Problem Del Piero
: 21 października 2004, 15:45
Jedni uważają, że to już jego koniec, inni, że chwilowy zastój. Kiedyś Alessandro Del Piero kojarzył się z maestrią i talentem, obecnie bardziej z przeciętnością. Czy także dzisiaj Gianni Agnelli porównywałby jego wyczyny na boisku do niezwykłej sztuki renesansowego malarza Pinturicchio, którego mianem go ochrzcił? "La Gazzetta dello Sport" zapytała kilku ekspertów o przyczyny spadku formy kapitana Juventusu.
Franco Causio, niegdyś grający w drużynie Starej Damy u boku Fabio Capello, dzisiaj komentujący wydarzenia włoskiej sceny piłkarskiej, nie uważa, że czas Aleksa dobiegł końca. "Ma 29 lat, tyle co ja w czasie Mundialu w Argentynie, gdzie dałem jedne z moich najlepszych występów" - porównuje - "Widziałem go w meczu z Bayernem i szczerze mówiąc po prawie miesięcznej przerwie, jaką miał za sobą nie spodziewałem się po nim niczego więcej. Problem polega na tym, że od Del Piero zawsze oczekuje się czegoś niezwykłego. Teraz nie może tego zaoferować, bo najpierw powinien podreperować swój stan psychiczny, który podupadł przez kontuzje. Jestem przekonany, że mu się powiedzie, bo nie brak mu zapału i inteligencji. Wciąż jeszcze może być dla Juventusu użyteczny".
Zupełnie inny punkt widzenia ma Zbigniew Boniek, który doszukuje się problemu wyłącznie na płaszczyźnie przygotowania fizycznego. "Wszyscy to widzą, ale nikt nie ma odwagi o tym mówić" - grzmi Zibi - "Del Piero jest obecnie zupełnie inaczej umięśniony niż kilka lat temu. Wystarczy zwrócić uwagę jak zmniejszyły się jego mięśnie czworogłowe. To, poza problemami, które miał ostatnio, ogranicza go pod względem technicznym. Nie jest tak szybki i silny jak kiedyś. Dzisiaj Del Piero, który nadal potrafi uderzyć, jest piłkarzem przeciętnym, takim jak wszyscy inni. Szkoda, że doszło do takiej sytuacji, której on jest główną ofiarą. Ale nie da się ukryć, że nie gra dobrze i moim zdaniem u podłoża leży kwestia przygotowania fizycznego. Teraz musi albo powrócić do dawnej muskulatury albo przywyknąć do grania w taki sposób".
Kolejny z byłych piłkarzy Starej Damy, Aldo Serena nie szuka przyczyn, ale od razu oferuje rozwiązanie. "Zmienić styl gry" - proponuje - "Kiedyś uganiał się za piłką, omijał przeciwników i mknął ku bramce. Teraz kiedy brak mu szybkości, powinien dla swojego dobra wdrożyć inny sposób gry, bardziej zespołowy, tzn. szerzej współpracować z kolegami i wykorzystać ich altruizm i większą od jego zdolność posługiwania się piłką. Musiałby przy tym więcej się poruszać i przewidywać rozwój akcji znajdując wolne pola, skąd wykorzystując swoją technikę i umiejętności strzeleckie bez problemu zdobywałby bramki. Kilka wystarczy, aby przywrócić u niego wiarę w siebie".
Były agent napastnika, Claudio Pasqualin, który 11 lat temu przywiódł go do Turynu, powodu upadku mistrza dopatruje się w kontuzjach, których los mu nie szczędził. "Del Piero przeżywał ciężkie momenty, ale mimo to zawsze znajdował w sobie siłę, aby wrócić do formy. Tak jest i teraz. Gdy tylko jego kondycja fizyczna powróci do normy, odżyje geniusz. Znów dokona wielkich rzeczy dla Juve, siebie samego i włoskiej piłki". Według Pasqualina świadczą o tym dwie rzeczy: "Działania Capello, który daleki jest od faworyzowania kogokolwiek, a który zdając sobie sprawę z wartości Del Piero, wystawia go do gry. Druga sprawa to świadomość Aleksa, który nie utrzymuje swojej pozycji dzięki błyskotliwej przeszłości tylko ciężkiej pracy".
Chyba najlepiej rozumie go Francesco Moriero, kolega Pinturicchio z Mistrzostw Świata 1998 roku, który właśnie wtedy nabawił się takiej samej kontuzji, z jaką obecnie boryka się Del Piero. "Uszkodzone ścięgno Achillesa to okropny ból. W dodatku utrudnia piłkarzowi życie, który rzadko kiedy może trenować z innymi. A co gorsza tak naprawdę nigdy nie ustępuje. Alex musi nauczyć się z tym żyć. Dużo zależy od niego samego, ale wierzę, że jest w stanie pokonać kryzys".
źródło:http://www.juve.pl/?nid=1168
Franco Causio, niegdyś grający w drużynie Starej Damy u boku Fabio Capello, dzisiaj komentujący wydarzenia włoskiej sceny piłkarskiej, nie uważa, że czas Aleksa dobiegł końca. "Ma 29 lat, tyle co ja w czasie Mundialu w Argentynie, gdzie dałem jedne z moich najlepszych występów" - porównuje - "Widziałem go w meczu z Bayernem i szczerze mówiąc po prawie miesięcznej przerwie, jaką miał za sobą nie spodziewałem się po nim niczego więcej. Problem polega na tym, że od Del Piero zawsze oczekuje się czegoś niezwykłego. Teraz nie może tego zaoferować, bo najpierw powinien podreperować swój stan psychiczny, który podupadł przez kontuzje. Jestem przekonany, że mu się powiedzie, bo nie brak mu zapału i inteligencji. Wciąż jeszcze może być dla Juventusu użyteczny".
Zupełnie inny punkt widzenia ma Zbigniew Boniek, który doszukuje się problemu wyłącznie na płaszczyźnie przygotowania fizycznego. "Wszyscy to widzą, ale nikt nie ma odwagi o tym mówić" - grzmi Zibi - "Del Piero jest obecnie zupełnie inaczej umięśniony niż kilka lat temu. Wystarczy zwrócić uwagę jak zmniejszyły się jego mięśnie czworogłowe. To, poza problemami, które miał ostatnio, ogranicza go pod względem technicznym. Nie jest tak szybki i silny jak kiedyś. Dzisiaj Del Piero, który nadal potrafi uderzyć, jest piłkarzem przeciętnym, takim jak wszyscy inni. Szkoda, że doszło do takiej sytuacji, której on jest główną ofiarą. Ale nie da się ukryć, że nie gra dobrze i moim zdaniem u podłoża leży kwestia przygotowania fizycznego. Teraz musi albo powrócić do dawnej muskulatury albo przywyknąć do grania w taki sposób".
Kolejny z byłych piłkarzy Starej Damy, Aldo Serena nie szuka przyczyn, ale od razu oferuje rozwiązanie. "Zmienić styl gry" - proponuje - "Kiedyś uganiał się za piłką, omijał przeciwników i mknął ku bramce. Teraz kiedy brak mu szybkości, powinien dla swojego dobra wdrożyć inny sposób gry, bardziej zespołowy, tzn. szerzej współpracować z kolegami i wykorzystać ich altruizm i większą od jego zdolność posługiwania się piłką. Musiałby przy tym więcej się poruszać i przewidywać rozwój akcji znajdując wolne pola, skąd wykorzystując swoją technikę i umiejętności strzeleckie bez problemu zdobywałby bramki. Kilka wystarczy, aby przywrócić u niego wiarę w siebie".
Były agent napastnika, Claudio Pasqualin, który 11 lat temu przywiódł go do Turynu, powodu upadku mistrza dopatruje się w kontuzjach, których los mu nie szczędził. "Del Piero przeżywał ciężkie momenty, ale mimo to zawsze znajdował w sobie siłę, aby wrócić do formy. Tak jest i teraz. Gdy tylko jego kondycja fizyczna powróci do normy, odżyje geniusz. Znów dokona wielkich rzeczy dla Juve, siebie samego i włoskiej piłki". Według Pasqualina świadczą o tym dwie rzeczy: "Działania Capello, który daleki jest od faworyzowania kogokolwiek, a który zdając sobie sprawę z wartości Del Piero, wystawia go do gry. Druga sprawa to świadomość Aleksa, który nie utrzymuje swojej pozycji dzięki błyskotliwej przeszłości tylko ciężkiej pracy".
Chyba najlepiej rozumie go Francesco Moriero, kolega Pinturicchio z Mistrzostw Świata 1998 roku, który właśnie wtedy nabawił się takiej samej kontuzji, z jaką obecnie boryka się Del Piero. "Uszkodzone ścięgno Achillesa to okropny ból. W dodatku utrudnia piłkarzowi życie, który rzadko kiedy może trenować z innymi. A co gorsza tak naprawdę nigdy nie ustępuje. Alex musi nauczyć się z tym żyć. Dużo zależy od niego samego, ale wierzę, że jest w stanie pokonać kryzys".
źródło:http://www.juve.pl/?nid=1168