawdziwa sila czlowieka.

- upierdliwy: heh to jedna z moich wad, czasem zdarza mi sie niestety upierdliwosc, zwlaszcza jak na czyms bardzo mi zalezy.. Kiedy np potrzebowalem biletow na koncert, to potrafilem zdobyc nr telefonu do samego organizatora i pojechac do niego i zeby przy mnie wydrukowal bilety, zebym mogl wybrac najlepsze miejsca.. :roll: Wiec czasem naprawde potrafie byc upierdliwy, a w wielu sytuacjach to nie jest dobre.

- sklerotyk: w morde jeza no to mnie przesladuje! Dzisiaj w Urzedzie Skarbowym zostawilem kolejna pare rekawiczek, zapominam oddawac pozyczonych rzeczy itp. To mnie dobija normalnie. :x Pracuje nad tym, zeby nad tym pracowac... :roll:

...nie wiem o czym moglbym jeszcze napisac. Mam przyjaciol, chcialbym nadawac sie na przyjaciela. wiem, jak tacy ludzie sa potrzebni w zyciu- ktos, z kim mozesz szczerze pogadac i na kim mozesz polegac. Takim czlowiekiem chcialbym byc. Nie wiem, czy takei zestawienie cech charakteru jest najbardzej optymalne, ale taki niestety jestem... :roll:

Czymayta sie. Heya.


darel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 listopada 2003
Posty: 426
Rejestracja: 03 listopada 2003

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 11:57

Tak otwieram ten temat, potem zamykam i znowu otwieram, i tak wkółko. Zastanawiam się, co by tutaj napisać. Bo tak w gruncie rzeczy, dochodze do wniosku, że bardzo trudno okreslic swój chrakter, tak w 100% uczciwie.
Zaczne może tak jak wiekszość: Optymista, czy pesymista?? Oczywiście, że jestem optysymistą. Czasami w duszy czuje, że ten mój optymizm jest dużo na wyrost, ale i tak obstaje przy swoim. Mozna powiedzieć, że mówie inaczej, jak myśle. Dla porównania powiem, że mój ojciec jest pesymistą. I tak nasunęło mi sie na myśl coś, co kiedyś powiedział: "Jaka jest różnica miedzy pesymistą, a optymistą? Pesymista mówi: gorzej juz byc nie może, a optymista: oj... może, może"
Kolejna sprawa: łatwo mnie zdenerwować, czy jestem opanowany?? Tutaj trzeba rozpatrzec dwa przypadki. Na co dzień, w szkolej jestem dośc opanowany, ciężko mnie wyprowadzic z równowagi. Niech jednak tylko dojdzie do gry w piłke, czy cos innego. Niech tylko ogladam w telewizji jakis mecz, wydarzenie sportowe. Zmieniam sie nie do poznania. Wszystko mnie drażni, każdy źle podyktowany faul, każdy sporliwa sytuacja. Taka sytuacja jednak bardzo mnie mobilizuje, gdy gramy w piłke. Po takiej sytuacji, gdy zostane wyprowadzony z równowagi tez reaguje dwuznacznie. Albo zaczynam faulować, grac brutalnie, co prowadzi do kolejnych kłótni, i wszystko ciągnie sie w nieskonczoność. Albo inaczej: wchodza we mnie jakby drugie siły: wszedzie mnie na boisku pełno, walcze, odbieram, może wtedy troche za czesto gram egoistycznie, ale tylko troche. Ten mój charakter często prowadzi do dośc zabawnych sytuacji. Zazwyczaj, gdy gramy w noge jestem z drużynie z moim kuzynem. Ten, gdy widzi, że nie mam dobrego dnia specjalnie zaczyna mnie prowokować, bo wie, że czesto to procentuje w dwójnasób.
Kolejna sprawa. Nie nawidze przegrywać. Staram sie tego nie pokazywac na zewnątrz, ale sam w sercu bardzo głęboko i długo przeazywam porażki. Praktycznie nie ma możliwo.ści, żebym o niej zapomniał. Kazda porażka mobilizuje mni do dalszej pracy, do wiekszego wysiłku. Czy podcina mi skrzydła?? W pewnym stopnie tak, ale tylko w niewielkim.
I kolejna rzecz: dośc łatwo zawieram nowe znajomości. Tylko, żew często kończa się one po krótszym, czy dłuzszym czasie. Oczywiście ma wspaniałych przyjaciół, z którymi znam sie "od zawsze". W nowej szkole teraz tez poznałęm wiele wspaniałych osób. Jednak, gdyby patrzec na to jaki procent osób poznałem zaczynając liceum, a ten z iloma cały czas utrzymuje stały kontakt, dobrze się z nimi dogaduje, to byłby to procent nie najwyższy. Wynika to może z tego, że nic nie chcem ciagnąc na siłe. jesli widze, że z ana osobą nie mam za bardzo o czym rozmawiać, że nie rozumiemy sie za dobrze, wtedy konczymy tylko na przysłowiowym "cześć" na korytarzu, czy chodniku.
Teraz ostatnie pytanie, kim chciałbym zostac w przyszłości: Wiele juz miałem pomysłów, ale teraz mam w głowie praktycznie pustke. Na poczatku chciałem zostac sportowcem, ale w dziecinstwie jakos nie miałem do tego predyspozycji. Teraz jednak żałuje tej decyzji, bo widze że sie myliłem ( kto przyczytaL mója wypowiedź w temacie: "Chwila Refleksji.." wie o co chodzi). Potem był kolejny pomysł równiez zwiazany po cześci ze sportem. Chciałem zostac komentatorem sportowym. BArdzo mnie to pasjonuje, a często gdy widze "wybryki" polskicj komentatorów, szczególnie gdy komentuja chyba po raz pierwszy dana dyscypline ( patrz przykład: Biathlon na TVP - sprint mężczyzn), to mówie, że z miejsca zrobiłbym tyle co oni. Szczególnie, że komentuje wszystko: gdy gram w Fife, Skoki, gdy ogladam mecze, inne zawody poprostu nie moge sie oderwać. Zdaje sobie jednak sprawe, jak ciężko by było tam dotrzec, szczególnie, że nie przepadam za polskim. Moim "konikiem" jst Matmna, Fiza, Infa i to na jakis kierunek z tym związany czyba sie wybiore. Acha i jeszcze jedno wspomne: chociaż to raczej bedzie jako hobby, ale kto wie?? Mam zamiar rozpocząć kurs na arbitra klasy okręgowej.

P.S. Sory, za taki bałagan w wypowiedzi, ale wysoka gorączka zrobiła swoje.


na zawsze wierni turyńskiej drużynie
gosciu_Muranista

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 27 kwietnia 2003
Posty: 609
Rejestracja: 27 kwietnia 2003

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 13:37

Ja jestem niestety typowym introwertykiem. Dla osób, które nie wiedzą, kim jest introwertyk przytaczam definicję:
„Introwertyk- typ człowieka zwróconego raczej ku własnemu ja, aniżeli ku światu zewnętrznemu, mającego trudności w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi. Skłonny do skupiania się na własnych przeżyciach wewnętrznych. Dla takiego typu osobowości-charakterystyczna jest przewaga myślenia nad działaniem, refleksji nad czynem, duża wrażliwość.”
I niestety przytoczona definicja w każdym calu do mnie pasuje. Choć próbuje z tym walczyć to jest to uciążliwe. I efekt jest taki, że jestem zamknięty w sobie i małomówny. Może dzięki tej małomówności jestem bardzo dobrym słuchaczem- i wole i potrafię słuchać aniżeli mówić ewentualnie po wszystkim wyciągnąć odpowiednie wnioski i doradzić. Jestem człowiekiem niezwykle spokojnym i opanowanym-wszelkie porażki czy przykrości przyjmuje ze spokojem. To jest plus. I parę osób mi tego zazdrości. Oni w podobnych sytuacjach nie potrafią zachować spokoju i wybuchają. Ponadto jestem także bardzo punktualny, kompromisowy i odpowiedzialny. Cenię sobie spokój i ciszę. I niestety jestem leniwy. Nienawidzę osób:, które mówią jedno a robią drugie są to dla mnie ludzie fałszywi. ,które kłamią w żywe oczy. Nie lubię ludzi którzy są w stosunku do mnie nie uczciwi i zamiast powiedzieć prawdę to kręcą. Jestem nieśmiały a to moja kolejna ogromna wada gdyż trudniej mi przychodzi poznawanie nowych osób, dlatego np. jak chce iść do pubu na spotkanie fanów Juve (które odbywają się w Champion Pub) to najlepiej jakby był ktoś kogo znam bo w innym przypadku nie pójdę. To głupie ale jednak. Choć postaram się to zmienić i stać się bywalcem w pubie na meczach Juve może pod wpływem JP czyli Was.

Kim chciałbym być? Od dawna marzę żeby zostać trenerem ale więdząc że jest to dosyć trudne to będę zadowolony jak zdobęde pracę w Warszawie która zapewni mi godziwe życie. To chyba wszystko. Pozdrawiam.
PS.bardzo ciekawy temat!!!


Wojtom

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 września 2003
Posty: 1212
Rejestracja: 14 września 2003

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 20:40

Wszyscy mówią mi, że jestem zawsze pogodny i uśmiechnięty. Jestem optymistą i nie użalam się nad życiem. Nie płaczę w szkole z tego powodu, że dostałem jedynkę, lub, że coś źle mi poszło. Traktuje to z przymrużeniem oka. Nie dlatego, że ktoś może pomyśleć, ze nie mam ambicji, albo cos w tym stylu. Po prostu doskonałym być nie można, a niektórzy chcieliby, żebym własnie takim był. Ogólnie podchodzę do życie pozytywnie i nawet gdy zdarza się coś smutnego, nie rozpaczam nad tym długo, a zaczynam myślec o czymś miłym. Druga sprawa to lenistwo. Jestem leniem, jak każdy z nas, bo na pewno w każdej osobie, drzemie w jakimś stopniu leń. Nie taki, że nic nie robię, bo potrafie się przyłożyc i zmobilizować, jeśli trzeba komuś pomóc, zadbać o kogoś lub w innych, różnych sprawach. Po prostu lubię czasami poleżec dłuzej w łóżku nic nie robiąc, lub posiedziec, przed komputerem, badź telewizorem i posłuchać muzyki. Taki relax. Może czasami za długi, ale jednak. Jestem miły i uprzejmy. Nie zdarzyło mi się w moim życiu, aby kiedykolwiek powiedział cokolwiek złego na temat jakieś kobiety. Można powiedzieć, ze jestem życzliwy i lubię pomagać innym, co sprawia mi na prawdę duża przyjemność. Może dlatego, niektorzy mówią, ze powinienem zostać lekarzem. Jednak nad tym, kim zostanę, jeszcze się głęboko zastanowię, ponieważ mam na to sporo czasu. Na pewno przez głowę przeszła myśl, ze może byłbym kiedys piłkarzem, zwłaszcza, ze ludzie z którymi gram, mówią, ze dobrze mi to idzie, a kiedy się bardzo przykładam, to nawet bardzo dobrze. Lubię to robic, piłka to moje życie i nie wyobrazam sobie zycia bez niej. Wracając do charakteru, to potrafię byc nerwowy. Jeśli mam zły dzień ( co nie zdarza się zbyt często), to potrafię być upierdliwy i wręcz nieznośny, poprzez docinanie innym itp. Ale to zdarza się bardzo rzadko. Raczej z wszystkiego zartuję, bez przesady, z umiarem, ale lubię się pośmiac. Czasami bywam nietolerancyjny. Nie znoszę ludzi, ktorzy obok mnie plują, żygają lub robią podobne świństwa, i udają, jakby nic sie nie działo. Nie potrafię przejsc obok czegos takiego obojętnie. Jednak toleruję róznych ludzi, bo wiem, ze kazdy jest inny. Podobnie jest z mściwością. Jesli coś się stanie komuś z mojej rodziny, potrafię być mściwy aż do tego momentu, do którego uznam, ze jest to konieczne. W prawdzie Bóg powiedział ""Ktoś uderzy cię w jeden policzek, nadstaw drugi". Nie oszukując się, nie potrafię tak. Nigdy nie pozwolę, bo coś złego stało się komuś, kogo szanuję. Gdy kolega się bije lub coś w tym stylu, nie bede stał jak tłum "kolegów", ale wkraczam (nie jak jakis bohater), ale jako człowiek w miarę rozsądny i probuje cos na to poradzic. Sam nie wszczynam bójek i wszystko probuje załatwic polubownie. Nie jestem konfliktowy. Jestem pozytywnie nastawiony niemal do każdego. Nieśmiałosc, to jedna z moich wad. Jestem nieśmiały w stosunku do kobiet, ktorych nie znam chociaż przez chwile. Ogolnie nie przepadam za "wychodzeniem na środek, czy tez na przód" i załatwianiem spraw za kogoś. Jestesm raczej cichym, spokojnym człowiekiem :wink: Za wyjątkiem meczów Juve, kiedy wpadam w furię i dom fruwa. :D Ale to wyjątek od reguły. Ahh... zapomniałbym, ze podczas gry, potrafię być bardzo zacięty i czasami brutalny :wink: w wyjątkowych okolicznosciach. :P

Myśle, ze to na tyle. Nie wiem, czy wszystko napisałem, ale na pewno większosc. Jak ktos przeczyta to fajnie :P :wink: Niech zatrzyma dla siebie. :wink:

Pozdro "autor". Kolejny ciekawy temat :)


Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere.
Dionizos

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 marca 2003
Posty: 1706
Rejestracja: 30 marca 2003

Nieprzeczytany post 07 marca 2005, 21:42

Rzecza, ktora najbardziej mnie charatkeryzuje (wielu z was pewnie tez) to lenistwo. Niektorym trudno jest uwierzyc jak wiele czasu potrafie tracic na niczym. Czas naprawde leci mi przez palce. Dla przykladu, dzisiaj wstalem o 13 i przez caly dzien czytalem ksiazke, ktora prawie znam na pamiec. Mniejszy bylby z tym problem gdybym nie mial nic do roboty, ale akurat mialem. Od 4 tygodni (ferie i choroba, ktora nadal trwa) nie bylem w szkole, na dluzej niz 2 dni. Potrafie sobie wszystko wspaniale zaplanowac i tak nic mi z tych planow nie wychodzi. W soboty mam dodatkowy angielski, bywam na nim raz na 3 tygodnie. W ciagu semestru mam 30 godzin lekcyjych wloskiego. W pierwszym semestrze bylem na 20 8) . Jestem pewien, ze gdyby nie moje lenistwo, swiat bylby moj 8).
Kolejna moja wada jest slomiany zapal. Najlepiej widac to wlasnie po nauce jezykow. Wszyscy wmawiaja mi, ze mam do nich wielki talent. Nawet moja ciocia, ktora zna ich z 50, a pochwalami raczy mnie rzadziej niz stara patelnie. Tak wiec, nie chcac zmarnowac tego talentu zapisalem sie na ow wloski. Dlugo walczylem z trasa dzielaca mnie do miejsca zapisywania sie, w koncu mi sie udalo. A teraz nie chce mi sie chodzic. Ciagle znajduje jakies wymowki. W swoim juz prawie 17 letnim zyciu uczylem sie kilku jezykow. Francuski 3 lata, ruski 4 rok, no i angielski, ale z nim nie mam problemow. Z pozostalych dwoch, nie znam wiecej niz 5 slow. A ruskiego bede sie musial uczyc jeszcze 2 lata :evil: .
Jako czlowiek, ponoc uchodze za smiesznego i strasznie mnie to wk.... Przez lata przyzwyczajalem ludzi, ze nie jestem nigdy powazny i teraz mam tego skutki. Kiedy pytam sie o godzine, zapytany dostaje ataku smiechu, pytam sie o co chodzi? A w odpowiedzi slysze, ze tak smiesznie to powiedzialem... :?
W sumie to jestem raczej otwartym czlowiekiem i lubie mowic o swoich sprawach innym. Lubie tez sie oszukiwac 8)


booyak

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 czerwca 2003
Posty: 920
Rejestracja: 08 czerwca 2003

Nieprzeczytany post 08 marca 2005, 23:45

Heh szczerze to mógłbym tutaj powypisywac same wady bo jakoś wiele zalet do głowy mi nie przychodzi... Ale spróbuje :P Podobno zawsze tam gdzie się pojawie na twarzach ludzi pojawia się uśmiech, bynajmniej nie z powodu tego że jestem jakiś śmieszny ale zawsze umie rozbawić towarzystwo, często robiąc to kosztem moich kumpli z których non-stop się wyśmiewam, oczywiście robię to wszystko w żartach i oczywiście zawsze w pewnych granicach :] Podobno też jestem bardzo wygadany :] a co za tym idzie z łatwością potrafie nawiązać kontakt z choćby przypadkowo spotkaną osobą na ulicy :] Wiele osób twierdzi że jestem bardzo inteligentny i 'mam bardzo ciekawe myślenie jak na mój wiek' (opinia osób starszych typu nauczyciele itp :P ) Zawsze staram się być uśmiechnięty (propo uśmiechu... dziś w szkole jakoś zebrało mnie na przemyślenia, pewna dziewczyna widząc że wogóle się nie uśmiecham i do nikogo nie odzywam odrazu wyjechała do mnie z tekstem 'co się dzieje? nie uśmiechnąłeś się jeszcze ani razu przez tą przerwę...') i wyluzowany :] Moje motto to 'grunt to pozytywne myślenie' i staram się w życiu tego trzymać... Co się nie udało dziś uda się jutro :]

Co do wad... Po pierwsze to lenistwo... Przykład: Na koniec I klasy w moim ukochanym liceum byłem zagrożony 1 na koniec roku (nie myślcie że ze mnie jakiś nieuk, ale wiecie wiosna i inne sprawy to za bardzo nie chciało mi się chodzić do szkoły...) Nawet w takiej sytuacji nic się nie uczyłem... Raz chciałem ale po przeczytaniu 2 zdań z książki stwierdziłem że nie chce mi się uczyć a z tą 1 jakoś sobie poradze... No i udało się :D Ale sam fakt że nawet w 'sytuacji podbamkowej' nie chciało mi się uczyć świadczy o moim ogromnym lenistwie... Drugą z moich' wspaniałych' wad jest totalny brak skromności a co za tym idzie narcyzm :] Czasami wydaje mi się że to ja jestem naj i wiem wszytko najlepiej (w sumie to tak jest ... :D ) Jednak największą (przynajmniej tak mi się wydaje) z moich wad jest to o czym napisałem wyżej... Potrafie śmiać się z prawie wszytkiego i z wszystkich... Niestety Ci któzy znają mnie słabo albo wogóle czasami czują się urażeni jeśli wyjade do nich z jakimś głupim tekstem... Znajomi wiedzą że taki już jestem ale niestety Ci 'nieznajomi' już nie i zdarza mi się czasami bardzo kogoś urazić (na szczęście nie bywa to zbyt często)...

To by było na tyle :]


★ ★ ★
aleksander1986

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 sierpnia 2004
Posty: 241
Rejestracja: 02 sierpnia 2004

Nieprzeczytany post 08 marca 2005, 23:59

Więc od urodzenia mam wrodzony optymizm,zawsze szukam dobrego wyjscia z beznadziejnej sytuacji i przewaznie mi się udaje.
Z moich pozytwynych cech to jest chyba to że jestem rozrywkowy i lubie dobrą zabawe.Jestem też bardzo uparty i zawsze dąże do celu nigdy się nie poddając.Jest to o tyle dobra cecha że nawet gdy mi nie idzie to staram się i walcze do końca aż nie skończą mi sie jakies alternatywy.
Wg moich przyjaciół jestem zabawny i potrafię rozbawić.Wg niektorych dziewczyn jestem czuły i potrafię pomóc im w trudnej sytuacji,że zawsze mogą przyjśćdo mnie się wypłakać i powiedzieć co im leży na sercu.Przeważnie udaje mi się jakos im pomóc.Jestem również bardzo pomocny np. podpowiadając na sprawdzianach innym.
Jedną z moich wad jest lenistwo.Jak chyba większości z was.Żeby mnie do czegoś zmusić np. do pojscia do sklepu czy cos podobnego trzeba miec nieludzką cierpliwosc,inną wadą jest to ze naduzywam wulgaryzmow.To wszystko.pzdr


...Taka miłość jest jedna...Juve
ODPOWIEDZ