LordJuve pisze:No właśnie, kto mi przypomni w którym roku Juventus kupił klasowego napastnika? :lol:
Ostatniego, z głową i zaszczytnym tytułem Capocannoniere w 2000roku. Jeśli nie masz aluzji do Ibry to w 2004, ale to bardziej przyszłościowy napastnik miał być, jednak nic z tego nie wyszło.
Co do Matriego podzielam twoją opinie. Gościu gra padakę z przebłyskiem na bramkę podobnie jak inny, który jest częstym kuracjuszem Ciechocinka a zwie się Quagliarella. Nie pojmuje fenomenu Matriego jak i Quagliarelli obaj kopią się po czole z przerwą na: w pierwszym przepadku poprawę włosów, w drugim na wizytę w Ciechocinku. Gratki za bramę ale to nie ten poziom.
@Machnes
Skoro drażni Cię owe miejsce postaram się o nowe. Ale nie gwarantuje, że mi się tak spodoba i tak będzie ono oddawać sens używania tej nazwy.
Machnes pisze:Quagliarella rzeczywiście irytował, ale w wielu meczach ratował nam tyłki w tym sezonie.
Wielu

mam problem by doliczyć się 3. Dajesz mi powody by dalej używać nazwy tego uzdrowiska...
Machnes pisze:Ogólnie największym problemem jest to, że ŻADEN z naszych napastników
Dobrze rozpocząłeś ale źle rozumiesz problem. Powinno być tak "Ogólnie największym problemem jest to, że ŻADEN z naszych napastników nie nadaje się do pierwszego składu co najwyżej na ławkę rezerwowych" Tak powinno to wyglądać.
Ouh_yeah pisze:Quagliarella
- w Londynie, siateczka między nogami Cecha elegancka, strzałem w poprzeczkę prawie wygrał nam tamten mecz.
- w Turynie również Chelsea, gdyby nie dostawił nogi do strzału Pirlo to byśmy ich nie napoczęli i najprawdopodobniej by się skończyło 0:0
- domowy mecz z Chievo, wygrany tylko i wyłącznie dzięki Quagliarelli mimo że Sorrentino bronił jak w transie.
- demolka Pescary
Wcale nie jest tego tak mało biorąc pod uwagę, że w pierwszym składzie wychodził w lidze 10 razy a w LM tylko raz.
Odkąd nawrzucał Alessio zrobił się strasznie irytujący ale oddajmy mu co jego.
Ja wiem, AdiZ, że Treezeguet strzelał w każdym meczu i nigdy nie miał poważnej kontuzji ale trochę szacunku dla FQ.
Dziękuje, że pomogłeś mi doliczyć tych 3 spotkań. Spotkania z Chelsea, trudno się nie zgodzić. Domowy z Chievo wypadł z pamięci, ale demolka Pescary to trochę przesada. Pescare zdemolował Icardi. Co nie zmienia faktu, że użycie słowa
Wielu jest nadużyciem bo te spotkania można policzyć na palcach jednej ręki. A odkąd ubliżył Alessio stał się jeszcze bardziej irytujący dlatego polecam mu melisę. Ouh_yeah nie mieszajmy w to Trezeguet.
PS: Wczoraj trafił z Boca Juniors
