Uwodzenie

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2012, 20:22

Cabrini_idol pisze:
LordJuve pisze:
Sam przytoczyłeś bardzo nieciekawą sytuację z własnego podwórka. Jak się okazało, "pielęgnowanie i dbanie o związek" w momencie zetknięcia z "zawodowym podry...dymaczem" nic nie daje, prawda?
Niestety ale masz rację, tylko wtedy okazuje się że ta kobieta nie była wart Ciebie, oczywiście jeśli starałeś się i pielęgnowałes tą ową miłość.
No a może ten gnój zrobił, przy pomocy wysublimowanych technik psychomanipulacyjnych, wodę z mózgu tej kobiecie? Hm?
No, ale przecież podziwiamy tylko umiejętności...
Mietson pisze:Ej wiecie co? Z Lordem to faktycznie ciężko się dyskutuje. Pieprzy w kółko o lewactwie, wyjmuje zdania z kontekstu, układa pytana i sam na nie odpowiada........
Co mam poradzić, skoro większość z was to relatywiści moralni? Dla konserwatysty to nie do pomyślenia. Jeżeli wyjmuję zdania z kontekstu to pokaż mi które...CYTUJĘ ZAWSZE PEŁNE WYPOWIEDZI, więc czego się czepiasz? Nie odpowiadam na pytania? Gdzie? Kiedy? Z tego co zauważyłem popełniam najdłuższe tasiemce na tym forum...z czym polemizuję jak nie z Waszymi odpowiedziami? Mało ci? Ok, dawaj listę pytań...na KAŻDE odpowiem.
Mietson pisze:
LordJuve pisze:Normalny, przeciętny facet nie potrzebuje niczego poza sobą, aby znaleźć kobietę swojego życia...reszta to nieudacznicy i bufony.
Myślę, że niejednemu się nie udało a nazywanie go z tego tytułu nieudacznikiem to przesada i uogólnienie. Mógłbym powiedzieć, że Ty jesteś nieudacznikiem bo studiujesz socjologię a chyba byś się z tym nie zgodził.
Kolego, normalny (czyli przeciętny, nie odbiegający od normy - a chyba wiesz co to jest norma) facet nie ma problemu ze znalezieniem sobie kobiety. Jednak ludzkość od setek tysięcy lat się rozwija a Ci, którzy sobie z podstawową rolą w życiu nie radzą stanowią niewielki procent. Oczywiście są dewianci, którzy od normy odbiegają, jedni mają WIEEELEEE partnerek (i o nich teraz piszemy, o "podrywaczach"), inni maja osiągnięcia w drugą stronę, nie potrafią sobie z wielu przyczyn znaleźć nawet jednej kobiety. Skoro tych pierwszych się gloryfikuje (nazywa "zdobywcami", "podrywaczami") to, na zasadzi analogii, należałoby ukarać tych nie radzących sobie, możemy ich w takim wypadku nazywać "nieudacznikami", nie uważasz?

Co ma wspólnego studiowanie (akurat w tym wypadku świetnie wpisuję się w normę: tak z wyborem studiów jak i samą decyzją o studiowaniu) z kłopotami na linii relacji damsko-męskich? Człowieku, skąd ty takie analogie bezsensowne wyciągasz? Ewidentnie brak ci argumentu i na siłę chcesz coś odpowiedzieć żeby przypadkiem na gorszego nie wyjść...szkoda słów. :|
Ostatnio zmieniony 17 marca 2012, 20:31 przez LordJuve, łącznie zmieniany 2 razy.


Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 17 marca 2012, 20:45

LordJuve pisze:Kolego, normalny (czyli przeciętny, nie odbiegający od normy - a chyba wiesz co to jest norma) facet nie ma problemu ze znalezieniem sobie kobiety. Jednak ludzkość od setek tysięcy lat się rozwija a Ci, którzy sobie z podstawową rolą w życiu nie radzą stanowią niewielki procent. Oczywiście są dewianci, którzy od normy odbiegają, jedni mają WIEEELEEE partnerek (i o nich teraz piszemy, o "podrywaczach"), inni maja osiągnięcia w drugą stronę, nie potrafią sobie z wielu przyczyn znaleźć nawet jednej kobiety. Skoro tych pierwszych się gloryfikuje (nazywa "zdobywcami", "podrywaczami") to, na zasadzi analogii, należałoby ukarać tych nie radzących sobie, możemy ich w takim wypadku nazywać "nieudacznikami", nie uważasz?
Powiedziałem, że MÓGŁBYM tak powiedzieć co nie oznacza, że tak twierdzę. Właśnie chciałem Ci uświadomić, że uogólnienia są złe i tyle. Niektórzy nie znaleźli bo mieli pecha w życiu albo coś w tym stylu. Tak samo nie można powiedzieć wprost, że jesteś nieudaczny bo studiujesz socjologię, o to mi chodzi.

Jeszcze co do relatywizmu moralnego to właśnie Tobie wyjaśnię, że nikt rozbijania małżeństw itp. nie popiera. Ja nawet nie rozbijam związków na facebooku :prochno: Jestem dobrym człowiekiem :D


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2012, 20:59

Mietson pisze: Powiedziałem, że MÓGŁBYM tak powiedzieć co nie oznacza, że tak twierdzę. Właśnie chciałem Ci uświadomić, że uogólnienia są złe i tyle. Niektórzy nie znaleźli bo mieli pecha w życiu albo coś w tym stylu. Tak samo nie można powiedzieć wprost, że jesteś nieudaczny bo studiujesz socjologię, o to mi chodzi.

Jeszcze co do relatywizmu moralnego to właśnie Tobie wyjaśnię, że nikt rozbijania małżeństw itp. nie popiera. Ja nawet nie rozbijam związków na facebooku :prochno: Jestem dobrym człowiekiem :D
Generalizuję bo płynę z Wami, zauważyłem, że generalizowanie to popularna metoda wykorzystywana we wszelkich dyskusjach...nie tylko na tym forum. Jest takie pseudo socjologiczne przysłowie: "Jak wlecisz we wrony to krakasz jak one..." - wpływ grupy na jednostkę bywa silny i niestety, mi też się udziela.

Poza tym, skoro generalizujemy w jedną stronę ("zdobywcy" - Ci którzy mają wyjątkowo dużo kobiet) to dlaczego za nieuprawnione uważasz generalizowanie w drugą stronę ("nieudacznicy" - Ci, którzy sobie w tych sprawach wybitnie nie radzą), hm? Wiem, łatwiej jest chwalić niż krytykować, szczególnie tych biednych, nieporadnych...

Ciesze się, że nie popierasz rozbijania małżeństw itp. :ok: . Nie zmienia to jednak faktu, że działalność "podrywaczy" może do takich sytuacji doprowadzać dlatego też nie rozumiem twojej niekonsekwencji. Podziwiając ich "umiejętności" czy ich samych tworzymy jedynie atmosferę społecznego przyzwolenia na takie praktyki...dlaczego? Przecież nie jesteśmy zwolennikami konsekwencji, do których mogą one doprowadzać?

O to mi chodzi, o uświadomienie sobie złożoności sytuacji. Niestety, większość userów potraktowała temat "niedzielnie", łatwa i przyjemna gadka jak to fajnie jest miętolić cycki fajnych babek - to wie każdy normalny chłop, ale niestety jednocześnie nie zastanawia się nad tym, że ta baba może mieć coś więcej niż tylko cycki (np. własne uczucia czy rodzinę).


Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 17 marca 2012, 21:35

Lord, tylko, że pewnie sam tego przyzwolenia społecznego nie zmienisz. Bo co można z tym zrobić? Nic.

I dodam, że chyba przegiąłeś tym ostatnim akapitem bo wypowiedzi w tym temacie moim zdaniem zdecydowanie były w dobrym tonie. Sam jestem chyba pod tym względem dość staromodny bo kiedy dostałem niedawno zaproszenie na ślub koleżanki to sobie uświadomiłem, że w gruncie rzeczy żadne podboje mnie nie interesują tylko bym chciał się w niedalekiej przyszłości hajtnąć i założyć rodzinę przed 30.


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2012, 21:43

Mietson pisze:Lord, tylko, że pewnie sam tego przyzwolenia społecznego nie zmienisz. Bo co można z tym zrobić? Nic.
No właśnie o to chodzi, że w "kupie siła". Brzmi to kolokwialnie, ale tak jest. Czym więcej osób przekona się do danej racji i zacznie ją popierać (jednocześnie jawnie potępiając opozycyjne podejścia) tym większa szansa na zmianę. Nie będzie lepiej kiedy zwykli naciągacze szukający okazji na tani seks będą nazywani "zdobywcami" a ich umiejętności będą stanowić element marzeń chłoptasi, którzy tyle co poradzili sobie z trądzikiem.

Ktoś taki jak Ty, facet, który poważnie myśli o założeniu rodziny i życiu w szczęśliwym, trwałym związku, powinien zabiegać o swoją przyszłość i szczęście m.in. potępiając wszelkich "magików" (czytaj gnoi), którzy mogą Ci w przyszłości zrujnować plany czy życie swoimi "cudownymi" umiejętnościami.

Ktoś zauważył, nie tylko ja, że podejście do tego tematu zależy od dojrzałości, z pewnością wraz z wejściem w ten najpoważniejszy (rodzina, żona, dzieci) okres naszego życia pogląd na podrywy czy podrywaczy zmienia każdy facet (a przynajmniej Ci, którzy żyją a nie bawią się w życie). Podejrzewam, że status cywilny i wiek wielu userów sprowadził tą dyskusję na taki a nie inny tor.


Supersonic

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 października 2004
Posty: 1184
Rejestracja: 25 października 2004

Nieprzeczytany post 18 marca 2012, 14:25

LordJuve pisze:
Koleś, przez tysiące lat nie było czegoś takiego jak "kursy podrywu", dopiero w okresie lewackiej dominacji w tzw. krajach zachodniej demokracji pojawiły się one wraz z masą innych, bzdurnych teorii na temat technik gotowania jajka itp. Jak myślisz, jak sobie wcześniej radzili ludzie?
Normalny, przeciętny facet nie potrzebuje niczego poza sobą, aby znaleźć kobietę swojego życia...reszta to nieudacznicy i bufony.
Przez tysiące lat życie człowieka było spokojne, miał 20 ziomków, miał 20 kobiet w wiosce, kursów podrywów nie potrzebował. Nie wiem czy potrzebuje dziś, natomiast, jest trochę trudniej nie uważasz? Było kiedyś mniej samobójstw niż w dzisiejszych czasach, ostrych psychicznych odpałów, depresji. Dziś więcej presji, więcej wyścigów szczurów- wreszcie większa presja społeczna na rwanie kobiet! Muzyka, kinematografia, gazety, internet- sex, sex, sex - nie masz, jesteś jak to napisałeś nieudacznikiem. To jest szeroki horyzont?

Czy człowiek rodzi się z umiejętnościami socjalnymi? No chyba nie. Co jeśli ktoś się ich nigdy nie nauczył? Skoro całe to poznawanie to żaden w ogóle problem- to dlaczego idę w weekend do klubu i widzę S.E.T.K.I. gości wyglądających jak dzieci we mgle, którzy nie potrafią otworzyć buzi do kobiety? Dlaczego wśród moich znajomych wielu jest "nieśmiałych" tak się to dziś nazywa i ma ogromny problem z interakcją z kobietami?

Chcesz szybciej czytać, kupujesz książkę o szybkim czytaniu, chcesz umieć gotować, kupujesz książkę, kucharską, dlaczego skoro nie masz pewnej umiejętności, jaką jest -zacznijmy od- rozmowa z kobietą- dlaczego nie możesz kupić książki? bo ona jest dla życiowych ciamajd. Huh?

Wreszcie- czy ktoś tu ocenia etykę złych podrywaczy? Rozbijają rodziny i związki - to jest niefajne, nikt nie twierdzi, że jest inaczej.

Zrozum wreszcie, że jak już Mietson dobitnie napisał, w ten sposób możesz poznać też kobietę swojego życia. Czy ten sposób jest gorszy?

Uwaga przykład z życia wzięty - me, myself and I.
Wychodzę z założenia, że aby móc coś oceniać należy wiedzieć o czym się gada. Chcąc zrozumieć mojego kumpla mr. 150 pomyślałem- dawaj ten stuff. Przeczytałem dziesiątki artykułów, czyichś doświadczeń/ pomysłów.
Oddzieliłem ziarno od plew bo JAK W KAŻDEJ DZIEDZINIE są rzeczy wartościowe i bullshit.
Nie miałem nigdy większych problemów z żywymi ludźmi, natomiast jest w tych książkach bardzo wiele fajnych wartościowych rzeczy, które i mi pomogły. Tak się składa, że w okresie testowania różnych technik, mniejszych i większych podrywów, poznałem moją Panią, z którą jestem do dziś. Nie wiem czy wyrwałbym ją bez wiedzy jaką nabyłem rok wcześniej - to była to trudna zawodniczka, musiałem pokonać niemałą konkurencję. :dance:
Możesz mi zarzucić że wyrwałem ją nieautentycznie. Tak. Zwiększyłem swoje szansę- nikt w pierwszych 10 minutach nie jest sobą. Kiedy umówiłem się z nią na 2 randkę miałem czas, żeby jechać 100% natural. W związku jestem 100% natural.
Komentarz do podrywu, który doprowadził do czegoś pięknego?
Katecheza Supersonica: wolę dostać od kobiety szansę wyrywając ją nieautentycznie ( co moim zdaniem jest złym słowem- bo korzystasz z mechanizmów jakie znasz, co za różnica skąd je znasz?) niż uznać: uwodzenie jest proste, bądź sobą, nie bądź lamą Ty się masz tego uczyć? bo wówczas przyszedłby typ i zakończył mi historię.
A ja zastosowałbym wówczas tzw. pewny system Zambrotty :C

Podsumowując- jestem "in" tego, o czym mówię i uwierz mi, nie jest łatwo obronić się przed kozackim znawcą kobiet. Tego nie widać. Oni wyrywają kobiety- stworzenia bardziej wyczulone na emocjonalny bullshit niż Ty czy ja.

Battlefield ustala reguły. Ja gram według nich. Nie będę łaził po polu bez shotguna i czekał aż mi przywalą.

Napisał Ci evilboy że dla nas w większości jest to uwodzenie obojętne. Ty krzyczysz rozpaczliwie, że to niszczy homeostazę społeczną.
Pytanie zawsze-pragmatycznego Supersonica- co z tym zrobisz?
Bo ja nic- tylko śmiem twierdzić, że w mojej obojętności jestem szczęśliwszy niż Ty w swoim konserwatyzmie. Bo Ty wrzucasz do takiego tematu emocjonalnie negatywną politykę, a ja wolę na luzie pogadać i wymienić doświadczenia.

Dobry uwodziciel ( bo nie mówię tu o jełopach co zapukali 7 razy, z czego 6 w kiblu na imprezie i są znawcami kobiet) nie jest składową technik jakie zna. Jest gościem, w którego towarzystwie kobieta dobrze się bawi.

(dobre) Uwodzenie jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>- to jest win-win, Ty robisz z tego jakieś dramaty i złe moce. One występują - w takim samym natężeniu jak dobre aspekty.

LordJuve pisze: Ktoś taki jak Ty, facet, który poważnie myśli o założeniu rodziny i życiu w szczęśliwym, trwałym związku, powinien zabiegać o swoją przyszłość i szczęście m.in. potępiając wszelkich "magików" (czytaj gnoi), którzy mogą Ci w przyszłości zrujnować plany czy życie swoimi "cudownymi" umiejętnościami.
Powtarzam pytanie konkretne- jak się obronisz.
Ja znam ich techniki - więc mogę np. powiedzieć o nich mojej kobiecie- uważaj to on :D :prochno:

p.s. Jeśli chcemy odcisnąć konkretne piętno w zmienianiu świata na lepsze to zaryzykuję teorię, że wartościowy nauczyciel podrywu, nawróci więcej owieczek niż Ty, bo za pieniądze poopowiada owieczkom, o tym że kobiety trzeba szanować i zawsze zostawiać lepszymi po niż przed poznaniem. Możesz nie wierzyć- ale to jedno z najczęściej pojawiających się w branży zdań. ( Jest zgniła część branży- ją należy tępić jak karaluchy)
Co więcej- nauczy ich to robić.
a że przy okazji "pomiętoszą cycuszki" ... byleby z wyczuciem i nie ssać ich jakby to pierś matczyna była :happy: :C


LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 18 marca 2012, 16:40

Supersonic pisze: Przez tysiące lat życie człowieka było spokojne, miał 20 ziomków, miał 20 kobiet w wiosce, kursów podrywów nie potrzebował. Nie wiem czy potrzebuje dziś, natomiast, jest trochę trudniej nie uważasz? Było kiedyś mniej samobójstw niż w dzisiejszych czasach, ostrych psychicznych odpałów, depresji. Dziś więcej presji, więcej wyścigów szczurów- wreszcie większa presja społeczna na rwanie kobiet! Muzyka, kinematografia, gazety, internet- sex, sex, sex - nie masz, jesteś jak to napisałeś nieudacznikiem. To jest szeroki horyzont?
Ta, 20 ziomków i 20 kobiet w wiosce to chyba w społecznościach prymitywnych sprzed 100 000 lat. Po co tak głęboko sięgać? Jeszcze 50 lat temu coś takiego jak "kurs podrywu" było całkowicie zbędne i uważam, że dziś jest zdecydowanie łatwiej, tyle tylko, że dzisiejsi faceci mają problemy z własną tożsamością (co jest poważnym problemem: tzw. feminizacja mężczyzn).
Dziś jest presja? Oczywiście, że jest, więc należy ją olać i żyć szczęśliwie. Niestety, ale presja, o której piszesz, ma to do siebie, że z czasem się wzmaga i wpędza jednostki w wyścig szczurów itp. negatywne zjawiska: stąd ta większa liczba samobójstw (polecam w tym temacie klasyczną pracę E. Durkheima pt. "Samobójstwo"), depresje itd.
To co napisałeś w powyższym fragmencie można uznać za szerokie spojrzenie na problem. Nie zmienia to jednak faktu, że pewne praktyki mają negatywne konsekwencje, nie wyznaję zasady "cel uświęca środki" a już z pewnością nie w sprawach istotnych.
Supersonic pisze: Czy człowiek rodzi się z umiejętnościami socjalnymi? No chyba nie. Co jeśli ktoś się ich nigdy nie nauczył? Skoro całe to poznawanie to żaden w ogóle problem- to dlaczego idę w weekend do klubu i widzę S.E.T.K.I. gości wyglądających jak dzieci we mgle, którzy nie potrafią otworzyć buzi do kobiety? Dlaczego wśród moich znajomych wielu jest "nieśmiałych" tak się to dziś nazywa i ma ogromny problem z interakcją z kobietami?
Nie, człowiek nie rodzi się człowiekiem w sensie społecznym. Wszystkiego uczy się od pierwszych miesięcy życia. Zapewne problemy twoich znajomych wynikają z niewykształcenia pewnych cech społecznych i emocjonalnych, które powinny się wykształcić w szerokim procesie socjalizacji.
To poznawanie nie jest problemem, w sensie społecznym, jeżeli nie przekracza pewnego marginesu bezpieczeństwa w danej społeczności (czyli utrzymuje się na pewnym, niewysokim poziomie). Zapewniam Cię, nie każdy musi mieć kobietę, nie każdy jest stworzony do bycia w związku, nie wszyscy powinni w ogóle go zakładać (jak myślisz, skąd rosnąca liczba rozwodów i nietrwałych związków nieformalnych?). Lepiej, żeby nieprzystosowana jednostka nie budowała patologicznego (czyli przelotnego) związku.
Owszem, jest coś takiego jak resocjalizacja, ale czy błędy rodziny i najbliższego otoczenia danej jednostki powinny "prostować" kursy podrywu, które generalnie są nastawione na szybki i przyjemny seks? Nie uważam, że jest to dobry pomysł, szczególnie, że sam napisałeś, że wiele z tych kursów to shit i trzeba oddzielać ziarno od plew...jak taki nieudacznik sobie odsieje? Połknie wszystko jak pelikan i zacznie "hurtowo rwać", pół biedy jak tylko wolne kobiety...
Supersonic pisze: Chcesz szybciej czytać, kupujesz książkę o szybkim czytaniu, chcesz umieć gotować, kupujesz książkę, kucharską, dlaczego skoro nie masz pewnej umiejętności, jaką jest -zacznijmy od- rozmowa z kobietą- dlaczego nie możesz kupić książki? bo ona jest dla życiowych ciamajd. Huh?
Szybkie czytanie czy gotowanie nie polega na zabawie z żywym człowiekiem, jego emocjami i zaufaniem. Nie czujesz różnicy? Przystosowywaniem "nieudaczników" do życia w społeczeństwie powinno być podejmowane przez osoby kompetentne (socjolodzy, terapeuci, trenerzy, psycholodzy, seksuolodzy) a nie netowe kursy czy książeczki w stylu "jak zostać amerykańskim playboyem".
Supersonic pisze: Wreszcie- czy ktoś tu ocenia etykę złych podrywaczy? Rozbijają rodziny i związki - to jest niefajne, nikt nie twierdzi, że jest inaczej.
Ja oceniam...bo niestety, ale wam się chyba wydaje, że "podryw" jest jak umiejętność szybkiego czytania czy smażenia omletu. Niestety, jest to zjawisko jak najbardziej etycznie i moralnie niejednoznaczne i należy to podkreślać.
Supersonic pisze: Zrozum wreszcie, że jak już Mietson dobitnie napisał, w ten sposób możesz poznać też kobietę swojego życia. Czy ten sposób jest gorszy?
Zrozum wreszcie, że w ogólnym, statystycznym rozrachunku ten sposób jest wykorzystywany przez wyrafinowanych podrywaczy, którzy nie szukają kobiety swojego życia a przygodnego seksu. Ja nie patrzę na zjawisko z perspektywy jednostki, to bezsensowne bo nie pozwala na wyciąganie żadnych, ogólnych wniosków. Przeciętny facet nie uczy się podrywu z książek, natomiast każdy, zawodowy "dymacz" zna owe techniki podrywu...(coś na zasadzie nie każdy Arab to terrorysta, ale prawie wszyscy terroryści to Arabowie) jakie z tego wnioski płyną?
Supersonic pisze: Uwaga przykład z życia wzięty - me, myself and I.
Mam Ci przytoczyć masę przykładów z życia wielu kobiet, które zostały zmanipulowane czy wykorzystane przez mężczyzn, którzy czytali podobne do Ciebie teksty i mieli podobne umiejętności? Przykłady zniszczonych rodzin, cierpiących dzieci, depresji czy może nawet samobójstw i morderstw z zazdrości?
Po co, co to da?

Ja mogę powiedzieć, że "z mojego osobistego doświadczenia wynika iż III rzesza to było coś cool bo mój dziadek był w SS i teraz ma sporą emeryturkę, z czego sam korzystam" - czy to znaczy, że III Rzesza była ok?
Supersonic pisze: Podsumowując- jestem "in" tego, o czym mówię i uwierz mi, nie jest łatwo obronić się przed kozackim znawcą kobiet. Tego nie widać. Oni wyrywają kobiety- stworzenia bardziej wyczulone na emocjonalny bullshit niż Ty czy ja.
Można mu tak przemodelować buźkę, że żadna już na niego nie poleci - tradycyjny, aczkolwiek skuteczny, sposób na obronę własnego podwórka.
Poza tym, to co piszesz jest doskonałym przykładem na moje twierdzenie, że tego typu jednostki niszczą ład społeczny. Wyobraź sobie, że taki "podrywacz" zniszczy ci kiedyś rodzinę, przejmiesz się?
Supersonic pisze: Battlefield ustala reguły. Ja gram według nich. Nie będę łaził po polu bez shotguna i czekał aż mi przywalą.
O lol...w jakim ty otoczeniu się obracasz? Uogólniasz, społeczeństwo nie wygląda tak jak widać to na piątkowych imprezach w drogich dyskotekach tego kraju. Skoro kręci cię obracanie się w tego typu grupkach: ok, wolna wola. Jednocześnie musisz podejmować tego konsekwencje, będąc cały czas "na czuwaniu" co by ci jakiś "podrywacz" Pani nie zakosił. W moim otoczeniu jest zdecydowanie spokojniej.;)
Supersonic pisze: Napisał Ci evilboy że dla nas w większości jest to uwodzenie obojętne. Ty krzyczysz rozpaczliwie, że to niszczy homeostazę społeczną.
Pytanie zawsze-pragmatycznego Supersonica- co z tym zrobisz?
Bo ja nic- tylko śmiem twierdzić, że w mojej obojętności jestem szczęśliwszy niż Ty w swoim konserwatyzmie. Bo Ty wrzucasz do takiego tematu emocjonalnie negatywną politykę, a ja wolę na luzie pogadać i wymienić doświadczenia.
Co z tym zrobię? Napiszę kilka prac, zrobię doktorat i karierę naukową, ustawię się w życiu i będę jeździł na wakacje do Honolulu. Hehehe...:P
Słuchaj, są ludzie, którym nijakość i obojętność nie dają szczęścia. Potrzebują czegoś więcej, pragnienia wpływu i prób zmiany rzeczywistości. Czasem się udaje, czasem nie. Pierwszy krok zrobiłem, studiuje socjologię i obracam się w "branży", zobaczymy co będzie dalej. Aha, nic nie dzieje się od razu, pamiętaj o tym...;)
Supersonic pisze: Dobry uwodziciel ( bo nie mówię tu o jełopach co zapukali 7 razy, z czego 6 w kiblu na imprezie i są znawcami kobiet) nie jest składową technik jakie zna. Jest gościem, w którego towarzystwie kobieta dobrze się bawi.
Podobno kobiety najlepiej się czują i bawią w towarzystwie homoseksualnych mężczyzn...poza tym, coś kręcisz, skoro kobieta dobrze się czuje i bawi w towarzystwie uwodziciela to jakieś powody tego muszą być. Jakie? Jego naturalność? Wygląd? Zapewne jest wielu przystojnych i (o zgrozo!) naturalnych mężczyzn, którzy powodzenia wśród kobiet nie mają...no właśnie, gdyby mieli do tego owe umiejętności techniki to wypadkową tych wszystkich czynników byłoby dobre samopoczucie kobiet w ich towarzystwie...a że nie mają...
Tak więc nie pisz, że dobry uwodziciel nie jest składową technik jakie zna. Jest dokładnie tym i niczym więcej bo bez swoich technik przestałby się liczyć.
Supersonic pisze: (dobre) Uwodzenie jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>- to jest win-win, Ty robisz z tego jakieś dramaty i złe moce. One występują - w takim samym natężeniu jak dobre aspekty.
Bzdury...powinienem skończyć tutaj i wymóc na tobie udowodnienie powyższego twierdzenia (na tobie ciąży ciężar dowodu), aczkolwiek napiszę tylko tyle: za mną stoją statystyki negatywnych konsekwencji działań wszelkiego rodzaju podrywaczy i uwodziciele (którzy żyją zgodnie z ową zasadą "win-win" i do przodu!), po twojej stronie są jednostkowe, pozytywne sytuacje. Kto ma rację? Kto ma prawo wyciągać ogólne wnioski?
Supersonic pisze: Powtarzam pytanie konkretne- jak się obronisz.
Ja znam ich techniki - więc mogę np. powiedzieć o nich mojej kobiecie- uważaj to on :D :prochno:
Jak? Uświadomię moją kobietę co to za typek. Zupełnie wystarczy. Poza tym oboje jesteśmy po psychologii. :P
Supersonic pisze: p.s. Jeśli chcemy odcisnąć konkretne piętno w zmienianiu świata na lepsze to zaryzykuję teorię, że wartościowy nauczyciel podrywu, nawróci więcej owieczek niż Ty, bo za pieniądze poopowiada owieczkom, o tym że kobiety trzeba szanować i zawsze zostawiać lepszymi po niż przed poznaniem. Możesz nie wierzyć- ale to jedno z najczęściej pojawiających się w branży zdań. ( Jest zgniła część branży- ją należy tępić jak karaluchy)
Co więcej- nauczy ich to robić.

:rotfl: ...no tak, prostytutce też się zazwyczaj mówi, że była świetna, co z tego, że za pieniądze i bez całowania w usta. Koleś, serio, nie mam zamiaru odpisywać na takie przemyślenia bo to jest poniżej poziomu krytyki.
Powiedz to kobiecie, która zostawiła męża i teraz jest sama z dziećmi na głowie bez alimentów bo związek został zrujnowany z jej winy...oj kolego, kolego, założysz rodzinę, jakiś "podrywacz" wyrwie Ci żonkę to przyjdziesz do takiego jak ja "specjalisty" na kolanach z płaczliwymi prośbami o pomoc... :|


deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 7524
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 18 marca 2012, 16:58

LordJuve pisze: Normalny, przeciętny facet nie potrzebuje niczego poza sobą, aby znaleźć kobietę swojego życia...reszta to nieudacznicy i bufony.
Tak mi się jakoś przypomniało :C


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 18 marca 2012, 17:14

deszczowy pisze:
LordJuve pisze: Normalny, przeciętny facet nie potrzebuje niczego poza sobą, aby znaleźć kobietę swojego życia...reszta to nieudacznicy i bufony.
Tak mi się jakoś przypomniało :C
Świetny diss na przeciętnego, amerykańskiego rapera obwieszonego złotymi łańcuchami i murzynkami o wymiarach 90x60x90... :smile:


pan Zambrotta

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 czerwca 2004
Posty: 7019
Rejestracja: 01 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 19 marca 2012, 00:15

byl sobie fajny temat i nagle przyszedl lordjuve... ktory to juz raz?
LORD pisze:Można mu tak przemodelować buźkę, że żadna już na niego nie poleci - tradycyjny, aczkolwiek skuteczny, sposób na obronę własnego podwórka.
powiedział człowiek, który nie potrafi uciszyć gimbusa w kinie
Ostatnio zmieniony 19 marca 2012, 08:58 przez pan Zambrotta, łącznie zmieniany 1 raz.


prezes3c pisze:
12 sierpnia 2020, 22:06
Sorek21 pisze:
12 sierpnia 2020, 21:45
Neymar mógł trzy gole wsadzić do przerwy.
A Juventus mógł 2 razy wygrać LM między 2015 a 2017
jackop

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 stycznia 2006
Posty: 7350
Rejestracja: 08 stycznia 2006

Nieprzeczytany post 19 marca 2012, 00:36

No, ale czy nie ma racji? :wink:

Mimo, że jakiś tam pogląd na sprawę mam, to na razie wstrzymuję się przed wydawaniem opinii w tej materii. Poczekam na kolejne kilka stron merytorycznej dyskusji, przelatanej tekstem o miętoszeniu cycków i jakimś smacznym sucharem serwowanym przez Sami-Wiecie-Kogo.


Obrazek
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
Supersonic

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 października 2004
Posty: 1184
Rejestracja: 25 października 2004

Nieprzeczytany post 19 marca 2012, 03:42

LordJuve czy pisanie mnie z małej litery w każdym Twoim poście, mimo iż prosiłem Cię już o nie rozbienie tego w innym wątku jest jednak kwestią ordynarnego braku szacunku do rozmówcy, czy po prostu taki masz badboy style?
LordJuve pisze: Dziś jest presja? Oczywiście, że jest, więc należy ją olać i żyć szczęśliwie.
Ciężko się nie zgodzić. Myślę, że będziesz bardzo dobrym psychologiem.
:wink:
Proszę Pana- mąż mnie rzucił i okazało się, że jest gejem, niedługo mnie zwolnią z pracy, nie wiem jak utrzymam dzieci- co mam robić.
Proszę się odprężyć. Porozmawiamy o Pani dzieciństwie- czy lubiła Pani konie?
LordJuve pisze: ale czy błędy rodziny i najbliższego otoczenia danej jednostki powinny "prostować" kursy podrywu, które generalnie są nastawione na szybki i przyjemny seks?
Czy mam wrażenie czy jest to teoria poparta przez- jest tak- bo kursy uwodzenia to zdehumanizowana loża gości, którzy ścigają Wilta Chamberlaina. ( szok wynik) Niespecjalnie miałem z tym styczność- natomiast po prostu nie może być inaczej.
Czy nie mam racji, że tak jest?

Jeszcze raz- o czym ja tu rozmawiam:
Skuteczne uwodzenie polega na tym, że Ty i kobieta ufacie sobie w 100%. Zakładacie wobec siebie wzajemną uczciwość. Tu także tkwi sekret "demonicznych" szybkich seksualnych relacji z kobietami. Tego uczą dobre kursy podrywu. Zaufanie między Tobą, a kobietą polega na tym, że z góry macie uczciwe i pozytywne intencje wobec siebie. Budujesz z nią synergię. Wzmacniacie się nawzajem. Ona rośnie i Ty rośniesz. Tak samo w biznesie. On dostaję pieniądze za swoją pracę, Ty dostajesz wiadomości i umiejętności, które pomogą Ci w lepszym życiu. Wzrastacie oboje. Ludzie się bardzo szybko uczą. Wystarczy, że raz zachowasz się nie fair wobec kobiety i ona może przekazywać skutki tego innym mężczyznom. Uwodzenie jest ściśle powiązane z całym samorozwojem. Pokrywa się nauką o "życiu wśród ludzi". Przenika się z materiałami dla handlowców, biznesmenów i wszystkich którzy pracują i żyją z ludźmi.

Ani słowa już o rozbijaniu małżeństw i reszcie tragedii. To jest wiedza, jaki ludzie zrobią z niej użytek- zależy głównie od nich. Związki rozbijają też naturale- zwykli goście, którzy nie mają kręgosłupa moralnego. Sąsiad Adam spod trójki, Grzesiek od Bmk-i i Lucek z komandosem.
Są koślawi trenerzy, którzy skupią się na szybkim sexie, bez żadnych rozkmin. Jest ich podobna ilość co skorumpowanych lekarzy czy nierzetelnych urzędników. Jak możesz określić całe środowisko jako zepsute, skoro nie miałeś z nim styczności. Czy miałeś?
LordJuve pisze: Szybkie czytanie czy gotowanie nie polega na zabawie z żywym człowiekiem, jego emocjami i zaufaniem. Nie czujesz różnicy? Przystosowywaniem "nieudaczników" do życia w społeczeństwie powinno być podejmowane przez osoby kompetentne (socjolodzy, terapeuci, trenerzy, psycholodzy, seksuolodzy) a nie netowe kursy czy książeczki w stylu "jak zostać amerykańskim playboyem".
W takim razie opisujesz cały dział empiku zwany self-improvement plus zarządzanie. Książki traktujące o żywym człowieku to także książki- jak sprzedawać, jak handlować, jak przekonywać ludzi, jak przemawiać, jak być dobrym rodzicem...

Skąd jest podział: niosący dobro terapeuta, niosący pożogę trener uwodzenia? Zły terapeuta wyrządzi Ci większą krzywdę- bo jego nauki są o Tobie, Twoim problemie. Wiedza o uwodzeniu jest ogólną ideą.
Teorią skrajną jest moja obserwacja, że uwodzenia, trenerzy uczą się z namiętnością i pasją, zasadniczo fajnie żyją bo robią to co lubią, dostają dobry hajs za gadanie do chłopaków, a że konkurencja rośnie- to robią to z sercem. Zaś przyszli lekarze, socjolodzy czy terapeuci to w (zbyt) dużej części obecni studenci, ściągający na egzaminach, prześlizgujący się w stronę dyplomu cienkiej polskiej edukacji. Od kogo ściągną kiedy wyjdą do ludzi?
LordJuve pisze: Zrozum wreszcie, że w ogólnym, statystycznym rozrachunku ten sposób jest wykorzystywany przez wyrafinowanych podrywaczy, którzy nie szukają kobiety swojego życia a przygodnego seksu.
Co Ty jesteś taki defensywny pomocnik?
A jeżeli Ci powiem, że koleś idzie na taki kurs, aby przełamać się i iść do kobiet, by znaleźć swoją połówkę?
Intencji, tyle, ilu ludzi.
Btw. dlaczego spora część trenerów uwodzenia jest w stałych związkach? Pewnie dla zmylenia kursantów 8)
LordJuve coś tam o SS, wehrmachcie i nazistach pisze:
Bardziej proponowałbym w stronę kobiecych kształtów niż holocaustu się udać.
LordJuve pisze: Można mu tak przemodelować buźkę, że żadna już na niego nie poleci - tradycyjny, aczkolwiek skuteczny, sposób na obronę własnego podwórka.

No. To mamy wreszcie trzeźwy pomysł :ok:
LordJuve pisze:
Tak więc nie pisz, że dobry uwodziciel nie jest składową technik jakie zna. Jest dokładnie tym i niczym więcej bo bez swoich technik przestałby się liczyć.


Ty nie rozróżniasz barowego Casanovy od uwodziciela. Uwodziciel nie jest sumą technik jakie zna. Jest gościem, który rozumie kobiety, który je autentycznie lubi. Uwielbia z nimi gadać, poznawać je, dotykać- a one tego chcą.
Dlaczego nie jesteś w stanie uwierzyć- że nie każda wiedza z uwodzenia jest o militarnych-hiper-perswazyjnych technikach?
Tam jest i o dbaniu o jej komfort i o szacunku i o byciu szczerym. O tym jak być fajnym facetem, fajnym człowiekiem. Towarzyskim, uśmiechniętym, autentycznie zainteresowanym Nią.
Myślisz, że ograniczeni trenerzy nie doszli do wniosku- że jak wyślą w bój faceta dając mu 5 wskazówek jak być pewnym siebie- to gość zainteresuje ją i po 3 min dostanie kosza, bo nie będzie miał z czego utrzymać tej interakcji, bo jest nudziarzem z jakimiś technikami?

Powiesz- to są oczywiste rzeczy. To dlaczego gość dowiaduje się od trenera, żeby wyprasował koszulę, umył kły, ogolił się, uśmiechnął się do niej, patrząc jej w oczy i podszedł- po czym robi to i bach- właśnie wyprzedził 50% samców, którzy o tych kwestiach nie mają pojęcia.
Yyy hej maleńka- <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> densa?
Tajemna wiedza starożytnych Inków.

Robisz podstawowy błąd klasyfikowania tych ludzi ( w ogóle ludzi- a tu lewak, a tu podrywacz, a tu ktośtam). A ja mam doświadczenia takie, że kilku moich znajomych od szczeniackich podrywów zaczynało, a później zaczynali się interesować uwodzeniem, potem kminili jak to zastosować w pracy, jak być ciekawszym człowiekiem. Wzięli się za siebie- uprawiają sporty, rozwijają się- też duchowo. A zaczynało się od prostego- jak wziąć numer. Jeżeli człowiek ma coś pod kopuła to potrzebuje rozwoju, jak nie ma to chce po prostu włożyć. Jednemu te techniki pozwolą być później lepszym - UWAGA- mężem, innemu większym s+mama kurczaka+syn.
LordJuve pisze: :rotfl: ...no tak, prostytutce też się zazwyczaj mówi, że była świetna, co z tego, że za pieniądze i bez całowania w usta. Koleś, serio, nie mam zamiaru odpisywać na takie przemyślenia bo to jest poniżej poziomu krytyki.


Już podobno całują- zwłaszcza w okolicach Świdnicy.
8)


Maly

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 08 października 2002
Posty: 7315
Rejestracja: 08 października 2002

Nieprzeczytany post 19 marca 2012, 11:06

Supersonic pisze:To jest jego pasja. On wstaje rano i myśli gdzie będzie dziś poznawał, z którą się będzie spotykał. Jest kurierem- bierze numery w ich miejscach pracy, w ich domach, na ulicy, w dzień, w nocy
w takim razie domyślam się, że większość nie jest jednak zbyt urodziwych, ale to jego nałóg i tak jak z piwem w pewnym momencie nie ma różnicy jakie piwo się pije...
Dacin pisze:Uwodzenie? aaa to bardzo proste:
Obrót, wygięcie i jęzor do mordy.
I nie cza burackich kursów.
aż przypomniał mi się mistrz podrywu :)


ps. dobrze temat w 5 punktach zamknął deszczowy, problem jest jedynie by te 5 punktów potrafić spełnić gdyż większość z nas jest w którymś z punktów ułomna ("najlepsi"we wszystkich pięciu)
ps2. strasznie zaśmieciliście temat :/


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.

magica Juve vinci

A nie mówiłem?
Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 3897
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 19 marca 2012, 11:09

Nie chce mi się czytać tego co wypisuje LordJuve bo on ciągle szuka dziury w całym więc wkleję tylko coś pod czym z pewnością podpisze się rękami i nogami :smile:

http://www.se.pl/mezczyzna/wszystko-o-k ... 97755.html

Tak nawiasem, ciekawi mnie czemu LordJuve na forum kibiców Juventusu wypowiada się w zasadzie tylko w tematach non-Juve? :think: I wszędzie robi bałagan :roll:


Supersonic

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 25 października 2004
Posty: 1184
Rejestracja: 25 października 2004

Nieprzeczytany post 19 marca 2012, 11:23

Maly pisze:
Supersonic pisze:To jest jego pasja. On wstaje rano i myśli gdzie będzie dziś poznawał, z którą się będzie spotykał. Jest kurierem- bierze numery w ich miejscach pracy, w ich domach, na ulicy, w dzień, w nocy
w takim razie domyślam się, że większość nie jest jednak zbyt urodziwych, ale to jego nałóg i tak jak z piwem w pewnym momencie nie ma różnicy jakie piwo się pije...
Polski są podobno najpiękniejsze na świecie :D
btw. jakie są Wasze narodowe typy?
Dla mnie Szwedki są śliczne i Wenezuelki ( ale te to z neta tylko znam :roll: )
Mietson pisze: Tak nawiasem, ciekawi mnie czemu LordJuve na forum kibiców Juventusu wypowiada się w zasadzie tylko w tematach non-Juve? :think: I wszędzie robi bałagan :roll:
Też o tym myślałem. Lord wymienisz podstawową jedenastkę Juve? 8)

Ksiądz na hardcorze. Siema, jestem biedny, postawisz mi kawę? Wyzwanie. :twisted:


ODPOWIEDZ