pan Zambrotta pisze:Przeczytaj madmo, spójrz na tą "wielką solidną firmę, która pracowała latami na swój sukces". Pisałem o tym wcześniej, Real by spłacić część długów na początku tego stulecia sprzedał grunty prywatnym inwestorom, niech mnie Realowiec jakiś poprawi jeśli źle mówię.
Sam o tym czytałem. Pytanie tylko czego to dowodzi? Mianowicie tego, że nawet Real
musi spłacać swoje długi, bo inaczej zbankrutuje. Tobie przeszkadza, że Real sprzedał swoje grunty? Każda firma czasem przeżywa jakieś finansowe kłopoty i musi, nawet wbrew swojej woli pozbyć się części aktywów, żeby przetrwać na rynku, nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
pan Zambrotta pisze:Real dostał, bo to Real. Lyon czy inny klub o takiej "pożyczce na transfery" mógłby pomarzyć.
Tak samo można powiedzieć, że Microsoft dostałby taką pożyczkę, bo to Microsoft, a Asseco mógłoby tylko o takiej pożyczce na inwestycje pomarzyć

.
pan Zambrotta pisze:Dam sobie rękę obciąć, że tylko część pieniędzy zostanie oddana, część długu umorzona, odsetki zmniejszone, raty przedłużone, a szef banku dostanie z tego wszystkiego karnet na Bernabeu i czekoladkę.
Nie szafuj tak swoimi kończynami, bo z pewnością jeszcze Ci się przydadzą. Bank nie jest instytucją charytatywną. Szef prywatnego banku może dostać karnet i czekoladki, ale po wyskoku typu "umorzyłem dług, bo lubię klub" byłby w swojej branży skończony.
pan Zambrotta pisze:Jeśli do teraz Real nie może spłacić 500 mln, to z jakiej racji miałby bez problemu oddać zapożyczone kolejne 300 mln?
W twoim rozumowaniu jest pewien błąd. To, że Real ma 494 mln długu, nie jest równoznaczne temu, że nie może go spłacić. To świadczy tylko, o tym że Real ma dług. Natomiast jeżeli nie zalega ze spłatami kolejnych rat (w tekście Steca nie ma o tym mowy) to nie ma żadnego problemu.
pan Zambrotta pisze:też mógłbym wkleić linki jak to w prywatnych placówkach lekarz pochlastał żołądek pacjenta talerzem satelitarnym i temu podobne, by potem wieszczyć odgórnie upadłość lekarskiej prywaty.
Nie krępuj się i wklejaj.
pan Zambrotta pisze:Przejdź się do jakiejkolwiek przychodni i popytaj się ludzi tam przesiadujących, czy byliby za zniesieniem NFZu.
Tak, lubię pytania typu "czy jest pan/pani za likwidacją darmowej służby zdrowia". Sęk w tym, że nie ma nic darmowego, każdy pracujący płaci na to składkę, a co za to dostaje to druga sprawa.
pan Zambrotta pisze:Ja jestem dumny że moje podatki idą na takich ludzi.
A jakbyś tych podatków nie płacił, to sam byś im nie pomógł? Po raz kolejny podkreślam, że ja nie mam nic przeciwko pomoaganiu biednym, uważam nawet, że każdy, kogo stać na pomoc ma moralny obowiązek to robić. Ja się tylko sprzeciwiam
przymusowi, pomoc powinna wynikać z dobrej woli. Państwo i tak sporo tego co dostanie to zmarnotrawi. Ty i LordJuve mówicie, że chętnie pomagacie, czy bez państwowego przymusu przestalibyście to robić?
LordJuve pisze:A no subtelna. Oczywiście, że podatki można określić słowem "grabież", przecież to odbieranie nam czegoś, co do nas należy, bez naszej zgody.
A dlaczego bez zgody? Ja uważam, że państwo w pewnych aspektach życia jest mi potrzebne i chętnie oddam 10% moich dochodów na to, żeby państwo zapewniło mi ochronę przed napaścią zewnętrzną (wojsko), napaścią wewnętrzną (policja) i rozstrzygało spory (sąd), więcej od państwa nie wymagam i uważam, że te 10% w zupełności na to wystarczy.
LordJuve pisze:Jednak, grabież to słowo o niezwykle negatywnym wydźwięku, który od razu kojarzy się z krzywdzeniem kogoś.
Dzielenie się to natomiast pozytywne słowo, za którym kryje się odpowiedzialność społeczna i dbanie nie tylko o swoje dobro, ale i innego człowieka.
Zamiana wyrażenia negatywnego na pozytywne, czyli zwykła manipulacja. Na tej samej zasadzie zabójca może powiedzieć "skróciłem jego męki na tym ziemskim łez padole" zamiast "zarżnąłem go jak zwykłą świnię".
LordJuve pisze:Aha, zgadzam się z wami panowie, że biurokracja, korupcja itp. Jednak jak sami wskazujecie, to właśnie biurokracja i korupcja niszą nasze państwo. Więc może trzeba się pozbyć źródła bólu a nie obcinać całej bolącej ręki, bo można na tym zbyt wiele stracić?
Pozbycie się bólu u źródła oznacza zredukowanie państwa do niezbędnego minimum.