Strona 2 z 2

: 10 marca 2004, 19:56
autor: Suchy
To jest istna plaga :!: Mozna zaryzykowac stwierdzenie ze to przez te kontuzje JUVE tak slabo gra i odpadl z LM a w lidze niema rewelacyjnych osiagniec :? :?

: 10 marca 2004, 21:08
autor: GRZYB!
a ja mysle ze to spisek przekupnych lekarzy ktorych podkupily niemile nam kluby zebysmy dostawali baty w tym sezonie...
pewnie maja zle rozplanowany trening albo za malo zajec na silowni albo zle sie odzywiaja albo nie pija mleka...
a moze sa po prostu zmeczeni bo od kilku lat walcza o wszystko na wszystkich frontach...
przyda im sie mala przerwa... i zmiana trenera...

: 11 marca 2004, 10:59
autor: DeeJay
kouba pisze:no własnie....jeszcze przed meczem z Deportivo to jakos tam szło przeboleć te straty. Ale jak widziałem ze po 10 minutach Alex znowu jest kontuzjowany to juz nie było tak szczęśliwie :?
Mam podobne zdanie. Przed meczem w Juve było kontuzjowanych kilku piłkarzy, jednak nie byli to zawodnicy nie do zastąpienia. Trezeguet nie zagrał, ale i tak znajduje się w słabej formie i podejrzewam, że nie wpłynąłby zbytnio na grę Juve. Birindelli wiadomo, raczej rzadko zagląda do podstawowego składu. Iuliano przydarzają się ostatnio głupie błędy, w zasadzie bez różnicy czy zagrał on czy inny obrońca - wszyscy jednakowo słabo grają. Tudor - to właściwie normalka... Ten zawodnik to chodząca kontuzja :( Strasznie mi żal tego zawodnika, iż przez kontuzje marnuje wielki talent. Większą tragedią była już kontuzja Mareski, chociaż jego do składu Lippi zaczął wpuszczać dopiero od niedawna. Przez pierwszą część sezonu Bianconeri radzili sobie i bez niego i można było to przeboleć. Największą zaś tragedią to brak Zambrotty. Czyli praktycznie 1-2 ważnych graczy. Natomiast gdy kontuzji doznał Del Piero, podziałało to na drużynę bardzo dekoncentracyjnie. To on miał odegrać kluczową rolę. Teraz możliwe, że nie zobaczymy go do końca sezonu :(
DamKam pisze:No faktycznie !!! Kontuzja za kontuzja. Ale najgorsze jest to ze Lippi zabardzo nie ma kogo wystawiac. Ostatnio widzialem na lawce kilku graczy Primavery :? To jest jakichs zart. Wiem ze to sa dobrzy, utalentowani zawodnicy ale sa za malo doswiadczeni rzeby grac np. w Lidze Mistrzow.
To kiedy mają zdobywać to doświadczenie??? Nigdy go nie nabiorą, jeśli nie będą grali. Myśle, że ich obecność na ławce nie była tylko i wyłącznie spowodowana kontuzjami w składzie, ale także nagrodą za bardzo dobrą grę w Primaverze. I musze przyznać, że akurat w meczu z Deportivo 20-minutowa gra Chiumiento podobała mi się nawet bardziej od 90 minut w wykonaniu np. Nedveda.
Fighterinho pisze:Na początek powiem dla żartu że może środki dopingujące przestały działać nie no to był oczywiście żart
ha ha, ty to masz poczucie humoru.......


A teraz przechodząc do sedna sprawy. Fakt faktem iż kontuzje nas nie omijają. Jednak nie jesteśmy jedyną drużyną której przytrafiają się urazy. Tylko w innych drużynach jest kim zastąpić kontuzjowanego piłkarza. Problem tkwi przede wszystkim w tym, iż nasza ławka rezerwowych jest zbyt uboga. Przed sezonem Moggi zapewniał, iż nikogo nie potrzebują więcej bo mają kompletny skład. Teraz wszystko wychodzi. Właściwie to mamy zmienników, ale co nam daje że znajdującego się w słabej formie Trezegueta zmieni grający jeszcze gorzej Di Vaio? Tak się akurat złożyło, że niemal cała drużyna znajduje sie w słabej dyspozycji. Np. Real wczoraj również grał dość mocno osłabiony, jednak poradził sobie z Bayernem. Tak wiec kontuzje zdarzają się wszystkim, ale trzeba umieć sobie z nimi radzić.

: 11 marca 2004, 15:50
autor: PiotrekJuveMan
No niestety nie jest dobrze z kondycją naszych ulubionych :? :!:
Trzeba będzie pare meczów grać w mocno osłabionym składzie...

: 11 marca 2004, 17:30
autor: Molek big fun juve
Oni nas fauluja bo wiedza ze Juve bez jednego podstawowego pilkarza nie jest ta sama druzyna

: 11 marca 2004, 19:41
autor: Jasiek-x
Nistety zdaje mi sie, że nad Bianconerri wisi jakiś fatum kontuzji. Chyba nie uda się tego zmienić, ale przecież Del Piero czy Treze już dośc się nagrali i może ich warunki fizyczne nie pozwalają im unikać kontuzji. Jakoś trzeba przeżyć.