Zarty, Dowcipy, Kawały
- bartus
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2004
- Posty: 480
- Rejestracja: 13 kwietnia 2004
zydzi mówią do hitlera, hitlerze bylismy dobrzy, wybuduj nam dom!
hitler długo myśli po czym mówi, dobra, ale jak jakiegoś zobacze w oknie to rozstrzelam! I wybudował im szklarnie..
Mówi hitler do rusków - bedziecie dziś grali w piłke nożną.
ruscy sie cieszą -huraa! huraa!
hitler;-na polu minowym
zydzi; - huraa! chociaż raz nas hitler oszczedzi!!
hitler; - ale najpierw zydzi beda trawe kosic
mówi hitler do zydów;
-jak przepłynie którys basen kwasu to go z obozu wypuszcze;
Wskoczył pierwszy zyd i od razu sie rozpuścił.
Wskoczył drugi, dopłynął do połowy i sie rozpuścił
Wskoczył trzeci, przepłynął caly po czym zmasakrowany cały wyszedł z basenu. A hitler na to :
- Falstart!
Mówi pani do dziewczyn z klasy Jasia, ża jak Jasiu bedzie mówił coś brzydkiego to mają szybko uciekac. No na lekcji pani sie pyta dzieci jakie budynki są w mieście..
Dzieci mówią:
-piekarnie
-teatry
-kina
-baseny itp.
Zgłasza sie Jasiu i mówi Burdel;
dziewczyny łapią sie za uszy i uciekają..Jasiu na to:
- dokąd Ku**y dopiero fundamenty stoją.
hitler długo myśli po czym mówi, dobra, ale jak jakiegoś zobacze w oknie to rozstrzelam! I wybudował im szklarnie..
Mówi hitler do rusków - bedziecie dziś grali w piłke nożną.
ruscy sie cieszą -huraa! huraa!
hitler;-na polu minowym
zydzi; - huraa! chociaż raz nas hitler oszczedzi!!
hitler; - ale najpierw zydzi beda trawe kosic
mówi hitler do zydów;
-jak przepłynie którys basen kwasu to go z obozu wypuszcze;
Wskoczył pierwszy zyd i od razu sie rozpuścił.
Wskoczył drugi, dopłynął do połowy i sie rozpuścił
Wskoczył trzeci, przepłynął caly po czym zmasakrowany cały wyszedł z basenu. A hitler na to :
- Falstart!
Mówi pani do dziewczyn z klasy Jasia, ża jak Jasiu bedzie mówił coś brzydkiego to mają szybko uciekac. No na lekcji pani sie pyta dzieci jakie budynki są w mieście..
Dzieci mówią:
-piekarnie
-teatry
-kina
-baseny itp.
Zgłasza sie Jasiu i mówi Burdel;
dziewczyny łapią sie za uszy i uciekają..Jasiu na to:
- dokąd Ku**y dopiero fundamenty stoją.


- Axel
- Juventino
- Rejestracja: 30 maja 2005
- Posty: 310
- Rejestracja: 30 maja 2005
1-Siedzą dwa gołebie na gałęzi,jeden grucha a drugi jabko.
2-Jedna blondynka pyta sie drugiej "Jak sie lubisz kochać?" ta na to "Po bożemu, a ty?" "Ja na rodeo!" "Jak to sie robi?" "Wchodze na chłopa, mówie że mam aids i próbuje sie utrzymać"
2-Jedna blondynka pyta sie drugiej "Jak sie lubisz kochać?" ta na to "Po bożemu, a ty?" "Ja na rodeo!" "Jak to sie robi?" "Wchodze na chłopa, mówie że mam aids i próbuje sie utrzymać"
- lenny
- Juventino
- Rejestracja: 28 października 2004
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 października 2004
Jeden z klasyków
Przychodzi baba do lekarza i mowi ze ja wszystko wk**wia
- jak to wk**wia??
- normalnie, panie doktorze wszystko mnie wk**wia
- a probowala pani np. czytac ksiazki?
- ostatnio czytalam dwie, ale odlozylam bo mnie wszystko wk**wia
- a na spacery pani chodzi?
- bylam ostatnio na spacerze, ale zaraz wrocilam bo mnie wszystko wk**wia
- a seksu pani probowala
- seksu to nie, panie doktorze
- to moze teraz ja z pania sprobuje i troche sie pani odprezy
- no dobrze...moze cos wreszcie mi pomoze
poszli za parawan; baba kladzie sie na kozetce..lekarz za nia i zaczyna
dzialac;
baba tak patrzy na niego i mowi:
- panie doktorze, niech sie pan wreszcie zdecyduje czy pan wklada czy
wyjmuje..bo mnie to wszystko wk**wia!
Niezłe dowcipy są na usenecie i na joemonster. Polecam rodzynki z wykładowców, bo na takie rzeczy jakie się dzieją w szkołach to nie ma bata.
Historia procesu polskiego:
Dr Naw.:
- Jednym ze sposobów rozpoznania czarownicy, było spojrzenie jej głęboko w oczy, w których nie powinno się widzieć własnego odbicia. No, panowie jeśli spojrzycie w oczy koleżanki i zobaczycie jakieś mgiełki, zygzaki względnie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> - na bank czarownica.
:rotfl: i na dodatek zapluty monitor
Prof. Ch. Wstęp do teorii polityki:
W trakcie wykładu:
- Dzisiaj niestety musimy kończyć wcześniej. Mam małą imprezkę w domu i boję się, że koledzy grając w bilard, wszystko mi z barku wypiją...
Przychodzi baba do lekarza i mowi ze ja wszystko wk**wia
- jak to wk**wia??
- normalnie, panie doktorze wszystko mnie wk**wia
- a probowala pani np. czytac ksiazki?
- ostatnio czytalam dwie, ale odlozylam bo mnie wszystko wk**wia
- a na spacery pani chodzi?
- bylam ostatnio na spacerze, ale zaraz wrocilam bo mnie wszystko wk**wia
- a seksu pani probowala
- seksu to nie, panie doktorze
- to moze teraz ja z pania sprobuje i troche sie pani odprezy
- no dobrze...moze cos wreszcie mi pomoze
poszli za parawan; baba kladzie sie na kozetce..lekarz za nia i zaczyna
dzialac;
baba tak patrzy na niego i mowi:
- panie doktorze, niech sie pan wreszcie zdecyduje czy pan wklada czy
wyjmuje..bo mnie to wszystko wk**wia!
Niezłe dowcipy są na usenecie i na joemonster. Polecam rodzynki z wykładowców, bo na takie rzeczy jakie się dzieją w szkołach to nie ma bata.
Historia procesu polskiego:
Dr Naw.:
- Jednym ze sposobów rozpoznania czarownicy, było spojrzenie jej głęboko w oczy, w których nie powinno się widzieć własnego odbicia. No, panowie jeśli spojrzycie w oczy koleżanki i zobaczycie jakieś mgiełki, zygzaki względnie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> - na bank czarownica.
:rotfl: i na dodatek zapluty monitor

Prof. Ch. Wstęp do teorii polityki:
W trakcie wykładu:
- Dzisiaj niestety musimy kończyć wcześniej. Mam małą imprezkę w domu i boję się, że koledzy grając w bilard, wszystko mi z barku wypiją...
- Tomecki99
- Juventino
- Rejestracja: 01 maja 2005
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 maja 2005
Pewien repotre chce sprawdzic inteligencje kobiet. Nagle zatrzymuje sie na parkingu i spotyka blondynke i brunetke. Mowi do tej pierwszej: -"Idz sprawdz czy nie ma cie w domu!". No to bladynka poszla. A na to brunetka: -"Jaka glupia mogla przedzwonic!"
________________
FORZA JUVE !!
________________
FORZA JUVE !!
- J1897
- Juventino
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Posty: 742
- Rejestracja: 05 listopada 2003
Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników
-----------------------------------------------------
P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe. :rotfl:
P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu. :rotfl:
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie. :rotfl:
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił. :rotfl:
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.
P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2. :rotfl:
P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
-------------------------------------------------------
+ podobno autentyczne dialogi pilotów:
Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą... :rotfl:
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK.
Pilot: No to super, czyli mamy wolne... :rotfl:
DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników
-----------------------------------------------------
P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe. :rotfl:
P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu. :rotfl:
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie. :rotfl:
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił. :rotfl:
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.
P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2. :rotfl:
P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
-------------------------------------------------------
+ podobno autentyczne dialogi pilotów:
Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą... :rotfl:
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK.
Pilot: No to super, czyli mamy wolne... :rotfl:
DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
Ostatnio zmieniony 02 czerwca 2005, 13:48 przez J1897, łącznie zmieniany 1 raz.
- gerardt1
- Juventino
- Rejestracja: 09 lutego 2005
- Posty: 63
- Rejestracja: 09 lutego 2005
Nie ma to jak Monty Python. Gdyby nie oni nikt nawet nie przypuszczałby, że pokarmem prawdziwego Wikinga(taiego z mieczem, w hełmie z rogami itp.)jest... A kto zna ten skecz-niech pisze. CO jest pokarmem prawdziwych Wikingów? A?
- Docha
- Juventino
- Rejestracja: 07 maja 2005
- Posty: 10
- Rejestracja: 07 maja 2005
Ten kawał jest nie na temat sportu
Wchodzi matka z córką do autobusu, autobus jest tak pełny ze nie morzna nawet obrućić glowy.
Córka mówi-mamo,mamo będe miała dziecko.
Matka-a z kim.
Córka-niewiem niemoge sie odwrućić. [/u]
Wchodzi matka z córką do autobusu, autobus jest tak pełny ze nie morzna nawet obrućić glowy.
Córka mówi-mamo,mamo będe miała dziecko.
Matka-a z kim.
Córka-niewiem niemoge sie odwrućić. [/u]
Docha
- El Nino
- Juventino
- Rejestracja: 02 stycznia 2005
- Posty: 264
- Rejestracja: 02 stycznia 2005
Ostatnio najlepsze jakie slyszałem:
Siedzi w pociągu w jednym przedziale ksiądz i dziewczyna ok. 20
Po pewnym czasie pociąg gwałtownie zachamowywuje i dziewczyna lecia na księdza. Leżąc na nim mówi:
-Ale szybko stanął
Ksiądz odpowiada-Nie kochana to klucz od plebani
Tłok w autobusie w końcu zwalnia sie dwuosobowe siedzenie i siada na nie kobieta kładąc na drugim siedzonku koszyk. Koło niej stoi facet, bardzo bolały go nogi więc mówi do kobiety:
-Przepraszam można usiąśc na Pani koszyk
Baba odpowiada: Tylko niech Pan uważa na jajka.
-A co ?? Jaja pani wiezie
-Nie gwoździe
Przez cale życie troskliwa mama wmawiała synowi żeby nie zadawał się z dziewczynami bo jak bedzie uprawiał seks i włoży penisa do (sami wiecie czego) to mu tam odgryzą zęby które rosną na pochwie.
Więc syn stosował się do wskazówek matki, lecz w końcu przyszła sytuacja sam na sam dziewczyna sie rozbiera i nagle synalek mówi:
-Ale ja tam nic nie włoże bo wy Tam macie zęby..
-Ale ja tam nie mam zębów, jak chcesz to sam zobacz, jak nie wierzysz - odpowiada dziewczyna
Więc chłopak schylił się i popatrzał jej w otwór, po chwili stwierdza:
-No rzeczywiście zębów nie masz, to znaczy że ktoś ci je wyrwał, ale te dziąsła to masz tak poszarpane..
Siedzi w pociągu w jednym przedziale ksiądz i dziewczyna ok. 20
Po pewnym czasie pociąg gwałtownie zachamowywuje i dziewczyna lecia na księdza. Leżąc na nim mówi:
-Ale szybko stanął
Ksiądz odpowiada-Nie kochana to klucz od plebani

Tłok w autobusie w końcu zwalnia sie dwuosobowe siedzenie i siada na nie kobieta kładąc na drugim siedzonku koszyk. Koło niej stoi facet, bardzo bolały go nogi więc mówi do kobiety:
-Przepraszam można usiąśc na Pani koszyk
Baba odpowiada: Tylko niech Pan uważa na jajka.
-A co ?? Jaja pani wiezie
-Nie gwoździe
Przez cale życie troskliwa mama wmawiała synowi żeby nie zadawał się z dziewczynami bo jak bedzie uprawiał seks i włoży penisa do (sami wiecie czego) to mu tam odgryzą zęby które rosną na pochwie.
Więc syn stosował się do wskazówek matki, lecz w końcu przyszła sytuacja sam na sam dziewczyna sie rozbiera i nagle synalek mówi:
-Ale ja tam nic nie włoże bo wy Tam macie zęby..
-Ale ja tam nie mam zębów, jak chcesz to sam zobacz, jak nie wierzysz - odpowiada dziewczyna
Więc chłopak schylił się i popatrzał jej w otwór, po chwili stwierdza:
-No rzeczywiście zębów nie masz, to znaczy że ktoś ci je wyrwał, ale te dziąsła to masz tak poszarpane..
- gerardt1
- Juventino
- Rejestracja: 09 lutego 2005
- Posty: 63
- Rejestracja: 09 lutego 2005
Ostatnio naj;lepszy dowcip, jaki mi wpadł w uszy:
Przychodzi obywatel NRD do Hauptsburo Stasi.
-Guten tag, chciałem zgłosić, że zginęła mi papuga.
-Schade, ale my nie jesteśmy biurem rzeczy znalezionych, tylko policją polityczną i wywiadem!
-Genau, chciałem zastrzec, że moje poglądy polityczne są diametralnie różne od poglądów politycznych mojej papugi!
Przychodzi obywatel NRD do Hauptsburo Stasi.
-Guten tag, chciałem zgłosić, że zginęła mi papuga.
-Schade, ale my nie jesteśmy biurem rzeczy znalezionych, tylko policją polityczną i wywiadem!
-Genau, chciałem zastrzec, że moje poglądy polityczne są diametralnie różne od poglądów politycznych mojej papugi!
- steru
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 12 września 2003
- Posty: 2102
- Rejestracja: 12 września 2003
JAki jest najlepszy środek na hemoroidy??
Środek d*py !! 8)
Jaki jest szczyt marzeń blondynki??
Zrobić więcej lodow niz Schoeller
heh tylko nie mowcie ze to sa jakies wulgarne badz nie na miejscu kawaly ... :oops:
Środek d*py !! 8)
Jaki jest szczyt marzeń blondynki??
Zrobić więcej lodow niz Schoeller
heh tylko nie mowcie ze to sa jakies wulgarne badz nie na miejscu kawaly ... :oops:
- J1897
- Juventino
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Posty: 742
- Rejestracja: 05 listopada 2003
- Juv
- Juventino
- Rejestracja: 14 stycznia 2005
- Posty: 127
- Rejestracja: 14 stycznia 2005
teraz ja zapodam kilka kawałów:
Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
A najmłodszy:
A ja straszyłem studentów w Poznaniu. :lol:
W ZOO zwiedzający do dozorcy:
- Panie, kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co, głodny pan?
Eistein przychodzi do bram nieba. Święty Piotr otwiera bramę i pyta go:
- Musisz mi udowodnić, że jesteś Einsteinem. Chcę mieć pewność, że wpuszczam właściwą osobę.
- Rozumiem. Poproszę o tablicę i kredę.
Po chwili Einstein zaczyna kreślić na tablicy skomplikowane wzory i objaśnia zasady fizyki i matematyki.
- Wchodź, już mam pewność, że to ty - mówi Świety Piotr.
Następnie do bram nieba przychodzi Pisasso i ten też musi Świetemu Piotrowi udowodnić kim jest. Prosi o tablicę i kredę, po czym zaczyna malować piękny obraz. Oczywiście został wpuszczony do nieba. Następnie przychodzi Lepper. Świety Piotr mówi:
- Byli tu już Einstein i Picasso i musieli udowodnić kim są, więc i ciebie to czeka.
- A kto to Einstein i Picasso?
- Wchodź, Andrzej!
Żydzi mają ukamienować Magdalenę. Nagle wychodzi przed nich Jezus i mówi:
- Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.
Nagle leci kamień i TRACH... w Magdalenę!
Jezus odwraca się i mówi:
- Matko, jak ty mnie czasami denerwujesz...
Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!
Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
A najmłodszy:
A ja straszyłem studentów w Poznaniu. :lol:
W ZOO zwiedzający do dozorcy:
- Panie, kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co, głodny pan?
Eistein przychodzi do bram nieba. Święty Piotr otwiera bramę i pyta go:
- Musisz mi udowodnić, że jesteś Einsteinem. Chcę mieć pewność, że wpuszczam właściwą osobę.
- Rozumiem. Poproszę o tablicę i kredę.
Po chwili Einstein zaczyna kreślić na tablicy skomplikowane wzory i objaśnia zasady fizyki i matematyki.
- Wchodź, już mam pewność, że to ty - mówi Świety Piotr.
Następnie do bram nieba przychodzi Pisasso i ten też musi Świetemu Piotrowi udowodnić kim jest. Prosi o tablicę i kredę, po czym zaczyna malować piękny obraz. Oczywiście został wpuszczony do nieba. Następnie przychodzi Lepper. Świety Piotr mówi:
- Byli tu już Einstein i Picasso i musieli udowodnić kim są, więc i ciebie to czeka.
- A kto to Einstein i Picasso?
- Wchodź, Andrzej!

Żydzi mają ukamienować Magdalenę. Nagle wychodzi przed nich Jezus i mówi:
- Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.
Nagle leci kamień i TRACH... w Magdalenę!
Jezus odwraca się i mówi:
- Matko, jak ty mnie czasami denerwujesz...
Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!
- Ultras
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 1907
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Podziekował: 7 razy
W pewnym kosciele, gdzie dotychczas byl tylko proboszcz przyjeto drugiego, mlodego, zaraz po seminarium do pomocy i by sie poduczyl 'zawodu'. Nie byl jednak zbyt pojetnym uczniem, wiec wykonywal tylko proste czynnosci, nie wymagajace inwencji. Pewnego dnia proboszcz musial pilnie wyjechac a wiedzial, ze sporo osob chce sie wyspowiadac, wiec sporzadzil liste popularnych grzechow i pokut za nie, by mlody wiedzial co za jaki grzech dawac.
Proboszcze wyjechal, mlody siedzi zdenerwowany w konfesjonale i podchodzi pierwsza kobieta i wyznaje:
- Prosze ksiedza, kochalam sie z mezczyzna przed slubem. Ksiadz szuka na liscie seksu przed slubem, znajduje - 8 zdrowasiek.
Kolejna kobieta:
- Prosze ksiedza, ja uprawialam seks z inna kobieta. Zgorszony ksiadz znajduje odpowiednia pozycje na liscie i "wlepia" 22 zdrowaski.
Nastepna:
- Prosze ksiedza, ja robilam laske mezczyznie. Lsiadz szuka tego grzechu na liscie, ale go nie ma. Zdenerwowany idzie zapytac sie ministrantow, moze oni beda wiedziec.
- Chlopaki! Co ksiadz dawal za robienie laski?
A oni na to:
- Nam... dawal Snikersa.
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię
Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł
do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia
udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a
tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się,
perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie
otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne
włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma
klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim
stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "k***a, ale ten Rysiek, to jednak
jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na
brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają
mięśnie.
Facet w szafie myśli: "k***a, ten Rysiek, to ekstra
gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pała aż do
kolan.
Facet w szafie myśli: "O żesz k***a, Rysiek to <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>
buhaj!"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się
obwisły brzuch, piersi aż do pasa i cellulitis.
Facet w szafie myśli: "Ja p******e! Ale wstyd przed
Ryśkiem".
W parku na ławce siedzi młoda, atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej chłopak. Chce ją poderwać.
- Jaką książkę pani czyta?
- Geografię seksu.
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou!
W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętym rozporkiem. Kobieta bardzo skrępowana rzecze:
-sklep sie panu otworzył
-a widziała pani kierownika
-nie, tylko magazynier leżał na workach
trzech facetów sie chwali co kupili swojej żonie:
- ja to swojej kupiłem mercedesa i ferrari - mówi jeden - jak nie będzie chciała jeżdzić mercedesem to będzie jeżdziła ferrari.
- drugi mówi ja swojej żonie to kupiłem BMW i Yamachę. jak nie będzie chiała jeżdzić samochodem to zostaje jej ten motor.
- treci mówi - ja swojej żonie to kupiłem sandały i wibrator...
-? co?
jak nie bedzie chciała chodzic w sandałach to niech sie p******i
Idzie policjant się odlać. Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały obsikany.
- Co się stało? - pyta się kumpel.
- Wyjąłem nie ta pale.
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów,
radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżal się
egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen
wychodziła 5. Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali
poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale zapili i
jak zasneli w niedziele po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00.
Na egzamin oczywiście nie zdążyli, postanowili zbajerować profesora.
Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do
Poznania, aby pogłębic wiedzę i wymienić doświadczenia, niestety w drodze
powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo
nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero
koło południa. Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpic do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę
w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor posadził
ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali
pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za
5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było
tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- "Które koło?"
Kilka dni po ślubie panna młoda skarży się swojej matce:
- Już kilka nocy minęło od ślubu a my nic, jeszcze się nie kochaliśmy..
- Ale córciu dlaczego?
- Nie wiem mamo! On cały czas czyta książkę i nei zwraca na mnie uwagi...
- To wiesz co? ja położe się zamiast Ciebie i sprawdze czy faktycznie tak jest...
I tak też zrobiły. W łóżku obok męża położyła się jego teściowa. No i pan młody faktycznie czyta książkę, ale po chwili wkłada rękę pod kołdrę i do majtek teściowej. Teściowa zrywa się z łóżka, biegnie do córki.
- Córciu co Ty mówisz! Chwilke leżałam i juz sie do mnei zaczął dobierać
- Taa...palec zmoczy, kartke przewróci i czyta dalej...
Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy
- Wiesz, moja żona jest chyba nienormalna.
Choduje w naszym mieszkaniu cztercziesci żółwi...
- To tylko świadczy o jej miłości dla zwierząt.
- Ale w mieszkaniu strasznie śmiedzi!
Przecież można otworzyć okno i wywietrzyć...
- Akurat! żeby mi wyfrunęło moich trzysta kanarków
Policjant skarży się koledze:
- Wiesz, moja żona zupełnie mnie nie rozumie. A twoja?
- Nie wiem. Nie rozmawiam z nią o tobie.
- Jest ojciec?
- Jest. - odpowiada szeptem dziecko.
- To poproś go.
- Nie mogę. - szepcze dziecko.
- Dlaczego?
- Bo jest zajęty. - szepcze dalej.
- A mama jest?
- Jest.
- To poproś mamę.
- Nie mogę. Też jest zajęta.
- A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu?
- Tak, policja. - potwierdza nadal szeptem maluch.
- No to poproś pana policjanta.
- Nie mogę, jest zajęty.
- Czy jeszcze ktoś jest w domu?
- Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty.
- Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu?
- Szukają.
- Kogo?
- Mnie...
Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoja Hanusie, żeby mu się oddala przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam ci się, bo chce być do ślubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli...
Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?
Matka krzyczy przez okno na 10-letnią córkę:
-Krysia! Co ty tam robisz?!
-Kocham się z Jackiem!
-To dobrze, juz myślałam że palisz papierosy...
Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:
- Z drogi bo idzie królik, król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.Królik stanął za nim i mówi:
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech razzzzz..., dwaaaaaa...
W tej chwili byk (tak jak to byki robią często), walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta :
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?
Idą sobie przez las dwa przebudzone ze snu zimowego dwa niedźwiedzie, młode, jurne i chce im się niedźwiedzicy, ale w okolicy żadnej nie widać-na to jeden cicho proponuje:
-Słuchaj, może tak zabawić się ze sobą? W lesie pusto, nikt nas nie zobaczy.
Drugi się zgodził i tak wyśmigali się za wszystkie czasy, w końcu już mają się rozejść w swoje strony, a tu nagle patrzą - za krzaczkiem siedzi sobie zając. Niedźwiedzie przerażone - zając to największy plotkarz w całym lesie - i za nim! Zając biegnie co sił, miśki za nim i już go prawie mają kiedy zając hyc do rzeki i już go nie ma. Na to niedźwiedzie postanawiają go wyłowić. Jeden wyczuł coś miękkiego w wodzie, myśli, że to zając, wyciąga, patrzy - bóbr.
-Słuchaj bóbr, nie widziałeś gdzieś zająca?
Na co bóbr patrzy spod byka i odparowuje:
-ZAJĄC UTONĄŁ, PEDALE!
Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł sie w chlewni, pośród stada dorodnych swiń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęcięm ! Typu "Miller i świnie" czy coś takiego...
- Ależ skąd panie Premierze ! - odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśrod świń, podpis: "Miller (drugi od lewej)".
Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz.
Piszą na tablicy wielkimi literami:
"KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓĆ NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód.
Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża.
Po chwili słychać wielki huk i trzask...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać "Most jest zniszczony!". Co?
Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
-Gdzie jesteśmy?
-W Lodzi - ktoś odpowiada,
a na to pijak "
-to wiem, ale dokąd płyniemy?
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Stary wędkarz łowi pod lodem. Mija godzina, dwie, ani jednego brania. Zmarzł na kość. Już ma wracać do domu, kiedy widzi chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Ten wycina przerębel, zarzuca wędkę i po chwili wyciąga wielką rybę. Mija pięć minut - jest następna. Potem jeszcze jedna, jeszcze jedna i jeszcze jedna...
- Jak ty to robisz? Ja siedzę od białego rana i nic, a ty w kwadrans wyciągnąłeś już osiem pięknych sztuk!
- Uouaki ucha yc euue.
- Co?
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem. Powtórz to powoli!
Chłopak wypluwa coś na rękę i mówi:
- Robaki musza być ciepłe!
:>
Proboszcze wyjechal, mlody siedzi zdenerwowany w konfesjonale i podchodzi pierwsza kobieta i wyznaje:
- Prosze ksiedza, kochalam sie z mezczyzna przed slubem. Ksiadz szuka na liscie seksu przed slubem, znajduje - 8 zdrowasiek.
Kolejna kobieta:
- Prosze ksiedza, ja uprawialam seks z inna kobieta. Zgorszony ksiadz znajduje odpowiednia pozycje na liscie i "wlepia" 22 zdrowaski.
Nastepna:
- Prosze ksiedza, ja robilam laske mezczyznie. Lsiadz szuka tego grzechu na liscie, ale go nie ma. Zdenerwowany idzie zapytac sie ministrantow, moze oni beda wiedziec.
- Chlopaki! Co ksiadz dawal za robienie laski?
A oni na to:
- Nam... dawal Snikersa.
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię
Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł
do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia
udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a
tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się,
perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie
otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne
włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma
klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim
stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "k***a, ale ten Rysiek, to jednak
jest <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na
brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają
mięśnie.
Facet w szafie myśli: "k***a, ten Rysiek, to ekstra
gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pała aż do
kolan.
Facet w szafie myśli: "O żesz k***a, Rysiek to <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>
buhaj!"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się
obwisły brzuch, piersi aż do pasa i cellulitis.
Facet w szafie myśli: "Ja p******e! Ale wstyd przed
Ryśkiem".
W parku na ławce siedzi młoda, atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej chłopak. Chce ją poderwać.
- Jaką książkę pani czyta?
- Geografię seksu.
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou!
W tramwaju na przeciwko kobiety siedzi facet z rozpiętym rozporkiem. Kobieta bardzo skrępowana rzecze:
-sklep sie panu otworzył
-a widziała pani kierownika
-nie, tylko magazynier leżał na workach
trzech facetów sie chwali co kupili swojej żonie:
- ja to swojej kupiłem mercedesa i ferrari - mówi jeden - jak nie będzie chciała jeżdzić mercedesem to będzie jeżdziła ferrari.
- drugi mówi ja swojej żonie to kupiłem BMW i Yamachę. jak nie będzie chiała jeżdzić samochodem to zostaje jej ten motor.
- treci mówi - ja swojej żonie to kupiłem sandały i wibrator...
-? co?
jak nie bedzie chciała chodzic w sandałach to niech sie p******i
Idzie policjant się odlać. Po jakimś czasie wychodzi z krzaków cały obsikany.
- Co się stało? - pyta się kumpel.
- Wyjąłem nie ta pale.
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów,
radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżal się
egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen
wychodziła 5. Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali
poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale zapili i
jak zasneli w niedziele po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00.
Na egzamin oczywiście nie zdążyli, postanowili zbajerować profesora.
Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do
Poznania, aby pogłębic wiedzę i wymienić doświadczenia, niestety w drodze
powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo
nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero
koło południa. Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpic do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę
w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor posadził
ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali
pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za
5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było
tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- "Które koło?"
Kilka dni po ślubie panna młoda skarży się swojej matce:
- Już kilka nocy minęło od ślubu a my nic, jeszcze się nie kochaliśmy..
- Ale córciu dlaczego?
- Nie wiem mamo! On cały czas czyta książkę i nei zwraca na mnie uwagi...
- To wiesz co? ja położe się zamiast Ciebie i sprawdze czy faktycznie tak jest...
I tak też zrobiły. W łóżku obok męża położyła się jego teściowa. No i pan młody faktycznie czyta książkę, ale po chwili wkłada rękę pod kołdrę i do majtek teściowej. Teściowa zrywa się z łóżka, biegnie do córki.
- Córciu co Ty mówisz! Chwilke leżałam i juz sie do mnei zaczął dobierać
- Taa...palec zmoczy, kartke przewróci i czyta dalej...
Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy
- Wiesz, moja żona jest chyba nienormalna.
Choduje w naszym mieszkaniu cztercziesci żółwi...
- To tylko świadczy o jej miłości dla zwierząt.
- Ale w mieszkaniu strasznie śmiedzi!
Przecież można otworzyć okno i wywietrzyć...
- Akurat! żeby mi wyfrunęło moich trzysta kanarków
Policjant skarży się koledze:
- Wiesz, moja żona zupełnie mnie nie rozumie. A twoja?
- Nie wiem. Nie rozmawiam z nią o tobie.
- Jest ojciec?
- Jest. - odpowiada szeptem dziecko.
- To poproś go.
- Nie mogę. - szepcze dziecko.
- Dlaczego?
- Bo jest zajęty. - szepcze dalej.
- A mama jest?
- Jest.
- To poproś mamę.
- Nie mogę. Też jest zajęta.
- A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu?
- Tak, policja. - potwierdza nadal szeptem maluch.
- No to poproś pana policjanta.
- Nie mogę, jest zajęty.
- Czy jeszcze ktoś jest w domu?
- Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty.
- Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu?
- Szukają.
- Kogo?
- Mnie...
Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoja Hanusie, żeby mu się oddala przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam ci się, bo chce być do ślubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli...
Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?
Matka krzyczy przez okno na 10-letnią córkę:
-Krysia! Co ty tam robisz?!
-Kocham się z Jackiem!
-To dobrze, juz myślałam że palisz papierosy...
Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:
- Z drogi bo idzie królik, król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.Królik stanął za nim i mówi:
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech razzzzz..., dwaaaaaa...
W tej chwili byk (tak jak to byki robią często), walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta :
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?
Idą sobie przez las dwa przebudzone ze snu zimowego dwa niedźwiedzie, młode, jurne i chce im się niedźwiedzicy, ale w okolicy żadnej nie widać-na to jeden cicho proponuje:
-Słuchaj, może tak zabawić się ze sobą? W lesie pusto, nikt nas nie zobaczy.
Drugi się zgodził i tak wyśmigali się za wszystkie czasy, w końcu już mają się rozejść w swoje strony, a tu nagle patrzą - za krzaczkiem siedzi sobie zając. Niedźwiedzie przerażone - zając to największy plotkarz w całym lesie - i za nim! Zając biegnie co sił, miśki za nim i już go prawie mają kiedy zając hyc do rzeki i już go nie ma. Na to niedźwiedzie postanawiają go wyłowić. Jeden wyczuł coś miękkiego w wodzie, myśli, że to zając, wyciąga, patrzy - bóbr.
-Słuchaj bóbr, nie widziałeś gdzieś zająca?
Na co bóbr patrzy spod byka i odparowuje:
-ZAJĄC UTONĄŁ, PEDALE!
Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł sie w chlewni, pośród stada dorodnych swiń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęcięm ! Typu "Miller i świnie" czy coś takiego...
- Ależ skąd panie Premierze ! - odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy. Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśrod świń, podpis: "Miller (drugi od lewej)".
Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz.
Piszą na tablicy wielkimi literami:
"KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓĆ NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód.
Wychodzi kierowca i krzyczy:
- Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża.
Po chwili słychać wielki huk i trzask...
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee... może po prostu napisać "Most jest zniszczony!". Co?
Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
-Gdzie jesteśmy?
-W Lodzi - ktoś odpowiada,
a na to pijak "
-to wiem, ale dokąd płyniemy?
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
Stary wędkarz łowi pod lodem. Mija godzina, dwie, ani jednego brania. Zmarzł na kość. Już ma wracać do domu, kiedy widzi chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Ten wycina przerębel, zarzuca wędkę i po chwili wyciąga wielką rybę. Mija pięć minut - jest następna. Potem jeszcze jedna, jeszcze jedna i jeszcze jedna...
- Jak ty to robisz? Ja siedzę od białego rana i nic, a ty w kwadrans wyciągnąłeś już osiem pięknych sztuk!
- Uouaki ucha yc euue.
- Co?
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem. Powtórz to powoli!
Chłopak wypluwa coś na rękę i mówi:
- Robaki musza być ciepłe!
:>
- FrOsT
- Juventino
- Rejestracja: 17 marca 2005
- Posty: 26
- Rejestracja: 17 marca 2005
Dlamnie te sa najlepsze 
Niedźwiedz i zajączek idą przez las. nagle patrzą a tam Wróżka:
-Ponieważ mam dziś dobry humor spełnie wam po 2 życzenia
No to niedźwiedź z zajączkiem zadowoleni zaczynają:
-Niedźwiedź: A ja to bym chciał żeby wszyskie zwierzęta oprócz mnie i zajączka zamieniły się w niedźwiedzice
-Zajączek: A ja to bym chciał Motorynkę
Wróżka mówi: Już zrobione teraz drugie zyczenia
-Ponownie Niedźwiedź: A ja to bym chciał żeby te wszyskie niedźwiedzice miały chcicę
No ok zrobione a teraz ty zajączku co byś jeszcze chciał:) A zajączek uśmiecha się perfidnie odpala motorynkę i odjeżdżając mówi:
-A ja bym chciał żeby niedźwiedź był gejem....
Idzie miś i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
-słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się nawalisz to potem mnie bijesz. Obiecaj że dzisiaj nie będziesz.
Miś:
-Ok, niema sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony,
we krwi i bez 2 zębów. Wk******y biegnie do misia i mówi:
-K***a!! Obiecałeś że nie będziesz mine bić!!
A miś na to:
-słuchaj zając, poszliśmy na imprezę, ty się nawaliłes i zacząłeś szaleć, najpierw zacząłeś mnie bluzgać, że jestem grubym gejem i <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Już miałem ci w*****ć, ale myśle:
OK obiecałem...
-potem zacząłeś jechać moją dziewczynę,
a że to k***a i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale:
Ok, myśle jesteś nawalony i wogóle...
-potem dowaliłes sie do mojej matki...
ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem...
-ale jak wróciliśmy do domu, a ty nasrałeś mi do łóżka i wetknąłeś w to gówno 3 kredki i powiedziałeś:
JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI!!
- to nie wytrzymałem... :rotfl:
Jedzie sobie zajączek przez las swoim nowiutkim jaguarem XJ, dookoła śpiewają ptaszki, szumią drzewa itp. I nagle patrzy: idzie miś, zalanany w trzy dupy z fajkim w zębach i jabolem w ręku i pyta się zająca:
- zając a skad masz takie fajne auta?
- nie pije nie pale to mam!
nastepnego dnia: zając jedzie porsche 911 carrera, z łokciem oczywiście wystawionym, piękny dzień wiaterek wieje słoneczko świeci i znowu potyka misia, i znowu miś zalany jak trzeba ze szlugiem w zębach i siarkofrutem w ręku.
- zając skąd masz takie faine auta codziennie inne?
- nie pije nie pale to mam.
no i sytuacja powtarza sie kilka razy, aż w końcu zajączkowi znudziły się samochody i kupił sobie helikopter. I tak lata sobie i lata i nagle zza góry wyłania mu się wspaniała willa ba.. zamek garaż na 10 samochodów a w nim same cudeńka, baseny,korty, boiska, i piękne kobiety oczywiście. Zajączek postanowił sprawdzić kto tu mieszka i wylądował na tej olbrzymiej posiadłości. Wysiada patrzy a tu misiek pijany w sztok z fają i winem jak zwykle i pyta się misia
- misiek co ty tu robisz czyj to dom
- mój - odpowiada miś.
- ale skąd wziołeś na to pieniądze?
- sprzedałem butelki

Niedźwiedz i zajączek idą przez las. nagle patrzą a tam Wróżka:
-Ponieważ mam dziś dobry humor spełnie wam po 2 życzenia
No to niedźwiedź z zajączkiem zadowoleni zaczynają:
-Niedźwiedź: A ja to bym chciał żeby wszyskie zwierzęta oprócz mnie i zajączka zamieniły się w niedźwiedzice
-Zajączek: A ja to bym chciał Motorynkę
Wróżka mówi: Już zrobione teraz drugie zyczenia
-Ponownie Niedźwiedź: A ja to bym chciał żeby te wszyskie niedźwiedzice miały chcicę
No ok zrobione a teraz ty zajączku co byś jeszcze chciał:) A zajączek uśmiecha się perfidnie odpala motorynkę i odjeżdżając mówi:
-A ja bym chciał żeby niedźwiedź był gejem....
Idzie miś i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
-słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się nawalisz to potem mnie bijesz. Obiecaj że dzisiaj nie będziesz.
Miś:
-Ok, niema sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony,
we krwi i bez 2 zębów. Wk******y biegnie do misia i mówi:
-K***a!! Obiecałeś że nie będziesz mine bić!!
A miś na to:
-słuchaj zając, poszliśmy na imprezę, ty się nawaliłes i zacząłeś szaleć, najpierw zacząłeś mnie bluzgać, że jestem grubym gejem i <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Już miałem ci w*****ć, ale myśle:
OK obiecałem...
-potem zacząłeś jechać moją dziewczynę,
a że to k***a i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale:
Ok, myśle jesteś nawalony i wogóle...
-potem dowaliłes sie do mojej matki...
ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem...
-ale jak wróciliśmy do domu, a ty nasrałeś mi do łóżka i wetknąłeś w to gówno 3 kredki i powiedziałeś:
JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI!!
- to nie wytrzymałem... :rotfl:
Jedzie sobie zajączek przez las swoim nowiutkim jaguarem XJ, dookoła śpiewają ptaszki, szumią drzewa itp. I nagle patrzy: idzie miś, zalanany w trzy dupy z fajkim w zębach i jabolem w ręku i pyta się zająca:
- zając a skad masz takie fajne auta?
- nie pije nie pale to mam!
nastepnego dnia: zając jedzie porsche 911 carrera, z łokciem oczywiście wystawionym, piękny dzień wiaterek wieje słoneczko świeci i znowu potyka misia, i znowu miś zalany jak trzeba ze szlugiem w zębach i siarkofrutem w ręku.
- zając skąd masz takie faine auta codziennie inne?
- nie pije nie pale to mam.
no i sytuacja powtarza sie kilka razy, aż w końcu zajączkowi znudziły się samochody i kupił sobie helikopter. I tak lata sobie i lata i nagle zza góry wyłania mu się wspaniała willa ba.. zamek garaż na 10 samochodów a w nim same cudeńka, baseny,korty, boiska, i piękne kobiety oczywiście. Zajączek postanowił sprawdzić kto tu mieszka i wylądował na tej olbrzymiej posiadłości. Wysiada patrzy a tu misiek pijany w sztok z fają i winem jak zwykle i pyta się misia
- misiek co ty tu robisz czyj to dom
- mój - odpowiada miś.
- ale skąd wziołeś na to pieniądze?
- sprzedałem butelki
