NBA - Tutaj Wszystko
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Nie wiem, jak to zrobiłeś, że Lowry i Damar nagle zagrali na miarę swoich możliwości, ale Oglądałem pierwszy mecz na skrótach, drugi na żywo i zupełnie inni zawodnicy. Zobaczymy, czy będą potrafili to pociągnąć w Cleveland :snackgy:wagner pisze:I stało się tak jak zakładałem. Toronto wyrównali stan rywalizacji i podgrzali atmosferę kolejnych, co najmniej, dwóch meczy.
PS: Strasznie kibicuje drużynie z Kanady. :redface:
Ja jestem w tym meczu trochę rozdarty. Z jednej strony Toronto > Cavs, ale bardzo bym chciał zobaczyć powtórkę z zeszłego roku w finale.
- wagner
- Juventino
- Rejestracja: 20 stycznia 2010
- Posty: 2786
- Rejestracja: 20 stycznia 2010
Nawet jeśli Cavs pokonają Toronto, to w finale może na nich czekać juz Durant z Westbrookiem. Wygrali właśnie 3 mecz, stan rywalizacji 3-1 i czeka ich teraz mecz wyjazd, dom. Ogromna szansa przed nimi. A już myślałem, że te PO będą nudne :lol:SKAr7 pisze:(...)bardzo bym chciał zobaczyć powtórkę z zeszłego roku w finale.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Zerwalem nocke, ide na walking dead do pracy... ale bylo warto. Po prostu nie przepadam za GSW. Oklahoma po prostu jest w tej rywalizacji lepsza. Choc nie mozna nie dostrzec, ze GSW po prostu spuchlo.
- Patrol
- Juventino
- Rejestracja: 05 lipca 2005
- Posty: 269
- Rejestracja: 05 lipca 2005
Wydaje się, że OKC pozamiatało. Tylko kilka ekip w historii NBA wyszło z 1-3. Trener Donovan był przeze mnie niedoceniany, ale daje chłop radę. Zawodnicy jednowymiarowi (Adams, Roberson i poniekąd Waiters) są w tej serii niezwykle istotni.
Ciekawe czy ta słaba dyspozycja Curryego jest spowodowana kontuzją łokcia, której nabawił się w game 2?
Ciekawe czy ta słaba dyspozycja Curryego jest spowodowana kontuzją łokcia, której nabawił się w game 2?
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Łokieć raczej nie, prędzej bym powiedział, że nie ma swojej zwinności po wcześniejszych kontuzjach kolana i kostki. Wcześniej w sezonie potrafił się urwać z każdego podwojenia, teraz jak ze screenów latają za nim Russ z Adamsem to strasznie go wytrąca z rytmu. Zresztą całe Warriors to jest system naczyń połączonych, a Green gra straszną padakę w tej serii póki co, to Stephowi też nie pomaga.Patrol pisze: Ciekawe czy ta słaba dyspozycja Curryego jest spowodowana kontuzją łokcia, której nabawił się w game 2?
Ja bym uważał z tym pozamiataniem. OKC mogą przegrać w Oakland, ale nie mogą za żadną cenę dać złapać rytmu i odzyskać pewności siebie GSW. Bo wtedy sprawią, że znów będzie ciekawie.
Dziś ma już grać Litwin z Raps. Ciekawe co zrobi Casey, po tym co robił Biyombo w dwóch poprzednich meczach.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
No i GSW przedłużyli swoje nadzieje, ale ich gra w obronie nadal nie wygląda dobrze. Do tego Durant załapał formę nieziemską w play-offach. Wydaje mi się, że Oklahoma u siebie nie wypuści finału z rąk. Oby.
- syczu
- Juventino
- Rejestracja: 04 listopada 2003
- Posty: 207
- Rejestracja: 04 listopada 2003
Mam nadzieję na mecz nr 7 i wspaniałe widowisko.
Golden nie jest tą ekipą co w sezonie zasadniczym, spadła im ta niedorzeczna wręcz skuteczność rzutów za 3 pkt, do tego dochodzą kłopoty w obronie i fantastyczna gra OKC i jesteśmy blisko w zasadzie sensacji, bo czy ktokolwiek brał scenariusz pod uwagę bez GSW w wielkim finale?
Z jednej strony zawsze kibicuję słabszym, tym niedocenianym, ale z drugiej strony GSW pobili historyczny rekord NBA, przy okazji bijąc również wiele indywidualnych rekordów ligi i cholerna szkoda, gdyby musieli się obejść smakiem, także niech wygra lepszy.
Dyspozycja dnia będzie kluczowa jeśli chodzi o mecz nr 7 (o ile w ogóle do niego dojdzie). OKC będą faworytem, ale jak Steph i Klay będą mieli dzień konia, to mogą odwrócić tą beznadziejną sytuacją z 1-3, z której tylko nieliczni wychodzili w przeszłości.
Golden nie jest tą ekipą co w sezonie zasadniczym, spadła im ta niedorzeczna wręcz skuteczność rzutów za 3 pkt, do tego dochodzą kłopoty w obronie i fantastyczna gra OKC i jesteśmy blisko w zasadzie sensacji, bo czy ktokolwiek brał scenariusz pod uwagę bez GSW w wielkim finale?
Z jednej strony zawsze kibicuję słabszym, tym niedocenianym, ale z drugiej strony GSW pobili historyczny rekord NBA, przy okazji bijąc również wiele indywidualnych rekordów ligi i cholerna szkoda, gdyby musieli się obejść smakiem, także niech wygra lepszy.
Dyspozycja dnia będzie kluczowa jeśli chodzi o mecz nr 7 (o ile w ogóle do niego dojdzie). OKC będą faworytem, ale jak Steph i Klay będą mieli dzień konia, to mogą odwrócić tą beznadziejną sytuacją z 1-3, z której tylko nieliczni wychodzili w przeszłości.
AVE JUVE !!! Do końca życia biało-czarne serce =)
- Effe
- Bawarczyk
- Rejestracja: 17 lipca 2008
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 lipca 2008
Rox rok temu wyszli z 3-1 dla Clippers.
Jak dla mnie decytujący mecz będzie teraz w OKC. Jeżeli miejscowi to wygrają, to wiadomo. Jeżeli wygrają GSW to IMHO Thunder nie ogarną tego psychicznie w Oakland. Mistrzowie uciekli właśnie spod gilotyny, takie wydarzenia czasami dają mentalnego kopa drużynom.
Ciekawa sytuacja z Greenem. Koleś złapał znów flagranta i co? :C To jest NBA, to nie Euroliga. Swoją drogą nie podoba mi się to jego polowanie na jajca ale trochę brakuje takich popaprańców teraz. Wytatuowani mięśniacy ale dobre chłopaki, piją drinki przez słomkę. Jeszcze niedawno trochę więcej było charakternych typów.
Jak dla mnie decytujący mecz będzie teraz w OKC. Jeżeli miejscowi to wygrają, to wiadomo. Jeżeli wygrają GSW to IMHO Thunder nie ogarną tego psychicznie w Oakland. Mistrzowie uciekli właśnie spod gilotyny, takie wydarzenia czasami dają mentalnego kopa drużynom.
Ciekawa sytuacja z Greenem. Koleś złapał znów flagranta i co? :C To jest NBA, to nie Euroliga. Swoją drogą nie podoba mi się to jego polowanie na jajca ale trochę brakuje takich popaprańców teraz. Wytatuowani mięśniacy ale dobre chłopaki, piją drinki przez słomkę. Jeszcze niedawno trochę więcej było charakternych typów.
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Dla mnie G6 powinna mieć koncentrację i nastawienie obu drużyn z G7. Jeśli GSW wyrównają, to potem już z górki. Choć też nie jest tak, że Russ z Durantem nie potrafiliby się odgryźć w decydującym meczu.Effe pisze:
Jak dla mnie decytujący mecz będzie teraz w OKC. Jeżeli miejscowi to wygrają, to wiadomo. Jeżeli wygrają GSW to IMHO Thunder nie ogarną tego psychicznie w Oakland. Mistrzowie uciekli właśnie spod gilotyny, takie wydarzenia czasami dają mentalnego kopa drużynom.
W G5 w końcu Warriorsi dostali coś od Greena i Boguta w obronie, tego brakowało.
A rok temu to Rockets odwrócili 1:3.
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
OKC przez 10 spotkań byli najlepszą drużyną (z pomocą sędziów, ale poradziliby sobie bez niej) w koszykówce, ale dziś od początku drugiej połowy wrócili do tego co było wcześniej. Piła do KD/Westbrooka i niech ten czaruje. W ten sposób z Kalifornią nie wygrają.
Klay nieziemski, ale moją uwagę przykuł przede wszystkim Iggy. Pod Kerr'em zamienia się we współczesną wersję Roberta Horry'ego. W sezonie, w łatwych meczach od święta rzuci dwucyfrową, ale kiedy GSW ma problemy nagle się z niego robi Lebron. Dziś przede wszystkim w obronie.
Kerr swoją drogą na konferencji wyglądał na wyraźnie zmęczonego, jakby głowa dalej mu ostro dokuczała. Może uda się odwrócić serię z OKC na emocjach, ale w finale już będą go bardzo potrzebować.
Klay nieziemski, ale moją uwagę przykuł przede wszystkim Iggy. Pod Kerr'em zamienia się we współczesną wersję Roberta Horry'ego. W sezonie, w łatwych meczach od święta rzuci dwucyfrową, ale kiedy GSW ma problemy nagle się z niego robi Lebron. Dziś przede wszystkim w obronie.
Kerr swoją drogą na konferencji wyglądał na wyraźnie zmęczonego, jakby głowa dalej mu ostro dokuczała. Może uda się odwrócić serię z OKC na emocjach, ale w finale już będą go bardzo potrzebować.
- Effe
- Bawarczyk
- Rejestracja: 17 lipca 2008
- Posty: 367
- Rejestracja: 17 lipca 2008
No nie wiem, GSW zagrali jak GSW. Nie były to ich najlepsze mecze w tym sezonie, gdyby nie epicka forma Klaya za 3 to byłoby cienko. Jak dla mnie Durant i Westbrick to położyli, szczególnie w meczu u siebie. KejDi (jak mówi Michałowicz) włączył hero mode i nie wyszło.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
No i Kawalerzysci dokonali niemozliwego, odwrocili stan gry w finalach z 1:3. wyrownane sporkanie, nieziemski Lebron i jego lzy po ostatnim gwizdku. Brawo.
- Patrol
- Juventino
- Rejestracja: 05 lipca 2005
- Posty: 269
- Rejestracja: 05 lipca 2005
Nie można było "zaprojektować" tego sezonu lepiej. Emerytura Bryanta, niesamowity ostatni mecz przeciwko Utah. Następnie historyczny sezon GSW i bilans 73-9, a na koniec niesamowita pogoń Cleveland. Nieziemski LeBron, wspaniały koszykarz, który jak mało kto zasłużył na to mistrzostwo. Nie wolno nie docenić Irvinga. Curry i spółka wielkimi przegranymi, ale na pewno za rok nie złożą broni i powalczą o pierścień.