Liga Mistrzów 24/25 (3) JUVENTUS FC 0-1 VFB STUTTGART
- marcinek
- Juventino
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Posty: 1064
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Panowie i Panie, tak jak Allegriego długo broniłem, tak będę długo bronił Motty, bo sport to nie gra na komputerze, w sporcie realnym potrzeba dużo czasu i szczęścia, a co mamy? Wypadł najlepszy obrońca, wypadł pomocnik który miał ciągnąć naszą pomoc, jeszcze brakuję żeby wypadł Vlahović, wtedy będzie już mission completed (pomijam całą resztę kontuzji nad którą należałoby się zastanowić czy nie odprawiać egzorcyzmów w Juve).
Wyobraźmy sobie taką sytuację: "Mamy ważny projekt w pracy do wykonania z dość szybkim deadlinem. Wszystko fajnie projekt cały przedstawiony każdy sobie podał rękę i działamy. A po miesiącu 1/4 pracowników wysyła Ci L4. Jako manager tego bajzlu co robisz? Przepraszam za wyrażenie rzeźbisz w gównie i stosujesz metody zarządzania kryzysowego. Czy jest tu przestrzeń na rozwój i na to żeby dowieźć projekt którym będzie można pochwalić się w portfolio? Absolutnie nie i właśnie taką sytuację teraz widzimy w Juve".
Wyobraźmy sobie taką sytuację: "Mamy ważny projekt w pracy do wykonania z dość szybkim deadlinem. Wszystko fajnie projekt cały przedstawiony każdy sobie podał rękę i działamy. A po miesiącu 1/4 pracowników wysyła Ci L4. Jako manager tego bajzlu co robisz? Przepraszam za wyrażenie rzeźbisz w gównie i stosujesz metody zarządzania kryzysowego. Czy jest tu przestrzeń na rozwój i na to żeby dowieźć projekt którym będzie można pochwalić się w portfolio? Absolutnie nie i właśnie taką sytuację teraz widzimy w Juve".
Stefano Tacconi o pseudokibicach: "Szkoda, że czyjeś starania, by zrobić coś dla sportu są niszczone przez bandę idiotów..."
- tom_gru
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2006
- Posty: 427
- Rejestracja: 07 listopada 2006
- Podziekował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 16 razy
Mnie tylko śmieszy ten asymetryzm w stosunku do oceny pracy naszych trenerów... Allegri (mimo, że obiektywnie miał gorszy skład, co potwierdza w końcu mercato 11/10) miał wygrać scudetto i LM. Nie było tłumaczeń, że prześladują nas kontuzje a nowi zawodnicy jeszcze nie wkomponowali się w drużynę oraz to, że ciągle zabierali i oddawali nam punkty w lidze i klub ma nienajlepszą sytuację finansową... trener miał to ogarnąć i zapewnić wyniki. To, że Vlahovic pudłuje w najprostszych sytuacjach też było winą trenera, ale teraz to już nie jest wina trenera tylko zawodnika
Obiektywnie, obaj trenerzy zmagają się z tymi samymi problemami, mają odmienne filozofie gry, ale efekty są takie same.

Obiektywnie, obaj trenerzy zmagają się z tymi samymi problemami, mają odmienne filozofie gry, ale efekty są takie same.
"Stara miłość nie rdzewieje... z Juve od ponad 20 lat"
- belial
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 310
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Motta wystawia graczy "nieskażonych Allegrim", więc co powoduje że gra wygląda tak samo? Jak 1-2 sezony temu pisałem, że problemem jest skuteczność w ataku, to krzyczeliście że xG się zgadza i inne śmieszne wskaźniki również - teraz się okazuje, że wystarczy trafiać do pustej bramki z kilku metrów aby nie tracić punktów w praktycznie wygranych meczach. Allegri kazał im pudłować - a teraz ci, którzy z nim trenowali przekazują tę tajemną wiedzę nowym zawodnikom?
Conte po 4 miesiącach wywrócił do góry nogami schematy gry, wprowadził 3-5-2 i to już działało (a przypomnę tylko, że najdroższym transferem był wtedy Vucinić za 15mln). Nikt wtedy nie szukał wymówek, nie gadał o "sezonie przejściowym". Trener miał jaja i piłkarze wprowadzani do klubu również (Vidal, Stephan, Pirlo, Quaglia) - a teraz mamy Mottę - który kompletnie przegrał mecz z VFB już na etapie wystawiania pierwszej jedenastki - oraz piłkarskie "tuzy", kupione za grube miliony, które przerasta gra w większym (przynajmniej na papierze) klubie.
Koncept na grę Allegriego był już męczący i frustrujący, potrzebna była zmiana na ławce - ale jedyną zmianę to widzi tylko zarząd w tabelkach excela. Jak nic się nie zmieni w systemie zarządzania klubem, to podzielimy los Man United. Semper idem...
- marcinek
- Juventino
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Posty: 1064
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
ze wszystkim zgoda, nawet że Conte posprzątał od początku i widać nawet idzie mu to samo w Napoli teraz, ale pamiętajmy tak jak Conte prowadził nas w LM.
Dajcie czas nowemu trenerowi. Niech chociaż skończy na tym 2-4 miejscu Serie A i 1/16 LM to będzie dobry prognostyk na przyszłość.
Stefano Tacconi o pseudokibicach: "Szkoda, że czyjeś starania, by zrobić coś dla sportu są niszczone przez bandę idiotów..."
- Bart985
- Juventino
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Posty: 418
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Podziekował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
belial pisze: ↑24 października 2024, 11:41
Conte po 4 miesiącach wywrócił do góry nogami schematy gry, wprowadził 3-5-2 i to już działało (a przypomnę tylko, że najdroższym transferem był wtedy Vucinić za 15mln). Nikt wtedy nie szukał wymówek, nie gadał o "sezonie przejściowym". Trener miał jaja i piłkarze wprowadzani do klubu również (Vidal, Stephan, Pirlo, Quaglia) - a teraz mamy Mottę - który kompletnie przegrał mecz z VFB już na etapie wystawiania pierwszej jedenastki - oraz piłkarskie "tuzy", kupione za grube miliony, które przerasta gra w większym (przynajmniej na papierze) klubie.
Koncept na grę Allegriego był już męczący i frustrujący, potrzebna była zmiana na ławce - ale jedyną zmianę to widzi tylko zarząd w tabelkach excela. Jak nic się nie zmieni w systemie zarządzania klubem, to podzielimy los Man United. Semper idem...
Hmmm, sprawdziłem sobie tego Conte - pomijając już całkowite pomijanie, że o ile obecny Juventus ma problemy z zarządzaniem, czy raczej wychodzi na prostą po tych problemach, to tamten był w głębokiej d po powrocie do SA - ale sprawdziłem.
Conte po 8 kolejkach miał 13 punktów.
Motta ma 16.
Gole wtedy 11-5, teraz 11-1.
W LM nie grał w I sezonie, drugi po 3 meczach miał trzy remisy, w tym z potężnym Nordsjælland.
Także "wprowadził i działało" to tak samo się nie zgadza jak 4 miesiące. Ale każdy rabin ma swój kalendarz.
Ja nie przeczę, że każdy mecz trzeba traktować jak osobne widowisko, ale całościowo, żeby napisać, że coś/ktoś nie wypalił albo, że nie widać różnicy między Partaczem a Mottą to dla przyzwoitości wypadałoby chociaż poczekać do połowy sezonu.
Fascynujące jest, że oglądamy to samo, czytamy o tym samym, ale wnioski są tak odległe jak tylko można. A zwykła piłka jest tak na końcu.
PS. Co składu z I sezonu Antka to miał Buffona w bramce, BBC w obronie, Pogbę, Pirlo i Vidala w pomocy + traumę w ataku, głównie może po wypchnięciu ADP z klubu. O niebo lepsza sytuacja wyjściowa, tak że Mottę zawodnika można było wypożyczyć do Bolonii.
Jaka ta liga mała


- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2094
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Podziekował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Ładnie wyjaśniłeś, sam juz kiedyś pisałem w tym sezonie, że za Conte było bardzo dużo remisów.
Ale trochę nieścisłości się też wkradło, bo Pogby nie było w pierwszym sezonie, ADP był, a Motta zawodnik to był Marco.
Dodam tylko, że wtedy liga była słabsza, hegemoni z Mediolanu wchodzili w swoje kryzysy i lecieli na oparach ( piękne wejscie w sezon mistera z Milanu), a niższa pułka też z gorszymi perspektywami w porównaniu do dzisiejszego Napoli czy Atalanty.
Ale trochę nieścisłości się też wkradło, bo Pogby nie było w pierwszym sezonie, ADP był, a Motta zawodnik to był Marco.
Dodam tylko, że wtedy liga była słabsza, hegemoni z Mediolanu wchodzili w swoje kryzysy i lecieli na oparach ( piękne wejscie w sezon mistera z Milanu), a niższa pułka też z gorszymi perspektywami w porównaniu do dzisiejszego Napoli czy Atalanty.
- Bart985
- Juventino
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Posty: 418
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Podziekował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Aaaaa bo oglądałem Jagę i poj się sezony z LM i ten pierwszy.
Ale i tak:
Conte I 13 punktów, 11-5 bramki
Conte II 22 punkty, 19-4
Motta I 16 punktów, 11-1
wychodzi na moje, że trzeba czekać.
Taaa, Pogby nie było, ale nadal był Buffon, BBC, Vidal, Pirlo, szalejący Marchisio za Francuza, no i jeśli chodzi o jaja to ADP. A że zespół mało strzelał? Ale mistrza ugrał i do finału PW doszedł.
Fakt, z Mottą mi się już walnęło, ale przez ten j symetryzm XD
Ale i tak:
Conte I 13 punktów, 11-5 bramki
Conte II 22 punkty, 19-4
Motta I 16 punktów, 11-1
wychodzi na moje, że trzeba czekać.
Taaa, Pogby nie było, ale nadal był Buffon, BBC, Vidal, Pirlo, szalejący Marchisio za Francuza, no i jeśli chodzi o jaja to ADP. A że zespół mało strzelał? Ale mistrza ugrał i do finału PW doszedł.
Fakt, z Mottą mi się już walnęło, ale przez ten j symetryzm XD

- belial
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 310
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Pisałem o grze, na którą był pomysł, był on realizowany od pierwszej jednostki treningowej i to było widać - póki co u Motty to wygląda tak, jakby przed meczem losował taktykę. Co do punktów masz rację, i liczyłem się z tym argumentem, bo sam to sprawdziłem - obym się mylił, ale po półmetku sezonu argument o punktach po 19 kolejkach Conte vs Motta już nie będzie miał racji bytu w tej dyskusji.
Owszem, Conte miał m.in. Del Piero, Barzagliego, Bonucciego, Chielliniego,, Buffona, Marchisio, Quagliarelle - ale tych zawodników miał również Delneri, i jak się to skończyło wszyscy wiemy.
Ja tylko zwracam uwagę, że po 4 miesiącach trener powinien mieć jakiś pomysł na grę - lepszy czy gorszy to już czas pokaże. W chwili obecnej w grze Juve nie ma ŻADNEGO pomysłu, co mecz jest wieczne kombinowanie, zagadkowe rotacje składem, gra się nie klei - albo zmieniane są schematy, ale po prostu kadra na przestrzeni ostatnich kilka lat po prostu nadaje się tylko i wyłącznie do haratania gały na poziomie polskich boisk i nie ogarnia tego co trener wykombinował.
- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2094
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Podziekował: 15 razy
- Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Jak ktoś w żadnym z meczów tego sezonu nie widział pomysłu, to znaczy, że po prostu nie oglądał. Choć najlepiej ten pomysł było widać na początku, gdy grano dużo młodymi, nieznanymi. Ale to akurat wynika z faktu, że to z nimi trener pracował od samego początku i po prostu te jednostki treningowe się spłaciły. Taki Conte ( abstrahując od tego, ze nie musiał grać w LM, co było dużym ułatwieniem ) dostał kluczowych zawodników praktycznie na początku mercato (Pirlo i Lichtsteiner, Vidal w drugiej połowie lipca ).
Ja akurat dobrze pamiętam tamten sezon, bo obejrzałem każdy mecz, jak nie na żywo w TV, to z odtworzenia, a później miałem jeszcze włoską kompilke ze wszystkimi meczami i bramkami, którą katowałem kilkanaście razy. No i akurat w ataku to różnie bywało, czasem ciężko się było przebić, też było sporo niedokładności ( jak i teraz ) ), stąd sporo remisów w pierwszej części sezonu. A w styczniu i lutym przyszedł kryzys, choćby mecz z Milanem, gdzie pierwsze 60 minut Milan mocno górował i kto wie, czy nie skończyłoby się pogromem gdyby nie słynny gol Muntariego. Natomiast marzec/kwiecień to było wielkie przebudzenie. 5:0 z Fiorentiną, bodajże po 3:0 z Napoli i Romą oraz 2:0 z Interem ( rozstrzygający gol ADP ), wszystko grane z niesamowitą intensywnością.
Nie wiem skąd ta nagła nagonka, skoro na dobrą sprawę mecz ze Stuttgartem jest tak na prawdę dopiero pierwszym tak wyraźnie słabym meczem. Wcześniejsze były co najwyżej przeciętne, ale wyrównane i obrona działała dobrze. Z Niemcami po raz pierwszy nie zadziałało nic, beznadzieja zarówno w ataku jak i obronie, dodatkowo słabo to wyglądało motorycznie. I tutaj jest całkowita wina Motty, który chyba chciał ten mecz rozegrać jak najmniejszym kosztem i potem już nie był w stanie zmienić nastawienia drużyny. Trochę mi się przypomina zeszłoroczny Inter, który już na poziomie grupy zawalił sobie awans z pierwszego miejsca, bo Inzaghi wystawiał gorszy skład żeby skupić się na lidze, na Atletico też wyszli z dziwnym nastawieniem, zwłaszcza w rewanżu.
Ja tam, czysto subiektywnie, widziałem progres do tej ostatniej przerwy na reprezentacje. Widziałem że było lepiej w meczu z Napoli, w porównaniu do meczu z Romą. Lepiej było z Cagliari ( gdyby Vlahović nie zmaścił setki na pustaka, nie byłoby problemów ) w porównaniu do Empoli.
Coś siadło po tej przerwie i po przeciętnym występie z Lazio, przyszedł fatalny ( pierwszy taki w sezonie ) ze Stuttgartem. Ale to dopiero zapala się kontrolka, silnik nie jest jeszcze zatarty, a niektórzy tak to właśnie przedstawiają.
Ja akurat dobrze pamiętam tamten sezon, bo obejrzałem każdy mecz, jak nie na żywo w TV, to z odtworzenia, a później miałem jeszcze włoską kompilke ze wszystkimi meczami i bramkami, którą katowałem kilkanaście razy. No i akurat w ataku to różnie bywało, czasem ciężko się było przebić, też było sporo niedokładności ( jak i teraz ) ), stąd sporo remisów w pierwszej części sezonu. A w styczniu i lutym przyszedł kryzys, choćby mecz z Milanem, gdzie pierwsze 60 minut Milan mocno górował i kto wie, czy nie skończyłoby się pogromem gdyby nie słynny gol Muntariego. Natomiast marzec/kwiecień to było wielkie przebudzenie. 5:0 z Fiorentiną, bodajże po 3:0 z Napoli i Romą oraz 2:0 z Interem ( rozstrzygający gol ADP ), wszystko grane z niesamowitą intensywnością.
Nie wiem skąd ta nagła nagonka, skoro na dobrą sprawę mecz ze Stuttgartem jest tak na prawdę dopiero pierwszym tak wyraźnie słabym meczem. Wcześniejsze były co najwyżej przeciętne, ale wyrównane i obrona działała dobrze. Z Niemcami po raz pierwszy nie zadziałało nic, beznadzieja zarówno w ataku jak i obronie, dodatkowo słabo to wyglądało motorycznie. I tutaj jest całkowita wina Motty, który chyba chciał ten mecz rozegrać jak najmniejszym kosztem i potem już nie był w stanie zmienić nastawienia drużyny. Trochę mi się przypomina zeszłoroczny Inter, który już na poziomie grupy zawalił sobie awans z pierwszego miejsca, bo Inzaghi wystawiał gorszy skład żeby skupić się na lidze, na Atletico też wyszli z dziwnym nastawieniem, zwłaszcza w rewanżu.
Ja tam, czysto subiektywnie, widziałem progres do tej ostatniej przerwy na reprezentacje. Widziałem że było lepiej w meczu z Napoli, w porównaniu do meczu z Romą. Lepiej było z Cagliari ( gdyby Vlahović nie zmaścił setki na pustaka, nie byłoby problemów ) w porównaniu do Empoli.
Coś siadło po tej przerwie i po przeciętnym występie z Lazio, przyszedł fatalny ( pierwszy taki w sezonie ) ze Stuttgartem. Ale to dopiero zapala się kontrolka, silnik nie jest jeszcze zatarty, a niektórzy tak to właśnie przedstawiają.
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2675
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 74 razy
- Otrzymał podziękowanie: 22 razy
@Marat87
Pierwszym bardzo słabym spotkaniem był wyjazdowy mecz z Empoli, który na dobrą sprawę mogliśmy nawet przegrać gdyby gospodarze mieli ciut lepszych/skuteczniejszych zawodników w ataku. Już wtedy powinna zapalić się nam lampka ostrzegawcza, że jednak nie wszystko jest tak piękne jak się niektórym wydaje. Z Cagliari oczywiście Vlaho powinien strzelić na 2:0 i zamknąć mecz, ale nawet jeśli popełniliśmy błąd i daliśmy sobie wbić bramkę, to chyba z takim przeciwnikiem na własnym boisku powinniśmy umieć stworzyć jeszcze z 3-4 dogodne sytuacje i wyjść na prowadzenie. Natomiast spotkanie z VfB Stuttgart w LM to podręcznikowy przykład jak grać przeciwko Juve żeby nas stłamsić i odebrać jakiekolwiek boiskowe argumenty. Niby na ten moment w Serie A jesteśmy jedyną drużyną bez porażki na koncie, ale niestety mam jakieś złe przeczucie, że po meczu z Interem to się zmieni...
Pierwszym bardzo słabym spotkaniem był wyjazdowy mecz z Empoli, który na dobrą sprawę mogliśmy nawet przegrać gdyby gospodarze mieli ciut lepszych/skuteczniejszych zawodników w ataku. Już wtedy powinna zapalić się nam lampka ostrzegawcza, że jednak nie wszystko jest tak piękne jak się niektórym wydaje. Z Cagliari oczywiście Vlaho powinien strzelić na 2:0 i zamknąć mecz, ale nawet jeśli popełniliśmy błąd i daliśmy sobie wbić bramkę, to chyba z takim przeciwnikiem na własnym boisku powinniśmy umieć stworzyć jeszcze z 3-4 dogodne sytuacje i wyjść na prowadzenie. Natomiast spotkanie z VfB Stuttgart w LM to podręcznikowy przykład jak grać przeciwko Juve żeby nas stłamsić i odebrać jakiekolwiek boiskowe argumenty. Niby na ten moment w Serie A jesteśmy jedyną drużyną bez porażki na koncie, ale niestety mam jakieś złe przeczucie, że po meczu z Interem to się zmieni...
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli