Uwodzenie
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
Temat nie tylko dla najlepszych playboyów ever.
Się pozmieniało trochę co?
W czasach naszych rodziców, były parki, ławki i domówki- szanse były względnie równe, naturalność była powszechna.
Dziś mamy biznes i potężne narzędzia. Książki o uwodzeniu/ podrywaniu, kursy, coaching, seminaria, NLP, hipnoza. Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety. Uwodzenie stało się normalną dziedziną wiedzy, którą ok. dwadzieścia lat temu Amerykanie zaczęli mocno eksplorować- z czasem trafiła do nas. Interakcje między kobietą a mężczyzną rozebrano na czynniki pierwsze, trwa udoskonalanie winning formula, która pozwoli nam stać się naprawdę ostrymi kotami.
Postęp jest szybki- lat temu kilka było to w Polsce undergroundowe, dziś staje się masowe.
Komercjalizacja podrywu staje się faktem.
Wasze doświadczenia/ opinię.
Czy ktoś jest PUA? :twisted:
Czy nie boicie się, że uzbrojony w wiedzę zawodnik pewnego dnia sprzątnie wam pannę. Czy może sami bierzecie udział w wyścigu zbrojeń?
Czy miły, inteligenty, "zwykły" chłopak jest na straconej pozycji?
Poprę się przykładem mojego dobrego kumpla, który ( jest produktem tej wiedzy, wszystko co robi wziął z książek/netu) hmm jak by to obrazowo napisać: ma ok. 100-150 partnerek rocznie?
Robi to z dziecinną łatwością? Spotykał się z mężatkami, narzeczonymi, będącymi w związku, dziewczynami kumpli, dziewczynami dziewczyn..
Gatunek męski jest coraz bardziej podzielony, postać playera szanowana/ znienawidzona, na pewno funkcjonująca w społeczeństwie.
Wasz stosunek do uwodzenia rozumianego pejoratywnie- jako gra.
Się pozmieniało trochę co?
W czasach naszych rodziców, były parki, ławki i domówki- szanse były względnie równe, naturalność była powszechna.
Dziś mamy biznes i potężne narzędzia. Książki o uwodzeniu/ podrywaniu, kursy, coaching, seminaria, NLP, hipnoza. Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety. Uwodzenie stało się normalną dziedziną wiedzy, którą ok. dwadzieścia lat temu Amerykanie zaczęli mocno eksplorować- z czasem trafiła do nas. Interakcje między kobietą a mężczyzną rozebrano na czynniki pierwsze, trwa udoskonalanie winning formula, która pozwoli nam stać się naprawdę ostrymi kotami.
Postęp jest szybki- lat temu kilka było to w Polsce undergroundowe, dziś staje się masowe.
Komercjalizacja podrywu staje się faktem.
Wasze doświadczenia/ opinię.
Czy ktoś jest PUA? :twisted:
Czy nie boicie się, że uzbrojony w wiedzę zawodnik pewnego dnia sprzątnie wam pannę. Czy może sami bierzecie udział w wyścigu zbrojeń?
Czy miły, inteligenty, "zwykły" chłopak jest na straconej pozycji?
Poprę się przykładem mojego dobrego kumpla, który ( jest produktem tej wiedzy, wszystko co robi wziął z książek/netu) hmm jak by to obrazowo napisać: ma ok. 100-150 partnerek rocznie?
Robi to z dziecinną łatwością? Spotykał się z mężatkami, narzeczonymi, będącymi w związku, dziewczynami kumpli, dziewczynami dziewczyn..
Gatunek męski jest coraz bardziej podzielony, postać playera szanowana/ znienawidzona, na pewno funkcjonująca w społeczeństwie.
Wasz stosunek do uwodzenia rozumianego pejoratywnie- jako gra.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Nie, wystarczy być sobąm naprawdę, wiadomo żeby poznać dziewczyne trzeba wyjść do ludzi, ciężko choćby pociumciać przez internet ( choc tutaj podobno i to już można ).Supersonic pisze: Czy miły, inteligenty, "zwykły" chłopak jest na straconej pozycji?
Po 1 . Wyjść do społeczeństwa, impreza, teatr , pub - whathever
Po 2 . Być sobą ( naprawdę to działa 8) )
no chyba żę poszukujemy samicy pod publiczkę lub tylko do łóżka to fakt przydal by się grubszy portfel i jakięś dobre 4 kólka najlepiej starego wtedy masz dosyć dużą szansę mimo nieciekawego wyglądu, niezbyt dużej inteligencji zaświecic furą, jakimś wygibasem na parkiecie i zawsze jakaś lambadziara się trafi.
Co innego podrywanie (czysto seksualne) na poziomie , w wieku 25 lat, z dobrą pracą (karierą) i ułożonym życiem, wtedy to rzeczywiście można nazwać sportem ekstremalnym w poszukiwaniu bardzo trudnych ale pięknych okazów.
ja jestem od 3 lat szczęśliwy z jedną kobietą, ale jak każdy samiec nie raz spoglądam na wyczyny matki natury.
Być sobą, i pozbyć się nadmiernego wstydu, nie całego, ale tego co blokuje większość w porządku facetów do tego pierwszego kroku.
p.s
jestem ciekawy motod pana Z, czy uwodzi kobiety mocną ironią i ciętą ripostą:P no offence .. taki żarcik . Tak na serio kobiety przeważnie lubią aroganckich i stanowczych ^
- Izi
- Juventino
- Rejestracja: 13 września 2011
- Posty: 150
- Rejestracja: 13 września 2011
Jeśli Twój kumpel istnieje, to liczby które podałeś, świadczą raczej o skutkach ubocznych tych kursów, niż o ich prawdziwych wartościach w kwestii podrywu.
Co do tematu, to dostępna wiedza na temat uwodzenia kobiet może nauczać, albo w jaki sposób manipulować wyimaginowanym obrazem swojej osoby w oczach potencjalnej ofiary, albo w jaki sposób podkreślać zalety których jesteśmy posiadaczami. W pierwszym wypadku uczymy się jak być kimś zupełnie innym niż w rzeczywistości jesteśmy plus jak doskonalić denne kłamstwa. W drugim zaś przypadku, do uzyskania takich samych rezultatów wystarczy duża dawka autorefleksji i ambicja ciągłego rozwoju osobistego bez zbędnego obciążania własnego budżetu.
Z mojego punktu widzenia, to taką kasę i czas wolę wydać na studiowanie manipulacji, czy psychologii, która będzie miała większe spektrum zastosowania niż tylko podryw.
Co do tematu, to dostępna wiedza na temat uwodzenia kobiet może nauczać, albo w jaki sposób manipulować wyimaginowanym obrazem swojej osoby w oczach potencjalnej ofiary, albo w jaki sposób podkreślać zalety których jesteśmy posiadaczami. W pierwszym wypadku uczymy się jak być kimś zupełnie innym niż w rzeczywistości jesteśmy plus jak doskonalić denne kłamstwa. W drugim zaś przypadku, do uzyskania takich samych rezultatów wystarczy duża dawka autorefleksji i ambicja ciągłego rozwoju osobistego bez zbędnego obciążania własnego budżetu.
Z mojego punktu widzenia, to taką kasę i czas wolę wydać na studiowanie manipulacji, czy psychologii, która będzie miała większe spektrum zastosowania niż tylko podryw.
Franciszek I wydaje się być uroczo pokorny.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Sam byś tak chciał, coo? Powiedz mi tylko, czy ten "dobry kumpel" to ten sam, który jeździ po Afryce?Supersonic pisze: Poprę się przykładem mojego dobrego kumpla, który ( jest produktem tej wiedzy, wszystko co robi wziął z książek/netu) hmm jak by to obrazowo napisać: ma ok. 100-150 partnerek rocznie?
Robi to z dziecinną łatwością? Spotykał się z mężatkami, narzeczonymi, będącymi w związku, dziewczynami kumpli, dziewczynami dziewczyn..
Napisałeś "robi to"...myślę, że przeciętna prostytutka ma więcej partnerów w ciągu roku niż Twój dobry kumpel, o czym to świadczy? Hm, obiegowa opinia jest taka, że prostytutki się szmacą...Twój kumpel, jak rozumiem, zdobywa?
Płeć męska (jaki, do cholery, gatunek?!) jest zupełnie taki jak był od bardzo dawna, zmieniają się jedynie normy i wartości, które pociągają większą swobodę seksualną, szczególnie wśród kobiet.
Zastanów się więc czy to Twój kumpel jest tak dobry, czy też sytuacja społeczna pozwala mu na wiele z tych "podbojów".
BTW. Czy podbijał w społeczności arabskiej? Założę się, że tam miałby równie ogromne sukcesy...i byłby o głowę krótszy przy okazji.
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
Damn. Chyba Ci tam nie odpisałem..LordJuve pisze:Sam byś tak chciał, coo? Powiedz mi tylko, czy ten "dobry kumpel" to ten sam, który jeździ po Afryce?Supersonic pisze: Poprę się przykładem mojego dobrego kumpla, który ( jest produktem tej wiedzy, wszystko co robi wziął z książek/netu) hmm jak by to obrazowo napisać: ma ok. 100-150 partnerek rocznie?
Robi to z dziecinną łatwością? Spotykał się z mężatkami, narzeczonymi, będącymi w związku, dziewczynami kumpli, dziewczynami dziewczyn..
O nie to inny zupełnie kumpel. Mam >1 kumpli
Gdybyś miał mnie na fb widziałbyś " w związku" a więc.. nie chciałbym
Chciałem zauważyć, że post wprowadzający jest nacechowany całkowicie obojętnie, nie ma tam słowa mojego zdania o czymkolwiek.LordJuve pisze: Twój kumpel, jak rozumiem, zdobywa?
Czy zdobywa? Zdecydowanie tak- jest utrwalony paradygmat kobiety szmacącej się i gościa playera- oni robią to samo. Czy to jest w porządku- oczywiście nie.
Czasy niewątpliwie ułatwiają sprawę, natomiast...LordJuve pisze: Zastanów się więc czy to Twój kumpel jest tak dobry, czy też sytuacja społeczna pozwala mu na wiele z tych "podbojów".
jest tak dobry. Znam to towarzystwo, mam kumpli którzy z tego żyją ( prywatny coach podrywu etc.), miałem możliwość ujrzeć od kuchni całą ich ewolucję. Gość 5 lat temu był nerd-em. Prawiczkiem. Nie potrafił zagadać kobiety. Dziś, robi rzeczy- przede wszystkim przerażające.
To jest esencja tego tematu- co jeśli ktoś gra w tę bardzo poważną- bo dotyczącą ludzi i emocji grę- według całkowicie innych reguł niż kiedykolwiek wcześniej, nawet w czasch hippisowskich
Uwodzenia można się nauczyć, podobnie jak jazdy na rowerze.
Nie każdą kobietę, player poderwie, nie ma czegoś takiego jak "teksty na podryw" - to truizmy, problem polega na tym, że możesz być naturalny, być sobą i tak- to jest fajne, natomiast gość obok jest uzbrojony w wiedzę, jest często pasjonatem kobiet, kobiecej psychiki, ma doświadczenie, które zawsze robi różnicę. Podjeżdża facet golfem, a drugi czołgiem, ten pierwszy może nie mieć czasu zaprezentować swojego " siebie".
Wiedza sama w sobie jest neutralna. Problem zaczyna się kiedy np. wpadnie w ręce ogarniętego szałem +1 +1 +1 gościa, któremu- tak- chodzi tylko o jedno. To nie jest ciąganie dziewczyny za kucyk, mówimy o technikach perswazji, manipulacji, inżynierii społecznej, całe to uwodzenie często zachacza o szeroko rozumiane skille socjalne. Self-improvement to wielki biznes, każdy chce być lepszy.
To nie ma także nic wspólnego z "poziomem" dziewczyny, a raczej ma niewiele. Nieprawdą jest, że "łatwe" są tylko lambadziary.. poza tym nie ma prostej korelacji między łatwością a szybkością.
LordJuve pisze: BTW. Czy podbijał w społeczności arabskiej? Założę się, że tam miałby równie ogromne sukcesy...i byłby o głowę krótszy przy okazji.
On zna tylko polski i mowę ciała
@ Izi zgadzam się z tym co napisałeś. Tylko jakie znaczenie ma fakt, że gość jest wyuczony i nie jest sobą, skoro ONA już z nim odeszła? Poza tym poznanie drugiego człowieka jest w pewien sposób grą, każdy staje na uszach by zaprezentować się najlepiej. To też nie jest stricte naturalne.
- FalsoVero
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2008
- Posty: 1230
- Rejestracja: 17 maja 2008
Książki, kursy i tym podobne są dla życiowych łamag/ofiarSupersonic pisze:Temat nie tylko dla najlepszych playboyów ever.
Dziś mamy biznes i potężne narzędzia. Książki o uwodzeniu/ podrywaniu, kursy, coaching, seminaria, NLP, hipnoza. Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety.
1.PUA już nie jestem może inaczej nigdy nie byłem bo nie korzystałem z książek ,"instrukcji obsługi". Osiadłem się mam kobietę na której mi zależy.Supersonic pisze: Wasze doświadczenia/ opinię.
Czy ktoś jest PUA? :twisted:
Czy nie boicie się, że uzbrojony w wiedzę zawodnik pewnego dnia sprzątnie wam pannę. Czy może sami bierzecie udział w wyścigu zbrojeń?
Czy miły, inteligenty, "zwykły" chłopak jest na straconej pozycji?
2.Nie, nie boje się. Jest nam razem dobrze.
3. "Zwykły" chłopak nie stoi na przegranej pozycji. Po prostu musi pójść w tango
Jeżeli tak rozumujesz to nigdy nie bawiłeś się w uwodzenie albo jak napisałem wyżej jesteś życiową "łamagą".Cabrini_idol pisze: no chyba żę poszukujemy samicy pod publiczkę lub tylko do łóżka to fakt przydal by się grubszy portfel i jakięś dobre 4 kólka najlepiej starego wtedy masz dosyć dużą szansę mimo nieciekawego wyglądu, niezbyt dużej inteligencji zaświecic furą, jakimś wygibasem na parkiecie i zawsze jakaś lambadziara się trafi.
Dałeś zły przykład bo sex z przypadkowo spotykaną osobą bez opłaty jest w innym przedziale niż pójście na latawiceLordJuve pisze:
Napisałeś "robi to"...myślę, że przeciętna prostytutka ma więcej partnerów w ciągu roku niż Twój dobry kumpel, o czym to świadczy? Hm, obiegowa opinia jest taka, że prostytutki się szmacą...Twój kumpel, jak rozumiem, zdobywa?
Kolejny error... Teraz o tym słyszysz, kiedyś to był temat tabo i jak delikwentka lubiła to robić to towarzystwo o tym nie wiedziało.LordJuve pisze: Zastanów się więc czy to Twój kumpel jest tak dobry, czy też sytuacja społeczna pozwala mu na wiele z tych "podbojów".
"A ten muchy łapał ten Badstuber hehehe"-Jacek Gmoch 28.06.2012
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Bogatych idiotów nigdy nie brakowało. Tak było, jest i będzie.Supersonic pisze:Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety.
Edit
Zaprawdę powiadasz.pan Zambrotta pisze:naiwnych idiotek też nigdy nie brakowało.Łukasz pisze:Bogatych idiotów nigdy nie brakowało. Tak było, jest i będzie.Supersonic pisze:Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2012, 11:21 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
naiwnych idiotek też nigdy nie brakowało.Łukasz pisze:Bogatych idiotów nigdy nie brakowało. Tak było, jest i będzie.Supersonic pisze:Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety.
nikt mi ręki nie urwieSupersonic pisze:Czy nie boicie się, że uzbrojony w wiedzę zawodnik pewnego dnia sprzątnie wam pannę.
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 7749
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
No tak, bo jak się ma kupę kasy to faktycznie straszny problem zdobyć kobietę Trzeba iść na kurs do Michała Milowicza.Supersonic pisze:Goście wydaję tysiące złotych by nauczyć się jak zdobywać kobiety.
- Moonk
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2005
- Posty: 861
- Rejestracja: 01 listopada 2005
To już by był wogóle dramat.pan Zambrotta pisze:nikt mi ręki nie urwieSupersonic pisze:Czy nie boicie się, że uzbrojony w wiedzę zawodnik pewnego dnia sprzątnie wam pannę.
Wg. mnie najlepszy sposób na samodoskonalenie w kontaktach z damami to po prostu wyjście do ludzi pójście gdzieś na imprezę, wyjście ze znajomymi, codziennie obcowanie z kobietami i rozmowa z nimi.
Osobiście nie skusiłbym się na żadne szkoły podrywu, nic nie daję lepszej satysfakcji niż codziennie przełamywanie swoich słabości, zdobywanie nowych doświadczeń w kontaktach z płcią przeciwną, dla mnie liczy się spontaniczność i bycie sobą, a nie głupie analizowanie co gdzie i kiedy zrobić w kontakcie z kobietą.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2012, 11:59 przez Moonk, łącznie zmieniany 1 raz.
- Skibil
- Redaktor
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
- Posty: 1820
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
Ja chyba podzielę zdanie reszty userów. Kursy uwodzenia - śmiech na sali. Jak ktoś jest gamoń to mu nic nie pomoże, a samo "uwodzenie" to nie jest jakaś tajemna sztuka: wystarczy się umyć, założyć czyste ciuchy, stać prosto i mówić wyraźnie. Reszta przychodzi sama, ale nie ma co panikować przed podejściem do jednej czy drugiej. Przecież Cię nie zabije.
Dobry termin trafiłeś - akurat dziś piątek.
Dobry termin trafiłeś - akurat dziś piątek.
Liczyłem na Ciebie w tym temacie i mnie nie zawiodłeś.pan Zambrotta pisze: nikt mi ręki nie urwie
- Jvri
- Juventino
- Rejestracja: 07 lipca 2004
- Posty: 192
- Rejestracja: 07 lipca 2004
150 rocznie to jakieś 12,5 kobiety na miesiąc, czyli dziennie 0,42, czyli faktycznie gościu jest dobry... pytanie w czym?
Bo jak dla mnie to tylko nabijanie statystyk i podreperowanie własnego, jakby nie patrzeć - z jakiegoś powodu podupadłego - ego. Jeśli ma taką potrzebę samorealizacji, be my guest, pytanie w którym momencie dojdzie do niego, że to żadna wartość w życiu którą powinno się pielęgnować.
A to, że jest skuteczny świadczy tylko i wyłącznie o kobietach z jakimi ma do czynienia i nie chodzi tu bycie puszczalską czy łatwą (choć za pewne takich ma najwięcej na koncie) tylko o siłę jej osobowości i psychiki. Podobno każdy człowiek jest do "złamania" tylko trzeba znaleźć odpowiedni punkt zaczepienia. Pytanie czy żerowanie na takiej słabości to skill czy własna słabość?
Kobietę piękną i poukładaną rozkochaj w sobie i ułóż sobie z nią szczęśliwe życie, a nie "zalicz", wtedy powiem żeś prawdziwy "player"
PS. Samodoskonalenie oparte na coachingu, książkach i innych bzdetnych kursach to nadal samodoskonalenie czy perfidne korzystanie z doświadczenia innych? bo jak dla mnie to raczej do drugie
PS.2 Zambrotta udało Ci się!
Bo jak dla mnie to tylko nabijanie statystyk i podreperowanie własnego, jakby nie patrzeć - z jakiegoś powodu podupadłego - ego. Jeśli ma taką potrzebę samorealizacji, be my guest, pytanie w którym momencie dojdzie do niego, że to żadna wartość w życiu którą powinno się pielęgnować.
A to, że jest skuteczny świadczy tylko i wyłącznie o kobietach z jakimi ma do czynienia i nie chodzi tu bycie puszczalską czy łatwą (choć za pewne takich ma najwięcej na koncie) tylko o siłę jej osobowości i psychiki. Podobno każdy człowiek jest do "złamania" tylko trzeba znaleźć odpowiedni punkt zaczepienia. Pytanie czy żerowanie na takiej słabości to skill czy własna słabość?
Kobietę piękną i poukładaną rozkochaj w sobie i ułóż sobie z nią szczęśliwe życie, a nie "zalicz", wtedy powiem żeś prawdziwy "player"
PS. Samodoskonalenie oparte na coachingu, książkach i innych bzdetnych kursach to nadal samodoskonalenie czy perfidne korzystanie z doświadczenia innych? bo jak dla mnie to raczej do drugie
PS.2 Zambrotta udało Ci się!
Ostatnio zmieniony 16 marca 2012, 13:53 przez Jvri, łącznie zmieniany 1 raz.
- kosciu88
- Juventino
- Rejestracja: 24 września 2009
- Posty: 1405
- Rejestracja: 24 września 2009
To ja tez go chyba znam, Barney z "How I met Your Mother"Supersonic pisze:
Poprę się przykładem mojego dobrego kumpla, który ( jest produktem tej wiedzy, wszystko co robi wziął z książek/netu) hmm jak by to obrazowo napisać: ma ok. 100-150 partnerek rocznie?
A na powaznie jesli ktos jest srota to zadne kursy nie pomoga.
"Juve to wiara, którą noszę w sobie. Współczuję tym, którzy kibicują innym barwom, ponieważ wybrali cierpienie." - Giampiero Boniperti
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7315
- Rejestracja: 08 października 2002
właśnie niby pomagają, w USA był taki program że wzięli ileś tam jak to nazwałeś "sierot" i kolesie na końcu na prawdę już coś potrafili... w sensie podrywu, tu chodzi tylko i wyłącznie o przełamanie swoich barier, następnie szybkie wyłapanie czułego punktu kobiety którą poznałeś i wykorzystanie tego, oczywiście na dłuższą metę taka znajomość nie ma szans ale tak na prawdę żadnej ze stron na tym nie zależy, co więcej rozmawiając o tym programie z 2-3 koleżankami każda powiedziała, że dałaby się takiemu MPUA wyrwać... i nie piszcie, że to takie a takie laski... zapewniam, że są normalne i nie puszczają się na prawo i lewo, tyle że niemal każda kobieta jest do podejścia i one zdają sobie z tego sprawę...
co do liczby 100-150 zastanawiają mnie kilka rzeczy:
1) kiedy on miał na to czas to wychodzi nowa laska co 3 dzień, ew 2 co weekend, czyli praktycznie 100% skuteczność w każdy piątkowy i sobotni wieczór + czasami jakaś na tygodniu
2) ile on wydał na drinki i inne pierdoły dla tych lasek?
3) czy koleś jest tak beznadziejny w łóżku, że żadna mu później nie zawracała tyłka o następny raz, czy też trafiał na takie beznadziejne że sam nie chciał...
co do liczby 100-150 zastanawiają mnie kilka rzeczy:
1) kiedy on miał na to czas to wychodzi nowa laska co 3 dzień, ew 2 co weekend, czyli praktycznie 100% skuteczność w każdy piątkowy i sobotni wieczór + czasami jakaś na tygodniu
2) ile on wydał na drinki i inne pierdoły dla tych lasek?
3) czy koleś jest tak beznadziejny w łóżku, że żadna mu później nie zawracała tyłka o następny raz, czy też trafiał na takie beznadziejne że sam nie chciał...
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Troszkę przesadzasz... podrywaczem nigdy nie byłem ale ,,lamagą'' raczej też. Podryw to jest rzecz względna.. W dzisiejszych czasach możesz nawet zwymiotować na dziewczyne obszczekać ją, co i tak pozwoli Ci ją zaliczyć bo one zypełnie mają inne podejście do sprawy a raczej ,,materialistyczne''.(czyt. lmabadziary czyli około 30 % dziewczyn dzisiaj tak tak ). Czasami zdaża się tak, że wcale nie poderwałeś i nie przeleciałes dziewczyny, tylko ona Ciebie, bo tak samo one mogą grać psychologicznie itp.. czasem nawet jesteś w błedzie, że to ,,Ty'' prowadzisz tą grę.FalsoVero pisze:
Jeżeli tak rozumujesz to nigdy nie bawiłeś się w uwodzenie albo jak napisałem wyżej jesteś życiową "łamagą".
poza tym bez ładnych zdrowych zębów i świeżego oddechu nawet podrywacz stulecia nic nie ugra hahahah .