LM 14/15 (FINAŁ): JUVENTUS 1-3 Barcelona
- Vanquish
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 05 kwietnia 2008
- Posty: 1579
- Rejestracja: 05 kwietnia 2008
- Podziekował: 7 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Może to i głupie, ale jeśli złamiesz rękę teraz to do meczu będziesz już zagipsowany w domu siedział. Z jedną ręką raczej porządnego aparatu nie obsłużysz jak należy.X_ray pisze:Jasssny szlag, dyżur dziennikarski w taki dzień i mam koncert do obfocenia od 19 do 22. Kto w ogóle wymyślił organizować koncert w takim dniu. Gdyby wszyscy w redakcji nie wiedzieli że jestem fanem Juve to bym coś ściemnił że mieszkanie mi zalało czy coś a tak się nie wykpię.
Tymbark już się chłodzi

- Tassano
- Juventino
- Rejestracja: 15 lipca 2012
- Posty: 122
- Rejestracja: 15 lipca 2012
I ja muszę zamieścić tutaj swój wpis, w tak ważnym dla każdego kibica Juventusu dniu!
6 czerwca 2015 to dzień, na który czekałem od 28 maja 2003 roku. Wtedy, będąc jeszcze szczawem, byłem kibicem Juve z ledwo miesięcznym stażem (kibicuję od... ćwierćfinałów z Barceloną). Wówczas porażka z Milanem w karnych spowodowała smutek, lecz minął on z następnym dniem, gdyż wiedziałem, że Juventus to drużyna klasowa i niedługo tych finałów będzie więcej.
Niestety, tak się nie stało. Przyszły czasy Capello i darcie się o 23:00 po bramce Zalayety, przyszło rozczarowanie z Arsenalem, aż w końcu jak grom z jasnego nieba przyszła wiadomość o Calciopoli i zsyłce do Serie B. Dopiero wtedy nastąpiła prawdziwa weryfikacja uczuć co do Starej Damy, ale po 3 latach "chodzenia" z nią byłem już gotów na coś więcej. Tak więc (nie mając wtedy neta) wyczekiwało się na czeskiej telegazecie na wyniki meczów, czekało na transmisje na Polsacie Sport oraz wertowało JuvePoland na komputerze kuzyna i szkolnym, podczas informatyki.
Później miała miejsce era Ranieriego, szał radości po meczach z Interem, Romą czy Realem i gorycz porażki na koniec sezonu 2008/09. Lata 2009-2011 to już totalny cios w serce, dwa siódme miejsca ukochanej drużyny, która przecież powinna być na topie! Nieudane transfery, Secco w całej swej krasie, ikea na ławce rezerwowych oraz szydercze opinie znajomych (także Lechistów...), jakoby Juventus miał już być karykaturą samego siebie.
Teraz w końcu, po 4 latach sukcesów "u siebie", wracamy w wielkim stylu na należne nam miejsce! Wróciliśmy tam, gdzie na nas czekano, przybiliśmy do rodzimego portu. A ja teraz mogę być dumny, że te 12 lat wyczekiwania się opłaciło i mogę z dumą opowiadać o swoim klubie. Przeżywałem LM, płakałem po dwumeczu z Realem, teraz nie omieszkam uronić łez, bez względu na wynik.
Miałem już dwa sny o Juve, w pierwszym było 2:2 i szła akcja bramkowa Teveza... po czym się obudziłem. Dzisiaj śnił mi się Bonu, który podnosił puchar, jednakże tylko ten obrazek... Marzę o tym pucharze, dla nas kibiców za te lata, dla zarządu za swój projekt, dla Gigiego, który jest legendą oraz dla całej reszty, która po prostu na to zasłużyła. Barcelona to wielka drużyna, lecz to Juventus jest tym klubem, który może ich w końcu zatrzymać!
FORZA JUVE! FINO ALLA FINE!
6 czerwca 2015 to dzień, na który czekałem od 28 maja 2003 roku. Wtedy, będąc jeszcze szczawem, byłem kibicem Juve z ledwo miesięcznym stażem (kibicuję od... ćwierćfinałów z Barceloną). Wówczas porażka z Milanem w karnych spowodowała smutek, lecz minął on z następnym dniem, gdyż wiedziałem, że Juventus to drużyna klasowa i niedługo tych finałów będzie więcej.
Niestety, tak się nie stało. Przyszły czasy Capello i darcie się o 23:00 po bramce Zalayety, przyszło rozczarowanie z Arsenalem, aż w końcu jak grom z jasnego nieba przyszła wiadomość o Calciopoli i zsyłce do Serie B. Dopiero wtedy nastąpiła prawdziwa weryfikacja uczuć co do Starej Damy, ale po 3 latach "chodzenia" z nią byłem już gotów na coś więcej. Tak więc (nie mając wtedy neta) wyczekiwało się na czeskiej telegazecie na wyniki meczów, czekało na transmisje na Polsacie Sport oraz wertowało JuvePoland na komputerze kuzyna i szkolnym, podczas informatyki.
Później miała miejsce era Ranieriego, szał radości po meczach z Interem, Romą czy Realem i gorycz porażki na koniec sezonu 2008/09. Lata 2009-2011 to już totalny cios w serce, dwa siódme miejsca ukochanej drużyny, która przecież powinna być na topie! Nieudane transfery, Secco w całej swej krasie, ikea na ławce rezerwowych oraz szydercze opinie znajomych (także Lechistów...), jakoby Juventus miał już być karykaturą samego siebie.
Teraz w końcu, po 4 latach sukcesów "u siebie", wracamy w wielkim stylu na należne nam miejsce! Wróciliśmy tam, gdzie na nas czekano, przybiliśmy do rodzimego portu. A ja teraz mogę być dumny, że te 12 lat wyczekiwania się opłaciło i mogę z dumą opowiadać o swoim klubie. Przeżywałem LM, płakałem po dwumeczu z Realem, teraz nie omieszkam uronić łez, bez względu na wynik.
Miałem już dwa sny o Juve, w pierwszym było 2:2 i szła akcja bramkowa Teveza... po czym się obudziłem. Dzisiaj śnił mi się Bonu, który podnosił puchar, jednakże tylko ten obrazek... Marzę o tym pucharze, dla nas kibiców za te lata, dla zarządu za swój projekt, dla Gigiego, który jest legendą oraz dla całej reszty, która po prostu na to zasłużyła. Barcelona to wielka drużyna, lecz to Juventus jest tym klubem, który może ich w końcu zatrzymać!
FORZA JUVE! FINO ALLA FINE!
- jakku1
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2010
- Posty: 3695
- Rejestracja: 29 maja 2010
- OPD
- Juventino
- Rejestracja: 19 lipca 2011
- Posty: 59
- Rejestracja: 19 lipca 2011
- PlanetJuve
- Juventino
- Rejestracja: 27 sierpnia 2006
- Posty: 1687
- Rejestracja: 27 sierpnia 2006
Wczoraj zeby zasnac musialem wziac tabletke bo taka adrenalina ze to kosmos. Malo to! Snil mi sie final i w 70 minucie Barca zeszla z boiska i wszedl Real
WTF?! W pracy skrecilem kostke, a pod prysznicem jeszcze poprawilem. Swoje przecierpialem zeby chlopakom zaoszczedzic, miejmy nadzieje 


- sebatiaen
- Juventino
- Rejestracja: 03 kwietnia 2010
- Posty: 1602
- Rejestracja: 03 kwietnia 2010
Ja spokojnie do meczu podchodze.
Oni maja messiego. Neymara czy suareza. To gracze ktorzy wszystko Potrafia zrobic. Nikt na nas nie stawia. Najwazniejsze to by pewnie wyjsc od pierwszych minut. Na pewniaka.
Oni maja messiego. Neymara czy suareza. To gracze ktorzy wszystko Potrafia zrobic. Nikt na nas nie stawia. Najwazniejsze to by pewnie wyjsc od pierwszych minut. Na pewniaka.
- Marian50
- Juventino
- Rejestracja: 24 stycznia 2006
- Posty: 142
- Rejestracja: 24 stycznia 2006
Olek1987 Przy popisach "ekspertów" w studiu oraz Darka Szpakowskiego to jeszcze nic 
Boże, to już dziś.Dzień na który czekałem 12 lat...Na który CZEKALIŚMY 12 lat!....Barca jest do pokonania! ...Z tych emocji więcej nie jestem w stanie z siebie wydobyć. Po prostu wygrajmy to! .

Boże, to już dziś.Dzień na który czekałem 12 lat...Na który CZEKALIŚMY 12 lat!....Barca jest do pokonania! ...Z tych emocji więcej nie jestem w stanie z siebie wydobyć. Po prostu wygrajmy to! .
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 7834
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Feeps
- Juventino
- Rejestracja: 06 lipca 2007
- Posty: 288
- Rejestracja: 06 lipca 2007
Dziś śniło mi się 4-5, czyli 9. 9 odjąć 6 czyli dzisiejszy dzień to 3, czyli wygramy 2-1. Prosta matematyka nigdy nie zawodzi - ponadto patrzyłem wczoraj w nocy w niebo i ułożył mi się z gwiazd wynik 2-1, pewnik. 6 godzin, FORZA JUVE. Będziemy się cieszyć Panowie i Panie, będziemy.
Nie ma nic piękniejszego niż Juve
- albertcamus
- Juventino
- Rejestracja: 28 sierpnia 2012
- Posty: 1227
- Rejestracja: 28 sierpnia 2012
- AdiJuve
- Juventino
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Posty: 4125
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Podziekował: 9 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Podobno na razie kibice Juve dużo bardziej aktywni w Berlinie 
https://www.youtube.com/watch?v=R4aQxXLOwMY

https://www.youtube.com/watch?v=R4aQxXLOwMY