Sezon 2012/2013

Serie A, Premier League, La Liga, Bundesliga, Liga Mistrzów, a nawet Ekstraklasa!
Zablokowany
szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5533
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 24 razy

Nieprzeczytany post 10 lipca 2012, 22:20

JuveSWD pisze:ale wyobrażasz sobie Serie A czy inną ligę świata, w której grałyby same zaprzyjaźnione czy neutralne kluby? Byłoby to nudne.
Dlatego właśnie próżno szukać przyjaciół w takiej Serie A.
Castiel pisze:Muszę rzucić cegłą albo fotelikiem bo wychodzi na to, że marny ze mnie kibic.
Ee trochę galopujesz. Kibic to nie zawsze ten <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, któremu zależy tylko na tym aby gwałcić innego <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, aby wyrywać krzesełka i rzucać nimi w policje a sensem życia przepytywanie przechodniów za kim są i nagradzanie za niesatysfakcjonującą odpowiedź. Dla mnie taki kibic to nie kibic, to po prostu <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>. Ten <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> mógłby się z nikim nie identyfikować, mógłby działać indywidualnie, dlaczego więc tego nie robi? Nie robi tego dlatego, że musi mieć odpowiedni pretekst aby działać (właśnie tutaj wkraczamy do przepytywania przechodniów), a i w że w grupie siła dlatego fajnie jest robić to pod jakimś tam znakiem, który się niby szanuje. Dobra, wyżyłem się emocjonalnie, teraz do rzeczy. Trzeba być mało ogarniętym kibicem, aby życzyć swojemu rywalowi dobrze, a Torino jest właśnie takim hmm rywalem. Tak samo wszystkie inne drużyny, jedne bardziej inne mniej. Czy spadek Interu do Serie A nawet przy naszym Scudetto spowodowałby u Ciebie/Was jakiś niedosyt w związku z tym, że w następnym sezonie liga byłaby mniej ciekawa? To głupie, nieprawdaż? Jestem zwolennikiem patrzenia tylko na swój klub, ale no.. porażki tych zwłaszcza największych rywali są dodatkowym jakimś czynnikiem, który dodaje temu odpowiedni wyraz.
Qrczak pisze:Meda11: Wyluzuj, każdy ma prawo do swojego zdania.
A i owszem, natomiast jeśli ktoś jest w błędzie to należy mu ten błąd wytknąć, inaczej będzie w błędzie zawsze, a wtedy po prostu szkoda chłopa. Moja racja jest wiadomo..


Qrczak

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 marca 2010
Posty: 671
Rejestracja: 26 marca 2010

Nieprzeczytany post 10 lipca 2012, 23:09

szczypek pisze:
Qrczak pisze:Meda11: Wyluzuj, każdy ma prawo do swojego zdania.
A i owszem, natomiast jeśli ktoś jest w błędzie to należy mu ten błąd wytknąć, inaczej będzie w błędzie zawsze, a wtedy po prostu szkoda chłopa. Moja racja jest wiadomo..
Ale gdzie widziałeś błąd ? On po prostu powiedział, że wolałby gdyby Torino sie utrzymało, bo moglibyśmy oglądać derby ...


Serpente

Interista
Interista
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 września 2011
Posty: 154
Rejestracja: 11 września 2011

Nieprzeczytany post 10 lipca 2012, 23:35

szczypek pisze:Czy spadek Interu do Serie A nawet przy naszym Scudetto spowodowałby u Ciebie/Was jakiś niedosyt w związku z tym, że w następnym sezonie liga byłaby mniej ciekawa? To głupie, nieprawdaż? Jestem zwolennikiem patrzenia tylko na swój klub, ale no.. porażki tych zwłaszcza największych rywali są dodatkowym jakimś czynnikiem, który dodaje temu odpowiedni wyraz.
Tak ale popatrz też że gdyby Inter, Milan, Roma czy Napoli spadły z ligi to tytuł "mistrza" nie miałby już takiego znaczenia, prestiż nie byłby zbyt wielki a i kasa też mniejsza (zresztą obecnie w Serie A szału nie ma) a to wiąże się z traceniem na wartości marki klubu przez co coraz mniej piłkarzy będzie chciało grać w danym klubie. To tak jakby Juventus notorycznie wygrywał przykładowo rok w rok ligę chińską a Wy byście się szczycili jaki to Juventus jest mocny. Mocne kluby same siebie napędzają, jeśli jest większa rywalizacja to jest większy popyt i zainteresowanie a to wiąże się z większą kasą i dochodami a to zaś z lepszymi piłkarzami itd. itp.


Co do tematu, obstawiam że miejsca 1 i 2 zajmie Milan z Juventusem a dalej będzie otwarta walka pomiędzy wieloma zespołami, Napoli może już tak nie błyszczeć po utracie Lavezziego, Inter zaś może nie wypalić ze Stramą, Roma i Udine to też wielkie nie wiadome także...będzie się działo, ważne żebyśmy wylądowali na podium i zagrali za rok w LM.
Ostatnio zmieniony 11 lipca 2012, 00:09 przez Serpente, łącznie zmieniany 1 raz.


Obrazek
szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5533
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 24 razy

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 00:06

Qrczak pisze:Ale gdzie widziałeś błąd ? On po prostu powiedział, że wolałby gdyby Torino sie utrzymało, bo moglibyśmy oglądać derby ...
On po prostu nie powinien tak powiedzieć.
Serpente pisze:Tak ale popatrz też że gdyby Inter, Milan, Roma czy Napoli spadły z ligi to tytuł "mistrza" nie miałby już takiego znaczenia, prestiż nie byłby zbyt wielki a i kasa też mniejsza (zresztą obecnie w Serie A szału nie ma) a to wiąże się z traceniem na wartości marki klubu przez co coraz mniej piłkarzy będzie chciało grać w danym klubie. To tak jakby Juventus notorycznie wygrywał przykładowo rok w rok ligę chińską a Wy byście się szczycili jaki to Juventus jest mocny. Mocne kluby same siebie napędzają, jeśli jest większa rywalizacja to jest większy popyt i zainteresowanie a to wiąże się z większą kasą i dochodami itd. itp.
Tytuł mistrza to tytuł mistrza, nieważne jakiej ligi, silnej czy słabej. I w lidze włoskiej może niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, że jakiś klub wygrywał notorycznie ligę, bo nie miał godnych rywali, a kto dziś o tym pamięta? To był mistrz, takie były czasy. Dlatego gdyby te zespoły spadły z ligi (na pewno nie bez powodu, przykład był taki obrazowy), a Juventus tą ligę wygrywał pokazując pazur i w Europie, ja nie miałbym z tym żadnych problemów. Torino też nie jest jakimś mocnym klubem, nie przesadzajmy, że bez nich Serie A traci cokolwiek, a od tego zaczęła się dyskusja.


zahor

Juventino
Juventino
Rejestracja: 23 listopada 2009
Posty: 3817
Rejestracja: 23 listopada 2009

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 00:42

szczypek pisze: I w lidze włoskiej może niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, że jakiś klub wygrywał notorycznie ligę, bo nie miał godnych rywali, a kto dziś o tym pamięta?
Można sobie tłumaczyć że mistrzostwo to mistrzostwo, każde liczy się tak samo, ale kto po piętnastu czy dwudziestu latach pamięta takich mistrzów z przypadku? Ilu piłkarzy z Napoli z przełomu lat 80 i 90 pamiętasz, nie licząc Maradony? Bo ja w zasadzie żadnego, nawet jak sprawdzę na wikipedii to niewiele mi te nazwiska mówią. W porównaniu z wcześniejszym hegemonem - Juventusem Platiniego i Bońka czy późniejszym - Milanem z trójką Holendrów to jakaś banda no-name'ów. Wolałbym żeby za dwadzieścia lat obecny, zwycięski Juventus (w szczególności piłkarzy, którzy wcześniej sukcesów takich jak Buffon czy Pirlo nie odnosili) kojarzył każdy, kto choć trochę interesuje się włoską piłką, zamiast zastanawiać się "Marchisio? Vidal? Co to byli za goście?".
szczypek pisze: Juventus tą ligę wygrywał pokazując pazur i w Europie, ja nie miałbym z tym żadnych problemów.
No i tutaj dochodzimy do kolejnej kwestii - wiem że fajnie by było zapewnić sobie sławę i rozgłos dzięki triumfom w Europie, a jednocześnie nie tracić sił wygrywają krajowe rozgrywki, ale jedno z drugim jest silnie skorelowane. Naprawdę dobrzy i ambitni piłkarze chcą grać w jak największej liczbie spotkań na najwyższym poziomie, tak aby wyrobić sobie markę. A z pewnością lepsza jest ku temu sposobność w lidze angielskiej, gdzie meczów z rywalami z górnej póki jest naprawdę dużo niż we Włoszech, gdzie w obecnej chwili meczów ciekawych dla przeciętnego miłośnika piłki nożnej jest znacznie mniej. Jak Juventus gra z Milanem, to wiadomo że Canal+ transmisję puszcza, wydarzenie na całą Europę itp. Jak gra z Interem, to w sumie też, nawet jeżeli rywal obecnie sportowo jest znacznie niżej niż dwa lata temu. Ale już chociażby mecz Juventusu z Udinese przechodzi raczej bez większego echa - nie jest to wydarzenie do którego cała Europa odliczałaby dni, minuty i sekundy.
Temat był już wielokrotnie wałkowany, w skrócie: im trudniej wygrać ligę, tym łatwiej jej zwycięzcy przyciągnąć gwiazdy z innych krajów i podbić Europę. Oczywiście gdyby we Włoszech nagle wyrosło trzech-czterech tak silnych rywali, że Juventus nie miałby szansę na grę w LM to też nie byłoby dobrze, ale przegięcie w drugą stronę również nie byłoby wskazane.


szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5533
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 24 razy

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 02:19

zahor pisze:Można sobie tłumaczyć że mistrzostwo to mistrzostwo, każde liczy się tak samo, ale kto po piętnastu czy dwudziestu latach pamięta takich mistrzów z przypadku? Ilu piłkarzy z Napoli z przełomu lat 80 i 90 pamiętasz, nie licząc Maradony? Bo ja w zasadzie żadnego, nawet jak sprawdzę na wikipedii to niewiele mi te nazwiska mówią.
Czytanie ze zrozumieniem. "I w lidze włoskiej może niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, że jakiś klub wygrywał notorycznie ligę, bo nie miał godnych rywali, a kto dziś o tym pamięta?". Napoli wygrało ligę dwa razy, nawet nie rok w rok.
zahor pisze:No i tutaj dochodzimy do kolejnej kwestii - wiem że fajnie by było zapewnić sobie sławę i rozgłos dzięki triumfom w Europie, a jednocześnie nie tracić sił wygrywają krajowe rozgrywki, ale jedno z drugim jest silnie skorelowane.
Jakieś badania w tym kierunku? Zachowanie sił w lidze jest czasami bardzo kluczowe. O ile trudniej byłoby Barcelonie gdyby w lidze miała 5-6 równorzędnych sobie zespołów. Mogę rzucać przykładami, że drużyna odpuszcza ligę krajową, aby poszaleć w Europie. Mówienie o silnej korelacji jest mocno przesadzone.
zahor pisze:Naprawdę dobrzy i ambitni piłkarze chcą grać w jak największej liczbie spotkań na najwyższym poziomie, tak aby wyrobić sobie markę. A z pewnością lepsza jest ku temu sposobność w lidze angielskiej, gdzie meczów z rywalami z górnej póki jest naprawdę dużo niż we Włoszech, gdzie w obecnej chwili meczów ciekawych dla przeciętnego miłośnika piłki nożnej jest znacznie mniej.
Tak, ta wielka liga angielska. Wszyscy też lecą do Hiszpanii, gdzie meczów na najwyższym poziomie mają dwa w sezonie, albo do Niemiec gdzie też co drugi mecz to poziom mistrzowski. Markę wyrobić sobie można i w lidze włoskiej, wystarczy być mega grajkiem (Sanchez w Udinese). Też nie pieprz o tej ciekawości, bo przeciętnego miłośnika piłki nożnej czasami zadowala po prostu grad bramek w ekstraklasie (wiem, bo miałem konfrontację gdy Polsat wybrał do transmisji mecz Realu z jakimś sam nie wiem czym zamiast Chelsea i Napoli). Liga włoska to wciąż liga wysoko ceniona, tylko po prostu nie jest jakoś potwornie atrakcyjna. Nie wiemy czy kiedyś będzie, czy kiedyś była?
zahor pisze:Ale już chociażby mecz Juventusu z Udinese przechodzi raczej bez większego echa - nie jest to wydarzenie do którego cała Europa odliczałaby dni, minuty i sekundy.
Jak gra Manchester United z Liverpoolem to cała Europa też odlicza dni, minuty i sekundy? Wątpię. Gdyby nie to, że będzie 5:0 to nikt by się tym nie zainteresował, a tak to będzie "wrócę przed 6", tyle.
zahor pisze:Temat był już wielokrotnie wałkowany, w skrócie: im trudniej wygrać ligę, tym łatwiej jej zwycięzcy przyciągnąć gwiazdy z innych krajów i podbić Europę.
Dowody jakieś na to są?


wojczech7

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 16 kwietnia 2008
Posty: 1857
Rejestracja: 16 kwietnia 2008

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 08:59

szczypek pisze:
zahor pisze:Ale już chociażby mecz Juventusu z Udinese przechodzi raczej bez większego echa - nie jest to wydarzenie do którego cała Europa odliczałaby dni, minuty i sekundy.
Jak gra Manchester United z Liverpoolem to cała Europa też odlicza dni, minuty i sekundy? Wątpię. Gdyby nie to, że będzie 5:0 to nikt by się tym nie zainteresował, a tak to będzie "wrócę przed 6", tyle.
I tu bym się kłócił, szczypku. Sam łapię się na tym, że zdecydowanie chętniej oglądam spotkania typu United-Liverpool, aniżeli np. Milan-Udinese. Liga angielska ma to coś, co sprawia, że jest bardzo atrakcyjna dla oka. Szybko grają chłopaki, praktycznie ciągła wymiana ciosów. Ponadto fajne stadiony i najlepsza ze wszystkich lig europejskich realizacja tego wszystkiego od strony technicznej (mowa, rzecz jasna, o polskiej telewizji) i jest jak jest.

Włosi na szczęście na Euro pokazali, że też potrafią fajnie grać w piłkę i tacy Anglicy mogą im na ten moment buty czyścić. Gdyby tak poszli za ciosem w europejskich pucharach, być może coś by drgnęło. Z czasem pobudują porządne stadiony i może będzie bardziej medialnie, kto wie.


"Błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."
Dobry Mudżyn

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 stycznia 2011
Posty: 1048
Rejestracja: 11 stycznia 2011

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 12:10

zahor pisze: Temat był już wielokrotnie wałkowany, w skrócie: im trudniej wygrać ligę, tym łatwiej jej zwycięzcy przyciągnąć gwiazdy z innych krajów i podbić Europę.
True story. Klasycznym przypadkiem na to, jest Barcelona, i jej dominacja w lidze od paru ladnych lat. A takze transfery Realu ktory przewaznie w ost. latach byl 2, co nie przeszkadzalo robic mu wielkie transfery :D
Twoja teoria nie trzyma sie kupy. Zupelnie.

wojczech7 pisze:

Włosi na szczęście na Euro pokazali, że też potrafią fajnie grać w piłkę i tacy Anglicy mogą im na ten moment buty czyścić. Gdyby tak poszli za ciosem w europejskich pucharach, być może coś by drgnęło. Z czasem pobudują porządne stadiony i może będzie bardziej medialnie, kto wie.
Anglicy tak, ale nie angielskie zespoły. Angielska reprezentacja juz od paru lat prezentuje poziom szamba, natomiast zespoly nie maja z Anglikami wiele wspolnego. Wszystkie zespoly, czy to Arsenal, czy United, czy City, czy Chelsea budowane sa na obcokrajowcach, a jesli w skladzie wystepuje 3 Anglikow to jest sukces.
I wlasnie dlatego wycieraja podloge wloskimi zespolami. (Poza Juve i Milanem)


BESTER MANN, BESTEEER !

Obrazek
Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 2637
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 12:48

Ja proponuję tym "kibicom miłości" pojechać do Turynu i powiedzieć, że chcecie Torino w Serie A bo będzie ciekawie. Podejrzewam, że w najlepszym razie każą wam oddać barwy i nigdy nie przyznawać się do kibicowania Juve.

Takie i inne odkrywcze wnioski wynikają z takiego kibicowania na odległość. Trzeba pojąć, że są pewne zasady, których należy przestrzegać a nie pieprzyć bzdury pokroju "mam prawo do własnego zdania". Owszem, każdy ma takie prawo ale tak rozumując inni mają prawo do stwierdzenia, że to idiotyczne. Oczywiście liczni ludzie na tej stronie powtarzający jak mantrę, że kochają Juve także nie wiedzą pewnie, że żaden Juventino nie postulowałby sprzedania klubu Arabom ani nie szkalowałby Andrei Agnelliego. O Bartku88 i jego pomyśle z balotellim nie wspomnę bo to szczyt szczytów.

I to nie ma nic wspólnego z "polaczkowatością" (nie wiem czy jest takie słowo), takie są zasady ruchu kibicowskiego na całym świecie.
wojczech7 pisze:Włosi na szczęście na Euro pokazali, że też potrafią fajnie grać w piłkę i tacy Anglicy mogą im na ten moment buty czyścić
Mógłbyś tak mówić jakby ich pokonali przynajmniej 2 bramkami a nie po karnych :roll:


zahor

Juventino
Juventino
Rejestracja: 23 listopada 2009
Posty: 3817
Rejestracja: 23 listopada 2009

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 13:34

szczypek pisze: Jakieś badania w tym kierunku? Zachowanie sił w lidze jest czasami bardzo kluczowe. O ile trudniej byłoby Barcelonie gdyby w lidze miała 5-6 równorzędnych sobie zespołów. Mogę rzucać przykładami, że drużyna odpuszcza ligę krajową, aby poszaleć w Europie. Mówienie o silnej korelacji jest mocno przesadzone.
Rozróżniasz sprowadzenie graczy dzięki renomie ligi od wygrania pucharu dzięki odpowiedniemu rozłożeniu sił? Doprecyzuję - najłatwiej byłoby wygrać LM gdyby liga była bardzo silna, piłkarze chętnie by przychodzili, a potem nagle wszystkich najgroźniejszych rywali dotknąłby wielki kryzys i nie trzeba by na nich tracić sił w lidze.
szczypek pisze: Tak, ta wielka liga angielska. Wszyscy też lecą do Hiszpanii, gdzie meczów na najwyższym poziomie mają dwa w sezonie, albo do Niemiec gdzie też co drugi mecz to poziom mistrzowski.
Liga hiszpańska, czy Ci się to podoba czy nie, jest drugą najsilniejszą w Europie. Strzelając bramkę Barcelonie prędzej można wyrobić sobie nazwisko niż trafiając przeciwko Milanowi, a doskonałym występem przeciwko Valencii łatwiej przyciągnąć uwagę kibiców niż świetną grą przeciwko Udinese.
A co do Niemiec - możesz mi napisać którzy to "wszyscy" tak chętnie tam lecą? Ilu to czołowych piłkarzy świata w najlepszym okresie swojej kariery udało się ostatnimi czasy sprowadzić do Niemiec? Ja bym powiedział że tendencja jest taka że Bayern zaopatruje się u innych drużyn, inne drużyny zaopatrują się w słabszych ligach a jak przyjdzie oferta z Hiszpanii czy Anglii, to czołowi zawodnicy chętnie z niej korzystają (Khedira, Oezil, Dżeko, Sahin, Kagawa). Natomiast w drugą stronę to już nie działa.
szczypek pisze: Markę wyrobić sobie można i w lidze włoskiej, wystarczy być mega grajkiem (Sanchez w Udinese).
Można też w Brazylii, jak Neymar, albo w Portugalii, jak Falcao czy Hulk. Ale to nie oznacza że dla czołowych piłkarzy nie ma znaczenia czy trafią do Anglii, czy do Portugalii.
szczypek pisze: Liga włoska to wciąż liga wysoko ceniona, tylko po prostu nie jest jakoś potwornie atrakcyjna. Nie wiemy czy kiedyś będzie, czy kiedyś była?
Mam jednak wrażenie że bardziej ceniona była kiedy sześć razy z rzędu włoskie drużyny grały w finale LM - jakby łatwiej było sprowadzać do niej gwiazdy zza granicy i utrzymywać piłkarzy wykreowanych we Włoszech. Obawiam się że obecnie taki piłkarz jakim swego czasu był Ronaldo nawet by nie spojrzał na ofertę Interu (ani innej włoskiej drużyny).
Mietson pisze:żaden Juventino nie postulowałby sprzedania klubu Arabom
Ale już odpalić część udziałów Kadafiemu można :-D
Dobry Mudżyn pisze: True story. Klasycznym przypadkiem na to, jest Barcelona, i jej dominacja w lidze od paru ladnych lat. A takze transfery Realu ktory przewaznie w ost. latach byl 2, co nie przeszkadzalo robic mu wielkie transfery :D
Twoja teoria nie trzyma sie kupy. Zupelnie.
Ligę hiszpańską jest obecnie wygrać znacznie trudniej niż włoską. Jestem na 99% pewien że gdyby Barcelonę w obecnym kształcie przenieść na sezon 2011/12 do Włoch, to nie cieszylibyśmy się z 30. scudetto.


szczypek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 18 marca 2007
Posty: 5533
Rejestracja: 18 marca 2007
Otrzymał podziękowanie: 24 razy

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 15:14

wojczech7 pisze:I tu bym się kłócił, szczypku. Sam łapię się na tym, że zdecydowanie chętniej oglądam spotkania typu United-Liverpool, aniżeli np. Milan-Udinese. Liga angielska ma to coś, co sprawia, że jest bardzo atrakcyjna dla oka. Szybko grają chłopaki, praktycznie ciągła wymiana ciosów. Ponadto fajne stadiony i najlepsza ze wszystkich lig europejskich realizacja tego wszystkiego od strony technicznej (mowa, rzecz jasna, o polskiej telewizji) i jest jak jest.
Każdy szuka tego, co lubi. Pisałem o atrakcyjności.
zahor pisze:Rozróżniasz sprowadzenie graczy dzięki renomie ligi od wygrania pucharu dzięki odpowiedniemu rozłożeniu sił? Doprecyzuję - najłatwiej byłoby wygrać LM gdyby liga była bardzo silna, piłkarze chętnie by przychodzili, a potem nagle wszystkich najgroźniejszych rywali dotknąłby wielki kryzys i nie trzeba by na nich tracić sił w lidze.
Zahor, budujesz silną drużynę, bez względu na wszystko, bez względu na renomę ligi, posiadaną gotówkę, historię. Ta drużyna wygrywa w krajowej lidze, no bo nie ma mocniejszych. Masz do dyspozycji silną, ale może nie najsilniejszą drużynę w Europie, która ma więcej sił od pozostałych drużyn w Europie wojujących i też swój pazur pokazuje. Źle? Oczywiście wtedy liga nie jest jakoś wybitnie atrakcyjna, ale czy to się liczy? Atrakcyjność? Oglądalność na C+? Tak? Dla mnie nie, dla mnie liczy się sukces, jeśli to jest jakaś droga to czemu nie...

Ja rozumiem te argumenty, że jak liga atrakcyjniejsza to zawodnicy chętniej przybywają i to powoduje, że można zbudować silny zespół również na rozgrywki europejskie, ale walka z silnymi w lidze nie gwarantuje sukcesu w Europie ani w lidze. I nie trafi do mnie to, że lepiej być 3 w silnej lidze, z wielką renomą i półfinał w LM niż rok w rok mistrzostwo we Włoszech i ćwierćfinał w LM.


Szilgu

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 września 2004
Posty: 1801
Rejestracja: 02 września 2004

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 16:32

Mietson pisze:Prawdziwe kibicowanie... blabla... w Turynie by Wam w twarz napluli!
Uwielbiam to :lol: Była już o tym dyskusja milion razy. Nie każdy drogi Mietku musi być ultrasem. Wchodzę na forum, ale nie czuję potrzeby być największym fanem Juventusu ever i nie chce 'wzbudzać szacunku w Turynie' :lol:
Liga włoska jest słabsza od hiszpańskiej. Barcelona jest lepsza od Juventusu, a 'strzelając bramkę Valencii' niesamowicie :lol: się wypromujesz.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 16:58

Mietson, mi osobiście większą frajdę sprawiałoby regularne ogrywanie Torino w Serie A niż ich kiszenie się w Serie B. Sprawienie manta rywalowi zza miedzy ma swój smaczek. Poza tym, skoro jesteś tak bardzo przywiązany do całej otoczki związanej z ruchem kibicowskim to poproś administrację o zmianę rangi na "Legionista".


Obrazek
Pan Mietek

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Posty: 2637
Rejestracja: 29 sierpnia 2009

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 18:58

Szikit pisze:
Mietson pisze:Prawdziwe kibicowanie... blabla... w Turynie by Wam w twarz napluli!
Uwielbiam to :lol: Była już o tym dyskusja milion razy. Nie każdy drogi Mietku musi być ultrasem. Wchodzę na forum, ale nie czuję potrzeby być największym fanem Juventusu ever i nie chce 'wzbudzać szacunku w Turynie' :lol:
Nie każdy musi być ultrasem ale nie powinien też robić z siebie pośmiewiska. Nic nie napisałem o biciu, krojeniu i wyzywaniu, prawda? Są pewne zasady, które należy respektować i tyle.

Nie napisałem też o pluciu więc bądź łaskaw nie przeinaczać cytatów.
Vimes pisze:Sprawienie manta rywalowi zza miedzy ma swój smaczek.
Niewątpliwie ma. Ale jednak odwiecznemu rywalowi szczególnie takiemu jak Torino należy życzyć jak najgorzej (ze sportowego punktu widzenia).
Vimes pisze:Poza tym, skoro jesteś tak bardzo przywiązany do całej otoczki związanej z ruchem kibicowskim to poproś administrację o zmianę rangi na "Legionista".
Myślę, że inne rangi są dla ludzi, którzy kibicują innym drużynom niż Juve więc nie widzę powodu dla którego miałbym nie mieć rangi Juventino. Daję głowę, że wiele innych osób też ma swoje lokalne drużyny, którym kibicuje.
Ostatnio zmieniony 11 lipca 2012, 19:42 przez Pan Mietek, łącznie zmieniany 1 raz.


Vimes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 maja 2003
Posty: 5874
Rejestracja: 06 maja 2003

Nieprzeczytany post 11 lipca 2012, 19:17

Mietson pisze:
Vimes pisze:Poza tym, skoro jesteś tak bardzo przywiązany do całej otoczki związanej z ruchem kibicowskim to poproś administrację o zmianę rangi na "Legionista".
Myślę, że inne rangi są dla ludzi, którzy kibicują innym drużynom niż Juve więc nie widzę powodu dla którego miałbym nie mieć rangi Juventino. Daję głowę, że wiele innych osób też ma swoje lokalne drużyny, którym kibicuje.
Proste pytanie, załóżmy, że Legia w końcu awansowała do LM i trafiła do grupy z Juve. Komu będziesz kibicować?

-------------------------------------------------------------------------------------

Europejska piłka ponoć robi się popularna nie tylko wśród szejków, ale i koszykarzy NBA. Dzisiaj mignął mi przed oczami jakiś news, że mały pakiecik udziałów w Romie ma Kevin Garnett, a w Liverpoolu jakiś James Lebron.


Obrazek
Zablokowany