swiergot pisze:Wszystkim Milanistom, które wygadują tu i tam bzdury niesamowite, polecam przeczytanie
tego artykułu. Jak widać, sąd się ośmieszył wydając wyrok, a tym bardziej twierdząc, że Agricola podawał EPO.
Przyznaje, ze artykul spowodowal, iz musialem zrewidowac niektore moje poglady na te sprawe, a takze zmobilizowal mnie do wglebienia sie w temat. Tak wlasnie zrobilem. Artykul wyglada mi na pisany przez fana Juve dla fanow Juve. W newsie o zamieszczeniu tego tekstu na stronie piszecie, ze wyjasnia on wszelkie watpliwosci. W rzeczywistosci artykul wyjasnia tylko to, co chcial wyjasnic autor. Do tego wszystko przedstawione jest w taki sposob, zeby przekonac czytelnika, iz racje ma obrona. Niektore watki zostaly przez autora artykulu pominiete – prawdopodobnie celowo, bo chodzi o wnioski prokuratora, ktorych obrona nie potrafila w zaden sposob zrownowazyc – a inne potraktowane ogolnikowo. Wszystko to razem sprawia, ze niektorzy po przeczytaniu uwierzyli, ze sad sie wyglupil, a uchylenie wyroku jest pewne. A z tego, co czytam w komentarzach, niektorzy dodatkowo sobie pare rzeczy dopowiedzieli. Po uwzglednieniu pominietych w tym artykule spraw, wszystko wraca do stanu poprzedniego: trzeba czekac na uzasadnienie wyroku, bo nie mamy pewnosci, co sklonilo sad do podjecia takiej a nie innej decyzji. I wcale nie jest powiedziane, ze owo uzasadnienie wyjasni nam cokolwiek. Do tego czasu pozostanie nam gdybanie.
Do rzeczy. Giovanniego Rossano pomijam, bo tu sprawa jest jasna. Pojscie na ugode jest w swietle prawa rownoznaczne z przyznaniem sie do winy. Czyli w jego przypadku do tego, ze robil przekrety przy sprzedazy lekow Juventusowi lub/i Agricoli. Jesli chodzi o Giraudo, to artykul nic w tej sprawie nie zmienia. Sedzia uznal, ze Giraudo finansowal zakup lekow, ale nie wiedzial, co dokladnie kupuje lekarz i co pozniej z tym robi. Moje zdanie w tej sprawie wyrazilem juz wczesniej i pozostaje ono niezmienne: nie wierze, ze w tak powaznej firmie, jaka jest niewatpliwie Juventus, zarzad nie kontrolowal, na co dokladnie ida pieniadze i co robia pracownicy. I wreszcie Agricola. Sad pierwszej instancji skazal go za oszustwo sportowe i podawanie zadownikom Juventusu leków niebezpiecznych dla ich zdrowia, w tym EPO. Zacznijmy moze od lekow. Voltaren, Samyr i Esafosfina rzeczywiscie nie sa srodkami dopingujacymi i nie sa zakazane (wlasnie na tym oparto linie obrony, a takze na tym, ze substancje stosowano nie po to, by wygrywac, lecz dawano je tylko tym graczom, u ktorych stwierdzano niedobor). Artykul jednak nie przedstawia drobnego, ale jakze istotnego faktu. Mianowicie naduzywanie tych lekow niesie ze soba skutki uboczne. Dla przykladu w przypadku Voltarenu moga to byc m.in.: uczynnienie choroby wrzodowej zoladka i dwunastnicy, lysienie, uposledzenie czynnosci watroby, zaburzenia koordynacji ruchowej, niewydolnosc nerek, zapalenie trzustki, a takze zaburzenia ostrosci widzenia. Nie wiemy (jeszcze), co dokladnie ustalil sad, ale jest prawdopodobne, ze dopatrzono sie naduzywania tych srodkow, a co za tym idzie dzialanie niebezpieczne dla zdrowia pilkarzy. Przypadek Neotonu, czyli kreatyny, jest juz inny. Obecnie mozna podawac zawodnikom do 3 gramow dziennie. Jest pewna granica tolerancji i dopuszcza sie wahania do 6 gramow. Stosowanie ponad 6 gramow dziennie jest zabronione, bo na dluzsza mete moze to sie odcisnac na zdrowiu. Artykul nie rozjasnia nam sprawy kreatyny, wiec przyblize to, co znalazlem na ten temat. Oskarzyciele powolywali sie na slowa Agricoli, zawarte w wydanej w 1998 roku ksiazce pt "Sul campo con la Juve" (Na boisku z Juve), mowiace ze w sezonie 1994/95 pilkarze Juventusu brali od 20 do 30 gramow dziennie. Obrona natomiast oswiadczyla, ze nigdy nie bylo wiecej niz 5-6 gramow. I tu pojawia sie kilka wariantow – w zaleznosci od tego, czy ograniczenia dotyczace stosowania kreatyny już obowiazywaly. Jezeli sad uznal, ze brali 20-30 gramow, to mamy do czynienia z oszustwem sportowym i zagrozeniem dla zdrowia pilkarzy (jezeli ograniczenia obowiazywaly) lub samym zagrozeniem dla zdrowia pilkarzy (jesli nie bylo jeszcze ograniczen). W przeciwnym wypadku - czyli w razie uznania racji obrony - kreatyna oczywiscie wypada. Voltaren, Samyr, Orudis, Neoton i Esafosfina sa dozwolone i ogolnie dostepne. To fakt. Autor artykulu sugeruje, ze takie leki mogly byc w aptekach innych wielkich klubow. Sugeruje, ze mogly byc, ale nie stwierdza jednoznacznie, ze tak wlasnie bylo. "Mówi się, że przynajmniej pięć największych włoskich klubów posiadało takie same - powtarzamy, nie zabronione - leki." Mowi sie tez, ze w Himalajach zyje Yeti

Byc moze mieli, byc moze nie. Tego sie nie dowiemy, bo sledztwo wszczela jedynie prokuratura w Turynie. Ale to nie ma wiekszego znaczenia, bo w dalszym ciagu mowa jest o substancjach dozwolonych i nie jest to doping. Czyli moga przestac sie cieszyc ci, ktorzy po przeczytaniu artykulu uznali, ze sytuacja sie odwrocila i inne kluby tez maja na sumieniu cos, za co moga zostac ukarane. Możliwe byloby ukaranie klubowych lekarzy za ewentualne stwarzanie zagrozenia dla zdrowia pilkarzy, ale to tez trzeba by było udowodnic. Tyle odnosnie lekow wspomnianych w artykule. Ale to nie koniec o lekach, bo autor artykulu pomija fakt, ze w aptece Juventusu znaleziono rowniez substancje zakazane. I tu sie okaze, ze racja lezala po srodku, panowie
swiergot i
pionka. Pozew mowi o znalezieniu 15 takich substancji, z czego 8 to srodki dopingujace (Bentelan, Deflan, Deltacortene, Flantadin, Gutron, Lasix, Liposom Forte i Tricortin), a pozostale sa dopuszczalne jedynie w przypadku leczenia zapobiegawczego, przy czym wymagane jest dolaczenie do kartoteki pacjenta pisemnego uzasadnienia decyzji o zastosowaniu substancji. Obrona Juventusu takich uzasadnien nie przedstawila, a linie obrony oparla na tym, ze przechowywanie (na wszelki wypadek) tych lekow nie oznacza ich stosowania. Jednak podczas procesu okazalo sie, ze Agricola podawal Ravanelliemu Liposom Forte. Agricola zeznal, ze pilkarz byl mocno zestresowany w zwiazku z narodzinami dziecka, nie spal po nocach i mial problemy rodzinne. W zwiazku z tym mial otrzymywac zastrzyki w postaci Liposomu Forte. Ravanelli z kolei wszystkiem tym tlumaczeniom zaprzeczyl, oswiadczyl, ze nie mial problemow zwiazanych ze stresem, ani problemow rodzinnych. Zapytany czy mial zaburzenia pracy mozgu i neuroendokrynne (a na to stosuje sie Liposom), odpowiedzial, ze nigdy nie mial i ma nadzieje, ze nigdy nie bedzie miec. Mozna przypuszczac, ze to wlasnie moglo zadecydowac o skazaniu Agricoli za oszustwo sportowe. Czy rzeczywiscie tak bylo, okaze sie po ogloszeniu uzasadnienia wyroku, ale jest to prawdopodobne. Nie na darmo mowi sie, ze zeznania Ravanelliego moga byc brzemienne w skutkach - w koncu podwazaja linie obrony. I wreszcie sprawa EPO. Zgadza sie, ze nie ma jednoznacznych dowodow w sprawie EPO. Ale jak maja byc, skoro erytropoetyna (czyli wlasnie EPO) wytwarzana przez gruczoly nadnerczy jest nie do odroznienia od tej podawanej z zewnatrz? W artykule wspomina sie o wszczeciu postepowania przeciwko Del Piero, Deschampsowi i Di Livio. Chodzilo wlasnie o podejrzenie stosowania EPO. Z kart tych zawodnikow wyczytano, ze zanotowano u nich w krotkich odstepach czasow duze skoki poziomu hematokrytu. W przypadku Del Piero mialo to byc z 42.3 do 48.4, a rok pozniej z 41.4 do 46. U Deschampsa byl skok z 43.2 na 51.9, a u Di Livio z 43.4 na 51.2. Biegli powolani przez prokurature - profesorowie Gianmartino Renzi i Adriana Ceci - oswiadczyli, ze jedynym wytlumaczeniem takich skokow moze byc stosowanie EPO. Biegly powolany przez obrone - prof. Mario Cazzola - oswiadczyl natomiast, ze przyczyna tych anomalii mogla byc nieprawidlowa kalibracja urzadzen pomiarowych (czyli to co czytamy w artykule). Pozostaje jednak pytanie, dlaczego - jesli przyjac tlumaczenia obrony - nie powtorzono pomiarow, ktorych wyniki powinny przeciez zaniepokoic lekarzy Juve, bo gwaltowny wzrost poziomu hematokrytu nie jest normalny (chyba, ze sie spedzi ze 2 tygodnie w wysokich gorach), a w przypadku Di Livio i Deschampsa takze to, ze poziom hematokrytu u zdrowego mezczyzny wynosi około 45. Dlaczego sad pierwszej instancji dopatrzyl sie stosowania EPO, dowiemy sie pewnie z uzasadnienia. Przyjmowanie erytropoetyny niesie ze soba bardzo grozne konsekwencje zdrowotne, moze bowiem spowodowac zageszczenie krwi i wzrost jej lepkosci, powstawanie zakrzepow wewnatrznaczyniowych, zawaly serca i mozgu oraz nagle zgony. Jest to wiec na pewno zagrozenie zdrowia i zycia pilkarzy. Jesli sad wyzszej instancji nie dopatrzy sie stosowania EPO, to i tak nie oznacza to, ze Agricola nie bedzie odpowiadal za oszustwo sportowe. Zwlaszcza, ze w informacji o wyroku EPO jest wymienione przy zarzucie praktyk zagrazajacych zdrowiu, a nie przy oszustwie sportowym (czyli dopingu). To tyle moich rozwazan na temat wyroku, w obliczu tego, co mi wiadomo o sprawie. Na pewno jest tez kilka (albo i wiecej) innych watkow, o ktorych nie mamy pojecia, a ktore wyjda w momencie ogloszenia uzasadnienia wyroku. Jednak na podstawie tego, co bylo w tym artykule i innych informacji, ktore przytoczylem (pominiete w artykule wnioski oskarzenia i obrony), uwazam, ze podjecie takiej a nie innej decyzji przez sad moglo byc uzasadnione. Zdaje sobie sprawie, ze w tym poscie gdybam, ale nie znajac uzasadnienia wyroku nic innego mi nie pozostaje. Podsumowujac, artykul nie przekonal mnie, ze sad nie mial podstaw do wydania takiego wyroku. Czas pokaze czy to prawidlowe czy mylne odczucie. Wracajac do artykulu, daje on jasna odpowiedz na pytanie, czy Zeman uwzial sie na Juve. Jesli zas chodzi o testy antydopingowe, to zawodnik przed takim testem moze zglosic, ze przyjmuje leki (takze te zawierajce niedozwolone skladniki - vide krople do oczu Davidsa). EPO z kolei jest hormonem, wiec jest nie do wykrycia przy jednorazowym badaniu (bo przy takim nie mozna zaobserwowac wzrostu poziomu hematokrytu). Poza tym - jak czytamy w artykule - "We Włoszech dopiero od dwóch lat doping w piłce nożnej jest zwalczany najnowocześniejszymi sposobami i z dużą dokładnością." Dodam jeszcze, ze rozbawila mnie troche ta czesc artykulu, w ktorej jest mowa, iz Juventus byl silny, ale silny byl tez Milan itd. Przeciez w tym okresie Juventus wygral prawie 2 razy wiecej niz trzy wymieniony kluby razem wziete.
swiergot pisze:Co do FIGC i CONI, oni nie mają prawa mieszać się do całej sprawy, ponieważ do akcji wkroczył stanowy wymiar sprawiedliwości. Po orzeczeniu sądu apelacyjnego, niezależnie czy Agricola zostanie uniewnniony czy wyrok zostanie podtrzymany, FIGC i CONI nie mają prawa podjąć żadnych działań.
Uwazam, ze nie masz racji. Stanowy wymiar sprawiedliwosci zajmuje sie sprawa Agricoli i Giraudo. I ani FIGC, ani CONI rzeczywiscie nie mogą juz zadnego z nich ukarac. Jednak jezeli Agricola nie zostanie uwolniony od zarzutu oszustwa sportowego, to obie te organizacje maja pelne prawo do podjecia dzialan przeciwko Juventusowi, ktory sadzony nie jest. Zrobily to juz wczesniej w przypadku Empoli i zapowiadaja, ze zrobia to ponownie. Czekaja tylko na uzasadnienie wyroku. Jesli zas chodzi o ewentualne odebranie Pucharu Mistrzow, to teraz jest to niemozliwe, ale uwazam, ze w przypadku uprawomocnienia sie wyroku za oszustwo sportowe wszystko mogloby sie zmienic.
Na zakonczenie chcialem pogratulowac wszystkim, którym udalo sie przebrnac przez ten post
