Ateizm pozytywny
- Piotr Juvefan
- Juventino
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
- Posty: 1611
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
Pamiętam jak owy użytkownik mówiąc delikatnie źle odniósł się do tego autorytetu,kiedy ja wspomniałem o papieżu w poście.Pomijając to,że jest ateistą jest także Polakiem i na prawdę nie godzi się obrażać osoby,której odejście opłakiwał cały świat nawet środowisko ludzi niewierzących ta strata dotknęła,ale to co prezentuje Castiel to jest inna bajka po prostu...K.M. pisze: ciężko zaakceptować postawę Castieliego. Bo on nie próbuje nawiązać jakiegoś dialogu, on atakuje i naskakuje. A wszyscy mogą spokojnie współistniej obok siebie, właśnie do póki nie pojawi się taka osoba. Także odmienne religie, nie przypadkiem np. Jan Paweł II nazywał żydów starszymi braćmi chrześcijan, czy też doprowadził do dwóch spotkań międzyreligijnego Dniu Modlitwy o Pokój w Asyżu w 1986 i 2002 roku.
Tak,to jest właśnie ta obraza uczuć religijnych.W pewnych rzeczach najlepiej po prostu zamknąć gębę,tak dla nietaktu.
- Azazel
- Juventino
- Rejestracja: 03 lipca 2010
- Posty: 880
- Rejestracja: 03 lipca 2010
Nie wiem, aż tak wnikliwie nie analizowałem jego postów, ale jeżeli ktoś nie jest wierzący to powinien doceniać wartości ogólnie moralne jakie niosą wypowiedzi słowne i pisemne papieża Polaka. Z tym by go nie doceniać, naturalnie - większym lub mniejszym stopnie się nie spotkałem. Najwyraźniej Castieli jest od niego mądrzejszy i od wszystkich innych, gratulujemy.
- Piotr Juvefan
- Juventino
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
- Posty: 1611
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
nie to nie było w tym temacie taka zaczepka z jego strony kiedyś tam,tak go pamiętam...
- Smok-u
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2008
- Posty: 1724
- Rejestracja: 31 maja 2008
Ja tylko dodam na zakończenie ,że wyobraźcie sobie, iż Castiel dochodzi do władzy, przecież on by nas wszystkich (wierzących) wytłukł. U niego nie ma miejsce na zrozumienie, jeżeli nie myślisz tak jak on od razu zostajesz wyśmiany i wyszydzony, to jest bardzo niepokojące. Ja nigdy nie miałem problemów z ateistami, dobrze się z nimi dogaduje, oni szanują mnie, ja ich i jest . Kiedyś wchodziłem w polemikę z takimi ludźmi jak w/w, i dlatego wiem ,że to nie ma najmniejszego sensu.
- Piotr Juvefan
- Juventino
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
- Posty: 1611
- Rejestracja: 12 kwietnia 2008
Ja ze swoich doświadczeń z ateistami miałem kolegę w klasie,bysty naprawdę mądry chłopak,On mnie próbował "zagiąć" czymś ja jego i było ciekawie :-D
Wszystko było cacy do momentu tych cudów,egzorcyzmów tego,że ciała świętych nie rozkładają się przeważnie..tutaj już był kłopot z wytłumaczeniem.Nie ukrywam wcale tego,że On również potrafił mnie zagiąć w pewnych sprawach,ale to dobrze,bo wtedy się człowiek zastanawia..a ateista myśli Myślę,że mimo różnic wszyscy tak naprawdę cały czas poszukujemy prawdy w taki czy owaki sposób.
Wszystko było cacy do momentu tych cudów,egzorcyzmów tego,że ciała świętych nie rozkładają się przeważnie..tutaj już był kłopot z wytłumaczeniem.Nie ukrywam wcale tego,że On również potrafił mnie zagiąć w pewnych sprawach,ale to dobrze,bo wtedy się człowiek zastanawia..a ateista myśli Myślę,że mimo różnic wszyscy tak naprawdę cały czas poszukujemy prawdy w taki czy owaki sposób.
- Nicolas
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2008
- Posty: 303
- Rejestracja: 13 kwietnia 2008
Bardzo fajny post wydaję mi się, że kończący dyskusjęPiotr Juvefan pisze:Ja ze swoich doświadczeń z ateistami miałem kolegę w klasie,bysty naprawdę mądry chłopak,On mnie próbował "zagiąć" czymś ja jego i było ciekawie :-D
Wszystko było cacy do momentu tych cudów,egzorcyzmów tego,że ciała świętych nie rozkładają się przeważnie..tutaj już był kłopot z wytłumaczeniem.Nie ukrywam wcale tego,że On również potrafił mnie zagiąć w pewnych sprawach,ale to dobrze,bo wtedy się człowiek zastanawia..a ateista myśli Myślę,że mimo różnic wszyscy tak naprawdę cały czas poszukujemy prawdy w taki czy owaki sposób.
- FalsoVero
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2008
- Posty: 1230
- Rejestracja: 17 maja 2008
Zgadzam się w 100%.pan Zambrotta pisze: Osobiscie dosyc gleboko jestem przekonany, ze pojecie "wierzacy niepraktykujacy" nie istnieje. To sa ludzie, ktorzy nie zyja wg przykazan, do kosciola im sie nie chce chodzic, bo maja inne ciekawsze zajecia, typu arcyciekawe ogladanie telewizora. Ale jak ktos ich zapyta to mowia, ze wierza, przeciez nawet slub koscielny brali
Ja zaznaczyłem, że jestem ateistą
Pozdrawiam.
"A ten muchy łapał ten Badstuber hehehe"-Jacek Gmoch 28.06.2012
- Ein
- Juventino
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
- Posty: 1352
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
Sympatyzuję z protestantami, dokładnie z kościołem Ewangelicko- Augsburskim, jednak odnośnie samej wiary to
hejcę katolików i KK, co z resztą widać bo oni z wiarą i moralnością rozminęli się już dawno temu, co widać dookoła.
w coś wyżej wierzę, jednak cóż, za dużo pytań - za mało odpowiedzi, ale ciągle poszukuję
podsumowując w przeciwieństwie do wierzących i niepraktykujących, ja staram się praktykować i staram się uwierzyć, ale lekko to nie przychodzi i czuję, że będę się z tym męczył do tak zwanej - usranej śmierci
w ankiecie nie głosuję, bo na dobrą sprawę nie ma dla mnie opcji pt. 'no info'
hejcę katolików i KK, co z resztą widać bo oni z wiarą i moralnością rozminęli się już dawno temu, co widać dookoła.
w coś wyżej wierzę, jednak cóż, za dużo pytań - za mało odpowiedzi, ale ciągle poszukuję
podsumowując w przeciwieństwie do wierzących i niepraktykujących, ja staram się praktykować i staram się uwierzyć, ale lekko to nie przychodzi i czuję, że będę się z tym męczył do tak zwanej - usranej śmierci
w ankiecie nie głosuję, bo na dobrą sprawę nie ma dla mnie opcji pt. 'no info'
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
Niewierzący, niepraktykujący, nieuczestniczący. Wielokrotnie wypierałem się Boga, głośno i publicznie. Chyba pod nich formalnie podpadam ale związków nie mam i mieć nie chcę. Na szczęście mam starych, którzy nigdy nie naciskali mnie... a zarazem zdecydowali się ochrzcić mnie. Pretensji nie roszczę. Po prostu nie jestem zainteresowany współuczestnictwem. Dziękuję za uwagę.
Religia to opium dla mas.
Religia to opium dla mas.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Będziesz powtarzał marksistowskie bzdury czy może jakoś uargumentujesz swoje stanowisko? Podobno wykształcony jesteś, humanistycznie, na nic więcej niż naśladownictwo Cię nie stać?deszczowy pisze: Religia to opium dla mas.
Suma sumarum można powiedzieć, że materializm historyczny to opium dla mas, które w XX wieku doprowadziło do wymordowania takiej liczby ludzi o jakiej wszelkie religie mogą tylko pomarzyć.
PS.
W dzisiejszej rzeczywistości to ateizm staje się opium, dlaczego? A no dlatego, że coraz większa liczba ludzi nie dochodzi do tego stanowiska w sposób rozumowy, ciężkim wysiłkiem intelektualnym, ale robi to poprzez czyste naśladownictwo, pędząc za trendami (ateizm jest modny wśród członków wpływowych grup społecznych --> przeciętni ludzi zaczynają go przyjmować bez większej refleksji na zasadzie naśladownictwa grup odniesienia).
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
Prześledź sobie historię wojen w Europie i dookoła Europy. Tak mniej więcej od średniowiecza.LordJuve pisze:Będziesz powtarzał marksistowskie bzdury czy może jakoś uargumentujesz swoje stanowisko? Podobno wykształcony jesteś, humanistycznie, na nic więcej niż naśladownictwo Cię nie stać?deszczowy pisze: Religia to opium dla mas.
Buziak.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
deszczowy, czy ty jako pismak pracujesz w jakiejś gazecie, tak żebym wiedział czego nie czytać :lol: ?
czy może kroisz kebaby na dworcu?
zgadzam się z LordemJuve.
czy może kroisz kebaby na dworcu?
zgadzam się z LordemJuve.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale spora część wojenek w Europie i dookoła niej toczyła się o religię. Krucjaty, wojny husyckie, wojna XXX-letnia, wszystkie wojny reformacyjne. Wojna w Bośni i w ogóle w byłej Jugosławii... I tak można by wymieniać. A wszystko z imieniem Boga na ustach. Pięknie.Ein pisze:co ma casus belli do religii ? :shock:deszczowy pisze:Prześledź sobie historię wojen w Europie i dookoła Europy. Tak mniej więcej od średniowiecza.
Poczytaj czasem, Andrzejku. Cokolwiek więcej niż naklejki na butelkach. Na zdrowie Ci wyjdzie, serio.pan Zambrotta pisze:deszczowy, czy ty jako pismak pracujesz w jakiejś gazecie, tak żebym wiedział czego nie czytać :lol: ?
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Dobre pytanie. Niestety, ale wielu ludzi nie wie co to casus belli i wszedzie widzi tylko, albo prawie tylko, wojny religijne...deszczowy jest jednym z nich.Ein pisze:co ma casus belli do religii ? :shock:deszczowy pisze:Prześledź sobie historię wojen w Europie i dookoła Europy. Tak mniej więcej od średniowiecza.
Cytajac takie rewelacje zaczynam dochodzic do wniosku, ze trzeba te studia humanistyczne pozamykac. Szkoda kasy na takie wylęgarnie tępego lewactwa...