Studia
- Railis
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 01 lutego 2006
- Posty: 1489
- Rejestracja: 01 lutego 2006
To jak lordzie? Już nie informatyka? :-D
A tak gwoli tematu. Gorąco zachęcam do wybierania się na tzw. "kierunki zamawiane", albowiem oprócz samego studiowania warto pomyśleć o swojej przyszłości finansowej. Comiesięczne 1000zł to nie takie małe pieniądze dla studenta, a nawet jeżeli się w pierwszym roku nie zakwalifikujesz, to nic straconego. Przyłożysz się do sesji i załapiesz się na drugim roku.
A tak gwoli tematu. Gorąco zachęcam do wybierania się na tzw. "kierunki zamawiane", albowiem oprócz samego studiowania warto pomyśleć o swojej przyszłości finansowej. Comiesięczne 1000zł to nie takie małe pieniądze dla studenta, a nawet jeżeli się w pierwszym roku nie zakwalifikujesz, to nic straconego. Przyłożysz się do sesji i załapiesz się na drugim roku.
- Brutalo
- Juventino
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
- Posty: 2663
- Rejestracja: 19 grudnia 2006
Już nie uczeń, a student . Już nie szkoła, tylko uczelnia Już nie lekcje, ale wykłady . Też mi było ciężko się przestawić 8)gawron pisze:Od października pilny uczeń Zarządzania i Inżynierii Produkcji na Politechnice Poznańskiej. Cokolwiek to znaczy.
A poza tym gratuluję
WWW.PAJACYK.PL <-- KLIKNIJ
- gawron
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2008
- Posty: 748
- Rejestracja: 01 marca 2008
Wiem, wiem. Chodzi o to, że słowo uczeń bardziej pasuje do nauki. Słowo student już mniej... "Pilny student" to taki paradoks troszkę. No ale postaram się być w miarę pilnym, by się utrzymać przez dłużej niż jeden rok.Barabasz pisze:Już nie uczeń, a student . Już nie szkoła, tylko uczelnia Już nie lekcje, ale wykłady . Też mi było ciężko się przestawić 8)gawron pisze:Od października pilny uczeń Zarządzania i Inżynierii Produkcji na Politechnice Poznańskiej. Cokolwiek to znaczy.
A poza tym gratuluję
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 9904
- Rejestracja: 19 września 2005
Osobiście mogę polecić studia językowe. Jeśli ktoś nie ma problemów z nauką powyższych powinien być zadowolony 8) Skończyłem w tym roku licencjat germanistyki - teraz się biorę za wymarzoną italianistykę :-D
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Zapytam o perspektywę pracy, czujesz, że będzie w tym robota? Statystycznie nie powinno być problemu, próbujesz już coś, po licencjacie, zarabiać, da rade?mrozzi pisze:Osobiście mogę polecić studia językowe. Jeśli ktoś nie ma problemów z nauką powyższych powinien być zadowolony 8) Skończyłem w tym roku licencjat germanistyki - teraz się biorę za wymarzoną italianistykę :-D
- maciek_11
- Juventino
- Rejestracja: 08 kwietnia 2007
- Posty: 161
- Rejestracja: 08 kwietnia 2007
Nie sądzę, żeby dało się na tym teraz pojechać, zwłaszcza w dwóch jeżykach: angielskim i niemieckim. Musisz po prostu mieć znajomości, jak wszędzie zresztą, żeby zacząć, a potem to wiadomo, nawet na korkach można sobie nieźle żyć. No i nie wiem czy trzeba robić jakiś kurs czy coś w tym stylu, ale można spróbować jako tłumacz przysięgły, a w takim języku włoskim wielu raczej nie ma. Choćby u nas w Jaśle, nie ma wcale.
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 9904
- Rejestracja: 19 września 2005
Ja raczej nie zamierzam pozostać w Polsce - chcę robić magistra we Włoszech, na jednym z wydziałów bolońskiego. Jest to możliwe, choć przetłumaczenie papierów odnośnie licencjatu ma spooooro kosztować. Z resztą nie powinno być problemu. Od momentu pojawienia się Polski w Unii wszystko jest o wiele łatwiejsze. Szkoła, do jakiej chciałbym się wybrać to ośrodek w Forli (http://www.ssit.unibo.it/SSLMiT/default.htm). Znam bardzo dobrze zarówno angielski, jak i niemiecki, teraz mam zamiar solidnie poprawić swój włoski. Mój niedoszły teściu, rodowity Włoch, co należałoby tu podkreślić (zna przecież doskonale sytuację na miejscu) podkreślał jeszcze rok temu, że we Włoszech osób znających w stopniu zadowalającym obce języki jest jak na lekarstwo. Wystarczy ponoć wywiesić ofertę korepetycji i ludzie ustawiają się kolejkami, co zresztą potwierdziła koleżanka mieszkająca w Bolonii. Rodzina mieszka w Maranello i niektórzy mają kontakt z ludźmi pracującymi w Ferrari ( :shock: ) i oni to tylko potwierdzają. Zresztą ja traktuję naukę języków jako pasję, zawsze mnie fascynowało poznawanie nowych kultur, jeśli wiecie, co mam na myśli 8)
Pracę można znaleźć bez problemu - sam dostałem niejednokrotnie oferty z chociażby call center w obsłudze klientów zagranicznych. Popularne są oczywiście oferty, które dotyczą wyjazdów zagranicznych. Języki przydają się także w restauracjach. Ostatnio pracowałem w takowej, gdzie przewija się sporo obcokrajowców i trzeba przyznać, że znajomość języków nabija kabzę (tipy) niesamowicie.
Zgodzę się, że trzeba mieć znajomości, jeśli ktoś chce znaleźć pracę w biurze tłumacza na stażu. Znajomości trzeba mieć jednak w wielu przypadkach, że wspomnę chociażby o prawie czy medycynie... Życie tłumacza przysięgłego też nie jest takie różowe jak się wielu wydaje - co prawda to praca "za pieczątkę", ale w każdym momencie ktoś zawistny może nas z tematu wykopać. Pomijam już drogie egzaminy i fakt, że takowe można powtarzać, w przypadku niepowodzeń, dopiero po roku.
Nie ma jednak co narzekać - każda specjalizacja ma swoje wady i zalety, ale ja tych pierwszych na szczęście celowo nie dostrzegam :-D
Pracę można znaleźć bez problemu - sam dostałem niejednokrotnie oferty z chociażby call center w obsłudze klientów zagranicznych. Popularne są oczywiście oferty, które dotyczą wyjazdów zagranicznych. Języki przydają się także w restauracjach. Ostatnio pracowałem w takowej, gdzie przewija się sporo obcokrajowców i trzeba przyznać, że znajomość języków nabija kabzę (tipy) niesamowicie.
Zgodzę się, że trzeba mieć znajomości, jeśli ktoś chce znaleźć pracę w biurze tłumacza na stażu. Znajomości trzeba mieć jednak w wielu przypadkach, że wspomnę chociażby o prawie czy medycynie... Życie tłumacza przysięgłego też nie jest takie różowe jak się wielu wydaje - co prawda to praca "za pieczątkę", ale w każdym momencie ktoś zawistny może nas z tematu wykopać. Pomijam już drogie egzaminy i fakt, że takowe można powtarzać, w przypadku niepowodzeń, dopiero po roku.
Nie ma jednak co narzekać - każda specjalizacja ma swoje wady i zalety, ale ja tych pierwszych na szczęście celowo nie dostrzegam :-D
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Dziewczyny i Chłopaki,
Krótka piłka dziś...tak nie będzie okropnego moralizatorstwa!
Potrzebuję pogadać z kimś kto ma jako takie pojęcie (większe niż to co pokazuje google - a pokazuje strasznie mało, co mnie przeraża trochę) o Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie, byłbym bardzo wdzięczny za możność zadania kilku pytań.
Krótka piłka dziś...tak nie będzie okropnego moralizatorstwa!
Potrzebuję pogadać z kimś kto ma jako takie pojęcie (większe niż to co pokazuje google - a pokazuje strasznie mało, co mnie przeraża trochę) o Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie, byłbym bardzo wdzięczny za możność zadania kilku pytań.