Najciekawsze szkolne akcje
- Kali
- Juventino
- Rejestracja: 17 stycznia 2004
- Posty: 77
- Rejestracja: 17 stycznia 2004
No więc zaczne chronologicznie:
W 6 klasie podstawówki staneliśmy z 3 kolegami na parapecie(II piętro) i że tak powiem pluliśmy w dal... Nagle poczułem że ktoś "dał mi klapsa" w pośladek, odwracam się... patrze... dyrektor. Niestety mój kolega kiedy również "dostał klapsa" krzykną: "co za h*j"....trzeba było widzieć jego mine
(dyrektora też)
Później to już tylko formalności ----> wpisali nas do tzw. "czarnego zeszytu".
Następnie poszedłem do gimnazjum (dalej jestem) tu to się działo...
Największym "wałkiem" w jakim kiedykolwiek maczałem palce był "wałek" z melisą (tak to to na uspokojenie się
) Więc mój kumpel (przez przypadek) rozerwał torebke z melisą. Jego oczom ukazało się ziele całkiem podobne do...marihuany :-D . Od razu (jak utrzymuje) przyszedł mu do głowy plan.... Plan ten zakładał że sprzedamy ową melisę jako marihuane. Z owym planem przyszedł do szkoły, więc po naradzie doszliśmy do wniosku że kupiec mógł być tylko jeden. Chodziło o niejakiego Pawła S. I tutaj pojawił się problem ----> czy owy Paweł S. jest na tyle głupi że kupi melise i będzie ją palił?....
Nie zważając na to poszliśmy do niego z zapytaniem czy nie kupiłby 2g czystego "polaczka"... Ryba połknęła haczyk...
Po sprawdzeniu węchem czy towar jest dobry (...ale idiota!!..) zakupił 2g. Nie czekając chciał sprawdzić czy "daje kopa", na długiej przerwie wybiegliśmy do pustego budynku obok naszej szkoły (fifke kupił wcześniej) i Paweł zaczął palić.... :lol: Drugiego takiego idioty nie ma na świecie!!! :lol:
Tak go ten "towar" "zburał" że całą geografie spędził na udawaniu spalonego.
Następnego dnia inny kolega spytał Pawła czy nie kupi jeszcze troche za półdarmo (bo jego kolega rzekomo likwiduje interes) Paweł (chłopak zrobił interes życia) zakupił 5g za 10 zł!!!!! Tego samego dnia spytałem go czy miał jakieś "haluny" po paleniu... Nie uwieżycie!! ---> uparcie twierdził że go raki po nogach gryzły :shock: (ale idiota!!)
Radość Pawła bycia w centrum uwagi ( ciągle chodził spalony "polaczkiem") trwała jeszcze 1 dzień. Ten dzień chyba zapamięta już do końca życia...miał mine przejechanego bobra :shock: :lol: Do tej pory śmieją się z niego wszyscy (minęło chyba z 1.5 roku)
Oczywiście w naszej szkole było o wiele więcej akcji, ale nie będe się rozpisywał.
W 6 klasie podstawówki staneliśmy z 3 kolegami na parapecie(II piętro) i że tak powiem pluliśmy w dal... Nagle poczułem że ktoś "dał mi klapsa" w pośladek, odwracam się... patrze... dyrektor. Niestety mój kolega kiedy również "dostał klapsa" krzykną: "co za h*j"....trzeba było widzieć jego mine


Następnie poszedłem do gimnazjum (dalej jestem) tu to się działo...
Największym "wałkiem" w jakim kiedykolwiek maczałem palce był "wałek" z melisą (tak to to na uspokojenie się

Nie zważając na to poszliśmy do niego z zapytaniem czy nie kupiłby 2g czystego "polaczka"... Ryba połknęła haczyk...
Po sprawdzeniu węchem czy towar jest dobry (...ale idiota!!..) zakupił 2g. Nie czekając chciał sprawdzić czy "daje kopa", na długiej przerwie wybiegliśmy do pustego budynku obok naszej szkoły (fifke kupił wcześniej) i Paweł zaczął palić.... :lol: Drugiego takiego idioty nie ma na świecie!!! :lol:
Tak go ten "towar" "zburał" że całą geografie spędził na udawaniu spalonego.
Następnego dnia inny kolega spytał Pawła czy nie kupi jeszcze troche za półdarmo (bo jego kolega rzekomo likwiduje interes) Paweł (chłopak zrobił interes życia) zakupił 5g za 10 zł!!!!! Tego samego dnia spytałem go czy miał jakieś "haluny" po paleniu... Nie uwieżycie!! ---> uparcie twierdził że go raki po nogach gryzły :shock: (ale idiota!!)
Radość Pawła bycia w centrum uwagi ( ciągle chodził spalony "polaczkiem") trwała jeszcze 1 dzień. Ten dzień chyba zapamięta już do końca życia...miał mine przejechanego bobra :shock: :lol: Do tej pory śmieją się z niego wszyscy (minęło chyba z 1.5 roku)
Oczywiście w naszej szkole było o wiele więcej akcji, ale nie będe się rozpisywał.
Ti Amo Juve!
- 322
- Juventino
- Rejestracja: 12 stycznia 2005
- Posty: 78
- Rejestracja: 12 stycznia 2005
To na wyciecze w toruniu siedzialem z qmplem nad wisla. Gdy nagle ktos wzial nas za uszy. Ja sie odwrocilem i sie tylko przestraszylem za to z qmplem nie bylo juz tak dobrze...on myslal ze to Adam G. i odwrocil sie i...myslac ze walnie go w jaja walna w to miejsce. Na szczescie lekko. Jakie bylo jego zdziwienie gdy sie okazalo ze to nasza wychowawczyni. Ale znow powtarzam ze nasza wychowawczyni jest looz a wiec nic z tego nie mial. Babka tylko powiedziala "alaaa..." i sie zaczela smiac 


- Kuba Napierski
- Juventino
- Rejestracja: 11 października 2004
- Posty: 184
- Rejestracja: 11 października 2004
Byliście na wycieczce w Toruniu powiadasz? Tak to moje kochane miasto. Jeżeli chodzi o moje szkolne akcje to najpierw powiem jak jestem postrzegany w szkole: no więc mam średnią 5.9 więc jeżeli ktoś powie ,,kujon" odrazu go ustawiam bo ja nie czuję się kujonem. Potem nazwali mnie hool5.9 i to mi się podobało. Ja i kilku moich kumpli założyliśmy malutki gang no i tutaj to są takie zwały że normalnie... :lol: . Więc wymienię kilka wpadek:
1. Rok temu na wycieczce w Borach Tucholskich chodzimy se z wychowawczynią po lesie i oglądamy roślinki i nagle... ja z moim gangiem rozglądamy się i...nikogo nie ma. No tak zgubiliśmy się ale nic sobie z tego nie robiąc idziemy dalej i nagle kiedy już straciliśmy nadzieję mój kumpel rozpłakał się i zacząl ryczeć na cały las rzucając przy tym najgorsze przekleństwa. I wtedy nasza wychowawczyni o dziwo się znalazła i patrzy na tego mojego kumpla i takie gały :shock: . Ale mieliśmy z niego polewkę :lol: a on miał uwagę. My tłumaczyliśmy że to było w napadzie stracu ale niestety miał chłopak pierwszą uwagę w roku. Jeszcze coś potem napiszę ale to wymaga dłuższego pomyślenia bo przecież muszę przypomnieć sobie szczegóły.
1. Rok temu na wycieczce w Borach Tucholskich chodzimy se z wychowawczynią po lesie i oglądamy roślinki i nagle... ja z moim gangiem rozglądamy się i...nikogo nie ma. No tak zgubiliśmy się ale nic sobie z tego nie robiąc idziemy dalej i nagle kiedy już straciliśmy nadzieję mój kumpel rozpłakał się i zacząl ryczeć na cały las rzucając przy tym najgorsze przekleństwa. I wtedy nasza wychowawczyni o dziwo się znalazła i patrzy na tego mojego kumpla i takie gały :shock: . Ale mieliśmy z niego polewkę :lol: a on miał uwagę. My tłumaczyliśmy że to było w napadzie stracu ale niestety miał chłopak pierwszą uwagę w roku. Jeszcze coś potem napiszę ale to wymaga dłuższego pomyślenia bo przecież muszę przypomnieć sobie szczegóły.
- 322
- Juventino
- Rejestracja: 12 stycznia 2005
- Posty: 78
- Rejestracja: 12 stycznia 2005
- Robaku
- Juventino
- Rejestracja: 07 maja 2005
- Posty: 5301
- Rejestracja: 07 maja 2005
- Podziekował: 2 razy
U mnie jest także wiele tekstów śmiesznych, sytuacji zabawnych, ale to najczęściej jest komizm sytuacyjnych i tego nie da się opowiedzieć a opisać zabawnie jeszcze trudniej.
Było kilka podpaleń. Ostatnio karton od mleka (pijemy male kakaowe mleczka w akcji PIJ mleko...). Kumpel zjarał tylko troszkę tego kartonu, ale smierdzialo przed 2h na calym piętrze.
Jeszcze wcześniej w podstawowce bylo jaranie schodów, ale przez dezodoranty, albo bez. (Ostatnio to również wrócilo ju w gim).
Różne także śmieszne sytuacje na boisku.
Na boisku do nogi stoją po bokach dwa kosze tak gdzies 40 cm od linii bocznych i kolega się rozpedzal z piłka az wpadł na słup i odpadł groźnie to wygladało, ale my mielismy z tego ubaw raczej.
To na razie tylko jak cos sobie przypomne to napisze.
Było kilka podpaleń. Ostatnio karton od mleka (pijemy male kakaowe mleczka w akcji PIJ mleko...). Kumpel zjarał tylko troszkę tego kartonu, ale smierdzialo przed 2h na calym piętrze.
Jeszcze wcześniej w podstawowce bylo jaranie schodów, ale przez dezodoranty, albo bez. (Ostatnio to również wrócilo ju w gim).
Różne także śmieszne sytuacje na boisku.
Na boisku do nogi stoją po bokach dwa kosze tak gdzies 40 cm od linii bocznych i kolega się rozpedzal z piłka az wpadł na słup i odpadł groźnie to wygladało, ale my mielismy z tego ubaw raczej.
To na razie tylko jak cos sobie przypomne to napisze.
- JUVEFANE_10
- Juventino
- Rejestracja: 12 czerwca 2003
- Posty: 519
- Rejestracja: 12 czerwca 2003
U mnie w klasie było kilku <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> którzy lubili robic sobie jaja.Oczywiście do tej grupy należałem.A wszystko się zaczeło w 4 klasie kiedy to dyrektorka powiedziała nam że szkoła nie będzie startować w zawodach przełajowych.I od tego momentu przysięgliśmy sobie że do puki będziemy tu chodzić ona i jej szkoła nie będzie miała życia!!!!
A przekręty były różne.Zaczeliśmy od zatykania umywalek i kibli i puszczaliśmy wode.Potem były jaja z telefonami do szkoły że jest BOMBA.O tym do wie tylko nasz 7 która to wymyśliła.Potem były numery z petardami w koszach na śmieci.Numer z gaśnicą była najlepszy.
Była długa przerwa wrzuciłem do kosza na śmieci zapałke,kosz się zapalił więc drugi kumpel poleciał po dyrektorke.Pani dyrektor przybiekła i kazała lecieć po gaśnice.Potem pytała nas czy umiemy się nią posługiwać.Kumpel wzioł to w swoje ręce.I zamiasta gazić ogień zgasił naszą panią dyrektor.I oczywiście dostaliśmy naganę nasi rodzice musieli przyjść do szkoły,i jeszcze musieliśmy się uczyć Regulaminu szkolnego.
Numerów było więcej ale jakość nie chce się pisać bo szkoda że już nie jestem w tamtej klasie.A na studiach nie idzie sobie takich jaj porobić
A przekręty były różne.Zaczeliśmy od zatykania umywalek i kibli i puszczaliśmy wode.Potem były jaja z telefonami do szkoły że jest BOMBA.O tym do wie tylko nasz 7 która to wymyśliła.Potem były numery z petardami w koszach na śmieci.Numer z gaśnicą była najlepszy.
Była długa przerwa wrzuciłem do kosza na śmieci zapałke,kosz się zapalił więc drugi kumpel poleciał po dyrektorke.Pani dyrektor przybiekła i kazała lecieć po gaśnice.Potem pytała nas czy umiemy się nią posługiwać.Kumpel wzioł to w swoje ręce.I zamiasta gazić ogień zgasił naszą panią dyrektor.I oczywiście dostaliśmy naganę nasi rodzice musieli przyjść do szkoły,i jeszcze musieliśmy się uczyć Regulaminu szkolnego.
Numerów było więcej ale jakość nie chce się pisać bo szkoda że już nie jestem w tamtej klasie.A na studiach nie idzie sobie takich jaj porobić
JESTEM OSZUSTEM
- wojtekk03
- Juventino
- Rejestracja: 29 marca 2005
- Posty: 62
- Rejestracja: 29 marca 2005
No u nas tez jest kilka kwiatków w zeszycie uwag typu:
"Uczennica nie chce wyrzucić do kosza gumy do żucia, mowi, cytuje "nie wyrzuce gumy do żucia za 30 groszy, bez przesady..." (nawaisem mówiąc powiedział to jeden z kolegow, ale nauczycielka podchwyciła hehe"
"Uczen rzuca długopisem w nauczyciela, mówi, że podawał koledze"
"Uczennica śpiewa rewolucyjne piosenki na lekcji religii"
Uwag jest jeszcze wiele, wiele więcej, ale jakos nie mam teraz weny twórczej i czasu, dopisze cos wieczorkiem może :-D
Ahai kolesia takiego, co tez ledwo zdaje, ale w tym roku chyba mu sie nie uda, też mamy. Taki jełop że nie weim, niby normalny ale...To wszystko jego teksty autentyczne i on to mowił na poważnie:
Nauczycielka: "Czemu nie przepisales lekcji, mieszka ktos blisko ciebie?"
Uczen: ".........tak...sąsiadka............"
Nauczycielka na wychowaniu do życia w rodzinie: "Ożenili się ze sobą, powiedz, jak zmieniło sie ich życie, co teraz wspólnie robią, na przykład mieszkają ze sobą, tak?
Uczen: "No teraz to nie wiem, obecnie to są w pracy"
Kolega: "Powiedz, jaki masz telefon?"
uczen: "Era"
K: "Ale jaki model?"
U: "........(po chwili zastanowienia)................GSM"
Ksiadz na religii: "No to co włascwie znaczy ten LOL?" (to tak na zarty poweidziane, ksiedza mamy bardzo rozrywkowego)
Uczen: "LoL to jest Lolita........" (i to było powiedziane na powaznie, potem sie jescze kłócił, że lol to jest lolita
)
No było jeszcze troche tych tekstow, przez ten temat bede sie musiał spręzyc, bo jeszcze rozpraweczka do napisania;(
"Uczennica nie chce wyrzucić do kosza gumy do żucia, mowi, cytuje "nie wyrzuce gumy do żucia za 30 groszy, bez przesady..." (nawaisem mówiąc powiedział to jeden z kolegow, ale nauczycielka podchwyciła hehe"
"Uczen rzuca długopisem w nauczyciela, mówi, że podawał koledze"
"Uczennica śpiewa rewolucyjne piosenki na lekcji religii"
Uwag jest jeszcze wiele, wiele więcej, ale jakos nie mam teraz weny twórczej i czasu, dopisze cos wieczorkiem może :-D
Ahai kolesia takiego, co tez ledwo zdaje, ale w tym roku chyba mu sie nie uda, też mamy. Taki jełop że nie weim, niby normalny ale...To wszystko jego teksty autentyczne i on to mowił na poważnie:
Nauczycielka: "Czemu nie przepisales lekcji, mieszka ktos blisko ciebie?"
Uczen: ".........tak...sąsiadka............"
Nauczycielka na wychowaniu do życia w rodzinie: "Ożenili się ze sobą, powiedz, jak zmieniło sie ich życie, co teraz wspólnie robią, na przykład mieszkają ze sobą, tak?
Uczen: "No teraz to nie wiem, obecnie to są w pracy"
Kolega: "Powiedz, jaki masz telefon?"
uczen: "Era"
K: "Ale jaki model?"
U: "........(po chwili zastanowienia)................GSM"
Ksiadz na religii: "No to co włascwie znaczy ten LOL?" (to tak na zarty poweidziane, ksiedza mamy bardzo rozrywkowego)
Uczen: "LoL to jest Lolita........" (i to było powiedziane na powaznie, potem sie jescze kłócił, że lol to jest lolita

No było jeszcze troche tych tekstow, przez ten temat bede sie musiał spręzyc, bo jeszcze rozpraweczka do napisania;(
Ostatnio zmieniony 15 czerwca 2005, 21:59 przez wojtekk03, łącznie zmieniany 1 raz.
i sie zaczęło SCHOOLTiME 
FORZA JUVe FORZA ALEX

FORZA JUVe FORZA ALEX
- chajek5
- Juventino
- Rejestracja: 03 maja 2005
- Posty: 10
- Rejestracja: 03 maja 2005
HY, miałem parę ciekawych akcji szkolnych. W gimnazjum np. stała w naszej klasie stał szopka wigilijna. Kumpel przyniósł petardy i włożył 1 w Jezuska. Lalkę zbieraliśmy po całej klasie, a jeszcze zaczęło się palić siano. Wycha wchodzi po przerwie i mówi:
"Co tu tak pachni, chłopcy(!)? Kadzidełko jakieś paliliście?"
Innym razem wyrzycaliśmy petardy przez okno. Kumpel trafił w futrynę i się odbił. 10 chłopa przewracało ławki i krzesła, żeby tylko się zmyć.
Sporo fajnych akcji było w licku.Najlepszy motyw był w II-ej klasie. Nawijam z panienką, i ona pyta mnie o mój referat ze sztuki pt."Mój idol"
Opisałem w nim szatana, i dostałem 6 na koniec roku. Na świadectwo maturalne. Ja jej wyjaśniam wszystko, a ona pyta mnie nagle:
"To ty pewni mógłbyś mnie bez oporów zabić?"
Zawsze nosiłem do szkoly bzytwę. Taką prawdziwą, fryzjerską. Nie wiem, po co. W kazdym razie wyjąłem ją z kieszeni i pomachałem panience przed twarzą. O sprawie zapomniałem,. Wróciłem do domku i się zaczęło. Matka panieny narobiła rabanu. Wpadła na pomysł, ze chciałem zabić jej córeczkę, ze jej przystawiłem bzytwę do szyi(co jest zresztą kompletną bzdurą, nie zbliżyłem ostrza do jej ciała na odległość wiekszą niż 0,5m) itp. Trzeba dodać, że ta baba uczy w mojej szkole biologii... Nie powiem, nie było sympatycznie. Poza tym to był akurat dzień nauczyciela, a moją matka TEŻ jest nauczycielką. Tak czy owak, mój wychowawca powiedział mi tylko nast. dnia
"Lepiej zerżnąć, Gerard, niż zarżnąć.
Innym razem łaziłem po szkole oblepiony zdjęciami naszej klasowej ofiary i zbierałem na niego kasę. koleś ma 2 metry wzrostu i gra w siatę. A mnie wysłali kwestować na jego rzecz. Sporo anuczycieli wrzuciło forsę, a ja dawałem wszystkim małe zdjęcie gostka. Jak wróciłem do domu zadzwonil telefon. Jego matka oskarzyła mnie o szkalowanie syna i straszyła policją. Ale zabawa była, nie powiem. Szczególnie jak kolo przylazł do szkoły i pytał mnie, kto wymyślił imprezę.
Dużo jszcze było fajnych akcji, ale te były njlepsze.
Pozdro!
"Co tu tak pachni, chłopcy(!)? Kadzidełko jakieś paliliście?"
Innym razem wyrzycaliśmy petardy przez okno. Kumpel trafił w futrynę i się odbił. 10 chłopa przewracało ławki i krzesła, żeby tylko się zmyć.
Sporo fajnych akcji było w licku.Najlepszy motyw był w II-ej klasie. Nawijam z panienką, i ona pyta mnie o mój referat ze sztuki pt."Mój idol"
Opisałem w nim szatana, i dostałem 6 na koniec roku. Na świadectwo maturalne. Ja jej wyjaśniam wszystko, a ona pyta mnie nagle:
"To ty pewni mógłbyś mnie bez oporów zabić?"
Zawsze nosiłem do szkoly bzytwę. Taką prawdziwą, fryzjerską. Nie wiem, po co. W kazdym razie wyjąłem ją z kieszeni i pomachałem panience przed twarzą. O sprawie zapomniałem,. Wróciłem do domku i się zaczęło. Matka panieny narobiła rabanu. Wpadła na pomysł, ze chciałem zabić jej córeczkę, ze jej przystawiłem bzytwę do szyi(co jest zresztą kompletną bzdurą, nie zbliżyłem ostrza do jej ciała na odległość wiekszą niż 0,5m) itp. Trzeba dodać, że ta baba uczy w mojej szkole biologii... Nie powiem, nie było sympatycznie. Poza tym to był akurat dzień nauczyciela, a moją matka TEŻ jest nauczycielką. Tak czy owak, mój wychowawca powiedział mi tylko nast. dnia
"Lepiej zerżnąć, Gerard, niż zarżnąć.
Innym razem łaziłem po szkole oblepiony zdjęciami naszej klasowej ofiary i zbierałem na niego kasę. koleś ma 2 metry wzrostu i gra w siatę. A mnie wysłali kwestować na jego rzecz. Sporo anuczycieli wrzuciło forsę, a ja dawałem wszystkim małe zdjęcie gostka. Jak wróciłem do domu zadzwonil telefon. Jego matka oskarzyła mnie o szkalowanie syna i straszyła policją. Ale zabawa była, nie powiem. Szczególnie jak kolo przylazł do szkoły i pytał mnie, kto wymyślił imprezę.
Dużo jszcze było fajnych akcji, ale te były njlepsze.
Pozdro!
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
Bardzo madre wsadzic petarde w Jezusa w szopce :roll: mimo ze nie jestem jakis religijny to jak dla mnie jest to niedopuszczalne.
A z akcji w szkole to np. kiedys z kumplami wskakiwalismy do basenuy bez majtek i dla jaj krecilismy taki filmik.To bylo rok temu a pare dni temu odziwedzilem moja dawna szkola i m.in. moja nauczycielke od polskiego i jak sie zdziwilem gdy uslyszalem ze widziala ten filmik heh widziec 5 swoich uczniow nago ciekawe jak sie z tym ona czuje 8)
A z akcji w szkole to np. kiedys z kumplami wskakiwalismy do basenuy bez majtek i dla jaj krecilismy taki filmik.To bylo rok temu a pare dni temu odziwedzilem moja dawna szkola i m.in. moja nauczycielke od polskiego i jak sie zdziwilem gdy uslyszalem ze widziala ten filmik heh widziec 5 swoich uczniow nago ciekawe jak sie z tym ona czuje 8)
- BOOM
- Juventino
- Rejestracja: 20 października 2004
- Posty: 313
- Rejestracja: 20 października 2004
pewnie zlesteru pisze:heh widziec 5 swoich uczniow nago ciekawe jak sie z tym ona czuje 8)

a co do wysadzenia figurki Jezusa............ chyba nie trzeba komentowac takiego stosunku do, jakby nie patrzec, kultu religijnego. Napisanie pracy "Moj idol" o szatanie......

A co do akcji to co roku pod koniec roku (ale mi sie zrymowalo



- mil015
- Juventino
- Rejestracja: 25 stycznia 2004
- Posty: 123
- Rejestracja: 25 stycznia 2004
W gimnazjum, w szatni od W-F zatrzasneły się drzwi. Kumpel tak sie wkórzył, że walnoł je z kopa, potem ktoś inny jeszcze poprawił no i zakończyło się na składce po 100zł na nowe drzwi
Dzisiaj porawiałem się ja i mój koliga z fizy (ja z 4 na 5 on z 3 na 4) Fizyczka nas zdecydowanie nie lubi
więc robiła wszystko żeby nas nie poprawić, oczywiście nie poprawiliśmy się. Wychodzimy z klasy na korytarz. Wtedy ona wchodzi do pokoju nauczycielskiego a mój kumpel z całej siły uderzył pięścią w drzwi od pokoju. Na następnej przerwie od wychowacy dowiedzieliśmy się, że fizyczka sie popłakała, jeszcze nie wiem jak sie sprawa zakończy (dowiem się w poniedziałek)
Gdzieś w okolicy marca wpadłem na pomysł, żeby pisać na parapetach w szkole rózne "prawdy życiowe" np. "Jedzmy gówno miliardy much nie mogą sie mylić" itp. po 2 miesiącach sprawa wyszła na jaw, nie obyło się bez uwag w "zeszycie klasowym" ale ogólnie było OK.
Kiedyś wrzuciluśmy gościówie od ruska kredę do kawy i zamieszaliśmy wskaźnikiem do tablicy, żeby nie było widać kredy. Nieźle sie wtedy ubawiliśmy.
A na koniec pozostawię sobie najobżydliwszy numer
. Kolega wziął kupe swojego psa (pfffuuuu) w torebkę foliową, przyniósł do szkoły. A potem razem ze mną wrzuciliśmy ją za szafę w pracowni od matematyki. Potem w okolicy szafy strasznie je**ło, że aż się zygać chciało.
Ciężko mi sobie przypomnieć inne akcje. O akcjach typu wyrzucanie kwiatów przez okno nie będę pisał, bo to chyba każdy robił
Dzisiaj porawiałem się ja i mój koliga z fizy (ja z 4 na 5 on z 3 na 4) Fizyczka nas zdecydowanie nie lubi

Gdzieś w okolicy marca wpadłem na pomysł, żeby pisać na parapetach w szkole rózne "prawdy życiowe" np. "Jedzmy gówno miliardy much nie mogą sie mylić" itp. po 2 miesiącach sprawa wyszła na jaw, nie obyło się bez uwag w "zeszycie klasowym" ale ogólnie było OK.
Kiedyś wrzuciluśmy gościówie od ruska kredę do kawy i zamieszaliśmy wskaźnikiem do tablicy, żeby nie było widać kredy. Nieźle sie wtedy ubawiliśmy.
A na koniec pozostawię sobie najobżydliwszy numer

Ciężko mi sobie przypomnieć inne akcje. O akcjach typu wyrzucanie kwiatów przez okno nie będę pisał, bo to chyba każdy robił

Ostatnio zmieniony 12 czerwca 2005, 09:20 przez mil015, łącznie zmieniany 1 raz.
- czaszka
- Juventino
- Rejestracja: 14 października 2004
- Posty: 81
- Rejestracja: 14 października 2004
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Kiedys na bioli facetka naryczala na mojego kupla ze sie zle zachowuje i ze jak ktos sie odezwie to zrobi kartkowke nastala cisza a ja sie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> na caly glos i poszedlem do odpowiedzi za niekulturalne zachowanie.
Pewnego razu w do kibla wrzucilismy achtunga z kumplem normalnie rozwalilo caly klop i dostalismy minus 100 pkt naszczescie to bylo na pacztku roku szkolne i zdazylem to odpracowac.
To bylo w 5 klasie podstawowki poszedlem z kumplem do kibla i zaczelismy pisac na babe z polaka ''pani K. to stara Kur...'' a ona akurat byla sprawdzic czy ktos sie nie wymknal do kibla z holu i patrzy a tu ja z kumplem na nia pisze myslelismy ze wylecimy ze szkoly a ona sie rozplakala i kazala to zmyc i nikt sie o tym nie dowiedzial.
Pewnego razu w do kibla wrzucilismy achtunga z kumplem normalnie rozwalilo caly klop i dostalismy minus 100 pkt naszczescie to bylo na pacztku roku szkolne i zdazylem to odpracowac.
To bylo w 5 klasie podstawowki poszedlem z kumplem do kibla i zaczelismy pisac na babe z polaka ''pani K. to stara Kur...'' a ona akurat byla sprawdzic czy ktos sie nie wymknal do kibla z holu i patrzy a tu ja z kumplem na nia pisze myslelismy ze wylecimy ze szkoly a ona sie rozplakala i kazala to zmyc i nikt sie o tym nie dowiedzial.
- Ultras
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 1907
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Podziekował: 7 razy
chajek5 pisze:Nawijam z panienką, i ona pyta mnie o mój referat ze sztuki pt."Mój idol"
Opisałem w nim szatana, i dostałem 6 na koniec roku. Na świadectwo maturalne. Ja jej wyjaśniam wszystko, a ona pyta mnie nagle:
"To ty pewni mógłbyś mnie bez oporów zabić?"
:shock: :shock: mam nadzieje, że na zlot się nie wybierasz :lol: w każdym bądź razie jeśli jedziesz to od razu mówie, że nie bede z Tobą w pokoju :lol: :>chajek5 pisze:Zawsze nosiłem do szkoly bzytwę. Taką prawdziwą, fryzjerską. Nie wiem, po co. W kazdym razie wyjąłem ją z kieszeni i pomachałem panience przed twarzą.
Co do "moich" szkolnych akcji to jakoś cięzko mi sobie na szybko coś zabawnego przypomnieć... Miałem (a raczej mój kolega) podobną historie do tej, którą opisywał kolega chajek. Mianowicie na jednej z lakcji historii kumpel odpalił dość dużej wielkości petarde hukową. Po odpaleniu spanikował i chciał jak najszybciej wyrzucić ją przez okno. Tak jak w przypadku chajeka trafił petardą w futryne, petarda się odbiła i wylądowała na ławce przy której akurat siedziało kilka osób... takiej paniki nigdy jeszcze nie widziałem :lol: :lol: wszyscy uciekali jakby na ławce mieli conajmiej granat


- BOOM
- Juventino
- Rejestracja: 20 października 2004
- Posty: 313
- Rejestracja: 20 października 2004
Widze ze te petardy to powszechna sprawa
moj kumpel tez mial taka akcje ze odpalil petarde i wyrzucil ja przez okno, tyle ze przedtem nie looknal czy na dole nikogo nie ma
efekt byl taki ze petrada wybuchla na wlosach kucharki (na szczescie petrada byla mala, a kucharka miala imponujaca trwala
)



