LM 12/13 (gr. E) [01]: Chelsea 2-2 JUVENTUS [DPL na meczu!]
- De Rossi
- Juventino
- Rejestracja: 14 sierpnia 2008
- Posty: 616
- Rejestracja: 14 sierpnia 2008
Nie wiem czemu wymieniłeś Barzagliego przy Buffonie i Pirlo, a Vucinicia już nie. Ok, Barzagli zagrał teraz na ME, a wcześniej w Austrii i Szwajcarii jeden tragiczny mecz, ale poza tym to było jego trzece spotkanie w LM. Czarnogórzec natomiast w Lidze Mistrzów grał w Romie praktycznie rok w rok, łącznie 28 razy i strzelał już takie bramki Chesela więc nie ma co go tłumaczyć mniejszym doświadczeniem.Cabrini_idol pisze: Poza tym doswiadczenie... ok Gigi Kielon Pirlo Marchisio i Barzagli, oni juz grali na takim poziomie jak nie wyzszym. Vucinic cos tam gral w Romie, ale jakiegos kosmicznego doswiadczenia nie mial, i widac bylo po nim to,


- daroo89
- Juventino
- Rejestracja: 10 marca 2010
- Posty: 320
- Rejestracja: 10 marca 2010
Cabrini_idol pisze: Najwazniejsza rzecz, rotacja.... bez niej zginiemy, wyzioniemy ducha.
Tak trochę z nudów nałożyłem na siebie terminarz Juve w Serie A i Champions League. I tak Przed meczem z Szachtarem w Turynie podejmujemy u siebie Romę, następna kolejka to mecz ze Sieną. Przed wylotem do Danii na mecz 3 kolejki LM gramy u siebie ciężki mecz z Napoli. Przed rewanżem z Nordsjaellland podejmujemy u siebie inter. Być może decydujący mecz z Chelsea poprzedzi konfrontacja z groźnym Lazio, natomiast po The Blues jedziemy na San Siro na mecz z Milanem. Przed ostatnią potyczką w grupie czekają nas długo wyczekiwane derby Turynu.
Jak widać jesień będzie prawdziwym sprawdzianem naszych obecnych możliwości. Przed każdym meczem w Champions League czeka nas ligowa konfrontacja z drużyną z czołówki (przynajmniej teoretycznie). Biorąc pod uwagę, że takie Napoli, inter czy Lazio pewnie nie potraktują poważnie Ligi Europejskiej i skupią się na walce o pierwszą trójkę to wystawią na nas najmocniejsze składy. Czekają nas bardzo intensywne miesiące, biorąc pod uwagę ilu reprezentantów swoich reprezentacji ma w składzie Juve. Mocna ławka i umiejętna rotacja o której wspomniał Cabrini będzie miała kolosalne znaczenie.

- @D@$
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
- Posty: 1764
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
Ja powiem tak. Jeśli by rozebrać ten mecz na czynniki pierwsze, aptrzeć na efekt poszczególnych akcji to faktycznie mecz mógłby się wydawać słaby. Przestraszone Juve na początku, przede wszystkim wiele niecelnych podań. Ale jednak jak to w LM bywa spotkały się dwa świetnie taktycznie usposobione zespoły. Patrzmy na takiego Vucinicia. Kilka razy faktycznie jak szła szybsza akcja źle podawał lub sam nie wykorzystał, stąd pewnie takie niskie noty dostał. Ale praktycznie co dostał piłkę to podbiegało do niego 2-3 zawodników Chelsea, podobnie z resztą do Giovinco. Mirko ogólnie bywa że wraca się po piłkę, ale w tym meczu to był taki "stały fragment gry", praktycznie cały czas wspomagał linię pomocy. Dobra bo zboczyłem z tematu. Grały 2 dobre taktycznie zespoły, swoją drogą nie wiem kiedy ostatni raz graliśmy z tak dobrze zorganizowanym zespołem w defensywie. Mówię o takich co takźe potrafią być groźne z przodu (czyli nie chodzi mi o Sienie z zimy 2012, które genialnie, ale jednak 90 minut się broniła). Oczywiście i błędy im się zdarzały stąd te 2 gole, ale ogólnie miejsca nam dużo nie zostawiali. Mimo błędów mecz mógł się podobać, tempo było całkiem niezłe. Wiadomo, że nie było non stop ataków na wariata, ale po prostu żadna z drużyn nie mogła sobie na to pozwolić.mrozzi pisze:Wszyscy uważają (nie tylko kibice, ale także dziennikarze, SPECJALIŚCI), że oba kluby zaprezentowały BARDZO dobry poziom, więc ze swoją opinią jesteś tu absolutnie odosobnionym przypadkiem...pumex pisze:Napiszę jeszcze raz prościej i krócej, aby nie było niedomówień: przed meczem spodziewałem się remisu, ale po lepszej grze Juventusu i lepszej grze Chelsea. Sądziłem, że The Blues postawią nam o wiele twardsze warunki. Tymczasem jest remis, ale moim zdaniem po średniej grze Juve i po średniej grze Chelsea i to powoduje u mnie tak duże rozczarowanie, bo przy takiej postawie przeciwnika widziałem szansę na całkowity sukces, aczkolwiek z wyniku i tak jestem zadowolony.
Także mecz bardzo fajny, co nie znaczy że bezbłędny, niezłe widowisko.
Pare słów o Marchisio. Nie wiem czy to przez Pirlo, ale zaczyna coś tam działać w rozgrywaniu. Najpierw świetna piła do Osvaldo w reprezentacji, wczoraj znów dwie asysty, głównie mam namyśli tę przy golu Fabio, znowu fajna długa piła. Za wcześnie by nazwać go rozgrywającym, ale robi postępy chłopak. Zawiódł mnie trochę za to Asamoah. Piłkarz który szaleje w serie a był zupełnie przygaszony w LM. Albo nie mógł, albo bał się walki jeden na jednego, zupełnie stracił swój blask z poprzednich spotkań, ale ma to wybaczone bo zdaje się to jego debiut w LM.
Mam problem z Vidalem. Z jednej strony szokująca masa błędów, z drugiej fantastyczna walka, z drobnym urazem, z własnymi siłami (jak widać w statystykach Cabriniego, należał do tych co biegali najwięcej) no świetna akcja dająca nam powrót do meczu, a przecież wcześniej bym jednym z tych co zawalili przy bramce na 2:0.
Z potencjalnie najtrudniejszego meczu przywozimy fajny remis, chyba tylko się cieszyć. Wiadomo z Szachtarem czy Norde nie musi być wcale łatwo, same się te mecze nie wygrają (zwłaszcza w Turynie mogą się po prostu zamknąć na połowie), ale powinno być dobrze. Cieszy że Carrera ma nosa ze zmianami. I ja bym nie podchodził do tego tak jak niektórzy, że Matri jest tak słaby że trzeba go szybko sprzedać, a raczej bardziej pozytywnie. Fajnie że taki Fabio co jest na papierze 4-5 napastnikiem potrafi wejść i rozstrzygnąć wynik, niezłą ławkę mamy.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Miłomrozzi pisze:Naprawdę cenię Twoje zdanie...

Kiedy nie mogęmrozzi pisze:...ale czas najwyższy dostrzec to, że nasi zaprezentowali się PRZEDNIO :!:

Tak poważnie, chyba wiem, gdzie jest pies pogrzebany jeśli chodzi o te konkretne różnice po tym meczu jeśli chodzi o moje zdanie a o Twoje i SKAr7. Wy widzicie starcie z Chelsea - obrońcą tytułu mającym w składzie wielkie nazwiska i grającym na swoim terenie. Ja natomiast staram się patrzeć wnikliwie na Juventus a w jego przeciwniku widzę po prostu drużynę. Drużynę, która tak naprawdę poza akcją Maty nie zagroziła bramce Buffona, która nie dała rady zabiegać Juventusu, która popełniała błędy i która mimo tych wielkich nazwisk w składzie była do ogrania. I jak to piszę, to w zasadzie jestem bliższy przyznać Wam rację, że Juventus zagrał nie średnie, a niezłe spotkanie, ale niestety ciągle nie mogę nazwać tego bardzo dobrą partią Juventusu mając w pamięci tę wielką ilość błędów własnych. Jeśli zaś chodzi o Chelsea, to zdecydowanie pozostanę przy swoim - byli do ogrania i nie zagrali nie wiadomo jak. Ale postaram się w przyszłości być bardziej wyrozumiały

- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5400
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Łokej ziomek, masz racje. Chodzilo mi bardziej o range spotkan.. Barzagli mimo wszystko gral w wazniejszych meczach w swoim zyciu niz Vucinic. Bodajze 1/4 LM z Manu i nokaut, to bylo top w wykonaniu Czarnogorca. Moze jakby urodzil sie Wlochem to by byl i mistrzem swiata i vicemistrzem europy, no ale nim nie jest. Fakt Ranga tego meczu mogla by sie wydawac podobna do tej z konfrontacji Romy z CFC, ale jednak tak nie jest , gralismy po 3 latach posuchy w LM, nazywajac sie Juve a nie Roma, wiec i oczekiwania wieksze, poza tym Vucinic ma 29 lat i podobno ma byc naszym crackiem, wiec i wymagania wieksze w stosunku do niego. w Romie nie byl ,,gwiazda'', tutaj sam niestety albo stety chce nia byc.De Rossi pisze: Nie wiem czemu wymieniłeś Barzagliego przy Buffonie i Pirlo, a Vucinicia już nie. Ok, Barzagli zagrał teraz na ME, a wcześniej w Austrii i Szwajcarii jeden tragiczny mecz, ale poza tym to było jego trzece spotkanie w LM. Czarnogórzec natomiast w Lidze Mistrzów grał w Romie praktycznie rok w rok, łącznie 28 razy i strzelał już takie bramki Chesela więc nie ma co go tłumaczyć mniejszym doświadczeniem.
Ostatnio zmieniony 20 września 2012, 14:55 przez Cabrini_idol, łącznie zmieniany 2 razy.

- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 5531
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Nie czytałem poprzednich wypowiedzi, odniosę się bezpośrednio. Błędy własne były, to fakt, i z jednej i z drugiej strony było trochę niecelnych podań, złych decyzji, ale na tempo w jakim prowadzony był mecz to było nieuniknione. Poza tym, taki Vucinic i Quagliarella, ile oni spotkań razem rozegrali? Obie drużyny nieźle radziły sobie z wyjściem spod pressingu rywala, obie nieźle radziły sobie w obronie i może dlatego tak trudno dostrzec Ci to, że obie zagrały niezły mecz. Chelsea nie zagrała nie wiadomo jak, bo Juventus im po prostu na to nie pozwalał, w obronie zagraliśmy bardzo dobrze, a bramki straciliśmy po kapitalnych dwóch strzałach sprzed pola karnego, to się zdarza. Chelsea też mając zwycięstwo w kieszeni zaczęła się bronić, nie ma im się co dziwić, a jak oni potrafią się bronić przekonały się nie takie zespoły jak Juventus.pumex pisze:Wy widzicie starcie z Chelsea - obrońcą tytułu mającym w składzie wielkie nazwiska i grającym na swoim terenie. Ja natomiast staram się patrzeć wnikliwie na Juventus a w jego przeciwniku widzę po prostu drużynę. Drużynę, która tak naprawdę poza akcją Maty nie zagroziła bramce Buffona, która nie dała rady zabiegać Juventusu, która popełniała błędy i która mimo tych wielkich nazwisk w składzie była do ogrania. I jak to piszę, to w zasadzie jestem bliższy przyznać Wam rację, że Juventus zagrał nie średnie, a niezłe spotkanie, ale niestety ciągle nie mogę nazwać tego bardzo dobrą partią Juventusu mając w pamięci tę wielką ilość błędów własnych. Jeśli zaś chodzi o Chelsea, to zdecydowanie pozostanę przy swoim - byli do ogrania i nie zagrali nie wiadomo jak. Ale postaram się w przyszłości być bardziej wyrozumiały
Też się lubię czepiać szczegółów i nie piać z zachwytu jeśli wiem, że się dało zrobić więcej, ale no bez przesady. Przegrywaliśmy 2-0. Zremisowaliśmy 2-2. Dziś mówi się nie Chelsea - Juventus, tylko Oscar - Juventus. To też o czymś świadczy.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
EKHM, PUMI... :shock:pumex pisze: Ja natomiast staram się patrzeć wnikliwie na Juventus a w jego przeciwniku widzę po prostu drużynę. Drużynę, która tak naprawdę poza akcją Maty nie zagroziła bramce Buffona,
Tak samo oni nie zabiegali nas jak my ich. Masło maślane :roll:pumex pisze:która nie dała rady zabiegać Juventusu,
Bo my ich nie popełnialiśmy.pumex pisze:która popełniała błędy
Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Mecz można wygrać, przegrać albo zremisować. Sorry, pumex, ale trochę lecisz deszczowym w tej chwili.pumex pisze: i która mimo tych wielkich nazwisk w składzie była do ogrania.
Tak samo oni byli do ogrania jak i my. Po co ta gadka dziadka? Jedyne, czego można żałować to ta poprzeczka Quaga.pumex pisze:Jeśli zaś chodzi o Chelsea, to zdecydowanie pozostanę przy swoim - byli do ogrania i nie zagrali nie wiadomo jak. Ale postaram się w przyszłości być bardziej wyrozumiały
Nie zagraliśmy jakiegoś super-hiper-mega spotkania i remis jest sprawiedliwym wynikiem.
pan Zambrotta pisze:No i mecz z posmakiem.

Ostatnio zmieniony 20 września 2012, 14:59 przez deszczowy, łącznie zmieniany 2 razy.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
pumex vs mrozzi - starcie dwóch totalnych zaprzeczeń. Jeden musi obejrzeć Juve wygrywające w finale 5-0 z fcb żeby ich pochwalić, drugi spuszcza sie pod biurko jak ktoś z naszych prosto kopnie piłkę. Szykuje popcorn 8)
Wczoraj zagraliśmy dobrze, ale bez przesady. żadne ochy i achy. Trzeba skupiać się na kolejnym meczu z Szachtarem, bo to mecz o wyjście z grupy. No i mecz z posmakiem.
Wczoraj zagraliśmy dobrze, ale bez przesady. żadne ochy i achy. Trzeba skupiać się na kolejnym meczu z Szachtarem, bo to mecz o wyjście z grupy. No i mecz z posmakiem.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 5874
- Rejestracja: 06 maja 2003
Dobra pumi, może my jako kibice Juve nie jesteśmy obiektywni, ale nawet interiści z lukerowego forum są pod wrażeniem gry Juve:
nerazzurri4life pisze:Juve is simply too good. It's crazy the gap they've put between themselves and us in a short space of time. To me, they deserved to destroy Chelsea today. I mean, Marchisio and Vucinic wasted some really, realy clear chances.CafeCordoba pisze:We are so gonna get fucked by Juve. Their pressing is fucking awesome.
Have to give it to Conte; the job he did in just one off-season is amazing.
mrbob pisze:Yea i got to say that Juve was great last night.
There is a club who should save the league image and coefficient in UCL anyway
lonewolf19 pisze:hats off to Juve.
i hate them as hell but they were awesome against Chelsea yesterday.
Wczoraj niektórzy z naszych byli trochę stremowani, a pomimo to zremisowaliśmy. Jak nabiorą pewności siebie w tych rozgrywkach to będzie tylko lepiej.b4h4mooth pisze:Juventus show to to the world Serie A is not dead yet
- szycha21
- Juventino
- Rejestracja: 03 czerwca 2009
- Posty: 205
- Rejestracja: 03 czerwca 2009
EKHM? Czyli co... uważasz że Chelsea zagroziła nam jakoś poważnie? Oni w najmniejszym stopniu nam nawet nie zagrozili... nie mieli żadnych, ale to żadnych sytuacji do strzelenia tam bramki. Oscar... pierwsze bramka rykoszet - fart (i NIE obwiniajcie za ta bramke BONUCCIEGO tak jak to robią typy na stronie głownej!!!!) druga... na 1000000000 pewnie udałoby mu się to tylko raz. Kilka razy w pierwszej połowie było małe zamieszanie w naszym polu karnym, ale nic z tego nie wynikało. Także ja zgadzam się w 100% z pumexem i naprawde nie wiem gdzie ty widziałeś 'ich groźne akcje'.deszczowy pisze:EKHM, PUMI... :shock:pumex pisze: Ja natomiast staram się patrzeć wnikliwie na Juventus a w jego przeciwniku widzę po prostu drużynę. Drużynę, która tak naprawdę poza akcją Maty nie zagroziła bramce Buffona,
No dobra, tylko pumex nie rzucił tezy, że my ich zabiegaliśmy, tylko że oni nas nie zabiegali, więc... wiesz xddeszczowy pisze:Tak samo oni nie zabiegali nas jak my ich. Masło maślane :roll:pumex pisze:która nie dała rady zabiegać Juventusu,
No...czy ja wiem czy my popełnialiśmy? No ok...rozegranie nam nie szło, sporo błędów przy wyprowadzaniu, ale najważniejsze, że w obronie zagraliśmy niemal perfekcyjnie.deszczowy pisze:Bo my ich nie popełnialiśmy.pumex pisze:która popełniała błędy
deszczowy pisze:Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Mecz można wygrać, przegrać albo zremisować. Sorry, pumex, ale trochę lecisz deszczowym w tej chwili.pumex pisze: i która mimo tych wielkich nazwisk w składzie była do ogrania.

no sam wytykasz pumexowi 'gadke dziadka' a tu mówisz, że można żałować poprzeczki... tam samo można żałować strzału maty czy wolnego Lamparda, także złapałeś się we własną pułapke xd A co do słow pumex'a to Chelsea jak najbardziej można było ograć... oni nie pokazali nic...zero. Według mnie graliśmy lepiej i mieliśmy więcej klarownych sytuacji (Marchisio, Vucinic, Qua), wystarczyłoby trochę zimnej krwi albo szczęści i... byłoby po meczu.deszczowy pisze:Tak samo oni byli do ogrania jak i my. Po co ta gadka dziadka? Jedyne, czego można żałować to ta poprzeczka Quaga.pumex pisze:Jeśli zaś chodzi o Chelsea, to zdecydowanie pozostanę przy swoim - byli do ogrania i nie zagrali nie wiadomo jak. Ale postaram się w przyszłości być bardziej wyrozumiały
deszczowy pisze: Nie zagraliśmy jakiegoś super-hiper-mega spotkania i remis jest sprawiedliwym wynikiem.
No masz racje... 'super-hiper-mega' to on nie był, ale i tak sądze że pozostawiliśmy lepsze wrażenie niż Chelsea...
Kurde... po prostu nie moge przeżyć tych 2 bramek ;/ w dodatku tak szybko wpadły... no ale nie ma co gdybać i płakać... wpadły i już - najważniejsze że się podnieśliśmy. Jeśli jesteśmy lepsi to pokażemy to w Turynie.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
"Nie popełnialiśmy błędów" i "zagraliśmy perfekcyjnie w obronie". A te dwie bramki to wiatropylność czy samozapłodnienie?
- meda11
- Juventino
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
- Posty: 1081
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
Pierwsza bramka to fart po rykoszecie. Druga to strzał życia przy którym nie dało się tak naprawdę więcej zrobić. Nie widzę związku pomiędzy naszą postawą jako "całokształt", a straconymi bramkami.deszczowy pisze:"Nie popełnialiśmy błędów" i "zagraliśmy perfekcyjnie w obronie". A te dwie bramki to wiatropylność czy samozapłodnienie?
- mati888
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2007
- Posty: 579
- Rejestracja: 16 września 2007
musiałbym się przyjrzeć jeszcze raz drugiej bramce, ale wydaje mi się, ze dwóch naszych, którzy byli przy Oscarze mogli go lepiej zablokować. W końcu obrońcy chodzi o to, żeby nie pozwolić napastnikowi obrócić się przodem do bramki, a Vidal (?) i Barzagli (?) dali się wywieść w pole przyjęciem.meda11 pisze:Pierwsza bramka to fart po rykoszecie. Druga to strzał życia przy którym nie dało się tak naprawdę więcej zrobić. Nie widzę związku pomiędzy naszą postawą jako "całokształt", a straconymi bramkami.deszczowy pisze:"Nie popełnialiśmy błędów" i "zagraliśmy perfekcyjnie w obronie". A te dwie bramki to wiatropylność czy samozapłodnienie?
Podsumowując - przy strzale rzeczywiście nic nie można było zrobić. Przy dopuszczaniu do strzału już owszem
Akcję z pierwszą bramką też bym musiał jeszcze oglądnąć w powtórce - przy strzale również nie można było nic zrobić. Bonus próbował zablokować, ale tak niefortunnie, że tylko zmylił Gigiego, który bez zmiany trajektorii spokojnie wybroniłby ten strzał
Ostatnio zmieniony 20 września 2012, 15:39 przez mati888, łącznie zmieniany 1 raz.
'Czasem lepiej nic nie mówić i sprawiać wrażenie głupiego niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości'
- Ouh_yeah
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
- Posty: 5059
- Rejestracja: 06 sierpnia 2010
Rykoszet i strzał w samo okienko nawet bez chwili spojrzenia gdzie jest bramka/bramkarz może trafić się każdej defensywie. Są mecze takie jak Chelsea w półfinale i finale LM gdzie rywale mają piętnaście setek, karnego i ledwo wpychają jednego gola. Są mecze kiedy rywale nie mają wiele i nagle pakują dwie bramki w 3 minuty. Według mnie obrona zagrała może nie perfekcyjnie ale bardzo dobrze. Chiellini praktycznie nie do przejścia, Barzagli trochę zamotał tego Hazarda i mógł być karny ale litości - ten chłopak to absolutny top a Barza musiał go gonić. Bonucci oprócz tego nieszczęsnego wykopu nie zaliczył żadnej poważnej wpadki obronnej (jeden faul na Lampardzie przed polem karnym z tego co pamiętam).deszczowy pisze:"Nie popełnialiśmy błędów" i "zagraliśmy perfekcyjnie w obronie". A te dwie bramki to wiatropylność albo samozapłodnienie?
Lichy i Asamoah też dobrze grali. Wiadomo - Dani Alves to nie był ale panowie, umówmy się - Ci nasi "wahadłowi" mają cholerne trudne zadanie w takich meczach - jednoczesne bronienie i atakowanie (Lichy po meczu mówił o tym, że jest piątym broniącym i czwartym atakującym), nie dziwię się że przy Cole'u i Ivanoviciu nie szło im z przodu. Zwłaszcza, że zwykle biegli z piłką na dwóch.
Pirlo, Vucinic i Giovinoc zawiedli dużo bardziej niż obrona. Swoją drogą Buffon był w świetnej formie wczoraj - zarówno fizycznej (nogi jak sprężyny, już frunął do tego strzału Oscara) jak i psychicznej (początek transmisji, wszyscy stoją w tunelu - Gigi banan od ucha do ucha, koniec meczu - też radocha, ach brakowało mu tej ligi mistrzów).
Trochę mnie fantazja poniosła i już wyobrażałem sobie, że to półfinał i wywozimy wysoki remis żeby w Turynie wygrać 1:0 po pełnej kontroli
Mam nadzieję, że uniewinnią Conte bo mecze bez niego na ławce to trochę jak Cola bez cukru.
- meda11
- Juventino
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
- Posty: 1081
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
Tych dwóch naszych to Chiellini i Pirlo. Po pierwsze Oscar kapitalnie przyjął piłkę (można zadawać pytanie czy dokładnie tak chciał zrobić). Chiellini zablokował mu wjazd w pole karne i zmusił do wypuszczenia piłki "od bramki", bo jak by zechciał przyjąć to futbolówka zapewne zostałaby wyłuskana (ew. byłby faul lub zawodnik musiałby odegrać piłkę komu innemu). Pirlo natomiast zasłonił część bramki, a Brazylijczyk uderzył piłkę bez patrzenia się na cokolwiek, która toczyła się jak już wspomniałem "od bramki". Więc nikt nie pozwolił się mu odwrócić i uderzyć, bo gość strzelił niejako z "pół-obrotu". Nie machyba zawodnika broniącego, który spodziewałby się właśnie takiego wykonania strzału, a już tym bardziej wierzącego, że takie zagranie skończy się golem. Przecież ten małolat zrobił to co nasi kopacze mają w zwyczaju (wyj.Frankowski) czyli uderzył "na pałe". Los chciał, że to był ten jeden na sto który wszedł idealnie.mati888 pisze:wydaje mi się, ze dwóch naszych, którzy byli przy Oscarze mogli go lepiej zablokować. W końcu obrońcy chodzi o to, żeby nie pozwolić napastnikowi obrócić się przodem do bramki, a Vidal (?) i Barzagli (?) dali się wywieść w pole przyjęciem.
Podsumowując - przy strzale rzeczywiście nic nie można było zrobić. Przy dopuszczaniu do strzału już owszem