LaLiga
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7333
- Rejestracja: 08 października 2002
https://www.fcbarca.com/98464-media-bar ... placi.htmlwedług wyliczeń samej Barçy klub zarabia na Messim około 300 mln euro na sezon. Nie można też zapominać o trofeach zdobytych z Argentyńczykiem w składzie
Oczywiście nie wierzę takim wyliczeniom. Real po odejściu Ronaldo nie spadł w Money League na 5 czy 6 miejsce a ich przychody... nawet wzrosły
https://www.realmadryt.pl/news/90923-kl ... atni-sezon
Jak łatwo się domyślić inni zanotowali większy wzrost ale nie licząc Barcelony nie były to kwoty większe niż kontrakt Ronaldo.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7387
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Tematu finansów ciąg dalszy: https://www.realmadryt.pl/news/101365-j ... eal-madryt
Fragment dotyczący przebudowy Bernabeu.
Florentino pozytywny: https://www.realmadryt.pl/news/101403-o ... onawirusem
https://www.fcbarca.com/la-rambla/tiki- ... ja-9583707
Fragment dotyczący przebudowy Bernabeu.
Jak czytam o takich kwotach, to zaczynam doceniać to, że stary Zarząd postawił nam tani "kurnik".Jeśli te liczby są prawdziwe, bo klub nie poinformował o nich oficjalnie, to w sumie Real Madryt będzie mieć do spłaty w latach 2023-2049 prawie miliard euro, rozłożony oczywiście na 27 rocznych rat.
Florentino pozytywny: https://www.realmadryt.pl/news/101403-o ... onawirusem
https://www.fcbarca.com/la-rambla/tiki- ... ja-9583707
Prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge: Czytałem o długach Barcelony podczas śniadania i prawie się zakrztusiłem. Gdyby Bayern miał taki dług, nie mógłbym spokojnie spać w nocy.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- San Holo
- Madridista
- Rejestracja: 12 lipca 2018
- Posty: 425
- Rejestracja: 12 lipca 2018
Eh, trochę mnie tu nie było, ale po kompromitacji z trzecioligowcem z pucharze Króla zrobiłem sobie całkowity detoks od piłki na trzy tygodnie. W ramach odtruwania organizmu, chyba wyszło mi to na dobre, bo wówczas nie miałem żadnej motywacji ani ochoty by oglądać jakiekolwiek mecze, dziś czuję, że zapał wraca
Pewnie ma to związek z dołkiem, w jaki wpadło Atleti. Bardzo mnie to cieszy, bo dotychczas szli przez ligę niczym walec i wygrywali niemal wszystko, nawet, jeśli w dużej mierze były to wymęczone zwycięstwa po 1:0 czy 2:1 (takie irytują najbardziej). Dwa remisy i porażka w ostatnich czterech meczach to może i za mało, by mówić o jakimś większym kryzysie, ale na pewno drzwi do ewentualnej obrony mistrzostwa, które jeszcze miesiąc temu wydawały się całkowicie zamknięte, dziś Simeone nieco nam uchylił Sześć punktów straty (zakładam najbardziej pesymistyczny scenariusz, czyli wygrana Atleti w zaległym meczu) to już nie jest trzynaście, zwłaszcza, że do rozegrania zostało jeszcze z 40% sezonu. W tym arcyważny, kluczowy mecz derbowy, już 7 marca. Patrząc na historię ostatnich spotkań obu drużyn i niewytłumaczalny dar Zidane'a do ogrywania Simeone w bezpośrednich starciach byłbym optymistą, ale plaga kontuzji i to, że Real wciąż prezentuje słabszą formę niż rywal zza miedzy nie pozwala mi postawić innej prognozy jak 50/50. Na ten moment nie postawiłbym nawet grosza na wygraną którejkolwiek z drużyn. To będzie mecz, do którego obie ekipy podejdą bez kalkulowania - wygrana Atleti de facto zamyka kwestię mistrzostwa, wygrana Realu ponownie ją otwiera i to w bardzo zdecydowany sposób.
Najbliższe tygodnie to nieco gorszy terminarz dla Atletico niż dla Realu, ale to ma niewielkie znaczenie, obie drużyny mogą wtopić w meczach z ligowymi średniakami, tu nie ma reguły. W dodatku obie wciąż grają na dwóch frontach i w obu dwumeczach nie odważyłbym się prognozować ostatecznego wyniku, który może się przechylić w którąkolwiek ze stron.
Liczę na to, że starym dobrym zwyczajem Simeone przekombinował i źle rozłożył siły swoich zawodników, niesamowicie eksploatując ich w rundzie jesiennej, co odbija się na ich formie teraz, gdy sezon powoli będzie wkraczał w decydującą fazę. Wszystko wskazuje na to, że zaczyna im brakować paliwa - oczywiście, wypracowana przewaga jest spora i wciąż mogą na niej dojechać do 38 kolejki będąc na szczycie i odpierając ataki Realu z bezpieczną przewagą, ale nie jest to tak pewne, jak było to jeszcze miesiąc temu.
Barca? Ostatnio punktowali w lidze nieco lepiej, ale rywale nie byli z najwyższej półki, to po pierwsze, a po drugie - mecze w LL były przeplatane rozczarowującymi spotkaniami w innych rozgrywkach - najpierw klęska w finale Superpucharu z Bilbao, potem szalony mecz z Granadą w CdR, następnie 0:2 z Sevillą w pierwszym półfinałowym spotkaniu, a ostatnio konkretne baty od PSG bez Neymara. Moim zdaniem Barca będzie miała duży problem, by zająć miejsce w top3 - Sevilla jest w niesamowitej formie, ma tylko 2 punkty straty i jeden mecz rozegrany mniej, w dodatku na przestrzeni najbliższego tygodnia zmierzy się z Barcą dwukrotnie. Myślę też, że przynajmniej ta część piłkarzy klubu ze stolicy Andaluzji, która pamięta liczne upokorzenia doznane z rąk Barcelony na przestrzeni ostatnich kilku sezonów, dziś pragnie odegrać się w najbardziej bolesny sposób, a kataloński pudrowany trup jest celem idealnym.
W temacie finansowych problemów Barcelony napisano już wiele, podziwiam Laportę za to, że będzie się chciał pakować w to bagno, zwłaszcza, że duża część kibiców i socios wciąż kojarzy go z sukcesami, których teraz może zabraknąć. 700 milionów zobowiązań krótkoterminowych, absurdalnie wysoki kontrakt Messiego, pchający ich na finansowe dno, negocjowanie z wierzycielami o przesunięcie terminów spłat, duże kontrakty dla grających piach weteranów (chora drabinka płacowa), oddanie Suareza za darmo, kolejne straty względem przedsezonowych założeń (a zakładali m.in ćwierćfinał LM, powrót kibiców na trybuny w 100% w tym sezonie oraz zwycięstwo w CdR i LL) - to wszystko składa się na obraz nędzy i rozpaczy. Nie mój cyrk, nie moje małpy.
Pewnie ma to związek z dołkiem, w jaki wpadło Atleti. Bardzo mnie to cieszy, bo dotychczas szli przez ligę niczym walec i wygrywali niemal wszystko, nawet, jeśli w dużej mierze były to wymęczone zwycięstwa po 1:0 czy 2:1 (takie irytują najbardziej). Dwa remisy i porażka w ostatnich czterech meczach to może i za mało, by mówić o jakimś większym kryzysie, ale na pewno drzwi do ewentualnej obrony mistrzostwa, które jeszcze miesiąc temu wydawały się całkowicie zamknięte, dziś Simeone nieco nam uchylił Sześć punktów straty (zakładam najbardziej pesymistyczny scenariusz, czyli wygrana Atleti w zaległym meczu) to już nie jest trzynaście, zwłaszcza, że do rozegrania zostało jeszcze z 40% sezonu. W tym arcyważny, kluczowy mecz derbowy, już 7 marca. Patrząc na historię ostatnich spotkań obu drużyn i niewytłumaczalny dar Zidane'a do ogrywania Simeone w bezpośrednich starciach byłbym optymistą, ale plaga kontuzji i to, że Real wciąż prezentuje słabszą formę niż rywal zza miedzy nie pozwala mi postawić innej prognozy jak 50/50. Na ten moment nie postawiłbym nawet grosza na wygraną którejkolwiek z drużyn. To będzie mecz, do którego obie ekipy podejdą bez kalkulowania - wygrana Atleti de facto zamyka kwestię mistrzostwa, wygrana Realu ponownie ją otwiera i to w bardzo zdecydowany sposób.
Najbliższe tygodnie to nieco gorszy terminarz dla Atletico niż dla Realu, ale to ma niewielkie znaczenie, obie drużyny mogą wtopić w meczach z ligowymi średniakami, tu nie ma reguły. W dodatku obie wciąż grają na dwóch frontach i w obu dwumeczach nie odważyłbym się prognozować ostatecznego wyniku, który może się przechylić w którąkolwiek ze stron.
Liczę na to, że starym dobrym zwyczajem Simeone przekombinował i źle rozłożył siły swoich zawodników, niesamowicie eksploatując ich w rundzie jesiennej, co odbija się na ich formie teraz, gdy sezon powoli będzie wkraczał w decydującą fazę. Wszystko wskazuje na to, że zaczyna im brakować paliwa - oczywiście, wypracowana przewaga jest spora i wciąż mogą na niej dojechać do 38 kolejki będąc na szczycie i odpierając ataki Realu z bezpieczną przewagą, ale nie jest to tak pewne, jak było to jeszcze miesiąc temu.
Barca? Ostatnio punktowali w lidze nieco lepiej, ale rywale nie byli z najwyższej półki, to po pierwsze, a po drugie - mecze w LL były przeplatane rozczarowującymi spotkaniami w innych rozgrywkach - najpierw klęska w finale Superpucharu z Bilbao, potem szalony mecz z Granadą w CdR, następnie 0:2 z Sevillą w pierwszym półfinałowym spotkaniu, a ostatnio konkretne baty od PSG bez Neymara. Moim zdaniem Barca będzie miała duży problem, by zająć miejsce w top3 - Sevilla jest w niesamowitej formie, ma tylko 2 punkty straty i jeden mecz rozegrany mniej, w dodatku na przestrzeni najbliższego tygodnia zmierzy się z Barcą dwukrotnie. Myślę też, że przynajmniej ta część piłkarzy klubu ze stolicy Andaluzji, która pamięta liczne upokorzenia doznane z rąk Barcelony na przestrzeni ostatnich kilku sezonów, dziś pragnie odegrać się w najbardziej bolesny sposób, a kataloński pudrowany trup jest celem idealnym.
W temacie finansowych problemów Barcelony napisano już wiele, podziwiam Laportę za to, że będzie się chciał pakować w to bagno, zwłaszcza, że duża część kibiców i socios wciąż kojarzy go z sukcesami, których teraz może zabraknąć. 700 milionów zobowiązań krótkoterminowych, absurdalnie wysoki kontrakt Messiego, pchający ich na finansowe dno, negocjowanie z wierzycielami o przesunięcie terminów spłat, duże kontrakty dla grających piach weteranów (chora drabinka płacowa), oddanie Suareza za darmo, kolejne straty względem przedsezonowych założeń (a zakładali m.in ćwierćfinał LM, powrót kibiców na trybuny w 100% w tym sezonie oraz zwycięstwo w CdR i LL) - to wszystko składa się na obraz nędzy i rozpaczy. Nie mój cyrk, nie moje małpy.
1902 Para Siempre
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7387
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Cyk, zaczyna się szukanie kwitów: https://www.fcbarca.com/98883-media-jos ... 14-47.html
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7387
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Real dosłownie przed chwilą stracił gola i przegrywa w Derbach Ostatniej Szansy. Jeśli Atletico wygra, to obowiązkiem Simeone będzie zaklepanie mistrzowskiego tytułu.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2568
- Rejestracja: 31 maja 2009
Przykład Atletico udowadnia, że możesz sobie w ostatnich minutach w 9 (a z bramkarzem 10) bronić przed swoim polem karnym wyniku 1:0, a po jednej klepce cały twój trud legnie w gruzach.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7333
- Rejestracja: 08 października 2002
Jest sędzia przy którym Real czuje się jak włoska drużyna w Europie...
https://www.realmadryt.pl/news/102204-s ... -barcelony
https://www.realmadryt.pl/news/102204-s ... -barcelony
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1768
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
Dokładnie. Co by nie mówić, Barca, która długo tkwiła w podobnym bagnie co my, w ostatnich tygodniach ładnie się rozegrała w lidze. Najgorsze chyba mają już za sobą, a co lepsze, walka o mistrzostwo, która w grudniu była abstrakcją, teraz nabiera naprawdę realnych kształtów. Gdyby udało im się wygrać na początku kwietnia z Realem na wyjeździe, to wygląda na to, że mecz na Camp Nou z Atletico może być decydujący. Ech, a my dalej jesteśmy pogrążeni w tym marazmie.
- Baczu
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2009
- Posty: 1292
- Rejestracja: 01 marca 2009
Bo Barcelona na stanowisko trenera, zatrudniła... trenera, a nie degustatora win.
Koeman to charakterny facet o ogromnym doświadczeniu, który bez skrupułów potrafił się pozbyć bądź co bądź legendy klubu, Suareza, dlatego że nie pasował do jego koncepcji. Czy słusznie, to już temat na inną dyskusje. U nas, długowłosa melepeta nawet nie potrafi komunikować się z piłkarzami, nie wspominając o jakiejkolwiek asertywności w kontaktach z zawodnikami czy zarządem.
W Barcelonie Holender nawet jeśli nie nawiąże do sukcesów Pepa, to przez te np. dwa sezony zbuduje bardzo solidny fundament składający się z młodych graczy ze szkółki, którzy w wieku 20 lat będą mieć gigantyczne doświadczenie na arenie międzynarodowej. A nasz Dyzma? Wziął dynamit, rozpieprzył co się dało, po czym stanął i patrzy jak płonie.
Jak Napoli, wzmocnione powrotami Osimhena i Mertensa utrzyma formę, to za rok będziemy jeździć w czwartki do Kazachstanu albo Albanii, grać w Lidze Europy.
Koeman to charakterny facet o ogromnym doświadczeniu, który bez skrupułów potrafił się pozbyć bądź co bądź legendy klubu, Suareza, dlatego że nie pasował do jego koncepcji. Czy słusznie, to już temat na inną dyskusje. U nas, długowłosa melepeta nawet nie potrafi komunikować się z piłkarzami, nie wspominając o jakiejkolwiek asertywności w kontaktach z zawodnikami czy zarządem.
W Barcelonie Holender nawet jeśli nie nawiąże do sukcesów Pepa, to przez te np. dwa sezony zbuduje bardzo solidny fundament składający się z młodych graczy ze szkółki, którzy w wieku 20 lat będą mieć gigantyczne doświadczenie na arenie międzynarodowej. A nasz Dyzma? Wziął dynamit, rozpieprzył co się dało, po czym stanął i patrzy jak płonie.
Jak Napoli, wzmocnione powrotami Osimhena i Mertensa utrzyma formę, to za rok będziemy jeździć w czwartki do Kazachstanu albo Albanii, grać w Lidze Europy.
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1768
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
Koeman na pewno nie jest idealny, ale przydałby się w Juve ktoś taki jak on, kto w bezkompromisowy sposób potrafi podejść do piłkarza, jakkolwiek zasłużony by on nie był.
Pamiętam, że już kiedy stawiał pierwsze kroki trenerskie w Hiszpanii i przybył do Valencii w sezonie 07/08, to na początku przygody z Nietoperzami potrafił ni z tego ni z owego wyrzucić ze składu Albeldę, Canizaresa i Angulo, którzy tworzyli trzon złotej Valencii. Przydałby się u nas ktoś, kto wprost by podziękował Bonucciemu i Sandro.
A co do przygody Koemana w Walencji jeszcze - pamiętam, że w lidze szło mu fatalnie, ale wygrał ostatnie do 2019 roku trofeum dla klubu (czyli Puchar Króla) i to on jako pierwszy zaufał 20-letniemu Juanowi Macie (no i rozkręcił Davida Silver, choć ten dobrze prezentował się już rok wcześniej). Ciekawe czy dostanie więcej czasu w Katalonii.
Pamiętam, że już kiedy stawiał pierwsze kroki trenerskie w Hiszpanii i przybył do Valencii w sezonie 07/08, to na początku przygody z Nietoperzami potrafił ni z tego ni z owego wyrzucić ze składu Albeldę, Canizaresa i Angulo, którzy tworzyli trzon złotej Valencii. Przydałby się u nas ktoś, kto wprost by podziękował Bonucciemu i Sandro.
A co do przygody Koemana w Walencji jeszcze - pamiętam, że w lidze szło mu fatalnie, ale wygrał ostatnie do 2019 roku trofeum dla klubu (czyli Puchar Króla) i to on jako pierwszy zaufał 20-letniemu Juanowi Macie (no i rozkręcił Davida Silver, choć ten dobrze prezentował się już rok wcześniej). Ciekawe czy dostanie więcej czasu w Katalonii.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7333
- Rejestracja: 08 października 2002
Niezłych mają sędziów w tej Hiszpanii. Zamiast wyznaczać linię spalonego od piłki to wyznaczają od zawodnika
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Paya
- Juventino
- Rejestracja: 04 listopada 2004
- Posty: 323
- Rejestracja: 04 listopada 2004
- Volto
- Juventino
- Rejestracja: 05 kwietnia 2006
- Posty: 968
- Rejestracja: 05 kwietnia 2006
Maly pisze: ↑23 kwietnia 2021, 08:35Niezłych mają sędziów w tej Hiszpanii. Zamiast wyznaczać linię spalonego od piłki to wyznaczają od zawodnika
image_2021_04_23T05_17_08_572Z.png
@jackop - uzupełnij teczkę, ktoś tu nie zna podstawowych zasad spalonego
"Calma non è importante è l'unica cosa che conta"
Massimiliano Allegri
Massimiliano Allegri