Gianluca Vialli
- Dragon
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Posty: 8861
- Rejestracja: 23 marca 2003
Pamiętam jak strasznie płakał po stracie Fortunato podczas pożegnania przyjaciela z ambony w kościele.
Smutna klamra czasu. Niewyobrażalna pustka. Tak wielki żal... Ostatni, który podniósł dla nas najważniejsze europejskie trofeum.
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2561
- Rejestracja: 31 maja 2009
Swoją drogą, to niezwykły zbieg okoliczności, że ostatnie spotkanie jakie rozegrał Juventus za życia mistrza Vialliego miało miejsce w Cremonie, czyli tam gdzie seniorską karierę rozpoczynał Gianluca.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- piterjuve
- Juventino
- Rejestracja: 05 września 2007
- Posty: 446
- Rejestracja: 05 września 2007
Mi jakoś utkwiła w pamięci jego radość z gry, uśmiech. Grając w Sampdorii z Mancinim byli uznawani za najlepszy duet napastników na świecie w tamtym czasie. Do nas trafił będąc topem. Wtedy z Roberto Baggio, Ravanellim.. - wspominam te lata z dużym sentymentem, bo to pierwsze lata mojego kibicowania Juve. A Vialli był pierwszoplanową postacią zwłaszcza, że kontuzje doskwierały Baggio (mój ulubiony piłkarz od zawsze).
Później z kolei On, Mancini i Zola zaczęli odmieniać angielską piłkę. Myślę, że właśnie anglicy dużo zawdzięczają Viallemu - od m.in. ich przyjścia do Londynu zaczęła się moim zdaniem rewolucja pilkarska na Wyspach.
Później z kolei On, Mancini i Zola zaczęli odmieniać angielską piłkę. Myślę, że właśnie anglicy dużo zawdzięczają Viallemu - od m.in. ich przyjścia do Londynu zaczęła się moim zdaniem rewolucja pilkarska na Wyspach.