Liga Mistrzów 2016/17
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8709
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 205 razy
Piejesz do mnie doktorku za dychę ? :lol:Makiavel pisze:Widzę, że mózgowcy jak zwykle w formie. "Przereklamowany" Ancelotti :facepalm2:
Idź do wątku o polityce dyskutować i tam rób z siebie pośmiewisko jak do tej pory

Nie wchodź w dyskusję w tematach, które najzwyczajniej w świecie Cię przerastają

Co takiego zrobił do tej pory Ancelotti ? Gdziekolwiek nie był, poza Milanem żegnano go bez smutku, tak będzie i tym razem.
Vendetta1905 Pojedynki pomiędzy tymi drużynami zawsze były ciekawe. Arsenal jednak potrafi wspiąć się na wyżyny w tym meczu i wywalić Bayern. Wiem, że Bayern to wciąż cholernie mocna drużyna ale nie przeceniałbym ich tak samo jak nie skreślał Arsenalu. Wszystko rozstrzygnie boisko a patrząc na grę tych drużyn w lidze ( oglądam odpowiadając na pytanie ) więcej polotu widzę w grze kanonierów. Chelsea zgniotła Arsenal, fakt ale może się okazać, że to wypadek przy pracy bo po Juve przejechała się Genoa w Serie A


- Milano1910
- Milanista
- Rejestracja: 21 czerwca 2014
- Posty: 198
- Rejestracja: 21 czerwca 2014
alessandro1977 pisze:Makiavel pisze:Co takiego zrobił do tej pory Ancelotti ? Gdziekolwiek nie był, poza Milanem żegnano go bez smutku, tak będzie i tym razem.
No faktycznie. Nic wielkiego nie zdobył. Tylko 3 mistrzostwa kraju, 3 Puchary Europy, 3 puchary krajowe, 2 Superpuchary Europy, 2x Klubowe Mistrzostwa Świata. Nie wspominam o superpucharach itd![]()
Nie ma bardziej utytułowanego trenera w XXI wieku
Gdziekolwiek nie pracował, był gwarantem sukcesu. Nie żebym się zgadzał z Makiavelem (na to niemal nigdy nie ma szans), ale no kurde serio przereklamowany?
Widzew RTS & AC Milan - Wierny zawsze. W dobrych i złych chwilach.
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 4602
- Rejestracja: 25 września 2004
Napoli dzisiaj idzie na noże z Realem. Byłem praktyczynie pewien, że wystawią Allana kosztem Zielińskiego w pierwszym składzie, a tutaj im bliżej do meczu, tym więcej źródeł podaje Polaka w pierwszym składzie. Wiadomo czym różni się jeden od drugiego - Brazylijczyk to typowy zadaniowiec od czarnej roboty, mający odebrać ochotę do gry rywalowi, a Zieliński bardziej nastawiony na ofensywę. Szczerze oprócz Barcelony w zeszłym sezonie nie przypominam sobie drużyny, która w ostatnim czasie pojechała na Bernabeu z otwartą przyłbicą i dobrze na tym wyszła w meczu o sporą stawkę.
Albo sprawią sensację, albo dostaną konkretnie w tyłek.
Albo sprawią sensację, albo dostaną konkretnie w tyłek.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8709
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 205 razy
Dobra, nie przereklamowany ale aby go na ołtarze wynosić ? Gwarantem sukcesu nie musi być bo Juve, Chelsea i PSG wiele nie zwojował mimo bardzo dobrych składów. Ja osobiście tego trenera nie lubię, może dlatego pojechałem po bandzie.

- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 4602
- Rejestracja: 25 września 2004
Kto czytał jego autobiografię, ten wie, że on też nas nie lubi, jak i samego Turynu. Każdy chyba pamięta jego konflikt z ultrasami.alessandro1977 pisze:Dobra, nie przereklamowany ale aby go na ołtarze wynosić ? Gwarantem sukcesu nie musi być bo Juve, Chelsea i PSG wiele nie zwojował mimo bardzo dobrych składów. Ja osobiście tego trenera nie lubię, może dlatego pojechałem po bandzie.

Ja mam mieszane uczucia odnośnie Ancelottiego - moim zdaniem to świetny trener, ale wspomnienia mam z nim raczej kiepskie. Przegrane Scudetto na wodzie, beznadziejny mecz w Atenach, wykastrowanie Henry'ego. Trzeba uczciwie przyznać - raczej między nim, a nami nie zrodziła się żadna chemia.
Polecam natomiast jego autobiografię, może wam zmienić optykę patrzenia na niego pod pewnym względem - w telewizji, mediach wydaje się nadętym, zarozumiałym gburem, natomiast w książce dał się poznać jako całkiem niezły śmieszek.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8709
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 205 razy
Z tego powodu za nim nie przepadam. Zrobił tutaj zamieszanie, nie osiągnął sukcesu mimo posiadania takiego składu i to przesłania mi całokształt. Wywalił Didiera pamiętam, który sporo drużynie mógł dać a jednym z jego nabytków był Van Der Saar, który tutaj kariery też nie zrobił.

- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 2824
- Rejestracja: 26 lutego 2011
I widzisz kauzyperdo, musiałeś rakiem się wycofywać z kolejnej głupoty, którą napisałeś.
To, że nie ma dobrych relacji na linii Ancelotti - Juve nie zmienia faktu, że to wybitny trener i tylko skończony ignorant może pisać, że jest przereklamowany. Czyli się zgadza.
Biorąc pod uwagę formę Zielińskiego w ostatnim czasie to nie wystawienie go będzie trochę, jak wystawienie białej flagi i prośba "nie bijcie za mocno".
Odnośnie do drugiego dzisiejszego spotkania, to spodziewam się, że Bayern wygra spokojnie, może nawet trzema bramkami, choć nie spodziewam się jakiegoś wielkiego spektaklu. Raczej kompilacji włosko-bayernowskiej skuteczności w pucharach, czyli jedna bramka po błędzie, druga po przebłysku dobrej gry a ewentualna trzecia wciśnięta gdzieś w końcówce, jak rywal będzie już myślami w szatni.
To, że nie ma dobrych relacji na linii Ancelotti - Juve nie zmienia faktu, że to wybitny trener i tylko skończony ignorant może pisać, że jest przereklamowany. Czyli się zgadza.
Biorąc pod uwagę formę Zielińskiego w ostatnim czasie to nie wystawienie go będzie trochę, jak wystawienie białej flagi i prośba "nie bijcie za mocno".
Odnośnie do drugiego dzisiejszego spotkania, to spodziewam się, że Bayern wygra spokojnie, może nawet trzema bramkami, choć nie spodziewam się jakiegoś wielkiego spektaklu. Raczej kompilacji włosko-bayernowskiej skuteczności w pucharach, czyli jedna bramka po błędzie, druga po przebłysku dobrej gry a ewentualna trzecia wciśnięta gdzieś w końcówce, jak rywal będzie już myślami w szatni.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 5533
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Pluto, pumex, przyznaję, fatalnie dobrałem ten mecz do mojej tezy jakoby Juventus też potrafił nas czymś zaskoczyć, bo moim zdaniem to 2:0 było już czymś naprawdę zaskakującym. Reszta jest gdybaniem, można mówić, że zaczęliśmy bronić wyniku etc., natomiast czy Bayern bronił wyniku w pierwszym meczu? Dlaczego nas nie dobili gdy mogli? To raz.
Dwa. Moim zdaniem Bayern w tym drugim meczu też w pewnej fazie zaczął grać inną piłkę i pytanie, co było najpierw:
- Juventus postanowił bronić wyniku -> Bayern mógł z większym przekonaniem zaatakować
- Bayern mocniej zaatakował -> Juventus zmuszony został do obrony.
To oczywiście spore uproszczenie, ale chłopaki, to jest tyle zależności i zmiennych, że tylko głupiec może myśleć, że nie chcieliśmy tego meczu po prostu wygrać. Mogliśmy zaciekle atakować i nie pozwolić im na nic, ale no nie oszukujmy się, mało to oglądaliście spotkań, w których przez część meczu przegrywaliśmy i graliśmy słabo, żeby w końcówce zerwać się i wyrwać zwycięstwo? I co, błąd przeciwnika, bo postanowił się bronić a nie strzelać kolejne bramki?
Wczoraj Barcelona przy 0:1 miała okazję sam na sam z bramkarzem, pech dla nich, że trafiło na Gomesa, bo nie dał rady. Grając odważną piłkę, jak wczoraj PSG, trzeba też mieć właśnie trochę szczęścia po swojej stronie, ale o tym to my przecież nie będziemy rozmawiać.
Dwa. Moim zdaniem Bayern w tym drugim meczu też w pewnej fazie zaczął grać inną piłkę i pytanie, co było najpierw:
- Juventus postanowił bronić wyniku -> Bayern mógł z większym przekonaniem zaatakować
- Bayern mocniej zaatakował -> Juventus zmuszony został do obrony.
To oczywiście spore uproszczenie, ale chłopaki, to jest tyle zależności i zmiennych, że tylko głupiec może myśleć, że nie chcieliśmy tego meczu po prostu wygrać. Mogliśmy zaciekle atakować i nie pozwolić im na nic, ale no nie oszukujmy się, mało to oglądaliście spotkań, w których przez część meczu przegrywaliśmy i graliśmy słabo, żeby w końcówce zerwać się i wyrwać zwycięstwo? I co, błąd przeciwnika, bo postanowił się bronić a nie strzelać kolejne bramki?
Wczoraj Barcelona przy 0:1 miała okazję sam na sam z bramkarzem, pech dla nich, że trafiło na Gomesa, bo nie dał rady. Grając odważną piłkę, jak wczoraj PSG, trzeba też mieć właśnie trochę szczęścia po swojej stronie, ale o tym to my przecież nie będziemy rozmawiać.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7088
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
jak nie pamiętasz to poświęć 30 minut i zobacz sobie powtórkę - po zejściu Moraty Bayern zaatakował a zrobił to bo wiedział, że szybkościowo i technicznie straciliśmy w ataku bardzo wiele, niemal wszystko i kontry to my już nie wyprowadzimy za żadne skarby... z taką wiedzą można było przycisnąć bardziej i to właśnie zrobił Bayernszczypek pisze:pytanie, co było najpierw:
- Juventus postanowił bronić wyniku -> Bayern mógł z większym przekonaniem zaatakować
- Bayern mocniej zaatakował -> Juventus zmuszony został do obrony.
@Milano1910: tylko 3 mistrzostwa kraju przez 15-16 lat, będąc ciągle w topowych klubach to jednak nie powód do dumy a raczej wstydu...
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Vendetta1905
- Chelsea Tifoso
- Rejestracja: 26 grudnia 2016
- Posty: 39
- Rejestracja: 26 grudnia 2016
Ja tam Ancelottiego Lubie jednak polemizowałbym, że to taki super trener a mam jakieś porównanie, bo trenował Chelsea 2 lata dla mnie miał udany tylko pierwszy sezon gdzie zdobył Mistrza Anglii w całkiem dobrym stylu i Puchar krajowy.
Jednak moim zdaniem wiele mu pomógł przy tym Guus Hiddink i tu Holendra cenie bardziej od Carlo bo wiem doskonale że świetny zespół zostawił mu Holender i każdy chciał żeby Guus został z nami i olał reprezentacje Rosji, która super spisała się na Euro 2008 i uważam że gdyby został to również byśmy byli mistrzami to jak chodził ten zespół za Guusa to była maszyna wtedy nas oszukali sędziowie Ovrebo go nie dał 4 karnych dla Chelsea w meczu z Barcelona.
Ancelotti dostał lekcję piłki od Interu i Mourinho, który taktycznie go zjadł owszem można go nazwać, że to specjalista od LM jednak trzeba też dać że miał też swoje fazy może ktoś sie nie zgodzi z opinią ale ja uważam że Ancelotti to trener który ze starych wyg potrafi wyciągnać 200% i zdobyć z nimi coś jak ma młody przyszłościowy zespół gubił się moim zdaniem prowadzone przez niego drużyny nigdy nie potrafiły zagościć dłużej jako mistrz np 2-3 lata z rzędu zawsze trafili się mocniejsi od niego w lidze w Włoskiej Inter Mancini'ego,W Angielskiej United Fergusona,A w lidze Hiszpańskiej moim zdaniem Diego Simeone go również taktycznie jadł i bardziej ceniłem Diego Simeone od niego bo porówujac co miał Simeone do dypozycji a co Carlo no to była przepaść to tak jak by wyścig dragów był Simeone miał Alfe Romeo a Carlo Ferrari i jakoś Simeone to wygrał.
Co do starszych graczy tu ta teoria sprawdza się i w Chelsea gdzie pierwsze skrzypce grali Anelka,Drogba,Cech,Terry,Deco,Ballack,Lampard,Paulo Ferreira można mówić wszystko o Mourinho jednak na jego kręgosłupie który stworzył czyli Cech,Terry,Lampard i Drogba grali wszyscy jego następcy.
No i za Carlo mimo że wygrał 3 razy LM to zawsze będzie szła łatka że to on oddał Thierry'ego Henry z Juventusu do Arsenalu nie dając mu prawdziwej szansy no i to ten człowiek który przegrał wygrany finał każdy pamięta noc w Istambule gdzie prowadzać 3-0 w finale po pierwszej połowie przegrać mecz.
Carlo jest jaki jest ale moim zdaniem jego filozofia gry nie idzie w ogóle do przodu uznałbym go takim Wengerem który jakoś zdobywa trofea może po prostu ma dobre kluby a Wenger siedzi 20 lat w jednym.
A co do 3 zdobytych LM OK szacunek, ale są trenerzy, którzy mają na ich koncie dwie np Mourinho,Guardiola i uważam, że oni się w przyszłości zrównają a nawet wyprzedzą Carlo w tych LM no ale nie mowie też nie że Carlo z Bayernem nie wygra LM nie zdziwiłbym się ale nie zgodzę się że w każdym klubie coś zostawił po sobie bo 2 sezon w Chelsea był fatalny dostać od Sunderlandu u siebie 3-0 to do tej pory boli.
Mancini jak zawitał do Premier League i objął City po Interze to też zjadał Carlo.
Jednak moim zdaniem wiele mu pomógł przy tym Guus Hiddink i tu Holendra cenie bardziej od Carlo bo wiem doskonale że świetny zespół zostawił mu Holender i każdy chciał żeby Guus został z nami i olał reprezentacje Rosji, która super spisała się na Euro 2008 i uważam że gdyby został to również byśmy byli mistrzami to jak chodził ten zespół za Guusa to była maszyna wtedy nas oszukali sędziowie Ovrebo go nie dał 4 karnych dla Chelsea w meczu z Barcelona.
Ancelotti dostał lekcję piłki od Interu i Mourinho, który taktycznie go zjadł owszem można go nazwać, że to specjalista od LM jednak trzeba też dać że miał też swoje fazy może ktoś sie nie zgodzi z opinią ale ja uważam że Ancelotti to trener który ze starych wyg potrafi wyciągnać 200% i zdobyć z nimi coś jak ma młody przyszłościowy zespół gubił się moim zdaniem prowadzone przez niego drużyny nigdy nie potrafiły zagościć dłużej jako mistrz np 2-3 lata z rzędu zawsze trafili się mocniejsi od niego w lidze w Włoskiej Inter Mancini'ego,W Angielskiej United Fergusona,A w lidze Hiszpańskiej moim zdaniem Diego Simeone go również taktycznie jadł i bardziej ceniłem Diego Simeone od niego bo porówujac co miał Simeone do dypozycji a co Carlo no to była przepaść to tak jak by wyścig dragów był Simeone miał Alfe Romeo a Carlo Ferrari i jakoś Simeone to wygrał.
Co do starszych graczy tu ta teoria sprawdza się i w Chelsea gdzie pierwsze skrzypce grali Anelka,Drogba,Cech,Terry,Deco,Ballack,Lampard,Paulo Ferreira można mówić wszystko o Mourinho jednak na jego kręgosłupie który stworzył czyli Cech,Terry,Lampard i Drogba grali wszyscy jego następcy.
No i za Carlo mimo że wygrał 3 razy LM to zawsze będzie szła łatka że to on oddał Thierry'ego Henry z Juventusu do Arsenalu nie dając mu prawdziwej szansy no i to ten człowiek który przegrał wygrany finał każdy pamięta noc w Istambule gdzie prowadzać 3-0 w finale po pierwszej połowie przegrać mecz.
Carlo jest jaki jest ale moim zdaniem jego filozofia gry nie idzie w ogóle do przodu uznałbym go takim Wengerem który jakoś zdobywa trofea może po prostu ma dobre kluby a Wenger siedzi 20 lat w jednym.
A co do 3 zdobytych LM OK szacunek, ale są trenerzy, którzy mają na ich koncie dwie np Mourinho,Guardiola i uważam, że oni się w przyszłości zrównają a nawet wyprzedzą Carlo w tych LM no ale nie mowie też nie że Carlo z Bayernem nie wygra LM nie zdziwiłbym się ale nie zgodzę się że w każdym klubie coś zostawił po sobie bo 2 sezon w Chelsea był fatalny dostać od Sunderlandu u siebie 3-0 to do tej pory boli.
Mancini jak zawitał do Premier League i objął City po Interze to też zjadał Carlo.
Ostatnio zmieniony 15 lutego 2017, 16:42 przez Vendetta1905, łącznie zmieniany 1 raz.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 5533
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Tak, w momencie zejścia Moraty Bayern postanowił zaatakować i nas zniszczyć. Gdyby Morata pozostał na boisku do samego końca, pewnie Bayern nigdy na tak drastyczny krok by się nie zdecydował.Maly pisze:jak nie pamiętasz to poświęć 30 minut i zobacz sobie powtórkę - po zejściu Moraty Bayern zaatakował a zrobił to bo wiedział, że szybkościowo i technicznie straciliśmy w ataku bardzo wiele, niemal wszystko i kontry to my już nie wyprowadzimy za żadne skarby... z taką wiedzą można było przycisnąć bardziej i to właśnie zrobił Bayern

Bayern zaatakował mocniej mniej więcej w momencie zejścia boskiego Alvaro z boiska, ponieważ to wtedy udało im się strzelić kontaktowego gola i uwierzyli, że jeszcze coś tu mogą zdziałać, a nie dlatego, że "technicznie straciliśmy w ataku".
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 2824
- Rejestracja: 26 lutego 2011
Ależ oczywiście nie ma związku z tym, że schodzi nasz najlepszy gracz w tym meczu i nagle gra się wali... To przecież było tak, że Morata zaliczył kolejny beznadziejny występ i słusznie zdjął go trener, wpuszczając Super Mario, którego w Bayernie znają doskonale, więc na jego widok po prostu szybciej pozbywali się piłki i akurat tak się stało, że odkopnięta trafiła do naszej siatki.
Wcale nie było tak, że postanowiliśmy bronić wyniku kosztem walorów ofensywnych, więc zmieniliśmy genialnie grającego Hiszpana na drewnianego Chorwata, który w ataku, jak zwykle, nie istniał a w obronie tym razem też nie pomógł.
Z tego co pamiętam to Mandzukic w Turynie grał beznadziejnie a bramę strzelił Dybala (po jego podaniu) a nie Chorwat. Zaś przy bramce Sturaro asystował...Morata, który na to potrzebował minuty. Ot taka ciekawostka, w 1. meczu minutę po wejściu na boisko Hiszpana zdobywamy bramkę, w Monachium minutę po wejściu na boisko Chorwata - tracimy.
Oczywista oczywistość, że dla piłkarzy z Monachium zmiana Morata out, Mandzukic in, była sygnałem, że chcemy dowieść wynik. Z prostego powodu. Gdyby Mandzukic starał się wyprowadzić taką kontrę, jak ta po której strzeliliśmy, obrońcy Bayernu zdążyliby wypić spore piwo zanim dobiegłby pod pole karne z piłką. O obiegnięciu obrońcy już nawet nie wspomnę. Myśląc o graczu Bayernu, którego Mario mógłby tak obiec przychodzi mi na myśl Beckenbauer bo w jego wieku bieganie nie jest już wskazane.
Ten mecz i ta sytuacja idealnie kontrastuje z tym, co widzieliśmy wczoraj, bo PSG widząc niemoc defensywną Barcelony cisnęło ile wlezie. My zaś, mimo nieudolności obrony Bayernu, chcieliśmy się bronić.
Wcale nie było tak, że postanowiliśmy bronić wyniku kosztem walorów ofensywnych, więc zmieniliśmy genialnie grającego Hiszpana na drewnianego Chorwata, który w ataku, jak zwykle, nie istniał a w obronie tym razem też nie pomógł.
Z tego co pamiętam to Mandzukic w Turynie grał beznadziejnie a bramę strzelił Dybala (po jego podaniu) a nie Chorwat. Zaś przy bramce Sturaro asystował...Morata, który na to potrzebował minuty. Ot taka ciekawostka, w 1. meczu minutę po wejściu na boisko Hiszpana zdobywamy bramkę, w Monachium minutę po wejściu na boisko Chorwata - tracimy.
Oczywista oczywistość, że dla piłkarzy z Monachium zmiana Morata out, Mandzukic in, była sygnałem, że chcemy dowieść wynik. Z prostego powodu. Gdyby Mandzukic starał się wyprowadzić taką kontrę, jak ta po której strzeliliśmy, obrońcy Bayernu zdążyliby wypić spore piwo zanim dobiegłby pod pole karne z piłką. O obiegnięciu obrońcy już nawet nie wspomnę. Myśląc o graczu Bayernu, którego Mario mógłby tak obiec przychodzi mi na myśl Beckenbauer bo w jego wieku bieganie nie jest już wskazane.
Ten mecz i ta sytuacja idealnie kontrastuje z tym, co widzieliśmy wczoraj, bo PSG widząc niemoc defensywną Barcelony cisnęło ile wlezie. My zaś, mimo nieudolności obrony Bayernu, chcieliśmy się bronić.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5400
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Liczę dzisiaj na Napoli oraz Arsenal. Każdy pstryczek w nos Realowi lub Bayernowi mile widziany. Poza tym powiew świeżości również mile widziany w LM.
Juventus, pomimo narzekań na forum jest silnym klubem, który może zajść do finału i go wygrać, szczególnie w tym sezonie, gdzie na ma żadnego zdecydowanego faworyta.
Juventus, pomimo narzekań na forum jest silnym klubem, który może zajść do finału i go wygrać, szczególnie w tym sezonie, gdzie na ma żadnego zdecydowanego faworyta.

- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7088
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
@szczypek: skoro wiesz jak było po co pytasz i udajesz, że nie wiesz?
masz rozdwojenie jaźni czy nagle cię oświeciło bo ja coś napisałem więc automatycznie twoje zdanie jest inne a ja piszę głupoty? 


Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?