Polityka

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 09:49

Karowiew pisze:senor Zorro, czyli pan Lis, propagandysta podający się za dziennikarza, znowu w akcji: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... aid=114ae0
Obrazek

Obrazek

Prezydent za darmo orderów nie rozdaje :wink:.


Obrazek
Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 11:08

Cytuje te posty dlatego, że przeważnie odpisuje na nie robiąc parę innych rzeczy i często w międzyczasie pojawiają się kolejne posty. Poza tym przyznaje się do bycia ignorantem. To pierwsze forum na którym dyskutuje w swoim życiu i nigdy nie przykładałem się do studiowania tego, jak powinienem cytować albo nie cytować odpowiedzi. Staram się uczestniczyć w dyskusji w taki sposób, by każdy wiedział do czego się odnoszę.

@Karowiew Napisałeś, że gdzieś tam widziałeś, że ktoś, kto niby był wyborcą JKM obraził się na swojego idola i zagłosuje na Komorowskiego. Uznałeś to za argument obalający moją hipotezę, że dyskusja Bronka z Korwinem czy Ogórek, niezależnie od jej przebiegu, i tak i tak nie przysporzy mu poparcia.

To ciekawe, że niektórych bawią takie kolaże, jak ten powyższy Vimesa, a sami przyznają się do czytania tygodnika, który ma podobne okładki a w dodatku wciąż posługuje się terminem "niepokorni dziennikarze" dając na okładkę człowieka, który za rządów PiS został prezesem TVP. Inni niepokorni dziennikarze to:
1. pan, który dostał medal za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce..." choć w 89 roku miał 23 lata i nie bardzo wiadomo co to za "wybitne zasługi"
2. pan pisarz, który jakoś w czasie PRL nie specjalnie był niepokorny
3. "niepokorny" historyk, który ręka w rękę z Macierewiczem likwidował WSI i zasiadał w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa związanej z ropą naftową, gdzie został powołany przez PiSowskiego ministra skarbu a teraz jest profesorem u Rydzyka.

Co kto lubi.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 11:40

Jeszcze a propos "zaprzyjaźnionych mediów":

Obrazek

Punkt widzenia dziennikarzy gazety, której "nie jest wszystko jedno" zależy od tego czy defiladę organizuje prezydent Kaczyński czy prezydent Komorowski. W pozostałych tematach jest podobnie, nie ważne jest pytanie "co robi" tylko "kto robi". Jeżeli coś zrobi PiS to jest to złe, a jeżeli to samo zrobi Platforma to jest to dobre.

Oczywiście dziennikarze "Gazety Wyborczej" zostali za to docenieni przez prezydenta Komorowskiego: "Prezydent nas odznaczył": "Prezydent wręczał odznaczenia nie w Pałacu Prezydenckim, ale w siedzibie naszej redakcji. Podkreślił, że przyjeżdża tu z przyjemnością, a przemówienie rozpoczął od słowa "przyjaciele"". Ależ słodko :wink:.


Obrazek
minimav

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 czerwca 2007
Posty: 190
Rejestracja: 06 czerwca 2007

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 11:51

Makiavel pisze: Ad. 1. W 2001 roku SLD wygrywało wybory mając prawie 50% poparcia, PO miało wtedy kilkanaście. Jak myślisz, gdzie są teraz głosy sporej części ludzi, którzy wtedy wybrali SLD? Podpowiedź: Rosati, Hubner, Arłukowicz.
Ale przecież o tym pisałem - PO jest partią lewicową/centrolewicową. Wszelkie głosy o "zabieraniu lewicy głosów" są sprzeczne ze sobą, skoro to PO jest partią o charakterze lewicowym. Sam podałeś przykłady, które jako tako pokazują pozycję PO na mapie lewica/prawica. Z poprzedniej wypowiedzi wynikało, że masz na myśli zabieraniu głosów przez Komorowskiego partii SLD oraz Palikotowi, a przecież takie osoby już wcześniej głosowały na PO w wyborach parlamentarnych.
Makiavel pisze: Ad 2. Wiesz co, ja byłem na paru spotkaniach, gdzie występował profesor mówiący o konieczności powrotu do parytetu złota, który definitywnie upadł wraz z systemem z Bretton Woods, więc różnie to bywa. Rzecz w tym, że ktoś kto poważnie traktuje politykę nie traktuje raczej poważnie postulatów Korwina żywcem wziętych z XVIII i XIX wiecznych tekstów ekonomicznych, od szkoły austriackiej i ewentualnie "chłopców z Chicago", innymi słowy - zaśniedziałych ekonomicznie i nie funkcjonujących nigdzie "w realu".
Nie będę dyskutował na temat ekonomii, gdyż nie studiowałem tego a interesuję się tylko powiedzmy hobbystycznie, znam natomiast paru "Austriaków" i podobno w kręgach ekonomistów znane jest powiedzenie, iż gdzie dwóch ekonomistów, tam dwie teorie, natomiast jeśli jednym z nich jest Keynes, to wtedy takie teorie są trzy. Jak rozumiem niechęć do ASE spowodowana jest Twoim przynależeniem do obozu Keynesistów?
Dla zainteresowanych podrzucam linka do zakładu Arthura Laffera (tak, tego od krzywej), przedstawiciela ekonomii podaży oraz Petera Schiffa, przedstawiciela austriackiej szkoły ekonomii, doradcę Rona Paula. Myślę, że nie muszę mówić, której szkoły jestem zwolennikiem.
Makiavel pisze: Ad 3. Tusk, gdy Komorowski startował w wyborach był premierem a on sam był marszałkiem pełniącym obowiązki prezydenta. Trudno nazwać go substytutem. Duda to mało znany, trzecioligowy polityk wyciągnięty na potrzeby wewnętrzne Jarosława - czystej wody substytut.
Przypomnę tylko, że przez pewien czas marszałkiem był Niesiołowski, a sądzę, że takiego prezydenta byś nie chciał. Dlatego osobiście uważam stanowisko Marszałka Sejmu za stanowisko za tzw. zasługi. Zwróć uwagę na aktywność Komorowskiego jako posła i porównaj do nielubianego chyba przez Ciebie Wiplera:
Obrazek
Makiavel pisze: Ad 5. http://www.wprost.pl/ar/463823/Profesor ... anii/?pg=1 Lepiej nie mówić o czymś o czym nie ma się pojęcia. Gdyby ktoś dał mi okazję zrobienia "Bachelora" na Oxfordzie, Harvardzie, Yale, LSE, MIT czy paru innych uczelniach to bym nawet sekundę się nie zastanawiał i rzucił doktorat w diabły. Rozumiem, że te wszystkie pochlebne opinie o nim nic nie znaczą bo Ty, Vimes i Karowiew mówicie, że jest inaczej? :ok:
Nie wiem, czy specjalnie przeinaczasz moje słowa, czy nie przeczytałeś tego ze zrozumieniem - nie ujmuję niczego stopniowi Bachelora, ani uczelni jako takiej. Po prostu chełpienie się kupionym za 10 funtów dodatkiem do niego już nie przystoi. Niemniej uważam, że nieco wywyższasz Oxford a ujmujesz zrobieniu doktoratu na polskich uczelniach.
Makiavel pisze: Ad 6. Znajdź sobie wydatki Rosji na obronność i porównaj ją z naszymi. Potem jeszcze zobacz ile wydali w ostatnie 10 lat i porównaj z tym, co my wydaliśmy. Potem powiedz mi ile % PKB musimy wydawać żeby zrównać się potencjałem z Rosją (tzn. nadrobić te zaległości) i spróbuj ocenić ile czasu nam zajmie takie nadrabianie. Potem poczytaj ile kosztował Greków wyścig zbrojeń z Turcją i popatrz sobie co teraz u Greków słychać. Naszą JEDYNĄ szansą i gwarancją bezpieczeństwa są sojusze UE i NATO. Bez tego obronimy się przed napadem jakiegoś afrykańskiego plemienia, Andory, Dżibuti co najwyżej Białorusi. Rosji - nie w tym stuleciu. Pieniądze trzeba wydawać na polską naukę, na to, co zapewni nam konkurencyjność gospodarczą a nie na wojsko, którego i tak nikt się nie przestraszy.
Ale czy ja mówię o wyścigu zbrojeń? Nie planujemy chyba nikogo atakować? Jeśli już mówimy o jedynych szansach, to UE nie jest gwarancją bezpieczeństwa. Tylko NATO jakkolwiek nas chroni. A osobiście nie chcę armii UE, bo tak naprawdę oznaczać to będzie ostateczną utratę niepodległości. A wydawanie pieniędzy na naukę - jak najbardziej tak. Tylko że sam nieraz zwracałeś uwagę na to, że zdecydowana większość pieniędzy idzie na cele infrastrukturalne. Żeby ludzie widzieli, że coś się zmienia. Ale tylko z zewnątrz.[/img]


Smok-u

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 31 maja 2008
Posty: 1536
Rejestracja: 31 maja 2008
Otrzymał podziękowanie: 1 raz

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 12:12

Makiavel pisze: To ciekawe, że niektórych bawią takie kolaże, jak ten powyższy Vimesa, a sami przyznają się do czytania tygodnika, który ma podobne okładki
Nie czytam tych gazet, więc mam prośbę możesz kilka równie skandalicznych okładek wrzucić? Nie żebym powątpiewał w Twoją bezstronność i racjonalne spojrzenie na daną sprawę, ale po prostu jestem ciekawy.


Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 13:10

https://www.google.pl/search?q=do+rzecz ... CAcQ_AUoAg

to nie jest trudne, wystarczy wpisać nazwę tygodnika w grafikę google.

W tych 40-50% Komorowskiego jest już te 15%-20%, które mógł zabrać lewicy.
tak napisałem. To Karowiew twierdził, że Komorowski debatując z Ogórek może jakieś głosy zbierać dodatkowe. Ja wiem, że spora część dawnego elektoratu SLD przeszła na PO i jest w tych ponad 40% popierających Komorowskiego. Co do PO - to nie jest partia, która zalicza się do lewicy czy prawicy, to partia bezideowa.

Ja jestem ekonomicznym pragmatykiem. Tak, jak kiedyś odpowiedział jeden z moich prowadzących na pytanie: czy Pan doktor jest za Keynesem czy za monetarystami? - Jestem za tymi, których poglądy w danej chwili są odpowiednie do sytuacji gospodarczej. Nigdy nie zgłębiałem się w spory ideologiczne w ekonomii. Dla mnie te rozwiązania są dobre, które są skuteczne i działają w praktyce. JKM nie przejmuje się tym, że dobra teoria ekonomiczna to taka, która przynosi skutki wcielona w życie. On wierzy w liberalne i neoliberalne prawdy objawione.

Marszałek Sejmu to jest stanowisko za zasługi. Komorowski, zanim je objął, był w trzech rządach i spędził naście lat w ławach poselskich. To jest odpowiednia ścieżka do zostania prezydentem, nie nominacja partyjnego guru.

Rzecz w tym, że to nie jest "kupiony dyplom", poczytaj sobie o zasadach panujących na Oxfordzie. Zaś co do uczelni i stopni. Doktorat na UJ to jak bycie podstawowym graczem Wisły Kraków, a licencjat na Oxfordzie to jak bycie uzupełnieniem pierwszej jedenastki, albo bycie "podstawowym rezerwowym" w Juve czy ManU. Oxford szczyci się 46 noblistami więc wydaje mi się, że jednak nie wywyższam tej uczelni, stwierdzam tylko fakty. Studiując na Oxfordzie najpewniej spotkasz kandydatów do nagrody Nobla, przyszłych premierów, prezydentów, ministrów światowych mocarstw, przyszłych multimilionerów i miliarderów. Robiąc doktorat na polskiej uczelni nie masz gwarancji, że spotkasz choć jedną osobę, która zyska porównywalny rozgłos.

Jako członek UE, a już szczególnie gdybyśmy byli w strefie euro, nasze bezpieczeństwo gwarantuje nam sieć powiązań ekonomicznych i wzajemnych zależności z państwami tego ugrupowania. Więc nie w taki sposób jak NATO ale UE również daje nam gwarancje bezpieczeństwa. Skoro zgodziliśmy się, że sami się nie obronimy ani nikogo nie będziemy atakować to po co wydawać więcej pieniędzy na zbrojenie?


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 13:39

Prof. Krzysztof Rybiński: "W odróżnieniu od większości ludzi, którzy budują swoją opinię o Korwin-Mikkem w oparciu o jakieś hasła medialne, ja po prostu przeczytałem program jego partii. Gdyby Korwin miał pełnię władzy w Polsce i wdrożył ten program, to przez 6 miesięcy mielibyśmy burdel, ale potem nasz kraj rozwijałby się w tempie 10 proc. rocznie".
Makiavel pisze:(...) jedyny kontakt i zarazem źródło informacji o tym co piszę "niepokorna, niezależna" prawicowa prasa od mediów rydzykowych począwszy na ziemkiewiczach i wildsteinach skończywszy. Szkoda mi pieniędzy i czasu na "Do Rzeczy" "UważamRze" "W Sieci", "Nasz Dziennik" "Gazetę Polską Codzienną" i ich internetowe i telewizyjne odłamy a tu dostaje kompleksowy przedruk ich poglądów w postaci komentarzy moich kolegów
Przegapiłem wcześniej, a to deklaracja prawdziwego naukowca: "wprawdzie nie czytam tych pism, ale będę się wypowiadał na temat ich zawartości" :prochno:. Z takim podejściem zrobisz wielką karierę w III RP :ok:. Oczywiście najpierw musisz osiągnąć prawidłowy wiek: https://twitter.com/iggnacy/status/586153368281833474.

Zachęcam do lektury "Do Rzeczy", w bieżącym numerze: https://www.youtube.com/watch?v=dPuag27037E. Nie musicie kupować tego tygodnika, możecie przykuźniarować i przeczytać za darmo w Empiku czy innym salonie prasowym. Sięgnijcie również po "Politykę". W odróżnieniu od Makiavela zachowajcie otwarty umysł :wink:.


Obrazek
minimav

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 czerwca 2007
Posty: 190
Rejestracja: 06 czerwca 2007

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 14:03

Makiavel pisze: Ja jestem ekonomicznym pragmatykiem. Tak, jak kiedyś odpowiedział jeden z moich prowadzących na pytanie: czy Pan doktor jest za Keynesem czy za monetarystami? - Jestem za tymi, których poglądy w danej chwili są odpowiednie do sytuacji gospodarczej. Nigdy nie zgłębiałem się w spory ideologiczne w ekonomii. Dla mnie te rozwiązania są dobre, które są skuteczne i działają w praktyce. JKM nie przejmuje się tym, że dobra teoria ekonomiczna to taka, która przynosi skutki wcielona w życie. On wierzy w liberalne i neoliberalne prawdy objawione.
Pytanie tylko, co jeśli jest rozwiązanie lepsze, ale nie wprowadza się go w życie z powodu strachu przed nieznanym? Kiedyś też istniały teorie, np taka, że Słońce krąży wokół Ziemi. Łatwa do wytłumaczenia, przyjmowana ogólnie. Aż przyszedł jeden co się nie zgodził i wyzwano go od heretyków. Zwróć uwagę, że nie przyjęcie jakiejś teorii nie oznacza, że ona nie jest poprawna. Podobnie może być z teoriami ekonomicznymi.
Makiavel pisze: Marszałek Sejmu to jest stanowisko za zasługi. Komorowski, zanim je objął, był w trzech rządach i spędził naście lat w ławach poselskich. To jest odpowiednia ścieżka do zostania prezydentem, nie nominacja partyjnego guru.
Jak pokazałem wyżej - spędził naście lat w ławach poselskich i praktycznie nie brał udziału w życiu politycznym, był praktycznie tylko od klikania w odpowiedni guzik. Jeśli to jest Twój argument aby kandydat na stanowisko prezydenta był odpowiedni to dziękuję, postoję. Andrzej Duda raczej nie miał szans na stanowisko Marszałka Sejmu choćby ze względu na krótszy staż w polityce, czy też na to, że od 8 lat rządzi PO oraz PSL, więc nie miał szans na stanowisko Marszałka.
Makiavel pisze: Rzecz w tym, że to nie jest "kupiony dyplom", poczytaj sobie o zasadach panujących na Oxfordzie. Zaś co do uczelni i stopni. Doktorat na UJ to jak bycie podstawowym graczem Wisły Kraków, a licencjat na Oxfordzie to jak bycie uzupełnieniem pierwszej jedenastki, albo bycie "podstawowym rezerwowym" w Juve czy ManU. Oxford szczyci się 46 noblistami więc wydaje mi się, że jednak nie wywyższam tej uczelni, stwierdzam tylko fakty. Studiując na Oxfordzie najpewniej spotkasz kandydatów do nagrody Nobla, przyszłych premierów, prezydentów, ministrów światowych mocarstw, przyszłych multimilionerów i miliarderów. Robiąc doktorat na polskiej uczelni nie masz gwarancji, że spotkasz choć jedną osobę, która zyska porównywalny rozgłos.
"Uczelnia, jaką jest Uniwersytet Oksfordzki, nadaje swoim studentom, którzy ukończą trwające trzy lata studia, dyplom "Bachelor of Arts". Niektórzy traktują je jako nasz tytuł licencjata i inżyniera, jednakże porównanie nie jest do końca adekwatne. Z kolei tytuł "Master of Arts" przyznawany jest zwyczajowo przez władze uczelni po siedmiu latach od otrzymania dyplomu "Bachelora" wszystkim, którzy złożą odpowiednie podanie i uiszczą stosowną opłatę w wysokości 10 funtów. Uniwersytety w Oksfordzie, Cambridge, a także w Dublinie to jedyne placówki, na których przyznanie dyplomu "Master of Arts" nie wymaga odbycia dodatkowych studiów ani zdania dodatkowych egzaminów."
Doczytaj, nie stwierdziłem nigdzie, że nie zrobił 3-letnich studiów, ale że ten "drugi stopień" to tytuł honorowy nabyty za 10 funtów. I dlatego chwalenie się nim nie jest powodem do dumy.
I znowu - nie stwierdziłem, że Oxford to uczelnia na poziomie UJ, natomiast nie zaprzeczysz chyba, że nawet będąc graczem Wisły można być jednostką na tyle wybitną, że w końcu zgłosi się np. Juve. Przykładowo Lewandowski był graczem Lecha, a teraz gra w Bayernie aż miło.
Makiavel pisze: Jako członek UE, a już szczególnie gdybyśmy byli w strefie euro, nasze bezpieczeństwo gwarantuje nam sieć powiązań ekonomicznych i wzajemnych zależności z państwami tego ugrupowania. Więc nie w taki sposób jak NATO ale UE również daje nam gwarancje bezpieczeństwa. Skoro zgodziliśmy się, że sami się nie obronimy ani nikogo nie będziemy atakować to po co wydawać więcej pieniędzy na zbrojenie?
Może dlatego, że w '39 też mieliśmy "gwarancje bezpieczeństwa" od UK i Francji? A jak się skończyło nie muszę przypominać?


Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 15:43

Vimesie profesor Rybiński? To nie jest przypadkiem ten, co przed wejściem Polski do UE prognozował, że grozi nam przez to hiperinflacja a potem, jak się nie sprawdziło, to skorygował, że jednak nie hiperinflacja a deflacja?
Podaj mi proszę link do programu JKM

Po co mam czytać te gazety: wchodzę tutaj i mam wszystkie spiskowe teorie i wszystkie, ważniejsze, "mądrości" wyłożone jak na tacy. To nie ma nic wspólnego z nauką. Nie zajmuje się mediami w swojej działalności naukowej, więc nie muszę śledzić wszystkich tytułów. Wystarczy mi rzut oka na okładki i przegląd tytułów artykułów przy okazji zakupu "Polityki" żeby wiedzieć, że nic się nie zmienia: "wszystko jest winą PO, Jarosław zbawi Polskę, jesteśmy niepokorni i mówimy prawdę a tamci są pokorni i kłamią".


@minimav Ekonomia to nie astronomia, fizyka, chemia, matematyka. Przyjęcie teorii heliocentrycznej, prawa wielkich liczb, zasad dynamiki czy teorii względności to kwestia naukowego dowodu i badań, które nie mają przełożenia na życie Kowalskiego. Przyjęcie teorii ekonomicznej i wcielenie jej w życie prowadzi, gdy jest zła, do kryzysów gospodarczych, biedy, niepokojów społecznych, etc.. JKM nie wymyślił niczego nowego. Te teorie zna każdy polityk gospodarczy w każdym cywilizowanym kraju kultury zachodniej a także, najpewniej, w innych kręgach kulturowych. Jest jakiś powód dla którego one nie funkcjonują choć są tak powszechnie znane - nie działają. Ekonomia jako nauka społeczna zawsze zakłada, nawet w najbardziej podstawowych prawach, jak np. prawo popytu i podaży, niezmienność pewnych elementów, uproszczenie rzeczywistości. Korwin-Mikke wychodzi z założenia, że człowiek jest istotą racjonalną i podejmuje najlepsze dla siebie decyzje w oparciu o kryterium maksymalizacji swojej użyteczności. To teoria została już obalona. Nie jest tak, że jak się ludziom obniży podatki do minimum i wycofa państwo z gospodarki, czyniąc je "nocnym stróżem" to ludzie będą działać najkorzystniej dla siebie a zarazem przysparzać bogactwa społeczeństwu.
Poza tym istnieją setki albo i tysiące różnych elementów, które trzeba brać pod uwagę i które różnią państwa między sobą. Nie może powiedzieć, że jeśli w kraju X dobrze działa prywatne szkolnictwo wyższe to w Polsce rozwiązaniem wszelkich problemów w tym zakresie jest prywatyzacja szkolnictwa wyższego.
Tutaj link, żeby nie było, ze źródeł bliskich Vimesowi http://polskiepiekielko.pl/program-gosp ... 22-mld-zl/

Jeśli chcesz coś powiedzieć o działalności Komorowskiego w Sejmie to zważ na to, że gros pracy posłów to komisje sejmowe, Komorowski przewodniczył m.in. komisji obrony narodowej. Poczytaj najpierw zanim posłużysz się grafiką znalezioną w internecie. Co z tego, że Duda nie miał szans czy miał szanse. Pcha się na prezydenta i jest substytutem Kaczyńskiego a nie poważnym kandydatem, który chce uwieńczyć swoją karierę polityczną tym stanowiskiem. Komorowski od czasów PRL działał w polityce: najpierw w opozycji, potem był w Sejmie, w rządzie, przeszedł różne szczeble kariery, więc jego nie można nazwać substytutem kogokolwiek.

Ma tytuł honorowy, który mu się należał. Nie jest to coś, co może sobie kupić każdy wydając 10 funtów. Owszem gracz Wisły może trafić do Juve, tak jak polski naukowiec może trafić na Oxford (vide Leszek Kołakowski) ale Duda nie trafił na Oxford, Sikorski Oxford skończył. Nie zrobił tam doktoratu i nie został profesorem, więc nie był w tym "naukowym Juventusie" gwiazdą, takim Tevezem czy Pirlo, ale powiedzmy Padoinem albo Pereyrą. Duda jest Gargułą czy kimś takim (nie śledzę naszej ligi kopanej) - ważny gracz w swoim klubie, ale zupełnie inna liga.

Słyszałeś może o czymś takim, co się zdarzyło po 1945 roku, jak "globalizacja"? Przypomnij mi w jakim ugrupowaniu integracyjnym w 1939 byliśmy z UK i Francją i jak wtedy funkcjonował nasz wspólny rynek z nimi? Otóż informuje Cie, że w ciągu ostatnich 80 lat świat zmienił się niezwykle. Gwarantuje Ci też, że podniesienie wydatków na armię do 2% PKB, a nawet to 3,4 czy 5% nie poprawni naszego bezpieczeństwa, jeśli zagrożeniem ma być Rosja. Jeśli nie Rosja, to możemy wydawać nawet 1,5% a i tak będziemy bezpieczni.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 16:33

Makiavel pisze:Po co mam czytać te gazety: wchodzę tutaj i mam wszystkie spiskowe teorie i wszystkie, ważniejsze, "mądrości" wyłożone jak na tacy. To nie ma nic wspólnego z nauką. Nie zajmuje się mediami w swojej działalności naukowej, więc nie muszę śledzić wszystkich tytułów. Wystarczy mi rzut oka na okładki i przegląd tytułów artykułów przy okazji zakupu "Polityki" żeby wiedzieć, że nic się nie zmienia: "wszystko jest winą PO, Jarosław zbawi Polskę, jesteśmy niepokorni i mówimy prawdę a tamci są pokorni i kłamią".
Zawsze uważałem, że człowieka zajmującego się działalnością naukową powinna cechować ciekawość i otwartość nie tylko w dziedzinie, którą zajmuje się zawodowo, ale ogólnie w życiu, że powinien zapoznać się z argumentami drugiej strony zanim się o nich krytycznie wypowie w autorytatywnym tonie. Prof. Krzemiński pomimo wyraźnego symaptyzowania z Platformą potrafił zdobyć się na obiektywizm w przypadku "Radia Maryja": "Radio Maryja – badania podważają czarny PR rozgłośni".

Zarzuty, które stawiasz tygodnikowi "Do Rzeczy" nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Dziennikarze publikujący w tym tygodniku nie są i nie byli wyznawcami Jarosława. Zresztą, żeby to wiedzieć wcale nie musiałeś czytać "Do Rzeczy": ""Nie gustuję w wiejskich bitkach". Lisicki odpowiada Kaczyńskiemu" i "Ziemkiewicz ostro o Kaczyńskim: Zachowuje się jak nadąsany, zły starzec". Lisicki i Ziemkiewicz nie krytykują z automatu wszystkiego co robi PiS i Kaczyński tak jak "Wyborcza", więc mainstreamowe media przykleiły im łatkę "przychylnych PiS-owi", co jest wierutną bzdurą. "Do Rzeczy" i "W Sieci" to są dwa różne światy jak pisałem już wcześniej. "Do Rzeczy" to tygodnik konserwatywny, ale nie partyjny. Natomiast "W Sieci" to PiS-owski odpowiednik "Newsweeka" prowadzonego przez Lisa.
To, że Karnowscy mają ambicję być dwugłowym Michnikiem nowej, tym razem patriotycznej transformacji, samo z siebie nie jest powodem do potępienia. Podobnie jak to, że właśnie oni, a nie inni pretendenci do przywodzenia powstaniu osiągnęli porozumienie z wpływowym senatorem, który nieliche ambicje polityczne łączy z wpływem na nieliche pieniądze i postanowił użyć ich do stworzenia swojej, patriotycznej „wajchy” medialnej. Dopóki to porozumienie do monopolu w rządzie prawicowych dusz dąży wykorzystując finansową przewagę do dumpingu, prób zmiażdżenia konkurencji lepszym papierem, powiększoną objętością, stałą reklamą, dodawaniem gadżetów, dokładając do każdego numeru paręnaście, parędziesiąt tysięcy, to cóż – kto bogatemu zabroni. Ale dziś widać, że to nie wystarczyło, skoro heroldowie „obozu patriotycznego” sięgają do obelg i oszczerstw.
Makiavelu, zgadnij, kto to napisał i gdzie :wink:.


Obrazek
Railis

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 lutego 2006
Posty: 563
Rejestracja: 01 lutego 2006

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 16:38

Makiavel pisze:Tutaj link, żeby nie było, ze źródeł bliskich Vimesowi http://polskiepiekielko.pl/program-gosp ... 22-mld-zl/
Po pierwsze to ciężko oszukać aż, tak, żeby takie liczby wyszły. Korwin w roli ścisłości nie mówi o usunięciu wszystkich podatków, a podatku dochodowego. Równowartość wpływów z PIT to równowartość ok 380zł miesięcznie na osobę pracującą (nie na każdą). A w realu mamy tak, że to jest nie dużo więcej od tego ile płacą ludzie z najniższą krajową, a o wiele wiele wiele mniej od tego ile płacą ludzie zarabiający więcej niż średnia krajowa.
Makiavel pisze:Rzecz w tym, że ja będę bronił swojego doktoratu dlatego, że mnie jeszcze nie znają jako naukowca i mam się pokazać, udowodnić, że jestem godzien stopnia doktora. Ewentualnie potem będę musiał udowodnić, że jestem godzien habilitacji. Komorowski jest prezydentem, więc nie musi prezentować się jakoś dodatkowo, bo przez 5 lat każdy mógł zobaczyć co sobą prezentuje. Trzymając się analogii ze światem nauki, on już jest profesorem. Więc jest w innej sytuacji niż jego kontrkandydaci. Możemy się oburzać i odwoływać do świętych zasad i wysokich standardów, ale to jest polityka.
Ja uważam, że to jednak jest trochę splunięcie w twarz demokracji jako takiej. Jakkolwiek takie gierki polityczne, nawet jak najbardziej uzasadnione, ciągle są gierkami niegodnymi kogoś, kto ciągle wyciera sobie gębę demokracją. W tej chwili, każdy kto zebrał wymaganą ilość podpisów i uzyskał status kandydata, w perspektywie wyborów i wszelkiej maści ich elementów jest równym kandydatem, aż do wyników pierwszej tury. Debata polityczna kandydatów to podstawowy element demokracji, który musi być, jeżeli chcemy mieć możliwość porównania kandydatów, a nie element kampanii, który można wykorzystać albo nie.


Karowiew

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 czerwca 2008
Posty: 1206
Rejestracja: 26 czerwca 2008

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 17:23

Makiavel pisze:
@Karowiew Napisałeś, że gdzieś tam widziałeś, że ktoś, kto niby był wyborcą JKM obraził się na swojego idola i zagłosuje na Komorowskiego. Uznałeś to za argument obalający moją hipotezę, że dyskusja Bronka z Korwinem czy Ogórek, niezależnie od jej przebiegu, i tak i tak nie przysporzy mu poparcia.
Makiavelu, tak wygląda moja uwaga:
Karowiew pisze:
Makiavel pisze: 2. Korwinowcy to jeszcze bardziej skrajny przypadek. To o czym piszesz to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Przecież głosowanie na Korwina to jest głosowanie "anty PO,PiS,SLD,PSL" z założenia, ideologicznie.
Proszę wytłumacz mi, o co chodzi w tym podpunkcie. Szczerze, zgubiłem wątek i nie rozumiem argumentacji.
Miast wytłumaczyć mi o co ci chodzi, ty streszczasz mi to, co ja według ciebie zrobiłem. No litości. :roll:
Vimes pisze: Obrazek
Ten Lis to ma chyba obsesję na punkcie Kaczyńskiego :-D


"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
Makiavel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 lutego 2011
Posty: 2824
Rejestracja: 26 lutego 2011

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 18:43

Vimesie ja się nie urodziłem wczoraj i miałem okazje nie raz i nie dziesięć słuchać Ziemkiewicza czy Semki, Wildsteina też (wbrew temu co sami o sobie mówią są tak samo "głównonurtowi" jak Lis, Żakowski czy Durczok). Nikt mi nie powiedział, że ich poglądy mi się nie podobają, że nie mogę na nich patrzeć ani ich słuchać. Sam doszedłem do takiego wniosku.

Moja babcia jest nałogową słuchaczką RM a ja przez pewien czas lubiłem sobie na TV Trwam posłuchać "Rozmów niedokończonych". Wiem więc co się mówi w RM. Moja babcia sama nie wymyśla tych teorii, którymi częstuje rodzinę od kiedy jest słuchaczką. Na własne uszy słyszałem też jak Pawłowicz perorowała w radiu, wygłaszając nacechowane charakterystycznym dla niej jadem, kretynizmy na różne tematy. Widzę, że rzeczone badania przeprowadzone były w 2007 roku, czyli jeszcze w czasie, gdy po Rydzyka ochoczo wysyłano rządowe limuzyny. To też może mieć spore znaczenie. Oczywiście nie jest tak, że tam tylko siedzą i gadają o spisku żydowsko-masońskim ale nie da się ukryć, że także. Trudno też nazwać słuchaczy Radia Maryja wzorowymi katolikami widząc rozliczne filmy z ich zachowaniem i słuchając ich telefonów do radia.

Railis Nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź w komentarzu do linku. Jest tam pan od Korwina, który mówi, że ich XIX wiecznie poglądy na ekonomię są dobre i oburza się na rozmówcę (podkreślam, człowiek związany z "Uwarzam Rze", nie żaden tam z Polityki czy GW), który mu to wypomina. Dodatkowo przyznaje, że faktycznie to nie ma państwa, które działa w oparciu o te zasady a cały ich program nie jest w ogóle obliczony na realia budżetowe Polski, tylko jest wizją państwa, w jakim chcieli by żyć. Są tam też wyliczenia (nie wiem czyjego autorstwa) odnośnie do kosztów pomysłów Korwina, takich jak likwidacja ZUS.

Odnośnie do drugiej części wypowiedzi. O tym pisałem: Ty się oburzasz i odwołujesz do jakiś świętych zasad demokracji. Uważasz, że w myśl tych zasad Komorowski ma obowiązek debatowania z ludźmi, których rozpoznaje ich własna rodzina, sąsiedzi i jeszcze parę osób. Ja się pytam kto na niego taki obowiązek nałożył? Demokracja ma to do siebie, że ludzie decydują. Jak się ludziom nie spodoba to, że Komorowski nie chce debatować to go nie wybiorą. Albo jeśli uznają, że nie wiedzą co oferuje Komorowski w wyborach, to go nie wybiorą. Ogórek ma prawo uśmiechać się swoją piękną buzią i stąpać milcząco na swoich długich aż do nieba nogach, Kukiz może sobie doklejać głowę do zdjęcia faceta w garniturze a Komorowski może odmawiać debaty z kimś z kim nie ma ochoty debatować. W idealnym świecie faktycznie kandydaci na prezydenta powinni ze sobą debatować. Ale w idealnym świecie, w poważnym demokratycznym państwie kandydatami na prezydenta nie są: ładna pani z TV, piosenkarz, ochroniarz z dyskoteki, prawnik u progu politycznej kariery, stary ekscentryk od 20 lat będący bardziej politycznym kabareciarzem niż politykiem oraz inni, o których nie słyszałem, mimo, że od nastu lat śledzę polską scenę polityczną. Gdyby startowali, obok Komorowskiego np. Kalisz, Kaczyński, Pawlak, Celiński to bym się oburzał, bo mielibyśmy wtedy poważne wybory i uchylanie się od debaty byłoby czymś dziwnym (choć dalej Komorowski jako prezydent nie miałby w tym interesu i miały argument, że wyborcy przez 5 lat mogli go obserwować i go znają).

Karowiew chciałem Ci pomóc ten wątek znaleźć. Ty mówisz, że nie jest prawdą, że w debacie z JKM Komorowski nie może nic ugrać, a ja mówię, że nie może, bo wyborcy Korwina to ludzie, którzy z założenia nie lubią tych partii, które już rządziły i ich kandydatów. Prościej nie umiem.


SKAr7

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 maja 2009
Posty: 1818
Rejestracja: 26 maja 2009

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 19:31

Makiavel pisze: Ja się pytam kto na niego taki obowiązek nałożył?
100 tysięcy ludzi, którzy podpisali się pod zgłoszeniem danego kandydata do wyborów prezydenckich. Nawet jeśli założymy, że Ogórek i Duda potrzaskali sobie głosy w kręgach partyjnych, to u pozostałej ósemki wciąż wyjdzie nam kupa ludzi, którym urzędujący Prezydent pluje w twarz. I tak, zgadzam się z Tobą, że przeprowadzanie debaty z jednym, konkretnym kandydatem to byłoby promowanie tego kandydata, ale czemu odrzuca zaproszenie Tvp, gdzie zaproszeni są wszyscy?

Porównanie z tytułem naukowym słabe. Tym jesteś do końca życia, o ile nie robiłeś machlojek przy zdobywaniu go, prezydent to funkcja pełniona przez 5 lat.


minimav

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 czerwca 2007
Posty: 190
Rejestracja: 06 czerwca 2007

Nieprzeczytany post 13 kwietnia 2015, 19:41

Makiavel pisze: Komorowski jest prezydentem, więc nie musi prezentować się jakoś dodatkowo, bo przez 5 lat każdy mógł zobaczyć co sobą prezentuje.
I znowu "tyko tu zostawię":
http://www.wykop.pl/link/2493191/sonda- ... rowskiego/
Tak bardzo się Komorowski prezentował przez te 5 lat, że nikt z zapytanych nie był w stanie wymienić jakiegoś jego działania. I uprzedzam - zgadzam się, że ta sonda nie jest reprezentatywna, za mała próba etc., ale jednak coś chyba jest na rzeczy?


ODPOWIEDZ