Uwodzenie
- evilboy
- Juventino
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
- Posty: 1005
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
O ja pierdziu, nie było mnie na forum 2 tygodnie, a tu takie tematy powstają...
Od razu przypomina mi się taki jeden topic. Swoją drogą, niektóre wypowiedzi starych userów w tych wczesnych tematach są naprawdę boskie. Niestety, niektórzy admini wstydzą się ich na tyle, że część nawet pousuwali
Odnośnie tematu: Yyyy, tak, mamy sposób na podryw. Nie, nie powiemy Ci jaki, nie będziemy sobie robić konkurencji. Podrywaj na interistę, może któraś się zlituje...
EDIT:
I jeszcze o tych "kursach rwania lachonów". Mój kolega od jakiegoś czasu subskrybuje (za piniędze, oczywiście) jakiśtam poradnik podrywania. Zawsze jak mi opowiada o swoich przygodach ze stosowaniem tutorialowych metod, to jest kupa śmiechu. Odnoszę wrażenie, że te poradniki są pisane przez prawiczków dla prawiczków.
100-150 partnerek rocznie? A ma czas dupę umyć?
Od razu przypomina mi się taki jeden topic. Swoją drogą, niektóre wypowiedzi starych userów w tych wczesnych tematach są naprawdę boskie. Niestety, niektórzy admini wstydzą się ich na tyle, że część nawet pousuwali
Odnośnie tematu: Yyyy, tak, mamy sposób na podryw. Nie, nie powiemy Ci jaki, nie będziemy sobie robić konkurencji. Podrywaj na interistę, może któraś się zlituje...
EDIT:
I jeszcze o tych "kursach rwania lachonów". Mój kolega od jakiegoś czasu subskrybuje (za piniędze, oczywiście) jakiśtam poradnik podrywania. Zawsze jak mi opowiada o swoich przygodach ze stosowaniem tutorialowych metod, to jest kupa śmiechu. Odnoszę wrażenie, że te poradniki są pisane przez prawiczków dla prawiczków.
100-150 partnerek rocznie? A ma czas dupę umyć?
"Un cavaliere non lascia mai una signora."
Alex Del Piero
Alex Del Piero
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Hm, czy Ty uważasz, że ten koleś zalicza te panienki za friko? Hehehe...czym się różni szmacenie za pieniądze od szmacenia za friko? Te pierwsze przynajmniej mają jakieś wymierne korzyści...łatwe panny mają co najwyżej wspomnienie, że były "jedną z wielu".FalsoVero pisze:Dałeś zły przykład bo sex z przypadkowo spotykaną osobą bez opłaty jest w innym przedziale niż pójście na latawiceLordJuve pisze:
Napisałeś "robi to"...myślę, że przeciętna prostytutka ma więcej partnerów w ciągu roku niż Twój dobry kumpel, o czym to świadczy? Hm, obiegowa opinia jest taka, że prostytutki się szmacą...Twój kumpel, jak rozumiem, zdobywa?
Napiszę z przekąsem: jakie panienki, taki podryw.
Kiedyś, znaczy się kiedy? Poza tym chyba nie rozumiesz procesu wykształcania się norm i wartości w danej kulturze. Wiadomo, odchyły od normy zawsze występują (czyli "delikwentki", które lubią to robić), aczkolwiek wpływ sytuacji społecznej zawsze jest decydujący i zapewniam Cię, że nie jest tak jak piszesz. To Ty popełniasz "error...", na dowód Twojego błędu polecam Ci analizę dzisiejszego społeczeństwa arabskiego, którego surowość norm i wartości związanych ze sferą seksualną jest podobna do tej, którą "kiedyś" mieliśmy w naszym kręgu kulturowym.FalsoVero pisze:Kolejny error... Teraz o tym słyszysz, kiedyś to był temat tabo i jak delikwentka lubiła to robić to towarzystwo o tym nie wiedziało.LordJuve pisze: Zastanów się więc czy to Twój kumpel jest tak dobry, czy też sytuacja społeczna pozwala mu na wiele z tych "podbojów".
Wszelkie "kursy podrywu" itp. bzdety opierają się na manipulacji i perswazji. Dodatkowo fundamentem dla nich są podstawowe badania z zakresu psychologii. To, że facio wyrywa lachony, które nie znają podstawowych zasad manipulacji (lub ewentualnie lubią ten sport jak koń owies) to żaden wyczyn. Kolejna sprawa, związana z tym co napisałem wyżej, to fakt iż tego typu techniki działają jedynie w odpowiednich warunkach społecznych i generalnie są ograniczone do zbioru ludzi posługujących się tym samym językiem, symbolami kulturowymi czy gestami. W innej kulturze, czy też sytuacji społecznej, te techniki są nic nie warte.
- evilboy
- Juventino
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
- Posty: 1005
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
LordJuve - obrońca dziewictwa i metody kalendarzykowej
Nie chce wdawać się w wycieczki personalne, ale każdy ma swój system wartości i jeśli dwoje dorosłych ludzi dobrowolnie godzi się pójść ze sobą do łóżka, to nikt nie ma prawa im przeszkadzać. Temat założony przez najlepszego zakładacza tematów ever dotyczy technik i sposobów uwodzenia, nie natomiast oceny moralnej samegoż zjawiska.
Czemu kobieta, która ma wielu partnerów to latawica, a facet, który ma wiele kobiet to uwodziciel? Dlatego, że mężczyzna, żeby zaciągnąć kobietę do łóżka musi się natrudzić, kobieta zaś w większości przypadków jest w stanie znaleźć sobie partnera na noc w okamgnieniu.
Nie chce wdawać się w wycieczki personalne, ale każdy ma swój system wartości i jeśli dwoje dorosłych ludzi dobrowolnie godzi się pójść ze sobą do łóżka, to nikt nie ma prawa im przeszkadzać. Temat założony przez najlepszego zakładacza tematów ever dotyczy technik i sposobów uwodzenia, nie natomiast oceny moralnej samegoż zjawiska.
Czemu kobieta, która ma wielu partnerów to latawica, a facet, który ma wiele kobiet to uwodziciel? Dlatego, że mężczyzna, żeby zaciągnąć kobietę do łóżka musi się natrudzić, kobieta zaś w większości przypadków jest w stanie znaleźć sobie partnera na noc w okamgnieniu.
"Un cavaliere non lascia mai una signora."
Alex Del Piero
Alex Del Piero
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
1. To jest jego pasja. On wstaje rano i myśli gdzie będzie dziś poznawał, z którą się będzie spotykał. Jest kurierem- bierze numery w ich miejscach pracy, w ich domach, na ulicy, w dzień, w nocyMaly pisze:
co do liczby 100-150 zastanawiają mnie kilka rzeczy:
1) kiedy on miał na to czas to wychodzi nowa laska co 3 dzień, ew 2 co weekend, czyli praktycznie 100% skuteczność w każdy piątkowy i sobotni wieczór + czasami jakaś na tygodniu
2) ile on wydał na drinki i inne pierdoły dla tych lasek?
3) czy koleś jest tak beznadziejny w łóżku, że żadna mu później nie zawracała tyłka o następny raz, czy też trafiał na takie beznadziejne że sam nie chciał...
2. Niewiele. Naprawdę. Mitem jest, że musisz kupić drinka, na randkę do knajpy. Dużo na pewno wydaje na benzynę
3. Cóż, on akurat niespecjalnie jest zainteresowany którymiś tam spotkaniami. Jedno góra trzy i next.
ps. Cassano w swojej autobiografii pisał o 2500 partnerek, podobnie był taki gostek w tym teleturnieju co do wariografu ludzi podłączają i tam przyznał się do 2000. Pracuje jako "czipendels" zwłaszcza lubi panieńskie
całkowicie błędna teoria. Jest dobra powieść i słaba powieść jest dobry poradnik jest słaby poradnik.evilboy pisze:Odnoszę wrażenie, że te poradniki są pisane przez prawiczków dla prawiczków.
a Twój świat jak zwykle czarno- biały. Są panienki, które lubią czytać są takie, które lubią się pogimnastykować. Są tępe niunie, które za golfa IV potrafią się konkret odwdzięczyć i są mające w życiu wszystko panie doktor, które chcą doświadczyć nowych emocji np. poprzez mindless sex.LordJuve pisze: Napiszę z przekąsem: jakie panienki, taki podryw.
Przecież jest cała grupa kobiet, która sama wyrywa. Kobiety są wyzwolone.
Ty chyba masz konkret experience w kwestii rwania kobiet huh? A nie czekaj chyba nie. O ile różnice kulturowe są oczywiste, bo eskimosi całują się nosami więc jak takiej wsadzisz jęzor do buźki to wrzuci cie do przerębla i masz morsa zamiast foczki, o tyle przecież są goście którzy są znawcami tematu, po prostu są w tym dobrzy. Przebywają w otoczeniu kobiet non stop, mają pożądane społecznie cechy- są pewni siebie, wrażliwi, przenikliwi, samczy, męscy i taki gość będzie miał podobne wyniki z licealistkami, studentkami czy dojrzałymi kobietami. Nie znasz faceta, wokół któego kobiety same się kręcą? Wystarczy, że dowie się które cechy są atrakcyjne dla danej kobiety i uwypukli je w sobie. Jest biologia, są popędy, kobiety nie są logiczne lecz emocjonalne, nasze światy są zupełnie inne. Nas interesują fakty, je, to jak on sprawia, że ona się czuje.LordJuve pisze: iż tego typu techniki działają jedynie w odpowiednich warunkach społecznych i generalnie są ograniczone do zbioru ludzi posługujących się tym samym językiem, symbolami kulturowymi czy gestami. W innej kulturze, czy też sytuacji społecznej, te techniki są nic nie warte.
Zresztą w Polsce nie trzeba być tytanem extra-myśliwskich technik żeby wziąć numer od kobiety. Wystarczy nie używać tekstów: co tak stoisz jak widły w gnoju? Lub łapać ją za pupę, podchodząc cichem od tyłu w klubie, a już się jest wśród bardziej rozgarniętych.
z iloma miałeś styczność?LordJuve pisze: Wszelkie "kursy podrywu" itp. bzdety opierają się na manipulacji i perswazji.
No i to mi się podoba. 8) bounsujcie!evilboy pisze: Temat założony przez najlepszego zakładacza tematów ever
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Supersoniku, czy ten Twój znajomy nie nazywa się przypadkiem Barney Stinson?
Generalnie nie popieram tego aczkolwiek takie umiejętności imponują chyba każdemu (poza LordemJuve, który jak zwykle jest zbulwersowany). Generalnie zgadzam się z Wami - kluczem jest chyba naturalność i opanowanie (bo jak człowiek się za bardzo wysila to nic nie wychodzi) wtedy uda się zatrzymać kobietę na dłużej a ostatecznie chyba o to najbardziej chodzi. Przynajmniej ja tak to widzę.
Generalnie nie popieram tego aczkolwiek takie umiejętności imponują chyba każdemu (poza LordemJuve, który jak zwykle jest zbulwersowany). Generalnie zgadzam się z Wami - kluczem jest chyba naturalność i opanowanie (bo jak człowiek się za bardzo wysila to nic nie wychodzi) wtedy uda się zatrzymać kobietę na dłużej a ostatecznie chyba o to najbardziej chodzi. Przynajmniej ja tak to widzę.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
Uwodzenie. Heh. To jak podcieranie - niby ogólna koncepcja taka sama, ale każdy metodę ma inną.
Jeśli swoje trzy grosze mogę wtrącić, to wydaje mi się, że uwodząc kobietę dobrze jest postawić na kilka rzeczy:
Po pierwsze: inteligencja. Pokaż, człowieku, że jest o czym z Tobą rozmawiać. Nie mówię, żeby serwować lasce teorię strun czy cytować z pamięci fragmenty "Finneganów trenu". Nie, nie o to chodzi. Pokaż, że umiesz zaskoczyć, odnaleźć się w różnych sytuacjach, przystosować się do warunków. Dlatego twierdziłem i twierdził będę, że facet inteligentny powinien wiedzieć na co warto iść do kina, czego posłuchać, co poczytać. Zamiast iść na kolejny badziewny spacer do galerii handlowej zastanówmy się nad spacerem do galerii sztuki, muzeum, na wystawę... To naprawdę działa!
Po drugie: pewność siebie. Nie żeby od razu zgrywać samca alfa w stadzie rekinów, ale znać swoją wartość. Można kobiecie zaimponować czymś więcej niż "biorę stówę na klatę i łoję sześciopak na kuźwa MIĘKKO!". Jak
Po trzecie: uśmiech. To zawsze działa. Oznacza to, o czym pisałem w poprzednim punkcie, ale też luz. To zazwyczaj okazanie, że jesteśmy spokojni, pewni swego. O rzeczach tak elementarnych jak czyste zęby i świeży oddech chyba nie trzeba nawet wspominać, co?
Po czwarte: warto dobrze wyglądać. Nie ma się co wstydzić tego, żeby zapytać kobiety "Hej, dobrze bym w tym wyglądał"? Spójrzmy prawdzie w oczy: możemy mówić, że lubimy mieć na sobie dobre ciuchy, ale przecież nie ubieramy się dla innych facetów (no, chyba że...). To kobiety nas oceniają. Zadbajmy więc, by nasz strój współgrał nie tylko na poziomie "żółta koszula + zielone dżinsy - źle". Warto mieć dobre buty (czyste! kobiety to widzą!), pasujące do reszty zestawu, jakiś nienachalny gadżet (zegarek, pióro, spinki?)... Ale jak będziemy zachowywać się jak kretyni, to nam nic nie pomoże.
Po piąte: komplementy. Nienachalne ale, powiedziałbym, wyraźne. Baby na to leciały, lecą i lecieć będą. Dlatego skoro już zaczyna nam furczeć w głowie, to pokażmy to kobiecie właśnie komplementując ją. Nie bójmy się głośno powiedzieć na imprezie wśród znajomych: "świetnie dziś wyglądasz". To zadziała podwójnie: laska będzie widziała, że coś jest na rzeczy i... to zawsze łechce jej próżność. Szczególnie w obecności innych kobiet
Zatem: spokój, opanowanie, pewność siebie. Do tego uśmiech, uwaga o ładnej bluzce, pochwała kolczyków... i będzie git
Jeśli swoje trzy grosze mogę wtrącić, to wydaje mi się, że uwodząc kobietę dobrze jest postawić na kilka rzeczy:
Po pierwsze: inteligencja. Pokaż, człowieku, że jest o czym z Tobą rozmawiać. Nie mówię, żeby serwować lasce teorię strun czy cytować z pamięci fragmenty "Finneganów trenu". Nie, nie o to chodzi. Pokaż, że umiesz zaskoczyć, odnaleźć się w różnych sytuacjach, przystosować się do warunków. Dlatego twierdziłem i twierdził będę, że facet inteligentny powinien wiedzieć na co warto iść do kina, czego posłuchać, co poczytać. Zamiast iść na kolejny badziewny spacer do galerii handlowej zastanówmy się nad spacerem do galerii sztuki, muzeum, na wystawę... To naprawdę działa!
Po drugie: pewność siebie. Nie żeby od razu zgrywać samca alfa w stadzie rekinów, ale znać swoją wartość. Można kobiecie zaimponować czymś więcej niż "biorę stówę na klatę i łoję sześciopak na kuźwa MIĘKKO!". Jak
Po trzecie: uśmiech. To zawsze działa. Oznacza to, o czym pisałem w poprzednim punkcie, ale też luz. To zazwyczaj okazanie, że jesteśmy spokojni, pewni swego. O rzeczach tak elementarnych jak czyste zęby i świeży oddech chyba nie trzeba nawet wspominać, co?
Po czwarte: warto dobrze wyglądać. Nie ma się co wstydzić tego, żeby zapytać kobiety "Hej, dobrze bym w tym wyglądał"? Spójrzmy prawdzie w oczy: możemy mówić, że lubimy mieć na sobie dobre ciuchy, ale przecież nie ubieramy się dla innych facetów (no, chyba że...). To kobiety nas oceniają. Zadbajmy więc, by nasz strój współgrał nie tylko na poziomie "żółta koszula + zielone dżinsy - źle". Warto mieć dobre buty (czyste! kobiety to widzą!), pasujące do reszty zestawu, jakiś nienachalny gadżet (zegarek, pióro, spinki?)... Ale jak będziemy zachowywać się jak kretyni, to nam nic nie pomoże.
Po piąte: komplementy. Nienachalne ale, powiedziałbym, wyraźne. Baby na to leciały, lecą i lecieć będą. Dlatego skoro już zaczyna nam furczeć w głowie, to pokażmy to kobiecie właśnie komplementując ją. Nie bójmy się głośno powiedzieć na imprezie wśród znajomych: "świetnie dziś wyglądasz". To zadziała podwójnie: laska będzie widziała, że coś jest na rzeczy i... to zawsze łechce jej próżność. Szczególnie w obecności innych kobiet
Zatem: spokój, opanowanie, pewność siebie. Do tego uśmiech, uwaga o ładnej bluzce, pochwała kolczyków... i będzie git
- Dacin
- Juventino
- Rejestracja: 03 lipca 2008
- Posty: 137
- Rejestracja: 03 lipca 2008
Uwodzenie? aaa to bardzo proste:
Obrót, wygięcie i jęzor do mordy.
I nie cza burackich kursów.
Też mam 200 rocznie.
Dokładniejsze wskazówki na priva.
Obrót, wygięcie i jęzor do mordy.
I nie cza burackich kursów.
Też mam 200 rocznie.
Dokładniejsze wskazówki na priva.
Juve!!! storia di un grande amore!
Wiellkaaaaaaaa miłoooooooooośść!
Wiellkaaaaaaaa miłoooooooooośść!
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Bzdury piszesz a pierwsze zdanie twojego postu to wycieczka osobista...wmawiasz mi publicznie poglądy, których nie wyznaje przez co mnie oczerniasz, no ale, jak się nie ma argumentów to się smaruje oponenta.evilboy pisze:LordJuve - obrońca dziewictwa i metody kalendarzykowej
Nie chce wdawać się w wycieczki personalne, ale każdy ma swój system wartości i jeśli dwoje dorosłych ludzi dobrowolnie godzi się pójść ze sobą do łóżka, to nikt nie ma prawa im przeszkadzać. Temat założony przez najlepszego zakładacza tematów ever dotyczy technik i sposobów uwodzenia, nie natomiast oceny moralnej samegoż zjawiska.
Czemu kobieta, która ma wielu partnerów to latawica, a facet, który ma wiele kobiet to uwodziciel? Dlatego, że mężczyzna, żeby zaciągnąć kobietę do łóżka musi się natrudzić, kobieta zaś w większości przypadków jest w stanie znaleźć sobie partnera na noc w okamgnieniu.
Założyciel tematu wyraźnie zaznaczył, że jego kumpel - i inni zawodowi podrywacze - dobierają się nie tylko do "dorosłych kobiet", ale także kobiet które są w związkach. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć jak negatywnym społecznie zjawiskiem jest zabieranie się za mężatkę, matkę dwójki dzieci? Nawet jeśli kobieta "lubi ten sport" lub ma kiepskiego męża w łóżku to nie znaczy, że jej skok w bok może być usprawiedliwiony...a już na pewno nie jest pożądany społecznie (szczególnie w kontekście rozbijania rodzin). ŻEBY NIE BYŁO: faceci ponoszą zdecydowanie większą winę za niszczenie związków, gdyż znacznie częściej zdradzają!!!
Być może nie znajdziemy w naszym gronie zdradzonego męża/żony czy rozbitej z tego powodu rodziny, aczkolwiek proponuję myśleć nieco szerzej niż z perspektywy rozporka lewackiego grubasa.
Facet, który dyma wiele kobiet, w tym nie swoje, to żaden "uwodziciel" a zwykły...(tu se możecie wpisać odpowiedni wulgaryzm). To moje zdanie. Jeżeli natomiast pytasz o stereotyp: uwodziciel - latawica to muszę Cię zmartwić: jego autorami są faceci, Ci sami, którzy w nocy dymają kobiety a w ciągu dnia kreują kolejne kultury, w których sami stawiają się ponad przedstawicielkami płci pięknej (btw. wyzwolenie kobiet to mit...dalej są niczym więcej jak chodzącymi pochwami, tyle tylko, że dziś faceci mają do nich łatwiejszy dostęp... ).
Powiedz mi w takim razie co to za podryw jeżeli rwie się:Supersonic pisze:a Twój świat jak zwykle czarno- biały. Są panienki, które lubią czytać są takie, które lubią się pogimnastykować. Są tępe niunie, które za golfa IV potrafią się konkret odwdzięczyć i są mające w życiu wszystko panie doktor, które chcą doświadczyć nowych emocji np. poprzez mindless sex.LordJuve pisze: Napiszę z przekąsem: jakie panienki, taki podryw.
Przecież jest cała grupa kobiet, która sama wyrywa. Kobiety są wyzwolone.
a) "tępą niunie",
b) "wszystko mającą panią doktor, która chce doświadczyć nowych emocji" (czyli de facto SAMA szuka tego, co ów "podrywacz" niby zdobywa)....
"Pożądane społecznie cechy" a możesz mi wymienić tego typu cechy? Tylko proszę, weź pod uwagę, że co społeczeństwo to inne cechy (a różnice mniej więcej rozkładają się kontynentalnie). Poza tym wyznajesz nieaktualny pogląd dotyczący wyższości cech biologicznych nad społecznymi. Otóż biologia czy popędy to kwestia drugorzędna, tak na prawdę to kultura i społeczeństwo kreuje margines dla tych "emocjonalnych zachowań" kobiet. To, że nasze światy się różnią to fakt, aczkolwiek oba podlegają ostrym regulacjom aksjonormatywnym dlatego pomyśl i daj sobie wreszcie przetłumaczyć, że owe "zdolności uwodzenia" to kwestia nie osobistych cech, ale umiejętności odczytywania otaczającej jednostkę rzeczywistości - dla mnie to żaden wyczyn.Supersonic pisze: .Przebywają w otoczeniu kobiet non stop, mają pożądane społecznie cechy- są pewni siebie, wrażliwi, przenikliwi, samczy, męscy i taki gość będzie miał podobne wyniki z licealistkami, studentkami czy dojrzałymi kobietami. Nie znasz faceta, wokół któego kobiety same się kręcą? Wystarczy, że dowie się które cechy są atrakcyjne dla danej kobiety i uwypukli je w sobie. Jest biologia, są popędy, kobiety nie są logiczne lecz emocjonalne, nasze światy są zupełnie inne. Nas interesują fakty, je, to jak on sprawia, że ona się czuje.
Na psychologii mi to wykładają...Supersonic pisze:z iloma miałeś styczność?LordJuve pisze: Wszelkie "kursy podrywu" itp. bzdety opierają się na manipulacji i perswazji.
Fail...w ogóle nie jestem zbulwersowany, po prostu strasznie się jaracie i próbuję Was na ziemię ściągnąć. Troszkę więcej zimnego spojrzenia i dojrzałości...8)Mietson pisze: Generalnie nie popieram tego aczkolwiek takie umiejętności imponują chyba każdemu (poza LordemJuve, który jak zwykle jest zbulwersowany).
Mietson pisze: Generalnie zgadzam się z Wami - kluczem jest chyba naturalność i opanowanie (bo jak człowiek się za bardzo wysila to nic nie wychodzi) wtedy uda się zatrzymać kobietę na dłużej a ostatecznie chyba o to najbardziej chodzi. Przynajmniej ja tak to widzę.
Opanowanie? Jak najbardziej! Trzeba konsekwentnie i dokładnie wypełniać założenia danej metody psycho-manipulacyjnej ("uwodzenia"). Naturalność? Nic bardziej mylnego. Autorowi tego topicu chodzi o "wyuczone metody i techniki uwodzenia" - to nie ma nic wspólnego z naturalnością, dotyczy kreowania fałszywego i pożądanego w danej chwili obrazu jednostki w celu zdobycia podziwu (i łóżka) danej kobiety.
Inna sprawa, że wiele "niuń" i "doktorek" nie potrzebuje wysublimowanych technik a jedynie golfa III (nawet nie IV) lub sporego sprzętu w rozporku...:C
Zatrzymać kobietę na dłużej? Kolego, kpisz czy o drogę pytasz? Czy Ty aby na pewno rozumiesz co czytasz, przecież w tym temacie chodzi o "zawodowe" rwanie lasek, nie chodzi o budowanie długiego i stabilnego związku, ale o hurtowe zaliczanie (np. kolega autora tematu spotyka się z jedną kobietą "max. 3 razy").
Nie mieszajcie zjawisk...tu nie chodzi o szukanie stałej partnerki. :lol:
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Już na trójki lecą? Grubsza sprawa... Tylko weź znajdź trójkę ze zdrowymi blachami...LordJuve pisze: Inna sprawa, że wiele "niuń" i "doktorek" nie potrzebuje wysublimowanych technik a jedynie golfa III (nawet nie IV) lub sporego sprzętu w rozporku...:C
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
U mnie na wsiach mało kto ma IV, więc wiesz...najwięksi "podrywacze" mają tjuningowane trójeczki...a i czasem na dwójkę się poleci. Poza tym, właściciele niemieckich aut nie mają problemów z korozją...Łukasz pisze:Już na trójki lecą? Grubsza sprawa... Tylko weź znajdź trójkę ze zdrowymi blachami...LordJuve pisze: Inna sprawa, że wiele "niuń" i "doktorek" nie potrzebuje wysublimowanych technik a jedynie golfa III (nawet nie IV) lub sporego sprzętu w rozporku...:C
- evilboy
- Juventino
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
- Posty: 1005
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
Pierwsze zdanie to wycieczka osobista, ale jako że nie chcę tu rodzić jakichś niepotrzebnych spięć w dosyć luźnym i przyjemnym temacie (bo większość użytkowników tego forum to jednak faceci), zdanie było krótkie, ogólnikowe i zakończone emotką z przymrużonym okiem. Nie znam Cię, ale sam przyznajesz, że nie podoba Ci się zjawisko wyrywania lasek i sypiania z ich setkami. "Metoda kalendarzykowa" to skrót myślowy od tych Twoich dziwnych metod naturalnych, którymi chwaliłeś się kiedyś w którymśtam poście.LordJuve pisze:Bzdury piszesz a pierwsze zdanie twojego postu to wycieczka osobista...wmawiasz mi publicznie poglądy, których nie wyznaje przez co mnie oczerniasz, no ale, jak się nie ma argumentów to się smaruje oponenta.evilboy pisze:LordJuve - obrońca dziewictwa i metody kalendarzykowej
Nie chce wdawać się w wycieczki personalne, ale każdy ma swój system wartości i jeśli dwoje dorosłych ludzi dobrowolnie godzi się pójść ze sobą do łóżka, to nikt nie ma prawa im przeszkadzać. Temat założony przez najlepszego zakładacza tematów ever dotyczy technik i sposobów uwodzenia, nie natomiast oceny moralnej samegoż zjawiska.
Czemu kobieta, która ma wielu partnerów to latawica, a facet, który ma wiele kobiet to uwodziciel? Dlatego, że mężczyzna, żeby zaciągnąć kobietę do łóżka musi się natrudzić, kobieta zaś w większości przypadków jest w stanie znaleźć sobie partnera na noc w okamgnieniu.
Skoro kobieta decyduje się zdradzić swojego faceta, to już chyba jej wina, co? Jeśli dziewczyna jest naprawdę zakochana, żadne sztuczki czy manipulacje na nią nie zadziałają. Jeśli jest wierna, to nie zrobi nic głupiego przed rozstaniem ze swoim obecnym parterem.LordJuve pisze:Założyciel tematu wyraźnie zaznaczył, że jego kumpel - i inni zawodowi podrywacze - dobierają się nie tylko do "dorosłych kobiet", ale także kobiet które są w związkach.
@deszczowy: Dobrze prawisz, mimo że wyglądasz jak leszczyk i Norek z Miodowych Lat. Przede wszystkim pewność siebie, częsty uśmiech i nie bać się prawić komplementów. Ważny jest też optymizm i pozytywne nastawienie do życia - w końcu nikt nie lubi smutasów.
Rada dla tych, którzy nie mieli nigdy powodzenia u kobiet: nie dzielcie się tym faktem z nowopoznaną. Nie można z siebie robić ofiary, wręcz przeciwnie. A jeśli już robicie z siebie kogoś, kim nie jesteście, to róbcie to raczej na zasadzie ekstrapolacji swoich pozytywnych cech i ukrywania negatywnych, nie zaś na dodawaniu sobie nowych.
"Un cavaliere non lascia mai una signora."
Alex Del Piero
Alex Del Piero
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Ok, skoro pierwsze zdanie to wycieczka osobistą to nie pisz, że:evilboy pisze: Pierwsze zdanie to wycieczka osobista, ale jako że nie chcę tu rodzić jakichś niepotrzebnych spięć w dosyć luźnym i przyjemnym temacie (bo większość użytkowników tego forum to jednak faceci), zdanie było krótkie, ogólnikowe i zakończone emotką z przymrużonym okiem. Nie znam Cię, ale sam przyznajesz, że nie podoba Ci się zjawisko wyrywania lasek i sypiania z ich setkami. "Metoda kalendarzykowa" to skrót myślowy od tych Twoich dziwnych metod naturalnych, którymi chwaliłeś się kiedyś w którymśtam poście.
bo jawnie to robisz.evilboy pisze: Nie chce wdawać się w wycieczki personalne(...)
Temat jest luźny i przyjemny? Hm, luźny to i może jest...większość z nas gada o czymś abstrakcyjnym (czy jest na sali jakiś zawodowy podrywacz?), ale czy przyjemny? Zależy jak na to patrzeć...
Stwierdzenie, że "nie podoba mi się zjawisko wyrywania lasek i sypiania z ich setkami" to jakiś truizm napisany koślawym zdaniem. Kto jest fanem tego typu zachowania? Znajdzie się jakiś normalny facet, który nie "skacze z kwiatka na kwiatek" i podoba mu się powyższe zachowanie? Poza tym, co to ma wspólnego z dziewictwem? Jakim prawem stworzyłeś analogie pomiędzy "hurtowym dymaniem" a "dziewictwem"? Nadużycie...podobnie jak skrót myślowy między "naturalne metody planowania rodziny" a "kalendarzyk małżeński" - nie dość, że wykładasz swój światopogląd to do tego pokazujesz jaki z ciebie jest ignorant.
Oczywiście, że jej wina, no i co z tego? Nie zmienia to faktu, że takie zjawiska mają negatywne skutki społeczne. Co więcej, piszesz, że "zakochanie" (swoją drogą krótkotrwałe i przelotne) do wystarczający "firewall" przeciw metodom stosowanym przez podrywacza opisanego przez Supersonica...otóż, jak sugeruje autor tematu, nie do końca, podobno dobrze wyszkolona osoba wyrwie KAŻDĄ...w takim wypadku szkodliwość jest jeszcze większa bo wiele kobiet, "w porywie serca", może zostać zmanipulowanych przez faceta, który kreując fałszywy wizerunek samego siebie niszczy im życie (i takie sytuacje BARDZO często mają miejsce...niestety).evilboy pisze: Skoro kobieta decyduje się zdradzić swojego faceta, to już chyba jej wina, co? Jeśli dziewczyna jest naprawdę zakochana, żadne sztuczki czy manipulacje na nią nie zadziałają. Jeśli jest wierna, to nie zrobi nic głupiego przed rozstaniem ze swoim obecnym parterem.
Na krótką chwilę wystarczy, a co potem? Negatywne cechy ZAWSZE wypływają na wierzch, nie można 24/7 kontrolować się i starać się je zamaskować (piszę o sytuacji życia ze stałym partnerem). Negatywne cechy, myśląc o poważnym związku, należy jak najszybciej ujawnić w celu ich akceptacji przez drugą stronę lub wyeliminować (oczywiście to opcja zdecydowanie trudniejsza, ale korzystna w dłuższej perspektywie) ciężką pracą nad sobą.evilboy pisze: Rada dla tych, którzy nie mieli nigdy powodzenia u kobiet: nie dzielcie się tym faktem z nowopoznaną. Nie można z siebie robić ofiary, wręcz przeciwnie. A jeśli już robicie z siebie kogoś, kim nie jesteście, to róbcie to raczej na zasadzie ekstrapolacji swoich pozytywnych cech i ukrywania negatywnych, nie zaś na dodawaniu sobie nowych.
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
No nie mogę się zgodzić. Zapewne rozpusta jest częstsza w większych miastach, więc mieszkając w największej w okolicy Warszawie żyje w wielkim morzu rozpusty i jest specyficzna grupa kobiet wyzwolonych, kobiet które na kanwie równouprawnienia poszły naprawdę daleko, robią co chcą z kim chcą i gdzie chcą. Szczycą się tym i bawią się- także- a zwłaszcza- facetami. W Wielkiej Brytanii kobiety piją dziś więcej niż faceci- są bardziej wulgarne i często agresywniejsze- u nas jeszcze nie jest aż tak ale tak jak jest postać badboya, tak jest też wyzwolona kobieta XXI, która nie pieści się specjalnie. Często nei lubi też gry wstępnejLordJuve pisze: (btw. wyzwolenie kobiet to mit...dalej są niczym więcej jak chodzącymi pochwami, tyle tylko, że dziś faceci mają do nich łatwiejszy dostęp... ).
Mi z takimi zawsze szło najgorzej nie umiem rwać blachar.. serio.LordJuve pisze: Powiedz mi w takim razie co to za podryw jeżeli rwie się:
a) "tępą niunie",
Poprę się multimediami. Jeden z najbardziej spektakularnych odcinków amerykańskiego keys to the vip- jak ktoś chce pooglądać w akcji jak to się robi: polecam całą serię, co prawda myślę, że w USA rwie się jednak łatwiej niż u nas, ale idę o zakład że goście w PL mieliby podobne wyniki. " Oh are you from USA?" koleżanki padną z zazdrościLordJuve pisze: "Pożądane społecznie cechy" a możesz mi wymienić tego typu cechy?
Popatrzmy teraz jak wyrywa badboy. Dotyk, dotyk, dotyk, samcza mowa ciała, niski głos, nachalna wręcz pewność siebie, emanowanie energią sexualną i wzrok prosto w oczy, "wiesz, jak to się skończy".LordJuve pisze: Poza tym wyznajesz nieaktualny pogląd dotyczący wyższości cech biologicznych nad społecznymi. Otóż biologia czy popędy to kwestia drugorzędna, tak na prawdę to kultura i społeczeństwo kreuje margines dla tych "emocjonalnych zachowań" kobiet.
Jeżeli jest się w tym autentycznym ( bo powyższe nie dotyczy koksików z t-shirtem opiętym na bica i pseudo twardzieli) to uwierz mi na poziomie podświadowym na gro kobiet to działa. Widziałem na własne oczy lizanie po minucie, chodźmy się przewietrzyć do mojego auta po 5ciu. Namówił ją pokazując w tym czasie prawdziwego siebie? Swoją inteligencją, dowcipem i czułością? Nie mieszkamy już w jaskiniach, natomiast deprecjonowanie faktu iż coś do samca alfa przyciąga jest niedocenianiem przeciwnika.
Bardzo słusznie łączysz pewne techniki podrywu z psychologią, to nie jest banda amatorów którzy chcą zaliczyć ( choć takich też jest wielu) to jest nauka o psychice kobiety i jej świecie.
Ty masz 6 lat grasz w piłkę, ona ma 6 lat bawi się z koleżanką lalkami i rozmawia. Ty masz 10 lat grasz w piłkę, ona rozmawia z koleżankami robiąc pierwszy make-up. One zjadają nas na poziomie emocji/intuicji/ umiejętności społecznych.
Typ kręci się po parkiecie myśląc jak do niej podejść. Ona to widzi.
Lesson 1:Co zrobić aby zmusić kogoś do pomyślenia o różowym słoniu? Lord- nie myśl teraz o różowym słoniu! Lord nie wyobrażaj sobie teraz gorącej laski. Lord nie myśl co mógłbyś z nią teraz zrobić. Lord nie odpinaj jej stanika. A teraz powiedz co zobaczyłeś.
Więc wyobraź sobie teraz co się stanie jak w umiejętny sposób nakierujesz ją na tory sexualne, chociażby samą ( nie chamską i wulgarną) o sexie rozmową. Już jesteś krok bliżej jej łóżka niż pytając " co studiujesz", "co lubisz" " czym zajmują się twoi rodzice"
Biologia była jest i będzie potęgą.
Daj jej lampkę wina, będzie mogła zrzucić to na alkohol i no hmm sama nie wiem jakoś tak naturalnie to wyszło. Spraw by nie poczuła się jak dziwka, jej komfort jest ważny.
Nie mówię, że jest to wiedza tajemna, ale hello, na pytanie- czy chciałbyś mieć umiejętność podejść do dowolnej kobiety i powiedzmy od co drugiej o której pomyślisz- weźmiesz numer, to ilu gości ma mokro na samą myśl o takiej władzy? 90%LordJuve pisze: Fail...w ogóle nie jestem zbulwersowany, po prostu strasznie się jaracie i próbuję Was na ziemię ściągnąć. Troszkę więcej zimnego spojrzenia i dojrzałości...8)
Co tu jest niedojrzałego? To jest świat w którym albo Ty podejdziesz do dziewczyny, która bardzo ci się spodobała w bibliotece i chciałbyś ją poznać, albo tego nie zrobisz i zrobi to kto inny.
Ponawiam pytanie, jeżeli zgadzamy się, że są goście, którzy rwą hurtem ( nie tylko niunie i doktorki) to skąd wiecie, że pewnego dnia nie spotkają na swojej drodze waszej dziewczyny, z którą się akurat pokłóciliście. A on jest świeży, inny i mnie rozbawił. Jedna kawa- przecież nic się nie stanie.
Pytanie nr. dwa- czy są na forum goście, którzy właśnie na męskości i pewności siebie bazują. Jakieś spostrzeżenia?
edit: Lord nie napisałem, że wyszkolony zawodnik wyrwie każdą. To może jedynie Brad Pitt. Myślicie, że wasza dziewczyna zostałaby z wami, gdyby mogłą być z nim?
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Jeżeli moja dziewczyna będzie nawiedzoną "katolką" spod Lublina to daje sobie rękę obciąć, że nie da się naciągnąć "podrywaczowi", nawet jeśli zdarzy się sytuacja z twojego postu.Supersonic pisze:
Ponawiam pytanie, jeżeli zgadzamy się, że są goście, którzy rwą hurtem ( nie tylko niunie i doktorki) to skąd wiecie, że pewnego dnia nie spotkają na swojej drodze waszej dziewczyny, z którą się akurat pokłóciliście. A on jest świeży, inny i mnie rozbawił. Jedna kawa- przecież nic się nie stanie.
edit: Lord nie napisałem, że wyszkolony zawodnik wyrwie każdą. To może jedynie Brad Pitt. Myślicie, że wasza dziewczyna zostałaby z wami, gdyby mogłą być z nim?
Co więcej, jestem przekonany, że faceci z filmu, który podlinkowałeś, mieliby mniejsze szanse podrywu w Ameryce Południowej, Azji a już w ogóle w krajach Bliskiego Wschodu. Dlaczego? A no dlatego, że tego typu, miękkie metody psychomanipulacji polegające na wiedzy z zakresu psychologii społecznej działają jedynie w sprzyjających realiach społecznych: łatwiej jest wyrwać laski, które regularnie imprezują czy same szukają okazji do flirtu czy seksu niż Arabkę w burce. Poza tym, poważne różnice kulturowe jednak występują i, moim zdaniem, to nie biologia jest kluczem do sukcesu (biologicznie ludzkość jest niemalże identyczna, skąd więc tyle różnic i podziałów w naszym świecie?!), ale właśnie wiedza i wgląd w dany kontekst i sytuację społeczną.
Dlatego uważam, że można się skutecznie zabezpieczyć przez tego typu jednostkami.
PS.
Co do Brada Pitta...myślę, że wiele kobiet ma inny ideał hollywoodzkiego kochanka.
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
Uważaj, uważaj- tylko jeden zawodnik z tego forum może być całkowicie pewien swojej rękiLordJuve pisze:
Jeżeli moja dziewczyna będzie nawiedzoną "katolką" spod Lublina to daje sobie rękę obciąć, że nie da się naciągnąć "podrywaczowi", nawet jeśli zdarzy się sytuacja z twojego postu.
Każdy ziom, który był w Brazylii mówił mi, że, tak chętnych, samo- pakujących się do hotelowego łóżka panienek nie widział nigdzie indziej. Tam samo bycie europejczykiem+ białym+ nie ze slamsu to ostry afrodyzjak. Ja mam na biurku skarbonkę z napisem WC 2014. :CLordJuve pisze: Co więcej, jestem przekonany, że faceci z filmu, który podlinkowałeś, mieliby mniejsze szanse podrywu w Ameryce Południowej,
Uczepiłeś się tych innych kultur jak rzep. Nie rwij też w Papui Nowej Gwinei bo tam są kanibale. Gadamy o Polsce. Mielno, Władysławowo, słoneczko, wspomnienia z wakacji itd.
Jak? nosząc burkę?LordJuve pisze: Dlatego uważam, że można się skutecznie zabezpieczyć przez tego typu jednostkami.