Milan 2-1 Juventus (Serie A)
- BIANCONERI
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 967
- Rejestracja: 08 października 2002
Milan był dzis lepszy,musiał wygrac no i wygrał...Juventus stworzył zbyt mało sytuacji podbramkowych zawiedli nasi napastnicy.Najlepiej wypadł oczywiście Nedved ale Czech nie wygra sam wszystkich meczy :?
"Bestia najgorsza zna troche litości lecz ja jej nie znam,więc nie jestem bestią"
- Martin
- Juventino
- Rejestracja: 07 października 2002
- Posty: 8792
- Rejestracja: 07 października 2002
Lippi po meczu powiedział, że ani Trezeguet ani Del Piero nie byli na tyle w formie żeby grać od początku.
Szkoda, że przed meczem mówił coś innego.
Powiem tak. Jak po meczu ligi mistrzów z tymi no... jak im tam... no to co tak zagralismy nieciekawie.... no taka druzyna.... kurcze zapomnialem... no to jak po tym meczu bylem zalamany tak teraz jestem wsciekly i rozgoryczony. Chyba czas na konkrety.... Za duzo jest gadania i robienia nadzieji... Jak juz sie mowi, ze nie mozemy tylko wygrac, ale wygrac z klasa no to juz jest jakies zobowiazanie... I szczerze liczylem ze dzisiaj z San Siro wywieziemy przynajmniej remis. No ale jak mozna zrobic skoro groznych sytuacji to na palcach jednej reki mozna bylo policzyc.
Treze nie pokaza NIC. Del Piero rowniez....
Pamietam ze kiedys na czacie, powiedzialem cos takiego (myslalem czy tego nie napisac na forum, ale balem sie ze zaczne kraakc): A co się stanie jeśli Alex wroci i nagle Juve zacznie przegrywac?....
ALex wrocil i Juve na razie przegral oba mecz (Basel i Milan).... WIem wiem ze i tak nie mielibysmy kogo wystawic, bo Di Vaio zlapal kontuzje.
I tu pojawia sie kolejny paradoks. Jak silna powinna byc lawka Juve. Z jednej strony silna na tyle zeby zastapic w kazdej chwili pierwszoplanowe postacie, z drugiej strony nie na tyle zeby sie pluc ze to oni zasluguja na pierwszy plan....
Wspolczuje Lippiemu, ale wierze w niego bo to fachowiec
Szkoda, że przed meczem mówił coś innego.
Powiem tak. Jak po meczu ligi mistrzów z tymi no... jak im tam... no to co tak zagralismy nieciekawie.... no taka druzyna.... kurcze zapomnialem... no to jak po tym meczu bylem zalamany tak teraz jestem wsciekly i rozgoryczony. Chyba czas na konkrety.... Za duzo jest gadania i robienia nadzieji... Jak juz sie mowi, ze nie mozemy tylko wygrac, ale wygrac z klasa no to juz jest jakies zobowiazanie... I szczerze liczylem ze dzisiaj z San Siro wywieziemy przynajmniej remis. No ale jak mozna zrobic skoro groznych sytuacji to na palcach jednej reki mozna bylo policzyc.
Treze nie pokaza NIC. Del Piero rowniez....
Pamietam ze kiedys na czacie, powiedzialem cos takiego (myslalem czy tego nie napisac na forum, ale balem sie ze zaczne kraakc): A co się stanie jeśli Alex wroci i nagle Juve zacznie przegrywac?....
ALex wrocil i Juve na razie przegral oba mecz (Basel i Milan).... WIem wiem ze i tak nie mielibysmy kogo wystawic, bo Di Vaio zlapal kontuzje.
I tu pojawia sie kolejny paradoks. Jak silna powinna byc lawka Juve. Z jednej strony silna na tyle zeby zastapic w kazdej chwili pierwszoplanowe postacie, z drugiej strony nie na tyle zeby sie pluc ze to oni zasluguja na pierwszy plan....
Wspolczuje Lippiemu, ale wierze w niego bo to fachowiec
Log in: 15.12.1997
Log out: 31.03.2013
Log out: 31.03.2013
- 3andit
- Juventino
- Rejestracja: 22 listopada 2002
- Posty: 189
- Rejestracja: 22 listopada 2002
Panowie nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem przegraliśmy z nie kiepskim przeciwnikiem bo przecierz Milan ma teraz silną ekipę a pozatym nie można cały czas wygrywać, wprawdzie ostatnie dwa przegraliśmy ale jak narazie jakaś wielka krzywda nam się nie dzieje.
- DeeJay
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 2241
- Rejestracja: 08 października 2002
Juventus zagrał słabo, nie zasłuzyliśmy na zwycięstwo. Wogóle brak narazie w Juve ataku. Wczoraj zaczęliśmy tylko z jednym w przodzie - Zalayetą. Di Vaio kontuzja, Salas podobno też (nawet jakby nie miał to niewiele pożytku), Treze nie doszedł do formy po ostatniej kontuzji, a tu jeszcze następna w meczu z Basel, Del Piero dopiero drugi mecz po kontuzji. Do tej pory napastników wyręczała pomoc, ale jak Milan objął prowadzenie zamurował bramkę i nic nie dało się zrobić. Szkoda puntków, ale gramy dalej. Zawsze trzeba brać pod uwagę porażkę, z takimi przeciwnikami jak Milan.
- YoUri`
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 października 2002
- Posty: 492
- Rejestracja: 12 października 2002
Ej - ludzie- nie mowie ze jest dopsze ale bez przesady nie wieszajmy psoow na Juve - wynik 2-1 z milanem na San Siro to zaden wstyd - to po pierwsze - a po droogie wraca w niektoorych wypowiedziach epizod z Basel... loodzie!!! dajcie spokooj mecz z basel to byl mecz o pietruszke .... mozna teraz liczyc napotkniecie Interu ale nie trzeba bo tak czy siak pozostajemy liderem a moze jak nam beda bardziej deptali po pietach to bedziemy sie bardziej mobilizowali niz dotychczas... TROCHE KIBICOWEGO OPTYMIZMU - MY MAMY ICH WSPIERAC !!!!!
- juveluck
- Juventino
- Rejestracja: 05 marca 2003
- Posty: 7037
- Rejestracja: 05 marca 2003
ja czuje sie rozgoryczony liczylem na lepszy wynik pocieszam sie tym ze nadal bedziemy liderem a to ze inter i milan beda nam deptac po pietach moze zmobilizuje pilkarzy miejmy nadzieje ze alex i treze nie dlugo odzyskaja forme(zwlaszcza alex) nie ma tez co ukrywac ze buffon troche zawalil zwlaszcze druga brame ale nawet takiemu pilkarzowi zdarzaja sie slabsze mecze mam tylko nadzieje ze z torino bedzie juz duzo lepiej wygladala nasza gra no i z barca tez oczywiscie
FINO ALLA FINE, FORZA JUVENTUS !!!
- bar_ti
- Juventino
- Rejestracja: 20 lutego 2003
- Posty: 39
- Rejestracja: 20 lutego 2003
No cóż przegraliśmy ważny mecz, ale nie najważniejszy. Faktem jest, że nasz atak praktycznie nie istnieje (co przecież nie jest tak do końca ich winą - raczej wypadków losowych.) Mam nadzieję, że to mówi Lippi ("po tej porażce jesteśmy jeszcze silniejsi" itd.) faktycznie przełoży się na postawę Juve.
Tak na marginesie : Juve zdobywało 3 punkty wtedy kiedy Adam Małysz wygrywał, wystarczyło 2-gie miejsce Adama by Juve przegrało :-D
Tak na marginesie : Juve zdobywało 3 punkty wtedy kiedy Adam Małysz wygrywał, wystarczyło 2-gie miejsce Adama by Juve przegrało :-D
OGGI. DOMANI. SEMPRE. FORZA JUVE!!
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2693
- Rejestracja: 17 października 2002
no to Lippi sie w moich oczach spalił kompletnie... ten mecz... szczegolnie w drugie polowie bylk do wygrania!!!! ale.... jedyna akcja ktora wygladala ze chca cos strzelic to bylo ostatnie dodtkniecie przez Thurama pilki... i nic poza tym... mysle ze Lippi by sie zmartwil gdyby Dida nie wyciagnal ktores z pilek... co bylo widac po reakcji gdy wyciagnal....
Lippi miesza mąci i experymentuje cały sezon... ujdzie mu to na sucho jesli w najwazniejszym momencie ktory wlasnie po przegranym meczu z Milanem nastąpił wymysli proch, wyciagnie wnioski z tych experymentow...
jestem dogłębnie przekonany że wygramy ligę mistrzów... jak już mowilem bardziej boje sie o lige wloska... regularnie w serie a ktoc cos wygrywa i traci w ostatnich meczach... oj boje sie tego... ale jesli juve sie sprezy w lidze i wygra to co jest do wygrania czyli wszystko... z jakims jednym remisikiem i Lippi pokaze klase i genialnie ustawi druzyne na barcelone i zrobi rozsadne zmiany to ten sezon jest nasz!!!!!
z drugiej strony najbardzie boli przegrana jesli jest sie przekonanym ze remis bedzie porazka... ja z MU u siebie...
co do samego meczu to tak jak juz mowilem mecz przegralismy na wlasne zyczenie... pilkarze nie wiedzieli jak w tym experymentalnym kotle zamieszac... Treze gral tak jak zwykle... jesli mu nie podadza to sam nic nie zrobi.... a Alex gral bardzo dobrze... ale oczywiscie tez nie wiedzial co i jak grac... (dziekujemy ci Lippi)... ale Alex w penym momencie jednym balansem wkrecil w ziemie 2 pilkarzy milanu... juz nie mieli nawet sily sie podniesc :D...
są warunki, sa możliwości, jest szansa.... wszystko w nogach i głowach piłkarzy i w głowie Lippiego...
na szczescie nasza obrona zaczela grac przyzwoicie... niestety jak zwykle w lidze... LM to juz niestety zupelnie inna bajka... a swoja drogą to nie pamietam zeby juve wychodzilo z grupy i odpadalo gdzies blizej niz polfinal... jesli ktos pamieta prosze nie przypominac...
Amen.
Lippi miesza mąci i experymentuje cały sezon... ujdzie mu to na sucho jesli w najwazniejszym momencie ktory wlasnie po przegranym meczu z Milanem nastąpił wymysli proch, wyciagnie wnioski z tych experymentow...
jestem dogłębnie przekonany że wygramy ligę mistrzów... jak już mowilem bardziej boje sie o lige wloska... regularnie w serie a ktoc cos wygrywa i traci w ostatnich meczach... oj boje sie tego... ale jesli juve sie sprezy w lidze i wygra to co jest do wygrania czyli wszystko... z jakims jednym remisikiem i Lippi pokaze klase i genialnie ustawi druzyne na barcelone i zrobi rozsadne zmiany to ten sezon jest nasz!!!!!
z drugiej strony najbardzie boli przegrana jesli jest sie przekonanym ze remis bedzie porazka... ja z MU u siebie...
co do samego meczu to tak jak juz mowilem mecz przegralismy na wlasne zyczenie... pilkarze nie wiedzieli jak w tym experymentalnym kotle zamieszac... Treze gral tak jak zwykle... jesli mu nie podadza to sam nic nie zrobi.... a Alex gral bardzo dobrze... ale oczywiscie tez nie wiedzial co i jak grac... (dziekujemy ci Lippi)... ale Alex w penym momencie jednym balansem wkrecil w ziemie 2 pilkarzy milanu... juz nie mieli nawet sily sie podniesc :D...
są warunki, sa możliwości, jest szansa.... wszystko w nogach i głowach piłkarzy i w głowie Lippiego...
na szczescie nasza obrona zaczela grac przyzwoicie... niestety jak zwykle w lidze... LM to juz niestety zupelnie inna bajka... a swoja drogą to nie pamietam zeby juve wychodzilo z grupy i odpadalo gdzies blizej niz polfinal... jesli ktos pamieta prosze nie przypominac...
Amen.
calma calma
- Medi
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 1485
- Rejestracja: 08 października 2002
tak jak napisał Bianconeri, Milan musiał wygrać i wygrał...
Jeśli chcieli mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na scudetto musieli nas zatrzymać i sami nadrobić punkty, których zbyt wiele stracili w ostatnich meczach.
Milan grał bardziej agresywnie i z większą determinacją...jak bardzo zależało im na tym meczu było widać na koniec jak sie wszyscy podjarali
( miało sie wrażenie, że wygrali finał LM :shock: )
My przerypaliśmy sprawę w pierwszej połowie, byliśmy jeszcze na siłach i trzeba było więcej zaangażowania, jest w tym też troche winy Lippiego, wystawienie jednego napastnika było samobójstwem, Del Piero mógł wejść na początku a jeśli nie ma jeszcze 90 minut w nogach możnabyło go zdjąć w drugiej połowie, a tak po pierwszych 45 minutach oklapliśmy i sam Del Piero nic nie mógł zdziałać. Lepsza forma fizyczna milanistów aż raziła w oczy.
W każdym razie nie ma co dramatyzować jesteśmy nadal liderami (jeśli inter wygra to i tak mamy tą samą ilość punktów).
W meczu z Toro Trez i Del muszą zagrać cały mecz, jeśli nie złapią formy to z Barcą będzie ciężko.
Jeśli chcieli mieć jeszcze jakiekolwiek szanse na scudetto musieli nas zatrzymać i sami nadrobić punkty, których zbyt wiele stracili w ostatnich meczach.
Milan grał bardziej agresywnie i z większą determinacją...jak bardzo zależało im na tym meczu było widać na koniec jak sie wszyscy podjarali
( miało sie wrażenie, że wygrali finał LM :shock: )
My przerypaliśmy sprawę w pierwszej połowie, byliśmy jeszcze na siłach i trzeba było więcej zaangażowania, jest w tym też troche winy Lippiego, wystawienie jednego napastnika było samobójstwem, Del Piero mógł wejść na początku a jeśli nie ma jeszcze 90 minut w nogach możnabyło go zdjąć w drugiej połowie, a tak po pierwszych 45 minutach oklapliśmy i sam Del Piero nic nie mógł zdziałać. Lepsza forma fizyczna milanistów aż raziła w oczy.
W każdym razie nie ma co dramatyzować jesteśmy nadal liderami (jeśli inter wygra to i tak mamy tą samą ilość punktów).
W meczu z Toro Trez i Del muszą zagrać cały mecz, jeśli nie złapią formy to z Barcą będzie ciężko.