Zakaz palenia w Polsce
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6204
- Rejestracja: 18 marca 2007
Na przystanku autobusowym napić mi się nie wolno, dlaczego wolno jest zapalić? Pub to miejsce, gdzie ludzie przychodzą, żeby być.Krasnolud pisze:Zakaz palenia w pubach to głupota, pub to miejsce, gdzie ludzie przychodzą po to, aby napić się i zapalić. Jeszcze dojdzie do tego, że zabronią tam pić.
Dokładnie. Człowieka aż skręca jak wraca po pobycie w takim pubie i całe ubranie mówiąc delikatnie śmierdzi (1.5). Nie paliłem, nie palę i nie będę. Denerwuje mnie, że ktoś decyduje o moim zdrowiu za mnie. Dlatego z pełnym przekonaniem popieram wszelkie zakazy. Uważam, że palaczom wolności to nie ograniczy, a jedyne zwróci uwagę na to, żeby nie przekładać ponad wszystko własnych przyjemności.Lord of San Siro pisze:Nie wierzysz? To uwierz. Wystarczy jeden smrodziarz, żeby "umilić" życie dużej grupie niepalących.
- Fersztyk_szn
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2008
- Posty: 17
- Rejestracja: 05 grudnia 2008
heh..no widocznie nie czuje swojego tytoniowego smrodu, mimo to uważam pub za miejsce w którym się pali, tak samo jak np. poczta,szpital itd. za miejsca w których nie powinno się palić. Generalnie to mam poglądy raczej liberalne i wnerwia mnie ingerowanie w każdą,nawet nadrobniejszą przyjemność jak np. palenie czy jeżdżenie samochodem bez pasów(co nie oznacza od razu,że jestem jakimś piratem drogowym).
- Brutalo
- Juventino
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
- Posty: 2663
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
Smrodziarzem może jesteś Ty jak Ci śmierdzą skarpetki.Lord of San Siro pisze:Nie wierzysz? To uwierz. Wystarczy jeden smrodziarz, żeby "umilić" życie dużej grupie niepalących.Fersztyk_szn pisze:Mnie męczy to lamentowanie osób nie palących, nie wierze,że 17 osobom przeszkaqdzają 3 palące. Szkoda,że te same osoby nie oburzają się wszędzie, że jedzie im gó....,myśle ze w wielu miejscach jest to o wiele gorsze. Osobiście dla mnie pub to miejsce,gdzie możesz się zrelaksować,napić piwa i zapalić i chciałbym żeby to się nie zmieniło.
Niech zgadnę. Palisz? Cóż, to naturalne, że ktoś kto smrodzi sam nie czuje swojego smrodu.
Ja wiem że papierosy dla osób niepalących mogą mieć drażniący zapach. Chyba wszyscy palacze o tym wiedzą. Dlatego nie wiem po co ciągniesz ten temat i piszesz te bzdury (na dodatek zakładając temat na forum Ci... obcym ) nie znając nawet opinii innych palaczy. Kup sobie piwa i idź na łąkę. Tam nikt nie będzie Ci "smrodził" , a i z monitorowaniem JP będziesz miał problemy
WWW.PAJACYK.PL <-- KLIKNIJ
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
To się ogarnij, zanim wylecisz przez przednią szybę i pobrudzisz mi tapicerę swoimi liberalnymi flakami.Fersztyk_szn pisze:Generalnie to mam poglądy raczej liberalne i wnerwia mnie ingerowanie w każdą,nawet nadrobniejszą przyjemność jak np. palenie czy jeżdżenie samochodem bez pasów(co nie oznacza od razu,że jestem jakimś piratem drogowym).
- sisman
- Juventino
- Rejestracja: 03 sierpnia 2006
- Posty: 497
- Rejestracja: 03 sierpnia 2006
Pierwszy raz na tym forum interista nie piszę bzdur
Wychowałem się w rodzinie niepalącej i same papierosy są dla mnie oznaką słabości. Osoba paląca musi dostosować się do osoby niepalącej. Nie życzę sobie, aby ktoś palił w mojej obecności. Będąc np. w pubie także chcę się zrelaksować, pogadać z znajomymi,napić się piwa, a dym papierosowy strasznie mnie drażni i źle wpływa na moje zdrowie. Niestety, mam prawo do ochrony mojego zdrowia i płacąc za pobyt w miejscu publicznym nie chcę czuć dyskomfortu. Proponuję także ponownie obejżeć "Chłopaki nie płaczą" i zaponać się z opinią Freda na ten temat.
Wychowałem się w rodzinie niepalącej i same papierosy są dla mnie oznaką słabości. Osoba paląca musi dostosować się do osoby niepalącej. Nie życzę sobie, aby ktoś palił w mojej obecności. Będąc np. w pubie także chcę się zrelaksować, pogadać z znajomymi,napić się piwa, a dym papierosowy strasznie mnie drażni i źle wpływa na moje zdrowie. Niestety, mam prawo do ochrony mojego zdrowia i płacąc za pobyt w miejscu publicznym nie chcę czuć dyskomfortu. Proponuję także ponownie obejżeć "Chłopaki nie płaczą" i zaponać się z opinią Freda na ten temat.
Day after day I'm getting better and better.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
No to oczywiste...nie czujesz bo palacze nie czują, ten smród jest dla nich tak powszedni, że często reagują śmiechem gdy ktoś, kto go odczuwa zwróci im uwagę. Wiem co mówię...mam 3 wieloletnich palaczy w domu.Fersztyk_szn pisze:heh..no widocznie nie czuje swojego tytoniowego smrodu
Podobnie jest z zżółniętymi paznokciami i zębami, podniszczoną cerą czy, o zgrozo!, przywędzonymi włoskami nad ustami u pań. Nie pisząc już o nieprzyjemnym zapachu z ust.
Jestem takiego zdania: palenie to przyjemność dla mnie bardzo wątpliwa, rozumiem jednak, że wiele osób jest uzależniona od nikotyny i dostarczanie jej do organizmu daje im pewną ulgę i "przyjemność". Proces ten ma jednak wiele skutków ubocznych, o których wspomniałem wyżej. To są skutki mniej poważne, zewnętrzne. Poważniejsze są te stricte zdrowotne, każy wie jakie.
Nie życzę sobie więć, aby palacz, który dostarcza sobie nikotyny do organizmu dostarczał mi przy okazji śmierdzący dym, który ja muszę wdychać bez filtra, nie życzę sobie, aby palacze zatruwali powietrze, którym oddychają wszyscy, nie chce tego wdychać bo znam konsekwencję palenia i nie chcę śmierdzieć "petami".
Poważnie, ludzie nie ośmieszajcie się swoimi porównaniami palenia do puszczania bąków. Jedyny sensowny argument palaczy to ten o wolnościach obywatelskich bo z tym można się zgodzić. Prawda jest taka, że uzależniony zawsze będzie stał za tym, żeby nikt mu nie przeszadzał w oddawaniu się swoim nałogom. Jeśli uważacie, że Wy nie jesteście uzależnieni to spróbujcie nie palić od dziś przez 2 tygodnie. Kto wytrzyma?
Mamy jednak swoje prawa. Nie można zakazywać palić. Moja propozycja? Palarnie w miejscach publicznych, ewentualnie jeśli ich nie ma to palenie na dworze. Ewentualnie jeśli właściciel budynku chce to może zezwolić na palenie.
Pamiętajmy jednak o tym, że w mniejszych miastach czy miejscowościach w takich sytuacjach niemalże zawsze będą pokrzywdzeni niepalący.
Argument za tym, żeby to niepalący sobie wychodzili jest żałosny...Panowie i Panie, niepalący nikomu nie szkodzą: palący sobie i innym i jeśli ktoś się będzie sprzeczał z tym truizmem to znaczy, że jest świetnie robiony w konia przez machinę producentów wyrobów tytoniowych. Oby tak dalej! Dzięki wam nigdy nie zbankrujują.
- Juve Master
- Juventino
- Rejestracja: 11 marca 2005
- Posty: 420
- Rejestracja: 11 marca 2005
Papierosy oznaką słabości? A alkohol jest wyrazem męskości i siły? :lol:sisman pisze:Pierwszy raz na tym forum interista nie piszę bzdur
Wychowałem się w rodzinie niepalącej i same papierosy są dla mnie oznaką słabości. Osoba paląca musi dostosować się do osoby niepalącej. Nie życzę sobie, aby ktoś palił w mojej obecności. Będąc np. w pubie także chcę się zrelaksować, pogadać z znajomymi,napić się piwa, a dym papierosowy strasznie mnie drażni i źle wpływa na moje zdrowie. Niestety, mam prawo do ochrony mojego zdrowia i płacąc za pobyt w miejscu publicznym nie chcę czuć dyskomfortu. Proponuję także ponownie obejżeć "Chłopaki nie płaczą" i zaponać się z opinią Freda na ten temat.
Jeżeli masz na myśli, że to w każdym przypadku nałóg i że wszyscy palacze muszą, bo jak nie zapalą to im ręce drżą, to jesteś w grubym błędzie. Znam wielu ludzi palących tylko na imprezach, bo lubią właśnie w połączeniu z alko. Na co dzień nie tykają tytoniu.
Ponadto, Twoje życzenie nie musi być dla pozostałych klientów PRYWATNEGO LOKALU danego właściciela rozkazem. To on powinien ustalać sobie reguły. Nikt nie broni przedsiębiorcom budowania lokali z wydzielonymi palarniami.
A w ogóle, jeżeli w danym lokalu 90% hipotetycznie ludzi jest palących to co? To wtedy też te 10% bez fajki ma wywierać na nich mus?
`płacąc za pobyt w miejscu publicznym nie chcę czuć dyskomfortu`
A) Czy pub to miejsce publiczne? Miejsce użyteczności publicznej? Ja bym tak raczej nie nazywał miejsca należącego do prywatnego przedsiębiorcy.. Miejsca publiczne to przystanki, parki, szkoły, uniwerki, szpitale, komisariaty, sądy, placówki wojskowe a nie puby do jasnej cholery.
B) Czy ja jako osoba paląca nie płacę za to, żeby mieć możliwość sobie do piwa zafajczyć? Jak ktoś zrobi oddzielne palarnie, chętnie będę z nich korzystał. Póki ich nie ma, to w -25 mrozie nie będę prosto z parkietu wychodził na 10 minut na ćmika. Przy normalnych temperaturach to jeszcze okej, nie widzę przeszkód.
- Fersztyk_szn
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2008
- Posty: 17
- Rejestracja: 05 grudnia 2008
Oj koleżko to nie zabrzmiało sympatycznie,a można napisać normalnego posta. Jeśli ty zapinasz pasy w samochodzie to bardzo się cieszę,ale po co z góry narzucać to każdemu? Jak napisałem nie jestem piratem drogowym, więc raczej nie masz się co obawiać o swoją tapicerke.pan Zambrotta pisze:To się ogarnij, zanim wylecisz przez przednią szybę i pobrudzisz mi tapicerę swoimi liberalnymi flakami.Fersztyk_szn pisze:Generalnie to mam poglądy raczej liberalne i wnerwia mnie ingerowanie w każdą,nawet nadrobniejszą przyjemność jak np. palenie czy jeżdżenie samochodem bez pasów(co nie oznacza od razu,że jestem jakimś piratem drogowym).
- mateo369
- Juventino
- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1861
- Rejestracja: 18 lutego 2006
i dokładnie o tym mówi przyjęta przez sejm nowelizacja ustawy, a jak wiadomo dobrze oceniają ją tylko palacze. Do czego to doszło, że muszę liczyć na prezydenta Kaczyńskiego i jego wetoLordJuve pisze: Mamy jednak swoje prawa. Nie można zakazywać palić. Moja propozycja? Palarnie w miejscach publicznych, ewentualnie jeśli ich nie ma to palenie na dworze. Ewentualnie jeśli właściciel budynku chce to może zezwolić na palenie.
jeśli Ty płacisz za pobyt w barze/pubie to proponuję zmienić lokalsisman pisze:(...) i płacąc za pobyt w miejscu publicznym nie chcę czuć dyskomfortu
Uważasz, że skoro jesteś dobrym kierowcą to możesz jeździć bez pasów? bo wiele osób tak uważa a bardziej durnego argumentu w życiu nie słyszałem. Co z tego, że ktoś dobrze prowadzi jak inny kierowca po pijaku wjedzie w niego i przeżyje a ten trzeźwy zginie bo nie miał zapiętych pasów? to że ktoś jest wolnym człowiekiem nie znaczy, że może być bezmyślnym Za jeżdżenie bez pasów kary powinny być o wiele surowsze niż aktualnie obowiązujące ale to już nie miejsce na taką dyskusję.Fersztyk_szn pisze:Jak napisałem nie jestem piratem drogowym, więc raczej nie masz się co obawiać o swoją tapicerke.
E.
powiedział mieszkaniec wiesi Szczecin...sisman pisze:Pewnie jedynym lokalem w jakim byłeś była remiza strażacka
kupując w barze sok pomarańczowy za 4 zł płace za sok a nie za lokal, jeśli uważasz inaczej to czemu płacisz za 2 litrowy sok w tesco 4 zł skoro jego wyprodukowanie kosztuje 1,5 zł? te dodatkowe 2,5 płacisz za możliwość pochodzenia po sklepie?
Ostatnio zmieniony 06 marca 2010, 23:23 przez mateo369, łącznie zmieniany 1 raz.
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- Fersztyk_szn
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2008
- Posty: 17
- Rejestracja: 05 grudnia 2008
Fersztyk_szn pisze:Jak napisałem nie jestem piratem drogowym, więc raczej nie masz się co obawiać o swoją tapicerke.
quote]Uważasz, że skoro jesteś dobrym kierowcą to możesz jeździć bez pasów? bo wiele osób tak uważa a bardziej durnego argumentu w życiu nie słyszałem. Co z tego, że ktoś dobrze prowadzi jak inny kierowca po pijaku wjedzie w niego i przeżyje a ten trzeźwy zginie bo nie miał zapiętych pasów? to że ktoś jest wolnym człowiekiem nie znaczy, że może być bezmyślnym Za jeżdżenie bez pasów kary powinny być o wiele surowsze niż aktualnie obowiązujące ale to już nie miejsce na taką dyskusję.[/
Czyli w przykładzie, który podałeś osobą bezmyślną jest kierowca,który nie zapiął pasów i wjechała w niego pijany kierowca? (domyślam się, że nie to miałeś na myśli,ale tak z tego wynika):) Jest wiele skrajnych przypadków ja np. słyszałem o kimś,kto wpadł w poślizg wpadał w drzewo i dzięki niezapiętym pasom zdążył uskoczyć. Poza tym nigdzie nie napisałem,że jestem dobrym kierowcą, po prostu staram się jeździć ostrożnie, choć przyznaje, że bez pasów.. No ale racja,że to nie ten temat i nie ma sensu tego kontynuuować.
- sisman
- Juventino
- Rejestracja: 03 sierpnia 2006
- Posty: 497
- Rejestracja: 03 sierpnia 2006
Napisałem, że alkohol jest czymś super? Podobnie jak Ty znam takich ludzi. Dla mnie każdy nałóg jest oznaką słabości. Piszę tu o stałym paleniu, czy piciu, a nie o piwku z znajomymi. Wszystko jest dla ludzi, tylko należy wyznaczyć sobie pewną granicę. Czasami też wypada się zastanowić, czy moje palenie nie przeszkadza nikomu?, czy moje krzyki po pijaku nie przeszkadzają nikomu? Nie jesteśmy sami i nikt z nas nie jest pępkiem świata i chyba wyjście do palarni lub na zewnątrz nie jest wielkim dyshonorem.Papierosy oznaką słabości? A alkohol jest wyrazem męskości i siły?
Jeżeli masz na myśli, że to w każdym przypadku nałóg i że wszyscy palacze muszą, bo jak nie zapalą to im ręce drżą, to jesteś w grubym błędzie. Znam wielu ludzi palących tylko na imprezach, bo lubią właśnie w połączeniu z alko. Na co dzień nie tykają tytoniu.
Pewnie jedynym lokalem w jakim byłeś była remiza strażacka. Wchodząc do klubu musisz płacić za wejście. Wchodząc do baru nie możesz sobie tylko usiąść i zbijać bąków, wypada kupić chociaż sok pomarańczowy.jeśli Ty płacisz za pobyt w barze/pubie to proponuję zmienić lokal
Day after day I'm getting better and better.
- Vojtimar
- Juventino
- Rejestracja: 14 października 2004
- Posty: 807
- Rejestracja: 14 października 2004
Ja sam nie jaram choć rozumiem że palacze chcą sobie powdychać. Jednak są w mniejszości i powinni mieć to na uwadze. Aczkolwiek zakaz palenia w miejscach powyżej 100m2 nie wiem czy jest dobry z różnych względów np. ekonomicznego dla właścicieli bo część klientów może odejść. Co do kłótni o to czyja wolność jest ważniejsza to obie strony mają argumenty i wątpie żeby sie przekonali nawzajem. Wątpie żeby w knajpach i pubach nagle pojawiły sie miejsca dla kilkudziesięciu osób żeby sobie zapaliły, więc najlepiej by było żeby wychodziły sobie na chwile z lokalu. Tyle że w klubach raczej sie na to nie zgodzą.
Z Juve na dobre i złe!
- Push3k
- Juventino
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Posty: 3453
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
A po to, żeby było mniej ofiar i, żeby potem jakiś idiota nie ścigał się po sądach, bo "Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że należy zapinać pasy?". To nie jest wolna amreykanka. I nie mów, że "każdy musi odpowiadać za siebie". Wolę zapobiegać niż leczyć. ...jeśli w ogóle będzie co leczyć.Fersztyk_szn pisze: Jeśli ty zapinasz pasy w samochodzie to bardzo się cieszę,ale po co z góry narzucać to każdemu?
Loud
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
- Juve Master
- Juventino
- Rejestracja: 11 marca 2005
- Posty: 420
- Rejestracja: 11 marca 2005
Naturalnie, pełna zgoda, tylko zważ na to, że to właśnie wszystko rozbija się o to, czy w danym lokalu jest takowa palarnia czy jej nie ma. Będąc na wielu imprezach w Poznaniu chyba się nie spotkałem w żadnym lokalu z czymś takim jak palarnia... A szkoda, bo na pewno bym korzystał.sisman pisze:Napisałem, że alkohol jest czymś super? Podobnie jak Ty znam takich ludzi. Dla mnie każdy nałóg jest oznaką słabości. Piszę tu o stałym paleniu, czy piciu, a nie o piwku z znajomymi. Wszystko jest dla ludzi, tylko należy wyznaczyć sobie pewną granicę. Czasami też wypada się zastanowić, czy moje palenie nie przeszkadza nikomu?, czy moje krzyki po pijaku nie przeszkadzają nikomu? Nie jesteśmy sami i nikt z nas nie jest pępkiem świata i chyba wyjście do palarni lub na zewnątrz nie jest wielkim dyshonorem.Papierosy oznaką słabości? A alkohol jest wyrazem męskości i siły?
Jeżeli masz na myśli, że to w każdym przypadku nałóg i że wszyscy palacze muszą, bo jak nie zapalą to im ręce drżą, to jesteś w grubym błędzie. Znam wielu ludzi palących tylko na imprezach, bo lubią właśnie w połączeniu z alko. Na co dzień nie tykają tytoniu.
Dopóki palarni w większości polskich klubów/pubów wciąż nie ma dopóty sytuacja pozostanie taka jaka jest.
Na zewnątrz? Wszysko git, ale jak ktoś pali dużo a na dworze mróz minus miliard to nie będzie co chwila latał na dwór bez konkretniejszych kurtek ani też regularnie wyposażał szatniarza w 2 zł za zostawienie ciuchów pod jego okiem...
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
A co do tego zakazu palenia - mógłby mnie ktoś oświecić, czy teraz wolno palić na ulicach? Bo różne odpowiedzi słyszałem.
Jeśli chodzi o mnie to jestem na etapie rzucania (10 dni bez fajka ) więc generalnie jestem za zakazem palenia w miejscach publicznych ale w klubach niekoniecznie.
Jeśli chodzi o mnie to jestem na etapie rzucania (10 dni bez fajka ) więc generalnie jestem za zakazem palenia w miejscach publicznych ale w klubach niekoniecznie.