LM 12/13 (gr. E) [03]: FCN 1-1 JUVENTUS [DPL na meczu!]
- bajbek17
- Juventino
- Rejestracja: 25 kwietnia 2007
- Posty: 1227
- Rejestracja: 25 kwietnia 2007
Il Fenomeno fakt mnie to już znudziło. Ty w kółko to samo.
Twoj cytat:
No i właśnie o to chodzi. Na tle drużyny zagrał dobrze, tymczasem Ty wszedłeś od razu po meczu i obwiniłeś go o remis z Duńczykami. "A De Ceglie [...] już nie chce widzieć na boisku". Odsyłam do swojego posta http://forum.juvepoland.com/viewtopic.p ... 880#670880 tu wszystko wytłumaczyłem.
Nikogo nie obwiniałem za remis więc czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem DC i Lucio zawalili mecz tylko, że nie podobała mi się ich gra i są słabi chyba każdy potrafi zrozumieć sens mojej wypowiedzi bo nie jest trudno. Koniec tematu.
Twoj cytat:
No i właśnie o to chodzi. Na tle drużyny zagrał dobrze, tymczasem Ty wszedłeś od razu po meczu i obwiniłeś go o remis z Duńczykami. "A De Ceglie [...] już nie chce widzieć na boisku". Odsyłam do swojego posta http://forum.juvepoland.com/viewtopic.p ... 880#670880 tu wszystko wytłumaczyłem.
Nikogo nie obwiniałem za remis więc czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem DC i Lucio zawalili mecz tylko, że nie podobała mi się ich gra i są słabi chyba każdy potrafi zrozumieć sens mojej wypowiedzi bo nie jest trudno. Koniec tematu.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Fil, na miły bóg... Jeśli męczymy się z jakimiś duńskimi wędzarzami łuskanego grochu to jakie szanse mielibyśmy z piłkarzami Barcy, United czy Bayernu?filippo pisze:. Grunt to wykaraskać się z kłopotów. Jeśli TYLKO wyjdziemy w tej grupy to możemy zajść bardzo daleko.

- filippo
- Juventino
- Rejestracja: 29 listopada 2004
- Posty: 894
- Rejestracja: 29 listopada 2004
Sam nie wiem jak to działa, że reprezentacja Włoch strasznie męczy się z ogórami, ledwo wychodzi z grupy (MŚ82 i MŚ94), a potem gra w finale. Podobnie z włoskimi drużynami. Jakoś to tak działa, że z mocniejszymi Włosi grają lepiej.deszczowy pisze:Fil, na miły bóg... Jeśli męczymy się z jakimiś duńskimi wędzarzami łuskanego grochu to jakie szanse mielibyśmy z piłkarzami Barcy, United czy Bayernu?filippo pisze:. Grunt to wykaraskać się z kłopotów. Jeśli TYLKO wyjdziemy w tej grupy to możemy zajść bardzo daleko.
A jak już wyjdą, to z górki

no właśnie, JEŚLI tylko wyjdą
edit: w zasadzie przykłady można mnożyć w tej kategorii, przypomniał mi się właśnie sezon 2002/2003, co trzeba uczciwie przyznać - ledwo wyszliśmy z grupy, dostając 2 razy lanie od MANU. A jakoś później ograliśmy i Barce (wiadomo, jeszcze nie "tą" ale jednak - Barcę) no i Real. Finał to już oddzielna kwestia, której nie warto poruszać bo to niezagojona rana - coś jak rewanż Wisły w Atenach z PAO. Do końca życia bede nosił tę zadre
Ostatnio zmieniony 25 października 2012, 20:04 przez filippo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Szaq
- Juventino
- Rejestracja: 16 sierpnia 2011
- Posty: 376
- Rejestracja: 16 sierpnia 2011
Przypomnij sobie, że Bayern dostał od przemytników fajek z Białorusi, a my jeszcze niedawno remisowaliśmy z najlepszym klubem Europy. Mecz meczowi nierówny. Mamy szanse z każdym na świecie i jeden słaby mecz tego nie przekreśla.deszczowy pisze:Fil, na miły bóg... Jeśli męczymy się z jakimiś duńskimi wędzarzami łuskanego grochu to jakie szanse mielibyśmy z piłkarzami Barcy, United czy Bayernu?filippo pisze:. Grunt to wykaraskać się z kłopotów. Jeśli TYLKO wyjdziemy w tej grupy to możemy zajść bardzo daleko.
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1067
- Rejestracja: 25 października 2004
Bardzo duze.deszczowy pisze:Fil, na miły bóg... Jeśli męczymy się z jakimiś duńskimi wędzarzami łuskanego grochu to jakie szanse mielibyśmy z piłkarzami Barcy, United czy Bayernu?filippo pisze:. Grunt to wykaraskać się z kłopotów. Jeśli TYLKO wyjdziemy w tej grupy to możemy zajść bardzo daleko.
Liga mistrzow interesujesz sie sprawdzajac wyniki w telegazecie?
W grudniu wszystko sie kasuje, kazdy dostaje nowy kredyt. Do lutego mamy 4 miesiace, w trakcie ktorych wiele rzeczy sie zmieni, forma z dzis nie ma zadnego przelozenia na wiosne. Komus wyjdzie jeden mecz, wulkan w Islandii znow zarzyga pol Europy, Barcelona przyjedzie do nas ciezarowkami i juz jej nie ma. Ostatni final LM osiagnelismy awansujac z grupy po zwycieskim golu w 6 kolejce w 92 minucie. Przegralismy tez wtedy w Bazylei - Szwajcarskie klimaty, pewnie kojarzysz.
Sezon 97/98 awans z grupy zawdzieczamy bramce Inzaghiego - 84min 6ego spotkania: Juve - Mu na Old trafford. To i tak nie wystarcza, Rosenborg prowadzi w grecji, ale..Rosenborg traci gola na wage naszego kosztem ich awansu w 88 min w Pireusie. Pozniej Juve robi final.
Milan z grupy tez wyszedl po zwyciestwie w ostatniej kolejce, wczesniej przegral chociazby z Lens.
Liverpool wygrywajac CL, awans zapewnil sobie w ostatniej 6 kolejce, przegrywajac do przerwy z Olympiakosem, wygrali druga polowe, a potem LM. Ile punktow mial Inter Mourinho w fazie grupowej po 3 kolejkach sezon 09/10? 3. Barca - remis, Rubin - remis, Dynamo - remis. Ile mial po 5 kolejkach? 6. w ostatniej wygral z Rubinem, a pozniej jakos tak az do zwycieskiego finalu.
No ale fakt, zremisowalismy z FC Groch, nalezy oglosic zalobe, przed stadionem w Turynie wywiesic baner " przepraszamy, ze przynieslismy wam wstyd idzcie kibicowac Torino" " zmienic logo i zamiast konia/ zebry wstawic w logo lamusa, rozwiazac pierwsza druzyne i jechac Primavera do Catanii, odpuszczajac LM, no bo po co tam dalej grac, skoro sie nie potrafi wygrac w Danii.

- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 4007
- Rejestracja: 14 lipca 2006
Supersonic, jak zawsze pierniczysz głupoty o kangurzej lidze footballowej, tak teraz mówisz pięknie, merytorycznie i dowcipnie
Liga Mistrzów w fazie pucharowej to dziwne rozgrywki, głupie rozgrywki, niesprawiedliwe rozgrywki. Tam liczy się forma jednego meczu, błysk jednego grajka, pomyłka sędziego, opad deszczu (sory deszczu) czy właśnie podróż autobusem przez... wulkan. Oczywiście, z reguły zdobywcy Champions League nie maja najtrudniejszej możliwej drabinki do finału - w tym sezonie Barca miała bardzo trudną i... nie weszła mimo że obok Realu była zdecydowanym faworytem.
Tak więc nie martwiłbym się o mecze z Madrytem, z Manchesterem czy czyms innym. Trzeba wyjść z grupy, bo to zależy w 100% od nas, to taka forma ligi. Pieknie to określił własnie chyba Mourinho, że siłe drużyny widać po rozgrywkach ligowych.
Więc wychodzimy z grupy, liczymy na dobrą drabinkę, omijanie Anglików aż do półfinału, po drodze na błysk Vucinicia z Realem, wcześniej błąd sędziego ze świetnie wylosowanym FC Porto. I tak ciułamy te mecze, jak Włosi na Euro12 czy Hiszpania WC10 (ile razy te drużyny były bliskie odpadnięcia?!). Tylko jest warunek - trzeba przestac sie opierdzielać w grupie, zagrac na 110%, gryźć trawe z każdym i ograć Nordcoś tam w Turynie i ograć Chelsea. Wszystko w naszych nogach, pytanie czy dobrze w głowach? Czy znowu z Nordcośtam da znac o sobie minimalistyczna włoska mentalność gdy będziemy prowadzić 2-0 i w 80' zrobi się 2-1?

Liga Mistrzów w fazie pucharowej to dziwne rozgrywki, głupie rozgrywki, niesprawiedliwe rozgrywki. Tam liczy się forma jednego meczu, błysk jednego grajka, pomyłka sędziego, opad deszczu (sory deszczu) czy właśnie podróż autobusem przez... wulkan. Oczywiście, z reguły zdobywcy Champions League nie maja najtrudniejszej możliwej drabinki do finału - w tym sezonie Barca miała bardzo trudną i... nie weszła mimo że obok Realu była zdecydowanym faworytem.
Tak więc nie martwiłbym się o mecze z Madrytem, z Manchesterem czy czyms innym. Trzeba wyjść z grupy, bo to zależy w 100% od nas, to taka forma ligi. Pieknie to określił własnie chyba Mourinho, że siłe drużyny widać po rozgrywkach ligowych.
Więc wychodzimy z grupy, liczymy na dobrą drabinkę, omijanie Anglików aż do półfinału, po drodze na błysk Vucinicia z Realem, wcześniej błąd sędziego ze świetnie wylosowanym FC Porto. I tak ciułamy te mecze, jak Włosi na Euro12 czy Hiszpania WC10 (ile razy te drużyny były bliskie odpadnięcia?!). Tylko jest warunek - trzeba przestac sie opierdzielać w grupie, zagrac na 110%, gryźć trawe z każdym i ograć Nordcoś tam w Turynie i ograć Chelsea. Wszystko w naszych nogach, pytanie czy dobrze w głowach? Czy znowu z Nordcośtam da znac o sobie minimalistyczna włoska mentalność gdy będziemy prowadzić 2-0 i w 80' zrobi się 2-1?
Ostatnio zmieniony 25 października 2012, 20:40 przez stahoo, łącznie zmieniany 1 raz.
- JuventinoPS
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Posty: 587
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
Supersonic - lek na forumowy pesymizm, i nie piszę tego ironicznie. Zdroworozsądkowe i realistyczne spojrzenie kontra rzesza fanów, którzy przepraszaliby każdy zespół za to, że Juventus znów z nimi wygrał.
Jednak jeżeli przydarzy się remis(y), to chór krzyczy o końcu Ligi Mistrzów mimo sprzyjających okoliczności i historii (Juventus 98/99, Inter, Liverpool itd.)
Jednak jeżeli przydarzy się remis(y), to chór krzyczy o końcu Ligi Mistrzów mimo sprzyjających okoliczności i historii (Juventus 98/99, Inter, Liverpool itd.)
- Il Fenomeno
- Juventino
- Rejestracja: 31 stycznia 2009
- Posty: 989
- Rejestracja: 31 stycznia 2009
deszczowy znowu błyszczy swoim fachowym, dziennikarskim spojrzeniem na piłkę.

- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Możecie sobie mówić i wyliczać ile chcecie - dla mnie mistrz Włoch, zespół potrafi zremisować z aktualnym zdobywcą LM mecz z takim klubikiem wygrywać MUSI. I dla mnie ten wynik... to żałosne 1-1 to jest wynik z gatunku tych: KLIK.
Pierdzę ogólnie w kierunku tego, co było w dwumeczu z Barcą milion lat temu. Czniam zdania w stylu "a Inzaghi kiedyś...!" Jak chcecie żyć przeszłością - żyjcie. Póki co prawda jest taka, że po trzech meczach w teoretycznie najprostszej chyba grupie mamy 3 (trzy) punkty. Po ładnym meczu z Chelsea, który mogliśmy wygrać, po padace z Szachtarem, którą powinniśmy przegrać i po spotkaniu z debiutantem w LM - mamy trzy punkty. Ale co tam. Jesteśmy niepokonani. Wyjdziemy z grupy a potem to już będziemy laaaaaać wszystkich, jak leci. Bo "Inzaghi kiedyś...", bo szwajcarskie klimaty a taką Barcę to rozniesiemy na kolanach, bo z mocnymi zespołami nam idzie. Nikt z was nie sprawdził jak to było za Bońka?
Ręce opadają. I wszystko inne też.
Kiedyś trener Górski zapytał "Jeśli jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle?" A Paweł Zarzeczny, w jednym ze swoich felietonów, napisał o polskiej kadrze narodowej, że "jeszcze nie czas na lizanie się po fiutach".
Jeśli was satysfakcjonuje remis z "duńskim dynamitem" (a zaczynam mieć wrażenie, że niektórych tak) to... polecam wam jedno z powyższych zdań. Które - to już wasza sprawa.
Pierdzę ogólnie w kierunku tego, co było w dwumeczu z Barcą milion lat temu. Czniam zdania w stylu "a Inzaghi kiedyś...!" Jak chcecie żyć przeszłością - żyjcie. Póki co prawda jest taka, że po trzech meczach w teoretycznie najprostszej chyba grupie mamy 3 (trzy) punkty. Po ładnym meczu z Chelsea, który mogliśmy wygrać, po padace z Szachtarem, którą powinniśmy przegrać i po spotkaniu z debiutantem w LM - mamy trzy punkty. Ale co tam. Jesteśmy niepokonani. Wyjdziemy z grupy a potem to już będziemy laaaaaać wszystkich, jak leci. Bo "Inzaghi kiedyś...", bo szwajcarskie klimaty a taką Barcę to rozniesiemy na kolanach, bo z mocnymi zespołami nam idzie. Nikt z was nie sprawdził jak to było za Bońka?
Ręce opadają. I wszystko inne też.
Kiedyś trener Górski zapytał "Jeśli jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle?" A Paweł Zarzeczny, w jednym ze swoich felietonów, napisał o polskiej kadrze narodowej, że "jeszcze nie czas na lizanie się po fiutach".
Jeśli was satysfakcjonuje remis z "duńskim dynamitem" (a zaczynam mieć wrażenie, że niektórych tak) to... polecam wam jedno z powyższych zdań. Które - to już wasza sprawa.
A co do Ciebie, kmiotku... Widzę, że masz wyraźnie wielki kompleks mojego dziennikarskiego wykształcenia i pracy w tym zawodzie. Mam więc dla Ciebie poradę: wyjdź ze swojej zawodówy i coś z tym zrób. Tylko stul już japę, bo bijący z niej gnój czuję nawet przez monitor. Albo wsadź ją w glebę i nie kiełkuj. Bo jeszcze wyrośnie słonecznik i będziesz płakał, że masz na twarzy nasienie.Il Fenomeno pisze:deszczowy znowu błyszczy swoim fachowym, dziennikarskim spojrzeniem na piłkę.
Ostatnio zmieniony 25 października 2012, 21:41 przez deszczowy, łącznie zmieniany 2 razy.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
deszczowy znow na jezykach :C chyba zaczal pracowac w gazetce szkolnej, forma rośnie.
Super es fajnie to podsumowal, ale zeby nie bylo za slodko jest jeden psikus - w fazie grupowej forma dnia odgrywa drugorzedna role. Wiecej szans mamy by pokonac fcb w cwiercfinale niz zeby teraz awansowac z grupy. Trzeba zapierdzielac, ale to kazdy mowi od 1 kolejki.
Super es fajnie to podsumowal, ale zeby nie bylo za slodko jest jeden psikus - w fazie grupowej forma dnia odgrywa drugorzedna role. Wiecej szans mamy by pokonac fcb w cwiercfinale niz zeby teraz awansowac z grupy. Trzeba zapierdzielac, ale to kazdy mowi od 1 kolejki.
- Nadziej
- Juventino
- Rejestracja: 27 października 2003
- Posty: 589
- Rejestracja: 27 października 2003
- Podziekował: 3 razy
Tyle gadania, a sprawa jest de facto prosta jak studia dziennikarskie - trzeba wygrac z CFC u siebie. Tylko tyle i az tyle. Jesli Szachtar dal rade to i my mozemy dac rade, lubimy grac z presja na jajach, czas najwyzszy to udowodnic.
Make friends for life or make hardcore enemies!
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7082
- Rejestracja: 08 października 2002
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
nie wiem wg jakiej teorii, chyba tej z połowy lat 90tych gdy Chelsea była nic nie warta a o Ukraińcach nikt nie słyszał... czasy się zmieniają, Chelsea w Premierhsip gra jak z nut, Szachtar zwycięża od X spotkań a remis z nami jest jedynym od marca, a i to jak sam przyznałeś szczęśliwy jest to remis... także o jakiej najprostszej grupie mówisz? chyba żeby się LE zakwalifikować.. to może i jest najprostszadeszczowy pisze:w teoretycznie najprostszej chyba grupie mamy 3 (trzy) punkty.
nie do końca, trzeba jeszcze żeby Szachtar nie przegrał w Londynie...Nadziej pisze:Tyle gadania, a sprawa jest de facto prosta jak studia dziennikarskie - trzeba wygrac z CFC u siebie. Tylko tyle i az tyle. Jesli Szachtar dal rade to i my mozemy dac rade, lubimy grac z presja na jajach, czas najwyzszy to udowodnic.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Hołek
- Juventino
- Rejestracja: 11 września 2005
- Posty: 280
- Rejestracja: 11 września 2005
- Podziekował: 8 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Dokładnie,zgadzam się z Tobą Juvefanatp w stu procentach.Taktyka to jest coś co chciałbym podkreślić. Ja nie twierdzę że 3-5-2 jest słabe, bo sam uważam, że w niektórych sytuacjach bardzo dobrze się sprawdza. Przede wszystkim kiedy gramy z mocnym przeciwnikiem i warto zabezpieczyć tyły w postaci dodatkowego środkowego obrońcy, ale warto zauważyć że odkąd przeszliśmy na nią w drugiej połowie zeszłego sezonu, nasza gra strasznie upodobniła się do Juve Capello. Wiadomo, są inne elementy gry jak wyższy pressing, zagęszczenie środka, słabsze skrzydła itp. Chodzi mi o to, że grając 3-5-2 przeciwko teoretycznie słabszym kontrolujemy sytuację (albo i nie patrz:Siena) ale w przodzie to jest po prostu liczenie na to że coś wepchną i będzie git. Fakt, zazwyczaj właśnie tak się dzieje ale ja sobie nie przypominam meczu granego trójką w obronie gdzie atakowalibyśmy z wysoką efektywnością.
Teraz do rzeczy. Wchodzi Bendtner za Lucio i mamy pierwsze od czasów prehistorii przejście w trakcie meczu na 4-3-3 i od tego momentu gra nam się układa ze 4 razy lepiej. Przecież to jest proste jak budowa cepa! Słabszy przeciwnik cofa się by okopać bramkę, przestrzeń przed polem karnym to jeden wielki młyn a jedyną przewagę można zrobić tam gdzie troszkę więcej miejsca czyli na skrzydłach. To my murwa kać dajemy tam 2 kolesi zazwyczaj robiących za obrońców! Przejście na 4-3-3 i co się dzieje!? Boczni napastnicy ściągają zawodników przeciwnika za sobą w pole karne, robi się dużo miejsca, De Ceglie i Isla mają dużo miejsca by ładnie przymierzyć i dośrodkować, w samym polu karnym też jest więcej zawodników, nagle tworzymy kilka groźnych sytuacji, pada gol, skrzydłowi też mogą spróbować dryblingu, bo mają zabezpieczenie. Stwarzamy sytuacje! Takie mecze z zeszłego sezonu jak obydwa z Atalantą, obydwa z Interem, drugi z Genoą (tysiąc sytuacji), przejście w meczu z Milanem na San Siro, obydwa z Lazio, drugi z Violą, Pierwszy z Ceseną, obydwa z Bologną (zmarnowane 3 setki w drugim), pierwszy z Novarą. Tam gra się kleiła dużo lepiej w przodzie i fakt, Buffon też miał więcej pracy, ale jednak moim zdaniem odnosiliśmy i tak większe korzyści.
Według mnie powinniśmy przejść na system stosowany kiedyś przez Fergusona, a mianowicie na słabszych stosować jedną formację a na silniejszych drugą, bo widząc jak na ogórka sami ucinamy sobie skrzydła wychodząc 3-5-2 i mając tak słaby atak, zawsze jest w głowie tylko prośba byśmy coś wturlali, Pirlo strzelił z wolnego, dostali karniaka itp.
O ile w obronie radzimy sobie dobrze(z Napoli nawet wyśmienicie),to atak jest mocno ograniczony przy 3-5-2. Akcje głównie kierowane są skrzydłami, gdzie właściwie nie mamy nominalnych skrzydłowych,a ci dośrodkowują w sumie tylko na jednego napastnika(mocno naciągając to słowo).Z kolei nasze serce tj Markiz,Arturo i Andrea muszą grać mocno asekuracyjnie.I tak walimy głową w mur,aż Pirlo dobrze dośrodkuje/strzeli i wtedy dopiero znajdują się sposoby na dobicie rywala,który musi zaryzykować i się otworzyć.
Też byłbym za stosowaniem różnych formacji pod przeciwnika,w końcu w zeszłym sezonie wypróbowaliśmy chyba z pięć bez większego uszczerbku.
Niektórzy ludzie postrzegają rzeczy w ich naturalnym stanie i zadają sobie pytanie: Dlaczego? Ja marzę o rzeczach, których nigdy nie było i mówię sobie: Dlaczego nie?
- Dante93
- Juventino
- Rejestracja: 21 lutego 2011
- Posty: 1331
- Rejestracja: 21 lutego 2011
Ot to to widze nie jestem sam w swoich teoriach. 3:5:2 na przeciwników równych bądź, na papierze, lepszych od nas, na reszte tylko i wylącznie bardziej ofensywne ustawienie. Nie czarujmy sie, 3;5:2 to głównie papier, w realu wychodzi 5:3:2 bo na bokach i tak grają obroncy tj DC i Licht. No chyba, że gra Asamoah, a wtedy od razu widać wyższą jakość z przodu. Zresztą, już zostawmy fakt, że mamy 1 zawodnika potrafiącego grac w tym ustawieniu na boku (Asamoaha, bo Isli póki nie złapie formy nie licze), poronioną sprawą przy tym jest to, ze Ci dwaj skrzydłowi mają mieć duży wpływ na gre zespołu gdy za zwyczaj nie ma w '11' nawet jednego zawodnika potrafiącego grac głową. Konkluzja? Wrzucamy na Giovinco i Vucinicia. Ambitny plan.
- Dobry Mudżyn
- Juventino
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
- Posty: 1048
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
A pewnie tak sie nie stanie, bo spocency sie podłożą, liczac na wspolne wyjscie kosztem z grupy, kosztem Juve, i po 4 kolejkach będzie:deszczowy pisze: nie do końca, trzeba jeszcze żeby Szachtar nie przegrał w Londynie...
1. Chelsea 7
2. Szachtar 7
3. Juventus 6
4. Nordsjealland 1
po 5 kolejkach, gdzie oszyjemy Chelsea:
1. Szachtar 10
2. Juventus 9
3. Chelsea 7
4. Nordsjealland 1
po 6, gdzie wywieziemy z Doniecka 1 punkt:
1. Szachtar 11
2. Juventus 10
3. Chelsea 10
4. Nordsjealland 1
I zegnaj, niebieska zarazo wujka Romka

BESTER MANN, BESTEEER !

