NBA - Tutaj Wszystko
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 2035
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
Tak, najlepiej ze Szpakowskim w parze
Pamiętam jak dawno temu mecze NBA oglądało sie na DSF. W ogóle wtedy był taki fajny magazyn- to były czasu świetności dla tego sportu...
Pamiętam jak dawno temu mecze NBA oglądało sie na DSF. W ogóle wtedy był taki fajny magazyn- to były czasu świetności dla tego sportu...
SANCTI PER FIDEM VICERUNT REGNA OPERATI SUNT IUSTITIAM.
- mixery
- Juventino
- Rejestracja: 23 stycznia 2009
- Posty: 295
- Rejestracja: 23 stycznia 2009
Nikt kompletnie nie pisze o nowym sezonie? Dzieje się sporo - jak zawsze.
Kilka zespołów które miały potencjalnie tankować nieźle sobie radzi. Przede wszystkim 76. Carter Williams po nieciekawym pre-seasonie w moich oczach wyrasta na głównego kandydata do Rookie of the year. Ostatnio świetny pojedynek z Irvingem.
Przed sezonem miałem dwóch faworytów/zespołów które mogą pozytywnie zaskoczyć - Timberwolves oraz Warriors z Iggym. O ile Ci pierwsi jak najbardziej pozytywnie to GSW szału nie robią, a zwłaszcza Curry.
Indiana Pacers kosi wszystkich, i mimo że trochę za wcześniej na takie deklaracje, finał jest jak najbardziej w ich zasięgu.
Gortat w Washington zaczął dobrze, o wiele lepiej niż się spodziewałem. Życzę mu jak najlepiej, a jeśli utrzyma tą formę to jeszcze zgarnie jeden konkretny kontrakt w Ameryce.
Kilka zespołów które miały potencjalnie tankować nieźle sobie radzi. Przede wszystkim 76. Carter Williams po nieciekawym pre-seasonie w moich oczach wyrasta na głównego kandydata do Rookie of the year. Ostatnio świetny pojedynek z Irvingem.
Przed sezonem miałem dwóch faworytów/zespołów które mogą pozytywnie zaskoczyć - Timberwolves oraz Warriors z Iggym. O ile Ci pierwsi jak najbardziej pozytywnie to GSW szału nie robią, a zwłaszcza Curry.
Indiana Pacers kosi wszystkich, i mimo że trochę za wcześniej na takie deklaracje, finał jest jak najbardziej w ich zasięgu.
Gortat w Washington zaczął dobrze, o wiele lepiej niż się spodziewałem. Życzę mu jak najlepiej, a jeśli utrzyma tą formę to jeszcze zgarnie jeden konkretny kontrakt w Ameryce.
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Bez przesady z tymi Warriorsami. 4-3 i tak naprawdę tylko ostatni mecz z Memphis im solidnie nie wyszedł. Curry robi szał, jak tylko nie ma problemów z kostką, a bodaj z Wilkami znowu dostał solidnie. GSW to materiał na finał, pod warunkiem, że będą zdrowi. Szczególnie Curry i dwójka z przodu, bo szeroki skład mają dosyć niski.mixery pisze: Przed sezonem miałem dwóch faworytów/zespołów które mogą pozytywnie zaskoczyć - Timberwolves oraz Warriors z Iggym. O ile Ci pierwsi jak najbardziej pozytywnie to GSW szału nie robią, a zwłaszcza Curry.
Indiana Pacers kosi wszystkich, i mimo że trochę za wcześniej na takie deklaracje, finał jest jak najbardziej w ich zasięgu.
Ja do drużyn, które wymieniłeś, dopisałbym jeszcze zerkanie na Houston, Detroit i Pelikany. To jeszcze nie ten sezon, ale mają tam sporo talentu i jak draft '14 nie namiesza za bardzo, będą się liczyć w nadchodzących latach.
Z drugiej strony już powoli widać, kto stackuje porażki na ten megadraft. Utah wcale nie miało jakichś silnych przeciwników, a zaczyna 0:7. Tak samo słabiutko zaczyna Denver.
Choć znając historię, to i tak wiadomo, że jak Lakersi są w kryzysie, to można każde pieniądze stawiać, że to właśnie oni zgarną jakiś niesamowity talent i się w oparciu o niego odbudują
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Ja na Pistons bym nie liczył. Biorąc pod uwagę z jakimi problemami boryka się miasto Detroit raczej nie zbudują mocnej ekipy, szczególnie w dłuższym okresie.SKAr7 pisze:Ja do drużyn, które wymieniłeś, dopisałbym jeszcze zerkanie na Houston, Detroit i Pelikany. To jeszcze nie ten sezon, ale mają tam sporo talentu i jak draft '14 nie namiesza za bardzo, będą się liczyć w nadchodzących latach.
Końcówka meczu Celtics - Heat to jakiś kosmos. Tego chyba jeszcze nie było......
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Rzecz w tym, że oni już moim zdaniem mają dosyć mocną ekipę, która po nabraniu doświadczenia może stać się jeszcze mocniejsza. Jennings, Drummond i Monroe mają w sumie 67 lat. Josh Smith też jeszcze najlepsze lata ma przed sobą. A i (nie licząc kończącego karierę Billupsa) co solidniejszych zmienników też mają grubo przed 30tką.Pan Mietek pisze:
Ja na Pistons bym nie liczył. Biorąc pod uwagę z jakimi problemami boryka się miasto Detroit raczej nie zbudują mocnej ekipy, szczególnie w dłuższym okresie.
Supergwiazda nba specjalnie nie trafiająca do kosza, by miało to zaważyć na porażce? czy tak tragicznie grający w obronie mistrz nba?Pan Mietek pisze: Końcówka meczu Celtics - Heat to jakiś kosmos. Tego chyba jeszcze nie było......
- Bobeknaklo
- Juventino
- Rejestracja: 11 lutego 2007
- Posty: 1010
- Rejestracja: 11 lutego 2007
Czwartek jak zawsze ciekawe mecze. Wydaje się, że Netsi stają powoli na nogi. Jeśli wszyscy są zdrowi to wydaje się, że jednak potrafią coś grać Zastanawiam się, czy nie zagrać dzisiaj na Portland..
- Taszen
- Juventino
- Rejestracja: 28 sierpnia 2009
- Posty: 380
- Rejestracja: 28 sierpnia 2009
cały NY leży i kwiczyBobeknaklo pisze:Czwartek jak zawsze ciekawe mecze. Wydaje się, że Netsi stają powoli na nogi. Jeśli wszyscy są zdrowi to wydaje się, że jednak potrafią coś grać Zastanawiam się, czy nie zagrać dzisiaj na Portland..
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Smaczku dodaje fakt, że jakby Rocketsi dociągnęli to do domu, to pewnie wygraliby siódemkę, bo grali z meczu na mecz coraz lepiej.
Fajne półfinały się szykują. Nets pozamiatali Heat w zasadniczym, ale wiadomo, to w play-offach inna drużyna. Wizarsi niespodziewanie odpalili i chyba zaskoczyli wszystkich odprawieniem Byków. O Clippersach i OKC nawet nie ma co pisać. W sumie tylko PTB-Spurs nie wzbudza we mnie większych emocji.
Fajne półfinały się szykują. Nets pozamiatali Heat w zasadniczym, ale wiadomo, to w play-offach inna drużyna. Wizarsi niespodziewanie odpalili i chyba zaskoczyli wszystkich odprawieniem Byków. O Clippersach i OKC nawet nie ma co pisać. W sumie tylko PTB-Spurs nie wzbudza we mnie większych emocji.
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 2035
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
Wowww, widzę, że jeszcze się ktokolwiek interesuje NBA :C
http://krzysztofsendecki.natemat.pl/100 ... zedac-klub
A to nie wiem czy na serio czy w charakterze kabaretowym, choć możliwe, że amerykańska Drzyzga - nie wie już, na co wydawać pieniądze.
http://www.sport.pl/sport/1,65025,15887 ... ppers.html A Spursi dalej swoje, najlepszy bilans sezonu zasadniczego. Nigdy nie zachwycali stylem, za to prawie zawsze to bólu skuteczni. Chyba Popovich chce przejść do historii jako twórca koszykarskiego catenaccio.
edit:
Ostatnio o tym było bardzo głośno.O Clippersach i OKC nawet nie ma co pisać
http://krzysztofsendecki.natemat.pl/100 ... zedac-klub
A to nie wiem czy na serio czy w charakterze kabaretowym, choć możliwe, że amerykańska Drzyzga - nie wie już, na co wydawać pieniądze.
http://www.sport.pl/sport/1,65025,15887 ... ppers.html A Spursi dalej swoje, najlepszy bilans sezonu zasadniczego. Nigdy nie zachwycali stylem, za to prawie zawsze to bólu skuteczni. Chyba Popovich chce przejść do historii jako twórca koszykarskiego catenaccio.
edit:
Etam, Jacek Krzykała w 98 roku, to było dopiero kosmiczne :!:rad pisze:Ogarnijcie ten rzut:
Jak w "Kosmicznym meczu".
- vero1897
- Juventino
- Rejestracja: 17 marca 2010
- Posty: 92
- Rejestracja: 17 marca 2010
Przed nami finały konferencji a w nich pomimo wielu zawirowań już od 1 rundy, ostatecznie i tak obejrzymy te drużyny których jeszcze przed sezonem można się było w tej fazie rozgrywek najbardziej spodziewać.
Pojedynek na zachodzie stoi niestety pod znakiem kontuzji Serga Ibaki, który w mojej opinii ( i nie tylko) jest kluczem do pokonania Spursów i bez niego obrona podkoszowa Thunder traci połowę swojej wartości. Dodając do tego: przewagę parkietu po stronie Spurs, świetnego plastra w obronie na Kevina Duranta jakim niewątpliwie będzie Kawhi Leonard lub Danny Green, najlepszą i najbardziej zbilansowaną ławkę rezerwowych w lidze, kierującego tym wszystkim Grega Popovicha oraz fakt, że w drużynie przeciwnej jego odpowiednikiem jest taki koszykarski Luigi Del Neri ( )... nie widzę innego wyjścia niż wygrana "Ostróg" w max. 6 meczach.
Na wschodzie mamy z kolei powtórkę sprzed roku czyli Heat vs Pacers z tym, że tym razem ci drudzy mają przewagę parkietu co moim zdaniem i tak niewiele im pomoże bo drużyna grająca tak nierówno nie ma prawa pokonać aktualnych, 2-krotnych mistrzów w drodze po three-peat. W tej serii najwięcej będzie zależało od Roya Hibberta a kto oglądał pojedynki Indiany w 1 i 2 rundzie ten wie, że można się po nim spodziewać dosłownie wszystkiego, nawet skrajności w stylu: 30/10/5 w jednym meczu aby w następnym zanotować epickie 0/0/0 albo coś niewiele lepszego. Jeszcze w styczniu wyraźnym faworytem takiego pojedynku byłaby dla mnie Indiana ale od tego czasu zbyt wiele się zmieniło i obecnie ich awans kosztem drużyny z Miami uznam za niespodziankę. Game 1 już dzisiaj o 21:30.
Pojedynek na zachodzie stoi niestety pod znakiem kontuzji Serga Ibaki, który w mojej opinii ( i nie tylko) jest kluczem do pokonania Spursów i bez niego obrona podkoszowa Thunder traci połowę swojej wartości. Dodając do tego: przewagę parkietu po stronie Spurs, świetnego plastra w obronie na Kevina Duranta jakim niewątpliwie będzie Kawhi Leonard lub Danny Green, najlepszą i najbardziej zbilansowaną ławkę rezerwowych w lidze, kierującego tym wszystkim Grega Popovicha oraz fakt, że w drużynie przeciwnej jego odpowiednikiem jest taki koszykarski Luigi Del Neri ( )... nie widzę innego wyjścia niż wygrana "Ostróg" w max. 6 meczach.
Na wschodzie mamy z kolei powtórkę sprzed roku czyli Heat vs Pacers z tym, że tym razem ci drudzy mają przewagę parkietu co moim zdaniem i tak niewiele im pomoże bo drużyna grająca tak nierówno nie ma prawa pokonać aktualnych, 2-krotnych mistrzów w drodze po three-peat. W tej serii najwięcej będzie zależało od Roya Hibberta a kto oglądał pojedynki Indiany w 1 i 2 rundzie ten wie, że można się po nim spodziewać dosłownie wszystkiego, nawet skrajności w stylu: 30/10/5 w jednym meczu aby w następnym zanotować epickie 0/0/0 albo coś niewiele lepszego. Jeszcze w styczniu wyraźnym faworytem takiego pojedynku byłaby dla mnie Indiana ale od tego czasu zbyt wiele się zmieniło i obecnie ich awans kosztem drużyny z Miami uznam za niespodziankę. Game 1 już dzisiaj o 21:30.