Zarty, Dowcipy, Kawały
- Del Rajko
- Juventino
- Rejestracja: 14 grudnia 2004
- Posty: 127
- Rejestracja: 14 grudnia 2004
http://vlad4.prv.pl/1.swf
http://c.oneofthelads.com/carwash.php
i taki żarcik jeden. Mam nadzieje, że nie dostane za niego karteczki :roll:
Student poszedl zdawac ustny egzamin. Zdaje, zdaje, meczy sie meczy, ale cos mu to nie wychodzi. Profesor coraz bardziej wnerwiony, widzi ze student nie kumaty i chce go oblac. Ale student nie daje za wygrana i prosi o druga szanse. Na co profesor odpowiada: - No dobra. Jesli odpowie pan na jedno moje pytanie to zalicze panu egzamin. Prosze mi powiedziea: Kto to jest STUDENT? Po czym student z <cheese> em na twarzy odpowiada: - No wiec STUDENT to mloda osoba, która dazy do zdobycia wiedzy itd. itp. Na co profesor tak patrzy i mówi: - Otóż nie. Student, to takie male gówno co plywa po wielkim szambie i z trudnoscia próbuje doplynac do wyspy zwanej MAGISTER. Student wkurzony nie wie co powiedziec. Profesor chce wpisaa mu pale, na co student sie odzywa: - To niech mi pan profesor powie kto to jest PROFESOR? Profesor <cheese> szy sie i zaczyna mówiac ze profesor, to starsza osoba bardzo inteligentna itd. itp. Student popatrzyl i powiedzial: - Otóz nie. PROFESOR to bylo kiedys takie male gówno plywajace po wielkim szambie, które z trudem doplynelo do wyspy MAGISTER, posiedzialo tam troche, znudzilo mu sie, nastepnie z trudem doplynelo do wyspy zwanej PROFESOR i teraz siedzi tam i robi wielkie fale zeby te inne gówna nie doplynely do swoich wysp!
http://c.oneofthelads.com/carwash.php
i taki żarcik jeden. Mam nadzieje, że nie dostane za niego karteczki :roll:
Student poszedl zdawac ustny egzamin. Zdaje, zdaje, meczy sie meczy, ale cos mu to nie wychodzi. Profesor coraz bardziej wnerwiony, widzi ze student nie kumaty i chce go oblac. Ale student nie daje za wygrana i prosi o druga szanse. Na co profesor odpowiada: - No dobra. Jesli odpowie pan na jedno moje pytanie to zalicze panu egzamin. Prosze mi powiedziea: Kto to jest STUDENT? Po czym student z <cheese> em na twarzy odpowiada: - No wiec STUDENT to mloda osoba, która dazy do zdobycia wiedzy itd. itp. Na co profesor tak patrzy i mówi: - Otóż nie. Student, to takie male gówno co plywa po wielkim szambie i z trudnoscia próbuje doplynac do wyspy zwanej MAGISTER. Student wkurzony nie wie co powiedziec. Profesor chce wpisaa mu pale, na co student sie odzywa: - To niech mi pan profesor powie kto to jest PROFESOR? Profesor <cheese> szy sie i zaczyna mówiac ze profesor, to starsza osoba bardzo inteligentna itd. itp. Student popatrzyl i powiedzial: - Otóz nie. PROFESOR to bylo kiedys takie male gówno plywajace po wielkim szambie, które z trudem doplynelo do wyspy MAGISTER, posiedzialo tam troche, znudzilo mu sie, nastepnie z trudem doplynelo do wyspy zwanej PROFESOR i teraz siedzi tam i robi wielkie fale zeby te inne gówna nie doplynely do swoich wysp!
- Radidam
- Juventino
- Rejestracja: 09 kwietnia 2004
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 kwietnia 2004
no to dam piosenkeswiergot pisze:Nie wiem czy zauważyłeś, ale w tym temacie jeszcze chyba nikt kartki nie dostałRadidam pisze:to moze ja dam tez swoje, jak uzyje cenzury kartke dostane

1)Było ich szesciu potem dwunastu zalozyli klub pederastow klub sie rozwijal klub sie rozrastal kazdy milanista to pederasta.
2)Milan Milan spojrz za siebie jak Cie Juve w Dupe )=%^! ! czy poznajesz kto to jest? To jest Juve Wielkie FC !!

mam nadzieje ze kartki niedostane


- Ja-JUVE-nek
- Juventino
- Rejestracja: 22 sierpnia 2004
- Posty: 330
- Rejestracja: 22 sierpnia 2004
To chyba jednak nie jest twoja twórczość... oba "teksty" są dość znane:)Radidam pisze: no to dam piosenke
1)Było ich szesciu potem dwunastu zalozyli klub pederastow klub sie rozwijal klub sie rozrastal kazdy milanista to pederasta.
2)Milan Milan spojrz za siebie jak Cie Juve w ### )=%^! ! czy poznajesz kto to jest? To jest Juve Wielkie FC !!
mam nadzieje ze kartki niedostane
To już jest pedofiliaRadidam pisze:heehhe moze lepiej maciusia z klanuswiergot pisze:Wolę dymać Rysia z Klanu, niż kibicem być Milanu

____________________________________________________________
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po
kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu
i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87- letnia Stefania
spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać.
Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony
pistoletdo głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymała go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego
armatę do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się
w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w
umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo)
poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kącie ogrodu a jego
fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i
krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
____________________________________________________________
Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod
pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał
AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też
będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym
siedzeniu... I on tez będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z
mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy,
to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy.
I on tez będzie miał AIDS.
I O TEGO GNOJA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABĘ PRZEJECHAŁ !!!!!
____________________________________________________________
Morze Karaibskie, XVII wiek. Statek piracki płynie, z bocianiego gniazda słychać głos:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się kamraci! Zdobędziemy, będzie łup... tylko podajcie mi moją czerwoną koszule i do abordażu! Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Odwagi kamraci!! Dajcie mi moją czerwoną koszule i do walki. Zwyciężymy!!!
Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje, ale galeon zdobyty. Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z tą koszulą?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, że przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostanę ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, że nie da się mnie zranić. Więc swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha. W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, pięć fregat od dziobu! Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie...
____________________________________________________________
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
____________________________________________________________
Jada tramwajem dwaj starzy koledzy:
pan Bułka i pan Lipka. I tak sobie jada
rozmawiaja i nagle niespodziewanie
pan Bułka wybucha gromkim smiechem
i aż sie zanosi i łzy mu lecą ...
Lipka: Co sie sie stało panie Bułka?
Bułka: a wie pan, hi hi, taka rymowanka,
wyliczanka z przedszkola mi sie przypomniała.
Lipka: Jaka?
Bułka: A nieważne... hi hi, taka głupia,
naprawde, nie ma o czym mówić...
Lipka: E tam, no niech pan mówi
Bułka: NIe nie... hi hi... bo sie pan obrazi.
Lipka: no co pan, w końcu jesteśmy dorośli...
Bułka: no dobra... mówie - Lipka Lipka, stara ci***.... buhahha buha buhahahahh - i znow
zanosi sie śmiechem... Lipka troche
spochmurniał, chrząknął coś pod nosem, ale
nic... siedzi... jadą dalej... mija pare minut.
I nagle Lipka wybucha śmiechem. I zanosi sie, prawie spadł z fotela..
Bułka: Panie Lipka, co sie stało ?
Lipka: a nic, uhaha, panie Bułka, nic ...
Bułka: no niechże pan mówi !
Lipka: e tam takie... uhahah, nie ma o czym
mówić panie Bułka. Taka rymowanka hi hi
wyliczanka mi sie z przedszkola przypomniała...
Bułka: no to niech pan mówi.
Lipka: nie no bo sie pan buhahah obrazi.
Bułka: no co pan, ja panu powiedziałem
Lipka: no dobra - Bułka Bułka ty głupi ch***.
____________________________________________________________
malzenstwo w czasie stosunku Smile
-kochanie, powiedz mi cos slodkiego...
-cicho kur*a!
-no prosze!
-cicho tam!!
-no tylko jedno slowko, prosze cie misiu!
-kur*a, miod! i stul pysk!
____________________________________________________________
-kochanie, rzniesz mnie jak dziwke, powiedz no chociaz dwa slowka...
-wyzej dupe!!!!!
_________________________________________________________
SŁOWNIK WSPÓLCZESNEGO JEZYKA POLSKIEGO (DLA BIZNESMENÓW ZE SWIATA)
NA SWIECIE : Szanowny kolego, dlugo nie widzielismy sie!
U NAS : Kope lat, ku*** mac!
NA SWIECIE : Pan to jest bardzo wyksztalcony.
U NAS : Co za pedal.
NA SWIECIE : Nie zauwazyl pan wszystkich aspektów umowy.
U NAS : p******ony slepiec.
NA SWIECIE : Pan raczy zartowac.
U NAS : <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> cie?
NA SWIECIE : Nie, nie ma pan racji.
U NAS : ch** ci w dupe.
NA SWIECIE : Dane które posiadacie nie odpowiadaja faktom.
U NAS : Nie ***!
NA SWIECIE : Pana sekretarka jest bardzo sympatyczna.
U NAS : Posuwasz ja?
NA SWIECIE : Smacznego.
U NAS : Udlaw sie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
NA SWIECIE : Jaka funkcje pelni ten pan w firmie?
U NAS : Co to za fiut?
NA SWIECIE : Chwilowo nie jestesmy zainteresowani reklamą.
U NAS : Na ch** mi reklama.
NA SWIECIE : Wydaje mi sie, ze z jego zdaniem nie musimy sie liczyc.
U NAS : *** go.
NA SWIECIE : Ten projekt jest latwy do zrealizowania.
U NAS : Z palcem w dupie.
NA SWIECIE : To niemozliwe.
U NAS : Takiego wala.
NA SWIECIE : Chwilowo nasza firma nie prosperuje najlepiej.
U NAS : Jestesmy w gównie.
NA SWIECIE : Pan jest bardzo ostroznym rozmówca.
U NAS : Dyplomata je**ny.
NA SWIECIE : Dlaczego nie zgadzacie sie na dalsza wspólprace?
U NAS : <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> was?
NA SWIECIE : Rozwój sytuacji na rynku nie idzie w pomyslnym kierunku.
U NAS : Jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
NA SWIECIE : To wplywowi panowie.
U NAS : Same <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>.
NA SWIECIE : Ten pan nie ma znaczacych kontaktów.
U NAS : Moze mi zrobic laske.
NA SWIECIE : Dziekuje!
U NAS : (Wyraz nie istnieje)
____________________________________________________________
10 najslynniejszych powiedzen w historii, ktore zawieraly przeklenstwo
1. "Co to ku*** bylo?" - Burmistrz Hiroszimy
2. "Skad sie wzieli ci wszyscy pieprzeni Indianie?" - General Custer (pod Little Big Horn)
3. "I kazdy pieprzony idiota moze to zrozumiec!" - Einstein
4. "Ona tak naprawde wyglada, do *** nedzy!" - Picasso
5. "Jak, ku***, to rozwiazales?" - Pitagoras
6. "Co ty chcesz miec na tym pieprzonym suficie?!" - Michal Aniol
7. "ku***, nie przypuszczam zeby teraz spadl deszcz" - Joanna d'Arc
8. "<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> ulewa!" - Noe
9. "Potrzebna mi ta parada jak pieprzona dziura w glowie" - J.F.Kennedy
10. "A kto sie ku*** dowie?" - Bill Clinton
____________________________________________________________
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
Nauczyciel wchodzi do klasy Jasia, a tu na tablicy wypisane słowa ogólnie znane jako nieprzyzwoite : pi*da, ch*j, k*rwa ...
Przyjrzał się tablicy, pokiwał głową... cmoknął z dezaprobatą i mówi:
- Moi drodzy jesteście zbyt młodzi żeby używać takiego podwórkowego języka... poza tym takich słów kulturalni ludzie w ogóle nie powinni używać... nie będę wnikał w to, kto z Was to napisał. Mam więc taką propozycję. Na mój znak wszyscy zamykamy oczy a ja będę głośno liczył do 50-ciu. W tym czasie niech "sprawca" dokładnie wytrze tablicę i postaramy się zapomnieć o tym incydencie... OK? No to UWAGA! RAZ... DWA... TRZY...
Nauczyciel doliczył do 50-ciu... wszyscy oczy pootwierali... a tu nadal brzydkie wyrazy, a na dole dopisek:
- SPIE*DALAJ GOŚCIU! FANTOM UDERZA PONOWNIE!!!
Siedzi babcia u lekarza w poczekalni i pali papierosa. Wychodzi lekarz i zdziwiony pyta sie:
- Co ty robisz babciu, nie widzisz tych napisow "tu nie wolno palic" ?
- ja w te napisy nie wierze !
- a czemu to ?
-bo na tym krzeesle pisze "c*** ci w dupe", a ja tu siedze od godziny i nic. :lol:
Przyjrzał się tablicy, pokiwał głową... cmoknął z dezaprobatą i mówi:
- Moi drodzy jesteście zbyt młodzi żeby używać takiego podwórkowego języka... poza tym takich słów kulturalni ludzie w ogóle nie powinni używać... nie będę wnikał w to, kto z Was to napisał. Mam więc taką propozycję. Na mój znak wszyscy zamykamy oczy a ja będę głośno liczył do 50-ciu. W tym czasie niech "sprawca" dokładnie wytrze tablicę i postaramy się zapomnieć o tym incydencie... OK? No to UWAGA! RAZ... DWA... TRZY...
Nauczyciel doliczył do 50-ciu... wszyscy oczy pootwierali... a tu nadal brzydkie wyrazy, a na dole dopisek:
- SPIE*DALAJ GOŚCIU! FANTOM UDERZA PONOWNIE!!!
Siedzi babcia u lekarza w poczekalni i pali papierosa. Wychodzi lekarz i zdziwiony pyta sie:
- Co ty robisz babciu, nie widzisz tych napisow "tu nie wolno palic" ?
- ja w te napisy nie wierze !
- a czemu to ?
-bo na tym krzeesle pisze "c*** ci w dupe", a ja tu siedze od godziny i nic. :lol:
- Yari
- Juventino
- Rejestracja: 13 czerwca 2003
- Posty: 1280
- Rejestracja: 13 czerwca 2003
II wojna światowa. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po grobach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess!
- Bruno Schwarzmauer!
- Herman Guttman!
- Edwart von Klinkerhofen!
- Achtung Minen!
-Ile biegow ma wloski czolg z czasow II Wojny Swiatowej?
-Jeden do przodu i cztery do tylu
- a czemu jeden do przodu?
- na wypadek gdyby wrog zaatakowal od tylu
W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI.
Na miejsce spotkania papieża z wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa.
- Albert Hess!
- Bruno Schwarzmauer!
- Herman Guttman!
- Edwart von Klinkerhofen!
- Achtung Minen!
-Ile biegow ma wloski czolg z czasow II Wojny Swiatowej?
-Jeden do przodu i cztery do tylu
- a czemu jeden do przodu?
- na wypadek gdyby wrog zaatakowal od tylu
W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI.
Na miejsce spotkania papieża z wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa.
- Juve Ziomek
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2006
- Posty: 7
- Rejestracja: 01 marca 2006
Po przegranym meczu reprezentacji Polski w latach 80-ych z Luksemburgiem 0-3 zdenerwowani piłkarze boją się opuszczać swoje domy. Obawa przed gniewem kibiców jest olbrzymia. Zdenerwowany Boniek rozmawia przez telefon z Szarmachem:
- Andrzej, co mam zrobić, żona kazała mi zrobić zakupy, a ja boję się wyjść
- Przebierz się za kogoś. Najlepiej za zakonnicę.
Boniek posłuchał rady i w przebraniu zakonnicy udał się do supersamu. Krąży z koszykiem po sklepie gdy nagle słyszy głos:
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........
Przerażony piłkarz ucieka w inny rejon sklepu, a tu za chwilę:
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........
Chowa się za kolejnymi regałami sklepowymi, a tu znowu:
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........
Nie wytrzymuje i w końcu się odwraca
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........to ja siostra Żmuda
Mecz sezonu: Wisła - Widzew. Nadkomplet widzów. Jeden z mężczyzn nie dopuszcza nikogo na jedno wolne miejsce koło niego.
- Panie daj pan komuś usiąść!
- Nie, pragnę uczcić śmierć mojej żony, która na każdym meczu siedziała tu obok mnie
- Daj pan chociaż usiąść, któremuś z pana dzieci, które stoją obok pana
- To nie są moje dzieci, moje dzieci teraz są na pogrzebie mojej żony
Pewien młody świętoszek z Liverpoolu wybierał się do Watykanu ze swoją mamą, aby zobaczyć papieża. Chłopiec był nieco zmartwiony, nie wiedząc czy Papież dostrzeże go pośród takiego tłumu ludzi. Jego mama pocieszała go:
- Nie martw się synu, papież jest wielkim fanem futbolu, więc kupię ci Manchesterowski strój futbolowy. Papież zobaczy czerwony strój i porozmawia z tobą.
Więc kupili strój. Chłopiec miał go na sobie, stojąc pośród tłumu podczas gdy Papież w swym papa-mobile zbliżał się w jego kierunku. Ale Jan Paweł zatrzymał papa-mobile, wysiadł i zaczął rozmawiać z innym chłopcem ubranym w koszulkę Liverpoolu. Potem wrócił do mobila i odjechał. Mały chłopiec był bardzo przygnębiony i popłakał się.
- Nie martw się, kupię ci koszulkę Liverpoolu, wrócimy tu jutro i masz zagwarantowane, że papież z tobą porozmawia.
Następnego dnia wrócili. Tym razem chłopiec był ubrany w koszulkę Liverpoolu. Papież w swoim pojeździe zbliża się do niego. Chłopiec jest cały podniecony. Papa-mobile się zatrzymuje i papież wysiada, zbliża się do chłopca i mówi:
- Chyba ci wczoraj mówiłem, żebyś nie robił takich numerów i zdjął tą koszulkę Liverpoolu!
Złapał wędkarz złota rybkę. Rybka obiecała spełnić życzenie ale tylko jedno. Wędkarz zastanowił się dobrze i mówi:
- Chcę wiedzieć kiedy umrę.
- O, stary tego to ja ci akurat nie powiem, bo mi nie wolno.
- Ale mogę ci zdradzić, co będziesz robić po śmierci.
- No dobra, mów.
- Będziesz sędzią piłkarskim.
- Co sędzią? Przecież ja się w ogóle nie znam na piłce.
- No to się szybko ucz, za dwa tygodnie masz pierwszy mecz! :rotfl: :rotfl: Żona zarzuca mężowi, że zaniedbuje on obowiązki domowe, poświęcając większość czasu na oglądanie w telewizji transmisji piłkarskich. W końcu mówi:
- A teraz powiedz coś miłego.
- Dobrze. Wiesz, że Polska wczoraj wygrała 3:0? Po Mistrzostwach Świata w 1974 roku, żona spodziewająca się dziecka, pyta męża:
- Jak damy na imię naszemu dziecku?
- Jeśli będzie chłopiec to damy mu na imię Robert.
- A gdyby była dziewczynka?
- To będzie Gadocha.

- Andrzej, co mam zrobić, żona kazała mi zrobić zakupy, a ja boję się wyjść
- Przebierz się za kogoś. Najlepiej za zakonnicę.
Boniek posłuchał rady i w przebraniu zakonnicy udał się do supersamu. Krąży z koszykiem po sklepie gdy nagle słyszy głos:
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........
Przerażony piłkarz ucieka w inny rejon sklepu, a tu za chwilę:
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........
Chowa się za kolejnymi regałami sklepowymi, a tu znowu:
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........
Nie wytrzymuje i w końcu się odwraca
- Siostro Boniek.......... Siostro Boniek........to ja siostra Żmuda

- Panie daj pan komuś usiąść!
- Nie, pragnę uczcić śmierć mojej żony, która na każdym meczu siedziała tu obok mnie
- Daj pan chociaż usiąść, któremuś z pana dzieci, które stoją obok pana
- To nie są moje dzieci, moje dzieci teraz są na pogrzebie mojej żony
Pewien młody świętoszek z Liverpoolu wybierał się do Watykanu ze swoją mamą, aby zobaczyć papieża. Chłopiec był nieco zmartwiony, nie wiedząc czy Papież dostrzeże go pośród takiego tłumu ludzi. Jego mama pocieszała go:
- Nie martw się synu, papież jest wielkim fanem futbolu, więc kupię ci Manchesterowski strój futbolowy. Papież zobaczy czerwony strój i porozmawia z tobą.
Więc kupili strój. Chłopiec miał go na sobie, stojąc pośród tłumu podczas gdy Papież w swym papa-mobile zbliżał się w jego kierunku. Ale Jan Paweł zatrzymał papa-mobile, wysiadł i zaczął rozmawiać z innym chłopcem ubranym w koszulkę Liverpoolu. Potem wrócił do mobila i odjechał. Mały chłopiec był bardzo przygnębiony i popłakał się.
- Nie martw się, kupię ci koszulkę Liverpoolu, wrócimy tu jutro i masz zagwarantowane, że papież z tobą porozmawia.
Następnego dnia wrócili. Tym razem chłopiec był ubrany w koszulkę Liverpoolu. Papież w swoim pojeździe zbliża się do niego. Chłopiec jest cały podniecony. Papa-mobile się zatrzymuje i papież wysiada, zbliża się do chłopca i mówi:
- Chyba ci wczoraj mówiłem, żebyś nie robił takich numerów i zdjął tą koszulkę Liverpoolu!
Złapał wędkarz złota rybkę. Rybka obiecała spełnić życzenie ale tylko jedno. Wędkarz zastanowił się dobrze i mówi:
- Chcę wiedzieć kiedy umrę.
- O, stary tego to ja ci akurat nie powiem, bo mi nie wolno.
- Ale mogę ci zdradzić, co będziesz robić po śmierci.
- No dobra, mów.
- Będziesz sędzią piłkarskim.
- Co sędzią? Przecież ja się w ogóle nie znam na piłce.
- No to się szybko ucz, za dwa tygodnie masz pierwszy mecz! :rotfl: :rotfl: Żona zarzuca mężowi, że zaniedbuje on obowiązki domowe, poświęcając większość czasu na oglądanie w telewizji transmisji piłkarskich. W końcu mówi:
- A teraz powiedz coś miłego.
- Dobrze. Wiesz, że Polska wczoraj wygrała 3:0? Po Mistrzostwach Świata w 1974 roku, żona spodziewająca się dziecka, pyta męża:
- Jak damy na imię naszemu dziecku?
- Jeśli będzie chłopiec to damy mu na imię Robert.
- A gdyby była dziewczynka?
- To będzie Gadocha.
Juventus rulezzz
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 5690
- Rejestracja: 01 września 2005
Dowcip zasłyszany:
Dziadek jedzie traktorem i orze pola. Babcia nieopodal piele ogródek. Nagle słyszy głośny krzyk dziadka:
-Baaaaaaaaaabkaaaaaaaaaaaaaaa...!!
Babcia zdezorientowana, patrzy na dziadka i nie reaguje, nagle dziadek podbiega i z całej siły ją kopie.
-Po raz pierwszy od 20 lat mi stanał, a ty stałaś i patrzyłaś jak głupia, piekli się dziadeq.
Mija jakiś czas, babcia znowu piele i znowu słyszy głos dziadka:
-Baaaaaaaaaaaabkaaaaaaaaaaaa...!!!
Pamiętając co się działo poprzednio, babcia zadziera spódnicę i biegnie do dziadka. Dziadek pztrzy na nią i kopie z całej siły.
-Ty byś się tylko piep***ła, a nam traktor ukradli...!!!
Dziadek jedzie traktorem i orze pola. Babcia nieopodal piele ogródek. Nagle słyszy głośny krzyk dziadka:
-Baaaaaaaaaabkaaaaaaaaaaaaaaa...!!
Babcia zdezorientowana, patrzy na dziadka i nie reaguje, nagle dziadek podbiega i z całej siły ją kopie.
-Po raz pierwszy od 20 lat mi stanał, a ty stałaś i patrzyłaś jak głupia, piekli się dziadeq.
Mija jakiś czas, babcia znowu piele i znowu słyszy głos dziadka:
-Baaaaaaaaaaaabkaaaaaaaaaaaa...!!!
Pamiętając co się działo poprzednio, babcia zadziera spódnicę i biegnie do dziadka. Dziadek pztrzy na nią i kopie z całej siły.
-Ty byś się tylko piep***ła, a nam traktor ukradli...!!!
- Yari
- Juventino
- Rejestracja: 13 czerwca 2003
- Posty: 1280
- Rejestracja: 13 czerwca 2003
- Alexa Del Piero
- Juventino
- Rejestracja: 30 października 2003
- Posty: 484
- Rejestracja: 30 października 2003
Złapał Wołodia złotą rybkę.
- Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia.
- Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za dużo zawistników i zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo pieniędzy, ale nie dużo na raz bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki sobie do mnie stopniowo spływają, tak żeby zawsze były. Po trzecie: chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie kochało, tak żebym mógł sobie w nich wybierać.
- Dobrze.
Zaszumiało, zahuczało i się stało.
Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym fotelu przy ogromnym biurku, a przed nim cała góra listów. Wygląda za okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach
nie w cyrylicy. Myśli sobie:
"No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa. Ale kim ona mnie
zrobiła?"
Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału w najlepszym gatunku, zegarek na ręce też niczego sobie, nie jakieś elektroniczne byle co. Pożądny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk jakby ciśnie. "Chwat rybka" - pomyślał. "Widać, że bogaty jestem, ubrany dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale kim ona mnie zrobiła? Przecież nie urzędnikiem?"
Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety, i drugi, i trzeci.
I wszystkie piszą,że go kochają i wszystkie mu dobrze życzą. I
od mężczyzn też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają. O radę go proszą.
"No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle kto teraz jestem, na pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim? "
Wziął kolejny list do ręki, patrzy...
Urzędowe pismo, a na nim tłustymi literami napis "Urząd Skarbowy".
Przestraszył się. "No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki dziegciu obyć" - skrzywił się Wołodia. "Nic to, zobaczmy czego chcą". I czyta:
- Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, uprzejmie donoszę...
- Wypuść mnie dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia.
- Dobrze. Po pierwsze: daj mi władzę, ale nie taką jak ma nasz prezydent czy szef FSB, tylko większą i nie tutaj w Rosji bo za dużo zawistników i zaraz by zabójców nasłali. Po drugie: dużo pieniędzy, ale nie dużo na raz bo się rozejdą, tylko niech te pieniążki sobie do mnie stopniowo spływają, tak żeby zawsze były. Po trzecie: chcę żeby mnóstwo kobiet się we mnie kochało, tak żebym mógł sobie w nich wybierać.
- Dobrze.
Zaszumiało, zahuczało i się stało.
Patrzy Wołodia, a tu, siedzi w wygodnym fotelu przy ogromnym biurku, a przed nim cała góra listów. Wygląda za okno, a tu, i ulice inne i rejestracje samochodów inne i napisy na budynkach
nie w cyrylicy. Myśli sobie:
"No sprawiła się rybeńka, dotrzymała słowa. Ale kim ona mnie
zrobiła?"
Spojrzał Wołodia po sobie, ubranie z materiału w najlepszym gatunku, zegarek na ręce też niczego sobie, nie jakieś elektroniczne byle co. Pożądny zegarek od razu widać. Tylko kołnierzyk jakby ciśnie. "Chwat rybka" - pomyślał. "Widać, że bogaty jestem, ubrany dobrze i biuro pięknie urządzone. Ale kim ona mnie zrobiła? Przecież nie urzędnikiem?"
Zagląda do listów Wołodia, a tu, pierwszy od kobiety, i drugi, i trzeci.
I wszystkie piszą,że go kochają i wszystkie mu dobrze życzą. I
od mężczyzn też są listy. I czyta Wołodia, że go szanują, że podziwiają. O radę go proszą.
"No no no". myśli " To ci rybki czary. Znaczy nie byle kto teraz jestem, na pewno zrobiła mnie kimś ważnym, ale kim? "
Wziął kolejny list do ręki, patrzy...
Urzędowe pismo, a na nim tłustymi literami napis "Urząd Skarbowy".
Przestraszył się. "No tak, nie mogła się ta beczka miodu bez łyżki dziegciu obyć" - skrzywił się Wołodia. "Nic to, zobaczmy czego chcą". I czyta:
- Wielce szanowny, kochany ojcze Tadeuszu, uprzejmie donoszę...
Fieri dopo la vittoria, fedeli dopo la sconfitta
FORZA JUVE !
FORZA JUVE !
- milanistka
- Milanistka
- Rejestracja: 30 maja 2005
- Posty: 96
- Rejestracja: 30 maja 2005
twórczość godna administratoraswiergot pisze: Wolę dymać Rysia z Klanu, niż kibicem być Milanu :!:
:lol:



ŻałosneRadidam pisze: [1)Było ich szesciu potem dwunastu zalozyli klub pederastow klub sie rozwijal klub sie rozrastal kazdy milanista to pederasta.
2)Milan Milan spojrz za siebie jak Cie Juve w ### )=%^! !



Gwardia Republikańska w Afganistanie złapała Osame Bin Ladena. Amerykański rząd zaoferował za niego 25 milionów dolarów.
- Chelsea zaoferowała 30 milionów
W Europie południowej, na północ od rzeki Pad, rozprzestrzenia się nowa religia, czwarta po trzech dotychczasowych wielkich religiach monoteistycznych: interizm. Judaizm, chrześcijaństwo i islam chwieją się, poznają kryzys integralizmu i obojętności. Nowa wiara odnosi natomiast sukces, zapożyczjąc koncepcje i dogmaty od wszystkich trzech, które ją poprzedziły. Tak jak wyznawca judaizmu, interista czeka jeszcze na zbawcę; tak jak chrześcijanin, nadstawia drugi policzek, uszlachetnia się w cierpieniu, wierzy w świętych, ze szczególnym kultem San Siro; tak jak muzułmanin, ma imponującą serię profetów, którzy w dodatku są stale zastępowani innymi, i dniem święta jest piątek, ponieważ w sobotę i w niedzielę nie za bardzo jest co świętować.
Mediolan, rok 2214. Na międzyplanetarnym lotnisku Malpensa ląduje statek kosmiczny linii Mediolan- Mars City. Wśród innych pasażerów wysiada elegancki mężczyzna. Widać po nim,że wraca z jakiejś ważnej podróży w interesach. Wzywa powietrzną taksówkę i po chwili znajduje się w siedzibie klubu, którego jest prezesem. Tam, w sali obrad, czekają już na niego niecierpliwie członkowie Rady Administracyjnej.
-Prezesie, no i jak udała się misja?
-Bardzo dobrze-odpowiada zadowolony prezes- Pertraktacje nie były łatwe, ale dałem radę: napastnik Real Mars City jest już nasz. I wypożyczyliśmy na rok, z prawem pierwokupu, dwóch młodych, niezwykle obiecujących obrońców Wenus United.
Wszyscy podnoszą się i biją brawa prezesowi, który, usytasfakcjonowany, wypowiada okolicznościowe oświadczenie: "Teraz jesteśmy naprawdę niepokonani, to jest ten rok.
W tym sezonie już nikt nie odbierze Interowi czternastego scudetta!!!".
Po stworzeniu świata Bóg woła do siebie Świętego Piotra.
-Piotrze...sprawdźmy, jak wyszedł mi świat...
Wszystko doskonale: drzewa, zwierzęta, woda, ludzie. Tylko jeden człowiek, ze szczególnie rozwiniętym umysłem, wykonuje najbardziej skomplikowane rachunki.
-Ten jest zbyt inteligentny,Piotrze, zabierzmy mu połowę mózgu...
Tak Bóg uczynił. Ale człowiek nadal wykonywał nieprawdopodobne obliczenia: potęgowanie, pierwiastkowanie, dzielenie przez 20 cyfr, logarytmy...Wszystko bez pisania.
- Jeszcze nam się nie udało, Piotrze, zobaczymy, co będzie, jak zabierzemy mu cały mózg...
Jak powiedział, tak uczynił. Człowiek przez chwilę pozostał nieruchomy, z zamkniętymi oczami, nie reagował...Później powoli otwiera oczy, podnosi głowę i krzyczy:
-FORZA INTER!!!
Pewien mediolańczyk parkuje tuż przed willą Berlusconiego. Podchodzi ochroniarz i ostrzega:
-Zdaje pan sobie sprawę, gdzie pan zaparkował? To willa Berlusconiego!
-Niech się pan nie martwi, radio wezmę ze sobą.
Milaniści - jesteśmy elitą, nie tłumem !
- matej
- Juventino
- Rejestracja: 04 stycznia 2004
- Posty: 384
- Rejestracja: 04 stycznia 2004
rewelka dowcipmilanistka pisze:Pewien mediolańczyk parkuje tuż przed willą Berlusconiego. Podchodzi ochroniarz i ostrzega:
-Zdaje pan sobie sprawę, gdzie pan zaparkował? To willa Berlusconiego!
-Niech się pan nie martwi, radio wezmę ze sobą.
Mi się przypomniał jeden polityczny:
Co oznacz skrót PIS ??
<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> i Słońce.
