Kucharius1 pisze:Rozumiem że kolega Lucas87 oglądał Teveza w wieku 20 lat, więc wie że był o klasę lepszy od Berardiego.
Akurat nie chodzi mi już o to, który z nich był lepszy w
wieku 20 lat, zatem absolutnie nie biorę pod uwagę osiągnięć obydwu piłkarzy. Po prostu w moim odczuciu, Berardi jest typem zawodnika, który najlepsze swoje zalety, powinien ujawniać, grając na skrzydle. Jeżeli będzie się cofał, w głąb pola, próbował rozgrywać, ciągnąć grę zespołu, dużo pracować w defensywie - wówczas, sens jego obecności na boisku, może się minąć z celem. Widziałeś chyba, wczorajszy rajd Teveza, podczas którego cofnął się, pod nasze pole karne i zrobił kółeczko. Nie dość, że Argentyńczyk jest wymarzoną dziesiątką, to jeszcze znajduje siły, na latanie po całej długości boiska. Berardi, najlepiej powinien wyglądać, właśnie jako skrzydłowy (prawy, ewentualnie lewy napastnik), pod drugiej stronie murawy, mając zawodnika o zbliżonej klasie i predyspozycjach. Oczywiście, na szpicy, również mógłby dawać radę, ale mam tutaj bardziej na myśli, zapotrzebowanie, na typowego playmakera, lecz jednocześnie, mającego smykałkę typowego egzekutora. Tevez, przy tym wszystkim nie zapomina, również o defensywie. Nie ma sensu, tego wszystkiego wymagać, akurat od Berardiego. Nie powinno się, również porównywać tego, w jaki sposób sobie radzi w Sassuolo, ponieważ w takim klubie, gra może być całkowicie ustawiona, pod niego. U nas, raczej tak nie będzie. (znacznie większe oczekiwania, wyższa presja, to już są osobne tematy). Natomiast, odnośnie ogólnej oceny, który zawodnik jest bardziej utalentowany (nie tylko w tym przypadku), to radziłbym się, odrobinę czasu wstrzymać. Niech Berardi, nie próbuje być drugim Del Piero, tylko pierwszym Berardim, inaczej to go może szybko zgubić.
Kucharius1 pisze:Wszyscy w Juve grają na tyle żeby wygrać, gdyby nie było Teveza, po prostu musieli by włożyć więcej siły w mecze, co nie znaczy że byśmy ich nie wygrywali. Takie gadanie gdybanie.
No właśnie, ale to gdybanie również, nie bierze się z niczego. Otóż, wcale nie mam takiej pewności, jak Ty. Bowiem nasuwa się pytanie, czy może jednak faktycznie - Allegri (mając w perspektywie, mecz z Fiorą i dwumecz z Monaco), nie miał możliwości, oszczędzić eksploatowanego na 1000% Teveza, w meczu ze słabszym zespołem? I to wszystko w sytuacji, gdzie zespół się sypie (oby jednak Vidal, natychmiast wrócił, bo nie wiem również, czy Marchisio i Pirlo będą w stanie, w najbliższych dniach). Tevez się uparł i zagrał na własną odpowiedzialność? Pytanie, jak nie on, to co w zamian? Morata-Llorente, Coman-Llorente, a może Matri? Albo eksperyment z Pepe i trójką w przodzie? Ja zakładam jednak, że Max wiedział co robi, stawiając po raz kolejny na Teveza, nawet kosztem ryzyka, jego kontuzji, czy przemęczenia. Powstaje po prostu takie wrażenie, że nie istnieje żadna inna opcja, aby postraszyć rywala. Niestety, Morata w pojedynkę, nie zdziała cudów, Vidal walczy jak lew, ale jest cieniem samego siebie, z zeszłego sezonu. Pereyra, jest solidny, ale chyba nic więcej, podobnie jak Padoin. No Sturaro, to chyba wiadomo o co kaman. Rajd Barzagliego, mnie wczoraj wręcz zadziwił. :lol: Dla mnie jest liderem defensywy, po swoim powrocie. No, ale to chyba nie to chodzi, aby on był zmuszony, do tego typu wypadów, jak ten wczorajszy...
bajbek17 pisze:Choć ja powoli odstrzeliłbym już Barzagliego i wprowadziłbym jakiegoś młodego.
Chyba raczej, bardzo, ale to bardzo powoli.
MCL pisze: Gdyby Tevez nie wcisnął, zrobiłby to ktoś inny.
Możliwe, tylko który z obecnych na boisku zawodników, byłby w stanie, wykreować, sytuacje do strzelania goli.