Copa America 2011
- Skibil
- Redaktor
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
- Posty: 1820
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
Skoro gra w której liczy się perfekcyjne ułożenie taktyczne i męska, siłowa walka o każdą piłkę jest nudne, to może przerzuć się na jakiś inny sport... Ja tam nie odmawiam nikomu klepania przez 65min w meczu w środku boiska skoro daje to efekty, ale jeśli ktoś inny woli gryźć trawę i pokazywać zawziętość to niech tym bardziej mi to nie przeszkadza.Dtmiu pisze:W obliczu czego zamiast piłki mamy spektakl nudny jak flaki z olejem.
Po za tym, stary, karne nie są ciekawe? Tu musisz przyznać się do błędu bo karne zawsze są ciekawe - nikt nie jest w stanie powiedzieć kto je wygra.
Jak dla mnie ten turniej to jeden z lepszych jakie mogłem oglądać. Co prawda bramek mało, ale jakież emocje. Walka na całego, dogrywki, karne (4 nietrafione pod rząd przez głównego faworyta), obnażenie słabych stron gospodarza, cudowne pokazy bramkarskie... Długo można by tak.
- Dtmiu
- Katalończyk
- Rejestracja: 27 kwietnia 2011
- Posty: 526
- Rejestracja: 27 kwietnia 2011
Męska, twarda gra i walka o każdą piłkę- tego nie potępiam.
Potępiam założenia taktyczne typu "Grajmy na remis, ustawmy się całą druzyną na swojej połowie, może jakoś akurat strzelimy bramke i psim swędem awansujemy". Dla mnie z założenia w sporcie chodzi o to żeby wygrać. To się nazywa duchem sportu. I nikt mnie nie przekona że jest inaczej bo akurat jeśli chodzi o dwa poprzednie zdania to mam rację i tyle. Barcelona w tej materii też nie jest święta, w dzisiejszych czasach niemal żadna drużyna nie jest. Niestety.
Potępiam założenia taktyczne typu "Grajmy na remis, ustawmy się całą druzyną na swojej połowie, może jakoś akurat strzelimy bramke i psim swędem awansujemy". Dla mnie z założenia w sporcie chodzi o to żeby wygrać. To się nazywa duchem sportu. I nikt mnie nie przekona że jest inaczej bo akurat jeśli chodzi o dwa poprzednie zdania to mam rację i tyle. Barcelona w tej materii też nie jest święta, w dzisiejszych czasach niemal żadna drużyna nie jest. Niestety.
- jsduga
- Juventino
- Rejestracja: 04 sierpnia 2009
- Posty: 467
- Rejestracja: 04 sierpnia 2009
Nie w każdej sytuacji i nie w każdym meczuDtmiu pisze:Męska, twarda gra i walka o każdą piłkę- tego nie potępiam.
Potępiam założenia taktyczne typu "Grajmy na remis, ustawmy się całą druzyną na swojej połowie, może jakoś akurat strzelimy bramke i psim swędem awansujemy". Dla mnie z założenia w sporcie chodzi o to żeby wygrać. To się nazywa duchem sportu. I nikt mnie nie przekona że jest inaczej bo akurat jeśli chodzi o dwa poprzednie zdania to mam rację i tyle. Barcelona w tej materii też nie jest święta, w dzisiejszych czasach niemal żadna drużyna nie jest. Niestety.
Załóżmy, że spotykają się dwie ekipy np. w 1/8 finału. Z jednej strony pewniak, faworyt, z drugiej beniaminek w rozgrywkach, na dodatek osłabiony i gra na wyjeździe. Logicznym jest, że słabsza ekipa nie rzuci się na rywala, nie otworzy się na wymianę ciosów, bo pewnym będzie, że zostaną skarceni i po meczu, a rewanż tylko o honor. W takiej sytuacji muszą się liczyć ze swoją siłą i siłą rywala. Dajmy na to ugrają bezbramkowy remis na wyjeździe, a u siebie, niesieni dopingiem i znajomością własnego boiska, wywalczą, wytargają zwycięstwo i awans.
Tak jak piszę, to tylko założenie, które spotyka się jednak dość często i takie coś, to się nazywa boiskowe cwaniactwo.
PS: Który to już raz roztrząsane jest, na czym polega piłka nożna, kto zabija ten sport? Dla każdego coś innego i nie wolno "jechać" po żadnej ekipie tylko dlatego, że gra inaczej niż nam, czy mojemu zespołowi się "uwidziało".
Trudne to do zaakceptowania, ale trzeba się z tym pogodzić i szukać plusów w takiej, czy innej taktyce.
- Pawełek
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2004
- Posty: 785
- Rejestracja: 23 listopada 2004
Zaprzeczasz sobie. To w końcu chodzi o to, żeby ładnie grać czy wygrywać? Jeżeli drużynie udaje się wygrywać w sposób "Grajmy na remis, ustawmy się całą druzyną na swojej połowie, może jakoś akurat strzelimy bramke i psim swędem awansujemy" to chwała jej za to. Podam Ci przykład Juventusu, gdy trenerem był Capello. Nie grali ładnie, wygrywali często 1:0, ale... wygrywali i to się liczy.Dtmiu pisze:Potępiam założenia taktyczne typu "Grajmy na remis, ustawmy się całą druzyną na swojej połowie, może jakoś akurat strzelimy bramke i psim swędem awansujemy". Dla mnie z założenia w sporcie chodzi o to żeby wygrać.
- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 5561
- Rejestracja: 14 lipca 2006
No sorry, obaj dobrze wiemy, że ten argument nie jest dobrym argumentem bo w fazie pucharowej nie da się przejść dalej nie wygrywając
Wiem o co Ci chodzi - o to o czym cały czas mówi Xavi, o to o czym mówia kibice Barcy - że jest jedna słuszna droga do wygrywania, dorga Barcy. Nie mówisz tego wprost, jesteś inteligentniejszym człowiekiem od 90% kibiców Dumy Katalonii i serio szanuję takie podejście Ale to nadal jest sprowadzanie wszystkiego do tego, że jedni graja football a drudzy anty~.
Wiem o co Ci chodzi - o to o czym cały czas mówi Xavi, o to o czym mówia kibice Barcy - że jest jedna słuszna droga do wygrywania, dorga Barcy. Nie mówisz tego wprost, jesteś inteligentniejszym człowiekiem od 90% kibiców Dumy Katalonii i serio szanuję takie podejście Ale to nadal jest sprowadzanie wszystkiego do tego, że jedni graja football a drudzy anty~.
- strong return
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2008
- Posty: 1510
- Rejestracja: 14 lipca 2008
A tam, żeby wygrywać. Przeciwko Brazylii w QF nie można mówić o żadnym ułożeniu taktycznym-tylko o zwykłym szczęściu Paragwaju, Tak samo jak z Grecją w 2004r., która niewiarygodnemu fartowi zawdzięczała brak porażki z Francją i przynajmniej 0:4 z Czechami. 4lata póżniej wystarczyła lepsza gra "Załatana I".Nie ma co tego utożsamiać z Juve za czasów świetności, czy choćby naszego ostatniego naprawdę udanego meczu przeciwko Realowi. Bo to nie polegało na modleniu się o wynik. Tak jak finał Copa Del Rey w wykonaniu Realu, pomimo że przez 20 minut byli zepchnięci do obrony.stahoo pisze: Po co to robią? Żeby wygrać.
Ten sam Paragwaj na mundialu zaparł się tylnymi odnurzami i próbował wygrać z Hiszpanią tworząc przynajmniej kilka dobrych sytuacji bramkowych.
No, nic obejrzę jak to dziś było z tym meczem z Wenezuelą. Jeśli podobnie jak z Brazylią, to życzę im szczerze, żeby zostali rozjechani przez Urugwaj.
Tegoroczna Copa jest średnia na jeża-mnie akurat bardzo irytowały te wszystkie poprzeczki, słupki, minimalne niedokładnośći w dograniach, czy interwencje bramkarskie w ostatniej setnej sekundy.
Dzięki Beppe za Teveza!
I believe in Fernando GoLLente!
I believe in Fernando GoLLente!
- Dtmiu
- Katalończyk
- Rejestracja: 27 kwietnia 2011
- Posty: 526
- Rejestracja: 27 kwietnia 2011
O, ten post mi się podoba.strong return pisze:A tam, żeby wygrywać. Przeciwko Brazylii w QF nie można mówić o żadnym ułożeniu taktycznym-tylko o zwykłym szczęściu Paragwaju, Tak samo jak z Grecją w 2004r., która niewiarygodnemu fartowi zawdzięczała brak porażki z Francją i przynajmniej 0:4 z Czechami. 4lata póżniej wystarczyła lepsza gra "Załatana I".Nie ma co tego utożsamiać z Juve za czasów świetności, czy choćby naszego ostatniego naprawdę udanego meczu przeciwko Realowi. Bo to nie polegało na modleniu się o wynik. Tak jak finał Copa Del Rey w wykonaniu Realu, pomimo że przez 20 minut byli zepchnięci do obrony.stahoo pisze: Po co to robią? Żeby wygrać.
Ten sam Paragwaj na mundialu zaparł się tylnymi odnurzami i próbował wygrać z Hiszpanią tworząc przynajmniej kilka dobrych sytuacji bramkowych.
No, nic obejrzę jak to dziś było z tym meczem z Wenezuelą. Jeśli podobnie jak z Brazylią, to życzę im szczerze, żeby zostali rozjechani przez Urugwaj.
Tegoroczna Copa jest średnia na jeża-mnie akurat bardzo irytowały te wszystkie poprzeczki, słupki, minimalne niedokładnośći w dograniach, czy interwencje bramkarskie w ostatniej setnej sekundy.
W fazie pucharowej w LM można awansować z 2 remisami :-D Ale nie o to chodzi. Nie popieram wypowiedzi Xaviego- akurat te były nieco bufoniaste. Może trochę jest tak jak mówisz.stahoo pisze:No sorry, obaj dobrze wiemy, że ten argument nie jest dobrym argumentem bo w fazie pucharowej nie da się przejść dalej nie wygrywając
Wiem o co Ci chodzi - o to o czym cały czas mówi Xavi, o to o czym mówia kibice Barcy - że jest jedna słuszna droga do wygrywania, dorga Barcy. Nie mówisz tego wprost, jesteś inteligentniejszym człowiekiem od 90% kibiców Dumy Katalonii i serio szanuję takie podejście Ale to nadal jest sprowadzanie wszystkiego do tego, że jedni graja football a drudzy anty~.
Zauważ, że są dwie drogi "wygrywania" przez remis:
-jedna, kiedy to drużyna cała się broni, ale próbuje chociaż wyprowadzać kontry, walczy z całej siły, stara się o wynik. Przykład to Madryt w finale Copa Del Rey i Chelsea na Stamford.
-druga, kiedy drużyna zapuszcza korzenie w polu karnym np. Inter na Camp Nou.
Do tej pierwszej NIC nie mam.
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 7749
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
A to, że wyrobili sobie przewagę w pierwszym meczu i oczywistym było że będą jej bronić? Albo to, że na początku meczu jeden ich zawodnik wyleciał z boiska i nie mieli fizycznie innej możliwości niż obrona?Dtmiu pisze:kiedy drużyna zapuszcza korzenie w polu karnym np. Inter na Camp Nou.
Mnie zdecydowanie bardziej od grania na 0:0 irytuje aktorstwo
- Bruce Badura
- Juventino
- Rejestracja: 24 maja 2011
- Posty: 740
- Rejestracja: 24 maja 2011
Dtmiu pisze: Mnie zdecydowanie bardziej od grania na 0:0 irytuje aktorstwo
Dlatego nie lubię "nietykalnej" barcelony.
- Push3k
- Juventino
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Posty: 3453
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
Oglądaliście mecz, to czy oprócz mnie ktoś zwrócił uwagę na to?
http://img155.imageshack.us/img155/8605/beztytuuhcw.jpg
http://img155.imageshack.us/img155/8605/beztytuuhcw.jpg
Loud
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy