dr.DeV pisze: ↑19 września 2025, 09:48
Gdyby nie David i jego gra ciałem, nie byłoby bramki na 4:3 w meczu z Interem. Chłopa nie da się przestawić - jest za silny. Będzie strzelał, tylko dajcie mu chwilę na dostosowanie się do taktyki i zrozumienie z kolegami.
A Duszanowi należą się brawa, jednak skądś już to znam, że typ któremu kończy się kontrakt nagle odmienia losy meczów... No ale dużo też wniosła rywalizacją z Opendą i Davidem. Bo przecież z kim on miał wcześniej rywalizować, z Milikiem?
Dokładnie. On potrzebuje walczyć z kimś, wściekać się, denerwować, irytować. Walczyć z całym światem. Bo widać na taki charakter. Wtedy jest drapieżnikiem. A jak ma kontr-partnera klasy Milika to gość równa się z przeciwnikiem poziomem bo nie musi grać dużo lepiej żeby odzyskać miejsce w składzie. Od lat brakowało takiej rywalizacji na pozycji napastnika byśmy mieli dwie "9" które muszą grać od siebie lepiej by nie zostać sprzedanym. I to działa dobrze i dla Davida i Vlahovicia.
Aspekt psychologiczny u Vlahovicia jest specyficzny.
Nikt nie mówi, że nie da czasu Davidowi. Kwestia tylko tego, że zamiast być jak Trezeguet to on bardziej przypomina Henryego w naszych barwach. Silny, nie silny. Samo to, że jest koniem i nikt go nie przetrąci nie jest dość dużym argumentem by być ślepym na to, że zawalił wszystkie mecze oprócz tego w którym strzelił gola i generalnie gra coraz gorzej, a nie coraz lepiej.
Z Genoą gdyby nie Vlahović mielibyśmy potężną lipę. Facet (David) nie dał rady trafić w bramkę z metra. Już pal licho czy bramkarz wtedy miałby szansę to obronić (choć sądzę że nie miał żadnych szans o ile trafiłby w bramkę) . Poprostu on jest nie tylko słaby jako zawodnik sensu stricte. Choćby w porównaniu z Opendą nawet, zhegrovą czy Vlahoviciem. Ale przede wszystkim jako nawet dostawiacz nogi zawodzi. I nie potrafił trafić w bramkę z metra. To źle wróży. I do tamtego momentu ja byłem w "team David" ale po tej akcji - demony przeszłości atakują i "gen" frajerstwa.
Napastnik musi mieć zimną krew. Sam David mówił w wywiadach, że to jego największy atut.
No to sory - narazie nie widać tego nawet "największego" atutu. Już nie wspominając o tym, że nic nie daje drużynie, nie wygrywa pozycji z rywalami, nie strzela, nie tworzy sytuacji i jest niewidoczny cały czas gry.
Jedyne co rzeczywiście jest jego zaletą to, że go ciężko przetrącic. Ale to taka na siłę zaleta. Amauri też byłby wielkim bykiem i to generalnie nic więcej z jego zalet. Typowa wieża.
David dochodzi już do punktu w którym realnie tak jak w przypadku "Koopmeinersa" należy zadać sobie pytanie "co się z nim stało", że nie jest tym samym zawodnikiem co w Lille.
Boję się , że niestety świetni zawodnicy ze średnich klubów jak Atalanta, czy Lille najczęściej u nas nie wypalają. I znowu mamy casus berny, Koopa, czy Luiza. Niestety.
Dlatego tak naciskam na to, że nasz zarząd to kupa gówna bo właśnie źle układamy relacje z ważnymi, już ogranymi zawodnikami jak Rabiot, czy Dybała, Chiesa itd. teraz Vlaho, Mckeenie. Bo chodzi o kasę i wiecznie mamy problem. Natomiast w ich miejsce przychodzą zawsze gorsi zawodnicy w barwach Juventusu, którzy się nie sprawdzają, nie pasują i kosztują krocie. Zostają ciepłe kluchy jak Locatelli, czy Gatii oddany fan albo goście którzy godzą się na obniżki i tak się to gówno kręci
To nie ma znaczenia że oni zaczęli grać na świetnym poziomie sezon, dwa przed końcem kontraktu. Problem w tym, że nie umiemy zarządzać tymi piłkarzami i wolimy oddać ich za bezcen, a potem nasciagac przepłaconego szrotu z którego 1 na 5 zawodników zastąpi swojego poprzednika godnie(Dybale, chiese, Rabiota, Mckeeniego czy Vlahovicia albo nawet Fagiolego) . To problem Juventusu. To obłęd Juventusu od 5 lat.
Mamy generację taką piłkarzy która jest dużo słabsza niż faceci lat 2011-2019 i każdy element który może tu pomóc - ograni reprezentanci najlepszych reprezentacji na świecie którzy mają u nas ustabilizowaną formę, klasę i statystyki nie mogą być oddawani. Choćby nie wiem co. I trzeba stawać na głowie czego zarząd nie umie zrobić. Nie umieją się dziady dogadać i tyle. I ja tu obwiniam naszych możnowładców. Dają za duże kontrakty. Potem mają problem przedłużyć.
A najlepiej to się obrazić, nie gadać i wyrzucać piłkarzy jak śmieci bo można zawsze kupić Koopa, Luiza, Gonzaleza czy innego dziada w ich miejsce i dalej brodzić w gównie. Wychodząc na tym jeszcze gorzej niż na dogadaniu się z już pasującym i ogranym w Juventusie ogniwem.