Matura...
- zoff
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 lipca 2006
- Posty: 2462
- Rejestracja: 12 lipca 2006
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Wszystko zależy od podejścia. Wolę posiedzieć tydzień przed egzaminem i odpowiednio rozplanować sobie naukę, niż na łeb na szyję uczyć się przed samym egzaminem. Jeśli lubi ktoś takie ryzyko to proszę bardzo. Dla mnie matura to sprawa zbyt poważna, żeby sobie zostawić ją na ostatnią chwilę.C-Bart pisze:Gooray pisze:Nauka prezentacji na dzień przed egzaminem...LUKS WGS pisze:nauka w godzinach 16-18 i 20-23 dzień przed egzaminem...JaPs pisze:prezentacje napisalem w niedziele (w godzinach 21-3), uczyc sie zaczalem ok 10 we... wtorek na 4 godziny przed egzaminemMati pisze:Prezentacja [...] nauczona wczoraj...Sapo_JuveFan pisze:...zero nauki prezentacji ;]Miczał pisze:Dzień wcześniej się nauczyłem...No nie... Wychodzi, że straszny kujon ze mnie, ja się zacząłem uczyć cztery dni przed prezentacjąFalsoVero pisze:Polskiego zacząłem uczyć się w dniu prezentacji ponieważ miałem o 16 więc było troszkę czasu.![]()
Pozdrawiam maturzystów!
- Railis
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 01 lutego 2006
- Posty: 563
- Rejestracja: 01 lutego 2006
Nie rozumiem czemu utarło się, że prezentację z języka polskiego trzeba "pisać" i potem "wkuwać". Naprawdę, tematów jest tak wiele, że każdy potrafi znaleźć coś dla siebie. Jeżeli wiemy co chcemy zaprezentować, to naprawdę wystarczy tylko dobrze zrobiony plan prezentacji, oraz godzina ćwiczeń ze stoperem. I niech nikt nie mówi, że to dla tych, którzy mają retorykę na wysokim poziomie itp. Nawet, jeżeli masz prezentację napisaną, wykutą itp, to wyrecytowanie jej nie sprawi Ci mniejszych trudności, niż powiedzenie do planu. A wypowiadania się bez przygotowania i tak się nie uniknie, gdyż lwią część punktów za j.polski ustny dostaje się właśnie za odpowiedzi na nie. Znam wiele praktyk na ten temat. Jeden z drugim potrafi dać za gotową prezentację trochę kasy i wkuwać te 4 strony A4, mimo, że gdyby podszedł do tego z głową, sam zrobił plan, co zajęło by mu nie więcej niż godzine, mógłby praktycznie powiedzieć tą prezentację bez nauki. Jedyne co mógłby zrobić to powtórzyć raz czy dwa przed samą maturą i pójść na egzamin krokiem defiladowym. Tematu, który kogoś interesuje, naprawdę nie trzeba kuć kilka dni.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Wykorzystując fakt: trochę późno, ale może ktoś za rok chce.
sprzedam prezentację maturalną :]
"Religia a fantasy? zbadaj, jakie nawiązania do religii chrześcijańskiej występują w twórczości J.R.R. Tolkiena na wybranych przykładach"
18/20 miałem, paczka zawiera plan ramowy, blibliografie i tekst do wkucia
gwarancja zdania lub zwrot pieniędzy.
sprzedam prezentację maturalną :]
"Religia a fantasy? zbadaj, jakie nawiązania do religii chrześcijańskiej występują w twórczości J.R.R. Tolkiena na wybranych przykładach"
18/20 miałem, paczka zawiera plan ramowy, blibliografie i tekst do wkucia

- C-Bart
- Juventino
- Rejestracja: 09 stycznia 2008
- Posty: 167
- Rejestracja: 09 stycznia 2008
Gdy ktoś wybiera temat, który go naprawdę interesuje i sam piszę swoją prezentację to również uważam, że raczej zbyt dużo nauki nie jest mu potrzebne. Ja swojej prezentacji nie kupiłem ale sam również jej nie napisałem, przynajmniej nie w całości. Książek czytać nie lubię i pewnie dlatego w przeciągu całej mojej kariery licealnej przeczytałem zaledwie cztery lektury, jedną z nich użyłem w swojej pracy, natomiast dwóch pozostałych wybranych przeze mnie dzieł literackich, które były mi potrzebne do pracy maturalnej najzwyczajniej w świecie nie przeczytałem. Podobnie sprawa wyglądała z literaturą przedmiotu. Te wszystkie aspekty sprawiły, że skazałem się na wykucie... chociaż to jednak zbyt mocne słowo, bo staram się nigdy nie uczyć na pamięć, gdyż potem zapomnę jednego zdania i całą resztę szlag trafia, dlatego użyję określenia - opanować. No, więc skazałem się na przymus perfekcyjnego opanowania pracy. Zdawałem sobie sprawę, że na pytaniach czyli tak zwanej rozmowie najprawdopodobniej polegnę, dlatego skupiłem się na sposobie prezentacji oraz języku. I mogę nawet otwarcie przyznać, że gdybym sam napisał swoją pracę to raczej też bym się zaczął uczyć dzień lub dwa przed egzaminem.
- AdrianJuventin
- Juventino
- Rejestracja: 04 stycznia 2009
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 stycznia 2009
To ja tak z innej beczki. Chociaż maturę mam za rok to przedwczoraj pisałem NOWĄ próbna maturę z matematyki na poziomie podstawowym
Odczucia??
Dla mnie to był banał, jednak popełniłem dwa głupie błędy. Uzyskałem 94% co za rok wezmę z pocałowaniem ręki. Wszystkich tych, którzy boją się matmy mówię : Nie ma się czego bac!! To są "podstawowe" podstawy naprawdę;) Na samym tescie wyboru mozna zyskac 40 procent. Tak wiec nie ma sie czego bac. Teraz czekam na kolejna probna maturę pod koniec roku.
PS: Widzę że wszyscy Juventini to normalnie Einsteiny są
85% to minimum
Odczucia??
Dla mnie to był banał, jednak popełniłem dwa głupie błędy. Uzyskałem 94% co za rok wezmę z pocałowaniem ręki. Wszystkich tych, którzy boją się matmy mówię : Nie ma się czego bac!! To są "podstawowe" podstawy naprawdę;) Na samym tescie wyboru mozna zyskac 40 procent. Tak wiec nie ma sie czego bac. Teraz czekam na kolejna probna maturę pod koniec roku.
PS: Widzę że wszyscy Juventini to normalnie Einsteiny są

- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 4007
- Rejestracja: 14 lipca 2006
@AdrianJuventin
Dla Ciebie banał dla kogos innego może byc czymś bardzo trudnym
Ja się bardzo cieszę, że nie muszę pisac matmy. Zawsze bardzo nie lubiłem tego przedmiotu i zawsze sprawiał mi problemy (Boże, ile ja godzin wolnego czasu straciłem na liczeniu zdań z ojcem, zeby miec to parszywe 3...).
Dla Ciebie banał dla kogos innego może byc czymś bardzo trudnym

Ja się bardzo cieszę, że nie muszę pisac matmy. Zawsze bardzo nie lubiłem tego przedmiotu i zawsze sprawiał mi problemy (Boże, ile ja godzin wolnego czasu straciłem na liczeniu zdań z ojcem, zeby miec to parszywe 3...).
- Mati
- Juventino
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
- Posty: 1070
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Matematyka w nowym wydaniu to śmiech na sali. Najbardziej stracą na tym Ci, którzy chcieliby zdawać matmę na poziomie podstawowym z własnej woli, ale rozszerzenie to dla nich za dużo. Poziom podstawowy nie będzie praktycznie nic znaczył, bo będzie tak łatwy, a przez rozszerzenie nie każdy przebrnie.
Jak dla mnie zły pomysł raczej.
Jak dla mnie zły pomysł raczej.
- M.
- Juventino
- Rejestracja: 26 lipca 2004
- Posty: 1460
- Rejestracja: 26 lipca 2004
Jak dla mnie pomysł z powrotem do formuły, w której matematyka będzie obowiązkowym przedmiotem na maturze jest bardzo dobry, ale jego wykonanie (jak zresztą cała "nowa matura") jest kompletnie nietrafiony :? .
:roll:
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 4350
- Rejestracja: 13 października 2002
Masz na myśli zbyt łatwy poziom podstawowego arkusza? Nie można chyba tego było rozegrać inaczej... Zbyt wiele osób by po prostu poległo.M. pisze:Jak dla mnie pomysł z powrotem do formuły, w której matematyka będzie obowiązkowym przedmiotem na maturze jest bardzo dobry, ale jego wykonanie (jak zresztą cała "nowa matura") jest kompletnie nietrafiony :? .
- mateo369
- Juventino
- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1659
- Rejestracja: 18 lutego 2006
że co?! pisałem nową maturę 4 lata temu i w związku z tym mam pytanie - od kiedy zdążyła się ona tak zmienić? test wyboru, na matematyce? :shock: u nas było 10-12 (dokładnie nie pamiętam) zadań otwartych i 120 minut na nie. wiadomo dwa czy trzy pierwsze były proste ale później zaczynały się schody, tym bardziej ze byo mało czasu jak na taką ilość zadań. trzeba było być naprawde w miarę przygotowanym żeby w ogóle zaliczyć (sam miałem bodaj 66% i byłem z tego wyniku b. zadowolony). teraz widzę, ze na maturę z matmy moze podejść osoba brzydko mówiąc tępa skoro z samych odpowiedzi testowych można uzyskać 40%, przecież takie coś można ściągnąć od kolegi + zawsze mozna jakieś zadania otwarte ruszyć, napisać jakiś wzór i juz kolejne punkciki są.AdrianJuventin pisze: Dla mnie to był banał, jednak popełniłem dwa głupie błędy. Uzyskałem 94% co za rok wezmę z pocałowaniem ręki. Wszystkich tych, którzy boją się matmy mówię : Nie ma się czego bac!! To są "podstawowe" podstawy naprawdę;) Na samym tescie wyboru mozna zyskac 40 procent. Tak wiec nie ma sie czego bac. Teraz czekam na kolejna probna maturę pod koniec roku.
sorry za ten mój wywód, poprostu nie interesuję się maturami a wiadomość o tych testach wyboru raz że mnie rozśmieszyła a dwa - zszokowała a wręcz zbulwersowała
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- De Celinaro
- Juventino
- Rejestracja: 07 maja 2009
- Posty: 35
- Rejestracja: 07 maja 2009
''Jakby sie wzieli do roboty to nie byłoby problemu. Ale jak sie nic nie robi to sie wiedzy nie włoży łopatą do głowy." - to może posłużyc za cytat z mojej nauczycielki od matmy ;pŁukasz pisze: Masz na myśli zbyt łatwy poziom podstawowego arkusza? Nie można chyba tego było rozegrać inaczej... Zbyt wiele osób by po prostu poległo.
- KeRmit19
- Juventino
- Rejestracja: 29 marca 2008
- Posty: 410
- Rejestracja: 29 marca 2008
Dokladnie. "Z pustego to i Salomon nie naleje"De Celinaro pisze:''Jakby sie wzieli do roboty to nie byłoby problemu. Ale jak sie nic nie robi to sie wiedzy nie włoży łopatą do głowy." - to może posłużyc za cytat z mojej nauczycielki od matmy ;pŁukasz pisze: Masz na myśli zbyt łatwy poziom podstawowego arkusza? Nie można chyba tego było rozegrać inaczej... Zbyt wiele osób by po prostu poległo.
Ja tez jestem przeciwny obowiazkowej maturze z matematyki. Bo co to za matura, gdzie poziom dostosowuje sie do tego, zeby najwieksze tumany mogly zdac. Jaki to ma sens pytam? Sam orlem z matmy nie bylem ale naciagane 4 sie mialo 8)
- Mati
- Juventino
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
- Posty: 1070
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Kolega mówił, o maturze która będzie obowiązywała za rok, którą będą pisać wszyscy. W tym roku było jeszcze tak jak u Ciebiemateo369 pisze:że co?! pisałem nową maturę 4 lata temu i w związku z tym mam pytanie - od kiedy zdążyła się ona tak zmienić? test wyboru, na matematyce? :shock: u nas było 10-12 (dokładnie nie pamiętam) zadań otwartych i 120 minut na nie. wiadomo dwa czy trzy pierwsze były proste ale później zaczynały się schody, tym bardziej ze byo mało czasu jak na taką ilość zadań. trzeba było być naprawde w miarę przygotowanym żeby w ogóle zaliczyć (sam miałem bodaj 66% i byłem z tego wyniku b. zadowolony). teraz widzę, ze na maturę z matmy moze podejść osoba brzydko mówiąc tępa skoro z samych odpowiedzi testowych można uzyskać 40%, przecież takie coś można ściągnąć od kolegi + zawsze mozna jakieś zadania otwarte ruszyć, napisać jakiś wzór i juz kolejne punkciki są.AdrianJuventin pisze: Dla mnie to był banał, jednak popełniłem dwa głupie błędy. Uzyskałem 94% co za rok wezmę z pocałowaniem ręki. Wszystkich tych, którzy boją się matmy mówię : Nie ma się czego bac!! To są "podstawowe" podstawy naprawdę;) Na samym tescie wyboru mozna zyskac 40 procent. Tak wiec nie ma sie czego bac. Teraz czekam na kolejna probna maturę pod koniec roku.
sorry za ten mój wywód, poprostu nie interesuję się maturami a wiadomość o tych testach wyboru raz że mnie rozśmieszyła a dwa - zszokowała a wręcz zbulwersowała

Co do poglądu na temat matur z matmy wyjaśniłem sie nie jasno, myślę tak samo jak Diego, każdy powinien znać podstawy matematyki, bo do tego wystarczy umiejętność logicznego myślenia, a tego chyba powinno się od uczniów wymagać. Jak już mówiłem, w obecnie planowanej formie będzie to dla mnie śmiech na sali.