uzywki czyli piwo papierochy narkotyki

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
leniup

Redaktor
Redaktor
Awatar użytkownika
Rejestracja: 07 listopada 2003
Posty: 1829
Rejestracja: 07 listopada 2003

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 11:59

Lord_ Juve pisze:
Mr Cezary pisze:
NeBu pisze:
i to jest moim zdaniem najważniejsze. Niestety niektórzy mają dziwne rozumienie "umiaru".
No wiesz... jeszcze zależy jaką kto ma głowę :whistle:
No własnie, mądry człowiek ze "słabą" głową pić nie bedzie bo zda sobie sprawę z tego, że to nie na moją głowe.

Podwójnie głupi człowiek będzie pił ze "słabą" głową i potem zwalal się z nóg lub robił jeszcze gorsze rzeczy.
Niezależnie od "słabej" czy "mocnej" głowy, mądry człowiek potrafi powiedzieć stop kiedy wie że wypił już wystarczająco i wie że kolejne kieliszki nie wyjdą mu na zdrowie, chociaż koledzy naciskają. Zawsze powtarzam, że wódkę trzeba umieć pić.
na podobny temat wypowiadałem się chyba na solojuve więc tutaj krótko: papierosy nigdy, dragi nigdy, alkohol: wina nie pije, piwo bardzo lubię i jak mam ochotę to się napiję, wódka -tylko na imprezach i zawsze z umiarem, kiedy załapię humorek, bawię się dobrze i wiem że jeszcze kilka kieliszków może mi zaszkodzić potrafię odmówić. Życie nauczyło mnie też tego żeby nie mieszać piwa z wódka :P :)


Obrazek
Dionizos

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 marca 2003
Posty: 2230
Rejestracja: 30 marca 2003

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 16:14

Podzielam czesciowo zdanie NeBu, tzn, nie uwazam wódki za jakieś siki czy świństwo - w przeciwieństwie do piwa - dobra wódka, taka na poziomie a nie za 10 zł to zawsze dobra wódka. Jeden kieliszek dla smaku i dla zdrowia zawsze i chętnie, choć osobiście moim ulubionym i własciwie jedynie akceptowalnym trunkiem alkoholowym jest wino, oczywiście nie takie za 3,50, ale znacznie droższe, najlepiej włoskie, domowej winnicy.
O mamo :roll: ! Po pierwsze- cena wodki nie gra roli, po drugie po drugim kielonie jestes w stanie wypic kazde swinstwo. Po trzecie nie wyborazam sobie picia gorzaly dla smaku, to moze najwyzej zniszczyc czlowiekowi wieczor...
Mam dziwne wrazenie synu, ze nigdy nie piles ani dobrego wina, ani nie pijasz wodki po kieliszku. Nie wiem ile masz lat, ale pewnie jeszcze nie tyle, zeby moc kupic gorzale samemu, ale niech kupi Ci ktos starszy i rozpracuj ja z ziomkami. Zapewniam Cie, ze drastycznie zmieni sie Twoj sposob postrzegania swiata...


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 16:25

Dionizos pisze:
Podzielam czesciowo zdanie NeBu, tzn, nie uwazam wódki za jakieś siki czy świństwo - w przeciwieństwie do piwa - dobra wódka, taka na poziomie a nie za 10 zł to zawsze dobra wódka. Jeden kieliszek dla smaku i dla zdrowia zawsze i chętnie, choć osobiście moim ulubionym i własciwie jedynie akceptowalnym trunkiem alkoholowym jest wino, oczywiście nie takie za 3,50, ale znacznie droższe, najlepiej włoskie, domowej winnicy.
O mamo :roll: ! Po pierwsze- cena wodki nie gra roli, po drugie po drugim kielonie jestes w stanie wypic kazde swinstwo. Po trzecie nie wyborazam sobie picia gorzaly dla smaku, to moze najwyzej zniszczyc czlowiekowi wieczor...
Mam dziwne wrazenie synu, ze nigdy nie piles ani dobrego wina, ani nie pijasz wodki po kieliszku. Nie wiem ile masz lat, ale pewnie jeszcze nie tyle, zeby moc kupic gorzale samemu, ale niech kupi Ci ktos starszy i rozpracuj ja z ziomkami. Zapewniam Cie, ze drastycznie zmieni sie Twoj sposob postrzegania swiata...
Phi, mysli, ze ma troche wiecej lat to juz moze do mnie "synu" pisac...nie jestem twoim synem, kolego.

Cena wódki nie gra roli? Noo, to przywaliłes teraz mocno. Wiesz, ja ci kupie taka wódke, która kosztuje grosze, ale gwarantuje ci, ze jak ja wypijesz to potem będziesz załował bardzo długo tego...jak wiadomo, czym nizsza cena tym jakość tez spada. Taka ognista wode ci przyniose za pare zł, że cie bedzie meczyc 3 dni po niej - wtedy sie przekonasz, czy cena nie gra roli. Kiepska wódka moze zniszczyc człowiekowi zycie.

Wina dobre piłem, gwarantuje ci to. Pewnie, ze nie piłem całymi litrami, ale DLA SMAKU - tak. I nie martw się, wiele razy miałem okazje schlać się i "zmienić" swój poglad, na szczescie potrafiłem i mam nadzieje, ze bede potrafił odmówic.

Moi ziomkowie juz od pewnego czasu rozpracowują trunki, którymi ty się zachwycasz i widze, co sie z nimi dzieje. Nie dosc, ze wydaje im sie, że sa niewiadomo kim bo wodki czy piwa sie napija to jeszcze niszcza swoje zdrowie pijac byle co. Poprostu robią z siebie idiotów podobnie jak ty tutaj piszac takie posty...wiadomo, jak się uchlasz to nawet gówno zjesz jak ci powiedza, ze to pyszna kiełbaska.

I nie martw się, dookoła siebie widze wielu myslacych podobnie do ciebie, biedacy, nie powodzi im sie za dobrze. :|


Gildor

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 grudnia 2006
Posty: 91
Rejestracja: 04 grudnia 2006

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 18:16

Przykro mi panie Dionizosku ale kolega wyżej ma rację (pomijają kwestie piwa. To nie są żadne siki ! :smile: Jest to napój, który jest potrzebny takiemu bardowi jak ja do tworzenia jak greckim bogom do zabawy.Tak samo jest z winem). :P . Może i Lord_Juve jest młodszy od ciebie ale kiedy przeczytałem wasze posty to stwierdziłem że jego wypowiedź jest o wiele bardziej do rosła i przemyślana. Twoje argumenty są po prostu żałosne i śmieszne. Haratać własne zdrowie dla chwilowej i wątpliwej przyjemności ?? Nie dziękuje. Z tego co widzę należysz niestety to tej "modelowej" polskiej młodzieży która woli z rana skoczyć do monopolowego po śiarkofruta niż zastanowić się troszkę nad swoim życiem.

Radzę ci żebyś przemyślał tą sprawę i zastanowił się nad tym czego chcesz od życia...
Ostatnio zmieniony 04 lipca 2007, 19:16 przez Gildor, łącznie zmieniany 1 raz.


"W logice tkwi zawsze pierwiastek nudy." - Fiodor Dostojewski
mesju

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 10 kwietnia 2005
Posty: 1568
Rejestracja: 10 kwietnia 2005

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 18:47

Lord_ Juve pisze:Cena wódki nie gra roli? Noo, to przywaliłes teraz mocno. Wiesz, ja ci kupie taka wódke, która kosztuje grosze, ale gwarantuje ci, ze jak ja wypijesz to potem będziesz załował bardzo długo tego...jak wiadomo, czym nizsza cena tym jakość tez spada. Taka ognista wode ci przyniose za pare zł, że cie bedzie meczyc 3 dni po niej - wtedy sie przekonasz, czy cena nie gra roli. Kiepska wódka moze zniszczyc człowiekowi zycie.
Pewnie, że jak wypijesz jakąś przypalankę, którą sąsiad Ci załatwił za 10 zł za litr, to nie będziesz tego miło wspominać. A jak chcesz, znajdę Tobie kilka przykładów ludzi, którzy pomiędzy droższą, a tańszą wódką, wybraliby to drugie, ponieważ bardziej to (że tak powiem) lubią. W wódce nie zawsze jest tak, że tańsze=gorsze. Nikt nikomu jeszcze nie zapewnił, że po droższej gorzole będzie miał mniejszego kaca, niż po tej tańszej.
Lord_ Juve pisze:Moi ziomkowie juz od pewnego czasu rozpracowują trunki, którymi ty się zachwycasz i widze, co sie z nimi dzieje. Nie dosc, ze wydaje im sie, że sa niewiadomo kim bo wodki czy piwa sie napija to jeszcze niszcza swoje zdrowie pijac byle co. Poprostu robią z siebie idiotów podobnie jak ty tutaj piszac takie posty...wiadomo, jak się uchlasz to nawet ### zjesz jak ci powiedza, ze to pyszna kiełbaska.
Gratuluje "kolegów". Niestety, ale do picia także trzeba dorosnąć.
Lord_ Juve pisze:I nie martw się, dookoła siebie widze wielu myslacych podobnie do ciebie, biedacy, nie powodzi im sie za dobrze. :|
A ja wręcz przeciwnie. Znam osoby, które są bardzo towarzyskie w piciu i mają się wręcz wyśmienicie.

I żeby nie było. Jak już wcześniej wspominałem, wódki nigdy w ustach nie miałem. Ale jest to raczej spowodowane moje-widzi-się, niż cokolwiek związane z jakością, zdrowiem czy czym innym. Sam często sprzedaję różnego typu alkohole i widzę czym ludzie się kierują przy ich wyborze...


Dionizos

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 marca 2003
Posty: 2230
Rejestracja: 30 marca 2003

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 19:17

Gildor pisze:Haratać własne zdrowie dla chwilowej i wątpliwej przyjemności ??
Na jakiej podstawie uznales, ze haratam sobie zdrowie? :lol: Takiej, ze nie pije wodki po jednym kieliszku, dla smaku? Czy takiej, ze zamiast wydawac 50zl na finlandie wole kupic cos za 20, a jak zabraknie kasy to mety mozna sie napic...
Nie dziękuje. Z tego co widzę należysz niestety to tej "modelowej" polskiej młodzieży która woli z rana skoczyć do monopolowego po śiarkofruta niż zastanowić się troszkę nad swoim życiem.
:shock: To ladnie masz w glowie... 8) .
Radzę ci żebyś przemyślał tą sprawę i zastanowił się nad tym czego chcesz od życia...
Picie taniej wodki doprowadzilo mnie nad krawedz zycia. Co ma teraz zrobic?
Cena wódki nie gra roli? Noo, to przywaliłes teraz mocno. Wiesz, ja ci kupie taka wódke, która kosztuje grosze, ale gwarantuje ci, ze jak ja wypijesz to potem będziesz załował bardzo długo tego...jak wiadomo, czym nizsza cena tym jakość tez spada. Taka ognista wode ci przyniose za pare zł, że cie bedzie meczyc 3 dni po niej - wtedy sie przekonasz, czy cena nie gra roli. Kiepska wódka moze zniszczyc człowiekowi zycie.
Dawaj przynos :D. Smieszny jestes chlopaku. Jak widac po tym poscie, niewiele miales wspolnego z wodka i wszystkie informacje czerpiesz od rodzicow...mJaUcViEej wytlumaczyl Ci o co chodzi.
Moi ziomkowie juz od pewnego czasu rozpracowują trunki, którymi ty się zachwycasz i widze, co sie z nimi dzieje. Nie dosc, ze wydaje im sie, że sa niewiadomo kim bo wodki czy piwa sie napija to jeszcze niszcza swoje zdrowie pijac byle co.
W jaki sposob dokladnie niszcza sobie zdrowie. Napisz bo to ciekawe...
I nie martw się, dookoła siebie widze wielu myslacych podobnie do ciebie, biedacy, nie powodzi im sie za dobrze
Na czym polegaja te ich niepowodzenia? :lol:


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 19:19

mJaUcViEej pisze: I żeby nie było. Jak już wcześniej wspominałem, wódki nigdy w ustach nie miałem. Ale jest to raczej spowodowane moje-widzi-się, niż cokolwiek związane z jakością, zdrowiem czy czym innym. Sam często sprzedaję różnego typu alkohole i widzę czym ludzie się kierują przy ich wyborze...
A ja wódy i piwska po prostu nie lubie. Sam tez widziałem ludzi, ktorzy kupują i sprzedaja alkohol, taki wiesz, nie z najwyzszej pólki(taki sprzedajesz, prawda? Klasa srednia?). Widziałem jacy zadowoleni byli ci co sprzedali i jakie rzeczy robili ci, ktorzy kupili i wypili...załosne. :|

Ale wiadomo, wszystko dla ludzi i jak ktos ma łeb nie od parady to moze sie i napic wodki, bedzie sie potrafil zachowac nawet pod wplywem...choc mało takich ludzi jest.
Dionizos pisze: Dawaj przynos :D. Smieszny jestes chlopaku. Jak widac po tym poscie, niewiele miales wspolnego z wodka i wszystkie informacje czerpiesz od rodzicow...mJaUcViEej wytlumaczyl Ci o co chodzi.
Nie, z wodka miałem WIELE wspolnego a raczej z jej EFEKTAMI, niestety, od rodzicow tez miałem okazje czerpac wiedze - a dokladniej od jednego rodzica - od sasiadow, znajomych, widzac co sie niekiedy z nimi dzieje wole tego nie tykac.
Dionizos pisze: W jaki sposob dokladnie niszcza sobie zdrowie. Napisz bo to ciekawe...
W jaki sposob? Hehehe, wszystko ma swoj poczatek, znajac ich nie zaprzestana tego szybko wiec sie stocza i zniszcza swoja zycie, juz zaczeli niszczyc, potem beda narzekać jak to u nas w Polsce zle, nie ma na nic pieniedzy itp. itd. Bo zamiast teraz zajmować sie swoja przyszłością ci zajmują się butelka, która prędzej czy pozniej stanie sie pusta. Zresztą co mnie to interesuje? Ich życie. Wiem jedno - na dobre im to nie wyjdzie.
Dionizos pisze:Na czym polegaja te ich niepowodzenia? :lol:
A choćby na tym, że własna rodzina wolalaby, żeby ich nie było a policja zna ich lepiej niż własne dzieci czy wnuki.

Oczywiście, ja nie twierdze, że alkohol - ten dobry - jest czyms złym, bo nie jest. Ale widziałem ludzi, ktorzy pijąć, czesto jakieś chlapy niszczą swoje zycie i zycie swoich najblizszych.

Rozumiem, że wśród Was Juventini i w waszym otoczeniu nie ma takich ludzi i dlatego macie - niektórzy - takie dobre zdanie na temat alkoholu, nawet tego kiepskiego.
:|


Gildor

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 grudnia 2006
Posty: 91
Rejestracja: 04 grudnia 2006

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 20:12

Na jakiej podstawie uznales, ze haratam sobie zdrowie? :lol: Takiej, ze nie pije wodki po jednym kieliszku, dla smaku? Czy takiej, ze zamiast wydawac 50zl na finlandie wole kupic cos za 20, a jak zabraknie kasy to mety mozna sie napic...
Picie taniego alkoholu szkodzi zdrowiu w dużej mierze i jest to naukowo stwierdzone. Dobra tanie wódka potem śiarkofrut (o przeżyłem ale kozak ze mnie) następnie denaturat i płyn do spryskiwaczy - to normalna kolej rzeczy w dzisiejszym społeczeństwie
:shock: To ladnie masz w glowie... 8) .
Mógłbym ci powiedziać to samo
Picie taniej wodki doprowadzilo mnie nad krawedz zycia. Co ma teraz zrobic?
Osobiście radze zasięgnąć porady u specjalisty lub wstąpić do AA


"W logice tkwi zawsze pierwiastek nudy." - Fiodor Dostojewski
YoUri`

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 października 2002
Posty: 492
Rejestracja: 12 października 2002

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 20:33

Narkotyki: Nigdy nie miałem nic wspólnego i nie zamierzam mieć.

Papierosy: Z racji uprawianej dyscypliny sportu nie ma najmniejszej szansy na to, żeby palić fajki :) . To byłby tzw. "koniec kariery" :) . Chociaż swoje przygody z tą używką miałem i nie wspominam ich wcale źle, to ich wpływ na organizm jest dewastujący i nie mam zamiaru w nie brnąć...

Piwo: Często, dla smaku. Kiedyś z wykrzywioną twarzą przyjmowałem każdy łyk, dzisiaj jest dla mnie niczym ambrozja :). Gorącym latem nie ma nic lepszego, niż dobrze schłodzone piwko. I nic nie gasi pragnienia lepiej, wprawiając jednocześnie w dobry humor i dostarczając witamin :). Poza tym przy nocach z kumplami w PUBie, czy na rybach nic lepiej nie ubarwia "męskich"(i nie tylko) rozmów :).

Wino: Z dziewczyną, od czasu do czasu, bądź przy jakimś dobrym filmie. Generalnie na imprezach nigdy nie uskuteczniam, bo jakoś mi do klimatu nie pasuje :).

Wódka: Królowa imprez. Nie zapycha jak piwo bąbelkami i nie trzeba jej tyle wypić, żeby w odpowiednim nastroju udać się na miasto, przez co mobilność na imprezie jest większa :). Pijąc piwo mam wypchany gazem żołądek, co z biegiem czasu zamula. Efekt ten nie występuje podczas konsumpcji wódki, co czyni ją moją faworytką przy organizacji wszelkich imprez ;). A co do dyskusji o tanich i drogich wódkach to prawda jest jedna: każda dobrze zmrożona jest do przełknięcia i żadna (choćby nie wiem jak droga) ciepła nie jest dobra :). Tyle na ten temat.

Więcej grzechów nie pamiętam :). Oczywiście zdarzały się eksperymenty z różnymi cytrynówkami, porterówkami (specjalności chłopaków z wydziału chemicznego :smile: ), ale to jedynie epizody w moim życiu :)


mesju

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 10 kwietnia 2005
Posty: 1568
Rejestracja: 10 kwietnia 2005

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 20:41

Lord_ Juve pisze:A ja wódy i piwska po prostu nie lubie. Sam tez widziałem ludzi, ktorzy kupują i sprzedaja alkohol, taki wiesz, nie z najwyzszej pólki(taki sprzedajesz, prawda? Klasa srednia?). Widziałem jacy zadowoleni byli ci co sprzedali i jakie rzeczy robili ci, ktorzy kupili i wypili...załosne. :|
Od najniższej do najwyższej półki. Pełen asortyment.
Lord_ Juve pisze:Oczywiście, ja nie twierdze, że alkohol - ten dobry - jest czyms złym, bo nie jest. Ale widziałem ludzi, ktorzy pijąć, czesto jakieś chlapy niszczą swoje zycie i zycie swoich najblizszych.

Rozumiem, że wśród Was Juventini i w waszym otoczeniu nie ma takich ludzi i dlatego macie - niektórzy - takie dobre zdanie na temat alkoholu, nawet tego kiepskiego.
:|
Widziałem różne ludzkie tragedie związane z alkoholem i spowodowane przez alkohol. Nie oznacza to jednak, że będę komuś go bronić.

Widzę, że jesteś mocno na "NIE" na samą myśl o alkoholu. Nie wiem czy to jest spowodowane jakimiś osobistymi doświadczeniami... nie wnikam. My jednak nie mówimy, żeby wóde czy inne trunki łoić codziennie z kumplami pod sklepem. Chodzi o to, że wódka tania czy droga, może smakować dobrze i można się nią upić, zachowując jednocześnie tryb normalnego człowieka. Pewnie, że niektórzy po większej ilości gorzoły dostają na łeb, ale tego nie da się uniknąć...


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 21:23

Nie, nie jestem mocno na "NIE". Sam uwielbiam napić się dobrego wina, w ogóle uwielbiam wino, to dobre. Wódki i piwa po prostu nie lubie i tyle, nie pije z upodobań smakowych, choć masz racje, niestety, osobiste doświadczenia nie powodują jakiejś mojej sympatii dla alkoholi, pisałem jednak już, nie nie uważam je za coś złego, pod warunkiem, że piją go ludzie z głową, a nie tacy, którym się potem w głowie przewraca tak jak sam napisałeś.

Niestety, trzeba wiedzieć ile można, trzeba wiedzieć jak można się zachowywać a jak nie.

Taki Dionizos...jak on mi piszę coś takiego " po drugie po drugim kielonie jestes w stanie wypic kazde swinstwo. Po trzecie nie wyborazam sobie picia gorzaly dla smaku, to moze najwyzej zniszczyc czlowiekowi wieczor... " to wątpie, że on zna umiar i zna zasady dobrego i bezpiecznego zachowania.


Dionizos

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 marca 2003
Posty: 2230
Rejestracja: 30 marca 2003

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 21:34

Taki Dionizos...jak on mi piszę coś takiego " po drugie po drugim kielonie jestes w stanie wypic kazde swinstwo. Po trzecie nie wyborazam sobie picia gorzaly dla smaku, to moze najwyzej zniszczyc czlowiekowi wieczor... " to wątpie, że on zna umiar i zna zasady dobrego i bezpiecznego zachowania
Nie znam zasad BHP :D. Raczysz nas tutaj chlopaku tekstami z zajec profilaktycznych w szkole. Zapewniam Cie, ze to, ze ktorys z Twoich kumpli skonczyl kiedys pod stolem w zarzyganym ubraniu, to nie znaczy, ze sie stacza. Nie stracil jeszcze szans na zostanie lekarzem/strażakiem/ksiedziem. Staraj sie nie jemu nie serwowac tych madrosci, bo mozesz byc dziwnie odebrany. Nie znac umiaru, to znaczy chlac tyle, ze zaczyna to miec wplyw na Twoje zycie. Nie boj sie kupic tanszej wodki, od tego nie wypadaja zeby i nie trzeba sie zapisywac do AA.


Mortal Wombat

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 maja 2007
Posty: 167
Rejestracja: 03 maja 2007

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 21:41

Nie wtrącając się i pozostając neutralny: "dobry alkohol nie jest zły" :D


Obrazek
..::JUVENTUS TURYN FOREVER::..
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 22:01

Dionizos pisze:
Taki Dionizos...jak on mi piszę coś takiego " po drugie po drugim kielonie jestes w stanie wypic kazde swinstwo. Po trzecie nie wyborazam sobie picia gorzaly dla smaku, to moze najwyzej zniszczyc czlowiekowi wieczor... " to wątpie, że on zna umiar i zna zasady dobrego i bezpiecznego zachowania
Nie znam zasad BHP :D. Raczysz nas tutaj chlopaku tekstami z zajec profilaktycznych w szkole. Zapewniam Cie, ze to, ze ktorys z Twoich kumpli skonczyl kiedys pod stolem w zarzyganym ubraniu, to nie znaczy, ze sie stacza. Nie stracil jeszcze szans na zostanie lekarzem/strażakiem/ksiedziem. Staraj sie nie jemu nie serwowac tych madrosci, bo mozesz byc dziwnie odebrany. Nie znac umiaru, to znaczy chlac tyle, ze zaczyna to miec wplyw na Twoje zycie. Nie boj sie kupic tanszej wodki, od tego nie wypadaja zeby i nie trzeba sie zapisywac do AA.
Ja tez nie znam...tzn, tylko wydaje mi sie, ze znam, ale nie o zasadach BHP teraz. Zajecia profilaktyczne w szkole? Hmm, jak narazie nikt mi takich zajec nie zaserwował, po prostu przez lata obserwowałem i teraz mam taki pogląd a nie inny, swój, osobisty pogląd.
Wiesz, pod stołem, zarzygany kolega? Nie no, moze nie az tak, ale po fosach juz lezeli, poza tym, koledzy mnie nie interesuja, niech robia ze soba i swoim zyciem co chca, gorzej, gdy ktos z rodziny traci głowe po alkoholu. :|
Jak dla mnie stracił...patrząc na nich w ten sposób daleko nie zajda. Poza tym, posady które wymieniłes...nic specjalnego.
A gówno mnie to interesuje jak mnie odbiorą, jak zapytają - powiem, wiesz Dionizos, między nami jest taka róznica, ze ja nie staram się być wmieszany do tej ciemnej masy, która pije przy każdej dobrej okazji, mam swoje poglądy...jestem poprostu sobą, jak ktoś zapyta na ten temat odpowiem tak jak tu, zrobie tak jak pisze tutaj, bo jestem sobą.
Tansza wódka...dla mnie coś kiepskiego, coś na co szkoda pieniędzy.

Ty wolisz kupić 2xwódka za 20 zł(choc myśle, że za 2 dych można już kupić w miarę dobrą ognistą wode) a ja wole odłozyc i kupić 1xwino za 50 zł, taka jest miedzy nami róznica, ty idziesz na ilość, po to zeby się schlać, zgasić pragnienie, a ja po to, żeby zdobyć nowe wrazenia smakowe, na poziomie. Jak chce złagodzić pragnienie to wypije mineralną z bąbelkami - po tym przynajmniej na nastepny dzien sie nie umiera.

Ty pij tą swoją wódke za 10 zł a ja zostane przy moich winach za troche więcej. Mam tylko nadzieje, że kiedyś nie pożałujesz tego, że teraz masz takie poglądy, jeśli nie pożałujesz to ok, znaczy sie, że jestes szczęsliwy i tak ci dobrze i o to chodzi w tym wszystkim.
Ostatnio zmieniony 04 lipca 2007, 22:08 przez LordJuve, łącznie zmieniany 1 raz.


Gildor

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 grudnia 2006
Posty: 91
Rejestracja: 04 grudnia 2006

Nieprzeczytany post 04 lipca 2007, 22:03

Dobra, dobra kto jak kto ale my Juventini nie powinniśmy się kłócić. Jeszcze o alkohol :lol: Prżbijcie rzułwia ziomósie i bendzie lóz.


"W logice tkwi zawsze pierwiastek nudy." - Fiodor Dostojewski
ODPOWIEDZ