Co sadzicie o uczniach "elitarnego II LO" w Racibo
- Spitfire
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2003
- Posty: 390
- Rejestracja: 31 maja 2003
Dionizos pisze:Nie chodzi tylko o mazanie markerem, ale metalom obcinano wlosy, kogos pobito, ktos musial zjesc whiskas. .
ano wkłądanie głowy do kibla, czy to co u dionizosa to przesada :? , ale niektóre akcje z pierwszakami były śmieszne
tylko margaryna mleczna jest na ciążę skuteczna
- darel
- Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 426
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Moje zdanie zasadniczo nie różni sie od wiekszosci wypowiedzi tutaj. Nie mozna jednak popadać ze skrajności w skrajność. Popularnie zwane kotowanie istnieje praktycznie w kazdej szkole i nie da sie tego uniknąc. Trzeba jednak umiec kotowac z poszanowaniem drugiej osoby, tak żeby jej nie poniżać. U nas w szkole są praktykowane takie rzeczy, jak np. zmierzenie długosci kafelki zapałką, śpiewanie, czy robienie pociagu po szkole. Oczywiście nic na siłe, jak darza sie, że pierwszoklasista bardzo protestuje, to daje sie mu spokój. To jednak działa w dwie strony, bo u nas potem jest oficjalne kotowanie, na którym sa nauczyciele i konkurencje tez nie śa najprzyjemniejsze i są zazwyczaj wybierani ci, którzy najbardziej sie opierali wczesniej. Zwycięzcy kotowania organizuja je w przyszłym roku i tak sie wszysko kreci.
Lucid_Dreamer - mam cos do tego co napisałeś. Sam kiedyś znalazłem się w podobnej sytuacji. Ja jednak mam to szczęście, że w liceum do którego chodze spora grupa ludzi to metalowce. W pierwszej klasie trzech dresów chciało mnie na siłe zaciagnąc do kibla, lecz w tej chwili nadeszło ok 10 moich kumpli - niekltórzy z klas pierwszych, niektórzy ze starszych i juz było po problemie.
Lucid_Dreamer - mam cos do tego co napisałeś. Sam kiedyś znalazłem się w podobnej sytuacji. Ja jednak mam to szczęście, że w liceum do którego chodze spora grupa ludzi to metalowce. W pierwszej klasie trzech dresów chciało mnie na siłe zaciagnąc do kibla, lecz w tej chwili nadeszło ok 10 moich kumpli - niekltórzy z klas pierwszych, niektórzy ze starszych i juz było po problemie.
na zawsze wierni turyńskiej drużynie
- M.
- Juventino
- Rejestracja: 26 lipca 2004
- Posty: 1460
- Rejestracja: 26 lipca 2004
U mnie w szkole nie ma takiego problemu. Większość uczniów to straszne <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, które boją się własnego cienia, więc o koceniu słowa nie słyszałem. Był chrzest, ale nic na siłę. U mnie w szkole to od 2,5 miesiąca nie widziałem nawet agresji słownej, a co dopiero bójki. Więc jak czytam Wasze posty to wydają mi się trochę nierealne, ale zdaję sobie sprawę, że tak może być. A niech tylko by mnie któryś <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> sprobowałby mnie ruszyć to bym mu nogi połamał :twisted:
:roll:
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1067
- Rejestracja: 25 października 2004
To jest wielki problem!! Tak samo jak z hoolsami, cierpią niewinni. Trzeba to tępić, a często dyrekcje szkół nie robią nic w tym kierunku i bagatelizuja sprawe. Ja nigdy na własnej skórze nie odczułem nic podobnego i mam nadzieje, a chciałbym mieć pewność...
Ostatnio zmieniony 21 listopada 2004, 00:10 przez Supersonic, łącznie zmieniany 1 raz.
- bartusek
- Juventino
- Rejestracja: 30 stycznia 2004
- Posty: 198
- Rejestracja: 30 stycznia 2004
Heh no więc wydaje mi się, że wszędzie ten problem istnieje chocćby w najlepszej szkole, ktos chce próbować praktyk...
Ja nigdy ine bylem kocony ani tez nie szkolilem mlodszych....
Ale wydaje mi się, że zależy tez od szkoły i nauczycieli...
Sam kiedy byłem w 3 kl gimnazjum to czasmi nie mogłem wytrzymać bo pierwszoklasici czuli się bezkarni, pyskowali zaczepiali etc A wystarczylo odpechnac i juz był u Pani Wychowaczyni ze skargą, że go starsi "koca"...hehe
Wiec ich nawet nie dotykalismy, a w szkole co rku sa "otrzesiny kalas pierwszych" i tam oficijalnie przy wszystkich można było spryskac młodego woda lub dac mu jakas miksture do wypicia...
Natomiast w Lo nie miałem żadnych problemów, czasami trzeba byc poprostu bardzo pewnym siebie...
Jeśli "oprawca" nie zna Cie dokłądnie to raczej Cie nie ruszy, w końcu nie wie jakich masz kolegów... Zreszta 3kl u mine to tez jakies spokojne i juz prędzej mi ich szkolić bysmy mogli..
Zdaje sobie sprawę jednak z tego, że nie wszędzie jest tak różowo....
Są szkoły do ktorych chodzi ponad 1000 osob i tam nie jest za wesoło....
W tych szkolach "kocenie" to synonim agresji, bicia... NIczym nie różniace się od przęstepst typu rozboje, haracze....
Nalezałoby jak najbardziej ograniczyc ten proceder!!!
Ja nigdy ine bylem kocony ani tez nie szkolilem mlodszych....
Ale wydaje mi się, że zależy tez od szkoły i nauczycieli...
Sam kiedy byłem w 3 kl gimnazjum to czasmi nie mogłem wytrzymać bo pierwszoklasici czuli się bezkarni, pyskowali zaczepiali etc A wystarczylo odpechnac i juz był u Pani Wychowaczyni ze skargą, że go starsi "koca"...hehe
Wiec ich nawet nie dotykalismy, a w szkole co rku sa "otrzesiny kalas pierwszych" i tam oficijalnie przy wszystkich można było spryskac młodego woda lub dac mu jakas miksture do wypicia...
Natomiast w Lo nie miałem żadnych problemów, czasami trzeba byc poprostu bardzo pewnym siebie...
Jeśli "oprawca" nie zna Cie dokłądnie to raczej Cie nie ruszy, w końcu nie wie jakich masz kolegów... Zreszta 3kl u mine to tez jakies spokojne i juz prędzej mi ich szkolić bysmy mogli..
Zdaje sobie sprawę jednak z tego, że nie wszędzie jest tak różowo....
Są szkoły do ktorych chodzi ponad 1000 osob i tam nie jest za wesoło....
W tych szkolach "kocenie" to synonim agresji, bicia... NIczym nie różniace się od przęstepst typu rozboje, haracze....
Nalezałoby jak najbardziej ograniczyc ten proceder!!!