Zdrada
- _Jah
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
- Posty: 813
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
Kasia. Hehehe. Ciągle powtarzasz, że Ona odejdzie. Bądź Ty bardziej mi życzliwa. Ona nie ma praw. Ty też nie masz praw. I ja nie mam praw. Istnieje tylko jedno prawo. Rozumuj to dosłownie.
mnowmiejsky. Czytasz Biblię i słyniesz z pokory - dobrze. Wiem, że nie ma rozumu bez wiary, dlatego mocno Cię szanuję. Ale my tu mówimy o Miłości. A w Niej każdy dąży do doskonałości, w swym odrębnym rodzaju. Wszystko ma dwie strony, wszystko. I uwierz mi - czasami, jeżeli wyłącznie bierzesz - pełnymi garściami - to tak jakbyś dawał. To jak żonglerka. Dla Miłości potrafię zgrzeszyć - potraktuj to jak sentencje.
Średniowiecze jest spoko. Monarchia. Hierarchia. Kapłaństwo. To jest jak bajka.Hehe.
I pomimo, że wciąz piszę w tym temacie bzdury... bez związku... bez żadnej składnej formy... tak byle jak... to jednak na kawę żaden z Was z moja dziewczyną nie pójdzie! A ta pani wyżej.. o Jeeju. W celach informacyjno - służbowych... bez żadnych podtextów... z jedną osobą jest nudno? ale jesteś "bogata". Wszystkim kobietom w tym temacie czegoś "brakuje".
mnowmiejsky. Czytasz Biblię i słyniesz z pokory - dobrze. Wiem, że nie ma rozumu bez wiary, dlatego mocno Cię szanuję. Ale my tu mówimy o Miłości. A w Niej każdy dąży do doskonałości, w swym odrębnym rodzaju. Wszystko ma dwie strony, wszystko. I uwierz mi - czasami, jeżeli wyłącznie bierzesz - pełnymi garściami - to tak jakbyś dawał. To jak żonglerka. Dla Miłości potrafię zgrzeszyć - potraktuj to jak sentencje.
Średniowiecze jest spoko. Monarchia. Hierarchia. Kapłaństwo. To jest jak bajka.Hehe.
I pomimo, że wciąz piszę w tym temacie bzdury... bez związku... bez żadnej składnej formy... tak byle jak... to jednak na kawę żaden z Was z moja dziewczyną nie pójdzie! A ta pani wyżej.. o Jeeju. W celach informacyjno - służbowych... bez żadnych podtextów... z jedną osobą jest nudno? ale jesteś "bogata". Wszystkim kobietom w tym temacie czegoś "brakuje".
Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
- mnowo
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 7470
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Cieszę się, że pamiętasz jeszcze mój alfabet.. Generalnie ja mam inne podejście do tego tematu, ale tak to już jest - każdy ma prawo mieć swoje. Ja nie postawiłbym absolutnego znaku równości między "biorę" a "daję". Być może są pewne sytuacje, w których to się sprawdza, ale moim zdaniem nie jest tak z reguły._Jah pisze:mnowomiejsky. Czytasz Biblię i słyniesz z pokory - dobrze. Wiem, że nie ma rozumu bez wiary, dlatego mocno Cię szanuję. Ale my tu mówimy o Miłości. A w Niej każdy dąży do doskonałości, w swym odrębnym rodzaju. Wszystko ma dwie strony, wszystko. I uwierz mi - czasami, jeżeli wyłącznie bierzesz - pełnymi garściami - to tak jakbyś dawał. To jak żonglerka. Dla Miłości potrafię zgrzeszyć - potraktuj to jak sentencje.
Chcę jednak podkreślić jedno - jakkolwiek dziwne by nam (czy mi) to się nie wydawało, jeśli Ty i Twoja partnerka jesteście szczęśliwi żyjąc taką miłością - nie do mnie należy wchodzenie z butami w Wasze życie.
Na stos z Tobą! Albo w dyby!Średniowiecze jest spoko. Monarchia. Hierarchia. Kapłaństwo. To jest jak bajka.Hehe.
- _Jah
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
- Posty: 813
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
Gdy tak się głębiej nad tym zastanowię...myślę, że przyczyną tej sztucznej aureoli, którą chcę stworzyć? jest strach.
Boję się, że przedmiot mych pragnień, dostąpi 'zaszczytu' oglądania Boga w udziale z kimś innym.
Jestem tylko człowiekiem, z natury ograniczonym, zmieszanym z grzechem. Nigdzie nie jest napisane, że otrzymam to czego chcę.
Boli mnie świadomość, że pozostaje mi wyłącznie wiara. Wiara w to, że nie upadnę ostatecznie. Wiara w to, że Ona mnie zawsze podniesie.
Ale jest także inna kwestia natury psychicznej. Kwestia, która czerpie swoje źrodło z doświadczenia zmysłowego. Machiavelli powiada: "człowiek z natury jest zły". Nic na to nie poradzę, że się z nim zgadzam. I prawdziwą wartością człowieka, powinna być umiejętność skutecznej walki z tym złem. Nie wiem. Może ja jestem paranoikiem. Może mam 6 zmysł. Ale po prostu nie wierzę w czystość intencji. I nawet jeżeli jest to nienaruszalna Miłość? To po co tracić czas?
Odkąd z Nią jestem? poznałem się na niektórych osobach i wciąz poznaję.
A jak już mówiłem: Kocham siebie i Kocham słońce. Chcę uwolnić się od strachu. I potrzebuję w tym pomocy.
Ostatecznie każdy z nas trafi na swojego. Ja czuję, że jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. I chyba dlatego nie wyobrażam sobie bez Niej życia.
Kocham... ale bym Jej nie wybaczył. Zasada jest ponad wszystkim.
I nienawidzę: Leszków studentów, fajansiarzy, koniobijców, ignorantów, mądrusiów, mało ambitnych, pospolitego tłumu jazzy. Mam wstręt do ludzi.
Ciemna trzoda, która nikomu nie jest do szczęścia potrzebna.
Boję się, że przedmiot mych pragnień, dostąpi 'zaszczytu' oglądania Boga w udziale z kimś innym.
Jestem tylko człowiekiem, z natury ograniczonym, zmieszanym z grzechem. Nigdzie nie jest napisane, że otrzymam to czego chcę.
Boli mnie świadomość, że pozostaje mi wyłącznie wiara. Wiara w to, że nie upadnę ostatecznie. Wiara w to, że Ona mnie zawsze podniesie.
Ale jest także inna kwestia natury psychicznej. Kwestia, która czerpie swoje źrodło z doświadczenia zmysłowego. Machiavelli powiada: "człowiek z natury jest zły". Nic na to nie poradzę, że się z nim zgadzam. I prawdziwą wartością człowieka, powinna być umiejętność skutecznej walki z tym złem. Nie wiem. Może ja jestem paranoikiem. Może mam 6 zmysł. Ale po prostu nie wierzę w czystość intencji. I nawet jeżeli jest to nienaruszalna Miłość? To po co tracić czas?
Odkąd z Nią jestem? poznałem się na niektórych osobach i wciąz poznaję.
A jak już mówiłem: Kocham siebie i Kocham słońce. Chcę uwolnić się od strachu. I potrzebuję w tym pomocy.
Ostatecznie każdy z nas trafi na swojego. Ja czuję, że jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. I chyba dlatego nie wyobrażam sobie bez Niej życia.
Kocham... ale bym Jej nie wybaczył. Zasada jest ponad wszystkim.
I nienawidzę: Leszków studentów, fajansiarzy, koniobijców, ignorantów, mądrusiów, mało ambitnych, pospolitego tłumu jazzy. Mam wstręt do ludzi.
Ciemna trzoda, która nikomu nie jest do szczęścia potrzebna.
Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
- Ein
- Juventino
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
- Posty: 1352
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
_Jah za dużo zioła przypalił chyba :lol:
Stary ciekawie ten wasz związek wygląda. Zasada pana i sługi , ciekawe , naprawdę . Nie będę się zagłębiał w ten związek ale na serio związek hardcorowy !
Nie pozostaje mi życzyć nic innego jak powodzenia ! Ciekawi mnie tylko co by się stało gdyby na "pokładzie" wybuchła mała rewolta ...
Nie, po dłuższym zastanowieniu wolałbym jednak tego nie wiedzieć. Jeszcze spać po nocach bym nie mógł :lol:
Stary ciekawie ten wasz związek wygląda. Zasada pana i sługi , ciekawe , naprawdę . Nie będę się zagłębiał w ten związek ale na serio związek hardcorowy !
Nie pozostaje mi życzyć nic innego jak powodzenia ! Ciekawi mnie tylko co by się stało gdyby na "pokładzie" wybuchła mała rewolta ...
Nie, po dłuższym zastanowieniu wolałbym jednak tego nie wiedzieć. Jeszcze spać po nocach bym nie mógł :lol:
Moggi: "People keep asking where Juve got the money to buy Vlahovic but they forget that the club is owned by the Elkanns. 2% of the Elkann assets are enough to buy Inter, this is not a joke, let's be clear, it's real data."
- rastapastor
- Milanista
- Rejestracja: 24 maja 2007
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2007
Reasumując podejście jakie ma do związków damsko-męskich Jah...doszedłem do wniosku iż...to proste...znalazł drugą połowę siebie...uzupełniają się nawzajem...on jest panem ona sługą...nie mniej jednak do teraz nie potrafię zrozumieć (choć bardzo chcę) tej dziewczyny że się na to zgadza...być może ją to tak samo kręci jak kolegę(chyba mnie nie zjedziesz za tego kolegę) i ma tę samą hierarchię wartości i nie nam to oceniać bo jesteśmy jedynie zwykłymi ludźmi nie mającymi prawa do oceniania innych...każdy człowiek jest inny i ma inną listę zasad i reguł...jeżeli ta dziewczyna z nim jest to znaczy że go kocha i jest jej z nim dobrze...i nie musi być zdesperowana...bo w każdej chwili może odejść...
I życzę Tobie i jej wiele szczęścia i miłości bo to chyba ona jest w tym wszystkim najważniejsza
Pozdroo...BLESS
I życzę Tobie i jej wiele szczęścia i miłości bo to chyba ona jest w tym wszystkim najważniejsza
Pozdroo...BLESS
- rastapastor
- Milanista
- Rejestracja: 24 maja 2007
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2007
- kacek_
- Juventino
- Rejestracja: 23 kwietnia 2007
- Posty: 606
- Rejestracja: 23 kwietnia 2007
powiedziałbym coś brzydkiego, ale na kogoś kogo iloraz inteligencji jest po stokroć mniejszy od pana w avatarze szkoda po prostu słów..wojteceek pisze:A mi się wydaje, ze Jah sobie po prostu wymyślił taką laskę i tyle... nikt by takiego czegoś nie zniósł
jak dojrzejesz do takich tematów to zapraszam ponownie.
sam wymagam wiele od partnerki, oczywiście to samo otrzymuje w zamian.
są ludzie którzy są w związku dla świętego spokoju, a wychodzą co piątek sami na dyskoteki by 'wyrywać' i taki układ odpowiada obu stronom. a są również tacy, którzy w miłości, związku i oddaniu doszukują się czegoś głębszego. i za szukanie tej głębi mimo wszystko, trzeba ich docenić. bo miłość mimo wszystko nie powinna tylko 'być'! powinno być w niej coś co przynosiłoby ukojenie na wszelkie zło całego świata, powinna być spełnieniem całego naszego istnienia, uwieńczeniem długich starań które włożyliśmy w jej poszukiwania.. i jeśli tym jest dla Jaha jego związek i miłość to nic nam do tego.
fin
- wojteceek
- Juventino
- Rejestracja: 27 grudnia 2006
- Posty: 203
- Rejestracja: 27 grudnia 2006
A nie wydaje Ci się jednak, że to troszkę przesada co wypisywał Jah? Ja mam dziewczynę i nie mógłbym tak po prostu... dla mnie to jest nie normalne :doh:kacek_ pisze:powiedziałbym coś brzydkiego, ale na kogoś kogo iloraz inteligencji jest po stokroć mniejszy od pana w avatarze szkoda po prostu słów..wojteceek pisze:A mi się wydaje, ze Jah sobie po prostu wymyślił taką laskę i tyle... nikt by takiego czegoś nie zniósł
jak dojrzejesz do takich tematów to zapraszam ponownie.
sam wymagam wiele od partnerki, oczywiście to samo otrzymuje w zamian.
są ludzie którzy są w związku dla świętego spokoju, a wychodzą co piątek sami na dyskoteki by 'wyrywać' i taki układ odpowiada obu stronom. a są również tacy, którzy w miłości, związku i oddaniu doszukują się czegoś głębszego. i za szukanie tej głębi mimo wszystko, trzeba ich docenić. bo miłość mimo wszystko nie powinna tylko 'być'! powinno być w niej coś co przynosiłoby ukojenie na wszelkie zło całego świata, powinna być spełnieniem całego naszego istnienia, uwieńczeniem długich starań które włożyliśmy w jej poszukiwania.. i jeśli tym jest dla Jaha jego związek i miłość to nic nam do tego.
fin
- _Jah
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
- Posty: 813
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
Niecałe 2 lata.Dragon pisze:_Jah, mam jedno pytanie. Ile jesteście już razem? Oczywiście nie musisz odpowiadać, jeśli to dla Ciebie niewygodne.
Mój związek to układ: Pan i Pani.
Ona ma więcej dumy niż Ja. Ten 'bestialski' układ dotyczy Nas obojga.
Gdyby przeczytała to co napisałem w tym temacie? hmm... pewnie by się Jej zrobiło żal, że jeszcze nie nauczyłem się jej ufać.
Ale ja nie o tym.
Hehehe. Niepotrzebnie 'zasłynąłem' w temacie o Ziole.
Podoba mi się ta wypowiedź.kacek_ pisze: są ludzie którzy są w związku dla świętego spokoju, a wychodzą co piątek sami na dyskoteki by 'wyrywać' i taki układ odpowiada obu stronom. a są również tacy, którzy w miłości, związku i oddaniu doszukują się czegoś głębszego. i za szukanie tej głębi mimo wszystko, trzeba ich docenić. bo miłość mimo wszystko nie powinna tylko 'być'! powinno być w niej coś co przynosiłoby ukojenie na wszelkie zło całego świata, powinna być spełnieniem całego naszego istnienia, uwieńczeniem długich starań które włożyliśmy w jej poszukiwania.. i jeśli tym jest dla Jaha jego związek i miłość to nic nam do tego.
fin
Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
- Ein
- Juventino
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
- Posty: 1352
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
Nie wiem jak inni ale ja się bardziej Twoim nickiem kierowałem pisząc o tym, że jarasz_Jah pisze: Hehehe. Niepotrzebnie 'zasłynąłem' w temacie o Ziole.
Moggi: "People keep asking where Juve got the money to buy Vlahovic but they forget that the club is owned by the Elkanns. 2% of the Elkann assets are enough to buy Inter, this is not a joke, let's be clear, it's real data."
- Alawan
- Juventino
- Rejestracja: 11 września 2007
- Posty: 1
- Rejestracja: 11 września 2007
Witam wszystkich zdrada... Nie czytałem wszystkich postów ale ja przeżyłem zdrade 2 połówki bylej szczerze nie chce by ktos przeżył to co ja. Napocządku zaczyna się niewinnie czyli dzisiaj jestem zmęczona, nie dzisiaj głowa mnie boli itp. Najgorsze jest to ze ze swoją byłą chodziłem okolo 2.5 lat. Kochalismy się mocno przez 2 lata po 2 latach niestety zaczeło się dziwne wymowki od spacerów albo by odwolac nagle jakies spodkanie. Po 5 miesiącach czegos takiego zaczołem coraz bardziej podejrzewac zdrade oczywiscie to jest tak ze najpierw mowisz sobie ze twoja ex napewno tobie by tego nie zrobila tutaj często jest pierwszy bląd człowiek jest tylko czlowiekiem i niestety będy zyciowe przydazaja sie mu. A więc gdy pewnego razu moja ex wyjechala na 1 tygodnową wycieczke z rodzicami jechałem do użędu miasta nie pamiętam juz po co gdy wasnie spodkalem faceta pieszczącego się z jakąś kobięta niby normalne nikt by nie wzrocil uwagi ale wlasnie przed samym wejsciem do uzędu samo od siebie serce wyczuło co się kroi przez doysc pokazny i dziwny ból. Dziewczyna ktora przytulała sie do innego kolesia nagle odwrocila sie w moja strone i tak to byla ona. Patrzylismy w siebie przez okolo 10 sec bez ruszania powiekami bez ruchu. Poczułem nie dosc ze zdrade to do tego ogromną pogarde dla jej niestety nie wiem do dzisiaj dlaczego to poczulem ale nie dosc ze bol ogromny psychologiczny tak jagby po stracie rodziny to jeszcze pogarde po tym wszyskim co się między nami wydazylo w calym zyciu. Pamiętam ze mowila cos o tym ze to jej przyjaciel (jej wyjazd jeszcze się nie skonczyl z rodziną) pamiętam ze odpowiedzialem jej: Jak mogłaś więcej nawet nie rozmawiałem nie widzialem się z nią. Pamiętam byly Smsy od niej ale nie na temat swojej winy lecz niby przytulania swojego kolegi no coz do dzisiaj nie posiadam dziewczyny nie wiem czemu ale naprawde uwazajcie bo niezycze nikomu tego co ja przezylem.
Ps. Gdyby nie to że ona kłamała do konca to jej nie wybaczyłem gdyby przyznała się i powiedziala naprawde do czego doszło między nimi wybaczył bym jej naprawde.
Pozdrawiam
Ps. Gdyby nie to że ona kłamała do konca to jej nie wybaczyłem gdyby przyznała się i powiedziala naprawde do czego doszło między nimi wybaczył bym jej naprawde.
Pozdrawiam
- Maggie Del Piero
- Qualità Juventina
- Rejestracja: 22 lipca 2003
- Posty: 682
- Rejestracja: 22 lipca 2003
I w tym moi drodzy tkwi szkopuł. Jeżeli wasza ukochana osoba zrobiła skok w bok, a potem skruszona sie przyzna przeprosi itd. wybaczy się. (Nie chce uogólniać...ale z autopsji i opowiadań znajomych wiem;))Ale...trzeba KOCHAĆ. "Miłość Ci wszystko wybaczy..."<-- tragiczna piosenka ale tekst najprawdziwszy.Alawan pisze: Ps. Gdyby nie to że ona kłamała do konca to jej nie wybaczyłem gdyby przyznała się i powiedziala naprawde do czego doszło między nimi wybaczył bym jej naprawde.
Pozdrawiam
Moja historia była by bardzo długa. Ale skracając pojechałam na wakacje 2 tyg. bez faceta którego zostawiłam w domu. Nie wiem czy to tęsknota i brak kogoś blisko spowodował, że wkradło się zwątpienie czy to na pewno to i takie tam. Wróciłam była tragedia. Po pół roku rozstaliśmy się na 3-4 m-ce. Jedne z najgorszych chwil w moim życiu . Dowiedziałam się od osób trzecich, że ma kogoś innego. To już wogóle straszne. No i zdobyłam się na najpoważniejszą rozmowę w moim życiu a do osób lubiących takie rozmowy nie należę. No i nie macie pojęcia, że ryczałam za szczęścia kiedy jakiś tydzień po tej rozmowie byłam zaręczona. Dlaczego tak się stało łatwo się domyślić.
18 sierpnia wzięliśmy ślub niczego nie żałuje nawet tej chwili zwątpienia bo wtedy się przekonałam, że to jest "TO". Choć co przeżywaliśmy to Nasze...
Wiem, że mogę mu ufać w 100% i jest super polecam :rotfl: :roll:
Najtańszy Show na jaki stać ten utytłany w szmirze świat ....