Kontuzje
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 5059
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Bułka z bananem trzy razy dziennie. Bez wyjątków. Ewerthon ma rację, z tym że zmiana ośrodka treningowego to ostateczna ostateczność i zapewne zanim się to stanie [jeśli się w ogóle stanie] to zarząd wypróbuje wszystkie inne możliwości.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Później też coś z nim było nie tak. Ta kontuzja mu się chyba odnowiła, ale głowy za to nie damewerthon pisze:Jorge Andrade - solidny obrońca reprezentacji Portugalii, na lata miał być liderem naszej defensywy obok Chielliniego. Jego umiejętności dawały na to nadzieję. Na początku sezonu groźna kontuzja i w konsekwencji stracony transfer.

A DP po kontuzji sporo poważniejszej jednak wrócił do siebie...ewerthon pisze:David Trezeguet - wicekról strzelców sezonu 2007/2008, potem poważna kontuzja i rozbrat z piłką aż do początku 2009 roku. Po powrocie bez formy, a niektórzy na tym forum rozpoczynają wyzywać go od pijawek. Od tamtej pory strzelił trochę goli w Juve, ale na pewno nie tyle od niego oczekiwano.
A jak nie miał urazu, to był ramadan. I tak wkoło Wojtek.ewerthon pisze:Mohamed Sissoko - rzekłbym nawet, że obok Del Piero był najlepszym piłkarzem Juventusu w 2008 roku. Podobno poważnie nim zainteresowana była Barcelona i wcale bym się nie zdziwił gdyby to była prawda. W połowie sezonu z tego co pamiętam doznał kilku urazów, po których już nigdy nie osiągnął poziomu sprzed kontuzji.
TYLKO przez kontuzje? Czy przez np. rozważne i celne podania do... kogoś tam?ewerthon pisze:Christian Poulsen - przed przejściem do Juve jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Europie, rok wcześniej był bliski przejścia do Milanu. Przez pierwszą część sezonu 2008/2009 głównie kontuzjowany, po powrocie stał się pośmiewiskiem.
Przypadek niereformowalny. Jedziemy dalejewerthon pisze:Amauri - do momentu kontuzji - początek 2009 roku, był czołowym strzelcem ligi i Juventusu. Po wznowieniu gry cień samego siebie.
Co do Buffona, to przypomnę Ci jeszcze, ze Kaka połamał go podczas Trofeo Birra Morretti, bodajże w 2005 roku. Rok później był mistrzem świata.ewerthon pisze:Gigi Buffon - Poważny uraz w drugiej połowie 2008 i 2010 roku, nadal klasowy zawodnik, chociaż nie to co kiedyś.
Jak doszedł do siebie, to też była równia pochyła.ewerthon pisze:Camoranesi - praktycznie cały sezon 2008/2009 nękany przez kontuzję, przez co musieliśmy się użerać z boskim Marco.
No w jakiej? Może mielibyśmy kilka goli więcej w Serie A, może nie. Jak dla mnie, to czcze gdybanie. Katastrofą zakończył się ubiegły sezon, ale wcale nie powiedziane, że gdyby Treze, czy Camor byli zdrowi, to byłoby inaczej. Rzut monetą, powiedziałbym. Może Treze tyczy się to mniej, niż Camora. Ale Poulsen? Sissoko? Czy gdyby nie mieli kontuzji, byliby mniej drewniani? Wzrosłyby ich umiejętności? Śmiem powątpiewać w tę tezę.ewerthon pisze:To tylko najważniejsze przykłady, choć jest wiele, wiele innych. W jakiej bylibyśmy teraz sytuacji, gdyby tych piłkarzy z mniejszym stopniu ominęły urazy?
A ja bym powiedział, że po prostu grał mniejszą padakę, niż zazwyczaj. Do poziomu choćby Bosingwy mu duuuużo brakowało.ewerthon pisze:W obecnym sezonie mamy:
Grygera - nagle zaczął grać jak na dobrego bocznego obrońce przystało, po kontuzji ten sam przeciętniak co kiedyś.
Brak DC nie jest akurat osłabieniem. Ale przecież mecz z Milanem miał...ewerthon pisze:De Ceglie i Martinez - obaj dobrze pokazali się w meczu z Milanem i obaj doznali wtedy groźnych kontuzji
To akurat olbrzymia strata. Ale to kontuzja meczowa, odniesiona w walce. Co innego, od ciągłego łamania się na treningach Vicka, czy Camora.ewerthon pisze:Quagliarella - lider ataku Juventusu, który aspirował wtedy do mistrzostwa Włoch. Dzisiaj rozpaczliwa walka o LM.
Przyjmuję zakład.ewerthon pisze:Jak bardzo kontuzję mogą przeszkodzić w walce o najwyższe cele przekonał się inter w pierwszej części sezonu, ale to nic w porównaniu do problemów Juve, bo my mamy trochę mniejsze możliwości. Założę się w przyszłym roku z nowymi piłkarzami będzie to samo.
Ostatnio zmieniony 13 lutego 2011, 16:10 przez deszczowy, łącznie zmieniany 3 razy.
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 2637
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Zmiana ośrodka - to, jak mówicie, ostateczność ale jak na dłoni widać, że coś jest nie tak. Nie znam się na medycynie ani na takich sprawach ale musi być jakaś przyczyna tych urazów i, bez wątpienia, wynika ona z Vinovo. Trzeba się dokładnie zająć tym problemem a nie udawać, że to zbieg okoliczności (mam wrażenie, że tak sądzi Marotta i spóła).Ouh_yeah pisze:Bułka z bananem trzy razy dziennie. Bez wyjątków. Ewerthon ma rację, z tym że zmiana ośrodka treningowego to ostateczna ostateczność i zapewne zanim się to stanie [jeśli się w ogóle stanie] to zarząd wypróbuje wszystkie inne możliwości.
- ewerthon
- Juventino
- Rejestracja: 03 marca 2008
- Posty: 2620
- Rejestracja: 03 marca 2008
Del Piero doznał tej kontuzji w wieku 24 lat, natomiast Trezeguet był już po 30., wiek piłkarza ma niewątpliwie znaczenie w leczeniu i rehabilitacji.deszczowy pisze:A DP po kontuzji sporo poważniejszej jednak wrócił do siebie...ewerthon pisze:David Trezeguet - wicekról strzelców sezonu 2007/2008, potem poważna kontuzja i rozbrat z piłką aż do początku 2009 roku. Po powrocie bez formy, a niektórzy na tym forum rozpoczynają wyzywać go od pijawek. Od tamtej pory strzelił trochę goli w Juve, ale na pewno nie tyle od niego oczekiwano.
deszczowy pisze:TYLKO przez kontuzje? Czy przez np. rozważne i celne podania do... kogoś tam?ewerthon pisze:Christian Poulsen - przed przejściem do Juve jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Europie, rok wcześniej był bliski przejścia do Milanu. Przez pierwszą część sezonu 2008/2009 głównie kontuzjowany, po powrocie stał się pośmiewiskiem.
Stał się kozłem ofiarnym nieudanej drugiej części sezonu. Zresztą niedawno podobne podanie zaliczył Sissoko, jednak nikt o tym nie wspomniał.
To samo co z Trezeguet.deszczowy pisze:Co do Buffona, to przypomnę Ci jeszcze, ze Kaka połamał go podczas Trofeo Birra Morretti, bodajże w 2005 roku. Rok później był mistrzem świata.ewerthon pisze:Gigi Buffon - Poważny uraz w drugiej połowie 2008 i 2010 roku, nadal klasowy zawodnik, chociaż nie to co kiedyś.
On pod wodzą Ranieriego grał wyjątkowo dobrze i pamiętam, że był niezwykle przydatnym zawodnikiem. Czego nie można powiedzieć o Marco "drewniana noga" Marchionnim.deszczowy pisze:Jak doszedł do siebie, to też była równia pochyła.ewerthon pisze:Camoranesi - praktycznie cały sezon 2008/2009 nękany przez kontuzję, przez co musieliśmy się użerać z boskim Marco.
Śledze rozgrywki europejskie od lat i jakoś nie mogę znaleźć równie silnej drużyny jak Juventus, której wypadłoby tylu kluczowych zawodników, a mimo to radziłaby sobie lepiej. Gdyby ci wszyscy piłkarze zachowali chociaż 75% swojej formy przed kontuzją teraz byśmy byli w zupełnie innym miejscu. Zresztą zawsze takie rzeczy mają swoje skutki. Załóżmy, że Andrade nie doznaję kontuzji? Dzisiaj nikt nie płakałby za 15 bańkami wydanymi na Bonucciego. Wszystkie takie zdarzenia mają ogromne znaczenie i to chciałem podkreślić.deszczowy pisze:No w jakiej? Może mielibyśmy kilka goli więcej w Serie A, może nie. Jak dla mnie, to czcze gdybanie. Katastrofą zakończył się ubiegły sezon, ale wcale nie powiedziane, że gdyby Treze, czy Camor byli zdrowi, to byłoby inaczej. Rzut monetą, powiedziałbym. Może Treze tyczy się to mniej, niż Camora. Ale Poulsen? Sissoko? Czy gdyby nie mieli kontuzji, byliby mniej drewniani? Wzrosłyby ich umiejętności? Śmiem powątpiewać w tę tezę.ewerthon pisze:To tylko najważniejsze przykłady, choć jest wiele, wiele innych. W jakiej bylibyśmy teraz sytuacji, gdyby tych piłkarzy z mniejszym stopniu ominęły urazy?
Dobrze, ale jasnym jest iż będzie aktualny tylko wtedy jeśli zarząd nic tym nie zrobi.deszczowy pisze:Przyjmuję zakład.ewerthon pisze:Jak bardzo kontuzję mogą przeszkodzić w walce o najwyższe cele przekonał się inter w pierwszej części sezonu, ale to nic w porównaniu do problemów Juve, bo my mamy trochę mniejsze możliwości. Założę się w przyszłym roku z nowymi piłkarzami będzie to samo.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Co nie zmienia faktu, że kontuzja taka, jak u DP niejednemu piłkarzowi, czasem i młodszemu, złamała już karierę.ewerthon pisze:Del Piero doznał tej kontuzji w wieku 24 lat, natomiast Trezeguet był już po 30., wiek piłkarza ma niewątpliwie znaczenie w leczeniu i rehabilitacji.deszczowy pisze:A DP po kontuzji sporo poważniejszej jednak wrócił do siebie...ewerthon pisze:David Trezeguet - wicekról strzelców sezonu 2007/2008, potem poważna kontuzja i rozbrat z piłką aż do początku 2009 roku. Po powrocie bez formy, a niektórzy na tym forum rozpoczynają wyzywać go od pijawek. Od tamtej pory strzelił trochę goli w Juve, ale na pewno nie tyle od niego oczekiwano.
Jeśli przyznajesz przez to, że Sissoko gra aktualnie na podobnym poziomie, co Poulsen, to się zgodzę.ewerthon pisze:deszczowy pisze:TYLKO przez kontuzje? Czy przez np. rozważne i celne podania do... kogoś tam?ewerthon pisze:Christian Poulsen - przed przejściem do Juve jeden z najlepszych defensywnych pomocników w Europie, rok wcześniej był bliski przejścia do Milanu. Przez pierwszą część sezonu 2008/2009 głównie kontuzjowany, po powrocie stał się pośmiewiskiem.
Stał się kozłem ofiarnym nieudanej drugiej części sezonu. Zresztą niedawno podobne podanie zaliczył Sissoko, jednak nikt o tym nie wspomniał.
We Violi MM nie był już wcale takim pośmiewidłem.ewerthon pisze:On pod wodzą Ranieriego grał wyjątkowo dobrze i pamiętam, że był niezwykle przydatnym zawodnikiem. Czego nie można powiedzieć o Marco "drewniana noga" Marchionnim.deszczowy pisze:Jak doszedł do siebie, to też była równia pochyła.ewerthon pisze:Camoranesi - praktycznie cały sezon 2008/2009 nękany przez kontuzję, przez co musieliśmy się użerać z boskim Marco.
ewerthon pisze:Śledze rozgrywki europejskie od lat i jakoś nie mogę znaleźć równie silnej drużyny jak Juventus, której wypadłoby tylu kluczowych zawodników, a mimo to radziłaby sobie lepiej. Gdyby ci wszyscy piłkarze zachowali chociaż 75% swojej formy przed kontuzją teraz byśmy byli w zupełnie innym miejscu. Zresztą zawsze takie rzeczy mają swoje skutki. Załóżmy, że Andrade nie doznaję kontuzji? Dzisiaj nikt nie płakałby za 15 bańkami wydanymi na Bonucciego. Wszystkie takie zdarzenia mają ogromne znaczenie i to chciałem podkreślić.deszczowy pisze:No w jakiej? Może mielibyśmy kilka goli więcej w Serie A, może nie. Jak dla mnie, to czcze gdybanie. Katastrofą zakończył się ubiegły sezon, ale wcale nie powiedziane, że gdyby Treze, czy Camor byli zdrowi, to byłoby inaczej. Rzut monetą, powiedziałbym. Może Treze tyczy się to mniej, niż Camora. Ale Poulsen? Sissoko? Czy gdyby nie mieli kontuzji, byliby mniej drewniani? Wzrosłyby ich umiejętności? Śmiem powątpiewać w tę tezę.ewerthon pisze:To tylko najważniejsze przykłady, choć jest wiele, wiele innych. W jakiej bylibyśmy teraz sytuacji, gdyby tych piłkarzy z mniejszym stopniu ominęły urazy?
Tu się zgodzę. Ale nadal nie do końca się zgodzę. Równie dobrze, jak na początku sezonu, Andrade mógł doznać kontuzji na końcu, z tym samym skutkiem. Ale dyskusja jest bez sensu. Ty masz trochę racji, ja mam trochę racji... Zostawiamy na remis?
Bo ja wiem? Złamania, albo pęknięcia kości, wynikające ze zderzenia, or somtin, trudno zwalić na złe przygotowanie fizyczne, po mojemu. Chyba, że piłkarze dostawali na kolację Danonki, a nasz "pan-bez-kontuzji" je z tego jadłospisu skreślił. Wtedy tak.ewerthon pisze:Nie tylko Vinovo jest tutaj winne, wiele kontuzji piłkarze doznali w trakcie meczu, co przecież nie tylko świadczy o pechu, ale także o złym przygotowaniu fizycznym, ale to przecież jasne...
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Rwie Włoszki i wciąga spaghetti nosem.Ouh_yeah pisze:Tak poza fascynującą dyskusją.
Armand Traore. Taki sympatyczny murzynek. On jest jeszcze u Nas? Leczy się czy co robi...
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Jak na razie nic nie widać. Ani na goal`u, ani na Tutto. Przynajmniej ja nie znalazłem. Dzisiaj chyba wszyscy czekają..jarmel pisze:Wiadomo już coś co z Matrim i Melo?
- Antichrist
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
- Posty: 1842
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
- Podziekował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
W krótkim wywiadzie Matri oprócz wrażeń po meczu, napomknął coś n/t urazu i wydaje się, że to nic poważnego: Klik
The time has come, it's quite clear, our Antichrist is almost here.
- bonus2o
- Juventino
- Rejestracja: 20 grudnia 2008
- Posty: 30
- Rejestracja: 20 grudnia 2008
Coś racji z tymi kontuzjami macie. Gdyby nie kontuzja Quagliarelli to pewnie troszkę lepiej byśmy grali w tym sezonie. Braki innych również nie pomagają. Nawet krótkie urazy destabilizują formę. Podobnie w poprzednim urazy za bardzo nam nie pomagały. Lesz IMO to nie jest problem Vinovo. Popatrzmy na Inter czy lila w tym sezonie. Składy mają podobnie jak my przerzedzone kontuzjami. Wiele z naszych kontuzji to kontuzje meczowe które raczej niewiele maja wspólnego z ośrodkiem treningowym, a raczej wynikają ze specyfiki gry w SerieA. Podajecie przykład Barcelony która gra w lidze Hiszpańskiej która jest typowo techniczna liga. Brak tam takiej zaciętości i nieustępliwości w obronie. Jak wszyscy wiemy w SerieA gra sie zupełnie inaczej. Powiedział bym ze troszkę bardziej chamsko. To tu sie nastąpi na przeciwnika, tu sie go kopnie i z tego wynika wiele urazów. Naszym problemem jest zdecydowanie trener który nie potrafi sie przystosować. Jeszcze za Ranierego było jako tako ale Ciro, Zac czy Del Neri to troszke beton. Pierszy popełniał błedy młodosci i nie był jeszcze nauczony reagować na fale kontuzji odpowiednio a pozostała 2 to stare dziady które za wiele juz raczej w trenerce nie osiągną.
- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 4007
- Rejestracja: 14 lipca 2006
Hmm, zszedł o własnych siłach + po meczu zacieszał na płycie boiska latając od "przybitej piatki" do "przybitej piatki". Więc mam nadzieję, że nic poważnegoKubba pisze: Ale ciekawe co z Melo? Oby wszystko ok...
