Petycja o odwołanie zarządu
- milosz261
- Juventino
- Rejestracja: 18 stycznia 2010
- Posty: 4
- Rejestracja: 18 stycznia 2010
Witam wszystkich mam pytanie czy nie można by było wystosować petycji do właścicieli JUVENTUSU o odwołanie zarządu bo jak patrze na Blanca i Secco i Bettege to mnie krew zalewa czy da się coś z tym zrobić???
- tylko juve
- Juventino
- Rejestracja: 21 kwietnia 2009
- Posty: 45
- Rejestracja: 21 kwietnia 2009
ja bym wysalł od kibiców z POLSKI i nie tylko do ELKDANA!Chciałbym aby prezydentem była andrea Angelli a moggi od transferów 

- JuveR
- Juventino
- Rejestracja: 17 grudnia 2005
- Posty: 426
- Rejestracja: 17 grudnia 2005
Petycje nic nie dadzą. Kibiców skandujących pod "centrum dowodzenia" też już przerabialiśmy. No chyba, że chcesz spróbować z jakimiś kamikadze - to może wypalić.
Ewentualnie można wysłać Secco pistolet, bo naboje już ma.
Ewentualnie można wysłać Secco pistolet, bo naboje już ma.
- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 4007
- Rejestracja: 14 lipca 2006
Napisać petycję, czy odwołać zarząd?milosz261 pisze:Witam wszystkich mam pytanie czy nie można by było wystosować petycji do właścicieli JUVENTUSU o odwołanie zarządu bo jak patrze na Blanca i Secco i Bettege to mnie krew zalewa czy da się coś z tym zrobić???
- wojti-s
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2003
- Posty: 559
- Rejestracja: 15 lipca 2003
Hm... byłoby miło gdybyśmy jako kibice z PL taką petycję napisali i zawiadomili o tym naszych przyjaciół z VS. Oni mogliby się postarać nagłośnić całą sprawę, przyłączyć się do akcji i przynajmniej jakiegoś tam wymiaru symbolicznego by to nabrało. Nic innego niestety nie możemy zrobić.
- Simi
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 07 maja 2006
- Posty: 861
- Rejestracja: 07 maja 2006
Oni nawet takiej petycji nie otworzyli by, od razu przerobic na papier toaletowy, a jak! trzeba byc ekonomicznym ! 

Dokładnie. Brak nam przede wszystkim osoby dobrze kierującej klubem, a na pewno taką nie jest John Elkann. Zakichani ekonomiści. :doh:Sapo_JuveFan pisze:Myślicie, że mają tyle honoru i odejdą? W życiu. Nie tak łatwo odpędzić świnie, które dobrały się do koryta.
- zebol
- Juventino
- Rejestracja: 01 lipca 2005
- Posty: 331
- Rejestracja: 01 lipca 2005
Jeśli się ludziom z koniecPZPN nie udało pozbyć Grześka Laty to nam się nie uda tego Blanca. :roll:
Juve jesteś drużyną naszych serc na boisku jedenastu bohaterów wygraj niemożliwe i do przodu idz A my pójdziemy za tobą!!!
- Wojt
- Juventino
- Rejestracja: 02 lipca 2006
- Posty: 315
- Rejestracja: 02 lipca 2006
Kolego, Andrea Agnelli to facet...tylko juve pisze:ja bym wysalł od kibiców z POLSKI i nie tylko do ELKDANA!Chciałbym aby prezydentem była andrea Angelli a moggi od transferów
Co do tematu: genialny pomysł, na 100% nikt na niego wcześniej nie wpadł! Uważam, że ma spore szanse powodzenia, z takim organizatorem.
@Mati
Stary, rispekt.
Ostatnio zmieniony 07 lutego 2010, 21:36 przez Wojt, łącznie zmieniany 1 raz.
From rivers of sorrow, to oceans deep with hope, I have travelled them.
Now, there is no turning back, the limit, the sky. I ask my questions:
Why? What today? When tomorrow?
Won't you join me on the perennial quest?
Now, there is no turning back, the limit, the sky. I ask my questions:
Why? What today? When tomorrow?
Won't you join me on the perennial quest?
- Mati
- Juventino
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
- Posty: 1070
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Blanc jak zwykle siedział w swoim biurze poczytując poranną prasę i pykając spokojnie cygaro. Poranek zapowiadał się wyśmienicie, słońce rzucało swe liczne promienie poprzez szerokie okna, na stole stygła świeżo zaparzona kawa, a obok niej talerz chipsów czekał tylko, aż prezes zanurzy w niego swoją rękę. Nic nie zapowiadało tego, co wydarzyło się potem - ktoś z impetem wpadł do pokoju uderzając drzwiami o fotel w którym majestatycznie siedział Jean-Claude burząc tym samym tak długo budowany nastrój spokoju i nostalgii.
- Czego? ...- wykrzyknął oburzony Francuz i opanował się po chwili. Ujrzał bowiem swego najlepszego przyjaciela
- ...Ah, to Ty Alessio. Bałem się, że to znów Ci nędzni dziennikarze. A ja nie mam przecież czasu. Muszę pracować nad kolejnymi wzmocnieniami, opracowuję właśnie transfery Hideyuhi Makayashiego i Stefano Prapelottiego. Wraz z obecnymi gwiazdami - Candrevą czy Paoluccim, i pod wodzą wspaniałego taktyka Zaccheroniego podbiją ligę! Ale... właściwie po co przyszedłeś?
Poddenerwowany Secco teraz dopiero mógł się odezwać.
- Szefie, nici z tego co Pan planuje, nici. Nie będzie ani Hideyuhi, ani Prapelottiego, nie będzie niczego...
Obserwując zatroskaną minę kompana, Blanc przejął się nie na żarty:
- Biedny Alessio - mówił głaskając go delikatnie po głowie - co Cię trapi?
Włoch otarł powoli łzę cieknącą mu po policzku i szybkim, rozpaczliwym ruchem rzucił jakiś dokument na blat stojącej po środku ławy. Gospodarz podniósł się z fotela, raz jeszcze pociągnął cygaro i z zaciekawieniem zbliżył się do tego miejsca, obserwując uważnie tajemniczą kartkę. Po chwili jego oczy zabłysły ze smutku, uśmiech zniknął z twarzy, a ręce zaczęły się trząść:
- "Szanowny Panie Blanc..." - zaczął czytać na głos - "...my, polscy kibice Juventusu żądamy pańskiej dymisji. Uważamy, że nie nadaje się Pan nawet do kopania dołów, sądzimy, że..." - tu przerwał, lecz kartkę trzymał, wszystkim się zdawało, że Blanc wciąż czyta jeszcze, a to echo grało. Z jego zaciśniętych ze smutku ust wydobyło się już tylko:
- "Pakuj manatki Alessio. Skoro kibice z Polski tego chcą, odchodzimy..."
Tak to widzę, czuję, że nasza potencjalna petycja ma moc!
- Czego? ...- wykrzyknął oburzony Francuz i opanował się po chwili. Ujrzał bowiem swego najlepszego przyjaciela
- ...Ah, to Ty Alessio. Bałem się, że to znów Ci nędzni dziennikarze. A ja nie mam przecież czasu. Muszę pracować nad kolejnymi wzmocnieniami, opracowuję właśnie transfery Hideyuhi Makayashiego i Stefano Prapelottiego. Wraz z obecnymi gwiazdami - Candrevą czy Paoluccim, i pod wodzą wspaniałego taktyka Zaccheroniego podbiją ligę! Ale... właściwie po co przyszedłeś?
Poddenerwowany Secco teraz dopiero mógł się odezwać.
- Szefie, nici z tego co Pan planuje, nici. Nie będzie ani Hideyuhi, ani Prapelottiego, nie będzie niczego...
Obserwując zatroskaną minę kompana, Blanc przejął się nie na żarty:
- Biedny Alessio - mówił głaskając go delikatnie po głowie - co Cię trapi?
Włoch otarł powoli łzę cieknącą mu po policzku i szybkim, rozpaczliwym ruchem rzucił jakiś dokument na blat stojącej po środku ławy. Gospodarz podniósł się z fotela, raz jeszcze pociągnął cygaro i z zaciekawieniem zbliżył się do tego miejsca, obserwując uważnie tajemniczą kartkę. Po chwili jego oczy zabłysły ze smutku, uśmiech zniknął z twarzy, a ręce zaczęły się trząść:
- "Szanowny Panie Blanc..." - zaczął czytać na głos - "...my, polscy kibice Juventusu żądamy pańskiej dymisji. Uważamy, że nie nadaje się Pan nawet do kopania dołów, sądzimy, że..." - tu przerwał, lecz kartkę trzymał, wszystkim się zdawało, że Blanc wciąż czyta jeszcze, a to echo grało. Z jego zaciśniętych ze smutku ust wydobyło się już tylko:
- "Pakuj manatki Alessio. Skoro kibice z Polski tego chcą, odchodzimy..."
Tak to widzę, czuję, że nasza potencjalna petycja ma moc!
- Brutalo
- Juventino
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
- Posty: 1993
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
Potężne :rotfl:Mati pisze:Blanc jak zwykle siedział w swoim biurze poczytując poranną prasę i pykając spokojnie cygaro (...)
A co do samej petycji piękna ironia Matiego oddaje moje poglądy. Dostają takich petycji tyle, że dzięki temu oszczędzają na papierze toaletowym
