Garreat pisze: ↑17 lipca 2023, 14:29
Przecież Huan to zwykły najemnik jak 99% latynosów.
Do sportu idzie się po pieniądze a im biedniejsze pochodzenie, tym bardziej taka postawa dominuje.
Nie przypominam sobie deklaracji Cuadrado, że nie pójdzie do rywala czy cokolwiek w tym stylu. Postrzeganie tematu przez kibiców nie ma znaczenia.
Oni kochają piłkę i pieniądze (z czasem kolejność się zmienia), kolor koszulki jest drugorzędny.
Mamy jeszcze cały tabun wypaleńców chorych na przerost ego oraz pensji. Zawsze to jeden mniej. Chcecie zmian czy nie?
Zakupiony został Weah, ewaluacji podlega De Winter, jest Danilo. Nic więcej nie potrzeba.
Tak w ogóle były, są i będą znacznie większe ruchy na linii Juventus-Mediolan-Rzym-Neapol.
Bonucci twardo stał przy napuchniętej pensji i właśnie zbiera owoce. Brawo Giuntoli, koniec miziania się ze szrotem.
Bo JA jestem legendą i dla klubu wszystko, tylko spełnijcie moje nierynkowe wymagania.
Uważam że Del Piero miał w miarę godne pożegnanie. Cały mecz z Atalantą należał do niego. 3pkt na boisku i to było w porządku.
Brudna morda gada zależnie jak wiatr zawieje i nie jest nawet w połowie nośnikiem wartości jak Chiellini. Piłkarsko mu to nie umniejsza.
Mógłby Dybala przyjechać z Rzymu i wypchnąć go na środek aby popłakał nad losem, który sam sobie uszykował. Teraz ma wybór: 6.5 za siedzenie i koniec kariery albo drzwi. Pewnie zaskoczony jak nie po gentelmeńsku potraktował go nowy ds.
Lukaku może przyjdzie, strzeli gola, udzieli wywiadu i wszyscy będą wniebowzięci. Tak jak Higuain.
Bez pewnego "spoiwa wartości" ciężko coś osiągnąć (PSG). Z drugiej strony gra polega na kopaniu piłki, nie na rywalizacji trudnych do zdefiniowania wartości. Sukces leży gdzieś pośrodku.
Dlatego należy pozbywać się bezwartościowych pomników (Bonucci) jak i schyłkowych najemników (Cuadrado). Pojawiają się problemy, żądania dłuższego kontraktu - żegnamy. Juventus ZA DŁUGO DAWAŁ SIĘ DYMAĆ w imię nie wiadomo czego. Popatrzcie jak to wygląda w Realu albo w Bayernie.
W dużej mierze zgadzam się. W karierze nawet najbardziej zasłużonych piłkarzy przychodzi taki moment, że pomimo wcześniejszych dokonań, stają się dla klubu ciężarem. Pojawia się wtedy konflikt interesów, bo piłkarz, niezbyt już zdolny do gry, domaga się szacunku (czyli kolejnego kontraktu, na którym dodatkowo pieniądze by się zgadzały), a klub stoi przed wyborem pomiędzy szacunkiem do zasłużonego piłkarza a zarzutami o brak tego szacunku właśnie. Niestety, w Juventusie często było tak, że klub czekał aż piłkarz w odpowiednim momencie odetnie pępowinę, ale piłkarz ciąć nie chciał i robiło się nieprzyjemnie (kazus del Piero). Ba, my 37-letniemu Chielliniemu daliśmy dwa lata kontraktu, a jemu samemu chwała za to, że rok później sam podjął męską decyzję o tym, że to już nie ma sensu, czym być może wyświadczył włodarzom sporą przysługę, bo nie musieli z nim robić tego, co teraz robią z Bonuccim.
Z Bonusem jest tak, że wszystkim śmierdzi ten jego roczny pobyt w Milanie i gol strzelony nam na Allianz, ale z drugiej strony to wciąż bardzo zasłużony dla Juventusu piłkarz, któremu sami daliśmy taki a nie inny kontrakt. Czy Bonucci zarabiający 3,5 na rękę przez najbliższy rok byłby większą tragedią niż Rugani, który zarobi tyle samo i też ma tylko rok kontraktu? Chyba nie. A myślę, że znacznie lepiej widziane byłoby wywalenie wiecznego ostatniego do wejścia rezerwisty niż Bonucciego, który jednak wiele dla klubu zrobił.
Nie jest mi przykro, że już go nie zobaczę na boisku, ale wolałbym, żebyśmy inaczej tego typu sprawy załatwiali, a jest to któraś już tego typu sytuacja w ostatnich latach. Tym bardziej, że tutaj tylko Bonucci może zyskać. Jeśli odejdzie, to wyświadczy klubowi przysługę, jeśli nie, to całą bańkę i tak zgarnie za siedzenie na trybunach, więc de facto przejdzie na emeryturę rok wcześniej, tylko dobrze mu za to zapłacą. A Juventus tak czy siak już wyszedł na klub, który nie potrafił obejść się z takim piłkarzem jak należy.
Co do Cuadrado, dla mnie to przypadek podobny do Dybali. Nie mam wątpliwości, że dla Kolumbijczyka byliśmy priorytetem, więc skoro nie dostał od nas żadnej oferty, to nie powinniśmy mieć do niego pretensji o to, dokąd pójdzie. Nawiasem mówiąc, gdyby jednak Bonucciemu chciało się jeszcze przez ten rok grać w piłkę i zgodziłby się od nas odejść rozwiązując kontrakt, to też miałby pełne prawo pójść do przykładowego Interu. Jak cię nie chcą tam, gdzie byłeś do tej pory, to idziesz tam, skąd dzwonią. Zwłaszcza po takim potraktowaniu.
