Nikogo już ten mecz nie interesuje i nie ma się co dziwić. Tak naprawdę oglądam każde spotkanie Juve, o ile to tylko możliwe, ale jutrzejsze zawody mają znaczenie jedynie ze względu na dekorację. Warto zwrócić uwagę na kursy u buków, choćby w STS. Sytuacja podobna do tej z pojedynku z interem, w którym to także nie byliśmy faworytem, z wiadomych zresztą względów. Fakt, że o nic już nie gramy, wystawiamy praktycznie cały rezerwowy skład (może z wyjątkiem Buffona, Marchisio i Moraty) robi swoje. Swoją drogą z tego samego względu cholernie kuszą derby Rzymu - Lazio grające tak jak w meczu z nami rozniesie Romę, to pewne. Brak podstawy w pojedynku z Neapolem to potwarz dla rywala. Nie chciałbym rzecz jasna porażki, bo szkoda by było tej naszej świetnej serii ligowej w Turynie, ale mamy przed sobą o wiele ważniejsze spotkanie. Nie można zapominać, że potyczka w CI kosztowała naszych sporo sił i wystawienie graczy pierwszej "11" byłoby jednak sporym ryzykiem, biorąc pod uwagę zmęczenie i fazę sezonu (możliwe kontuzje). Neapolitańczycy z kolei szykują się na wojnę, choć nas to praktycznie nie interesuje. Kiedyś czekało się na pojedynki z interem czy też Napoli właśnie z wypiekami na twarzy - teraz to po prostu mecze o pietruchę, ot konieczność dogrania sezonu.
Perspektywa oglądania na murawie takich tuzów jak De Ceglie czy Marrone nieco mnie bawi, ale z drugiej strony jestem bardzo ciekawy, jak się zaprezentują na tle półfinalisty LE. Najprawdopodobniej będzie to spotkanie pożegnalne tych graczy, podobnie sprawa ma się z Pepe, bo absolutnie nie wierzę w to, że przy rozwoju naszego klubu i podnoszeniu jakości znajdzie się dla nich miejsce w kolejnym sezonie. Napoli ma jeszcze o co grać, bo o ile szanse na LM są w ich przypadku raczej niewielkie, tak ekipa Benka będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony, zwłaszcza po tym blamażu z Dnipro. Dobrze, że odpoczywa Tevez, ale z drugiej strony jego brak w kilku ostatnich spotkaniach spowodował, że nieco obawiam się o koronę króla strzelców dla niego. Gdyby wystąpił we wszystkich dotychczasowych pojedynkach, już mógłby świętować ten tytuł, a tak sprawa pozostaje otwarta. Nikomu innemu ta nagroda nie należy się tak bardzo jak naszemu Apaczowi.
Ciekawostką jest, że De Lamentiis bardzo chciał przełożenia tego meczu na poniedziałek, co miało miejsce w przypadku derbów klubów ze stolicy. My się jednak nie zgodziliśmy. 8) Bardzo dobrze, w końcu w sobotę więcej osób może sobie pozwolić na wypad na stadion, także z dziećmi, co bezpośrednio przekłada się także na zyski ze sprzedaży gadżetów, wejściówek do muzeum itd.
Warto też przypomnieć, że tym razem świętowanie będzie miało inny charakter niż w ostatnich latach. Nie jest bowiem planowany przejazd naszych przez miasto, wszystko ma się odbyć w zdecydowanie bardziej stonowanych nastrojach. Wielka feta jest z kolei zaplanowana na 7.06, kiedy to drużyna wróci z Berlina. Oby wróciła jako zespół zwycięski, z pucharem.
