JUVENTUS (1-0) 2-0 Real M.
- darel
- Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 426
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy!!!!!!
To było coa wspaniałego, fantastycznego, niedoopisania. Taki wieczór chciało by sie przeżywać zawsze, zawsze konczyć awansem i pokonaniem Realu.
Spotkałem się z różnymi opiniami: że Juve wygrało zasłużenie, ale że ogólnie mecz był nudny, typowy mecz o awans. Niech kazdy ma swoje zdanie. Wszystko było widać na boisku. 8)
Nawet ciężko jest tutaj opisywac poczynania poszczególnych zawodników, gdy cały zespół zagrał bardzo dobrze.
Obrona rewelacja. Rozbijała praktycznie wszystkie ataki Realu. Szczególnie wspaniała partia Cannavaro, który wspiał sie na wyżyny.
Buffon: Nie miał za dużo pracy ze względu na fantastyczna gre obrony, ale kilka razy pokazał wielką klase. Szczególnie przy strzale Carlosa z wolnego. W pierwszym tempie ta interwencja nie wyglądała na taka fenomenalną, gdy jednak pokazali to w powtórce, z innej kamery, to nie mogłem uwierzyć, jak to Buffon wyciągnął. Rewelacja.
Pomoc: I tutaj trzeba wspomniec jedno nazwisko: Camoranesi. Na boisku był wszędzie. Pracował za dwóch. Fantastyczne podania, rajdy. Można jedynie narzekać na strzały, bo te rzeczywiście Camorowi nie wychodziły najlepiej, ale ogólnie wystep rewelacja. Pessotto i Tacchinardi - występ przecietny. Niczym sie nie wyróżnili, ale tez nie popełnili zadnych błędów.
Emerson jakos dziwnie niewidoczny, napewno ponizej oczekiwań, ale za niego pracował Camoranesi :-D .
No i teraz atak: Zlatan: robił wszystko, poza jednym: nie strzelał bramek - wspaniałe dryblingi, ale na jego strzały az sie nie chciało patrzeć. Alex - chyba troche zawiódł, mozna było oczekiwac wiecej, chociaz w kilku sytuacjach pokazał wielka klase. Treze - typowy snajper, wiedział kedy i gdzie sie znaleść, żeby strzelic tego waznego gola. No i Zalayeta: trzymajmy go chociażby na same dogrywki 8) - fantastyczny gol.
Moje emocje podczas tego meczu sa niedoopisania. Do 75 min. czas leciał jakby jakos za szybko, minuty mijały jak sekundy. I tutaj nagle wspaniała akcja, jakbym zobaczył tą sprzed dwóch lat z meczu z Realem. tak somo dosrodkowanie, znów zgranie głowa do treze, a ten kolejny raz nie daje szans Cassilasowi. Potem przyszła dogrywka, juz zaczałem kalkulowac szanse w karnych. Wiedziałem, że nasz "+" to Buffon, aż tutaj koniec rozmyslań, szał, euforia, poprostu brak słów, Zalayeta i 2:0. Do konca zostało 5 min. i wiedziałem, że bedzie to dla mnie najdłuższe 5 min. tego meczu. Real jednak nie stworzył w tym czasie żadnej groźniej sytuacji, to Juve było blizsze pogrążenia Realu.
Teraz oczekiwanie na kolejnego rywala i kolejne wielkie emocje, oby jeszcze piekniejsze, niz te z meczu z Realem.
FORZA JUVE!!!!!!!
To było coa wspaniałego, fantastycznego, niedoopisania. Taki wieczór chciało by sie przeżywać zawsze, zawsze konczyć awansem i pokonaniem Realu.
Spotkałem się z różnymi opiniami: że Juve wygrało zasłużenie, ale że ogólnie mecz był nudny, typowy mecz o awans. Niech kazdy ma swoje zdanie. Wszystko było widać na boisku. 8)
Nawet ciężko jest tutaj opisywac poczynania poszczególnych zawodników, gdy cały zespół zagrał bardzo dobrze.
Obrona rewelacja. Rozbijała praktycznie wszystkie ataki Realu. Szczególnie wspaniała partia Cannavaro, który wspiał sie na wyżyny.
Buffon: Nie miał za dużo pracy ze względu na fantastyczna gre obrony, ale kilka razy pokazał wielką klase. Szczególnie przy strzale Carlosa z wolnego. W pierwszym tempie ta interwencja nie wyglądała na taka fenomenalną, gdy jednak pokazali to w powtórce, z innej kamery, to nie mogłem uwierzyć, jak to Buffon wyciągnął. Rewelacja.
Pomoc: I tutaj trzeba wspomniec jedno nazwisko: Camoranesi. Na boisku był wszędzie. Pracował za dwóch. Fantastyczne podania, rajdy. Można jedynie narzekać na strzały, bo te rzeczywiście Camorowi nie wychodziły najlepiej, ale ogólnie wystep rewelacja. Pessotto i Tacchinardi - występ przecietny. Niczym sie nie wyróżnili, ale tez nie popełnili zadnych błędów.
Emerson jakos dziwnie niewidoczny, napewno ponizej oczekiwań, ale za niego pracował Camoranesi :-D .
No i teraz atak: Zlatan: robił wszystko, poza jednym: nie strzelał bramek - wspaniałe dryblingi, ale na jego strzały az sie nie chciało patrzeć. Alex - chyba troche zawiódł, mozna było oczekiwac wiecej, chociaz w kilku sytuacjach pokazał wielka klase. Treze - typowy snajper, wiedział kedy i gdzie sie znaleść, żeby strzelic tego waznego gola. No i Zalayeta: trzymajmy go chociażby na same dogrywki 8) - fantastyczny gol.
Moje emocje podczas tego meczu sa niedoopisania. Do 75 min. czas leciał jakby jakos za szybko, minuty mijały jak sekundy. I tutaj nagle wspaniała akcja, jakbym zobaczył tą sprzed dwóch lat z meczu z Realem. tak somo dosrodkowanie, znów zgranie głowa do treze, a ten kolejny raz nie daje szans Cassilasowi. Potem przyszła dogrywka, juz zaczałem kalkulowac szanse w karnych. Wiedziałem, że nasz "+" to Buffon, aż tutaj koniec rozmyslań, szał, euforia, poprostu brak słów, Zalayeta i 2:0. Do konca zostało 5 min. i wiedziałem, że bedzie to dla mnie najdłuższe 5 min. tego meczu. Real jednak nie stworzył w tym czasie żadnej groźniej sytuacji, to Juve było blizsze pogrążenia Realu.
Teraz oczekiwanie na kolejnego rywala i kolejne wielkie emocje, oby jeszcze piekniejsze, niz te z meczu z Realem.
FORZA JUVE!!!!!!!
na zawsze wierni turyńskiej drużynie
- _Jah
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
- Posty: 731
- Rejestracja: 28 czerwca 2004
Ja nie potrafię obiektywnym okiem skomentować tego spotkania. Wszystkiemu winien był pierwszy mecz, w którym osiągnęliśmy najgorszy z możliwych rezultatów. Po 30 minutach tempo meczu było tak wolne, że byłem niemal pewny, iż niemożliwe będzie 3-krotne trafienie do bramki ikera casillasa. Co więcej, nie myliłem się. Drżałem przy każdej akcji Realu, gorączkowałem się przy każdej naszej stracie, pomyłce, bierności, które są rzecz jasna, nieuniknione, to są w końcu tylko ludzie grający z najbardziej utytułowaną drużyną Świata. Rokowania o kapitalnej formie Ronaldo były słuszne, albowiem Brazylijczyk czuł się bardzo swobodnie, jak przystało na rasowego snajpera. Nie bał się trudnych rozwiązań, a kiedy na szybkości wziął Thurama w pierwszej odsłonie i zakręcił Buffona.. nie.. na szczęście to już za Nami. Trudno jednak ogląda się widowisko, w którym każda bramka naszpikowanego gwiazdami Realu, może zrujnować wszystkie nadzieje.
My jednak, zagraliśmy tak, jakby ten pierwszy mecz na Santiago Bernabeu w ogóle nie miał miejsca. W przerwie meczu byłem zachwycony taktyką Capello. Bo i owszem, sami nie błyszczeliśmy w przodzie, ale też sam Real, nie miał zbyt dużo do powiedzenia. To z kolei oznaczało, że grunt pozostaje w tej jednej, jedynej bramce, której jedni nie dopuszczają w żadnym wypadku do głowy, a o której drudzy marzą i kiedy ją zdobędą, wówczas rozpromienieją. Zaistnie, tak było. Ze swojej strony jestem dumny, zwłaszcza, że ani przez chwilę nie wątpiłem tej bramki. To był po prostu włoski mecz, w naszym stylu, musieliśmy to wykorzystać.
Nie chcę mi się krytykowac poszczególnych zawodników i ich zachowań w trakcie tego wczorajszego spektaklu. Awansowaliśmy, to jest najważniejsze i proste jest, że wszyscy się do tego przyłożyli. Nie mniej jednak widzę dużo do poprawienia w perspektywie finału w Stmabule, ba, zwycięskiego finału.
ps. Nie świętujmy zbyt długo. Milan ma teraz ciężkie terminy w Serie A, podczas gdy my gramy 2 mecze u siebie z Chievą i Regginą, które recz jasna, powinniśmy wygrać. Liga Mistrzów to dla Nas narazie 1/4 sukcesu.
My jednak, zagraliśmy tak, jakby ten pierwszy mecz na Santiago Bernabeu w ogóle nie miał miejsca. W przerwie meczu byłem zachwycony taktyką Capello. Bo i owszem, sami nie błyszczeliśmy w przodzie, ale też sam Real, nie miał zbyt dużo do powiedzenia. To z kolei oznaczało, że grunt pozostaje w tej jednej, jedynej bramce, której jedni nie dopuszczają w żadnym wypadku do głowy, a o której drudzy marzą i kiedy ją zdobędą, wówczas rozpromienieją. Zaistnie, tak było. Ze swojej strony jestem dumny, zwłaszcza, że ani przez chwilę nie wątpiłem tej bramki. To był po prostu włoski mecz, w naszym stylu, musieliśmy to wykorzystać.
Nie chcę mi się krytykowac poszczególnych zawodników i ich zachowań w trakcie tego wczorajszego spektaklu. Awansowaliśmy, to jest najważniejsze i proste jest, że wszyscy się do tego przyłożyli. Nie mniej jednak widzę dużo do poprawienia w perspektywie finału w Stmabule, ba, zwycięskiego finału.
ps. Nie świętujmy zbyt długo. Milan ma teraz ciężkie terminy w Serie A, podczas gdy my gramy 2 mecze u siebie z Chievą i Regginą, które recz jasna, powinniśmy wygrać. Liga Mistrzów to dla Nas narazie 1/4 sukcesu.
Wielkie romanse, żadnych pocałunków, w ogóle niczego. Bardzo czyste! A jednak wielkie. Uczucia, niewypowiedziane uczucia są niezapomniane... La Vecchia Signora, czyli Stara Dama!
- Coldsoul
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2003
- Posty: 403
- Rejestracja: 01 listopada 2003
Real gra galaktycznie hehe :lol:BIGGI pisze:A po czwarte skoro rzekomo nadal gramy "katastroficznie" to jak gra Real ???? :lol: :lol: Dobre sobie hehPelson pisze:Po pierwsze nie Chaelsy tylko Chelsea a po drugi no to przecież skoro daliśmy radę najlepszej drużynie na całym globiepite pisze:wygralisie ten mecz zasluzenie - ale dlaczego byu nie? bo ja tam widzialem tylko jedna druzyne atakujacabtw juventus gra dalej katastroficznie i teraz niech wam sie trafi tylko Chaelsy to was juz nie ma - i nawet nie gadajcie glupio ze dacie rade Chaelsy - ### prawda NIE DACIE Real takze by nie dal dlatrego ten mecz byl wedlyg mnie o pietruszeke bo i tak ani Juve ani Real w takich stanach nie sa w stanie Wygrac LM. Zgodze sie ze Juve ma dobra obrone ale Milan ma jeszcze lepsza. Pozdrawiam i zycze jak najlepiej dla Was i waszego klubu!
| iHALA MADRID!:D to dlaczego nei pokonamy Chelsea:D:D
po drugie Milan ma lepszą obornę według Ciebie ?? w Lidze Mistrzów i w Serie A jakoś mieli więcej straconych bramek
A po trzecie to co jeszcze porażka boli?? wiem wiem na dniach przejdzie!![]()
FORZA JUVE!!!!!
Emocje juz opadly i dzisiaj obejrze ten mecz 2 raz na spokojnie i ocenie go dopiero wtedy bo narazie jestem zachwycony ale nie jest to pewnie ocena obiektywna :
Real nie istnial :!: :!: :!:
- white_wolv
- Juventino
- Rejestracja: 14 maja 2003
- Posty: 1323
- Rejestracja: 14 maja 2003
Prosze brameczki:
1-0
2-0
I male bonusy:
Zatan
Zlatan
fantastyczna interwencja Buffona
A co do mojego spojrzenia na mecz to chyba dopiero wieczor bede w stanie sie skupic 8)
A tu troche dobrego i obiektywnego komentarza z www.realmadryt.com:
"Mecz na Delle Alpi był ostatecznym krachem "galaktycznej" polityki Florentina Pereza. Na tle przeciętnego w pierwszej i dobrego, aczkolwiek nie rewelacyjnego w drugiej połowie Juventusu Królewscy wypadli jak drużyna oldbojów. Żeby było śmiesznie, najlepiej zaprezentowała się chyba obrona, która jednak na tle defensywy Juventusu wypadła i tak słabo. Pomoc ? wolne żarty. Poza grą Gravesena w pierwszej odsłonie meczu, nie pokazała niczego. Beznadziejny (straty, straty, straty) Figo; mało widoczny Becks (czyżby brakowało ambicji, panie ładny?); będący cieniem samego siebie Zizou (jego po części usprawiedliwia kontuzja)...
Atak? Ronaldo 10 fatalnych zagrań przeplatał dwoma udanymi. Raul (tak, tak, był po kontuzji) jest karykaturą zawodnika, który swego czasu potrafił w pojedynkę (no dobra - z pomocą Redondo) rozklepać Manchester United. Niczego do gry nie wnieśli też rezerwowi: Guti, Solari i Owen (Anglik miał najmniej czasu, żeby cokolwiek zdziałać).
Zero pomysłu na grę, zero polotu, szybkości, siły ? oto Real Madryt. Stan na marzec 2005 roku. Na tle Królewskich Juventus zaprezentował się - zwłaszcza w drugiej połowie - bardzo dobrze... bo też inaczej w takiej sytuacji zaprezentować się nie mógł! Świetnie zorganizowana obrona kierowana przez Buffona; bardzo dobra pomoc z mającym swój dzień Camoranesim. I skuteczny atak ? ze wspaniałym Ibrahimovicem oraz Zalayetą i Trezeguetem, którzy zrobili to, czego wymaga się od napastników: trafili do siatki.
We wtorek na Stamford Bridge i w środę na Delle Alpi prysł też mit Primera Division, uważanej przez wielu za najsilniejszą ligę świata. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów nie zagra żaden klub z Hiszpanii. A Realowi pozostają iluzoryczne szanse na mistrzostwo kraju. Barcelona, która też odpadła z Champions League, raczej nie roztrwoni ośmiopunktowej przewagi... "
NIC DODAC NIC UJAC
1-0
2-0
I male bonusy:
Zatan
Zlatan
fantastyczna interwencja Buffona
A co do mojego spojrzenia na mecz to chyba dopiero wieczor bede w stanie sie skupic 8)
A tu troche dobrego i obiektywnego komentarza z www.realmadryt.com:
"Mecz na Delle Alpi był ostatecznym krachem "galaktycznej" polityki Florentina Pereza. Na tle przeciętnego w pierwszej i dobrego, aczkolwiek nie rewelacyjnego w drugiej połowie Juventusu Królewscy wypadli jak drużyna oldbojów. Żeby było śmiesznie, najlepiej zaprezentowała się chyba obrona, która jednak na tle defensywy Juventusu wypadła i tak słabo. Pomoc ? wolne żarty. Poza grą Gravesena w pierwszej odsłonie meczu, nie pokazała niczego. Beznadziejny (straty, straty, straty) Figo; mało widoczny Becks (czyżby brakowało ambicji, panie ładny?); będący cieniem samego siebie Zizou (jego po części usprawiedliwia kontuzja)...
Atak? Ronaldo 10 fatalnych zagrań przeplatał dwoma udanymi. Raul (tak, tak, był po kontuzji) jest karykaturą zawodnika, który swego czasu potrafił w pojedynkę (no dobra - z pomocą Redondo) rozklepać Manchester United. Niczego do gry nie wnieśli też rezerwowi: Guti, Solari i Owen (Anglik miał najmniej czasu, żeby cokolwiek zdziałać).
Zero pomysłu na grę, zero polotu, szybkości, siły ? oto Real Madryt. Stan na marzec 2005 roku. Na tle Królewskich Juventus zaprezentował się - zwłaszcza w drugiej połowie - bardzo dobrze... bo też inaczej w takiej sytuacji zaprezentować się nie mógł! Świetnie zorganizowana obrona kierowana przez Buffona; bardzo dobra pomoc z mającym swój dzień Camoranesim. I skuteczny atak ? ze wspaniałym Ibrahimovicem oraz Zalayetą i Trezeguetem, którzy zrobili to, czego wymaga się od napastników: trafili do siatki.
We wtorek na Stamford Bridge i w środę na Delle Alpi prysł też mit Primera Division, uważanej przez wielu za najsilniejszą ligę świata. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów nie zagra żaden klub z Hiszpanii. A Realowi pozostają iluzoryczne szanse na mistrzostwo kraju. Barcelona, która też odpadła z Champions League, raczej nie roztrwoni ośmiopunktowej przewagi... "
NIC DODAC NIC UJAC
Ostatnio zmieniony 10 marca 2005, 12:09 przez white_wolv, łącznie zmieniany 1 raz.
- Raffikki87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2004
- Posty: 197
- Rejestracja: 13 kwietnia 2004
Mecz ten pokazał możliwości ogromne Juve i to że nie potrafimy wykorzystać okazji które się nam natrafiają bo gdyby Zlatan w 6 minucie strzelił ot byłoby w regulaminowym czasie po sprawie ,ale Zlatan zagrał bardzo dobrze asysta ,świetnie dryblingi ,kapitalkna gra głową i umiejętność zastawiania sie to naprawde dawało wiele Juve .Mnie osobiscie wzruszyły 4 momenty w meczu niewiem czy przysłuchaliscie się gdy Alex zszedł z boiska to zaraz potem kibice podziękowali mu i odśpiewali popularną pieśn na jego cześć "Alessandro Del Piero OLe " (jest na downloadzie na JP) trwało to z 1,5 minuty ale było wzruszające gdyż pomimo że DP nie zagrał wielkiego meczu to kibice podziękowali mu za walkę za grę .A Pitem ehh bramki i wileki krzyk w domu posatwiłem cały dom na nogi nawet pies szczekał i gdy były ostatnie minuty to noramlnie krzyczałem wybij to ,idż z tą piłką ,jak Zlatan zpartacył okazje to normalnie było "czemuś nie doł do OLivery" ale gdy był ostatni gwizdek to kleknołem o popłakałem się i podziękowałem Bogu za to zwycięstwo a potem to se już swiętowało a dzisiaj koledzy kibice Realu na rekolekcjach coś nie tęgie miny ach ta ich pewność znowu ich zawiodła .
Na wielkiej scenie ¿ycia musimy zagraæ dobrze role sw± .
NIEWA¯NE CZY SERIE A ,B ,C1 ,C2 ,D ,JUVENTUS TO JEST NAPRAWDE WA¯NE .
NIEWA¯NE CZY SERIE A ,B ,C1 ,C2 ,D ,JUVENTUS TO JEST NAPRAWDE WA¯NE .
- Szpila
- Juventino
- Rejestracja: 21 czerwca 2004
- Posty: 4
- Rejestracja: 21 czerwca 2004
Forza Juve !!! Ale mecz looo na takie mecze to bym mogl codziennie patrzec
Treze piekny gol, Alex tez mial kilka fajnych akcji no i Ibrahimovic ale co tu pisac ! cale Juve gralo wspaniale oby tak dalej w lidze i na boiskach Champions League !!! Forza Juve !!!!

JUVE THE BEST CLUB ON THE WORLD
- Aniolek
- Juventino
- Rejestracja: 16 listopada 2004
- Posty: 220
- Rejestracja: 16 listopada 2004
Juve to jest nasz ukochany klub i to najlepszy na swiecie i własnie udowodnił to pokonując Real Haha meczy był swietny bardzo sie denerwowałam ogladając go zapewne kazdy fan Juve robił to samo. Trezeguet udowodnił ze nawet po kontuzji jest w dobrej formie a Zalayeta to tesz dobry zawodnik i niech zostanie w Juve dalej ale martwi mnie słaba forma Alexa
ale teras pozostaje nam czekac kogo teras wylosujemy w ćwiercfinale 


- Machnes
- Juventino
- Rejestracja: 24 stycznia 2004
- Posty: 406
- Rejestracja: 24 stycznia 2004
no przede wszystkim zagraliśmy bardzo dobry mecz
nie sądziłem , że możemy tak dobrze konstruować akcje. na stronie realmadrid.pl są komentarze i kibiców Barcy i Realu, że Chelsea i Juve grają antyfutbol... Chelsea w 20min. zapakowała katalończykom 3 bramki... ale tak... antyfutbol! Jeżeli mi ktoś powie, że Juve grało defensywnie, to chyba zabije. Obrona Realu grała tak blisko bramki, że chyba jedynym sposobem na zdobycie gola jest strzał z dystansu. Jednak przy takiej obronie niesamowicie grał Zlatan. Miał swój dzień. Dochodze do wniosku, że on bramek strzelać nie umie...
Bramka Treze po prostu MARZENIE. Mieliśmy jednak to szczęście, że Ronaldo miał bardzo utrudnione zadanie. i Cannavaro i Thuram mogli się skupic tylko na pilnowaniu brazylijczyka. Krycie Raula było zbędne
Camor i Zalayeta uzupełniali sie na prawej stronie bardzo dobrze i chwała Urusowi za to, że wykorzystał tą sytuacje w 2 połowie dogrywki. Brawa także dla Tacchiego za to że wykluczył z gry R9. Z całym szacunkiem ale to była wymiana ''Goniec za damke''
PS. żeby było śmieszniej troche po bramce Zalayety wyłączyli nam prąd
mało nie zjadłem paznokci. Sprawe wyjaśnił szybki SMS do brata 




PS. żeby było śmieszniej troche po bramce Zalayety wyłączyli nam prąd


- Marcin_FCJ
- Juventino
- Rejestracja: 16 czerwca 2003
- Posty: 697
- Rejestracja: 16 czerwca 2003
Nie będe nic pisał o przebiegu meczu bo każdy widział, napiszę tylko o tym że jestem szczęśliwy. W czasie meczu przeżywałem ogromne emocje ale byłem bardzo pewny Juve, widząc przez cały czas spokojne twarze naszych zawodników. W momencie kiedy traciłem nadzieję padła piękna, jakże znajoma mi bramka. Gol identyczny jak ten z przed dwóch lat gdy dośrodkowywał Nedved, zgrywał Del Piero i strzelił Treze, teraz było tak samo ! Tyle ze Camor - Zlatan - Trez. W momencie gola wpadłem w neizywkłą euforię i nie panowałem nad sobą... darłem morde tak że mama się obudziła, wbiegła do pokoju i powiedziała "nie drzyj mordy <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>"
Pozniej zobaczylem jakis plakat Figo na scianie podbiegłem zerwałem i krzyknełem "spier... hu... ! " :shock: Mecz wspaniały, wielkie emocje! Czekamy na losowanie !

- Dionizos
- Juventino
- Rejestracja: 30 marca 2003
- Posty: 1706
- Rejestracja: 30 marca 2003
Wielka Primera Division na kolanach!! Gdzie jest galaktyczny Real Madryt??? Gdzie jest defensywnie grajacy Juventus? Czy to moze byla ta druzyna w bialo-czarne paski, ktora siedziala na glowie dziewczynkom z madrytu?? A mr. Big Mac?? Skonczyly sie kupony na frytki?? Gdzie zapowiadana przez hiszpanow histeria Juventusu?? Dlaczego te 60 tysiecy ludzi na Stadio Delle Alpi, smialo sie ze hiszpanow, a nie w histerii? Po raz drugi Italia rozesmiala sie w twarz hiszpanskim łachom !!
Ten mecz byl genialny. Emerson zapowiadal magiczna noc i nie pomylil sie. Nawet Gucio Warzycha, misio Engel i watpliwej orientacji Pol, do spolki z kaleką umyslowo ekipa TVP, nie byli w stanie nic popsuc.
Nasza obrona zagrala genialnie, a Zebina byl z nich chyba najlepszy. Tak jak 14.V.2003 Zambrotta osmieszal Carlosa, tak wczoraj brazylijczyk nie znaczyl nic w porownaniu z wysmiewanym przez niektorych francuzem. Ale i tak najlepszy na boisku byl Mauro Camoranesi. Pomyslec, ze jeszcze sezon 2001/2002 skonczyl z Hellas Verona w strefie spadkowej 8) . Jezdzil z realnymi, jak to ktos 8) kiedys powiedzial, jak z taczka gnoju. Bo nic wiecej tego wieczora, dumna i pyszna druzyna ze stolicy hiszpanii nie znaczyla.
Tak poza tym, to odwoluje wszystko co mowilem o Zalayecie 8) . Mister extra time, extra player
Marcelo Zalayeta!!!
Ale i tak najlepszy byl sektor Realnych i wielki banner: Brigada Helguera
.
Ten mecz byl genialny. Emerson zapowiadal magiczna noc i nie pomylil sie. Nawet Gucio Warzycha, misio Engel i watpliwej orientacji Pol, do spolki z kaleką umyslowo ekipa TVP, nie byli w stanie nic popsuc.
Nasza obrona zagrala genialnie, a Zebina byl z nich chyba najlepszy. Tak jak 14.V.2003 Zambrotta osmieszal Carlosa, tak wczoraj brazylijczyk nie znaczyl nic w porownaniu z wysmiewanym przez niektorych francuzem. Ale i tak najlepszy na boisku byl Mauro Camoranesi. Pomyslec, ze jeszcze sezon 2001/2002 skonczyl z Hellas Verona w strefie spadkowej 8) . Jezdzil z realnymi, jak to ktos 8) kiedys powiedzial, jak z taczka gnoju. Bo nic wiecej tego wieczora, dumna i pyszna druzyna ze stolicy hiszpanii nie znaczyla.
Tak poza tym, to odwoluje wszystko co mowilem o Zalayecie 8) . Mister extra time, extra player

Ale i tak najlepszy byl sektor Realnych i wielki banner: Brigada Helguera

- Raul
- Juventino
- Rejestracja: 02 marca 2004
- Posty: 33
- Rejestracja: 02 marca 2004
Real wczoraj nie gral w ogole. Jak czytam wasze komentarze ze Juve zagral fenomenalnie, ze mecz byl wspanialy to smiac mi sie chce. Real zagral wczoraj padake a Juve kiepsko taka jest prawda. Gdy pytam kogos jak sie podobal mecz to wiekszosc przelaczyla albo zasnela w dogrywce bo nudy.BIGGI pisze:A po czwarte skoro rzekomo nadal gramy "katastroficznie" to jak gra Real ???? :lol: :lol: Dobre sobie heh
Juventus wczoraj byl lepsza druzyna ale nie wroze jej dalszego awansu bo zaprezentowala sie najgorzej ze wszystkich zespol co awansowaly dalej.
- ahojekk
- Juventino
- Rejestracja: 17 lipca 2003
- Posty: 723
- Rejestracja: 17 lipca 2003
- Podziekował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Radość radośći i jeszcze raz radość , Juventus pokazał wczoraj dobry futbol ale nie tak świetny jak niektórzy tutaj piszą , świetny byłby gdyby Zlatan umiał trafić w bramke . No cóż aktualna forma nie jest zła ale wydaje mi się że Chelsea jest w tym momencie nie do pokonania jednak jeśli ich wylosujemy mam nadzieje na pomyślny wynik
Teraz mam nadzieje że wylosujemy PSV
nie wiem czemu ale sobie tak ubzdurałem mam nadzieje że będzie mecz : Milan - Chelsea
to rozwiałoby wiele wątpliwości , wracając do Juve wczoraj miło zaskoczył mnie Zalayeta (niestety nie mam dostępu do meczów ligowych Serie A) więc bazuje na spotkaniach w LM to poczynił kolosalny krok do przodu , i wydaje mi się że wypchnie Del Piero ze składu a gdy na lewą wróci Nedved to można mówić o świetnej drużynie
zacytuje mój status z GG : "To jest Juventus który chcę oglądać"
i tym
miłym akcentem zakończe ten post
PS: Dlaczego Luxemburgo się ciągle cieszył ? :shock:

Teraz mam nadzieje że wylosujemy PSV


zacytuje mój status z GG : "To jest Juventus który chcę oglądać"

miłym akcentem zakończe ten post
PS: Dlaczego Luxemburgo się ciągle cieszył ? :shock:
Ostatnio zmieniony 10 marca 2005, 13:28 przez ahojekk, łącznie zmieniany 1 raz.
Dawniej Virus[Mauro].
- juveluck
- Juventino
- Rejestracja: 05 marca 2003
- Posty: 2605
- Rejestracja: 05 marca 2003
Cudowny wieczor, wspaniale emocje i wielka radosc. Tak w skrocie mozna podsumowac wczorajszy wieczor. no moze jeszce rozbite lustro
Poznaniacy wiedza o co chodzi. Przechodzac jednak do meczu. to zagralismy bardzo dobre spotkanie i gadania rozzalonych realowcow, ze zagralismy slabo jest smieszne. Zazdroszcza nam awansu i tego, ze trzeci raz juz ich odprawilismy w Lidze Mistrzow. Prawda jest taka, ze cisnelismy Real przez caly mecz i jedyna rzecza jaka mozna nam zarzucic byla nieskutecznosc. Jednak Treze strzelil brame wtedy kiedy bylo trzeba. Zagralismy bardzo dobrze w obronie. Szkoda mi Tacchiego, gra malo a wczoraj wylecial, wlasciwie nie wiem za co. To naprawde byl niesamowity mecz i w odwrocie do tych smiesznych realowcow, wiem, ze Juve, moze pokonac kazdego.
Swoja droga widzieliscie, ze ronaldo, jak wychodzil na druga polowe przezowal cos( doniesienia z Turynu mowia, ze to byl WieśMac) a po czerwonej kartce stanal w tunelu po czym pochylil sie nad kolejnym posilkiem( tu jednak zrodla nie sa zgodne, pojawila sie informacja, ze byly to duze frytki oraz, ze 8 kawalkow kurczaka w sosie slodko-kwasnym). Mimo, ze informacje nie sa do konca zgodne i tak dzekujemy za nie panu Luigiemu stojacemu w trakcie meczu na kasie znajdujacego sie pod stadionem McDonalda.

Swoja droga widzieliscie, ze ronaldo, jak wychodzil na druga polowe przezowal cos( doniesienia z Turynu mowia, ze to byl WieśMac) a po czerwonej kartce stanal w tunelu po czym pochylil sie nad kolejnym posilkiem( tu jednak zrodla nie sa zgodne, pojawila sie informacja, ze byly to duze frytki oraz, ze 8 kawalkow kurczaka w sosie slodko-kwasnym). Mimo, ze informacje nie sa do konca zgodne i tak dzekujemy za nie panu Luigiemu stojacemu w trakcie meczu na kasie znajdujacego sie pod stadionem McDonalda.

FINO ALLA FINE, FORZA JUVENTUS !!!
- baker
- Milanista
- Rejestracja: 30 listopada 2004
- Posty: 106
- Rejestracja: 30 listopada 2004
Gratulacje dla Juventusu za awans i ladny mecz. Bianconeri byli zdecydowanie lepsi od Realu i zasluzenie wygrali. Teraz czekam jeszcze na awans Interu, zeby znow udowodnic swiatu, ktora liga jest najsilniejsza.
Pokusze sie o krotka ocene graczy Juve:
Buffon - nie mial wiele pracy, przy strzalach Ronaldo i Carlosa mial sporo szczescia, ale najwazniejsze, ze zachowal czyste konto; 6,
Zebina - solidny w obronie, tym razem Zidane nic przy nim nie pogral, w ataku za to dramatyczny, mnostwo strat; 6,
Cannavaro - swietny mecz, noty nie obniza mu nawet, ze raz dal sie wyprzedzic Ronaldo; 7,5,
Thuram - pewny i zdecydowany w swoich interwencjach; 7,5,
Zambrotta - slaby mecz, dlugimi fragmentami w ogole nie widoczny, a od takiego klasowego gracza nalezy oczekiwac wiecej; 5,5,
Pesotto - solidny ale nic specjalnego; 5,5,
Emerson - duzo ponizej oczekiwan i mozliwosci; 6;
Camoranesi - bardzo aktywny, motor napedowy wielu akcji Juve;7,
Zalayeta - bohater meczu, nalezalo mu sie strzelenie gola, bo w calym spotkaniu zaprezentowal sie bardzo dobrze; 7,
Ibrahimovic - zmarnowal 2 doskonale okazje, w pierwszej polowie i w dogrywce, gdy zamias podawac - strzelal, generalnie jednak znakomicie utrzymywal sie przy pilce i duzo pomagal partnerom; 7,
Del Piero - najgorszy z pierwszej 11 w Juventusie, widac na razie jest w formie tylko na slabe zespoly, bardzo niemrawy i nie bylo z niego pozytku; 5,
Trezeguet - znakomita zmiana, piekny gol, ktory dal Juve wyrownanie stanu rywalizacji; 7,
Tacchinardi - fatalny, nic nie wniosl do gry oprocz fauli, dodatkowo czerwona kartka; 4,
Olivera - gral za krotko, zeby przyznac note.
Capello - wygral ten mecz taktycznie, znakomicie ustawil Juve; 7,5.
Jezeli chodzi o Real, to tam trudno kogokolwiek wyroznic. Wszycy zagrali przecietnie lub slabo. Widac, ze to jeszcze nie jest zespol (byc moze nigdy nim nie bedzie), a tylko zbior zawodnikow. W konfrontacji ze znakomicie zorganizowanym Juve nie mieli nic do powiedzenia.
Pokusze sie o krotka ocene graczy Juve:
Buffon - nie mial wiele pracy, przy strzalach Ronaldo i Carlosa mial sporo szczescia, ale najwazniejsze, ze zachowal czyste konto; 6,
Zebina - solidny w obronie, tym razem Zidane nic przy nim nie pogral, w ataku za to dramatyczny, mnostwo strat; 6,
Cannavaro - swietny mecz, noty nie obniza mu nawet, ze raz dal sie wyprzedzic Ronaldo; 7,5,
Thuram - pewny i zdecydowany w swoich interwencjach; 7,5,
Zambrotta - slaby mecz, dlugimi fragmentami w ogole nie widoczny, a od takiego klasowego gracza nalezy oczekiwac wiecej; 5,5,
Pesotto - solidny ale nic specjalnego; 5,5,
Emerson - duzo ponizej oczekiwan i mozliwosci; 6;
Camoranesi - bardzo aktywny, motor napedowy wielu akcji Juve;7,
Zalayeta - bohater meczu, nalezalo mu sie strzelenie gola, bo w calym spotkaniu zaprezentowal sie bardzo dobrze; 7,
Ibrahimovic - zmarnowal 2 doskonale okazje, w pierwszej polowie i w dogrywce, gdy zamias podawac - strzelal, generalnie jednak znakomicie utrzymywal sie przy pilce i duzo pomagal partnerom; 7,
Del Piero - najgorszy z pierwszej 11 w Juventusie, widac na razie jest w formie tylko na slabe zespoly, bardzo niemrawy i nie bylo z niego pozytku; 5,
Trezeguet - znakomita zmiana, piekny gol, ktory dal Juve wyrownanie stanu rywalizacji; 7,
Tacchinardi - fatalny, nic nie wniosl do gry oprocz fauli, dodatkowo czerwona kartka; 4,
Olivera - gral za krotko, zeby przyznac note.
Capello - wygral ten mecz taktycznie, znakomicie ustawil Juve; 7,5.
Jezeli chodzi o Real, to tam trudno kogokolwiek wyroznic. Wszycy zagrali przecietnie lub slabo. Widac, ze to jeszcze nie jest zespol (byc moze nigdy nim nie bedzie), a tylko zbior zawodnikow. W konfrontacji ze znakomicie zorganizowanym Juve nie mieli nic do powiedzenia.
" Znam twoje czyny, że ani zimny , ani goracy nie jestes. Obys byl zimny albo goracy! A tak, skoro jestes letni i ani goracy, ani zimny, chce cie wyrzucic z mych ust." Apokalipsa