Serie A 20/21 (18): Inter Mediolan 2-0 JUVENTUS F.C
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2697
- Rejestracja: 17 października 2002
Można się któryś już raz w tym sezonie powtórzyć, Pirlo jest do NATYCHMIASTOWEJ dymisji. Trenuje nas kompletny amator.
Który to już raz w tym sezonie rani nas absurdalnie długa piłka zagrywana między naszych obrońców?
Który raz w tym sezonie pomocnicy rywali znajdują przed nasza linia obrony trudne do wyobrazenia w profesjonalnej piłce dwadzieścia metrów przestrzeni? Który raz nasi gracze mają w trakcie meczu do siebie pretensje co do pozycji i roli na boisku? Który raz przy tym wszystkim nie jesteśmy w stanie stworzyć składnej akcji w ofensywie?
Różnica między Pirlo a tzw. wuefistą jest taka, że ten drugi przynajmniej próbowałby zmotywować drużynę i zagrzać ich do walki.
U Andrzeja tymczasem motywacja zespołu jest na poziomie jego miny czy mowy ciała, żadna.
Ile można popełniać ciągle te same, fundamentalne błędy? Albo jest kompletnym głąbem, który nie potrafi wyciągać wniosków i uczyć się na najprostszych błędach albo strasznym narcyzem, przekonaym o swojej nieomylności.
W każdym razie jedno albo drugie powinien korygować w najniższej klasie rozgrywkowej, nasza druzyba rezerw to byłaby już za wysoka półka.
Który to już raz w tym sezonie rani nas absurdalnie długa piłka zagrywana między naszych obrońców?
Który raz w tym sezonie pomocnicy rywali znajdują przed nasza linia obrony trudne do wyobrazenia w profesjonalnej piłce dwadzieścia metrów przestrzeni? Który raz nasi gracze mają w trakcie meczu do siebie pretensje co do pozycji i roli na boisku? Który raz przy tym wszystkim nie jesteśmy w stanie stworzyć składnej akcji w ofensywie?
Różnica między Pirlo a tzw. wuefistą jest taka, że ten drugi przynajmniej próbowałby zmotywować drużynę i zagrzać ich do walki.
U Andrzeja tymczasem motywacja zespołu jest na poziomie jego miny czy mowy ciała, żadna.
Ile można popełniać ciągle te same, fundamentalne błędy? Albo jest kompletnym głąbem, który nie potrafi wyciągać wniosków i uczyć się na najprostszych błędach albo strasznym narcyzem, przekonaym o swojej nieomylności.
W każdym razie jedno albo drugie powinien korygować w najniższej klasie rozgrywkowej, nasza druzyba rezerw to byłaby już za wysoka półka.
calma calma
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2568
- Rejestracja: 31 maja 2009
Pokaż mi swoją drugą linię, a powiem ci na co stać twój zespół. Podobne słowa wypowiedział Strejlau podczas środowego spotkania w Coppa Italia w stosunku do naszej pomocy i chyba nic nie trzeba dodawać. My całkowicie nie mamy pomocy i na nic nam się zdaje posiadanie z przodu Ronaldo, Chiesy czy Moraty skoro nikt ze środka pola nie umie rozdzielać piłek, zagrać na jeden kontakt czy też posłać prostopadłego podania. Praktycznie wszyscy w tej formacji grają na alibi i oddają piłkę do najbliższego kolegi albo cofają futbolówkę do obrońców, a nawet jeśli ktoś próbuje podjąć ryzyko, to oczywiście nie ma żadnej asekuracji i zazwyczaj kończy się to groźną kontrą i w większości przypadków utratą bramki. Prawie wszyscy czepiają się Bentancura, ale kwintesencją bylejakości jest u nas Rabiot, który nie dość, że każdą decyzję podejmuje trzy dni i jest zwrotny niczym kamaz w ruchu miejskim, to jeszcze nie umie w żaden sposób wykorzystać swoich niezłych warunków fizycznych by chociaż odebrać piłkę rywalom. W tym sezonie już nic nie ugramy i obyśmy chociaż doczłapali się na koniec do top 4, by nie odciąć sobie dopływu funduszy z LM w tych trudnych czasach.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- woe
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 617
- Rejestracja: 13 lutego 2005
W gardle staje, ale trzeba pochwalić za ten mecz Inter. Zagrali dzisiaj z nami tak dobrze, jak my zagraliśmy z Milanem. Pokazują, że jak najbardziej zasłużyli, aby być nad nami w tabeli. Nadal sądzę (wierzę), że na koniec sezonu to my będziemy na wyższym miejscu, ale zaczynam powoli wątpić czy będzie to miejsce pierwsze.
Atak zupełnie nie daje rady. Nasza myśl ofensywna to: piłka do Chiesy, ryżego Dejana lub Cuadrado i ''kombinuj chłopcze''.
Po raz kolejny bezużyteczny był nasz portugalski gwiazdor za 30 mln €. Chyba już czwarty mecz z rzędu nosi wspomnianą przez komentatora pelerynę niewidkę. Ale nie będę się czepiał. To pewnie tylko dlatego, że zbiera siły na klepanie bramkowych rekordów przeciwko Cagliari, Crotone lub innemu spadkowiczowi lub beniaminkowi.
Atak zupełnie nie daje rady. Nasza myśl ofensywna to: piłka do Chiesy, ryżego Dejana lub Cuadrado i ''kombinuj chłopcze''.
Po raz kolejny bezużyteczny był nasz portugalski gwiazdor za 30 mln €. Chyba już czwarty mecz z rzędu nosi wspomnianą przez komentatora pelerynę niewidkę. Ale nie będę się czepiał. To pewnie tylko dlatego, że zbiera siły na klepanie bramkowych rekordów przeciwko Cagliari, Crotone lub innemu spadkowiczowi lub beniaminkowi.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2697
- Rejestracja: 17 października 2002
Zadaniem trenera jest szycie z tego co ma, jak najlepsze wykorzystanie potencjału kadry i poszczególnych zawodników a nie siłowa próba dostosowania ich do swojej wizji.
Jeśli nie masz klasowych pomocników to zageszczasz środek pola, ustawiasz ich w pomocy przynajmniej trzech i zbliżasz do siebie formacje. Wtedy indywidualne błędy Rabiota czy Bentancura są mniej niebezpieczne a ich brak kreatywności i to, że pojedynczymi zagraniami nie otwierają akcji mniej problematyczne.
Co zrobił nasz pseudo inteligentny mistrz środka pola? Rozciągnął drużynę jak gacie swojej najgrubszej <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> a w środek wsadził dwóch przeciętniaków. To się nie może udać.
Jeśli nie masz klasowych pomocników to zageszczasz środek pola, ustawiasz ich w pomocy przynajmniej trzech i zbliżasz do siebie formacje. Wtedy indywidualne błędy Rabiota czy Bentancura są mniej niebezpieczne a ich brak kreatywności i to, że pojedynczymi zagraniami nie otwierają akcji mniej problematyczne.
Co zrobił nasz pseudo inteligentny mistrz środka pola? Rozciągnął drużynę jak gacie swojej najgrubszej <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> a w środek wsadził dwóch przeciętniaków. To się nie może udać.
calma calma
- Baczu
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2009
- Posty: 1293
- Rejestracja: 01 marca 2009
A już największy popis dyletanctwa taktycznego Pirlo to dzisiejsze ustawienie Chiesy i Kulusevskiego 1,5 metra od siebie, wchodzących sobie w parade na prawym skrzydle. Andrzej chyba zainspirował się taktycznym manewrem Conte z pierwszej połowy, gdy ten ustawił blisko siebie Barelle i Hakimiego naprzeciw Frabotcie i chciał podwoić skrzydła. Ale coś chyba nie pykło.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2697
- Rejestracja: 17 października 2002
Samo podwojenie skrzydła to bardzo fajna opcja, w europie znalezienie się z piłką na wysokości pola karnego mając w tej strefie dwoch graczy to już połowa sukcesu. Dwójkowa akcja rozegrana z pierwszej piłki i w obronie rywala jest czerwony alarm.
Nie we Włoszech. Tutaj poświęcanie na takie elementy jednostek treningowych to świętokradztwo a taki Salah zawsze będzie tylko jeźdźcem bez głowy, który cała karierę większość treningów posowieca na poprawę gry defensywnej.
Nie we Włoszech. Tutaj poświęcanie na takie elementy jednostek treningowych to świętokradztwo a taki Salah zawsze będzie tylko jeźdźcem bez głowy, który cała karierę większość treningów posowieca na poprawę gry defensywnej.
calma calma
- BlackJacky
- Juventino
- Rejestracja: 27 grudnia 2009
- Posty: 2535
- Rejestracja: 27 grudnia 2009
Nie powiniem. Majac tak slabego Chielliniego powinien zostawic go na lawce, a jednoczesnie probowac jak najbardziej zabetonowac dostep do wlasnej bramki ustawiajac zespol 4-5-1 z nastawieniem na defensywke. Sam nienawidze, jak gra sie na obrone Czestochowy, ale my po prostu nie mamy kim grac i trzeba lepic. No ale Pirlo widzi tylko to swoje archaiczne i gownodajace 3-4-3, wiec...
Musi? A ktoś naszych zmuszal do oddania wpierw Spiny, a pozniej Pelle? Od 100 lat piszę, ze w obecnych czasach nie mozna miec 11 graczy do podstawy + 3 na rotacje i reszte pachołków. Teraz musisz miec dwie rownorzedne jedenastki, jesli chcesz cos ugrac i w Europie i na krajowym podworku. Ale to Włochy. Mental lat '90. Górnolotne pieprzenie w wywiadach, a na boisku sraka na rzadko.
No to mamy odpowiedz
Tak sobie mysle, ze chyba najgorsze byloby najlepszym, co moze spotkac te druzyne - szybkie odpadniecie z LM, zakonczenie sezonu ligowego poza TOP4. Wtedy juz na pewno musielibysmy sprzedac Ronaldo i Dybałę (z reszta powiedzmy sobie szczerze, ze nieobecni: Sandro czy Cuadrado to tez mistrzowie swiata nie sa) oraz darmozjadów typu Rabjo, Ramsey, Bernardeski, Bonucci, a prawdopodobnie zrezygnowac rowniez z niektorych wykupow wypozyczonych do nas pilkarzy. Tym samym wymusiloby to na nas robienie bardzo przemyslanych (pod wzgledem finansowym i umiejetnosci pilkarskich) transferow in. Chociaz przy tym dyrektorze pojecie "przemyslane transfery", to abstrakcja. Poza tym, stanowisko trenerskie moze objac np. Jacek Gmoch i na pewno wycisnie z tej druzyny wiecej.
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2021, 23:52 przez BlackJacky, łącznie zmieniany 1 raz.
Wybierz, komu chcesz pomóc: https://www.siepomaga.pl
"Lepszy [Arturo Vidal] prosto z baru Semafor niż ta cała reszta"
"Lepszy [Arturo Vidal] prosto z baru Semafor niż ta cała reszta"
- Baczu
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2009
- Posty: 1293
- Rejestracja: 01 marca 2009
Podwojenie skrzydła schodzącym pomocnikiem i bocznym obrońcą jak u Kloppa - jak najbardziej. Ale nie dwójką schodzących do środka zawodników, którzy obijają się bark w bark.Pluto pisze: ↑17 stycznia 2021, 23:34Samo podwojenie skrzydła to bardzo fajna opcja, w europie znalezienie się z piłką na wysokości pola karnego mając w tej strefie dwoch graczy to już połowa sukcesu. Dwójkowa akcja rozegrana z pierwszej piłki i w obronie rywala jest czerwony alarm.
Nie we Włoszech. Tutaj poświęcanie na takie elementy jednostek treningowych to świętokradztwo a taki Salah zawsze będzie tylko jeźdźcem bez głowy, który cała karierę większość treningów posowieca na poprawę gry defensywnej.
- Principino
- Juventino
- Rejestracja: 06 listopada 2012
- Posty: 367
- Rejestracja: 06 listopada 2012
Najlepsze mecze w tym sezonie juventus gral majac trojke pomocnikow w srodku ale pan wuefista i tak dalej twardo klepie schemat z dwoma srodkowymi pomocnikami ktorzy kompletnie sobie w takiej grze nie radza. Andrzej ogarnij w koncu leb albo fakaj bobla z tego klubu pzdr.
- Pluto
- Juventino
- Rejestracja: 17 października 2002
- Posty: 2697
- Rejestracja: 17 października 2002
Swoją drogą czy te komediowe zagrania to był rezultat decyzji Pirlo czy może ich braku?
Allegri trzymał żelazną ręką obronę, pomoc i dopiero w kwestii strzelania goli była robota co chceta. Być może Pirlo oczekuje instynktu, improwizacji i boiskowej inteligencji od wszystkich i stąd te dantejskie sceny?
Allegri trzymał żelazną ręką obronę, pomoc i dopiero w kwestii strzelania goli była robota co chceta. Być może Pirlo oczekuje instynktu, improwizacji i boiskowej inteligencji od wszystkich i stąd te dantejskie sceny?
calma calma
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1768
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
Wiecie co? Totalnie nie wiem, co powiedzieć po takim meczu. W końcu i tak wszyscy widzieliśmy co się działo. Jutro pewnie przeczytam o absencjach, zmęczeniu wynikającym z grania co trzy dni, etc... czyli przysłowiowe srutu-pierdutu.
I szczerze? Jeśli nawet nie zamierzaliśmy podjąć walki (sorry, tak to wyglądało przez cały mecz), to faktycznie zamiast stwarzać pozory mogliśmy wyjść rezerwami, a chłopy by sobie chociaż odpoczęły przed Napoli.
Co tu można powiedzieć? Kiedy myślisz, że nasza pomoc sięgnęła dna, Rabiot, Ramsey i Bentancur zaczynają pukać od spodu. Dzisiaj zobaczyliśmy, że nawet nie trzeba biegać, żeby pokonać naszych asów środka pola. Wystarczy posłać piłkę przez całe boisko - tam i tak nikogo nie ma. To zresztą druga taka sytuacja w tym sezonie, bo w podobny sposób nasz grudniowy blamaż rozpoczął Ribery. Poważnie, to nawet nie to, że oni grają słabo. Oni nie kreują, nie biegają, nie asekurują - ich dosłownie nie ma. Co jeszcze musi się stać, żeby AA, Nedved i Paratici przejrzeli na oczy?
Jeśli:
- zarabiający 30 mln euro rocznie najlepszy piłkarz ever nie jest w stanie dojść do groźnej sytuacji i zagrozić bramce rywala,
- strzelić nam bramkę można wykonując prostopadle podanie z obrony przez całe boisko,
- trener przez cały mecz stoi jak słup soli w miejscu i jego reakcje ograniczają się do przypominajcego granie w FM przeprowadzenia jednej, potrójnej zmiany,
- to, co rzekomo miało być głównym planem taktycznym mistera, czyli szybki odbiór, kontrola piłki i atak zupełnie nie wypala,
- nieudolnego juniora zastępuje as, który przez kilka lat zagrał jedno świetne spotkanie i pewnie zaledwie kilka niezłych,
- napastnik z numerem 9 nie oddaje żadnego strzału na bramkę,
- piłkarz pozyskany za wiele milionów w obliczu takiej nędzy przesiaduje cały (zaznaczam, że cholernie ważny) mecz na ławce rezerwowych...
...to my naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. A przypominam, że mówimy o tylko jednym spotkaniu. To tylko jedno z wielu dziewięćdziesięciu minut w tym sezonie, a tylko na przestrzeni tego meczu jak na dłoni widać wszystkie braki tej drużyny, zaniedbania i absurdalne decyzje ze strony piłkarzy, trenera i zarządu, z AA na czele.
Mecz z Interem. Raz, że bezpośrednim rywalem w tym sezonie, dwa - odwiecznym rywalem. A my dostajemy co? Ano to. Rozumiem porażkę po walce, ale taki brak zaangażowania, popis nieudolności, niedokładności i głupkowate uśmiechy Ronaldo pod nosem po straconej drugiej bramce to potwarz dla kibiców. Gratulacje dla Interu za tę wygraną. W zasadzie nawet niezasłużoną, bo sprawiedliwsze tutaj byłoby jakieś 4:0. Przyjemnie było patrzeć, jak im piłka chodziła jak po sznurku. A Barella to pan piłkarz, który biegajac sam w u nas w pomocy byłby lepszy niż Ramsey, Beata i Rabiot razem wzięci.
Niestety, panie Agnelli. Jeśli taki z ciebie biznesmen, to rozwijaj dalej te swoje restauracje, hotele, sklepy i centra medyczne w USA i Azji. Ale nie kosztem klubu. Niestety, ale szefując klubem piłkarskim nie załatwisz wszystkiego J-lokalami i J-obiektami, jeśli olejesz to, co dzieje się na boisku. Ronaldo w końcu odejdzie i skończą się lajki na FB i serduszka na Instagramie. Więc albo ogarniesz ten burdel, albo, naprawdę, dla dobra klubu i naszych oczu, daj sobie z tym spokój.
PS. Gratki dla kolegów Interistow, co to nas tu w ostatnich tygodniach zaszczycają swoją obecnością i ubogacają dyskusję.
Jeszcze dopowiadając, bo ktoś zaraz może mi zarzucić, że przeciez wieszczyłem wyrównane zawody... ano tak, ale żeby liczyć na sukces, trzeba zagrać z zaangażowaniem (choćby jak z Milanem) i skupieniem. A u nas nie było ano jednego, ani drugiego. Przekonaliśmy się w tym sezonie juz kilka razy, że sama obecnością na boisku się nie wygra meczu. Przekonaliśmy się o tym ze znacznie słabszymi rywalami, a co dopiero z Interem. No cóż, cytując naszego il capitano: "kolejna lekcja za nami". Kolejna...
I szczerze? Jeśli nawet nie zamierzaliśmy podjąć walki (sorry, tak to wyglądało przez cały mecz), to faktycznie zamiast stwarzać pozory mogliśmy wyjść rezerwami, a chłopy by sobie chociaż odpoczęły przed Napoli.
Co tu można powiedzieć? Kiedy myślisz, że nasza pomoc sięgnęła dna, Rabiot, Ramsey i Bentancur zaczynają pukać od spodu. Dzisiaj zobaczyliśmy, że nawet nie trzeba biegać, żeby pokonać naszych asów środka pola. Wystarczy posłać piłkę przez całe boisko - tam i tak nikogo nie ma. To zresztą druga taka sytuacja w tym sezonie, bo w podobny sposób nasz grudniowy blamaż rozpoczął Ribery. Poważnie, to nawet nie to, że oni grają słabo. Oni nie kreują, nie biegają, nie asekurują - ich dosłownie nie ma. Co jeszcze musi się stać, żeby AA, Nedved i Paratici przejrzeli na oczy?
Jeśli:
- zarabiający 30 mln euro rocznie najlepszy piłkarz ever nie jest w stanie dojść do groźnej sytuacji i zagrozić bramce rywala,
- strzelić nam bramkę można wykonując prostopadle podanie z obrony przez całe boisko,
- trener przez cały mecz stoi jak słup soli w miejscu i jego reakcje ograniczają się do przypominajcego granie w FM przeprowadzenia jednej, potrójnej zmiany,
- to, co rzekomo miało być głównym planem taktycznym mistera, czyli szybki odbiór, kontrola piłki i atak zupełnie nie wypala,
- nieudolnego juniora zastępuje as, który przez kilka lat zagrał jedno świetne spotkanie i pewnie zaledwie kilka niezłych,
- napastnik z numerem 9 nie oddaje żadnego strzału na bramkę,
- piłkarz pozyskany za wiele milionów w obliczu takiej nędzy przesiaduje cały (zaznaczam, że cholernie ważny) mecz na ławce rezerwowych...
...to my naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. A przypominam, że mówimy o tylko jednym spotkaniu. To tylko jedno z wielu dziewięćdziesięciu minut w tym sezonie, a tylko na przestrzeni tego meczu jak na dłoni widać wszystkie braki tej drużyny, zaniedbania i absurdalne decyzje ze strony piłkarzy, trenera i zarządu, z AA na czele.
Mecz z Interem. Raz, że bezpośrednim rywalem w tym sezonie, dwa - odwiecznym rywalem. A my dostajemy co? Ano to. Rozumiem porażkę po walce, ale taki brak zaangażowania, popis nieudolności, niedokładności i głupkowate uśmiechy Ronaldo pod nosem po straconej drugiej bramce to potwarz dla kibiców. Gratulacje dla Interu za tę wygraną. W zasadzie nawet niezasłużoną, bo sprawiedliwsze tutaj byłoby jakieś 4:0. Przyjemnie było patrzeć, jak im piłka chodziła jak po sznurku. A Barella to pan piłkarz, który biegajac sam w u nas w pomocy byłby lepszy niż Ramsey, Beata i Rabiot razem wzięci.
Niestety, panie Agnelli. Jeśli taki z ciebie biznesmen, to rozwijaj dalej te swoje restauracje, hotele, sklepy i centra medyczne w USA i Azji. Ale nie kosztem klubu. Niestety, ale szefując klubem piłkarskim nie załatwisz wszystkiego J-lokalami i J-obiektami, jeśli olejesz to, co dzieje się na boisku. Ronaldo w końcu odejdzie i skończą się lajki na FB i serduszka na Instagramie. Więc albo ogarniesz ten burdel, albo, naprawdę, dla dobra klubu i naszych oczu, daj sobie z tym spokój.
PS. Gratki dla kolegów Interistow, co to nas tu w ostatnich tygodniach zaszczycają swoją obecnością i ubogacają dyskusję.
Jeszcze dopowiadając, bo ktoś zaraz może mi zarzucić, że przeciez wieszczyłem wyrównane zawody... ano tak, ale żeby liczyć na sukces, trzeba zagrać z zaangażowaniem (choćby jak z Milanem) i skupieniem. A u nas nie było ano jednego, ani drugiego. Przekonaliśmy się w tym sezonie juz kilka razy, że sama obecnością na boisku się nie wygra meczu. Przekonaliśmy się o tym ze znacznie słabszymi rywalami, a co dopiero z Interem. No cóż, cytując naszego il capitano: "kolejna lekcja za nami". Kolejna...
- rammstein
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 1528
- Rejestracja: 13 lutego 2005
coś w tym jest, bo zaraz wyjdzie, że w ciągu 3 dni być może stracimy szansę na 2 trofea. Przed tym meczem i przed meczem z Napoli stawiałem sobie minimum, wygrać przynajmniej 1 z tych meczów, bo przegrać oby to byłaby totalna kompromitacja. Z Interem przegrali, zostaje zatem wygrać z Napoli. A dziś bez żadnego zaangażowania zagraliśmy z Interem, do tego jesteśmy rozjechani, a w środę kolejny ważny mecz. Ronaldo chyba nie zdzierży kolejnego przegranego finału, kibice zresztą też. Pytanie, czy dzisiejsza porażka to będzie pozytywny impuls, czy jednak Napoli środę dobije nas w drugi policzek, które dziś po 6:0 z uśmiechami na twarzy oglądali nasz wieczorny mecz.
Co do zaangażowania, to chyba jednak potrafimy, co pokazują mecze w Barcelonie czy ten z Milanem i pewnie jeszcze jakiś inny się znajdzie. Totalnie nie rozumiem tego, co nam dzisiaj Juventus zaserwował. Dostajemy 3 fajne mecze w Serie A w 2021 w naszym wykonaniu, z Genoa jako tako, ale tam liczył się awans, po czym z nadziejami podchodzisz do oglądania meczu z Interem i dostajemy taką kuupę.
Szkoda, że dzisiejsza porażka była naszą pierwszą porażką w 2021, pierwszą porażką na wyjeździe od początku sezonu, pierwszą porażką z Interem od 2016 r.
Tracimy do liderów 7 pkt przy 21 kolejkach do końca. W rundzie rewanżowej też oba mecze z Mediolanami grami u siebie. Myślę jednak, że będziemy mieli w tym sezonie jeszcze kilka zrywów, media będą wieszczyć, że Juve znowu wraca do gry, po czym przyjdzie taki mecz jak dzisiaj i znowu wszyscy przestaną wierzyć w Scudetto. Choć ja osobiście wolałbym SuperCoppa, coś ugrać w LM i nawet wygrać CoppaItalia kosztem walki o 10. Scudetto za wszelką cenę.
- piterjuve
- Juventino
- Rejestracja: 05 września 2007
- Posty: 446
- Rejestracja: 05 września 2007
Na początek do tych, którzy tak ochoczo zwalniają Pirlo. Nie pasował Wam Sarri, nie pasował Allegri, a wcześniej Conte, to kto Wam pasował? Guardiola, Klopp, Zidane? Nie rozumiecie, że oni nie są dostępni?
A teraz a propos samego meczu. Nie było kluczowego Deligta i Sandro. Pierwsza bramka to brak tego drugiego. Barella z Hakimim zrobili co chcieli na prawym skrzydle by dokładnie dośrodkować, a później o głowę niższy - prawie emeryt - Vidal przeskoczył Danilo.
Druga bramka to szybka kontra po jednym podaniu pomiędzy dwóch środkowych obrońców. Żaden z nich nie jest sprinterem, Chiellini jest wręcz człapakiem. Tutaj znowu brak co najmniej jednego z dwójki covidowców.
Czy usprawiedliwiam porażkę Covidem i kontuzjami? - niestety w dużej mierze tak, o czym pisałem kilka godzin przed meczem. Druga linia zagrała słabo jak zwykle, a przy braku obrony, na nic więcej nie było nas stać.
Inter zagrał dziś prostą, konkretną piłkę, czego właśnie się obawiałem przed meczem. To wystarczyło na chaotyczny, oslabiony Juventus. Kwestia Krystyny - od roku piszę, że jego przyjście spowodowało spadek jakości piłkarskiej drużyny - po prostu przestaliśmy być drużyną.
Na koniec coś bardzo gorzkiego. Chiellini nie nadaje się do gry w pierwszym składzie takiego klubu jak Juve. Jest już zbyt wolny, zbyt słaby fizycznie i gra piłkę archaiczną. Zauważcie jak on rozgrywa piłkę w obronie. Przyjmuje, poprawia i dopiero podaje, niedokładnie zresztą, bo zwykle dwa metry do tyłu. Przeciwnik nie dość, że się dobrze ustawi, to jeszcze ponownie założy presing. Przy całej sympatii do Kielona, chyba czas kończyć karierę.
Obyśmy zdołali się szybko podnieść po tej porażce.
A teraz a propos samego meczu. Nie było kluczowego Deligta i Sandro. Pierwsza bramka to brak tego drugiego. Barella z Hakimim zrobili co chcieli na prawym skrzydle by dokładnie dośrodkować, a później o głowę niższy - prawie emeryt - Vidal przeskoczył Danilo.
Druga bramka to szybka kontra po jednym podaniu pomiędzy dwóch środkowych obrońców. Żaden z nich nie jest sprinterem, Chiellini jest wręcz człapakiem. Tutaj znowu brak co najmniej jednego z dwójki covidowców.
Czy usprawiedliwiam porażkę Covidem i kontuzjami? - niestety w dużej mierze tak, o czym pisałem kilka godzin przed meczem. Druga linia zagrała słabo jak zwykle, a przy braku obrony, na nic więcej nie było nas stać.
Inter zagrał dziś prostą, konkretną piłkę, czego właśnie się obawiałem przed meczem. To wystarczyło na chaotyczny, oslabiony Juventus. Kwestia Krystyny - od roku piszę, że jego przyjście spowodowało spadek jakości piłkarskiej drużyny - po prostu przestaliśmy być drużyną.
Na koniec coś bardzo gorzkiego. Chiellini nie nadaje się do gry w pierwszym składzie takiego klubu jak Juve. Jest już zbyt wolny, zbyt słaby fizycznie i gra piłkę archaiczną. Zauważcie jak on rozgrywa piłkę w obronie. Przyjmuje, poprawia i dopiero podaje, niedokładnie zresztą, bo zwykle dwa metry do tyłu. Przeciwnik nie dość, że się dobrze ustawi, to jeszcze ponownie założy presing. Przy całej sympatii do Kielona, chyba czas kończyć karierę.
Obyśmy zdołali się szybko podnieść po tej porażce.