Niesamowity Kobe Bryant .
- Michel Platini
- Juventino
- Rejestracja: 13 stycznia 2006
- Posty: 42
- Rejestracja: 13 stycznia 2006
Niesamowite, ale prawdziwe! Kobe Bryant zdobył 81 punktów, prowadząc Los Angeles Lakers do "domowego" zwycięstwa nad Toronto Raptors 122:104. To drugi w historii NBA snajperski rezultat!
- Byłem trochę zmęczony pod koniec meczu, ale byłem także umotywowany - powiedział lider "Jeziorowców", który w I połowie rzucił "tylko" 26 "oczek". Po przerwie dodał zaś 55 punktów - tylko o cztery mniej od strzeleckiego rekordu Wilta Chamberlaina w jednej połowie.
Chamberlain jest także autorem rekordu punktowego w całym meczu. Grając w barwach zespołu z Filadelfii ten słynny koszykarz uzyskał 100 punktów 2 marca 1962 roku w meczu przeciwko ekipie z Nowego Jorku.
Teraz już tylko 19 "oczek" dzieli od tego wyczynu 27-letniego Bryanta, którego poprzedni punktowy rekord (62 "oczka) padł również w tym sezonie - 2 grudnia przeciwko Mavericks, gdy Kobe grał tylko trzy kwarty.
W niedzielnym spotkaniu w Staples Center Bryant - przy prowadzeniu Lakers 108:96 na pięć minut przed końcem - trafił za trzy, dołączając do grona zdobywców co najmniej 70 "oczek", wśród których są takie gwiazdy ligi jak Elgin Baylor, David Thompson czy David Robinson. Nawet Michael Jordan nie nigdy nie zdołał osiągnąć tej granicy. Rekord byłego gracza Bulls i Wizards wynosi 69 'oczek".
W następnej akcji rzut Kobe'ego z półdystansu sprawił, iż jest on teraz zdobywcą największej liczby punktów w jednym meczu w historii Lakers. Do tej pory był nim wspomniany Baylor, który rzucił 71 punktów przeciwko Knicks 15 listopada 1960 roku.
Swoje ostatnie punkty tego wieczoru Bryant, który łącznie trafił 28 z 46 rzutów z gry (7/13 za trzy oraz 18/20 z wolnych), uzyskał wykonując rzuty wolne na 43 sekund przed końcową syreną. Na 4,2 s przed końcem bohater ostatnich tygodni w NBA opuścił parkiet żegnany owacją na stojąco!
- To coś niesamowitego. Nawet nie marzyłem, że można tego dokonać. Zdobycie takiej liczby punktów wydawało się niemożliwe - powiedział Kobe.
Rekordowych osiągnięć nie zabrakło także w spotkaniu Phoenix Suns z Seattle SuperSonics. Obie drużyny zdobyły łącznie 301 pkt, a po dwóch dogrywkach goście wygrali 152:149.
To największa ilość punktów w jednym spotkaniu od niespełna 11 lat, kiedy Dallas Mavericks pokonali, także po dwóch dogrywkach, Houston Rockets 156:147. "Ponaddźwiękowcy" są pierwszym zespołem od 15 marca 1998 roku, który uzyskał w meczu ponad 150 pkt.
W niedzielę gracze obu drużyn trafili w sumie 32 razy za trzy punkty. To najlepszy wynik w historii NBA. 13 marca 2005 roku zawodnicy Toronto Raptors i Philadelphia 76ers trafili za trzy punkty 31-krotnie. Do zwycięstwa poprowadził gości Ray Allen, który zdobył 42 punkty, m.in. trafiając ośmiokrotnie za trzy punkty. Najlepszy mecz w karierze rozegrał Luke Ridnour - 30 pkt.
37 punktów dla "Słońc", które przegrały we własnej hali po raz pierwszy od siedmiu spotkań, uzyskał Shawn Marion. Gospodarze wykorzystali wszystkie 17 rzutów wolnych.
33. zwycięstwo w obecnych rozgrywkach odnieśli koszykarze Detroit Pistons, którzy przed własną publicznością pokonali Houston Rockets 99:97. Największy wkład w siódmą wygraną "Tłoków" z rzędu mieli Chauncey Billups i Richard Hamilton, którzy zdobyli po 24 pkt.
Najlepszy mecz w sezonie rozegrał lider "Rakiet" Tracy McGrady - 43 pkt, dziewięć zbiórek i pięć asyst.
http://nba.interia.pl/news?inf=709167
Ot i cały Bryant . On pobija dużo indywidualnych rekordów , ponieważ jest to najbardziej samolubnie grający gracz NBA . Bardzo mało podaje . Nie porównujcie go do Jordana . Jordan grał dla drużyny , a w przypadku Kobiego to drużyna gra dla niego .
- Byłem trochę zmęczony pod koniec meczu, ale byłem także umotywowany - powiedział lider "Jeziorowców", który w I połowie rzucił "tylko" 26 "oczek". Po przerwie dodał zaś 55 punktów - tylko o cztery mniej od strzeleckiego rekordu Wilta Chamberlaina w jednej połowie.
Chamberlain jest także autorem rekordu punktowego w całym meczu. Grając w barwach zespołu z Filadelfii ten słynny koszykarz uzyskał 100 punktów 2 marca 1962 roku w meczu przeciwko ekipie z Nowego Jorku.
Teraz już tylko 19 "oczek" dzieli od tego wyczynu 27-letniego Bryanta, którego poprzedni punktowy rekord (62 "oczka) padł również w tym sezonie - 2 grudnia przeciwko Mavericks, gdy Kobe grał tylko trzy kwarty.
W niedzielnym spotkaniu w Staples Center Bryant - przy prowadzeniu Lakers 108:96 na pięć minut przed końcem - trafił za trzy, dołączając do grona zdobywców co najmniej 70 "oczek", wśród których są takie gwiazdy ligi jak Elgin Baylor, David Thompson czy David Robinson. Nawet Michael Jordan nie nigdy nie zdołał osiągnąć tej granicy. Rekord byłego gracza Bulls i Wizards wynosi 69 'oczek".
W następnej akcji rzut Kobe'ego z półdystansu sprawił, iż jest on teraz zdobywcą największej liczby punktów w jednym meczu w historii Lakers. Do tej pory był nim wspomniany Baylor, który rzucił 71 punktów przeciwko Knicks 15 listopada 1960 roku.
Swoje ostatnie punkty tego wieczoru Bryant, który łącznie trafił 28 z 46 rzutów z gry (7/13 za trzy oraz 18/20 z wolnych), uzyskał wykonując rzuty wolne na 43 sekund przed końcową syreną. Na 4,2 s przed końcem bohater ostatnich tygodni w NBA opuścił parkiet żegnany owacją na stojąco!
- To coś niesamowitego. Nawet nie marzyłem, że można tego dokonać. Zdobycie takiej liczby punktów wydawało się niemożliwe - powiedział Kobe.
Rekordowych osiągnięć nie zabrakło także w spotkaniu Phoenix Suns z Seattle SuperSonics. Obie drużyny zdobyły łącznie 301 pkt, a po dwóch dogrywkach goście wygrali 152:149.
To największa ilość punktów w jednym spotkaniu od niespełna 11 lat, kiedy Dallas Mavericks pokonali, także po dwóch dogrywkach, Houston Rockets 156:147. "Ponaddźwiękowcy" są pierwszym zespołem od 15 marca 1998 roku, który uzyskał w meczu ponad 150 pkt.
W niedzielę gracze obu drużyn trafili w sumie 32 razy za trzy punkty. To najlepszy wynik w historii NBA. 13 marca 2005 roku zawodnicy Toronto Raptors i Philadelphia 76ers trafili za trzy punkty 31-krotnie. Do zwycięstwa poprowadził gości Ray Allen, który zdobył 42 punkty, m.in. trafiając ośmiokrotnie za trzy punkty. Najlepszy mecz w karierze rozegrał Luke Ridnour - 30 pkt.
37 punktów dla "Słońc", które przegrały we własnej hali po raz pierwszy od siedmiu spotkań, uzyskał Shawn Marion. Gospodarze wykorzystali wszystkie 17 rzutów wolnych.
33. zwycięstwo w obecnych rozgrywkach odnieśli koszykarze Detroit Pistons, którzy przed własną publicznością pokonali Houston Rockets 99:97. Największy wkład w siódmą wygraną "Tłoków" z rzędu mieli Chauncey Billups i Richard Hamilton, którzy zdobyli po 24 pkt.
Najlepszy mecz w sezonie rozegrał lider "Rakiet" Tracy McGrady - 43 pkt, dziewięć zbiórek i pięć asyst.
http://nba.interia.pl/news?inf=709167
Ot i cały Bryant . On pobija dużo indywidualnych rekordów , ponieważ jest to najbardziej samolubnie grający gracz NBA . Bardzo mało podaje . Nie porównujcie go do Jordana . Jordan grał dla drużyny , a w przypadku Kobiego to drużyna gra dla niego .
Murzyn Murzyna nie usmoli.
- Bosiontko
- Juventino
- Rejestracja: 12 czerwca 2003
- Posty: 264
- Rejestracja: 12 czerwca 2003
Osiagniecie godne podziwu, tyle pt i to przy swietnej skutecznosci. Kobe gra samolubnie, bo i komu ma podawac w Lakersach, przeciez tam same Rasiaki oprocz niego. Tytul mistrzowski juz ma to teraz sobie srubuje indywidualne statystyki, bo na druzynowy sukces nie ma szans ;]
- farmer16
- Juventino
- Rejestracja: 12 sierpnia 2004
- Posty: 369
- Rejestracja: 12 sierpnia 2004
No słyszałem o tym wyczynie. Naprawdę jest to dobry koszykarz który kiedyśrazem współpracował z Shaqem O'Neillem obecnie (Miami Heat). Koszykówką nie za bardzo się interesowałem. Ostatnio typuje na pewnym forum NBA i całkiem dobrze mi idzie 2 pozycja. Moim zdaniem Kobe zasługuję na lepszy klub niż obecnie jest LA Lakers. Widziałbym go w tych Amerykańskich gigantach ( San Antonio Spurs czy Detroit Pistons).
Alessandro Del Piero 202 gole! i wszystko jasne !
- Radidam
- Juventino
- Rejestracja: 09 kwietnia 2004
- Posty: 740
- Rejestracja: 09 kwietnia 2004
Jak farmer uwazam ze Kobe Bryant jest za dobry na los angeles lakers ktory po sprzedazy O'neilla przestał grac. Niewiadomo czy wejda na play-offy. Chcialbym aby kobe przeszedł do mojej ulubionej druzyny czyli do San Antonio Spurs. Razem z Timem Duncanem stworzyliby duet marzec. Chcialby zeby ejszcze do tego grona dotarł Allen Iverson i Vince Carter Naprawde zdobyc 81 pkt w jednym meczu to lekka przesada :doh: Zobaczymy czy ma teraz najwyzsza srednia pkt w NBA
- kramnik
- Juventino
- Rejestracja: 21 maja 2005
- Posty: 129
- Rejestracja: 21 maja 2005
Jesli ktokolwiek - kiedykolwiek interesowal sie NBA to wie, ze takie osiagniecie w dzisiejszych czasach to wrecz CUD. Ja czytajac to wrecz niedowierzalem, ale sam dokladnie wiem na co stac Kobiego. Mimo wszystko w porownaniu do ZŁOTEJ "5" z Detroit nawet 5 takich Brayantow nic by nie zdzialalo - poniewaz oni twarza genialny wrecz MONOLIT. Maja wszelkie szanse by pobic pamietny rekord Chicago Bulls co do ilosci wygranych spotkan w sezonie zasadniczym. Mnie rowniez cieszy rekordowe zwyciestwo mojego ulubionego zespolu - Seattle Supersonics 149-152 2D (!!!!!!)
- Tomek1900
- Juventino
- Rejestracja: 31 lipca 2004
- Posty: 82
- Rejestracja: 31 lipca 2004
Widzialem ze ten sezon Kobe zaliczy do udanych ale że az tyle pkt zodobedzie w jednym meczu to nawet najbardzie optymistyczni fani Lakersów nie mogli przewidzieć. Brak mi słow aby opisac ten czyn.
Bedzie rzecza nie sprawiedliwą jak w tym roku nie dostanie MVP.
Teraz czekamy żeby jakis piłkarz Juve zrobil podobny wyczyn ,oczywiście na skale piłki noznej
Bedzie rzecza nie sprawiedliwą jak w tym roku nie dostanie MVP.
Teraz czekamy żeby jakis piłkarz Juve zrobil podobny wyczyn ,oczywiście na skale piłki noznej
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
Kobe to serce Lakers , jest poprostu fenomenalny mój ulubiony zawodnik od wielu lat. Mało nie wyszedłem z siebie jak to zobaczyłem ale wyglądałem mniejwięcej tak :shock: , 81 pkt z początku myślałem że to jakiś mały bład się wkradł i 18 a nie 81. I nie solić mi tutaj ze Kobe jest za dobry na Lakers bo bez niego ten zespół to nie to samo..
GOGOGOGO! LAL!! GOGOGOGOGO! KOBE! #8
GOGOGOGO! LAL!! GOGOGOGOGO! KOBE! #8
- Michal87
- Juventino
- Rejestracja: 18 grudnia 2005
- Posty: 461
- Rejestracja: 18 grudnia 2005
No trzeba przyznać że taki wyczyn robi wrażenie :o Zwłaszcza że patrząc na naszą lige koszykówki to przeważnie cała drużyna nie zdobywa 81 punktów!!! Kobe jest świetnym koszykarzem choć już nie młodym :roll:
Baaa, tak jak Del Piero JuvePelson pisze:Kobe to serce Lakers
- ULAT
- Juventino
- Rejestracja: 05 marca 2005
- Posty: 424
- Rejestracja: 05 marca 2005
Stary też jeszcze nie jest. Spokojnie może jeszcze grać przez 10 lat. Oni się tam tak szprycują że 40-letnie dziadki mogą spokojnie cały mecz wytrzymać. Co do tych jego punktów.....gra samolubnie oddaje 100 tysięcy rzutów to coś mu wchodzi. Nie ma z kim grać....hmm a czyja to wina. W końcu nie od dziś wiadomo że chciał mieć drużynę budowaną pod niego więc Shaq musiał odejść. Jeśli Lakers w tym sezonie również nie wejdą do playoff to może się zastanowi co jest ważniejsze: indywidualne statystyki czy dobro drużyny
- Pavel
- Juventino
- Rejestracja: 21 czerwca 2003
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 czerwca 2003
Wiem, że wynik Bryanta jest kozacki.Przez 40 lat nikt nie przekroczył nawet granicy 80 punktów(wielki Jordan nie miał nawet 70) i prawdopodobnie trzeba będzie długo czekać, aż osiągnięcie to zostanie poprawione(no chyba, że Kobe jeszcze nas zaskoczy).Być może jest najlepszym koszykarzem na świecie.W każdym razie na pewno nie zasłużył na MVP, bądź, co bądź jest liderem słabych 'Jeziorowców', dla których awans do Play-off będzie dużym sukcesem, a najwyżej mogą oni liczyć na awans do drugiej rundy.Tomek1900 pisze: Bedzie rzecza nie sprawiedliwą jak w tym roku nie dostanie MVP.
PS.Przy całej wielkości Kobego i tego jaki on jest super świetny nie wolno zapominać, że wczorajszej nocy poprowadził lakers tylko do zwycięstwa nad jedną z najgorszych drużyn w lidze.
- Coldsoul
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 578
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Niesamowity wyczyn... Takie cos to marzenie kazdego fana LAL (czyli moje :-D ) Pare spraw jednak pragne wyjasnic :
po 1 trudno miec pretensje ze gra samolubnie skoro reszta druzyny gra tak slabo :? Taki Odom to wogole smieszny gosc raz gra swietnie ( mecz z Miami :twisted: ) a raz..... szkoda gadac. Kobe nosi druzyne Lakers na plecach a jest duza szansa ze doniesie ich do playoff
po 2 czy ktos mysli ze Kobe bedzie gral gdzie indziej :twisted: Za sezon moze dwa LAL znow bedzie potega. Wkoncu mamy najlepszego gracze w lidze i najlepszego trenera, wystarczy 1 zawodnik (Artest - ale to chyba tylko plotki) i jedziemy walczyc z SAS czy Detroit :twisted:
Go LAL GO KOBE
po 1 trudno miec pretensje ze gra samolubnie skoro reszta druzyny gra tak slabo :? Taki Odom to wogole smieszny gosc raz gra swietnie ( mecz z Miami :twisted: ) a raz..... szkoda gadac. Kobe nosi druzyne Lakers na plecach a jest duza szansa ze doniesie ich do playoff
po 2 czy ktos mysli ze Kobe bedzie gral gdzie indziej :twisted: Za sezon moze dwa LAL znow bedzie potega. Wkoncu mamy najlepszego gracze w lidze i najlepszego trenera, wystarczy 1 zawodnik (Artest - ale to chyba tylko plotki) i jedziemy walczyc z SAS czy Detroit :twisted:
Go LAL GO KOBE
- Sztuko
- Redaktor
- Rejestracja: 07 lutego 2005
- Posty: 232
- Rejestracja: 07 lutego 2005
Kobe to mój ulubiony koszykarz. W tym sezonie gra wyśmienicie prowadząć w klasyfikacji koszykarzy z najlepszą średnią pk na mecz. Ale tego że zdobędzie aż 81 pk się nie spodziewałem. Mam nadzieje że powtórzy ten wyczyn jeszcze wiele razy.W gdy w Lakers mieli jeszcze 5 takich zawodników sprawa mistrzowstwa byłaby przesądzona.
- Vieira
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2005
- Posty: 59
- Rejestracja: 14 lipca 2005
81 pk w jednym meczu to naprawde robi ogromne wrazenie!I nalezy oddac nalezyty szacunek i uznanie Kobiemu!Trzeba docenic to tym bardziej ze najlepszemu koszykazowi w histori NBA M. Jordanowi tej granicy nigy nie udalo sie osiagnac :!:
- RuTeK
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
- Posty: 1217
- Rejestracja: 19 sierpnia 2003
Bo Michael nie grał Samolubnie i miał z kIm grac... Michael Duzo podawał chodźby do Scotta Pipena czy też Rodmana bądź Kukocza A Koby gra samolubnie bo podawac nie ma komu i takie są fakty! Co do plotki, że Artest do LAL Nigdy nie odejdzie z Mojej Ukochanej Indiany :!:
- "Dziadku byłeś bohaterem na Wojnie ?"
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !
- "Nie... ale służyłem w kompani Bohaterów "
WSZYSTKO I NIC O Amaurim i innych Drewnianych Graczach !