Serie A 13/14 (9): JUVENTUS 2-0 Genoa
- booyak
- Juventino
- Rejestracja: 08 czerwca 2003
- Posty: 920
- Rejestracja: 08 czerwca 2003
Najłatwiej wygrać mecz to strzelić więcej bramek niż przeciwnik grając nawet cały mecz na własnej połowie i raz odpowiednio skontrować. Nie o to mi jednak chodzi. Jeśli naprawdę uważacie że mecz z Fiorentiną do momentu straty bramki na 2-1 graliśmy bardzo dobrze to jak nazwać pierwszy mecz za kadencji Conte z Parmą? Jak nazwać 3-0 z Chelsea? Wystarczy sobie przypomnieć zaangażowanie, pressing, głód zwycięstwa z tych wspomnianych przeze mnie spotkań a potem porównać do tego z Fiorentiną. Nie widać różnicy? Nie jestem Florentino Perez i nie będę zwalniał trenera gdy drużynie mimo zwycięstw brakuje stylu. Chodzi mi jedynie o fakt że we wspomnianym meczu z fiołkami i w kilku innych w tym sezonie naszej drużynie brakuje świeżego pomysłu na grę. Juve męczy się niemiłosiernie i dopiero jakieś babole czy to sędziów czy obrońców przeciwnika pozwalają zdobywać gole. Mimo prowadzenia do przerwy graliśmy niesamowitą kupę a nazywanie tego świetnym meczem zahacza według mnie o absurd.SKAr7 pisze:A dla mnie (i dla włoskiej piłki) to właśnie to samo. Zadaniem trenera jest, by drużyna grała tak, by wygrać mecz, a najłatwiej to zrobić przez zdominowanie przeciwnika.(...)Więc, jeśli przeciwnika udało się trenerowi i jego drużynie zdominować, to ich praca została wykonana świetnie. Piłka nożna to nie freestyle, nie ma tu punktów za styl.
W końcu jesteśmy Juventusem, wielką drużyną i faworytem w Serie A do końcowego tryumfu więc to naturalne że słabsze zespoły chcąc nas pokonać w bezpośrednich meczach muszą dostosować taktykę w sposób taki żeby przynajmniej remisować. Oczywista oczywistość, z resztą to samo zrobił Conte przed meczem z Realem, jako słabszy dostosował się do taktyki Królewskich. Nigdy nie widziałem sytuacji odwrotnej żeby robiła to drużyna posiadająca lepsze piłkarskie argumenty.SKAr7 pisze:Wynika to, że kiedy wychodzą, to przeciwnik musi dopasować swój styl gry do tego co robimy na boisku, co już ma dla nas swoje konsekwencje.
Za nic w świecie nie mogę zrozumieć co chciałeś mi przekazać tymi zdaniami.SKAr7 pisze:Taktyka drużyny to nie jest zbiór niezależnych od siebie elementów, tylko ogromne naczynia połączone. Których to zasada naczyń połączonych wcale nie dotyczy.Nie mówiąc o tym, że dobra akcja to zawsze w jakimś stopniu wytrącenie rywala z równowagi i uniemożliwienie mu złapania rytmu gry własnej piłki. Vide druga bramka Rossiego, pod wieloma względami.
Tutaj byłbym skłonny się zgodzić ale jakoś nasza gra w Europie z nie-włoskimi drużynami nie wiele się różni niż ta którą oglądamy w meczach ligowych naszej drużyny. Powód? Zapewne nie mankamenty w grze ofensywnej naszego zespołu, zapewne nie taktyka, zapewne nie trener, zapewne nie brak kreatywnych pomocników/wahadłowych.SKAr7 pisze:Dlaczego Southampton potrafi a my nie? Z tego samego powodu, dla którego Tevez nie ma już we Włoszech fantazyjnych rajdów z piłką i tuzina bramek po indywidualnych akcjach ze środka boiska- tutaj trenerzy z miejsc 6-20 80% swojej uwagi poświęcają na to, żeby wytrącić przeciwnika z równowagi, zostawić jak najmniej miejsca do oddania strzału, przyjęcia piłki i nałożenia defensywnego wzoru ustawienia na najpopularniejsze "ścieżki" konstruowania akcji ofensywnych przeciwnika. We Włoszech punkty zdobywa się tracąc mniej bramek niż przeciwnik, w Hiszpanii strzelając więcej, a w Anglii i Niemczech jest to zróżnicowane.
W Anglii Tevez mógł minąć 3 przeciwników i znaleźć wolne miejsce do strzału. Tutaj po minięciu 3 przeciwników znajduje 4,5, opcjonalnie zablokowaną linię strzału, więc trzeba szukać innych rozwiązań.
Dlatego pytam jeszcze raz dlaczego przykładowe Southampton potrafi klepać obronę ManU a my nie potrafimy poklepać z ogórkami na ich połowie? Wszystko ogranicza się do podań między obrońcami-Pirlo-wahadłowymi najczęściej po całej szerokości boiska. To jest ta nasza dominacja?
★ ★ ★
- MaxFromJam_89
- Juventino
- Rejestracja: 21 grudnia 2011
- Posty: 91
- Rejestracja: 21 grudnia 2011
Przede wszystkim zgadzam się że Marchisio jest lepszy w defensywie. Jest wytrzymały, waleczny, dobry taktycznie i ... to raczej wszystkie dobre cechy Włocha na chwilę obecną, co czyni z niego dobrego defensywnego pomocnika. Z kolei w ofensywie nie daje drużynie ostatnio nic. To nie ten sam Marchisio sprzed dwóch lat, co strzelał dziesięć bramek i potrafił dołożyć drugie tyle asyst. Tak więc wychodzimy na ogórki z takim Marchisio i gość znika na 90 min, a przeciwnik w tym czasie zrobi trzy akcję i wbije dwa gole (i nie winię za to Włocha, bo to normalne że przeważnie każda z drużyn jakieś strzały odda). W ofensywie Pogba jest zdecydowanie lepszy, dryblingiem często potrafi zrobić sobie miejsce, daje przewagę w powietrzu zarówno w obronie jak i ataku. W meczach kiedy ogórki tylko się murują i walą lagę do przodu Marchisio jest mniej przydatny, bo nie musimy aż tak bronić.Arbuzini pisze:Może jest w tej defensywie, ale za wiele w niej moim zdaniem nie daje. Od Marchisio jest zdecydowanie gorszy. Prawdopodobnie daje w tym aspekcie trochę więcej niż Pirlo, który niemal całkowicie opiera się na czytaniu gry. Francuz potrafi grać wślizgiem oraz jest zdecydowanie dynamiczniejszy, ale do poziomu Marchisio mu brakuje, o Vidalu nawet nie wspominając.MaxFromJam_89 pisze:A mnie zastanawia jedno. Gdy gra Pogba jest go wszędzie pełno. W defensywie, ofensywie, dużo piłek przechodzi przez niego - ogólnie jest bardzo aktywny.
Grał najmniej, ale niedawno przecież dopiero wyleczył kontuzję. Odnoszę wrażenie, że Conte ma wyznaczoną żelazną jedenastkę w której to jednak jest Marchisio. W porównaniu z zeszłym sezonem bramkarz ten sam, obrona ta sama, skrzydła też(atak oczywiście inny ale poprzedni wymagał rewolucji).Pirlo gra kiepsko a i tak gra. Gdyby nie kontuzja Włocha w superpucharze to pewnie Pogba miałby najmniej minut.Arbuzini pisze:Conte stosuje w środku pola rotację i to właśnie Claudio gra najmniej więc nie wiem o Ci chodzi... Kolejne fajne pomysły, że trzeba Księcia sprzedać? W obliczu wieku Pirlo i faktu, że drużyna jest ciągle w budowie nie widzi mi się ten pomysł.MaxFromJam_89 pisze:(Marchisio) Na chwilę obecną powinien być jedynie zmiennikiem środka pola.
Poza tym nie napisałem że trzeba go sprzedać. W takich meczach jak ten ostatnio z Realem, kiedy praktycznie wyłączyliśmy te zabójcze skrzydła (poza jedną akcją) to w dużej mierze jego zasługa. Pokazał się na początku i poszedł zająć się brudną robotą...
Wiedzę, że SKAr7 ma sporo cierpliwości, żeby tłumaczyć wszystko booyakowi. To jak rozmową cierpliwego ojca z 5-letnim synem.
Z Twojego posta wychodzi, że nie można grać dobrze nie grając pressingiem (co jest nieprawdą). Ll i Tevez klepali sobie aż miło, a Ty piszesz, że 'nie było pomysłu na grę'. Absurd. Granie dobrej piłki to nie tylko tikitaka w ataku - przecież totalne zneutralizowanie Fiory (mieli jakieś sytuacje przed 60. minutą? no właśnie) na ich stadionie też było godne pochwały. Juve w Toskani się nie męczyło, tylko perfekcyjnie wykonywało plan na ten mecz - pozwolić Fiorze grać na swojej połowie, przejmować na 40. metrze i szybko kontratakować, korzystając z wolnego miejsca. Babole Fiory wynikały z tego, ze my byliśmy w ich polu karnym i mieliśmy sytuacje bramkowe (przecież świetne akcje zmarnowali Asa i Marchisio). Oni w polu karnym Juve nie bywali.
Logika typowego forumowicza - jak Real czy Borussia grają z kontry, to jest ślicznie. Jeżeli podobnie gra Juve, to jest kupa i brak zaangażowania. Oczywiście kondycja Juventinich jest nieskończona i brak pressingu jest kwestią lenistwa.
Każdy, kto zabrał głos na temat tego meczu (poza płaczkami z JP), chwali Juve (trenerzy, dziennikarze, autorzy analiz taktycznych...). To jest niezaprzeczalny fakt.booyak pisze:Jeśli naprawdę uważacie że mecz z Fiorentiną do momentu straty bramki na 2-1 graliśmy bardzo dobrze to jak nazwać pierwszy mecz za kadencji Conte z Parmą? Jak nazwać 3-0 z Chelsea? Wystarczy sobie przypomnieć zaangażowanie, pressing, głód zwycięstwa z tych wspomnianych przeze mnie spotkań a potem porównać do tego z Fiorentiną. Nie widać różnicy? Nie jestem Florentino Perez i nie będę zwalniał trenera gdy drużynie mimo zwycięstw brakuje stylu. Chodzi mi jedynie o fakt że we wspomnianym meczu z fiołkami i w kilku innych w tym sezonie naszej drużynie brakuje świeżego pomysłu na grę. Juve męczy się niemiłosiernie i dopiero jakieś babole czy to sędziów czy obrońców przeciwnika pozwalają zdobywać gole. Mimo prowadzenia do przerwy graliśmy niesamowitą kupę a nazywanie tego świetnym meczem zahacza według mnie o absurd.
Z Twojego posta wychodzi, że nie można grać dobrze nie grając pressingiem (co jest nieprawdą). Ll i Tevez klepali sobie aż miło, a Ty piszesz, że 'nie było pomysłu na grę'. Absurd. Granie dobrej piłki to nie tylko tikitaka w ataku - przecież totalne zneutralizowanie Fiory (mieli jakieś sytuacje przed 60. minutą? no właśnie) na ich stadionie też było godne pochwały. Juve w Toskani się nie męczyło, tylko perfekcyjnie wykonywało plan na ten mecz - pozwolić Fiorze grać na swojej połowie, przejmować na 40. metrze i szybko kontratakować, korzystając z wolnego miejsca. Babole Fiory wynikały z tego, ze my byliśmy w ich polu karnym i mieliśmy sytuacje bramkowe (przecież świetne akcje zmarnowali Asa i Marchisio). Oni w polu karnym Juve nie bywali.
Logika typowego forumowicza - jak Real czy Borussia grają z kontry, to jest ślicznie. Jeżeli podobnie gra Juve, to jest kupa i brak zaangażowania. Oczywiście kondycja Juventinich jest nieskończona i brak pressingu jest kwestią lenistwa.
- MVP
- Juventino
- Rejestracja: 18 listopada 2012
- Posty: 228
- Rejestracja: 18 listopada 2012
Ych, wszyscy przesadzają, jak widze. Jedni twierdzą, że w Juve wszystko gra i jest zajefajnie, a drudzy, że jesteśmy toporami ;p Moim zdaniem Juve jest silne, dopóki ktoś nie kopnie się w czoło. Bo co my robimy cały ten sezon? Kontrolujemy mecze, gramy swoje i nagle ktoś kopie się w czoło ( albo chwyta czoło ;P ). Nie brak nam zaangażowania tylko koncentracji. Nie wiem z czego to wynika
Dzisiejszy mecz, mam nadzieje, będzie przypominał nasz poprzedni. Musimy być regularni i zgarniać punkty ze średniakami bo Roma wydaje się w tym sezonie cholernie silna. To fajnie imo. W końcu trafił się nam godny rywal w lidze i dzięki temu będzie ciekawie. Co do Napoli jakoś nie mam wielkich obaw, na pewno stracą za dużo pktów w ostatecznym rozliczeniu aby liczyć się w walce o mistrza.
Edit :
@up
Babole wynikały z tego co powiedziałem wcześniej -brak koncentracji. Nasi wyraźnie myśleli "ok, we got this, easy." Zbytnia pewność siebie, dekoncentracja, niedocenienie przeciwnika. Nie wiem co ma do baboli zaś to że to my mieliśmy sytuacje:D To tak jakby powiedzieć, że Viola wygrała bo Juve było lepsze xD

Dzisiejszy mecz, mam nadzieje, będzie przypominał nasz poprzedni. Musimy być regularni i zgarniać punkty ze średniakami bo Roma wydaje się w tym sezonie cholernie silna. To fajnie imo. W końcu trafił się nam godny rywal w lidze i dzięki temu będzie ciekawie. Co do Napoli jakoś nie mam wielkich obaw, na pewno stracą za dużo pktów w ostatecznym rozliczeniu aby liczyć się w walce o mistrza.
Edit :
@up
Babole wynikały z tego co powiedziałem wcześniej -brak koncentracji. Nasi wyraźnie myśleli "ok, we got this, easy." Zbytnia pewność siebie, dekoncentracja, niedocenienie przeciwnika. Nie wiem co ma do baboli zaś to że to my mieliśmy sytuacje:D To tak jakby powiedzieć, że Viola wygrała bo Juve było lepsze xD
Jakbyś czytał uważnie, to byś zauważył, że rozmawiamy o występie Juve do 60-65. minuty. Booyak przesadza z tymi porównaniami do 4-1 z Parmą i 3-0 z Chelsea - Juve nie zagrało wybitnie, ale zagrało dobrze/solidnie, a na pewno lepiej od oczekiwań. Po poprzednich męczonych meczach ten występ zwiastował powrót do formy.MVP pisze: