Kontuzja kostki
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Na pewno wielu z nas na tym forum mniej lub bardziej profesjonalnie gra w piłkę. Mam więc pytanie o jedną z częstszych piłkarskich (i w ogóle sportowych) kontuzji - skręcenie stawu skokowego, które mi się pierwszy raz w "karierze" przytrafiło. Podczas gry zrobiłem na tyle niefortunny wślizg, że coś strzeliło mi w okolicy stawu skokowego, kostka napuchła i obecnie mam trudności z chodzeniem. Co prawda przejrzałem w necie informacje na ten temat i wybieram się z tym do lekarza, ale zasięgnę rady i tutaj.
Czy ktoś miał z tym do czynienia? W jaki sposób mieliście to leczone? Jak długo trwała rehabilitacja? Czy kontuzja nie odnawia się?
Czy ktoś miał z tym do czynienia? W jaki sposób mieliście to leczone? Jak długo trwała rehabilitacja? Czy kontuzja nie odnawia się?
- johnnybgoode
- Juventino
- Rejestracja: 04 lipca 2010
- Posty: 406
- Rejestracja: 04 lipca 2010
Wybierz się, bo będzie nawracać. Kiedyś grając na hali delikatnie 'musnąłem' się z drugim kolegą ciałem i spowodowało to, że pobiegłem stawem skokowym po ziemi - stopa się ugięła w taki sposób, że nie dotknąłem podeszwą ziemi, a mimo to pobiegłem dalej, czego żałuję - upadając nie skręciłbym stawu skokowego. Miałem nogę w szynie dwa tygodnie, później wróciłem do grania (na hali i trawie) i bolało jak cholera przez pierwsze 2 tygodnie podczas biegania, a o uderzeniach lewą nogą i krosach musiałem zapomnieć na kolejne 2 tygodnie. Grunt to dobrze rozłożyć sobie obciążenie i jak boli nie do zniesienia - nie lekceważyć i usiąść. Najlepiej jest smarować opuchliznę maścią przeciwzakrzepową i ew. jakimiś ketonalami jak bardzo boli, ale naprawdę powinieneś zgłosić się do lekarza, 2 tygodnie cię nie zbawią, później się trochę pomęczysz, ale kontuzja nie wróci - u mnie nie wróciła i do teraz nic w stawie skokowym nie boli
- alina
- Redaktor
- Rejestracja: 25 lipca 2009
- Posty: 2695
- Rejestracja: 25 lipca 2009
Ja miałem we wrześniu podobny uraz (u lekarza nie byłem, bo w pierwszy dzień 'po' babka, ktora odbierala tel. w przychodni stwierdziła, że jak nie umieram, to mam przyjść jutro, a potem miałem dużą poprawę i to w końcu olalem) I tak: 2 tyg przerwy, potem treningi z lewą nogą używaną tylko do biegania, i stopniowo, stopniowo coraz lepiej. Po 2 miesiącach było w miarę ok. Przestałem calkowicie czuć kłucie dopiero jakoś ostatnio, po zimowej przerwie. Trzeba dodać, ze miałem pecha/jestem uparty i przez ten okres jak juz po 2 tyg przestawało boleć, to znów ktos mnie kopnąl i praktycznie wszystko od nowa...
Oczywiście nie wiem jak blisko twojemu urazowi do mojego. Cóż, zdrowiej.
Oczywiście nie wiem jak blisko twojemu urazowi do mojego. Cóż, zdrowiej.
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7348
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Czy ktoś miał z tym do czynienia?
Miałem z 10 lat temu.
W jaki sposób mieliście to leczone?
Wizyta u lekarza rodzinnego. Później leczenie "domowe": okłady z lodu 2 razy dziennie + smarowanie maścią i stabilizacja bandażem.
Jak długo trwała rehabilitacja?
Pierwszy tydzień to łażenie o kulach, potem ok. 2 tyg. kuśtykania z kostką owiniętą bandażem. Później, mimo początkowego dyskomfortu, powrót na boisko, a dalej już poszło z górki.
Czy kontuzja nie odnawia się?
Do tej pory mnie to nie spotkało, ale z profesjonalnym uprawianiem sportu mam obecnie niewiele wspólnego. Ból sporadycznie występował przez kilka następnych miesięcy, gdy 'przedobrzyłem' i przeciążałem kostkę.
Miałem z 10 lat temu.
W jaki sposób mieliście to leczone?
Wizyta u lekarza rodzinnego. Później leczenie "domowe": okłady z lodu 2 razy dziennie + smarowanie maścią i stabilizacja bandażem.
Jak długo trwała rehabilitacja?
Pierwszy tydzień to łażenie o kulach, potem ok. 2 tyg. kuśtykania z kostką owiniętą bandażem. Później, mimo początkowego dyskomfortu, powrót na boisko, a dalej już poszło z górki.
Czy kontuzja nie odnawia się?
Do tej pory mnie to nie spotkało, ale z profesjonalnym uprawianiem sportu mam obecnie niewiele wspólnego. Ból sporadycznie występował przez kilka następnych miesięcy, gdy 'przedobrzyłem' i przeciążałem kostkę.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- Maku
- Juventino
- Rejestracja: 06 kwietnia 2010
- Posty: 549
- Rejestracja: 06 kwietnia 2010
jackop dobrze napisał o tych okładach z lodu, które bardzo pomagają. Nie miałem tego typu urazu (tylko krwiak w kolanie), ale okłady z lodu bardzo pomogły. Najlepiej kupić takie specjalne woreczki do lodu i nie nakładać na gołą nogę, tylko pierw na ścierkę, obandażować i przez ok 15 minut go trzymać.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Miałem takie 'cuś' dawno, dawno temu - w gimnazjum. Wyglądało to tak:
wizyta u ortopedy, który nastraszył mnie gipsami, łuskami i tego typu pierdołami --> olanie systemu, bandaż, lód, maść, chodzenie o kulach przez jakiś tydzień, przerwa od piłki przez jakiś miesiąc i wszystko wróciło do normy. Więcej nie miałem problemów z kostką (nie odnowiło się)
wizyta u ortopedy, który nastraszył mnie gipsami, łuskami i tego typu pierdołami --> olanie systemu, bandaż, lód, maść, chodzenie o kulach przez jakiś tydzień, przerwa od piłki przez jakiś miesiąc i wszystko wróciło do normy. Więcej nie miałem problemów z kostką (nie odnowiło się)
- Jvri
- Juventino
- Rejestracja: 07 lipca 2004
- Posty: 192
- Rejestracja: 07 lipca 2004
WielokrotnieŁukasz pisze: Czy ktoś miał z tym do czynienia?
Zależy od złożoności urazu. Staw skokowy to zarówno kości, liczne mięśnie jak i więzadła [/quote]Łukasz pisze: W jaki sposób mieliście to leczone?
jak wyżej + możliwości rehabilitacji w Twojej okolicyŁukasz pisze: Jak długo trwała rehabilitacja?
Przy odpowiednim leczeniu nie powinieneś odczuwać dyskomfortu. Jak sprawę zbagatelizujesz, bądź za szybko będziesz chciał wrócić "do akcji", będzie problem.Łukasz pisze: Czy kontuzja nie odnawia się?
Okłady pomogą jedynie na obrzęk. Jeśli kości masz całe (nie nadkruszone) skończy się pewnie na lekkim usztywnieniu + maści i mozolne odzyskiwanie sprawności (nie polecam pośpiechu w tym temacie - ja swego czasu za szybko chciałem i do dziś, mimo upływu lat, bólu nie odczuwam, ale mam "na luzie" stopę bardziej wygiętą do wewnątrz aniżeli ta "zdrowa").
W przypadku poważniejszego skręcenia (zerwane ścięgna), do usztywnienia dostałem jeszcze wizyty 2x razy w tygodniu w oddziale rehabilitacji na "magnesy" + oczywiście późniejsze ćwiczenia
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
- Dravil
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2009
- Posty: 92
- Rejestracja: 13 kwietnia 2009
W tej dziedzinie jestem niemalże ekspertem 2 razy skręcenie prawego i raz lewego stawu skokowego. Po około 2 tyg można już normalnie chodzić. Po drugim skręceniu tego samego stawu mam opuchliznę która do tej pory nie zeszła( będzie to już rok) mogłem chodzić, ale nawet trucht po 2 miesiącach kończył się strasznym bólem, pomogło po czasie pole magnetyczne i nie pamiętam jak się to nazywa ale takim zimnym czymś psikali na kostkę.
Obecnie gram w stabilizatorach które mają chronić przed podobnymi zdarzeniami. Jak na razie się sprawdzają.
Obecnie gram w stabilizatorach które mają chronić przed podobnymi zdarzeniami. Jak na razie się sprawdzają.
- Qrczak
- Juventino
- Rejestracja: 26 marca 2010
- Posty: 844
- Rejestracja: 26 marca 2010
Ja miałem problemy z kostką rok temu .
Tuż przed obozem przygotowawczym przed sezonem ,było to dość pechowe ,ale trudno . Ja dochodziłem do sb jakies 3 miesiące ,ale ja miałem naruszoną torebkę stwaową .
Oczywiście idź do lekarza ,ale lepiej będzie jak nie będziesz miał w gipsie , jeżeli już to szyna . Wtedy raz dziennie zdejmować szynę i moczyć nogę w mydlinach z szarego mydła (wielu lekarzy to poleca ) + smarować maścią .
I wiem ,że to jest trudne ,ale nie staraj się na siłę szybko wracać ,bo można łatwo naruszyć nogę i wtedy jeszcze dłużej bd trwał okres leczenia . Lepiej wyleczyć do końca.
Tuż przed obozem przygotowawczym przed sezonem ,było to dość pechowe ,ale trudno . Ja dochodziłem do sb jakies 3 miesiące ,ale ja miałem naruszoną torebkę stwaową .
Oczywiście idź do lekarza ,ale lepiej będzie jak nie będziesz miał w gipsie , jeżeli już to szyna . Wtedy raz dziennie zdejmować szynę i moczyć nogę w mydlinach z szarego mydła (wielu lekarzy to poleca ) + smarować maścią .
I wiem ,że to jest trudne ,ale nie staraj się na siłę szybko wracać ,bo można łatwo naruszyć nogę i wtedy jeszcze dłużej bd trwał okres leczenia . Lepiej wyleczyć do końca.
- Kuben
- Juventino
- Rejestracja: 19 marca 2006
- Posty: 916
- Rejestracja: 19 marca 2006
Ja niestety dałem sobie wcisnąć gips i to na 3 tygodnie... potem noga była tak zastana, że musiałem przejść jeszcze rehabilitację, także również gipsu odradzam.
Kontuzja powróciła raz, wtedy chłodzenie nogi lodem, maść i moczenie w mydlinach. Dotąd nie mam problemu
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Kontuzja powróciła raz, wtedy chłodzenie nogi lodem, maść i moczenie w mydlinach. Dotąd nie mam problemu
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Fiat 126p - Prawie jak Bugatti
Pegasus - Prawie jak PlayStation
Barcelona, ManU, inter... - Prawie jak Juventus
Pegasus - Prawie jak PlayStation
Barcelona, ManU, inter... - Prawie jak Juventus
- Azazel
- Juventino
- Rejestracja: 03 lipca 2010
- Posty: 880
- Rejestracja: 03 lipca 2010
Nie wiem, być może masz podobny problem co ja kiedyś (o ile dobrze zrozumiałem). Kilak lat temu, gdy jako całkowity młokos trenowałem w klubie, podczas meczu zostałem zaatakowany agresywnym wślizgiem. Z boiska o własnych siłach nie zszedłem, a tuż po opuszczeniu jego moja - już puchnąca - kostka została popsikana specjalnym sprayem, chyba mrożącym, nie pamiętam. Była to jedna z ostatnich kolejek mojego młodzieżowego sezonu, więc w tamtym sezonie już do gry nie wróciłem. W wakacje również się oszczędzałem, nie forsując się, zarówno grą w futbol, uprawianiem niewielkiej ilości wszelakiego sportu, oraz darowując sobie górskie wycieczki. Podziałało i się nie odnowiło. Ale wiadomo ludzki organizm nie jest prostą układanką i może doskwierać tobie coś całkiem innego.
- bramek
- Juventino
- Rejestracja: 20 kwietnia 2004
- Posty: 645
- Rejestracja: 20 kwietnia 2004
Podstawa to nie daj się zagipsować. Możesz się udać do dobrego ortopedy lub samemu się pogoić.
Ps. nie ma co przesadzać z bandażami i stabilizatorami, raczej traktować to jako ostateczność. Tak żeby noga i mięśnie się do nich nie przyzwyczaiłem, bo później jak będziesz chciał odłożyć może się szybko skończyć odnowieniem kontuzji
Ps. nie ma co przesadzać z bandażami i stabilizatorami, raczej traktować to jako ostateczność. Tak żeby noga i mięśnie się do nich nie przyzwyczaiłem, bo później jak będziesz chciał odłożyć może się szybko skończyć odnowieniem kontuzji