LM: (03) FC Bayern 2-1 JUVENTUS (JPC na meczu!!)

Przedmeczowe przewidywania, gorące pomeczowe dyskusje, wasze oceny gry Juve i poszczególnych zawodników.
Zablokowany
Carer

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 sierpnia 2003
Posty: 5
Rejestracja: 26 sierpnia 2003

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:15

no cóż brakowało vieiry, thuram jest juz strasznie nie pewny po prostu w pierwszej połowie daliśmy dupy. Zastanawiam sie jak to jest kiedy jest początek meczu i wynik 0:0 to stali jak słupy ale jak przegrywali 2:0 to sie zmotywowali (tylko troche ale jednak) nie lepiej od początku sie zmotywować?? Niewiem sam co o tym myśleć :[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[


no woman=no sex
no sex=no children
no children=no school
no school=no problem:)
-----------------------------------------------------------
01.11.1897 Juventus was born
pinturicchia

Qualità Juventina
Qualità Juventina
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 maja 2005
Posty: 350
Rejestracja: 03 maja 2005

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:15

pinturicchia pisze: Wynik obstawiam: 2:1 dla Juve :D (jak bedzie wieksza różnica bramek to sie nie obraże :smile: )
:ball: Del Piero
:ball: Ibrahimovic
:ball: Makaay

Czy ja pisze niewyrażnie :?: Owszem miało być 2:1 ale dla Juve :angry:

Chociaż moim zdaniem powinnismy sie cieszyć że nie przegraliśmy większą różnicą bramek. :roll: Juventus w pierwszej połowie nie istniał.
W drugiej połowie wzieliśmy się troche do roboty ale to na niewiele sie zdało.

Dziwi zmiana Camor -> DP. :shock: Jak można posadzić na ławce zawodnika, który grał najlepiej w meczu :angry:

Jeśli chodzi o bramki, to... Piękną asystę zaliczył sędzia :roll: .
Abiatti --> no coments. :doh: Zachował sie jak amator.

Mam tylko nadzieje że w rewanżu pójdzie nam lepiej :smile:


Ultras

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 listopada 2003
Posty: 1907
Rejestracja: 03 listopada 2003
Podziekował: 7 razy

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:18

Czyżbyśmy bez Vieiry na prawde nie potrafili grać w piłke ? :| brak jednego piłkarza nie może aż tak wpłynąc na drużyne. A wydaje mi się, ze to właśnie przez absencje Vieiry Juventus zagrał tragicznie. Nie miał kto kierować grą w środku. Emerson sam nie dawał rady a GG niczym (oprócz kartki) się nie wyróżnił. Pierwsza bramka to idealnie powstrzymana kontra Juve przez pana w czarnym trykocie :x przecież ta piłka była przed samym polem karnym ! jak dla mnie w takiej sytuacji powinniśmy usłyszeć gwizdek, bo gdyby nie sędzia bramki na pewno by nie było. Pozatym przy pierwszym golu fatalnie zachował się Abiatti, który klęknął przed piłką... Druga bramka to błąd obrony, która pozostawiła gracza Bayernu bez opieki.
Miałem nadzieje, że po przerwie obraz gry ulegnie zmienie. Liczyłem na zdjęcie któregoś z napastników i wpuszczenie DP. Choć Alexa na boisku ujrzeliśmy to jednak nie wszedł za napastnika a za piłkarza, który jako jeden z niewielu przyzwoicie spisywał się w pierwszej odsłonie :x
Wejście DP i Chielliniego niewiele zmieniło. Juventus nadal grał fatalnie, bez pomysłu, piłkarze Juve co chwila "popisywali" się niecelnymi podaniami. Bayern za to grał spokojnie, kontrolował gre i mógł strzelić trzecią bramke. Ogólnie jestem bardzo zawidziony postawą Juve i gol kontaktowy i zarazem honorowy wcale, a wcale nie poprawił mojego nastroju. Bo jeśli już przegrać to przynajmiej po walce. A niektórzy bianconeri na boisku poprostu stali :|
Szkoda bo liczyłem, że podtrzymiemy dobrą passe meczow bez porażki, a tu taki klops. Mam nadzieje, że Capello i sami piłkarze Juventusu wyciągną wnioski z tego spotkania i za dwa tygodnie srogo zrewanzują się na bawarczykach.
Chciałbym jeszcze tylko napisać, ze szkoda mi ludzi z JPC, którzy wydali nie małą kase na wyjazd, liczyli na dobry mecz w wykonaniu swoich ulubieńców a do domów wracac na pewno będa bardzo zawiedzeni...


romaneq

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 maja 2003
Posty: 209
Rejestracja: 15 maja 2003

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:22

Asia :) pisze:
romaneq pisze:dajcie spokój sędziemu. Nikt by o tym nie wspominał gdyby Abbiati poprostu złapał piłke a nie zachowal się jak amator.
Abbiati mógl to wybronic ale gdyby nie sedzia to tej akcji wogole by nie bylo bo przeciez pilka leciala do ktoregos z Juve i wszystko by poszlo pod druga bramke :angry:
tak na przyszlosc to kolezanki tez zwiedzaja te forum 8)
Najmocniej przepraszam zapomniałem o płci pięknej :-D

Rozumiem rozgorycznie fanów Juventusu, że sędzia pomógł Bawaryczkom strzelić gola, ale takich sytuacji jest w piłce nożnej dosyć sporo, choć rzadko kończą się bramką.

Dla mnie jedynym winowajcą za stratę gola jest Abbiati :płaczę:

Przy drugim też zachował się fatalnie. Ogólnie nie był to jego dzień.


Obrazek
Coolfi

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 stycznia 2005
Posty: 351
Rejestracja: 12 stycznia 2005

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:24

Naszym zawodnikom nie należą się żadne słowa pochwały. Wynik, mimo iż na korzyść Bawarczyków nie obrazuje do końca tego, co miało miejsce na Allianz Arena. Bayern zdominował całkowicie pierwszą połowę, sytuacje Juve ograniczały się do szukania Zlatana, czy Treze, którzy zazwyczaj dograne piłki tracili, zanim na dobre je przyjęli. Juventus zagrał najsłabszą połowę w tym sezonie i wypada mieć nadzieję, że ostatnią na takim poziomie. Wynik do przerwy był dla nas nie tyle najmniejszym wymiarem kary, co rezultatem naszych, bardzo słabych poczynań. Jedynym zawodnikiem, który starał się coś zmienić był Camoranesi, choć i on nie zagrał idealnie. Ubolewam nad zmianą tego zawodnika, podejrzewam, że była ona spowodowana jakimś urazem. Na boisku pozostał słaiutki Ibrahimovic, który na to po prostu nie zasługiwał, a już na pewno nie kosztem Mauro. W drugiej części spotkania przyszło nam oglądać futbol dość nużący z obu stron. Bayern szukał okazji w kontrach, zaś Juventus nie potrafił przebić się przez szczelną linię defensywną Bawarczyków. Na wynik końcowy nie możemy narzekać, gdyż jest on dla nas dość łagodny. Mogło być zdecydowanie gorzej, gdyby Makaay wykorzystał stuprocentową sytuację w końcowych minutach meczu. Gol na otarcie łez, kompletnie przypadkowy, a mimo wszystko cieszy, bo na papierze wynik 2:1 wygląda znacznie lepiej niż porażka dwoma bramkami. Niektórzy mogą powiedzieć, iż pierwszy gol był winą sędziego, który przeszkodził Juventusowi w przeprowadzeniu kontry. Trochę w tym racji, ale większą winą obarczyłbym jednak Abbiatiego, który popełnił straszny błąd, który takiemu golkiperowi zdarzać się nie powinien. Drugi gol to ewidentne złe krycie po stałym fragmencie. Swą szansę dostał dziś Chiellini. Tej decyzji Capello, podobnie jak zmiany najlepszego Camora nie rozumiem. Blasi nie grał źle, a wprowadzenie kompletnie nieogranego zawodnika, na mecz Ligi Mistrzów przy stanie 0:2 dla rywali mistrzowską decyzją nie jest. Kłopot bogactwa w ataku przerodził się w kłopot biedy, bo co prawda to prawda – nasi napastnicy nie dostawali zbyt wielu piłek, jednak nie zauważyłem u żadnego woli walki, jaką prezentował Camoranesi. Szczerze współczuję ekipie JPC na stadionie w Monachium. Mecz Juventusu na żywo to na pewno wielkie przeżycie, jednak oglądanie tak nieporadnej gry znacznie tę przyjemność uprzykrza. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie zobaczę Juventus odmieniony, który nie pozostawi szans Bawarczykom na Delle Alpi, i który już z Vieirą pokona w lepszym stosunku bramkowym niemiecki zespół. Forza Juve!
Pozdrawiam.


Podobno w chwili śmierci...
tracimy 21 gramów naszej wagi.
Każdy.
kedzier

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 marca 2005
Posty: 453
Rejestracja: 12 marca 2005

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:25

Koniec meczu... Zawód? Z pewnością lekki jest. Nie tego spodziewałem się, siadając przed Tv by ten mecz obejrzeć. Juventus zaprezentował się dziś wyjątkowo słabo i w konsekwencji przegrał to spotkanie a wynik końcowy 1:2 jest chyba lepszy niż gra. Tak na dobrą sprawę każdej formacji można dziś coś zarzucić. Christian Abbiati bronił dziś dobrze ale na jego konto możemy zapisać pierwszą bramkę monachijczyków. To był śmiech przez łzy, gdy oglądałem powtórkę tej sytuacji, ponieważ w bardzo ciekawy sposób udem chciał tamten strzał wybić :) Obrona zaprezentowała się poprawnie, ale gdy Bayern przyspieszał tracili pewność siebie. Kiepską decyzją don Fabio było wprowadzenie na boisko Giorgio Chielliniego. Dwa fatalne kiksy, pierwszy raczej mało groźny, ale ten drugi mógł się zakończyć utratą bramki. Na szczęście czuwał Thuram, który nie pozwolił Makaayowi dojść do piłki. Linia pomocy bezbarwna. Starał się Nedved i Camoranesi, który chyba został zbyt pochopnie zdjęty z boiska. GG walczył, poza tym raczej bezproduktywny, wyraźnie odczuwaliśmy brak Vieiry, Emerson sam w drugiej linii nie miał z kim rozgrywać. Atak... Tu nie można powiedzieć chyba ani jednego dobrego słowa, szczęście że wogóle udało się zdobyć gola. Ibrahimovic - fatalny występ, irytowały te jego ciągłe faule, nie wychodziły mu dryblingi, no ale gola jakimś cudem strzelił :) Treze - bodajże 2 czy 3 razy złapany na spalonym, miał okazję ale trafił w boczną siatkę. Alex - wydawało się, że ożywi poczynania Juve w ofensywie, groźny strzał z rzutu wolnego, ale później szybko "wtopił się w tłum", stąd jego występu również nie oceniłbym wysoko.

Stare i oklepne jest to hasło, ale jakże pasuje do dzisiejszego spotkania --> każda passa się kiedyś kończy. Paradoksalnie, ta porażka może nam wyjść na dobre. W awansie do 1/8 LM raczej nam nie zaszkodzi. Nasi gracze będą chcieli teraz się koniecznie zrehabilitować, ich ambicja została troszkę podrażniona. Zimny prysznic w Monachium pokazał im, że aby wygrać Champions League muszą się jeszcze bardziej zmobilizować i wziąść do pracy, bo z taką grą się sukcesów nie odniesie. Dobrze, że ten mecz odbył się na poczatku drogi po to trofeum, a nie np. w ćwierćfinale jak choćby rok temu z Liverpoolem...

Szkoda naszych kolegów, którzy ten mecz obejrzeli na żywo, na pocieszenie pozostał im honorowy gol Zlatana. Z pewnością atmosfera w autokarze wracającym do Polski nie będzie zbyt wesoła :(

Juve przegrało nie tylko przez swoją słabę grę. Odkryłem nowy, sensacyjny powód tej porażki. Otóż są to... koszulki :!: Pamiętacie zeszłoroczny mecz? Juve grał w swoich tradycyjnych czarno-białych kompletach w obydwu meczach i w Monachium ( wtedy na Stadionie Olimpijskim ) i w Turynie... Rezultat dwa razy po 1:0. Teraz monachijczycy tak samo jak w zeszłorocznej edycji zagrali w czerwonych kostiumach, nasi gracze z kolei w żółtych! Nie mam żadnych wątpliwości że to przyniosło nam pecha :P

Tak jak nie należało wpadać w przesadną euforię po serii zwycięstw, tak teraz nie należy rozpaczać po jednej porażce. Wyjście z grupy mamy pewne, a poważne granie w Lidze Mistrzów rozpocznie się na wiosnę, do tego czasu drużyna zdąży się jeszcze w pełni ukształtować. Oby tylko odnieść w weekend sukces z Lecce, a wszystko wróci do normy... Forza Juve! :)
Ostatnio zmieniony 18 października 2005, 23:28 przez kedzier, łącznie zmieniany 2 razy.


Obrazek
Peja

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 12 listopada 2003
Posty: 385
Rejestracja: 12 listopada 2003

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:45

Ech... :roll:
Wiele obiecywalem sobie po tym meczu. Wkoncu mecz Juve pokazalo TVP i wiekrzosc ludzi w kraju ktorzy mysla, ze znaja sie na pilce a tak naprawde nie maja o niej zielonego pojecia mogli wkoncu zrozumiec, ze teoria o "zabijaniu futbolu" przez Juve to tylko stereotyp. Tak sie jednak nie stalo. Juventus zagral ponizej krytyki. Az dziw bral gdy naszym pilkarzom udalo sie wymienic trzy podania na polowie przeciwnika :o Ibrahimovic w tym sezonie gra niesamowita padake w klubie. Jak to sie dzieje, ze kilka dni temu ten sam sawodnik w reprezentacji Szwecji rozgrywa wspaniale zawody, strzela przepiekna bramke i asystuje, lecz pozniej w meczu klubowym gra miernote? :doh: GG i DT ciezko bylo w ogole dostrzec na boisku wiec ich gre lepiej zostawic bez komentarza. Jedynym zawodnikiem ktory probowal cos szarpac byl Camor, lecz niestety po odniesionym urazie musial on opuscic boisko. Szarpac probowal takze Puma lecz kompletnie mu to nie wychodzilo. Abbiati mimo iz wybronil dosyc trudne strzaly z rzutow wolnych kompletnie zawalil pierwsza bramke dla Bawarczykow. Jednak wyraznie da sie odczuc rozniece klas miedzy Christianem a Gigim. Abbiati wogole nie potrafil dyrygowac defensywa. Coz, mozna jedynie miec nadzieje, ze w nastepnym meczu z NIemcami bedzie gral Patrick i uporzadkuje ten balagan, a inni zawodnicy dostosuja sie do jego poziomu. Tak wiec podsumowujac dziekujmy Bogu za ta honorowa bramke i za to, ze skonczylo sie tylko na 2-1.
[']Polscy kibice Juventusu na Allianz Arena[']


SZAGI

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 07 marca 2004
Posty: 119
Rejestracja: 07 marca 2004

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:50

W każdym bądź razie, ci co pojechali zobaczyli na żywo Juventus i piłkarza ktory jako kapitan podniesie w maju do góry Puchar Mistrzów :D:D
Ale pomyślcie sobie, że zawsze mogło być gorzej, Chelini mógł strzelić 'gola' w debiucie. A GG zamiast trzech kontaktów z piłką, mógł mieć dwa...
Abbiati poza dwoma sytuacjami zagrał dobrze, cieszmy się, że tylko 2 wpuścił. Oj, bo mogło byc więcej. Makaay ma pecha :P
Taka porażka tylko mobilizuje. I nie zmienia faktu, że jesteśmy najlepsi w Europie. Panie Don Fabio, należy wyciągnąć wnioski, i skorygować błędy aby w meczu z Lecce zobaczyć ten Juve który wszyscy kochamy. FORZA JUVE !!


Lypsky

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 22 grudnia 2003
Posty: 3798
Rejestracja: 22 grudnia 2003

Nieprzeczytany post 18 października 2005, 23:58

Nie szkujamy tragedi tam gdzie jej nie ma, owszem Juventus zagrał dziś bardzo słabo, ale wszystko jest do poprawy, a porażka z Bayernem nic nie znaczy. W tamtym sezonie dwukrotnie pokonaliśmy Bawarczyków, aby w ćwierćfinale odpaść z Liverpoolem. Okazuje się, że drużyna Capello zbyt wcześnie była porównywana do grande Juve Trapa, jeszcze sporo pracy przed tą ekipą, aczkolwiek wierze, że wszystko pójdzie po naszej myśli i na koniec sezonu znów będziemy świętować sukces.
Gratulacje dla Bayernu, który potrafił zapanować nad środkiem pola, co było połową sukcesu i kluczem do zwycięstwa. Niemrawy Gg i zagubiony Emerson nie potrafili rozegrać oraz przytrzymać piłki, akcje były nie przemyślane, a podania niedokładne. Zabrakło zrozumienia między parą środkowych pomocników i napastnikami. Długie piłki były nieporozumieniem, nasi nie potrafili wygrać pojedynków głowkowych z lepiej dysponowanymi niemcami.
Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawe z tego, że Abbiati klasy Buffona nie prezentuje, dziś otrzymaliśmy na to dowody. Pierwsza bramka padła po błędzie naszego bramkarza, niestety czasami bywa i tak.
Słaba gra obronna, o ile Canna zagrał przyzwoicie to tak słabego Thurama już dawno nie widziałem. Dodatkowe obciążenie związane z reprezentacją nie zadziałało najlepiej na Liliama, chyba lepszym rozwiązaniem byłby Kovac. Lewa strona z Zambro całkiem nieźle, ale Blasi podający co drugą piłke do niepewnego Abbiatiego i Chellini strzelający na własną bramkę rozczarowali. Mam nadzieje, że Jonatham szybko wróci do zdrowia. Tak słabej obrony już dawno nie było.
W pomocy wyróznić można jedynie zmienionego po pierwszej połowie Camora. Nedved zamiast zastanawiać sie nad powrotem do reprezentacji powinien skupić się na grze w Juve, bo dziś nie wyglądał najlepiej. W ataku zagrali "szary" Trez i słaby Zlatan. Co z tego, że zdobył bramke jeśli przez cały mecz grał beznadziejnie, z całą sympatią dla tego zawodnika, ale chyba czas najwyższy usiąść na ławce.
Capello ma nad czym myśleć, mimo porażki jestem optymistą przed kolejnymi spotkaniami. Wierze, że mecz z Bayernem był wypadkiem przy pracy i słabszym dniem naszych zawodników, chyba nikt nie wierzył w to że zawsze będziemy wygrywać. Porażka dobrze zrobi zawodnikom jak i rozpalonym głowką kibiców. Kubeł zimnej wody przed spotkaniem z Milanem powienien zadziałać mobilizująco. Nie jesteśmy jeszcze mistrzami, swoją wyższosć trzeba udowodnić na boisku, a dziś nie zasłużyliśmy nawet na remis (choć był blisko) i przegraliśmy z lepiej dysponowanym Bayernem. Nie martwcie się, w niedziele wracamy na ścieżke zwycięstwa :wink:


a ja kocham gołe baby, gołe baby do przesady
leniup

Redaktor
Redaktor
Awatar użytkownika
Rejestracja: 07 listopada 2003
Posty: 1032
Rejestracja: 07 listopada 2003

Nieprzeczytany post 19 października 2005, 00:04

To ja tak po krótce ponieważ na temat tego występu Bianconerich nie można w zasadzie nic dobrego powiedzieć.

1. Czy Juventus bez Patricka Vieiry traci 50% wartości? Po obejżeniu poprzednich meczów Juve w tym sezonie oraz tego dzisiejszego taki wniosek mi się nasuwa.

2. Jak druzyna która wygrywa 9 meczy z rzędu możę stać się drużyną która nie potrafi wyprowadzić jednej składnej akcji?

3. Jesli Capello wystawi na kolejny ligowy mecz Zlatana, to się zdenerwuję. Mam gdzieś tą jego bramkę ! Grał to co Rasiak w meczu z Anglią, nic mu nie wychodziło, nie potrafił dobrze przyjąć piłki, Ibra gdzie te Twoje dryblingi?

4. Lepiej by było gdyby Alex wyszedł od pierwszej minuty. Potrafił przytrzymać piłkę niezadługo ale zawsze a podania miał celne, zaraz po wejściu zrobił wolnego. Zagrał przeciętnie ale przy tym co wyprawiał Zlatan i Treze było dobrze.

5. Pan Abbiati jeszcze się musi od Buffona dużo nauczyć...

6. Na pewno osoby wracające z Monachium nie są w zbyt dobrych nastrojach. No nie dziwię się...

7. Był to chyba dla Thurama jeden ze słabszych meczów, przynajmniej w moim odczuciu.

8. Nie ma co sędziego oskarżać, nawet gdyby nie padła pierwsza bramka, Bayern siedział na nas że głowa bolała.

Hmm nic się nie stało, nie rozpaczam z powodu porażki no cóż stało się, kubeł zimnej wody na głowy zawodników. Po pierwszej połowie nasuwało mi się tylko jedno słowo: dramat. Po ostatnim gwizdku byłem smutny no ale gra ciut ciut się poprawiła. Jedziemy dalej, FORZA JUVE !!


Obrazek
_Jah

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 28 czerwca 2004
Posty: 731
Rejestracja: 28 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 19 października 2005, 00:08

Gratuluje Wam postawy, godnej tego co zobaczyliśmy dzisiaj na ekranach tv w wykonaniu naszego zespołu. Porażka jest po to, aby wyciągać z niej wnioski a nie umacniać nikomu nie potrzebny krytycyzm. Niektórzy z Nas krytykują cały zespół, lecz bynajmniej zupełnie nie rozumiem co przez to chcą osiągnąć (?). Nie tędy droga.

Ja się wręcz cieszę z tej porażki. Rzekłbym: Nareszcie!. Lepiej iż porażka przytrafiła Nam się dzisiaj, z Mistrzem Niemiec (żaden wstyd), w meczu jedynie o prestiż, aniżeli miałaby nastąpić w czekającym Nas spotkaniu z Lecce, w ramach rozgrywek Serie A. Odrobina pokory jeszcze nikomu nie uczyniła krzywdy, dlatego cieszę się, że nasi zawodnicy jej dziś zaznali. To było Nam potrzebne, aby wreszcie otrząsnać się z głębokich marzeń i zejść w końcu na ziemię. Tak, właśnie, zejśc na ziemię. Bo najwyraźniej huralny optymizm udziela się nie tylko kibicom, lecz nawet zawodnikom, którzy zaczęli mecz tak zadufani iż od samego początku wiedziałem, że to się tak skończy. To nie było te Juve z przed roku, które chociażby starało się zachować dobre wrażenie. Dzisiaj to było Juve, które zlekceważyło Bayern. Ot tak po prostu, zlekceważyło Niemiecki Holywood, Mistrza Bundesligi i zarazem jednego z faworytów obecnej edycji Ligi Mistrzów. O, zgrozo, jacy to my już wielcy musimy być, skoro zdobywamy się na tego rodzaju przywileje :wink: . Także potrzebowaliśmy tej przegranej, niczym powietrza. Udało się.

Zaś jeżeli idzie o dyspozycję poszczewgólnych graczy oraz trenera to już spieszę się z wyłozeniem własnej opinii. Zacznę może od Fabia Capello. Uważam, że należą mu się ogromne brawa za decyzje, którymi zechciał Nas dzisiaj uraczyć. Wprowadził Del Piero, wprowadził Chiellini'ego, czyli dwóch najbardziej porządanych graczy z ławki. Zdjął Blasi'ego? słusznie? ależ tak, gdyż Blasi był najslabszym punktem w pierwszej odsłonie. Zdjął również Camora? nie słusznie? dlaczego? po co ekspleatować najlepszego zawodnika w zespole przed arcyważnym wyjazdem do Lecce? zwłaszcza iż do gry pałał Del Piero. Zamiast krytykować te rozwiązanie, zwróciłbym się do Was o to, abyście dostrzegli zmianę w ustawieniu poszczególnych zawodników. Najważniejszą z nich było przejście Zambrotty do prawej strony, oraz uniwersalne zastosowanie wszechstronnego Del Piero, który miał pełną swobodę, z której nie potrafił skorzystać. Lewą flankę obrony zajął Giorgio Chiellini i moim zdaniem wywiązał się z tej roli bez zarzutu. Jeden kiks nie może rzutować na ostateczny obraz, a próby dośrodkowań (nieudane) wcale nie należą do obowiązku lewego obrońcy. Najgorszym defensorem dzisiejeszego wieczoru można śmiało uznać Thurama, który w żadnym razie nie może być pewien miejsca w pierwszej drużynie. Całe szczęście, że ma alternatywę w osobie Kovaca. Niewidoczny Trezegeut? to jest norma, jednakże gra Ibrahimovica faktycznie nie zachwyca. Lecz zamiast nieustannie krytykować jego osobę, polecałbym zwrócenie uwagi jaki zawodnik zgrywał głową wielokrotne dośrodkowania oraz ostatecznie, kto był strzelcem honorowego gola. Jeżeli nie On, to kto? Zalayeta? baaa! Del Piero? również nic nie pokazał, podobnie jak Emerson. Nawet Nedved nie potrafił niczego zmienić. Wygląda na to, że Vieira to nasz mózg, który jest niezbędny do myślenia podczas konstruowania kolejnych akcji. Mówi się trudno. Musimy zrozumieć, że korzystny początek sezonu nie zapewni Nam Scudetta i LM. Musimy zrozumieć, że to dopiero początek i przed Nami mnóstwo spotkań. Taka sytuacja jak dziś, nie może się nigdy powtórzyć. No i cóż.. Forza Juve ;).


Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
białas

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 września 2004
Posty: 1630
Rejestracja: 29 września 2004

Nieprzeczytany post 19 października 2005, 01:24

nie wiem jak określić występ naszych piłkarzy w dzisiejszym spotkaniu. wszystkie określenia już chyba padły i nie chcę się powtarzać. ale to, co wyprawiali dziś nasi piłkarze czasem przyprawiało mnie o kłucie w sercu. jak Juve grało, każdy widział. ale może to i lepiej, że Bayern zgotował dziś nam zimny prysznic. może Juve się obudzi ze wspaniałego snu i zobaczy, co tak naprawdę się dzieje. bo nikt nie jest niepokonany i to dzisiaj zobaczyliśmy. nie robiłbym z tego żadnej sensacji, bo to kiedyś musiało nastąpić. oczywiście każdy się spodziewał, że Juve zagra dziś wspaniały meczi zapewne każdy się rozczarował. w tym także ja.

co do zawodników, to ciekawi mnie sprawa Ibrahimovica. czy Capello jest w niego tak zapatrzony, jak Janas w Rasiaka? bo chyba nienormalną rzeczą się wydaje, że Fabio zmienia bądź co bądź, ale przyzwoicie grającego Camoranesiego zamiast nie mągocego sobie poradzić z obrońcami Zlatana. nawet ten gol w końcówce nie rehabilituje Zlatana z pozostałej części meczu.

pierwszy gol myślę, że został zdobyty przypadkowo. mówię oczywiście o drugiej części akcji, bo to, że sędzie pomógł Bayernowi nie podlega żadnej wątpliwości. Abbiatti chyba źle obliczył lot piłki, bo było widać, że w ostatniej fazie lotu piłka skręciła w kierunku bramki. no ale nikt nie jest doskonały.

stało się to, co się stało i już się nie odstanie. ale mam nadzieję, że Capello, jak i sami piłkarze wyciągną wnioski z tego meczu, i w rewanżu pokażą na co stać Juventus.

trochę szkoda, że Juve sprawiło taką "niespodziankę" członkom JPC. ale taki jest futbol...

Bayernowi gratulujemy sędziego


PiontaS

Juventino
Juventino
Rejestracja: 30 września 2003
Posty: 173
Rejestracja: 30 września 2003

Nieprzeczytany post 19 października 2005, 06:55

Moim zdaniem w kilku slowach mozna podsumowac gre Juve
Nie mozna wygrac spotkania jesli 95% Podan Jest Niecelnych takie moje zdanie.


Winner

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 lipca 2004
Posty: 1012
Rejestracja: 30 lipca 2004

Nieprzeczytany post 19 października 2005, 07:06

Zagraliśmy bardzo słabo :? Pierszy gol to akcja rozpoczęta przez ...sędziego i gol po fatalnym błędzie Abbiatiego wogle pierwsza połowa w jego wykonaniu słaba, w drugiej ładnie powstrzymał Maakaya.Zmiany jak dla mnie nie zrozumiałe :angry: powinni zejść Zlatan i Giannichedda


Od kołyski aż po grób zapatrzony w jeden klub.
ballack13

Juventino
Juventino
Rejestracja: 03 lipca 2003
Posty: 432
Rejestracja: 03 lipca 2003

Nieprzeczytany post 19 października 2005, 07:53

według mnie duża jest wina środkowych pomocników bo niemiał kto rozgrywac

imo przy braku Vieiry w srodku powiniene zagrać Emerson z Del Piero


słaby mecz ogólnie :/ Juve


Zablokowany