Najlepsza 11 w Historii Juventusu...
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1765
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
Przed jak przed, wtedy był Cannavaro, Thuram i Ferrara. Legrottaglie to był przebojem po Calciopoli, jak już z Jezusem w sercu wrócił do Turynu i był ważną częścią ekipy w 2007/08 i 08/09.
PS. Jakkolwiek para Tevez-Del Piero raczej nie miałaby miejsca bytu, też wyżej cenię dwa sezony Teveza niż dotychczasową karierę Ronaldo u nas. Fajnie, że CR7 strzela na potęgę i bije rekordy, ale powiedzmy sobie wprost - niewiele z tego wynika. Argentyńczyk strzelał, asystował, kreował, walczył, był po prostu motorem napędowym tej drużyny i to on w dużej mierze poprowadził nas do triumfów we Włoszech i finału CL. Poza tym był naprawdę częścią drużyny, a CR, z całym szacunkiem do tego, co dla nas robi, jest jakimś ciałem obcym.
- Szwamb
- Juventino
- Rejestracja: 22 stycznia 2017
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 stycznia 2017
Faktycznie Tevez bardziej zasługuje niż CR na miejsce w top 11. CR jeszcze nas nie poprowadził do finału LM (jeżeli w ogóle ).
@Thuram, faktycznie zaczął grywać na ŚO dopiero koło 2003-2004 roku, ale w każdym razie i tak bardziej w mojej ocenie zasługuje Licht, co nie zmienia faktu, ze największy skill na tej pozycji miał... Dani Alves.
@Legro wrócił nie tylko z Jezusem w sercu, ale też z dużo większym skillem. Spokojnie mógłby być dzisiaj ŚO nr 3 u nas w ekipie.
@Thuram, faktycznie zaczął grywać na ŚO dopiero koło 2003-2004 roku, ale w każdym razie i tak bardziej w mojej ocenie zasługuje Licht, co nie zmienia faktu, ze największy skill na tej pozycji miał... Dani Alves.
@Legro wrócił nie tylko z Jezusem w sercu, ale też z dużo większym skillem. Spokojnie mógłby być dzisiaj ŚO nr 3 u nas w ekipie.
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2565
- Rejestracja: 31 maja 2009
Chyba w drużynie U-23.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli