LE 22/23 (1/2): Sevilla 1-1 dog: 2-1 JUVENTUS FC
- Bart985
- Juventino
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Posty: 268
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Rottweill
- Juventino
- Rejestracja: 28 października 2008
- Posty: 206
- Rejestracja: 28 października 2008
Prawda, prawda, tylko obiektywnie patrząc, to pomimo wybitnych parad Szczęsnego mieliśmy jednak groźniejsze sytuacje. Jak przez większość sezonu można było na tę drużynę jedynie splunąć, tak dziś coś tam w serduszku dygało... Nawet Kean dobrze wywiązywał się ze swojej roli (i nie wyleciał z czerwoną, co też jest sporym sukcesem). No i do klasycznego efektu calmy trzeba Evry 2.0, w tej roli dziś niestety Chiesa...Smok-u pisze: ↑18 maja 2023, 23:51Do 1-0, później było cofnięcie się na linię 6 metra i obrona w 10. To był klasyczny Max "wybitny strateg" Allegri. Widziałeś co się działo po zdobyciu bramki? Nas w tym meczu nie było. Sevilla jakoś po strzelonym golu szukała ciągle kolejnego u nas Calma, Calma. Allegri zabij ten zespół, on się nie nadaje to poważnej piłki. Nikt tak już nie gra, wszystkie ważne mecze przegrywa, każdy silniejszy rywal go sprowadzana na ziemię. Jakby Juventus grał od 1-0 tak jak do 1-0 to teraz byśmy byli w finale.
Nie bronię Maxa, bo nie ma tu już czego bronić nawet. Szkoda po prostu.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2697
- Rejestracja: 17 października 2002
Cienizna to nie jest ale według klubowych działaczy na pewno nie jest to poziom Juventusu.
No cóż, może zacznijmy od trenera?
Strach pomyśleć co też zostanie z Fratessiego i wydanych na niego czterdziestu milionów jeśli trenerem zostanie Allegri i zacznie uczyć go jak cierpieć na boisku.
No cóż, może zacznijmy od trenera?
Strach pomyśleć co też zostanie z Fratessiego i wydanych na niego czterdziestu milionów jeśli trenerem zostanie Allegri i zacznie uczyć go jak cierpieć na boisku.
calma calma
- AdiJuve
- Juventino
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Posty: 3987
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Głównym problemem gry jaką proponuje Allegro jest to, że w obronie musi być bezbłędnie i bramkarz musie być w topowej formie, gdyż 1 bramka sprawia, że jest po zabawie. Zamiast cisnąć takie Cremonesse, Lecce czy innych po 2/3/4/5 bramkę po golu jest calma i nie ma gry w piłkę.Rottweill pisze: ↑18 maja 2023, 23:59Prawda, prawda, tylko obiektywnie patrząc, to pomimo wybitnych parad Szczęsnego mieliśmy jednak groźniejsze sytuacje. Jak przez większość sezonu można było na tę drużynę jedynie splunąć, tak dziś coś tam w serduszku dygało... Nawet Kean dobrze wywiązywał się ze swojej roli (i nie wyleciał z czerwoną, co też jest sporym sukcesem). No i do klasycznego efektu calmy trzeba Evry 2.0, w tej roli dziś niestety Chiesa...Smok-u pisze: ↑18 maja 2023, 23:51Do 1-0, później było cofnięcie się na linię 6 metra i obrona w 10. To był klasyczny Max "wybitny strateg" Allegri. Widziałeś co się działo po zdobyciu bramki? Nas w tym meczu nie było. Sevilla jakoś po strzelonym golu szukała ciągle kolejnego u nas Calma, Calma. Allegri zabij ten zespół, on się nie nadaje to poważnej piłki. Nikt tak już nie gra, wszystkie ważne mecze przegrywa, każdy silniejszy rywal go sprowadzana na ziemię. Jakby Juventus grał od 1-0 tak jak do 1-0 to teraz byśmy byli w finale.
Nie bronię Maxa, bo nie ma tu już czego bronić nawet. Szkoda po prostu.
- Smok-u
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2008
- Posty: 1724
- Rejestracja: 31 maja 2008
Nie oszukujmy się gdyby Rabiot strzelił na 1-0 to ten mecz wyglądałby tak samo, albo jeszcze gorzej. Od momentu prowadzenia zaczęlibyśmy grać dokładnie to samo co zawsze, czyli obronę Częstochowy, tylko Sevilla by miała jeszcze więcej czasu.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6211
- Rejestracja: 18 marca 2007
Wróciłem.
Pierwszy obejrzany mecz Juventus od półtora roku. Kibicowałem Hiszpanom.
Widzę, że niektórzy mają problem z przyswojeniem tego, że Juventus jest już po prostu klubem przeciętnym. Właśnie stoczona została bitwa o finał Ligi Europy, kiedyś to byłoby na swój sposób upokarzające, dziś trzymanie kciuków i ratowanie sezonu.
Przeciętny klub z niedającym na nic nadziei trenerem, pogrubionym zarządem i składem z przypadku.
Ja już nie kibicuje Juventusowi, kibicuje jedynie zmianie jaka musi nastąpić w tym klubie, żebym mógł znowu poczuć to "coś". I tak, kibicowałem Juventusowi w Serie B i jak zajmowaliśmy 7 miejsce w lidze, ale teraz nie potrafię. Nawet gdyby przyszły sukcesy, nie potrafię. Nie z tym dzbanem na trenerskiej ławce i ludźmi, którymi się otoczył.
Dziękuję i pozdrawiam.
Pierwszy obejrzany mecz Juventus od półtora roku. Kibicowałem Hiszpanom.
Widzę, że niektórzy mają problem z przyswojeniem tego, że Juventus jest już po prostu klubem przeciętnym. Właśnie stoczona została bitwa o finał Ligi Europy, kiedyś to byłoby na swój sposób upokarzające, dziś trzymanie kciuków i ratowanie sezonu.
Przeciętny klub z niedającym na nic nadziei trenerem, pogrubionym zarządem i składem z przypadku.
Ja już nie kibicuje Juventusowi, kibicuje jedynie zmianie jaka musi nastąpić w tym klubie, żebym mógł znowu poczuć to "coś". I tak, kibicowałem Juventusowi w Serie B i jak zajmowaliśmy 7 miejsce w lidze, ale teraz nie potrafię. Nawet gdyby przyszły sukcesy, nie potrafię. Nie z tym dzbanem na trenerskiej ławce i ludźmi, którymi się otoczył.
Dziękuję i pozdrawiam.
- marcinek
- Juventino
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
- Posty: 1197
- Rejestracja: 04 sierpnia 2003
Oglądnąłem pierwszy mecz Juve od paru lat, taki od deski do deski. Jak na to co graliśmy kiedyś za Allegriego to i tak parę akcji było, coś grali, szarpali na ile mogli, nawet taktyka na mecz była dość dobra - Kean, Di Maria powinni wyprowadzić nas na prowadzenie już w pierwszej połowie. Zawsze powtarzam jedno żeby odnosić sukcesy to ci liderzy w takich meczach muszą pokazać coś ekstra, jakąś magie, jeżeli tego nie ma to nie ma sukcesu w wielkim meczu.
Di Maria, Chiesa, Pogba (jego brak) - zagrali (lub nawet nie zagrali) fatalnie - z takimi liderami nie ma co liczyć na wynik. Jak na ich umiejętności to było dno. Bardzo dobry mecz Szczęsnego, cała obrona oprócz Cuadrado zagrała dobrze. Rabiot i Vlahovic też zagrali dobre zawody, Fagioli dobre i Kean też zagrał powyżej oczekiwań.
Jeżeli mówimy o jednym jedynym meczu wczoraj to Allegri źle nie ustawił tego zespołu który ma. Całkiem nieźle to funkcjonowało kiedy byli na boisku Kean i Di Maria, Fagioli, Rabiot, po zmianach klapnęło totalnie. Dopiero w dogrywce się obudzili, no ale sędzia za późno się zaczaił że Sevilla gra na czas (tak domena Włochów) i aut i dwa wolne dokładnie w jednym obszarze boiska wybijali 7min dogrywki. Sevilla zagrała brudno i w dogrywce ekstremalnie na czas, sędzia pozwalał na faule lub "półfaule" typu Fagioli i nie gwizdał lub nie kartkował, a oni nas "eliminowali". Tak jak kiedyś grali Włosi, teraz Hiszpanie tak ograli Włochów. Tylko o Włochach mówi się "chamy, prostaki, catenaccio", a o Sevilli i np. reprezentacji Argentyny - genialne, walczaki, taktycznie dobrze rozegrane, troszkę brudnej gry, ale to piłka sport dla twardych mężczyzn, ot zmiana optyki w zależności czy Ramos brutalnie kogoś fauluje czy Chiellini.
Di Maria, Chiesa, Pogba (jego brak) - zagrali (lub nawet nie zagrali) fatalnie - z takimi liderami nie ma co liczyć na wynik. Jak na ich umiejętności to było dno. Bardzo dobry mecz Szczęsnego, cała obrona oprócz Cuadrado zagrała dobrze. Rabiot i Vlahovic też zagrali dobre zawody, Fagioli dobre i Kean też zagrał powyżej oczekiwań.
Jeżeli mówimy o jednym jedynym meczu wczoraj to Allegri źle nie ustawił tego zespołu który ma. Całkiem nieźle to funkcjonowało kiedy byli na boisku Kean i Di Maria, Fagioli, Rabiot, po zmianach klapnęło totalnie. Dopiero w dogrywce się obudzili, no ale sędzia za późno się zaczaił że Sevilla gra na czas (tak domena Włochów) i aut i dwa wolne dokładnie w jednym obszarze boiska wybijali 7min dogrywki. Sevilla zagrała brudno i w dogrywce ekstremalnie na czas, sędzia pozwalał na faule lub "półfaule" typu Fagioli i nie gwizdał lub nie kartkował, a oni nas "eliminowali". Tak jak kiedyś grali Włosi, teraz Hiszpanie tak ograli Włochów. Tylko o Włochach mówi się "chamy, prostaki, catenaccio", a o Sevilli i np. reprezentacji Argentyny - genialne, walczaki, taktycznie dobrze rozegrane, troszkę brudnej gry, ale to piłka sport dla twardych mężczyzn, ot zmiana optyki w zależności czy Ramos brutalnie kogoś fauluje czy Chiellini.
Stefano Tacconi o pseudokibicach: "Szkoda, że czyjeś starania, by zrobić coś dla sportu są niszczone przez bandę idiotów..."
- Elohi
- Juventino
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
Mieć tyle sytuacji i nie awansować. Allegri w tym meczu podjął większość dobrych decyzji:
- Wystawienie Kean'a od początku i wpuszczenie Vlaho - wypaliło,
- Wystawienie Iling Jr - dał radę,
- Zmiany też trafione i w dobrym momencie.
Jak tutaj nie co niektórzy zdroworozsądkowi piszą - winić Allegriego za ten mecz nie można.
Allegri ma rację mówiąc, że futbol to prosta gra. Po co sobie sami życie utrudnialiśmy. Czemu Di Maria próbował lobować, zamiast podać do Kean'a? Po co Chiesa próbował wyjść z piłką, zamiast ją po prostu wybić jak miał trzech rywali wokół siebie? Takich sytuacji było mnóstwo, gdzie zamiast wybrać proste rozwiązanie to piłkarze kombinowali.
Ci, którzy oczekiwali po nas, że rzucimy się na Sevillę to chyba nie oglądali Juve od X lat. Nie pamiętam kiedy ostatnio prezentowaliśmy ofensywny futbol. Oczekiwanie tego po nas jest śmieszne. Od lat gramy defensywnie i nagle w półfinale na trudnym terenie gdzie kibice robią mega atmosferę mamy to zmienić? Ludzie, to nie tak działa.
Oby w przyszłym roku była LM, a co za tym idzie transfery. Nawet z Allegrim na ławce można to poukładać.
- Wystawienie Kean'a od początku i wpuszczenie Vlaho - wypaliło,
- Wystawienie Iling Jr - dał radę,
- Zmiany też trafione i w dobrym momencie.
Jak tutaj nie co niektórzy zdroworozsądkowi piszą - winić Allegriego za ten mecz nie można.
Allegri ma rację mówiąc, że futbol to prosta gra. Po co sobie sami życie utrudnialiśmy. Czemu Di Maria próbował lobować, zamiast podać do Kean'a? Po co Chiesa próbował wyjść z piłką, zamiast ją po prostu wybić jak miał trzech rywali wokół siebie? Takich sytuacji było mnóstwo, gdzie zamiast wybrać proste rozwiązanie to piłkarze kombinowali.
Ci, którzy oczekiwali po nas, że rzucimy się na Sevillę to chyba nie oglądali Juve od X lat. Nie pamiętam kiedy ostatnio prezentowaliśmy ofensywny futbol. Oczekiwanie tego po nas jest śmieszne. Od lat gramy defensywnie i nagle w półfinale na trudnym terenie gdzie kibice robią mega atmosferę mamy to zmienić? Ludzie, to nie tak działa.
Oby w przyszłym roku była LM, a co za tym idzie transfery. Nawet z Allegrim na ławce można to poukładać.
""Vincere Non È Importante È L'Unica Cosa che Conta""
- ice
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1195
- Rejestracja: 05 października 2008
Chiesa aktualnie to atrapa piłkarza. Póki co, kontuzja zniszczyła jego karierę.
Bartosz Karawańczyk pisze: ↑12 października 2020, 21:00Chiesa? To będzie drugi Berna. Są strasznie podobni. Przereklamowane super talenty z Violi za grube miliony. Totalnie przepłaceni. Podobny "styl" i pozycja.
- Volto
- Juventino
- Rejestracja: 05 kwietnia 2006
- Posty: 968
- Rejestracja: 05 kwietnia 2006
Nie, nie można. Juventus za 1ej kadencji Maxa (szczególnie 3 początkowe lata), a wcześniej Conte, potrafił tłamsić rywali, prowadzić grę, odwracać losy spotkań.
Allegriemu żadne transfery nie pomogą, gdyby nie wiek, powiedziałbym, że demencja starcza go dopadła. Po 3 udanych sezonach w Juve, jego ego wylądowało w stratosferze i z każdym rokiem się to pogłębia. Toskańczyk jest przekonany co do swojej wizji, krytyka go bawi, zamiast zmuszać do myślenia, nie rozwija się zawodowo, jego wypowiedzi świadczą, że osiągnął - w swoim mniemaniu - najwyższy stan swego taktycznego umysłu, nie potrafi się dostosować do zmieniającej się piłki. Jak w przyrodzie, organizmy nieefektywne ewolucyjnie, giną nieprzystosowawszy się do zmieniających warunków, ten trener jest skończony sam przez siebie. Cały czas chce grać to samo, a porażki to wina "detali", ew. "młodych niedoświadczonych" i tak w kółko...
Sevillę wystarczyło cisnąć, nawet przy naszej grze z przodu, mieliśmy tyle sytuacji, że ze trzy mecze Juventusu by obdzielił. Hiszpanie grali szybko, niezła technika, indywidualne rajdy, ale to tylko maska dla ich niepewnej defensywy i w ogóle braku zorganizowania z tyłu. Nie wykorzystaliśmy ich słabego punktu, nawet gdy się odsłonili po 1-0, trzeba było bronić, choć do końca zostało... pół godziny! Chyba każdy miał deja vu, mnie przypomniał się rewanż z Realem gdzie odrobiliśmy trzy bramki, tam również, 30 minut do końca, a naszą taktyką wydawało się przeczekać do karnych
Nowe sezony... Te same błędy... 9M euro na koncie rok w rok
"Calma non è importante è l'unica cosa che conta"
Massimiliano Allegri
Massimiliano Allegri
- Urbi27
- Juventino
- Rejestracja: 03 września 2012
- Posty: 888
- Rejestracja: 03 września 2012
W pierwszej połowie rzeczywiście graliśmy jak równy z równym, oni mieli okazję, my również, każdy mógł strzelić, nikomu się nie udało, ale nawet przyjemnie się oglądało.
Różnica w tym, Sevilla wyszła na drugą połowę aby dalej w piłkę, my juz nie bardzo, ale wówczas po jakimś ping pongu strzelamy gola i robimy najgorszą rzecz którą można zrobić - cofamy się na 30 metr i zaczynamy jak osiołki biegać za rywalem, Hiszpanie nam pokazali jak grac gdy się prowadzi, pressing, walka na całym boisku, my potrafimy zaparkować jedynie autobus i wybijać lagi w kosmos, ot Allegri w pigułce i jego filozofie.
Jeszcze jedna rzecz, piłka nożna to ponoć prosta gra, można podzielić filozofię gry na takie które oznaczają pelna dominację (patrz wczorajszy mecz City) bądź na takie które oddają więcej pola rywalowi ale są piekielnie groźni w kontrataku. Ja mam jakiś gigantyczny problem gdzie nas przypisać, nasz atak pozycyjny jest wolny przewidywalny, bez koncepcji, ograniczony przez taktykę gdzie mamy braki na bokach, ale nasze kontry to jeszcze wieksza parodia. Zawsze jak wychodzimy z jakąś szybką akcją (choć zdarza się to rzadko bo nie gramy pressingiem) to nasi zawodnicy wyglądają jakby robili to pierwszy raz w życiu, dramat. Nakładając na to tą stricte defensywną taktykę tworzy się sytuacja która jest nie do przeskoczenia z lepszym rywalem.
Różnica w tym, Sevilla wyszła na drugą połowę aby dalej w piłkę, my juz nie bardzo, ale wówczas po jakimś ping pongu strzelamy gola i robimy najgorszą rzecz którą można zrobić - cofamy się na 30 metr i zaczynamy jak osiołki biegać za rywalem, Hiszpanie nam pokazali jak grac gdy się prowadzi, pressing, walka na całym boisku, my potrafimy zaparkować jedynie autobus i wybijać lagi w kosmos, ot Allegri w pigułce i jego filozofie.
Jeszcze jedna rzecz, piłka nożna to ponoć prosta gra, można podzielić filozofię gry na takie które oznaczają pelna dominację (patrz wczorajszy mecz City) bądź na takie które oddają więcej pola rywalowi ale są piekielnie groźni w kontrataku. Ja mam jakiś gigantyczny problem gdzie nas przypisać, nasz atak pozycyjny jest wolny przewidywalny, bez koncepcji, ograniczony przez taktykę gdzie mamy braki na bokach, ale nasze kontry to jeszcze wieksza parodia. Zawsze jak wychodzimy z jakąś szybką akcją (choć zdarza się to rzadko bo nie gramy pressingiem) to nasi zawodnicy wyglądają jakby robili to pierwszy raz w życiu, dramat. Nakładając na to tą stricte defensywną taktykę tworzy się sytuacja która jest nie do przeskoczenia z lepszym rywalem.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8645
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Z Allegrim na ławce czeka nas coraz więcej upokorzeń, wracamy przez tego idiotę do epoki kamienia ciosanego, typ jest niereformowalny i każdy normalny kibic wiedział co będzie działo się po objęciu prowadzenia...niestety, łysa ameba umysłowa nie wyciąga wniosków ze swojej głupoty i od lat pogrążamy się w marazmie przegrywów.