czy warto wierzyć w Boga?

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
sisman

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 sierpnia 2006
Posty: 497
Rejestracja: 03 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 01:46

Pewnie każdy z Was chociaż raz w życiu zadał sobie to pytanie. Dla niektórych sama Biblia, Koran... jest już dowodem na istnienie w Boga, dla innych liczne cudy np. Fatima, Licheń :-D , a dla jeszcze innych np. całun turyński itp. Są jednak wśród nas ateiści, którzy jak wszystkim powszechnie wiadomo, nie wierzą w Boga, co mi osobiście nie przeszkadza i nie krytykuję takiej postawy jeśli nie obraża ona moich przekonań. Jak jednak uważacie, czy u przyszłych pokoleń wiara w Boga zaniknie? czy ludzie, w drodze ewolucji, jak to napisał pewien mój znajomy :-D nie będą potrzebować Boga?
Ja osobiście uważam, że religie przetrwają, są one głeboko zakorzenione w historii ludzkości, a pozatym jesteśmy dziećmi bożymi :-D

P.S for @kyle666 :oops:


Day after day I'm getting better and better.
Azrael

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 marca 2008
Posty: 1317
Rejestracja: 15 marca 2008

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 01:59

sisman pisze:Jak jednak uważacie, czy u przyszłych pokoleń wiara w Boga zaniknie?
Wiara w Boga nie zaniknie do momentu aż ludzkość nie pozna sensu istnienia (lub bezsensu). Później będzie już tylko albo wiedza o Bogu lub wiedza o Wszechświecie po prostu.

Póki co pozostaje nam wierzyć, że Bóg istnieje lub wierzyć, że Boga nie ma.


Pozdrawiam!
oliver

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 maja 2008
Posty: 1124
Rejestracja: 11 maja 2008

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 02:40

Oj Azrael czyżbyś kolorami coś zasugerował? Dla mnie wiara w Boga powinna być dla każdego człowieka sprawą indywidualną. Jak ma ochotę modlić się do Boga i wierzyć proszę bardzo. Póki tym nie robi mi i moim bliskim krzywdy niech hulaj dusza.

Czy warto?

Nie wiem ja wierze w to co widzę. Boga nie widzę i go nie ma więc trudno się do niego jakoś przemóc. Ktoś powie, że na tym polega właśnie wiara itd. Jeszcze wierze w siebie na co zapracuje to będę miał, a po śmierci jest to samo co przed narodzeniem czyli życie toczy się dalej tylko bez Ciebie. Kedyś jak byłem dzieciak to jeszcze wierzyłem. Niby to Bóg stworzył świata, a geografia czy historia mówią całkiem co innego. Niby to Bóg daje życie i odbiera tylko po co tą drugą moc dał ludziom żeby zabijali się na wzajem, a jeszcze inni bawili się w "Boga" i odbierali ludziom życie na kilka lat i to czasami nie słusznie zamykając ich w pokoju 2n2. Bóg to jest ten ktoś kto niby jest dobry? To dlaczego umierają niczemu niewinne noworodki?

Jeszcze wiarę w Boga mogę jakoś przełknąć ,ale za nic nie zrozumiem ludzi którzy idą do kościoła i rzucają na tacę hajc księżom. Sami mają domy czy mieszkania w opłakanym stanie, a ksiądz jeździ fajną bryką i kościół wygląda jak mały pałac nie mówiąc , że są tacy spryciarze którzy ściągają koloratkę (tak to się nazywa, to białe przy szyi) mają kobiety 400 km od parafii i chodzą na dyskoteki. To już lepiej ludzie by robili jak by ten hajc dawali na domy dziecka czy na prawdę potrzebującym.


Dla 39 kibiców, mecz finałowy pomiędzy Liverpoolem a Juventusem był ostatnim, w jakim mogli wziąć udział. Kibice Bianconerich nigdy nie zapomną o tamtych wydarzeniach. Heysel 29 maj 1985r.

koniec iti
Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 7235
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 05:45

"Czy warto wierzyć w Boga?" - tak postawione pytanie sugeruje mi, że najlepszą dla Ciebie odpowiedzią, będzie ta udzielona przez Błażeja Pascala, szerzej znana pod nazwą "Zakładu Pascala". Koncepcja Pascala bywa krytykowana, ze swojej strony dodam, że mi również nie do końca się ona podoba, ponieważ przemawia do naszego wyrachowania i kalkulacji, co się nam bardziej opłaca. Ponadto założenie, że czynienie dobra w życiu doczesnym jest stratą czasu też jest wysoce kontrowersyjne, ale rozumiem, że zostało przyjęte przez Pascala, żeby uwzględnić przekonania ludzi, którzy tak myślą. Osobiście uważam, że nawet jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, to przestrzeganie przykazań Dekalogu od IV do X nie czyni takiej osobie żadnej krzywdy.

Ateiści mi nie przeszkadzają, jako, że wierzę, iż Bóg dał ludziom wolną wolę, właśnie w tym celu, aby mogli sami dokonać wyboru. Sęk w tym, że ateizm w dzisiejszych czasach sam stał się religią i wykreował swoich własnych "kapłanów" takich jak m. in. Richard Dawkins. Przypominają mi oni członków organizacji, która nazywała się "Związek Wojujących Bezbożników". Tutaj warto zauważyć, że walka z religią była głównym punktem programu wszelkiej maści czerwonych, tj. socjalistów i komuszków. W PRLu Kościół był jednym z głównych, jeżeli nie największym ośrodkiem oporu wobec czerwonych i to należy docenić.

A na wesoło, to całą sprawę można skomentować w ten sposób:

Obrazek
oliver pisze:Niby to Bóg daje życie i odbiera tylko po co tą drugą moc dał ludziom żeby zabijali się na wzajem, a jeszcze inni bawili się w "Boga" i odbierali ludziom życie na kilka lat i to czasami nie słusznie zamykając ich w pokoju 2n2. Bóg to jest ten ktoś kto niby jest dobry? To dlaczego umierają niczemu niewinne noworodki?
Zagadnienie, o którym piszesz tj. sprzeczność między wiarą w dobroć i wszechmoc bożą a istnieniem zła to teodycea i już od dawien dawna stanowi przedmiot zainteresowania teologii.

A tak dla zrównoważenia tych narzekań na pazernych księży polecam wywiad z już niestety nieżyjącym kardynałem Adamem Kozłowieckim, który sam o sobie mówił: "Miałem świetne kwalifikacje, by być biskupem: żadnego przygotowania i sześć lat kryminału". Myślę, że po takim wstępie nawet ateiści skuszą się na lekturę.


Obrazek
Gooray

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 lipca 2004
Posty: 600
Rejestracja: 30 lipca 2004

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 12:34

sisman pisze:Jak jednak uważacie, czy u przyszłych pokoleń wiara w Boga zaniknie?
Nie zaniknie. Z prostej przyczyny: wiara w Boga, albo dalej idąc wiara Bogu nie są wymysłem ludzkim. U podstaw tego wszystkiego jest sam Bóg, który poprzez swojego Syna nam tę wiarę przekazuje. I Jezus mówi, że my przez swoją naturę dążymy do śmierci, (tak jak na tym obrazku od madmo). ;) Nawet jeżeli robimy wiele dobrych rzeczy, to w parze z nimi idzie równie tyle złych. No cóż, tacy jesteśmy. I teraz On rodzi się jako człowiek. Przechodzi przez to wszystko, przez co przechodzimy my. A nawet więcej. Także umiera, ale po to, żeby tą śmierć pokonać i zmartwychwstać. Robi to wszystko dla nas. A to po to, żebyśmy my wierząc w to, mogli żyć. Dobra Nowina, nie? Ale spokojnie Chrystus nie zostawia nas samych z tymi naszymi próbami wiary. Po to się objawiał i nadal objawia się Kościele, po to też daje swojego Ducha, żeby nam pomagać.
Ja tego doświadczam i wierzę, że tak to wygląda.
oliver pisze:Jak ma ochotę modlić się do Boga i wierzyć proszę bardzo. Póki tym nie robi mi i moim bliskim krzywdy niech hulaj dusza.
A czy modlitwę za Ciebie uznasz za robienie Ci krzywdy?
oliver pisze:(...)są tacy spryciarze którzy ściągają koloratkę (tak to się nazywa, to białe przy szyi) mają kobiety 400 km od parafii i chodzą na dyskoteki.
Znasz takich księży?


Obrazek
Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 6351
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 13:00

Ja tylko tyle powiem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Pascala

No i miał chłop rację. Chyba.


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
oliver

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 maja 2008
Posty: 1124
Rejestracja: 11 maja 2008

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 13:16

Gooray pisze:
oliver pisze:Jak ma ochotę modlić się do Boga i wierzyć proszę bardzo. Póki tym nie robi mi i moim bliskim krzywdy niech hulaj dusza.
A czy modlitwę za Ciebie uznasz za robienie Ci krzywdy?
Heh jeśli widzisz w tym sens to rób co chcesz.
Gooray pisze:
oliver pisze:(...)są tacy spryciarze którzy ściągają koloratkę (tak to się nazywa, to białe przy szyi) mają kobiety 400 km od parafii i chodzą na dyskoteki.
Znasz takich księży?
Poznałem takiego jednego. Pewnie jest ich więcej.

Oczywiście nie mowie, że wszyscy są tacy czy nawet połowa mówię, że zdarzają się i tacy. A całkiem nie dawno w itiajowisikm programie w poniedziałkowy wieczór nie wiem czy "Teraz My" czy "Superwizjer" było o takim księdzu który dotykał małą dziewczynkę. To się nie trzyma kupy.


Dla 39 kibiców, mecz finałowy pomiędzy Liverpoolem a Juventusem był ostatnim, w jakim mogli wziąć udział. Kibice Bianconerich nigdy nie zapomną o tamtych wydarzeniach. Heysel 29 maj 1985r.

koniec iti
white_wolv

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 maja 2003
Posty: 2965
Rejestracja: 14 maja 2003

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 14:01

oliver pisze:(...)są tacy spryciarze którzy ściągają koloratkę (tak to się nazywa, to białe przy szyi) mają kobiety 400 km od parafii i chodzą na dyskoteki.
Są tacy piłkarze ktorzy obiecują gre na 100 % a odpuszczaja mecz. Są tacy policjanci co jezdza po pijaku. Są lekarze ktorzy szkodza zamiast leczyc. Sa nauczyciele co nic nie umieja i daja zly przyklad zamiast wychowywac.

Slyszalem tez ze sa psy ktore miauczą.

Co to za argumenty wogole ?


Azrael

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 marca 2008
Posty: 1317
Rejestracja: 15 marca 2008

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 15:34

Przechodzę z tego wątku z dyskusji z Kyle666.
kyle666 pisze:
Azrael pisze:Wynalazek religii jest jednym z pierwszych i najdoskonalszych wynalazków ucywilizowanych ludzi. Można się na religie obrażać lub je wielbić i krzyczeć, która jest jedynie słuszna, ale jedno o religii można powiedzieć na pewno - sprawdzała się przez tysiące lat i sprawdza się nawet teraz.
Tak jak bomba atomowa. Co nie znaczy, że świat nie byłby lepszy bez niej.
Lepszy lub gorszy - jakie to ma znaczenie? Ja nie jestem bezkrytyczny wobec religii, bo wiem, że mają mnóstwo wad. Powiem więcej: nie znalazłem jeszcze takiej, która byłaby idealna, no ale religie, wspólnoty wiary, tworzą ludzie, więc z samego założenia religia jest niedoskonała.
kyle666 pisze:
Azrael pisze:dziś nawet ateizm jest religią.
Ja się do Dawkinsa nie modlę. I nie patrze bezkrytycznie na książki Hitchens'a.
Ja też się nie modlę do żadnego człowieka, nie patrzę też bezkrytycznie na Koran, Stary czy Nowy Testament. Obiektywizm (a może właśnie subiektywizm?) nie jest cechą przypisaną tylko ateistom.

Jednakowoż i ja i Ty w coś wierzymy, bo człowiek musi w coś wierzyć, żeby żyć. Wiara w NIC też jest wiarą.
kyle666 pisze:
Azrael pisze:Tutaj dotykasz całkiem innego aspektu. Szukasz skutku boskich działań? Pierwszy z brzegu - istniejemy.
Tylko istnienie wiatru można udowodnić. A to, że zostaliśmy stworzeni nie bardzo.
Ale nie możesz także udowodnić, że nie zostaliśmy stworzeni. To właśnie kwestia wiary.
kyle666 pisze:Nie. Ja potrafię się przyznać, że czegoś nie wiem. Nie próbuję tłumaczyć powstania wszechświata istnieniem Boga.
Nikt nie wie dlaczego Wszechświat istnieje. Nie Ty jeden potrafisz to przyznać. Nie próbujesz tego tłumaczyć tego istnieniem Boga więc próbujesz w jakiś inny sposób. Może po prostu o tym nie myślisz, co też jest pewnym założeniem.
kyle666 pisze:Kiedyś zaćmienie słońca też było uważane za bezpośrednie działanie bogów. Przyjdzie czas, że poznamy prawdę i o stworzeniu wszechświata.
Być może, choć mądre głowy twierdzą, że naukowcom nie uda się odtworzyć warunków panujących w najwcześniejszych fazach powstawania Wszechświata co jest jednym z warunków poznania oddziaływań jakie działały na cząsteczki w tych kluczowych dla istnienia chwilach. Nigdy nie mów nigdy? Być może - ale my na pewno nie dożyjemy do momentu, w którym poznamy tą prawdę.
kyle666 pisze:Skupmy się na wierze w scudetto. Będzie mniej konfliktów. I to będzie prawdziwy test wiary.
Do tego potrzeba naprawdę gigantycznej wiary. Ja ciągle jeszcze wierzę... :wink:
______________________
oliver pisze:Oj Azrael czyżbyś kolorami coś zasugerował?
Kolory wg mnie idealnie symbolizują antagonizm między tymi dwiema ideami, ale każdy może sobie wymyślić własną interpretację wedle uznania. 8)
oliver pisze:Jeszcze wiarę w Boga mogę jakoś przełknąć ,ale za nic nie zrozumiem ludzi którzy idą do kościoła i rzucają na tacę hajc księżom. Sami mają domy czy mieszkania w opłakanym stanie, a ksiądz jeździ fajną bryką i kościół wygląda jak mały pałac nie mówiąc , że są tacy spryciarze którzy ściągają koloratkę (tak to się nazywa, to białe przy szyi) mają kobiety 400 km od parafii i chodzą na dyskoteki. To już lepiej ludzie by robili jak by ten hajc dawali na domy dziecka czy na prawdę potrzebującym.
Nie wierzysz w Boga, nie należysz do żadnego kościoła, do żadnej religii, a jednak wymagasz od ludzi związanych tymi zjawiskami świętości. Może bądź konsekwentny? Poza tym religie na Ziemi tworzą ludzie, a jak już wielokrotnie powtarzałem ludzie z założenia są niedoskonali. Skoro już żyjesz kilka dobrych lat na tej planecie, to nie powinieneś się dziwić. Zresztą idealnie podsumował to White_wolv.
____________________
madmo pisze:Tutaj warto zauważyć, że walka z religią była głównym punktem programu wszelkiej maści czerwonych, tj. socjalistów i komuszków. W PRLu Kościół był jednym z głównych, jeżeli nie największym ośrodkiem oporu wobec czerwonych i to należy docenić.
Dla mnie wybór religii wg takich kryteriów jest sprzeczne z sensem jej istnienia. Religia nie jest od tego żeby z czymś walczyć, nie służy temu, by klasyfikować ludzi na białych i czerwonych, katolików i komuchów, na świętych i grzeszników. Toż to grzech jest! :prochno: :prochno: :prochno:


Pozdrawiam!
mateo369

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 lutego 2006
Posty: 1861
Rejestracja: 18 lutego 2006

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 15:35

oliver pisze: Nie wiem ja wierze w to co widzę. Boga nie widzę i go nie ma więc trudno się do niego jakoś przemóc.
Ktoś kiedyś mądrze stwierdził - wiatru się nie widzi, miłości też się nie widzi ale się czuje, tak jak Boga. Najbardziej mnie drażni/śmieszy (i to już nie jest uwaga bezpośrednio do Ciebie) jak ktoś twierdzi, że jest zagorzałym ateistą a gdy przyjdą święta pierwszy dzieli się opłatkiem we wigilię, gdy jest ciężko chory lub po prostu jest mu ciężko w życiu pierwszy z różańcem w reku do kościoła idzie


"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
oliver

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 maja 2008
Posty: 1124
Rejestracja: 11 maja 2008

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 16:14

Azrael pisze:
oliver pisze:Jeszcze wiarę w Boga mogę jakoś przełknąć ,ale za nic nie zrozumiem ludzi którzy idą do kościoła i rzucają na tacę hajc księżom. Sami mają domy czy mieszkania w opłakanym stanie, a ksiądz jeździ fajną bryką i kościół wygląda jak mały pałac nie mówiąc , że są tacy spryciarze którzy ściągają koloratkę (tak to się nazywa, to białe przy szyi) mają kobiety 400 km od parafii i chodzą na dyskoteki. To już lepiej ludzie by robili jak by ten hajc dawali na domy dziecka czy na prawdę potrzebującym.
Nie wierzysz w Boga, nie należysz do żadnego kościoła, do żadnej religii, a jednak wymagasz od ludzi związanych tymi zjawiskami świętości. Może bądź konsekwentny? Poza tym religie na Ziemi tworzą ludzie, a jak już wielokrotnie powtarzałem ludzie z założenia są niedoskonali. Skoro już żyjesz kilka dobrych lat na tej planecie, to nie powinieneś się dziwić. Zresztą idealnie podsumował to White_wolv.
Ja nic od nikogo nie wymagam względem kościoła i i ludzi którzy tam pracują jest to ich interes. Tylko strasznie to wygląda gdy ksiądz na mszy gada o czystości, pomaganiu bliźniemu i jak to one nie jest wierny Bogu itd, a rzeczywistość jest całkiem inna i wcale im się nie dziwie bo każdy jest człowiekiem i jest tyle pokus, ale dziwie się tym naiwnym ludziom którzy idą do kościoła i oprawiają sobie słowa księdza w ramkę i rzucają na tace pieniądze w kopercie. Jeśli wierzysz w Boga spoko rozumiem, ale Bóg nie oczekuje od Ciebie płacenia za modlitwę człowiekowi który wydaję je na fajne auto czy na prostytutkę.
mateo369 pisze:
oliver pisze: Nie wiem ja wierze w to co widzę. Boga nie widzę i go nie ma więc trudno się do niego jakoś przemóc.
Ktoś kiedyś mądrze stwierdził - wiatru się nie widzi, miłości też się nie widzi ale się czuje, tak jak Boga. Najbardziej mnie drażni/śmieszy (i to już nie jest uwaga bezpośrednio do Ciebie) jak ktoś twierdzi, że jest zagorzałym ateistą a gdy przyjdą święta pierwszy dzieli się opłatkiem we wigilię, gdy jest ciężko chory lub po prostu jest mu ciężko w życiu pierwszy z różańcem w reku do kościoła idzie
Właśnie właśnie jak bym poczuł Boga to może i bym uwierzył. No pewnie, że łamie się opłatkiem co Wigilie, jem śniadanie Wielkanocne dlatego żeby nie zawieść mamy, nawet byłem Bierzmowany też z tego powodu. Jeśli chodzi o to czy bym poszedł do kościoła z różańcem (czy bez) w trudnych chwilach. Miałem trudne chwile naprawdę trudne i kościół nie był mi wcale potrzebny.


Dla 39 kibiców, mecz finałowy pomiędzy Liverpoolem a Juventusem był ostatnim, w jakim mogli wziąć udział. Kibice Bianconerich nigdy nie zapomną o tamtych wydarzeniach. Heysel 29 maj 1985r.

koniec iti
Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 7235
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 16:38

Azrael pisze:
madmo pisze:Tutaj warto zauważyć, że walka z religią była głównym punktem programu wszelkiej maści czerwonych, tj. socjalistów i komuszków. W PRLu Kościół był jednym z głównych, jeżeli nie największym ośrodkiem oporu wobec czerwonych i to należy docenić.
Dla mnie wybór religii wg takich kryteriów jest sprzeczne z sensem jej istnienia. Religia nie jest od tego żeby z czymś walczyć, nie służy temu, by klasyfikować ludzi na białych i czerwonych, katolików i komuchów, na świętych i grzeszników. Toż to grzech jest! :prochno: :prochno: :prochno:
Źle mnie zrozumiałeś Azraelu, ja wcale nie twierdzę, że wybór religii katolickiej powinien być dokonany na podstawie jej stosunku do ideologii kolektywistycznych, takich jak socjalizm i komunizm. Uważam tylko, że wielkim plusem Kościoła katolickiego, który powinien zostać doceniony również przez ateistów (przynajmniej tych nie czerwonych :wink:) jest jego opór wobec socjalistów i komuszków.

W dyskusji z kylem666 posłużyłem się przykładem Związku Wojujących Bezbożników i jego odznakami, w celu wykazania, że agresywny ateizm jest jedną z dystynktywnych cech czerwonych, co zresztą nietrudno zauważyć na przykładzie wspomnianych odznak:

Wersja I odznaki:

Obrazek

Napis głosi, że członkowie tego związku walczą przeciwko religii i popierają komunizm.

Wersja II odznaki:

Obrazek

Tutaj napis nieco zmieniono, teraz Wojujący Bezbożnicy co prawda nadal walczą przeciwko religii, lecz tym razem popierają socjalizm, a nie komunizm.

Zresztą identyczne motto widnieje na stronie internetowej związku: http://svb.net.ru/.


Obrazek
Railis

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 lutego 2006
Posty: 1489
Rejestracja: 01 lutego 2006

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 17:38

Ja nic od nikogo nie wymagam względem kościoła i i ludzi którzy tam pracują jest to ich interes. Tylko strasznie to wygląda gdy ksiądz na mszy gada o czystości, pomaganiu bliźniemu i jak to one nie jest wierny Bogu itd, a rzeczywistość jest całkiem inna i wcale im się nie dziwie bo każdy jest człowiekiem i jest tyle pokus, ale dziwie się tym naiwnym ludziom którzy idą do kościoła i oprawiają sobie słowa księdza w ramkę i rzucają na tace pieniądze w kopercie. Jeśli wierzysz w Boga spoko rozumiem, ale Bóg nie oczekuje od Ciebie płacenia za modlitwę człowiekowi który wydaję je na fajne auto czy na prostytutkę.
A co Cię to interesuje co on robi poza wizerunkiem swojej parafii, czy gdziekolwiek indziej? Co to jest za przykład? Po pierwsze to jednym z jego obowiązków jest gadać o tych wszystkich rzeczach które wymieniłeś i głowę daję, że pod tym względem się nie myli. Chciałbym wiedzieć, czemu utarło się tak, że ksiądz jest rozliczany ze swoich czynów jako właśnie ksiądz, a nie jako człowiek. Co to za zasada, że "Nie słucham księdza, bo on nie jest święty, przez co Kościół jest zły i wiara jest zła". Nikt nie jest święty, a kapłan jest tym samym człowiekiem co ty. Nie gloryfikuje jakoś specjalnie Kościoła jako instytucji, ale wytykanie kapłanowi każdego kupionego samochodu, czy jakiegokolwiek zachwiania w pełnieniu obowiązków jest idiotyczne. Nie chce się wyrażać o całej istocie "polskości", ale jestem przekonany, że większość opinii zrodziła się właśnie z ust takich ludzi, przez których przelewa się zawiść. Nie wiem czy aktualnie pracujesz czy nie, ale na pewno gdy miałeś coś do zrobienia, zbijałeś miejscami bąki, a czasami byłeś nawet dumny, że niskim wysiłkiem swój obowiązek wykonałeś. Kiedyś pewnie zostaniesz lekarzem, urzędnikiem czy kimkolwiek jeszcze i ostatnie czego będziesz chciał to komentarze na temat twojej pracy od szefa. Cóż więc jeżeli takie rzeczy będą usłyszane z ust kompletnie obcej osoby? To, jak kapłan wykonuje swoje obowiązki to jest chyba trochę bardziej jego indywidualna sprawa. Nie jest tak, że ty "możesz", a on "musi".

Podobna sprawa jest również z ofiarami. Po pierwsze, to ofiara jest "DOBROWOLNA". Jeżeli nie wrzucisz monetki do koszyka to nikt Ci drzwi nie pokaże. Nie jest również tak, że całe pieniądze z ofiary idą do kapłańskiej kiesy. Jest to celowe wyolbrzymianie, aby niejako usprawiedliwić swoje takie, a nie inne poglądy. To nie jest też tak, że Ci ludzie mają domy w opłakanym stanie bo wrzucają na składkę. Nie jest tak, że kapłani mają samochody bo wyłudzają od ludzi na składkę. Zapewniam Cię, że znaczna większość kapłanów to porządni ludzie, którzy "znają się na swojej robocie" i którzy tak jak my lubią mieć dobre auto. Naprawdę proszę o trochę więcej samooceny, a o trochę mniej mało uargumentowanego krytycyzmu na temat rzeczy, które mimo wszystko dotyczą każdej grupy społecznej, a świetnie to wyjaśnił white_wolv.

Może to wyglądało jak niejakie litanie na cześć kapłanów, ale zapewniam, że wcale nie jestem typem mohera. Nie lubię po prostu niesprawiedliwości, złego pojęcia, krzywiącego obraz społeczeństwa, oraz niejednokrotnie raniącego wiele osób. I nie chodzi mi tutaj tylko o kapłanów.


Co do samego tematu... Wiara to również i przede wszystkim oddanie kodeksowi praw, które ateista nazwie prawami moralnymi. Kościół nie wymaga krzywdzenia siebie, oraz drugiego człowieka i nie każe żyć sprzecznie z w-w prawami. Jeżeli jeszcze do tego mogę żyć z przeświadczeniem, że po śmierci mnie czeka coś więcej niż zjedzenie przez robaki, to z pewnością wolę żyć w tej błogiej świadomości.
Ostatnio zmieniony 08 stycznia 2010, 19:22 przez Railis, łącznie zmieniany 2 razy.


sisman

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 sierpnia 2006
Posty: 497
Rejestracja: 03 sierpnia 2006

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 19:00

Uważam tylko, że wielkim plusem Kościoła katolickiego, który powinien zostać doceniony również przez ateistów (przynajmniej tych nie czerwonych ) jest jego opór wobec socjalistów i komuszków.
Nie jestem historykiem, ale uważam, że pewne wydarzenia historyczne związane z naszym krajem każdy rodowity Polak powinien znać. Całkowicie się z Tobą zgadzam. W dużej mierze to dzięki kościołowi katolickiemu Polska zwalczyła komunizm. Należy tu wspomnieć księdza Jerzego Popiełuszko, czy Karola Wojtyłe i jeszcze wielu innych wybitnych ludzi, ale co niektórzy widzą tylko zło wyrządzone przez okrutnych kapłanów. @Railis napisał więcej na ten temat. Zacznijcie też dostrzegać pozytywne rzeczy jakie robił i robi kościół katolicki dla świata i dla Polski. Jak już wcześniej pisałem kościoł katolicki jest głęboko zakorzeniony w tradycję Polski i działania mające na celu zdjęcie krzyży z miejsc publicznych, zmiany preambuły w konstytucji, która na w samym wstępie odwołuję się do Boga, są moim zdaniem obrazą polskiej historii i ludzi, którzy zgnineli za ten kraj, często z krzyżem w ręku. Krew mnie zalewa jak widzę ludzi, którzy za czasów komuny byli wysokimi urzędnikami Oleksy, Kwaśniewski, Miller i większość starych dziadów z SLD, po 89r. przemalowali się na inny kolor i nadal zgarniają grubą kasę, a ludzie którzy walczyli za Polskę, Solidarność mają po 500zł emerytury. Odbiegłem trochę od tematu, ale leżało mi to na sercu.


Day after day I'm getting better and better.
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 08 stycznia 2010, 19:55

@Railis

Zgadzam się z tym, że ludzie często patrzą przez pryzmat zawiści i chciwości kiedy wytykają wszelakie sprawy duchownym. Zgadzam się z tym, że większość kapłanów to osoby "dobre". Różnie bywa z tym "znaniem się na robocie", ale to zależy już indywidualnie od każdego człowieka. Trudno się o to czepiać.

JEDNAK. Każdy, normalny człowiek, zdaje sobie sprawę, że kapłan ma być przykładem. Przykładem dla "owczarni", którą prowadzi, czyli najczęściej parafii. Kapłani składają mocne przysięgi. Kapłani decydują się być wysłannikami Boga, mają prowadzić ludzi tak jak kiedyś prowadził sam Jezus, bo przecież "robią dla Niego". To wielkie wyzwanie, wielkie powołanie i życie, które ma wiele wyrzeczeń - osobiście podziwiam ludzi z takim właśnie powołaniem. Nie bez powodu mamy się modlić o powołania - bez tego nawet najlepiej wychowany człowiek nie będzie porządną osobą duchowną.

Łatwo wytykać błędy innym, łatwo wytykać chciwość, pychę, egoizm, rozpustę innym, ludzie którzy to robią najczęściej sami mają wiele grzechów na sumieniu.

Nie dziwię się i nie bulwersuję, że księża lubią dobre samochody, lubią pograć w piłkę czy posiedzieć na siłowni. Nie ma się też co dziwić, że ich ciągnie do używek: papierosów czy alkoholu. Kobiety? No cóż - przecież ksiądz to też facet.

Nie jest jednak dobrze patrzeć na osobę duchowną z perspektywy "zwykłego" człowieka. To inna odpowiedzialność, inne oczekiwania i poziom moralny. Tutaj te wymagania jasno stawia sam Jezus.

Teraz tylko pytanie: czy Jezus będzie obstawał "za swoimi capo" czy może czeka ich podwójna kara za te wszystkie przewinienia, o które tak często bulwersuje się opinia publiczna.
Oczywistym jest, że to nie my będziemy rozliczać, ale równie oczywiste jest to, że osoba taka jak ksiądz, osoba publiczna, która działa w imię Boga będzie inaczej odpowiadać za swoje czyny, inaczej też ludzie będą postrzegać grzechy księdza a inaczej osoby świeckiej.


ODPOWIEDZ