Polityka
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Michał Rachoń wyrzucony z konferencji WOŚP za pytanie o niejasności finansowe w spółkach Owsiaka, przypomnijmy, że pan Jerzy odmówił okazania ksiąg rachunkowych nawet sądowi, który poprosił go o to przy okazji procesu z pewnym blogerem, który Owsiak sam mu zresztą wytoczył. O dziwo nawet dziennikarz z mainstreamu wstawił się za Rachoniem:

Ciekawe jak to przedstawią Polsat i tvn24, o ile w ogóle o tym wspomną.
			
									
						
Ciekawe jak to przedstawią Polsat i tvn24, o ile w ogóle o tym wspomną.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Zmarł Józef Oleksy i choć wiem, że tym wpisem narażam się na to, że zostanę uznany już nie tylko za "platformerskiego propagandystę" i "leminga" ale też za jakiegoś obrzydliwego lewaka i komunofila, napiszę parę zdań o tym.
Józef Oleksy był jednym z moich ulubionych polityków od dzieciństwa. Niezwykle ceniłem jego inteligencje, poczucie humoru (które nie opuszczało go aż do końca i ciekaw jestem czy na jego pogrzebie będzie jego własna mowa pożegnalna), był też wdzięczną postacią do parodiowania zanim nasz kabaret zeszedł na psy. Świetny polityk, człowiek wielkiego formatu z bardzo pechową karierą po 89 roku, ciągle ciągany po sądach. Dla lewicy to niepowetowana strata, bo odszedł człowiek, który zostawia po sobie ogromną wyrwę w tej formacji. Dziesiątki chłystków typu Napieralski nie zapełnią tej luki, jaką zostawia Oleksy. Brakuje w dzisiejszej polityce postaci takiego kalibru.
			
									
						Józef Oleksy był jednym z moich ulubionych polityków od dzieciństwa. Niezwykle ceniłem jego inteligencje, poczucie humoru (które nie opuszczało go aż do końca i ciekaw jestem czy na jego pogrzebie będzie jego własna mowa pożegnalna), był też wdzięczną postacią do parodiowania zanim nasz kabaret zeszedł na psy. Świetny polityk, człowiek wielkiego formatu z bardzo pechową karierą po 89 roku, ciągle ciągany po sądach. Dla lewicy to niepowetowana strata, bo odszedł człowiek, który zostawia po sobie ogromną wyrwę w tej formacji. Dziesiątki chłystków typu Napieralski nie zapełnią tej luki, jaką zostawia Oleksy. Brakuje w dzisiejszej polityce postaci takiego kalibru.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
W takim razie pewnie się zdziwisz:
http://wpolityce.pl/polityka/228924-pol ... rzyjacielu
https://twitter.com/R_A_Ziemkiewicz/sta ... 1454727168
Oleksy to nie Jaruzelski. Reakcje innych z lubością przez "Wyborczą" zwanych "prawicowymi dziennikarzami" są podobne.
			
									
						http://wpolityce.pl/polityka/228924-pol ... rzyjacielu
https://twitter.com/R_A_Ziemkiewicz/sta ... 1454727168
Oleksy to nie Jaruzelski. Reakcje innych z lubością przez "Wyborczą" zwanych "prawicowymi dziennikarzami" są podobne.
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Bardzo się ciesze i mam nadzieję, że w takim, koncyliacyjnym, tonie utrzyma się ta atmosfera bo naprawdę mdli mnie na myśl, że miałyby go żegnać gwizdy, buczenie i jakieś obrzydliwe transparenty. Tu nie chodzi o porównanie do Jaruzelskiego, emocje wokół generała to inna sprawa. Ale ja pamiętam pogrzeb Geremka i transparenty z podziękowaniami dla Boga, że go zabrał, a i chyba życzenia piekła też były, jeśli mnie pamięć nie myli.
			
									
						"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Vimes pisze:Transparentu "Zimny Józek" chyba nikt nie powiesi tak jak to zrobiono kiedyś wobec kogoś innego.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Według przecieków to jest kandydatka SLD na prezydenta:
Głosowałbym.
Ja mam nadzieję, że żartujesz mówiąc, że reklama piwa przy Wawelu to była jakaś polityczna prowokacja? Zresztą następny transparent był lepszy "O żyj i powstań"
Jeśli to faktycznie kandydatka SLD na prezydenta to chyba wyślę list gratulacyjny autorom tego pomysłu. Przecież to majstersztyk! Wiadomo, że z Bronkiem nikt nie wygra (ja chciałem żeby w "prawyborach" PO wygrał Sikorski i żeby on był prezydentem, ale stało się, jak się stało) a pani Ogórek wprost miażdży Dudę z PiS - też ma szlify akademickie, eleganckie przygotowanie merytoryczne a w dodatku taka aparycja
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Jeżeli o mnie chodzi to nie musisz mnie przekonywać do wyższości atrybutów pani Ogórek nad panem Dudą, bo dla mnie jest ona widoczna na pierwszy rzut okaMakiavel pisze:Jeśli to faktycznie kandydatka SLD na prezydenta to chyba wyślę list gratulacyjny autorom tego pomysłu. Przecież to majstersztyk! Wiadomo, że z Bronkiem nikt nie wygra (ja chciałem żeby w "prawyborach" PO wygrał Sikorski i żeby on był prezydentem, ale stało się, jak się stało) a pani Ogórek wprost miażdży Dudę z PiS - też ma szlify akademickie, eleganckie przygotowanie merytoryczne a w dodatku taka aparycja
- Karowiew
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 czerwca 2008
 - Posty: 1206
 - Rejestracja: 26 czerwca 2008
 
Zacznę od tego, iż z ekonomii rolnictwa zrobiła doktorat. Ma jeszcze inne specjalizacje. Praca habilitacyjna Gilowskiej nosi tytuł „Proces reformowania systemu dochodów gmin w warunkach transformacji ustrojowej Polski”.Makiavel pisze:Chętnie zestawie Rostowskiego z Gilowską :-). Gilowska specjalizuje się w ekonomii rolnictwa, Jacek Rostowski jest ekspertem od makroekonomii po jednej z najlepszych szkół ekonomicznych na świecie.
Ale uściślijmy problem, że porównanie tyczy się tego, jak rządziła Gilowska a jak Rostowski. Bo np. Gilowska opisywana jest następująco:
Link: http://www.bankier.pl/forum/temat_w-200 ... 93160.html
Makiavel pisze:Gilowska wykładała na UMCS i KUL , Rostowski w LSE i UCL co, jako, że masz prawo się nie orientować w temacie, można porównać do tego, że Gilowska uczyła w wiejskiej podstawówce a Rostowski na uniwersytecie. Dalej: Gilowska przed objęciem stanowiska ministra finansów nie miała zawodowej styczności z tematem w praktyce.
No skoro tak ci wielce zależy na tytułach i funkcjach, to przypomnę fakt zasadniczy. Rostowski to magister ekonomii, Gilowska jest profesorem. Nie ma on nawet tytułu naukowego.
Za to koszt kolejnych afer w wykonaniu PO kasuje wszystko. Były: afera Misiaka, afera hazardowa, afera informatyczna i można tak dalej ciągnąć. Na dodatek to jeszcze nie koniec:Makiavel pisze:Zasada ta zastosowana w Polsce poskutkowała tym, że nie pojawił się żaden nowy agent Tomek a sądy nie muszą rozliczać służb specjalnych z nielegalnych akcji. Nie ma pokrzywdzonych w tych akcjach, którzy domagają się zadośćuczynienia od państwa, czyli od nas, podatników. Dodam, że takie zadośćuczynienia, zarówno te po nielegalnych akcjach CBA, jak i te, które trzeba wypłacać ludziom z listy Macierewicza przekraczają czasem, jednostkowo, łączny koszt podróży prywatnym samochodem Sikorskiego i jego tłumaczeń.
Oto jedna z ostatnich: http://niezalezna.pl/51236-interes-zyci ... no-szpital
Nie, nie będziemy porównywać. Interesuje mnie tylko Sikorski, bo o nim dyskutujemy. Wiedziałem, że prędzej czy później w temacie o kiepskim klimacie w Ghanie padnie argument, który brzmi: „ale na Uralu…”.Makiavel pisze:Zanim przejdziemy do szczegółowej analizy kilometrówki Sikorskiego to może porównajmy ją do kilometrówki innych posłów?
A które czasopismo czy źródło informacji podaje samą prawdę? Biuletyn partyjny PO? Czy może codzienny sms, w którym wyłożone jest, co dziś platformersi mają mówić w mediach na dany temat? Jeśli WPROST jest nierzetelny, to wskaż mi proszę jego kłamstwa i manipulacje.Makiavel pisze:Za komentarz do kolejnego akapitu niech posłuży mi pytanie: od kiedy uznajesz Wprost za wyrocznię i czasopismo, które podaje samą prawdę i tylko prawdę?
W punktach:Makiavel pisze: Odnośnie do przemówień Sikorskiego. Tak, słyszałem, że gdzieś tam po ściągnięciu tekstu angielskiego przemówienia, jako autor pojawia się Crawford. Jak słusznie zauważasz Crawford przeczy temu, żeby pisał przemówienia Sikorskiemu, zaś Sikorski raczej pisać umie, vide jego biografia. Dalej nie rozumiem rabanu i nie jestem przekonany czy Ty i większość ludzi komentujących to, także dziennikarzy, rozumie o co chodzi w całej sprawie. To są przemówienia, coś, co Sikorski parę dni po napisaniu wygłosi. To nie są tajne strategie polityki zagranicznej Polski, to nie jest wpływ na decyzję o takiej czy innej ścieżce polskiej dyplomacji. To jest wpływ na ujęcie myśli w słowa. Nie znam detali tej współpracy ale dalej nie widzę nic oburzającego. Nie zależnie od tego, czy Sikorski dawał Crawfordowi gotowy tekst przemówienia a ten go zmieniał tak, żeby był bardziej nośny i lepiej brzmiał, czy też Sikorski przedstawiał mu jakiś surowy tekst, główne tezy a Crowford przerabiał ten tekst na przemówienie w ostatecznym kształcie (tak rozumiem, że wygląda, mniej więcej, pisanie przemówień Obamy czy innych anglojęzycznych polityków) to dalej nie jest nic, czego nie stosuje się w dyplomacji.
1) Jak na dość zwykłe przemówienia suma jest mocno zawyżona.
2) Postanowiłem zrobić mały eksperyment i obliczyłem wielkość tego przemówienia: http://www.tvn24.pl/polska-a-przyszlosc ... 356,s.html
Wyszło, że ma ono ok. 25 500 znaków. Daje to 14 stron obliczeniowych. 14 razy 60 złotych to koszt 840 złotych. Tak na korzyść Sikorskiego, bo mogłem wziąć stawkę 40 złotych za stronę.
Jednakże takimi sprawami powinna zajmować się biegła w języku angielskim Maja Rostowska, która właśnie w tym celu – taka jest wersja MSZ – została zatrudniona. Po co więc fatygować Crawforda?
3) W gabinecie Obamy takie przemówienia korygują fachowcy przez niego zatrudnieni. W gabinecie Sikorskiego też takich mamy (vide Maja Rostowska), więc skąd potrzeba konsultacji za ogromne pieniądze? Obama jakoś nie leci do byłego chińskiego dygnitarza, żeby mu napisał i sprawdził przemówienie na temat gospodarki Chin.
4) Makiavelu przetłumacz mi na język polski to zdanie: „(tak rozumiem, że wygląda, mniej więcej, pisanie przemówień Obamy czy innych anglojęzycznych polityków)”.
Makiavel pisze: Przemówienie Sikorskiego z Berlina ma, jak teraz zerknąłem, 11 stron. To mnożąc kilkaset funtów za stronę razy jedenaście stron to spokojnie da nam to wynik w granicach 4 tys funtów. Przy obecnym kursie funta to będzie gdzieś 300 funtów za stronę czyli 3300 za tekst. 3,3 tys razy 5 z groszami i mamy średni koszt z Wprostu.
Vide moje obliczenia.
Rozbawiły mnie te kategorie. Dziękuję jednak, że zauważasz, iż Sikorski używa pieniędzy podatników, żeby się napić i najeść.Makiavel pisze:Jest różnica między byciem krystalicznie czystym a byciem przeciętnie czystym, tzn. nie wyróżniającym się in minus, w danej kwestii. Z Sikorskiego próbuje się zrobić nie wiadomo kogo, jakiegoś oszusta i krętacza, który okrada podatników i daje zarobić kumplom. To jest nieprawda. Ale czy Sikorski zachowuje najwyższe standardy moralne, jest krystaliczny - nie, nie jest. Czy powinien spełniać takie standardy, być bez skazy - w idealnym świecie tak. Nie powinien płacić publiczną kasą za kolację z Rostowskim, szczególnie, że obaj są bardzo zamożni. Tu chodzi o zachowanie proporcji.
Kochany jeszcze raz: nie mierz innych swoją miarą. Prostactwo to według SJP tyle, co „ordynarność”. Nazywam rzeczy po imieniu. Jeśli ktoś stosuje wulgaryzmy, to jest prostakiem, czyli człowiekiem ordynarnym. Jeśli stosuje wyraz „d..a” czy nazywa kogoś „glutem”, to zachowuje się jak prostak. Nazwałem rzecz po imieniu, ktoś zachowuje się jak prostak, więc ja zarzucam mu prostactwo. Co innego, gdy mówi się do człowieka „pies cię …”, albo nazywa kogoś „bydłem”. Widzisz różnicę gatunkową, czy może mam ją rozrysować? Przy twoich ordynarnych tekstach jestem faktycznie dyplomatą.Makiavel pisze:"Razi mnie twoje lewackie prostactwo" faktycznie, posługujesz się bardzo dyplomatycznym językiem.
Jestem tak zafascynowany twoją osobą, iż muszę zapytać, jaką whisky lubisz?Makiavel pisze: Ale tu nie o Tobie dyskusja czy nie o mnie (ja przyznaje się, że w prywatnych rozmowach, przy piwie czy whisky używam dosadnego języka i skrótów myślowych bardzo dosadnych, gdy coś mnie wzburzy).
Powiedz mi Makiavelu, skąd bierzesz te dane? A i ośmielę się zauważyć, że druga z nich jest mniejsza, ostatnio to było aż 100 procent.Makiavel pisze: Zgadzam się z Tobą, że Geremek czy Skubiszewski nie ujęliby danej myśli w takie słowa. Ale bądźmy poważni, to co rzutuje realnie na odbiór Sikorskiego za granicą to nie dobór słów a treść. Więc może faktycznie powinienem być precyzyjny: 100% polityków w prywatnych rozmowach wyraża podobne opinie z czego 90% także podobnym językiem.
Koniecznie napisz nam o tym spotkaniu. Wszyscy jesteśmy ciekawi twórczości profesora.Choć z drugiej strony, biorąc pod uwagę temat pracy naukowej Geremka to "robienie łaski" przez "l" było mu w pewien sposób bliskie ;-) Może będę miał kiedyś okazje pogadać o tym z sekretarzem prof. Geremka.
Dobrze, to teraz wytłumacz mi, na czym polega to wprowadzenie Polski do pierwszej ligi. Dwa, wytłumacz mi, dlaczego nie dopuszczono rządu Kopacz do negocjacji z Rosją. Trzy, oto stanowisko Le Monde: „Polska zamierza polepszyć stosunki z Rosją, ale przeszkadza temu brak doświadczenia ministrów w nowym rządzie”.Makiavel pisze: Nie masz racji, nie jest bez znaczenia czy to rozmowa prywatna czy oficjalna. Tak długo, jak długo nie będą publicznie znane rozmowy prywatne ministrów amerykańskich, niemieckich, brytyjskich, francuskich, etc. tak długo to co mówi się oficjalnie a co jest prywatne to zasadnicza różnica. Sikorski nie skompromitowałby Polski, gdyby nie był podsłuchany, bo oficjalna jego działalność, czyli to z czego ma być rozliczany była bardzo wysoko ceniona, zresztą doceniana nie raz za granicą. To Sikorski wprowadził Polskę do pierwszej ligi w Europie.
Nie jest ważne, czy była to popijawa kolesi czy raut. Kompromitacja Radka jest faktem. Sikorski na domiar złego swymi tekstami o rozbiorze Ukrainy skompromitował sam siebie.
Tutaj tekst z Financial Times:
Widać wyraźnie, co na Zachodzie myśli się o kompetencjach Sikorskiego.“Although Mr Sikorski is keeping his job as Speaker, his effective political defenestration has tarnished the diplomatic credentials of one of the most prominent EU voices arguing for a strong response to Russia’s actions in Ukraine, and comes amid suggestions that Warsaw’s once hawkish stance towards the conflict in the east of the country is softening”
A tutaj pokazali nam nasze miejsce:
.Poland, however, was excluded from the talks in the summer, when Germany and France decided to shift to four-party talks, including the EU, the Organisation for Security and Co-operation in Europe, Russia and Ukraine
Link: http://www.ft.com/cms/s/0/4f8b2a26-5a8a ... z3OJOO71yO
Możni tego świata wywalili rząd PO-PSL z negocjacji. No faktycznie pierwsza liga. Chyba, że jest jak w Anglii, pierwsza liga jest niżej niż Premiership
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
						- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Gilowska rządziła w zupełnie innych warunkach niż Rostowski a mimo to https://archive.today/KXlkH 
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Jacek-R ... 56553.html
Wiem, że Rostowski nie ma stopnia ani tytułu naukowego, wciąż jednak to co osiągnęła Gilowska przy Rostowskim to pikuś. Między UMCS i KUL a LSE i UCL jest tak ogromna różnica, że to są dwa światy. Rostowski wykładając tam osiągną niebywały prestiż i każdy akademik w Polsce uczciwie powie Ci, że nasz tytuł profesora nie przebija takiego osiągnięcia.
Ale nie było afery gruntowej, pisowskiej afery taśmowej z pokoju Beger, korupcji w ministerstwie sportu (Tomasz Lipiec), wpuszczenie do rządu LPR i tworzenia dla nich ministerstw i wielu innych "pięknych" kart rządów PiS, które trwały niecałe 3 lata. Więc jednak zasada poskutkowała.
Porównanie tego ile jeździł Sikorski do innych posłów pokazuje nam czy faktycznie trasy Sikorskiego były takie długie czy nie. Obaj wiemy, że nie były bo w te wszystkie lata wyjeździł tyle ile wynosi górny pułap roczny dla posła (jeśli się mylę to mnie skoryguj).
Odnośnie do "Wprost" to po pierwsze mają poważne kłopoty, które zgotował im Giertych, po wtóre napisałeś, że we Wprost napisali, że ludzie w regionie nie widzieli aktywności poselskiej Sikorskiego. Super, to ja Ci powiem, że moi krewni, którzy są z tego regionu widzieli. Tak samo wiarygodna informacja. Jaki to dowód na to, że Radek oszukuje? Dziennikarz Wprost zapytał paru ludzi w regionie i to jest ten dowód? A właściwie to napisał, że zapytał, bo czy pytał to nie wiadomo.
Rozumiem, że to kiepski żart te wyliczenia? Bo chyba nie mówisz poważnie, że minister ma zgłaszać się do jakiegoś biura tłumaczeń, które w przerwie między tłumaczeniem listu do koleżanki z USA a tłumaczeniem pracy dyplomowej Mietka, który chce ją mieć po angielsku, przetłumaczy mu przemówienie i dokona stosownych korekt i edycji?
Maya Rostowska, jak podejrzewam, tłumaczy jakieś teksty robocze i mniejszej wagi, nie sądzę by tak młoda osoba miała zajmować się korektą i edycją angielskich przemówień Sikorskiego. Crawford do tego nadaje się lepiej. Obama wygłasza przemówienia tylko po angielsku, czyli w swoim rodzimym języku, a ma szereg doradców zatrudnionych na etatach. W tym zdaniu, które faktycznie wyszło mi koślawe, chciałem przekazać myśl, że Obama pewnie daje swoim "speechwriterom" surowy tekst z głównymi tezami a oni go przerabiają na piękne przemówienia. Tak sobie to wyobrażam i tak też mogła wyglądać współpraca Sikorski-Crawford.
Widzisz różnice w zdaniu "Razi mnie Twoja lewicowa ordynarność" a zdaniem "Razi mnie twoje lewackie prostactwo"? To taka różnica jak między "Niech Pan sobie idzie" a "Spieprzaj dziadu". Znów wytykasz mi cytowanie poety, to przecież nie moje słowa. Zaś "bydło" to określenie ludzi agresywnych lub prymitywnych. Myślę, że ludzie krzyczący "<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>" w auli uniwersyteckiej i zaburzający wykład Baumana idealnie podpadają pod tą definicję - agresywni i prymitywni.
Bardzo smakują mi rozmaite whisky typu single malt, ale je, z racji ceny, pijam rzadko. Z takich poniżej 100 zł chyba najbardziej irlandzką whiskey Tullamore Dew, amerykańskiego Jacka Danielsa i szkocką Sir Edwards. Żaden ze mnie koneser, ale po burzliwej młodości odrzuciło mnie od wódki, więc z wysokoprocentowych trunków pijam whisky i czasem brandy . Pijam też wina, o których staram się uczyć jak najwięcej ;-)
Moje szacunki odnośnie do języka polityków biorę z obserwacji innych grup zawodowych, z których najczęściej rekrutują się politycy (prawnicy, środowiska akademickie, itp.). Przez lata też nasłuchałeś się wielu wyłapanych przypadkiem czy podsłuchanych fragmentów rozmów polityków. Wielu polityków przecież nie kryje się ze swoim językiem (np. Celiński i jego wpisy tu pokazywane czy słynne "czy pan się z ch...na głowy zamienił?"). To te 90% z dosadnych językiem. Natomiast to, że wszyscy politycy prywatnie wyrażają opinie bardzo niepochlebne o różnych osobach czy sprawach? To chyba oczywiste. Nie podejrzewam by prof. Geremek zgadzał się z Kwaśniewskim we wszystkich sprawach związanych z polityką zagraniczną i reprezentowaniem Polski za granicą. Prywatnie prof. Skubiszewski zapewne wyrażał się nie raz niepochlebnie o Lechu Wałęsie i o tym, jak sprawuje swój urząd. Sądzisz, że Kerry jest takim miłośnikiem Obamy, że przy burbonie z kumplami chwali każdą jego decyzję? Podejrzewasz, że brytyjscy politycy nie żartują sobie nigdy z rodziny królewskiej? A propos królów, czy byłemu królowi Hiszpanii, koronowanej głowie z błękitną krwią, nie zdarzyło się w ostrych słowach powiedzieć coś do oponenta?
Partnerstwo wschodnie i zaangażowanie UE na Ukrainie to idea, której współautorem jest Sikorski. Jego berlińskie przemówienie było głośno komentowane i zachwycano się nim powszechnie. Ceni się go http://www.theglobalist.com/radek-sikor ... -diplomat/ i przecież w 2013 zaliczony był do 100 największych globalnych myślicieli przez Foreign Policy. Fotygi, jego poprzedniczki, nie byłoby w Kijowie podczas rewolucji na Majdanie, jako przedstawiciela zachodu. Gdyby nie Tusk jako "prezydent" to na 99% "ministrem spraw zagranicznych" UE byłby właśnie Sikorski (nie mogliśmy dostać obu takich stanowisk).
Vimes może Polacy wreszcie przejrzą na oczy i wymienią pana z wąsem na panią z dłuuuugimi nogami ;-)[/b]
			
									
						http://www.bankier.pl/wiadomosc/Jacek-R ... 56553.html
Wiem, że Rostowski nie ma stopnia ani tytułu naukowego, wciąż jednak to co osiągnęła Gilowska przy Rostowskim to pikuś. Między UMCS i KUL a LSE i UCL jest tak ogromna różnica, że to są dwa światy. Rostowski wykładając tam osiągną niebywały prestiż i każdy akademik w Polsce uczciwie powie Ci, że nasz tytuł profesora nie przebija takiego osiągnięcia.
Ale nie było afery gruntowej, pisowskiej afery taśmowej z pokoju Beger, korupcji w ministerstwie sportu (Tomasz Lipiec), wpuszczenie do rządu LPR i tworzenia dla nich ministerstw i wielu innych "pięknych" kart rządów PiS, które trwały niecałe 3 lata. Więc jednak zasada poskutkowała.
Porównanie tego ile jeździł Sikorski do innych posłów pokazuje nam czy faktycznie trasy Sikorskiego były takie długie czy nie. Obaj wiemy, że nie były bo w te wszystkie lata wyjeździł tyle ile wynosi górny pułap roczny dla posła (jeśli się mylę to mnie skoryguj).
Odnośnie do "Wprost" to po pierwsze mają poważne kłopoty, które zgotował im Giertych, po wtóre napisałeś, że we Wprost napisali, że ludzie w regionie nie widzieli aktywności poselskiej Sikorskiego. Super, to ja Ci powiem, że moi krewni, którzy są z tego regionu widzieli. Tak samo wiarygodna informacja. Jaki to dowód na to, że Radek oszukuje? Dziennikarz Wprost zapytał paru ludzi w regionie i to jest ten dowód? A właściwie to napisał, że zapytał, bo czy pytał to nie wiadomo.
Rozumiem, że to kiepski żart te wyliczenia? Bo chyba nie mówisz poważnie, że minister ma zgłaszać się do jakiegoś biura tłumaczeń, które w przerwie między tłumaczeniem listu do koleżanki z USA a tłumaczeniem pracy dyplomowej Mietka, który chce ją mieć po angielsku, przetłumaczy mu przemówienie i dokona stosownych korekt i edycji?
Maya Rostowska, jak podejrzewam, tłumaczy jakieś teksty robocze i mniejszej wagi, nie sądzę by tak młoda osoba miała zajmować się korektą i edycją angielskich przemówień Sikorskiego. Crawford do tego nadaje się lepiej. Obama wygłasza przemówienia tylko po angielsku, czyli w swoim rodzimym języku, a ma szereg doradców zatrudnionych na etatach. W tym zdaniu, które faktycznie wyszło mi koślawe, chciałem przekazać myśl, że Obama pewnie daje swoim "speechwriterom" surowy tekst z głównymi tezami a oni go przerabiają na piękne przemówienia. Tak sobie to wyobrażam i tak też mogła wyglądać współpraca Sikorski-Crawford.
Widzisz różnice w zdaniu "Razi mnie Twoja lewicowa ordynarność" a zdaniem "Razi mnie twoje lewackie prostactwo"? To taka różnica jak między "Niech Pan sobie idzie" a "Spieprzaj dziadu". Znów wytykasz mi cytowanie poety, to przecież nie moje słowa. Zaś "bydło" to określenie ludzi agresywnych lub prymitywnych. Myślę, że ludzie krzyczący "<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>" w auli uniwersyteckiej i zaburzający wykład Baumana idealnie podpadają pod tą definicję - agresywni i prymitywni.
Bardzo smakują mi rozmaite whisky typu single malt, ale je, z racji ceny, pijam rzadko. Z takich poniżej 100 zł chyba najbardziej irlandzką whiskey Tullamore Dew, amerykańskiego Jacka Danielsa i szkocką Sir Edwards. Żaden ze mnie koneser, ale po burzliwej młodości odrzuciło mnie od wódki, więc z wysokoprocentowych trunków pijam whisky i czasem brandy . Pijam też wina, o których staram się uczyć jak najwięcej ;-)
Moje szacunki odnośnie do języka polityków biorę z obserwacji innych grup zawodowych, z których najczęściej rekrutują się politycy (prawnicy, środowiska akademickie, itp.). Przez lata też nasłuchałeś się wielu wyłapanych przypadkiem czy podsłuchanych fragmentów rozmów polityków. Wielu polityków przecież nie kryje się ze swoim językiem (np. Celiński i jego wpisy tu pokazywane czy słynne "czy pan się z ch...na głowy zamienił?"). To te 90% z dosadnych językiem. Natomiast to, że wszyscy politycy prywatnie wyrażają opinie bardzo niepochlebne o różnych osobach czy sprawach? To chyba oczywiste. Nie podejrzewam by prof. Geremek zgadzał się z Kwaśniewskim we wszystkich sprawach związanych z polityką zagraniczną i reprezentowaniem Polski za granicą. Prywatnie prof. Skubiszewski zapewne wyrażał się nie raz niepochlebnie o Lechu Wałęsie i o tym, jak sprawuje swój urząd. Sądzisz, że Kerry jest takim miłośnikiem Obamy, że przy burbonie z kumplami chwali każdą jego decyzję? Podejrzewasz, że brytyjscy politycy nie żartują sobie nigdy z rodziny królewskiej? A propos królów, czy byłemu królowi Hiszpanii, koronowanej głowie z błękitną krwią, nie zdarzyło się w ostrych słowach powiedzieć coś do oponenta?
Partnerstwo wschodnie i zaangażowanie UE na Ukrainie to idea, której współautorem jest Sikorski. Jego berlińskie przemówienie było głośno komentowane i zachwycano się nim powszechnie. Ceni się go http://www.theglobalist.com/radek-sikor ... -diplomat/ i przecież w 2013 zaliczony był do 100 największych globalnych myślicieli przez Foreign Policy. Fotygi, jego poprzedniczki, nie byłoby w Kijowie podczas rewolucji na Majdanie, jako przedstawiciela zachodu. Gdyby nie Tusk jako "prezydent" to na 99% "ministrem spraw zagranicznych" UE byłby właśnie Sikorski (nie mogliśmy dostać obu takich stanowisk).
Vimes może Polacy wreszcie przejrzą na oczy i wymienią pana z wąsem na panią z dłuuuugimi nogami ;-)[/b]
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
 - Juventino

 - Rejestracja: 06 maja 2003
 - Posty: 5874
 - Rejestracja: 06 maja 2003
 
Dzięki francuskiej policji trzej wyznawcy proroka już się smażą w piekielnych kotłach. Z ciekawości Makiavelu muszę Cię zapytać jako prawdziwego Europejczyka czy popierasz całkowity zakaz kary śmierci wprowadzony przez UE? Czy Twoim zdaniem, gdyby tych morderców schwytano żywcem powinni być resocjalizowani w więzieniach czy trafić na szafot? Czy gdyby zaistniało podejrzenie, że wiedzą coś na temat innych planowanych zamachów można by było zastosować wobec nich tortury w celu wydobycia z nich tych informacji?
			
									
						- Łukasz
 - Juventino

 - Rejestracja: 13 października 2002
 - Posty: 4350
 - Rejestracja: 13 października 2002
 
:shock:Makiavel pisze:Obama wygłasza przemówienia tylko po angielsku, czyli w swoim rodzimym języku, a ma szereg doradców zatrudnionych na etatach.
Tylko że Obama jest prezydentem mocarstwowego USA, a Sikorski (był) polskim ministrem. Podziwiam Cię Makiavelu, że nawet tak u d u p i o n e g o w tej sytuacji gościa bronisz. Tak jak się tej waszej szermierce (naprawdę efektownej) przyglądam - Twoja sympatia do niego graniczy z wiarą.
Podziwiam, tym bardziej, że sam nigdy go nie trawiłem - począwszy już od zaczeski i sposobu wypowiadania się.
Oleksy, (post)komuch czy nie, pozostanie dla mnie barwną postacią z kawałka Kazika i autorem jedngo z bardziej kultowych (przynajmniej dla mnie) polskich cytatów. Brzytwa.
PS Jim Beam
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Otóż Vimesie absolutnie nie popieram takiego zakazu. Gdyby ich złapano żywcem należałoby z nich wyciągnąć co się da, wszelkimi metodami (nawet jeśli wiązałoby się to z wizytą we francuskich muzach tortur w celu znalezienia odpowiednich narzędzi) a potem zabić, najlepiej nie informując o tym nikogo, żeby ich popaprani sprzymierzeńcy nie widzieli w nich męczenników za sprawę (albo zacząć podawać, że terroryści zginęli z ręki kobiety, bo to chyba automatycznie stawia ich w złym świetle w oczach ich pobratymców?).Vimes pisze:Dzięki francuskiej policji trzej wyznawcy proroka już się smażą w piekielnych kotłach. Z ciekawości Makiavelu muszę Cię zapytać jako prawdziwego Europejczyka czy popierasz całkowity zakaz kary śmierci wprowadzony przez UE? Czy Twoim zdaniem, gdyby tych morderców schwytano żywcem powinni być resocjalizowani w więzieniach czy trafić na szafot? Czy gdyby zaistniało podejrzenie, że wiedzą coś na temat innych planowanych zamachów można by było zastosować wobec nich tortury w celu wydobycia z nich tych informacji?
http://wyborcza.pl/1,111112,8794612,Po_ ... wieka.html
Kiedyś, gdy mocno lewicowałem, byłem miłośnikiem praw człowieka i tej całej otoczki. Ale ewoluowałem i dziś uważam, że nie istnieje coś takiego, jak prawo człowieka do tego, by nie zostać poddanym torturom czy karze śmierci, niezależnie od tego, kim się jest. Zgadzam się, jak Kołakowski i pewnie wszyscy, że tortury powinny być zakazane, tak jak zabijanie. Ale jeśli tortury stosowane są wobec kogoś kto aprobuje obcinanie ludziom głowy i planuje, bądź ma informacje, na temat zamachu zagrażającego życiu kilkunastu, kilkudziesięciu czy kilkuset ludzi to trudno znaleźć argument, który przekonałby do tego, by tortur zaniechać. Tak samo z karą śmierci. Zarówno wobec terrorystów, jak i wielu przestępców, nie ma lepszej i skuteczniejszej kary. Tu nawet nie o odwet chodzi, bo da się wymyślić bardziej dotkliwe kary od kary śmierci (która jednak szybko powoduje kres cierpienia skazanego), ale o skuteczność właśnie. Nie ma sensu próbować resocjalizować kogoś, kto planuje i realizuje zabójstwo bo ofiary utrudniały kontynuowanie młodzieńczego romansu. Albo kogoś, kto zabija żeby poznać to uczucie. Albo dlatego, że ofiara wolała klub X od klubu Y. Albo dlatego, że ktoś obraził moją religię. Kara śmierci eliminuje takich ludzi ze społeczeństwa, redukuje do 0 zagrożenie z ich strony. Dlatego jest najlepszą karą dla pewnej kategorii przestępców. Wąskiej kategorii, ale jednak.
@Łukasz Akurat Sikorski to polityk, w którym pokładam spore nadzieje i uważam, że obecnie Wprost i polityczna konkurencja za wszelką cenę chce go zniszczyć. Zgadzam się z Michnikiem w tym, że w obecnej polityce polskiej, Sikorski jest "dobrą herbatą" w czym upewnił mnie jeszcze dziś widok Fotygi w "Faktach". Nie uważam żeby zastąpienie tematu oszustwa posłów PiS po przez wzięcie pieniędzy na podróż autem a podróżowanie tanimi liniami, tematem tego czy Sikorski może czy nie może pobierać pieniędzy na jazdę prywatnym autem, było słuszne. Szczególnie, że to sprawa dwukrotnie badana przez prokuraturę i umarzana. Podobnie jest ze sprawą przemówień - pierwotnie chodziło o to, że drogie i kumpel dostał kasę, potem, że nie Radek je pisał a teraz, że to szkodliwe, bo Crawford to Anglik i mógł teksty sprzedawać obcemu wywiadowi. Zwykle zgadzam się z Cimoszewiczem ale jakoś tym razem argument, że brytyjski wywiad korzystał na tym, że Crawford brał udział w powstawaniu tych przemówień, zupełnie do mnie nie trafia.
A Jim Beam mi akurat nie podchodzi ;-)
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- LordJuve
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 maja 2005
 - Posty: 3426
 - Rejestracja: 26 maja 2005
 
No więc zgadzasz się z Kołakowskim, że tortury powinny być zakazane, czy nie? Bo reszta Twojej wypowiedzi stoi w logicznej sprzeczności z tym zdaniem.Makiavel pisze:Zgadzam się, jak Kołakowski i pewnie wszyscy, że tortury powinny być zakazane, tak jak zabijanie.
Kara śmierci jest kiepskim rozwiązaniem. Należy przywrócić do łask ideę obozów pracy. Ludzie, którzy "podnieśli rękę" na społeczeństwo powinni pracować na jego rzecz. Ewentualnie na własne utrzymanie.
Kara śmierci jest karą stosunkowo humanitarną - skraca cierpienia fizyczne i psychiczne (casus belgijskiego więźnia-pedofila, który dostał pozwolenie na eutanazję ze względu na "wyjątkowe cierpienia psychiczne"). Natomiast powszechnie wiadomo, że ciężka praca jest dobrym narzędziem "wychowawczym".
- Makiavel
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 - Posty: 2824
 - Rejestracja: 26 lutego 2011
 
Uważam, że nie powinno się deptać grządek z kwiatami, ale jak uciekam przed niebezpieczeństwem a najkrótsza droga prowadzi przez taką grządkę to uważam, że mogę przez nią przebiec. Uważam, że zabijanie ludzi powinno być zakazane ale jak ktoś zagraża mojemu życiu albo życiu moich bliskich (bezpośrednio czy też potencjalnie, np. na wojnie) to uważam, że mogę go zabić. Analogicznie z torturami: uważam, że powinny być zakazane (w innym wypadku można by było torturować każdego podejrzanego w celu wymuszenia przyznania się do winy) ale w sytuacji wyższej konieczności, takim jak uzasadniona groźba zamachu terrorystycznego, nie penalizowałbym ich stosowania.LordJuve pisze:No więc zgadzasz się z Kołakowskim, że tortury powinny być zakazane, czy nie? Bo reszta Twojej wypowiedzi stoi w logicznej sprzeczności z tym zdaniem.Makiavel pisze:Zgadzam się, jak Kołakowski i pewnie wszyscy, że tortury powinny być zakazane, tak jak zabijanie.![]()
Kara śmierci jest kiepskim rozwiązaniem. Należy przywrócić do łask ideę obozów pracy. Ludzie, którzy "podnieśli rękę" na społeczeństwo powinni pracować na jego rzecz. Ewentualnie na własne utrzymanie.
Kara śmierci jest karą stosunkowo humanitarną - skraca cierpienia fizyczne i psychiczne (casus belgijskiego więźnia-pedofila, który dostał pozwolenie na eutanazję ze względu na "wyjątkowe cierpienia psychiczne"). Natomiast powszechnie wiadomo, że ciężka praca jest dobrym narzędziem "wychowawczym".
Mamy, niestety, tylu różnych przestępców, którzy popełniają tyle różnych przestępstw, że przymus ciężkiej pracy dla więźniów nie wyklucza kary śmierci. Moim zdaniem kara śmierci powinna być dla pewnej kategorii przestępców, którzy w opinii sądu i biegłych są szczególnie zdeprawowani i niebezpieczni. Terroryści, seryjni zabójcy (szczególnie psychopaci), płatni zabójcy, ja bym do tego też dołączył osoby, które dokonują zabójstw czy jakiś szczególnie okrutnych gwałtów i okaleczeń w młodym wieku z premedytacją i "zimną krwią". Utrzymywanie tych pierwszych trzech kategorii w obozach pracy byłoby niezwykle kosztowne, bo trzeba by zapewnić niezwykle dobrą ochronę i straż w takich obozach. Utrzymywanie tej czwartej kategorii niesie ze sobą ryzyko, że taki młody zwyrol jeszcze się czegoś douczy od współwięźniów i stanie się jeszcze bardziej niebezpieczny. Chyba, że postulujesz obozy pracy w stylu tych nazistowskich czy komunistycznych, gdzie więźniowie będą padać jak muchy z nadmiaru pracy i braku jedzenia - ale to byłaby już przesada.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
						https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- LordJuve
 - Juventino

 - Rejestracja: 26 maja 2005
 - Posty: 3426
 - Rejestracja: 26 maja 2005
 
Przykład z zabiciem w samoobronie nie jest dobry, bo to jest... samoobrona, a nie forma kary usankcjonowana prawnie. Podobnie sytuacja wojny - generalnie jest to szczególny czas, w którym wiele praw jest zawieszanych czy też modyfikowanych.Makiavel pisze: Uważam, że nie powinno się deptać grządek z kwiatami, ale jak uciekam przed niebezpieczeństwem a najkrótsza droga prowadzi przez taką grządkę to uważam, że mogę przez nią przebiec. Uważam, że zabijanie ludzi powinno być zakazane ale jak ktoś zagraża mojemu życiu albo życiu moich bliskich (bezpośrednio czy też potencjalnie, np. na wojnie) to uważam, że mogę go zabić. Analogicznie z torturami: uważam, że powinny być zakazane (w innym wypadku można by było torturować każdego podejrzanego w celu wymuszenia przyznania się do winy) ale w sytuacji wyższej konieczności, takim jak uzasadniona groźba zamachu terrorystycznego, nie penalizowałbym ich stosowania.
Co do stosowania tortur w sytuacji "wyższej konieczności" - a jak tą wyższą konieczność zdefiniować? Amerykanie torturowali więźniów w Guantanamo (i najprawdopodobniej Polsce), no i co im z tego przyszło? Globalna "wojna z terroryzmem" nie przynosi pozytywnych skutków. Wręcz przeciwnie. Bin Ladena już nie ma, ale Al-Kaida działa dalej. Nie ma reżimu talibów w Afganie czy Husajna w Iraku, ale rozwija się tam terroryzm. Jeszcze parę lat temu nie było ISIS, a dziś islamscy fanatycy handlują ropą ze światem zachodnim.
Takich najbardziej zdegenerowanych należałoby izolować w osobnych obozach pracy (podobnie jak dziś mamy więzienia o różnym poziomie rygoru).Makiavel pisze: Mamy, niestety, tylu różnych przestępców, którzy popełniają tyle różnych przestępstw, że przymus ciężkiej pracy dla więźniów nie wyklucza kary śmierci. Moim zdaniem kara śmierci powinna być dla pewnej kategorii przestępców, którzy w opinii sądu i biegłych są szczególnie zdeprawowani i niebezpieczni. Terroryści, seryjni zabójcy (szczególnie psychopaci), płatni zabójcy, ja bym do tego też dołączył osoby, które dokonują zabójstw czy jakiś szczególnie okrutnych gwałtów i okaleczeń w młodym wieku z premedytacją i "zimną krwią". Utrzymywanie tych pierwszych trzech kategorii w obozach pracy byłoby niezwykle kosztowne, bo trzeba by zapewnić niezwykle dobrą ochronę i straż w takich obozach. Utrzymywanie tej czwartej kategorii niesie ze sobą ryzyko, że taki młody zwyrol jeszcze się czegoś douczy od współwięźniów i stanie się jeszcze bardziej niebezpieczny. Chyba, że postulujesz obozy pracy w stylu tych nazistowskich czy komunistycznych, gdzie więźniowie będą padać jak muchy z nadmiaru pracy i braku jedzenia - ale to byłaby już przesada.
Piszesz o kosztach? A co, myślisz, ze dawanie żarcia nie jest kosztowne? W obozie pracy skazani musieliby sami zapracować na michę. Sami dokonywaliby napraw etc. Dziś skazaniec musi dostać WSZYSTKO od państwa - o nic nie musi dbać, na nic zapracować.
Co do kary śmierci - ta dyskusja nie ma sensu, bo oczywistym jest, że w obecnym układzie politycznym w UE kary śmierci nie będzie.
			

